Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 21:51



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 175 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12
 kościół błogosławi ludzi którzy zabijają i narzędzia zbrodni 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Pewne sprostowanie - moje przykłady nie bazują na usprawiedliwianiu nienawiści, czy celowego odwetu. Nie mówie że nienawiść jest OK. Policjant ma swoje zadanie i musi je wykonać dla naszego bezpieczeństwa. W moim przykładzie opiera się nie na emocjach, czy agresji, tylko zdrowym rozsądku i zasadach. Mówiłem zresztą o przebaczeniu, które jednak nie może nam przeszłonić faktu że zły człowiek nie zawsze zmienia się pod wpływem tego typu naszych szlachetnych czynów. Musi być aresztowany, a skrajnie i tylko skrajnie nawet wedle włąsnej winy zabity. Nie zamierzam pisać w oderwaniu od bożej woli, forsować czegoś co mówi świat. Nie jesteśmy ze świata, ale tego który reprezentuje zło, pokusy, grzech. Materialnie jak najbardziej jesteśmy ze świata i to my musimy tutaj żyć. Nikt za nas żyć nie będzie, nie możemy się zamknąć w twierdzy i mówić że coś nas nie dotyczy.

Oczywiście że wojna jest tym co złe. Nie wątpie że tylko na filmach made in USA wygląda efekciarsko, ale naprawde to jest trud i strach. Było by super gdybyśmy wszyscy żyli w pokoju. Ale tak na tym etapie rozwoju ludzkości się nie da. Założenie że wszyscy wyciągają do siebie rękę i jest piękne, ale niestety tak nie jest.

Przykładem tutaj może być zrzucenie bomby atomowej na Hiroszime. Nie koniecznie chce rozwijać tą myśl, oddalając się od głównego wątku dyskusji. Chce jedynie pokazac na tym przykładzie jak trudno jest radzić sobie w życiu z wyborem co lepsze. Fakty są takie że była wojna i tak czy tak ludzie ginęliby. USA możemy oskarżać o wiele, ale oni dążyli do zakończenia wojny, gdy Japończycy desperacko ją przedłużali. Może to mylne rozumowanie, ale wydaje się że albo zginie 40.000 ludzi, albo 1.000.000. Nic z tych opcji nie jest do przyjęcia. Wszystko jest złem. Ale takie były czasy, a my cieszmy się że nie my musieliśmy decydować. Na jednym forum ktoś dobrze zauważył. Kto jest winny? Pilot, czy moze całą załoga? A może ludzie na lotnisku ładujący bombe do samolotu i obsługujący jego start? Ludzie z projektu Manhatan, rząd, a raczej rządy? Wojna jest złem, zawsze jesteśmy przegrani, ale to jest nasza rzeczywistość i możemy walczyć o pokój, ale w między czasie realnie jak możemy wpływać na rzeczywistośc to albo wybrać mniej ofiar, albo więcej. Niczego nie chce usprawiedliwiać w tym miejscu. Kreśle tylko granice między szczytnymi ideami, które popieram, a realiami przed którymi nie możemy uciec, które są wbrew ideom, a zarazem nie poddają się tym ideom, ale są im przeciwne.

Bożą wole pełnić trzeba, ale pytanie czy tak jak Izraelitom którzy walczyli i zabijali, nieraz podstępem i w ochydny sposób o ziemie obiecaną, tak i nam nie jest dane pozwolenie od Pana życia i śmierci aby zastosować ostateczny środek przymusu? Nie znam nauki Jezusa która by potępiała żołnierzy. Nie znaczy to że ich popierał. Myśle raczej że Jezus tak jak powiedział - nikogo nie krzywdzcie, ale pozostańcie przy swoim żołdzie - dał nasne wytyczne. Róbcie swoje i co szlachetne, nie bądzcie siewcami zła, ale pokoju, broniąc, zwyciężając zło. Dlatego też mamy koncepcje wojny sprawiedliwej - wojny obronnej. Jezus nie jest władcą z tego świata, może zatem pozostawił temu światu to co było mu potrzebne, ludzi i zawód który broni. Tutaj mówie o żołnierzach którzy faktycznie bronią, uczestniczą w wojnie obronnej.


Pt lis 02, 2007 20:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 19, 2007 19:10
Posty: 93
Post "Jutrzenki Pokoju" odpowiadają WIST (Moderator)
Panie Boże nasz cóż mamy, jako "Jutrzenki Pokoju", myśleć o tym co pisze i przekonuje nas WIST

Przecież Ty sam nasz uczysz żeby nie zabijać, żeby miłowac nieprzyjaciół i te słowa stawiasz nam jako drogowskaz, a świat szuka wszystkiego by nas przekonać, że jednak trzeba w jakichś przypadkach łamać V przykazanie, że nieaktualne jest w "pewnych okolicznościach" przykazanie miłości nieprzyjaciół

Powiedz, WIST, w takim razie, jakich nieprzyjaciół mamy miłować a których nienawidzieć i zabijać..

Przecież Panie nasz, Ty w żadnym miejscu Twojej Ewangelii nie robisz wyjątków, że jednych nieprzyjaciół mamy miłować, a drugich (jakich ?) nienawidzić i zabijać, Ty, który jesteś samym Miłosierdziem nigdzie nie napisałeś, żeby w jakichś specyficznych okolicznosciach można było łamać V przykazanie Boże...

powiedz WIST: jeśli uważasz, że można w "pewnych okolicznościach" usprawiedliwić łamanie V przykazania, to już można na zasadzie precedensu iść dalej: że "pewne" okoliczności usprawiedliwiają łamanie VI przykazania itd

Poza tym: WIST nie doczekaliśmy się od Ciebie odpowiedzi na dawany wcześniej argument, że zabijając (oczywiście w odruchu obronnym) potencjalnego mordercę (pamiętasz ? - daliśmy przykład Ali Agcy) przerywamy my (jako ludzie, z ludzkiej a nie Bożej woli) jego doczesną pielgrzymkę, jest to przerwanie z woli ludzkiej a nie Bożej; chodzi nam o to, że jak już pisaliśmy: morderca w chwili popełniania zbrodni jest w innym, śmiertelnym niebezpieczeństwie, a mianowicie niebezpieczeństwie śmierci duchowej, gdyż popełniając zbrodni sam sprzeniewierza się Bożemu prawu i dlatego jego dusza w tym momencie jego życia odwraca się od Boga, a my zabijając go powodujemy, że odchodzi z tego świata nie mając już możliwości pojednania się z Bogiem; zauważ, że to właśnie my mu tą możliwość zabieramy poprzez przerwanie jego ziemskiej pielgrzymki. Gdyby popełnił tą opisywana zbrodnię i żył dalej, może miałby szansę wrócić do Pana...

Rozważ więc bracie dwie sytuacje w kontekście zagrożenia duszy:

pierwsza sytuacja, gdy ów zbrodniarz zabija człowieka, który nie ma grzechu śmiertelnego; nie zabijamy zbrodniarza, tamten ginie, ale ma dusze pojednaną z Bogiem; a potencjalny zbrodniarz dalej żyje i ma dalej szansę na nawrócenie

a druga sytuacja:
zabijamy zbrodniarza ocalając niedoszłą ofiarę, tamten człowiek, niedoszła ofiara żyje dalej, ale ginie ów zbrodniarz w śmiertelnym grzechu, z którego to grzechu już się nie wyzwoli, bo z naszej woli została przerwana jego doczesna pielgrzymka

teraz bracie zważ na wadze "duchowej" obie te wagi w wymiarze duchowym, zagrożenia ducha...

cd spraw poruszonych w Twojej ostatniej wypowiedzi dalej rozważamy i damy odpowiedź wkrótce

Serdecznie pozdrawiają „Jutrzenki”
Życzymy dalszego owocnego dialogu ku chwale Bożej !

_________________
Pokój i Dobro, Pokój Wam


Wt lis 06, 2007 18:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Może się myle. Wypowiadam opinie własne, dodając pewną osobistą interpretacje Pisma, oraz coś z nauki Kościoła na ten temat. Nie zgłaszam zatem pretensji do prawdy obiektywnej.

Ale poruszamy tutaj ważną kwestie. w ST mamy przypadki wręcz odrażających metod walki z tymi którzy walczą z Izraelem. Izraelici, a nawet niekiedy sam Bóg walczyli i zabijali. Bóg jest panem życia i śmierci i wobec swoich wrogów, nawet w narodzie wybranym stosuje to. Oczywiście w NT mamy duży skok, od zabijanie wrogów, do miłowania ich.

Ja nie propaguje bezpośrednio zabijania, ale wskazuje pewne sytuacje gdzie sposobem na rozwiązanie problemu jest zabicie, ale raczej zabicie jest ostatnim środkiem który pozostał. Co znaczy miłować bliźniego? To wazne pytanie bo można przedstawić to na np. te dwa sposoby:
1. Patrzyć jak jeden bije drugiego
2. Odepchnąć napastnika (skrajnie spowodować jego śmierć) ratując prawdopodobnie życie ofierze.

To nie są aż tak skrajne przypadki.

Nie chce podważać 5 przykazania, choć ciekawą jest interpretacja która mówi, że to przykazanie winno być tłumaczone nie "nie zabijaj", ale "nie morduj". Mord czyli jak rozumiem zabicie niewinnego w celu choćby rabunkowym. Coś innego zatem niż kara śmierci, czy zabicie napastnika. Ale to taka ciekawostka niech będzie.

Ja nie stawiam się ponad Bogiem, mówiąc że można usprawiedliwić zabijanie, ja mówie że Bóg jak ostateczny sędzia może dawać nam moźliwość pozbawienia życia. Że to właśnie Bóg usprawiedliwia, inaczej nie było by o czym dyskutować.

Jeśli coś pominąłem to przepraszam. Możliwe że nie wyłapałem samego pytania/argumentu.

Fakt, patrzymy na to wszystko przez pryzmat wiary i w takim sensie (nie porządku społecznego, czy prawa) zabicie kogoś to rzecz która może go pozbawić życia wiecznego. Jednak czy alternatywą ma być zawsze swoista ofiara? Oczywiście papież przebaczył Ali Agczy. Ale problem w tym że gdyby policja trafiła na jego trop, gdyby jedynym rozwiązaniem (faktycznie naprawde jedynym) było aby snajper policyjny oddał sptrzał do Agczy ratując życie człowieka, conajmniej papieża, jeśli nie inncych ludzi, to właściwym jest poświęcenie tylu ofiar (lub nawet jednej). Społecznie i prawnie jest to niedopuszczalne. Ale mówimy tylko z punktu widzenia wiary. Ten człowiek mógłby się nawrócić. Niech by i 3 osoby zmarły po jego strzałach do papieża. One poszły by do nieba, a ta jedna dusza też by tego nieba nie straciła. Ale popatrzmy na to z drugiej strony - ten człowiek z chwilą wyciągnięcia broni sam podpisał na siebie wyrok potępienia. Można tutaj podać dośc ogólny ale ciekawy myśle problem. Czy potępienie niektórych nie jest winą Boga, skoro mógłby przedłużyć życie niektórych aby mogli się nawrócić? Skąd wiemy że nawet 5 minut nie wystarczy aby czasem potępienieć, stał się zbawionym.
Każdy ma swój czas, ostatnia chwila życia jest najważniejsza. Łamiesz boże przykazanie, skazujesz się na potępienie. Nie zawsze zdarzają się cuda, łaska boża nie może kłucić się ze sprawiedliwością.
Rozważyłem opcje które zostały podane, lecz dodał bym jeszcze jedną:
Morderca zabija osobe która idzie do spowiedzi mając na sumieniu grzech ciężki. To wszystko jest hipotetyczne, a ja jedynie, czy moze przedewszystkim wskazuje jak trudne, nawet dla wiary, jest rozstrzygnięcie pewnych rzeczy. Nie da się teog zamknąc w pewnych ramach. Każda sytuacja i chwila jest indywidualna, a te przykłady pokazują jak cięzkich wyborów potrzeba. Ostatecznie wszystko to wola Boga, tylko do niej chce się odwoływać.
Nie tylko my, bo przedewszystkim morderca sam sobie zabiera zbawienie. O tym też już pisałem, grzesznik zabiera sobie sam zbawienie, nie my broniąc życia niewinnych.
To nie znaczy że nie mamy kochać grzesznika, że mamy łamać do woli "nie zabijaj", to znaczy tylko że jesteśmy czasem zmuszeni mam nadzieje że z przyzwoleniem bożym, odesłać jedną dusze na sąd, która już samam przez swoje czyny się potępiła.


Wt lis 06, 2007 21:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 07, 2006 15:45
Posty: 280
Post ;(
"Jutrzenki Pokoju"= jak przeczytacie co napisałem na stronie 8 to wam to na dużo pytań chyba odpowie, strona 9 (moje wypowiedzi) jest też ciekawa w tej kwestii.

Cytuj:
Przecież Panie nasz, Ty w żadnym miejscu Twojej Ewangelii nie robisz wyjątków, że jednych nieprzyjaciół mamy miłować, a drugich (jakich ?) nienawidzić i zabijać, Ty, który jesteś samym Miłosierdziem nigdzie nie napisałeś, żeby w jakichś specyficznych okolicznosciach można było łamać V przykazanie Boże...

To bardzo niestety kłamstwo:
" a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz! ...
38 Oni rzekli: Panie, tu są dwa miecze. Odpowiedział im: Wystarczy. " (Łk 22, 36. 38 )

" 3 Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę.
4 Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary
(" Rz 13, 4 - Dosł.: "gniewu". ") temu, który czyni źle. " (List do Rzymian 13).

_________________
Przykazanie nowe Daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak JA was Umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. (Dobra Nowina Świętego Jana 13, 34). = Ale tego JEZUSOWEGO Przykazania nie ma w Katechizmie (dla dzieci)!


Wt lis 06, 2007 22:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 19, 2007 19:10
Posty: 93
Post "Jutrzenki" odpowiadają "MYślący"
Piszesz:
To bardzo niestety kłamstwo:
" a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz! ...
38 Oni rzekli: Panie, tu są dwa miecze. Odpowiedział im: Wystarczy. " (Łk 22, 36. 38 )

Smuci to nasze serca, że wystawiasz nam tak poważny zarzut nie ustosunkowując się do treści naszych listów tylko podając "hasłowo" kilka cytatów z Pisma Św.

Oczekiwalibyśmy od Ciebie podobnie głębokich przemyśleń i rozważań jak np. czyni to nasz cierpliwy partner w dialogu - Moderator WIST

Podając same cytaty nie wykazujesz, że jest to kłamstwo:
słowa: "a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz! ... oraz "Oni rzekli: Panie, tu są dwa miecze. Odpowiedział im: Wystarczy. " (Łk 22, 36. 38 )"
-nie mają jak dobrze wiesz żadnych konsekwencji "wojennych".
Gdyby takowe nastąpiły w ślad za tymi słowami, to na pewno byłoby to zapisane w Ewangelii, gdyż szczególnie ważna byłaby waga wątku "wojennego" w zestawieniu z Jezusowym przesłaniem Miłosierdzia i Pokoju.

Przecież jak czytasz dalej: bezpośrednio za tym wątkiem z mieczami jest mowa o Ogrodzie Oliwnym, który był jakże ogromnym triumfem właśnie Miłosierdzia i pokory Pana wobec woli Ojca, mimo cierpień które trudno nam sobie wyobrazić, jaką jest trwoga konania; i to właśnie Pan znosił te cierpienia po to byś bracie Ty i my wszyscy mogli mieć szansę na uratowanie swych dusz.
Czyli ostatecznie nie drogą "wojenną" a właśnie zupełnie na odwrót: poprzez ogromne cierpienia, ofiarowanie i pokorę Pan ukazał nam drogę życia, tą jedyną.

Oby było nam dane doświadczyć choć w maleńkiej cząstce cierpień Jezusa nocą w Ogrodzie Oliwnym, aby współcierpieć z nim. Owoce takiej modlitwy
mogłoby stać się dla nas swoistym drogowskazem dla rozwiązania naprawdę wielu doczesnych trosk i problemów przed jakimi stajemy każdego dnia.
Wspaniałe jest doświadczenie rozważań trwogi konania w Ogrodzie Oliwnym w samotności, pośród bezsennej nocy ("ta noc jest dla Pana")
Uwierz bracie !

Zauważ też, że kilka wersetów dalej jest napisane:
"Wówczas Szymon Piotr, mając przy sobie miecz, dobył go, uderzył sługę arcykapłana i odciął mu prawe ucho. A słudze było na imię Malchos. (11) Na to rzekł Jezus do Piotra: SCHOWAJ MIECZ DO POCHWY. Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec? (12) Wówczas kohorta oraz trybun razem ze strażnikami żydowskimi pojmali Jezusa"
(Ew. Jana 18, Biblia Tysiąclecia)

Czy zatem dany przez Ciebie cyt:
" a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz! ...
38 Oni rzekli: Panie, tu są dwa miecze. Odpowiedział im: Wystarczy. " (Łk 22, 36. 38 )"
-nie trzeba rozpatrywać w tym szerszym kontekście ?


Poza tym, naprawdę Twoje motto:
Przykazanie nowe Daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak JA was Umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. (Dobra Nowina Świętego Jana 13, 34)
(które jest bliskie naszym sercom)
bardzo kłóci się (tak to odczuwamy) z treścią twego listu, w którym starasz się szukać wątków "wojennych" i dowodów na to że są odstępstwa do prawdy podanej w Twoim motto...

_________________
Pokój i Dobro, Pokój Wam


Pt lis 09, 2007 16:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Ja też wątpie aby Jezus nawoływał kiedykolwiek do walki, chyba że duchowej. Zresztą już mieliśmy o tym kiedyś dyskusje.

A co do tematu, choć chyba i tak zboczyliśmy od jego pierowtnego założenia:

Katechizm Kościoła Katolickiego
2263 Uprawniona obrona osób i społeczności nie jest wyjątkiem od zakazu zabijania niewinnego człowieka, czyli dobrowolnego zabójstwa. "Z samoobrony... może wyniknąć dwojaki skutek: zachowanie własnego życia oraz zabójstwo napastnika... Pierwszy zamierzony, a drugi nie zamierzony.

2264 Miłość samego siebie pozostaje podstawową zasadą moralności. Jest zatem uprawnione domaganie się przestrzegania własnego prawa do życia. Kto broni swojego życia, nie jest winny zabójstwa, nawet jeśli jest zmuszony zadać swemu napastnikowi śmiertelny cios:

Jeśli ktoś w obronie własnego życia używa większej siły, niż potrzeba, będzie to niegodziwe. Dozwolona jest natomiast samoobrona, w której ktoś w sposób umiarkowany odpiera przemoc... Nie jest natomiast konieczne do zbawienia, by ktoś celem uniknięcia śmierci napastnika zaniechał czynności potrzebnej do należnej samoobrony, gdyż człowiek powinien bardziej troszczyć się o własne życie niż o życie cudze.

2265 Uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby, za wspólne dobro rodziny lub państwa. Obrona dobra wspólnego wymaga, aby niesprawiedliwy napastnik został pozbawiony możliwości wyrządzania szkody. Z tej racji prawowita władza ma obowiązek uciec się nawet do broni, aby odeprzeć napadających na wspólnotę cywilną powierzoną jej odpowiedzialności.

Wysiłek państwa, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się zachowań, które łamią prawa człowieka i podstawowe zasady obywatelskiego życia wspólnego, odpowiada wymaganiu ochrony dobra wspólnego. Prawowita władza publiczna ma prawo i obowiązek wymierzania kar proporcjonalnych do wagi przestępstwa.
Pierwszym celem kary jest naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie. Gdy kara jest dobrowolnie przyjęta przez winowajcę, ma wartość zadośćuczynienia.
kara ma wartość leczniczą; powinna w miarę możliwości - przyczynić się do poprawy winowajcy.

2267 Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem.
Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem, władza powinna ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej.
Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy "są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale".
[...]


Pt lis 09, 2007 20:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 07, 2006 15:45
Posty: 280
Post 
@pokojwam:
Że to Była Wola BOŻA Żeby PAN nasz Umarł na krzyżu, nie oznacza że my mamy dawać się zabić, Śmierć JEZUSA Była Wyjątkiem, podobnie może jak też śmierć św. Szczepana (: bo zobaczył BOGA przed śmiercią, a każdy kto GO widzi musi umrzeć Pisze).
A co do św. Piotra to Odpowiedź Była “Czyż nie mam pić kielicha, który Mi podał Ojciec?” = Bo PAN nasz Musiał Umrzeć wtedy. A i przeciwko naokoło tysiąca ludzi to atak Piotra był samobójcy/bez sensu.

@WIST:
Ja czytałem (wiele razy naokoło) że od bomby atomowej na Hiroshimę umarło 100.000 ludzi od razu od wybuchu, a potem 100.000 ludzi od radiacji. A do tego trzeba liczyć bombę atomową na Nagasaki. I to skandal że ty tego zachowania nie krytykujesz. Bo po pierwsze to byli niewinni cywile, a nie żołnierze, że to był akt terroryzmu, nie wojenny/żołnierski. A jak by prezydent USA zamiast wydać prostego rozkazu, musiałby sam nożem poderznąć gardła 200.000 ludziom; kobietom, niemowlętom, starcom, żeby szybciej skończyć wojnę, czy by sumienie mu na to pozwoliło? Bo prawo moralne pozwala żołnierzowi zabić żołnierza w samoobronie (= dlatego JEZUS Powiedział św. Piotrowi że od miecza ginie, tym co mieczem wojuje, bo jak św. Piotr zaatakował mieczem to stał się żołnierzem i podlegał prawom jakby wojennym i mógł być zabity, ale jakby nie zaatakował to byłby tylko niewinnym cywilem i nie podlegał by tym prawom wojennym, bo tu oczywiście nie chodzi o to że każdy żołnierz umiera na wojnie), ale nie pozwala żołnierzowi zabić cywila. A i zresztą to Rosja też miała zaatakować Japonię, że USA chciała uniknąć podzielenia się władzą nad tym krajem. A i jakby nawet ponad 300.000 by umarło w ataku na Japonię, to to i tak to by winni żołnierze umierali, nie niewinni cywile.

_________________
Przykazanie nowe Daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak JA was Umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. (Dobra Nowina Świętego Jana 13, 34). = Ale tego JEZUSOWEGO Przykazania nie ma w Katechizmie (dla dzieci)!


So lis 10, 2007 14:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Myślący szacunki są różne, ale liczba oscyluje w granicach właśnie kilkudziesięciu tysięcy zabitych bezpośrednio (ja słysząłem o 70.000) i znacznej liczbie którzy zginęli potem na skutek chorób. Natomist nie wiem czy zrozumiałeś prawidłowo to co napisałem. Ja pisałem o bombie atomowej jako przykładzie że wiele rzeczy wcale nie jest tak oczywistych. Że nie można jednoznacznie określić kto "zrzucił tą bombe" bo był to akt zbiorowy, w którym uczestniczyło wielu ludzi i kwestią wytyczenia granicy jest kto się do tego dołożył, a kto już nie.

Ja moge jedynie jako historyk ocenić pewne rzeczy starając się być maksymalnie obiektywnym i nic tutaj Ci nie pomoże szastanie pojęciem skandal. Podobnie jako osoba wierząca wyrażam opinie że zło jest złem zawsze. Problem w tym że są takie momęty historii gdzie zło jest faktem niezaprzeczalnym, a od nas zależy tylko jak wielkie ono będzie.

Wydaje mi się że dokonałeś w swej wypowiedzi próby zdefiniowania kim jest żołnierz. Nie wiem czy świadomie czy nie, ale to właściwy kierunek. A zatem znając fanatyzm i walke do ostatniego żołnierza w czasie wojny, szczególnie widoczny w walkach o wyspy i przy lądowaniu na Okinawie, łatwo zauważyć że ludzie w Hiroszimie i Nagasaki (nie licząc garnizonów wojskowych) też de facto stali by się żołnierzami, tak samo fanatycaznymi jak ich rodacy gdzie indziej. Zatem jeśli uznałbyś definicje żołnierza jako tego tylko kto poprostu bierze do ręki broń i walczy to nie wiem o co się oburzasz. Oni też byli żołnierzami, nawet te matki z dzieckiem.
Rosjanie i tak dużo dali z siebie atakując i zajmująć Mandzurie.

Idąć dalej cywile w tej wojnie umierali masowo, nie tylko w Azji. Raczej powszechnie znaą jest opinia że ten atak bombą atomową oszczędził wielu ofiar, nie tylko Amerykanom, ale i Japończykom, w tym ludności cywilnej.

Na zakończenie - jak napisałem zło jest złem. Ja natomiast przedstawiłem pewne moje spojrzenie, aby pokazać że to wszystko wcale nie jest tak oczywiste, proste i jednoznaczne w ocenie. Samo określenie kim jest żołnierz, co to pojęcie znaczy wymagało by prawdopodobnie oddzielnej dyskusji, a przecież od tego pojęcia zależy jak to co sam napisałeś będzie interpretowane i rozumiane. Szzególnie jeśli patrzysz na to z obecnej perspektywy, nie z perspektywy tamtych czasów. Nie usprawieliwiam, ale opisuje pewne rzeczy.

Jeśli pozwolisz to odnośnie tego co napisałeś pokójwam - nie tylko Jezus i św. Szczepan zginięli śmiercią męczeńska. Zdaje się że niejeden jak to określiłeś "dawał się zabić".


So lis 10, 2007 18:08
Zobacz profil
Post 
Pokojwam, "myślący" !
Ja mam zaś prośbę byście nie mylili praw do obrony koniecznej z nienawiścią i mordem.
Nikt nam bowiem nie zakazuje bronić sie - mamy tylko zakaz czynienia celowego zła. Najgorzej zaś jest oceniany przez Boga ten, kto celowo przyczynia się do zgorszenia.
Nieukarane zło lub celowa zgoda na popełnienie zła jest zupełnie niezgodna z Przykazaniem Miłości.
I to Miłości zarówno Boga jak i człowieka.
Nie można bowiem pozwalać na to by ktoś np. mordował innych i popierać to argumentacją że "robi się to z miłości do człowieka" - .
Istnieje tu bowiem sytuacja w której "dobro" jednego człowieka zostało naruszone (np. ktoś został zamordowany) i jednocześnie bronić mordercy gdyż w takiej sytuacji wspieramy tak naprawdę zło a nie dobro.
Podobnie jest ze sprawami obronności kraju.


N lis 11, 2007 9:18

Dołączył(a): Pt sty 19, 2007 19:10
Posty: 93
Post "Jutrzenki"...
Padły ostatnio słowa ważne (słowa wypowiedziane przez WIST Moderator, Myślący i ddv163)
Jest szereg wątków do głębszego przemyślenia
Dlatego pozwólcie „Jutrzenkom” czującym się w tym momencie znów jak trzcina nadłamana (bo wszystkie głosy usiłują usprawiedliwić łamanie V przykazania Bożego w pewnych okolicznościach), na czas nieokreślony zawiesić swe wypowiedzi, ale może jak Pan pozwoli wrócimy, by dać Wam odpowiedź.
Najważniejsze słowa padły z ust WIST, który powołał się na Katechizm naszego Kościoła, wersety 2263 i dalsze.

Bóg wam zapłać którzy podtrzymujecie dialog w temacie wojen, który uważamy za jeden z podstawowych dla dzisiejszego zwariowanego, rozgorączkowanego świata.

Pragniemy, by Dobry Bóg obdarzył uczestników tego niezwykłego dialogu szczególną łaską, by dialog ten przyniósł jak najobfitsze owoce pokoju.

Was wszystkich, uczestnicy Forum i Kierownictwo serdecznie zapraszamy na ważne spotkanie:
-serdecznie zapraszamy jutro, w sobotę, 17 XI, na godzinne czuwanie w intencji pokoju na świecie i w naszej Ojczyźnie w kościele Franciszkanów przy ul. Franciszkańskiej, Nowe Miasto, Warszawa.

Pokój i Dobro, Pokój Wam
Pokój i Dobro, Pokój Wam
Pokój i Dobro, Pokój Wam

Niech sie pokojem dzielą jak chlebem
niech pokój ogarnie świat
Pokój i Dobro, Pokój Wam...

_________________
Pokój i Dobro, Pokój Wam


Pt lis 16, 2007 19:17
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 175 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL