Dlaczego Bóg nie jest wszechwiedzący
Autor |
Wiadomość |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Rita napisał(a): Z mojego punktu widzenia nie
No jak to, nie możesz mnie przecież zbadać
<tzn teoretycznie możesz, ale ja się nie dam!>
Ja nie do końca Rita rozumiem to co powiedziałaś o nadawaniu sensu...czy chodzi Ci o to, że wszystko co nas otacza nie ma sensu. Że jest bo jest i już?
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pn lis 05, 2007 11:52 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: No jak to, nie możesz mnie przecież zbadać Ale na mnie oddziałujesz. Tak jak każdy człowiek na ziemi, jak wszystko. Ale zakres zjawisk, które na mnie oddziałują jest dość mocno ograniczony. Cytuj: czy chodzi Ci o to, że wszystko co nas otacza nie ma sensu. Że jest bo jest i już?
Bingo 
|
Pn lis 05, 2007 12:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
w sensie wszystko na Ziemi, nie w kosmosie.
|
Pn lis 05, 2007 12:03 |
|
|
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Protestuję, nie oddziałuję na Ciebie w żaden sposób, nawet nie wiem gdzie mieszkasz, jak masz na imię itp...
A kosmos może zadziałać na Ciebie jak Ci meteor wpadnie do przedpokoju przez sufit i zatrzyma się w piwnicy.
Ej no to poco się uczysz, prowadzisz badania, chodzisz do kina, na randki itp skoro to bez sensu 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pn lis 05, 2007 12:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Protestuję, nie oddziałuję na Ciebie w żaden sposób, nawet nie wiem gdzie mieszkasz, jak masz na imię itp... Sugerujesz, że trzeba wiedzieć jak się ktoś nazywa i wiedzieć gdzie mieszka żeby na kogoś oddziaływać?  Podam przykład dla lepszego zilustrowania: mój pra pra pra dziadek też nie wiedział gdzie mieszkam i jak się nazywam, ale jednak jego czyny (to, że spotkał moją pra pra pra babcię i spłodzili dziecko) wpłynęło na mnie. Inny przykład: pan X chce zabić pana Y. Pan Z zabija pana X, który tym samym nie może zabić pana Y. Pan Z choć nie zna i nie wie gdzie pan Y mieszka, to bardzo wpłynął na jego życie. Przykładów można mnożyć w nieskończoność. Pomiędzy ludźmi istnieje sieć powiązań praktycznie nieprzerwana (chyba że żyjesz na bezludnej wyspie i nie masz dostępu do telefonu i internetu). Ty oddziałujesz na kogoś, ten ktoś na kogoś i tak dalej aż do mnie, aż do każdej osoby na świecie (nie mówiąc o tym, że wpływamy na siebie bezpośrednio dyskutując ze sobą- np. zajmuję Ci wolny czas, który mógłbyś spędzić na innej czynności). Cytuj: Ej no to poco się uczysz, prowadzisz badania, chodzisz do kina, na randki itp skoro to bez sensu
Dla mojej przyjemności/pieniędzy/innych ludzi nie koniecznie w tej kolejności (chociaż może i w tej  ) Ale nie ma w tym żadnego nadrzędnego sensu. Jest tylko mój własny sens, z mojego punktu widzenia.
Dlatego nie widzę sensu w istnieniu rzeczy, które mnie nie dotykają i które nigdy mnie nie dotkną. Sens mogą mieć tylko rzeczy które mnie dotyczą. Bo sens jest czysto subiektywny.
|
Pn lis 05, 2007 12:38 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A jeszcze to:
Cytuj: A kosmos może zadziałać na Ciebie jak Ci meteor wpadnie do przedpokoju przez sufit i zatrzyma się w piwnicy.
To będzie meteoryt, który był w zasięgu oddziaływania  ... pomijając fakt, że nie posiadam piwnicy...
|
Pn lis 05, 2007 12:40 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Rita napisał(a): Sugerujesz, że trzeba wiedzieć jak się ktoś nazywa i wiedzieć gdzie mieszka żeby na kogoś oddziaływać?  Nie, to była podpucha:P Tak samo mogą na Ciebie oddziaływać pozornie bezużyteczne obiekty w kosmosie, o których nie masz zielonego pojęcia  Cytuj: Ale nie ma w tym żadnego nadrzędnego sensu. Jest tylko mój własny sens, z mojego punktu widzenia. Dlatego nie widzę sensu w istnieniu rzeczy, które mnie nie dotykają i które nigdy mnie nie dotkną. Sens mogą mieć tylko rzeczy które mnie dotyczą. Bo sens jest czysto subiektywny.
To taki trochę izolacjonizm...
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pn lis 05, 2007 12:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Nie, to była podpucha:P Tak samo mogą na Ciebie oddziaływać pozornie bezużyteczne obiekty w kosmosie, o których nie masz zielonego pojęcia Nie wszystkie. Nic nie porusza się szybciej niż światło. Cytuj: To taki trochę izolacjonizm...
Raaaany, nie wiedziałam że jest coś takiego.... Ale skoro Ty uważasz, że jest jakiś sens, to podziel się ze mną tą wiedzą.
|
Pn lis 05, 2007 14:13 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Rita napisał(a): Nie wszystkie. Nic nie porusza się szybciej niż światło. Nie łapię związku. Cytuj: Raaaany, nie wiedziałam że jest coś takiego.... Ale skoro Ty uważasz, że jest jakiś sens, to podziel się ze mną tą wiedzą.
Ta
Sen czego? Wszechświata, Ziemi, życia, człowieka ?
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pn lis 05, 2007 14:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Sen czego? Wszechświata, Ziemi, życia, człowieka ? Może zacznijmy od początku: sens istnienia Boga. Potem możesz przejść do sensu stworzenia przez Boga całej reszty.
Sens jest taki, że jeżeli teraz właśnie wybuchła gwiazda w odległości większej niż sto lat świetlnych, to dla mnie to nie ma znaczenia, bo mnie to w żaden sposób nie dotyczy. A jeżeli coś jest oddalone od nas powiedzmy 10 miliardów lat świetlnych to już w ogóle nie powinno obchodzić żadnego człowieka i w żaden sposób na nas nie wpływa. Bo do momentu w którym moglibyśmy poczuć ewentualne skutki nie będzie już żadnego żywego człowieka.
|
Pn lis 05, 2007 14:47 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
O sens istnienia Boga musisz zapytać samego Boga - jako demiurga wszystkiego...Ja nie wiem
Sens istnienia wszystkiego? Miłość.
<ogólne pytanie - ogólna odpowiedź>
To takie nienaukowe podejście i to w ustach naukowca  A co ze zwykłą ciekawością, pragnieniem poznania itp?
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pn lis 05, 2007 14:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: To takie nienaukowe podejście i to w ustach naukowca Bo to nie jest naukowa kwestia  Naukowcy nigdy nie twierdzili, że widzą jakiś nadrzędny sens w czymkolwiek. Miłość... Czyli np. sensem życia dinozaurów była miłość? Sensem istnienia milionów niezamieszkałych planet jest miłość? Miłość czego do czego? Miłość jest pewną funkcją naszych organizmów, nie jest żadnym sensem. To tak jakby powiedzieć, że sensem jest strach, gniew, albo znudzenia. A tak swoją drogą naukowcem jeszcze bym się nie nazwała Cytuj: O sens istnienia Boga musisz zapytać samego Boga - jako demiurga wszystkiego...Ja nie wiem
Nie spodziewałam się, żebyś wiedział 
|
Pn lis 05, 2007 15:33 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Rita napisał(a): Naukowcy nigdy nie twierdzili, że widzą jakiś nadrzędny sens w czymkolwiek. A tego to nie wiesz, nie znasz wszystkich naukowców  Cytuj: Miłość jest pewną funkcją naszych organizmów, nie jest żadnym sensem. To tak jakby powiedzieć, że sensem jest strach, gniew, albo znudzenia. Miłość to nie uczucie...zakochanie to uczucie. Rita napisał(a): Nie spodziewałam się, żebyś wiedział 
No to po co się pytasz 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pn lis 05, 2007 15:40 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: A tego to nie wiesz, nie znasz wszystkich naukowców No miałam na myśli, że jako naukowcy nie wypowiadali się na ten temat, ale chyba wiedziałeś o co mi chodziło, tylko czepiasz się dla zasady Cytuj: Miłość to nie uczucie...zakochanie to uczucie. I zakochanie i miłość. Można z chemicznego punktu widzenia odróżnić te dwie kwestie (naukowcy na ten temat akurat się wypwiadają  ) Cytuj: No to po co się pytasz
Bo twierdzisz, że wszystko ma jakiś sens, a ja go nie widzę. Myślałam, że skoro uważasz, że wszystko ma jakiś sens, to znasz ten sens, a nie tylko przypuszczasz. Ale zostawmy Boga. Weźmy sobie np sens istnienia dinozaurów. Jaki był? Miłość? Czy tutaj też nie wiesz?
|
Pn lis 05, 2007 15:48 |
|
 |
Spoonman
Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34 Posty: 1814
|
Rita napisał(a): No miałam na myśli, że jako naukowcy nie wypowiadali się na ten temat, ale chyba wiedziałeś o co mi chodziło, tylko czepiasz się dla zasady Nie, nie dla zasady, uważam, że nieuprawnione jest wypowiadanie się za ogół, szczególnie taki, którego nie znasz osobiście  Rita napisał(a): I zakochanie i miłość. Można z chemicznego punktu widzenia odróżnić te dwie kwestie (naukowcy na ten temat akurat się wypwiadają  ) Wrzucanie Miłości, uczuć do jednego worka z mitochondriami to takie niehumanitarne  Rita napisał(a): Myślałam, że skoro uważasz, że wszystko ma jakiś sens, to znasz ten sens, a nie tylko przypuszczasz. Ale zostawmy Boga. Weźmy sobie np sens istnienia dinozaurów. Jaki był? Miłość? Czy tutaj też nie wiesz?
Nie, nie wiem wszystkiego, skąd to przypuszczenie 
_________________ http://www.odnowa.jezuici.pl/
|
Pn lis 05, 2007 16:01 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|