Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N lis 23, 2025 10:29



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Chęć rozwoju czy może chore przeambicjonowanie? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N paź 12, 2003 15:59
Posty: 24
Post Chęć rozwoju czy może chore przeambicjonowanie?
Proszę pomóżcie mi rozróżnic gdzie występuje tylko chęć rozwoju a gdzie chore przeambicjonowanie. Podaję kilka przykładów i proszę o komentarz:

1. Ktoś zaczyna uczyć się "dla siebie" jak to określa od pierwszych dni nauki, sypiając niewiele, rezygnując z czasu z najbliższą osobą.

2. Ma wyrzuty sumienia opuszczając wykład, mimo że na rzecz kursu językowego.

3. Przedkłada czytanie książek (rozwój) nad spotkania z najbliższymi.

4. Ogólniej: Przedkłada fałdowanie mózgu nad budowanie związku z ukochaną osobą (czy zdaje sobie z tego sprawę?)

5. Woli pójść na dodatkową konferencję naukową niż pojeździć na rowerze z przyjaciółmi czy pograć w piłkę.

Spotykacie sie z takimi sytuacjami? Co o nich sądzicie?

_________________
Zapraszam:
www.strefaniebieska.prv.pl


Wt paź 05, 2004 22:44
Zobacz profil WWW
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
daquer :)

Myślę, że wszystko jest kwestią hierarchii wartości. Dla mnie osobiście te wszystkie przykłady - wybory są sprzeczne i mi nie pasują.
Cytuj:
Ktoś zaczyna uczyć się "dla siebie" jak to określa od pierwszych dni nauki, sypiając niewiele, rezygnując z czasu z najbliższą osobą.

Nie byłoby mnie na to stać :)
Cytuj:
Ma wyrzuty sumienia opuszczając wykład, mimo że na rzecz kursu językowego.

Obowiązki obowiązkami, mimo że nierzadko bardziej nudne niż to co ponad ( w tym przypadku kurs językowy ).
Cytuj:
Przedkłada czytanie książek (rozwój) nad spotkania z najbliższymi.

Kilka razy mi się to zdarzyło. Dlaczego? Bo miałam dość ludzi, nie chciałam nikogo widzieć. Czytałam wówczas godzinami. Wyglądało to poniekąd jak ucieczka od rzeczywistości w fikcję literacką.
Cytuj:
Przedkłada fałdowanie mózgu nad budowanie związku z ukochaną osobą

A w życiu... :D Poza tym książki można poczytać czasem wspólnie z ukochaną osobą ;)
Cytuj:
Woli pójść na dodatkową konferencję naukową niż pojeździć na rowerze z przyjaciółmi czy pograć w piłkę.

To też w moim przypadku odpada :)

Dla mnie te przykłady świadczą albo o tym, że osoba podejmująca takie wybory jest raczej zamknięta na ludzi, tzn. woli własne towarzystwo niż innych ludzi, albo faktycznie ma przerost ambicji. Może to niesprawiedliwa ocena... Dlatego zawsze trzeba się zastanowić nad intencją. Dlaczego wolę ksiażkę niż wyjście z przyjaciółmi? Czy faktycznie dla pogłębienia swojej wiedzy?

Jedno wiem na pewno :) Nie można przesadzić ani w jedną, ani w drugą stronę. Osobisty rozwój jest bardzo ważny i dlatego czasem trzeba nawet poświęcić spotkanie ze znajomymi na konto bycia w samotni i np. czytania książki. Zawsze jednak należy zachowac zdrowy umiar. Jeśli taka sytuacja się powtarza to jest coś nie tak :?

Pozdrawiam :)

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Śr paź 06, 2004 9:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Dodałabym jeszcze - na jakieś 99% mężczyzna, prawda?
Ta osoba, o której piszesz, daquer?
Może warto, żeby wypowiedział się jakiś meżczyzna? ;)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr paź 06, 2004 9:28
Zobacz profil
Post 

Co ja mam radzić... przez pierwsze 3,5 lat studiów nie opuściłem wykładu (no może z małym wyjątkiem). Palma mi odbijała, bo byłem w czołówce najlepszych studentów na swojej uczelni.
Powiedzmy tak: Jeśli ktoś chce mieć bardzo dobre wyniki dla samych bardzo dobrych wyników, to niech się leczy.


Śr paź 06, 2004 9:52
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:37
Posty: 883
Post 
Święte słowa PTR!!!!!! Święte słowa...

_________________
Obrazek
d(~_~)b Psałterz wrześniowy
www.polskastacja.pl


Śr paź 06, 2004 10:20
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
A mi sie wydaje ze w naszym kraju panuje taki poglad, ze jak ktos chce sie uczyc to zaraz musi byc kujonem (czyt. niedorozwinietym, ktory widzi tylko nauke i nic poza tym :| ). Wychodzi na to, ze ludzi wyksztalconych po prostu sie pietnuje :|

Daquer w tym co piszesz nie ma nic dziwnego :) Nawet w tym ze uczysz sie od pierwszego dnia nauki :D

A teraz przyklad z mojego podworka ;) Rzecz dziala sie ok 18h temu ;)Siedze sobie z dziewczyna na pierwszym wykladzie z budownictwa, nie powiem budownictwo w zarysie ogolnym naprawde umie byc nudne jak flaki z olejem, ale dla osob, ktore nigdy wczesniej sie z nim nie spotkaly umie byc wyjatkowo skomplikowane :D no i wlasnie taka osoba byla ta moja kolezanka, a tu nagle slysze od niej "wiesz ja i tak nie zamierzam chodzic na te wyklady". Tia strzelilo mnie. Tak sobie mysle, ze w takim razie po co wybierala taki kierunek? ech ludzie sa naprawde dziwni :?

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Śr paź 06, 2004 10:23
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Mrówciu - uczyć się - jasne :) Ale zaniedbując przez to sen i czas z ukochaną osobą? :?

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Śr paź 06, 2004 10:28
Zobacz profil
Post 

A to co mówisz zielona to też prawda.
Jest taki dowcip, że umał Szwajcar i poszedł do piekła. Główny szatan go oprowadza. Na wielkie hali stoi mnóstwo kotłów w obok każdego kotła diabeł dyżurny, który gdy tylko ktoś się chce z kotła wydostać, widłami go zmusza do schowania się w środku. Jest jedna jeden wyjątek. W pewnej części sali są kotły bez dyżurnych diabłów. Szwajcar się a co to za ludzie w tych kotłach siedzą. Na co główny szatan: "A to są Polacy. Nie musimy ich pilnować, bo jeśli tylko któryś głowę wystawi ponad innych, to reszta go zrównuje do poziomu"

Tam mrófciu. To co mówisz też istnieje.


Śr paź 06, 2004 10:32
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
Wiesz Rozi z tym zarywaniem nocy jest roznie. Ja np. zamiast caly dzien wkuwac cos zupelnie bezmyslnie to wole poswiecic na to 3h w nocy :) po prostu po 22 lepiej mi sie uczy :) A co do ukocanej osoby, jak kocha to poczeka na czas sesji, a pierwszy termin jakos nigdy nie byl cierpliwy ;) Oczywiscie we wszystkim trzeba miec umiar i nie mozna "swirowac" caly rok, wiec i czas dla ukochanej osoby i dla przyjaciol jak sie chce to sie znajdzie (chocby kosztem wlasnego odpoczynku ;)).

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Śr paź 06, 2004 10:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:37
Posty: 883
Post 
rozi napisał(a):
uczyć się - jasne Ale zaniedbując przez to sen i czas z ukochaną osobą?
Dzisiaj kolega zamiast się ze mną spotkac pognał na kurs.... :oops: Siła wyższa?!

_________________
Obrazek
d(~_~)b Psałterz wrześniowy
www.polskastacja.pl


Śr paź 06, 2004 14:43
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): N paź 12, 2003 15:59
Posty: 24
Post 
jo_tka napisał(a):
Dodałabym jeszcze - na jakieś 99% mężczyzna, prawda?
Ta osoba, o której piszesz, daquer?
Może warto, żeby wypowiedział się jakiś meżczyzna? ;)


Przykro mi jo_tka, ale mimo że w tym wypadku mało chyba istotne o jaką płeć chodzi, powiem że z takim zachowaniem spotykam się częściej u O+. Mam nawet wrażenie, że (jeżeli chodzi o takie sytuajce w odniesieniu do wybranka/wybranki) stosunek procentów w moim środowisku się zamienia...

Co do chodzenia na wykłady to jak wiadomo wiele jest nieobowiązkowych i tak nudnych, że szkoda czasu siedząc na nich. Moim zdaniem (nie obrażajac nikogo) chodzenie na wykład, z którego NIC się nie rozumie jest głupotą i może świadczyć o (przepraszam) niskiej dojrzałości ;) A może jakoś temat przez fluidy sam trafi do naszej głowy z ust wykładowcy? ;)

Nie dziwię się natomiast tym co uczęszczają na wykłady, z których można coś wynieść (poza kserówkami oczywiście :P) a co więcej - jeżeli prowadzone są interesująco. Sam na takie chodzę :D

Nie chcę jednak zmieniać tematu.
Interesuje mnie przy tym jeszcze jedna kwestia, która może nawet nakreśli sens moich pytań.

Znam wielu ludzi, którzy poświęcają cały swój czas własnemu rozwojowi. Stąd nauka 4 języków, nadobowiązkowe wykłady, studiowanie ksiąg naukowych, joga...etc. Mam często wrażenie, że są oni zagubieni w życiu. Może myślą, że stając się mądrzejszymi zbliżą się do szczęścia. A często nie widzą, że drogowskaz do niego wskazuje w inną stronę.

Czasem sie też zastanawiam (uwaga - odważna teza) czy aby takie nadmiarowe udoskonalanie się związane z nadgorliwością i przerośniętymi ambicjami nie jest kultem własnego egozimu? Rozumiem rozwój - ale nie za wszelką cenę!

I koło się zamyka, bo żyjąc dla siebie tak naprawdę człowiek staje się bardziej samotny, wpada więc w manię rozwojową i zamyka się jeszcze bardzej na innych.

Pozdrawiam!

_________________
Zapraszam:
www.strefaniebieska.prv.pl


Śr paź 06, 2004 15:25
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Ok
Cytuj:
1. Ktoś zaczyna uczyć się "dla siebie" jak to określa od pierwszych dni nauki, sypiając niewiele, rezygnując z czasu z najbliższą osobą.

2. Ma wyrzuty sumienia opuszczając wykład, mimo że na rzecz kursu językowego.

3. Przedkłada czytanie książek (rozwój) nad spotkania z najbliższymi.

4. Ogólniej: Przedkłada fałdowanie mózgu nad budowanie związku z ukochaną osobą (czy zdaje sobie z tego sprawę?)

5. Woli pójść na dodatkową konferencję naukową niż pojeździć na rowerze z przyjaciółmi czy pograć w piłkę.


Pkt 1, 3-5: Dla mnie jest kompletnie obcy, ale ja potrzebuje ludzi, a każdy ma inne potrzeby... Chyba, że to oznacza urwanie kontaktów i uciekanie od ludzi... Ewentualnie - że najbliższych brak, też bywa...

Pkt 2: Znaczy może tyle że jest obowiązkowy/a albo ma problem z wyborem...

Wszystko jest kwestią proporcji...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr paź 06, 2004 15:57
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Skaja - siła wyższa i tu nie mam też żadnych wątpliwości. Ale mówimy przecież o zaniedbywaniu przyjaciół z własnego wyboru, a nie poprzez wypełnianie obowiązków. Każdy z nas przecież ma wolny czas i to od każdego z nas zależy jak go wykorzystamy.

daquer napisał(a):
Czasem sie też zastanawiam (uwaga - odważna teza) czy aby takie nadmiarowe udoskonalanie się związane z nadgorliwością i przerośniętymi ambicjami nie jest kultem własnego egozimu? Rozumiem rozwój - ale nie za wszelką cenę!

I koło się zamyka, bo żyjąc dla siebie tak naprawdę człowiek staje się bardziej samotny, wpada więc w manię rozwojową i zamyka się jeszcze bardzej na innych.

Zgadzam sie w całej rozciągłości.

Mam siostrę cioteczną. Mieszka ona w stolicy, ma 28 lat. Codziennie wraca do domu ok. 23, a wychodzi ok. 7 rano. W ciągu dnia pracuje, uczy się 3 języków, tańczy w zespole itp. Robi to zupełnie świadomie i mówi, że dobrze jej tak :? Dla mnie to jest właśnie przerost ambicji. Gdzie czas na przyjaciół, na odpoczynek, relaks? Ja bym w takich warunkach nie przeżyła.
Myślę, że takich osób jest całe mnóstwo. Zwłaszcza w wielkich miastach. Obawiam się, że jest to nawet znak naszych czasów.
Z czego to wynika?

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Śr paź 06, 2004 18:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
oj Rozi nie przesadzaj moze ma przyjaciol na zajeciach tanc, w pracy (!) albo na kursach jezykowych. Ludzie sa rozni, wiele osob realizuje sie wlansie w takim zyciu, relizuja sie w pracy i tam jest ich caly swiat, tam maja przyjaciol, ktorych przeciez niezaniedbuja.

Ja zreszta przez ponad 3 lata mialam podobna sytuacje od rana szkola, potem wracalam do domu przerzucic rzeczy w plecaku bralam psiaka i tuptalam na szkolenie z ktorego wracalam 22-23. Sobota rowniez cala mi zawsze odpadala, pozostawaly w miare luzne niedziele zeby nadrobic szkolne sprawy ;) Ot wydawaloby sie ze jestem strasznie nieszczesliwa, jednak w tym czasie wlasnie tam (i nigdzie indziej) bylo moje miejsce.

Pozdrawiam :)

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Śr paź 06, 2004 21:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:37
Posty: 883
Post 
Rozi - tylko, ze akurat coś takiego jak kurs tańca mozna połaczyć ze spędzaniem z przyjaciółki (przyjacielem ;-) ) czasu... ba! nawet dośc blisko siebie ;-)
A tak poważniej... to zgadzam się, że to jest w "większych miasta" dośc widoczne.

w IV klasie ogolniaka koleżanka z klasy chodziła poza szkołą na 2 kursy jezykowe, 1 przygotowujący do egzaminów na studia i aerobik... fakt faktem, że o niczym poza nauka się z nią nie mozna było dogadać - no ale nic to... Dziewczyna sama mówiła, że nei wyrabia, a wmawiała sobie, że to dla jej dobra.
...i co z takim przypadkiem?

_________________
Obrazek
d(~_~)b Psałterz wrześniowy
www.polskastacja.pl


Śr paź 06, 2004 21:44
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL