hej ja slucham Guns N' Roses juz kilkanascie lat i naprawde nie zauwazylem zebym sie zmienil na niekorzysc pod wplywem ich muzyki, choc wiem, ze w tekstach zdarzaja sie niecenzuralne slowa. Najbardziej lubie ich ballady traktujace o milosci. Kocham poprostu sama muzyke

http://profile.myspace.com/index.cfm?fu ... D=83066187

Infernal War.

Polecam.

A no...katecheta w mojej szkole tego słucha i nam polecał...musze w końcu coś z tego przesłuchać...

Serio, kawał porządnego black metalu. Polacy powinni być dumni z takich zespołów, toż to pierwsza liga! Klasa światowa!

Ja także ich bardzo lubię, a jestem praktykującym katolikiem i nie zmieniłem się pod wpływem ich muzyki. Chociaż wkurzyło mnie kilka rzeczy jak np gdy AXL ROSE w piosence Sex, Drugs And Rock'n'Rol zaśpiewał wers:

... and I went to jail and I wasn't forgiven, like that little f***er who shot the POPE

W ich muzyce zastanawia mnie to, że było w nich tyle złości i buntu (nie wiem, czy to był tylko image czy naprawdę tacy byli), a z drugiej strony potrafili pisać takie piękne ballady jak November Rain czy Don't Cry

Śmieszny jest tytuł tematu. Niby czemu nie można słuchać jakichkolwiek wykonawców?

Infernal War może i jest dobry muzycznie, ale estetycznie to kolejna grupa pajaców z żenującym makijażem i festyniarskimi gadżetami
Spróbuj poczytać cały wątek, to zobaczysz, jakie mogą być przeciwwskazania

Ale nie wiem, co to ma wspólnego z muzyką?


Proszę, powiedz kilka powodów, temat bardzo długi, dziś tyle czasu nie mam, ale obiecuję, że przeczytam.

Nie ma takich wykonawców, których nie powinien słuchać katolik...

Uzasadnij.

Oml.

Z Twojej wypowiedzi wynika, że jak przeczytasz o czymś, że jest złe, to od razu nie wolno tego czynić. Ja czytałem, że nauka jest zła...hmmm przestane się więc uczyć.

ja słucham tego co mi się podoba, nie patrząc na moja wiarę. jakbym miała sie przejąć to na całego i:
1. nie słuchałabym Oomph! - niemieckiej grupy, której członkowie nie ukrywają, że papieża mają za nic i drwią z wiary katolickiej w niewybredny sposób...
2. całkowicie zbojkotowałabym Marylina Mansona, za obsceniczne teksty i teledyski i "Antichrist Superstar"...
3. przestałabym słuchać moich ulubienic z Destiny's Child, bo to feministki przecież, a feminizm nijak sie ma do mojej wiary, gdzie żony miejsce jest zawsze przy mężu...
4. Aguilera też musiałaby zniknąć z listy moich ulubionych wykonawców, bo jest za antykoncepcją, a tak w ogóle to niezła skandalistka we wszystkich mozliwych dziedzinach i sieje zgorszenie przecież...

przykłady mogę mnożyć.

niestety, nie zmienię gustu muzycznego pod religię

mnie ostatnio rozbawiło zdjęcie budzego śpiewającego teksty pewnego xdza, barda upadającego ciemnogrodu, z koszulką motorhead

jakby ktoś nie kumał ironii sytuacji to dodam, że budzy jest przedstawicielem katolickiej muzyki rokowej (nawracanie przez głośne granie)

oksheh

Za to z twojej strony, z takiego toku wypowiedzi wynika brak jakichkolwiek oznak prawidłowego myślenia.

Pomiędzy tymi które nie są dobre i wskazane by je słuchać, są nieraz bardzo skoczne i melodyczne piosenki. Tyle tylko, że działają jeszcze bardziej destruktywnie dzięki właśnie temu, iż zachęcają ową melodyjnością do siebie. Dzięki czemu przemycają pod tą otoczką naganne treści. Już nie chodzi o samo użycie złych tekstów, bo tych w przeważającej części piosenek po prostu nie ma. Lecz zło ukryte jest często za sugestią, manipulacja a może brakiem dążenia do dobra - wsparciem obojętności. Przez co zanurzają się młodzi ludzie nie raz w błogim nicnierobieniu, tudzież medytacji tylko, lub gorszych rzeczach.

Dużo piosenek po boomie walki o liberalizacje czegokolwiek byle by był "zachód" [np ustaw], czyli między innymi o zgodę na aborcję, zaczęło z tym nurtem mieć wiele wspólnego. A jeśli wykonawcy takich piosenek się z nim nie utożsamiali, to przynajmniej po części zgadzali. Dzięki temu istnieją takie piosenki traktujące życie na kocia łapę jako coś normalnego. Co w konsekwencji niosło za sobą zwiększenie liczby matek samotnie wychowujących dzieci, bo okazywało sie, że mężczyźni ze względu na krach który miał miejsce w Polsce [brak pracy] nie mogli zapewnić utrzymania nowo powstającej rodzinie. Kobiety, więc niezwiązane z mężczyzną po prostu poddawały się aborcji, uciekały do innego, lub skoro miały taka chęć odchodziły bez żadnych oporów. To samo tyczy zapewne mężczyzn.
Wszystko to działo się obok promocji życia według własnego widzimisie. Te hasła zawarte były w piosenkach, treści słów, czasem melodyjności, wsparciu konkretnych celów dla których były użyte jako naganiacz. Stawały się narzędziami do zarabiania pieniędzy i dawania wpływów na konkretne niemoralne cele.
Jest to rozległy temat. A piosenki wcale jak widać nie musiały zawierać złych słów. A wykonawcy i tak sprytnie wykorzystać mogli do tego by te zarobione pieniądze szły na zły cel. Tutaj jednak już samo słuchanie niema nic [prawie ] wspólnego, więc sie nie czepiajcie. Dobrze o tym wiem.
Wiele osób dzięki piosenkom nauczyło się różnych angielskich zwrotów jak... no dobra, nieważne. Za piosenkami są ukryte również wierzenia pogańskie. Czasem i okultyzm. Piosenka może nieść jak każde słowo różne wartości które odbijają się na człowieku. Możemy do czynienia mieć w piosence z propagandą wszystkiego co tylko może człowiek poddać dyskusji publicznie. Polityka, seks, okultyzm, wyznania...
Człowiek który nic nie widzi w piosence, to po prostu człowiek chromy.

No, Stary, ale głupoty wypisujesz. Masz jaja - możesz słuchać czego chcesz, nie masz jaj, nie rób nic, bo zły wpływ na Ciebie może mieć nawet obieranie ziemniaków. Nie filozofuj, tylko popatrz na to realnie.