NPR - Jak wam to wychodzi w praktyce?
Autor |
Wiadomość |
gdu
Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 19:50 Posty: 46
|
SweetChild napisał(a): ddv163 napisał(a): "Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi."
.
czyli jak ktos jest bezplodny (choc tego sie nie wybiera) to tez nie wypelnia nakazu....
a leczyc sie/ miec dzieci mimo tego tez nie do konca moze
|
Śr sie 22, 2007 13:21 |
|
|
|
 |
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
jumik napisał(a): Poza tym jeżeli jest jakaś prawda, to jest ona obiektywna. To co niektórzy próbują nam wmówić np. o aborcji czy eutanazji jest wynikiem tego, że subiektywizują dobro i prawdę, że uważają że one mogą zależeć od opinii. Bóg natoamiast daje nam uniwersalne i obiektywne dobro i prawdę.
No i popełniłeś grzech przeciwko XI przykazaniu: Nie będziesz uogólniał
Piszesz o aborcji i eutanazji doskonale wiedząc, że nikt nie podważa tu na forum zła tych uczynków. I to są prawdy obiektywne: Nie będziesz zabijał. Tutaj natomiast dyskutuje się o całkiem innych uczynkach - z eutanazją i aborcją nie mających wiele wspólnego.
|
Śr sie 22, 2007 13:56 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Krzysztof_J napisał(a): jumik napisał(a): Poza tym jeżeli jest jakaś prawda, to jest ona obiektywna. To co niektórzy próbują nam wmówić np. o aborcji czy eutanazji jest wynikiem tego, że subiektywizują dobro i prawdę, że uważają że one mogą zależeć od opinii. Bóg natoamiast daje nam uniwersalne i obiektywne dobro i prawdę. No i popełniłeś grzech przeciwko XI przykazaniu: Nie będziesz uogólniał Piszesz o aborcji i eutanazji doskonale wiedząc, że nikt nie podważa tu na forum zła tych uczynków.
Brawo! Właśnie dlatego to podałem, bo jest to bardziej oczywiste. To jest przykład, a przykład nie musi się odnosić do grzechów, które omawiamy. Pokazałem schemat. Kwintesencją nie były te grzechy (aborcja i eutanazja), na które to zwróciłeś uwagę, ale właśnie schemat myślenia wielu osób.
Skrót dla Ciebie: bez wiary nie ma prawdy obiektywnej.
Jest tu jakieś złamanie XI przykazania? 
|
Śr sie 22, 2007 14:28 |
|
|
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
W październikowym numerze "W drodze" znalazłam artykuł:
"Mam ochotę wypisać się z tej instytucji" - małżeński dwugłos o byciu w Kościele – Katarzyna i Piotr Sikorowie
Cytuj: Staram się postępować zgodnie z własnym sumieniem. Niestety, nader często moje sumienie pozostaje w niezgodzie z nauką Kościoła. Mój stosunek do kwestii orientacji seksualnej nie zgadza się z katechizmem. Nie potrafię jednoznacznie potępić rozwodów i ponownych związków. Nie potępiam antykoncepcji w formie, która nie zagraża życiu i zdrowiu dziecka i kobiety. Co więcej, uważam, że mam prawo chcieć mieć troje dzieci i nie chcieć mieć ich więcej – jeśli tylko jestem gotowa na przyjęcie ewentualnej „wpadki” i nie podejmuję działań, które mogłyby w jakikolwiek sposób zagrozić ewentualnemu czwartemu dziecku. Nie zgadzam się, że z takimi poglądami jestem propagatorką „cywilizacji śmierci”.
A jednak postępuję zgodnie z nauką Kościoła. W moim przypadku oznacza to: konformizm, bierność, obłudę. Oznacza też wybór: strach przed kolejną ciążą albo „białe małżeństwo”. W tym drugim przypadku mogę się pocieszyć przykładem błogosławionych małżonków i opinią znanego duszpasterza, że normalnie współżyjące ze sobą małżeństwo nigdy nie będzie mogło być uznane za święte.
Mam ochotę wypisać się z tej instytucji.
A jednak postępuję zgodnie z nauką Kościoła, choć moje sumienie głośno i wyraźnie mówi mi co innego. Dlaczego tak robię? Ponieważ się boję. Na religii nauczono mnie, że jeśli moje sumienie mówi mi rzeczy niezgodne z nauką Kościoła, to znaczy, że jest ono zagłuszone albo w najlepszym przypadku nieukształtowane. Dojrzałe sumienie mówi rzeczy zgodne z nauką Kościoła. Nie mam zaufania sama do siebie. Boję się, że się mylę. Nie wiem, w którym miejscu się mylę, bo przecież muszę się mylić. Rozumuję po raz drugi, piąty, pięćdziesiąty i nie widzę błędu. Zbieram informacje, myślę jeszcze raz i nie widzę błędu. Ale boję się nadal.
A jednak postępuję zgodnie z nauką Kościoła. Bezmyślnie, atawistycznie, zagłuszając głos sumienia. Staram się przekonać do idei uległości rozumu i woli. To jest rzecz, która boli najbardziej.
Plus inne, też ciekawe wątki...
|
Pt lis 02, 2007 13:52 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|