Autor |
Wiadomość |
Seweryn
Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20 Posty: 5517
|
Yard napisał(a): Ten przykład pokazał, że może robić różnice, ale prawdopodobieństwom tego jest zbyt małe, żeby się nim przejmować 
Małe czy duże ,nie zmienia faktu, że jest ,tak jak sam napisałeś.
_________________ Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.
|
Śr lis 07, 2007 9:52 |
|
|
|
 |
joten
Dołączył(a): Cz lut 15, 2007 19:10 Posty: 463
|
Rita napisał(a): Cytuj: Kiedy w ww. sprawach argumentowalem, to nigdy na zasadzie bo to kraj katolicki, bo wiekszosc katolikow etc. Ale tylko religijnie można takie sprawy motywować to po pierwsze. Ale rzeczywiście Kamyk Ty zwykle narzekasz, że za dużo niewierzących katolików jest. Mówiłam generalnie, bo nie raz spotkałam się z argumentacją, że w Polsce jest 90% katolików. W rożnych tematach. A jak przychodzi co do czego, to nagle katolicy są biedną prześladowaną mniejszości w tłumie ateistów. Taka niekonsekwencja po prostu. Warto byłoby ustalić ile w końcu tych katolików jest... A poza tym to takie tłumaczenie: "co złego to nie my". Jak pijany kierowca, to na pewno ateista.... Żenujące
Nie ma zależności między stopniem religijności społeczeństwa a przestrzeganiem prawa.Np. Szwecja to kraj ateistów i luteranów a tam prawa się przestrzega. Powiedzmy sobie szczerze - nauki religijne generalnie nie działają, za to liczy się ogólny poziom cywilizacyjny kraju. Gdyby było inaczej to w naszej RP można by było wysłać całą policję na urlop a Ziobro na ryby.
Rita, postulat ustalenia liczby katolików jest raczej trudny do zrealizowania bo niby jakie przyjąć kryterium. Deklaracja wiary , czy praktyki religijne i przestrzeganie nauk????I w jakim stopniu???Tu zgadzam sie z Kamykiem - nie można wszystkich wrzucać do jednego wora.Ale to działa na obie strony - nie można wciąż powoływać się na wolę 90-95% wyznawców przy tworzeniu prawa, dotacjach budżetowych, eksponowaniu symboli religijnych itp. - tj.wtedy,gdy tylko jest to wygodne.A to przecież nagminna praktyka - wystarczy przypomnieć sobie wypowiedź Glempa przy okazji sprawy finansowania ŚOB.
_________________ "Extraordinary claims require extraordinary evidence" - Carl Sagan,astronom
|
Śr lis 07, 2007 10:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Rita, postulat ustalenia liczby katolików jest raczej trudny do zrealizowania bo niby jakie przyjąć kryterium. Deklaracja wiary , czy praktyki religijne i przestrzeganie nauk?Pytajnik?I w jakim stopniu???Tu zgadzam sie z Kamykiem - nie można wszystkich wrzucać do jednego wora
A co to za problem: zrobić ankietę: jesteś katolikiem, albo nie. Są tylko dwie opcje.
Ja nie chcę wrzucać nikogo do jednego worka, wręcz przeciwnie napisałam, że prawdopodobnie taki sam odsetek jest złych ateistów co złych katolików. To Kamyk wrzucił do jednego worka wszystkich złych ludzi z napisem "niekatolicy". Osobiście jestem przeciwna uogólnianiu, w przeciwieństwie do...
|
Śr lis 07, 2007 16:30 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: To Kamyk wrzucił do jednego worka wszystkich złych ludzi z napisem "niekatolicy" Przez 2 posty Ci tłumaczyłem, że tak nie powiedziałem, a jeśli tak to zrozumiałaś, to zrozumiałaś źle. Więcej już powtarzać tego nie będę. I wychodzi jednak na to, że wkładasz mi w usta słowa, których nie wypowiedziałem Cytuj: A co to za problem: zrobić ankietę: jesteś katolikiem, albo nie. Są tylko dwie opcje.
Tylko że bycie katolikiem nie zależy od subiektywnej opinii zainteresowanego. Odpowiedź tak zaznaczyłoby mnóstwo osób, które tego zaznaczyć nie powinny
A nawet w obrębie katolicyzmu można wyróżnić co najmniej gorący i letni, tak jak w ateizmie można wyróżnić różne postawy, np. taką jak prezentuje nasz Crosis i taką, jaką prezentuje dogmatyk Dawkins
Mówienie o tych dwóch grupach jak o jednolitych, byłoby wysoce niewłaściwe
|
Śr lis 07, 2007 19:37 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Przez 2 posty Ci tłumaczyłem, że tak nie powiedziałem, a jeśli tak to zrozumiałaś, to zrozumiałaś źle. Możliwe, że nie to miałeś na myśli, ale jednak to powiedziałeś. Potem zapytałam, co właściwie na ten temat uważasz i się nie wypowiedziałeś, więc uznałam, że pierwsza odpowiedź jest aktualna. Cytuj: Tylko że bycie katolikiem nie zależy od subiektywnej opinii zainteresowanego. Odpowiedź tak zaznaczyłoby mnóstwo osób, które tego zaznaczyć nie powinny Nie bardzo rozumiem, skoro ktoś mówi, że jest katolikiem to nim jest. Chyba ta osoba wie najlepiej, a nie np. Ty. Kto ma oceniać kim jest dana osoba, jeśli nie ona sama. Cytuj: A nawet w obrębie katolicyzmu można wyróżnić co najmniej gorący i letni, tak jak w ateizmie można wyróżnić różne postawy, np. taką jak prezentuje nasz Crosis i taką, jaką prezentuje dogmatyk Dawkins
Ale Ty po prostu zakładasz, że skoro ktoś jest zły, to na pewno nie może być gorliwym katolikiem. To co nie ma złych gorliwych katolików? Można być cholernie gorliwym katolikiem i podłym człowiekiem. Niestety znam takie przypadki. Jak i letnim katolikiem i bardzo dobrym człowiekiem, na szczęście też znam. Dlatego uważam, że jeżdżenie po pijaku nie ma nic wspólnego ze stosunkiem do religii. Takie jest moje zdanie, jakie jest Twoje?
A co do Dawkinsa i Crosisa to proszę wyjaśnij o co Ci dokładnie chodzi, bo nie rozumiem co przez to chciałeś powiedzieć. Czym różni się ateizm Crosisa od Dawkinsa, czy mojego. Ja nie widzę różnić kompletnie. W ateizmie nie można być ani letnim, ani ciepłym, ani gorącym, bo to nie religia i nie ma obiektu kultu. Nie można być bardziej, czy mniej ateistą. Ateistą po prostu się jest, albo nie.
|
Śr lis 07, 2007 20:21 |
|
|
|
 |
szmira
Dołączył(a): Wt lis 06, 2007 19:11 Posty: 18
|
Ja nie rozumiem jak katolik moze byc jak to okresliliscie "letni" ? Co to ma oznaczac? Ze wybiera sobie przykazania ktore bedzie przestrzegal? Ze np bedzie zabijal dziewczynki a chlopcow juz nie ? Albo jest sie katolikiem i przestrzega sie wszelkich zasad katolickich, a przede wszystkim stara sie je przestrzegac albo nie pamieta sie o nich na co dzien i wtedy nei ma sie z katolicyzmem nic wspolnego. Ja raczje podzielilbym na katolikow i katolikow z tradycji - glosujacych na "tak" w takiej ankecie bo "tak wypada" ... Z ateistami czy buddystami czy z kimkolwiek innym jest tak samo - albo sie nim jest np ateista czyli nie wierzy sie w B(b?)oga albo sie w niego i wierzy i staje sie wyznawca jakiejs religii...
|
Śr lis 07, 2007 20:31 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: Nie bardzo rozumiem, skoro ktoś mówi, że jest katolikiem to nim jest. Chyba ta osoba wie najlepiej, a nie np. Ty. Kto ma oceniać kim jest dana osoba, jeśli nie ona sama. Jeśli ktoś się podaje za katolika, a np. wciąż innych obraża, nie pomaga innym, nie spełnia podstawowych praktyk religijnych, nawet nie wierzy w sporą część prawd wiary katolickiej, to taka osoba nie jest katolikiem. Czasami to widać od razu, i o takich osobach właśnie mówiłem Cytuj: Można być cholernie gorliwym katolikiem i podłym człowiekiem
No właśnie nie można. Gorliwość dotyczy każdego aspektu życia, a nie tylko np. chodzenia na Msze co niedzielę. Każdemu zdarzają się upadki, ale nie wszyscy chcą się podnosić
To jest dopiero bezsens
|
Śr lis 07, 2007 22:32 |
|
 |
joten
Dołączył(a): Cz lut 15, 2007 19:10 Posty: 463
|
szmira napisał(a): Ja nie rozumiem jak katolik moze byc jak to okresliliscie "letni" ? Co to ma oznaczac? Ze wybiera sobie przykazania ktore bedzie przestrzegal? Ze np bedzie zabijal dziewczynki a chlopcow juz nie ? Albo jest sie katolikiem i przestrzega sie wszelkich zasad katolickich, a przede wszystkim stara sie je przestrzegac albo nie pamieta sie o nich na co dzien i wtedy nei ma sie z katolicyzmem nic wspolnego. Ja raczje podzielilbym na katolikow i katolikow z tradycji - glosujacych na "tak" w takiej ankecie bo "tak wypada" ... Z ateistami czy buddystami czy z kimkolwiek innym jest tak samo - albo sie nim jest np ateista czyli nie wierzy sie w B(b?)oga albo sie w niego i wierzy i staje sie wyznawca jakiejs religii... Myślę,że to nie jest aż tak proste.Może w przypadku ateistów jest - bo przecież nie można nie wierzyć w połowie ( tak jak z ciążą).Choć mażna ten swój ateizm w różnym stopniu uzewnętrzniać - np. łączyć go z antyklerykalizmem lub cicho i z lubością cieszyć się nim w zaciszu domowym.Z katolikami jest jednak trochę inaczej - tu duża rolę odgrywa tradycja i presja społeczna.W rezultacie znaczna część tzw. katolików nie zna nawet dogmatów tej religii nie mówiąc już o przestrzeganiu jej nauk.Tym bardziej ,że niektóre z tych nauk są po prostu antyhumanitarne - stąd nie można się dziwić, że większość społeczeństwa je odrzuca ( szczególnie młodzi i wykształceni).Czy oni nadal są katolikami  ? Nie wiem, choć można też stwierdzieć,że kierują się swoją własną religią, stworzoną na prywatny użytek.Najprościej byłoby wprowadzić podatek kościelny - jak w Niemczech.Wtedy mielibyśmy bardziej obiektywny obraz religijności w naszym kraju.Ale nie ma się co łudzić - to nie przejdzie.A kundelki moga sobie najwyżej trochę poujadać.
_________________ "Extraordinary claims require extraordinary evidence" - Carl Sagan,astronom
|
Cz lis 08, 2007 9:35 |
|
 |
szmira
Dołączył(a): Wt lis 06, 2007 19:11 Posty: 18
|
Co do podatku to swietny pomysl ale nikt sie na to nie zgodzi. Dopiero wtedy wyszloby na jaw jaka to Polska jest naprawde katolicka... No wlasnie - tworzenie wiary na wlasny uzytek, nieznajomosc dogmatow i ich nie przestrzeganie - dla mnie taki czlowiek nie jest juz wyznawca jakiejs wiary (katolickiej) ...
|
Cz lis 08, 2007 10:52 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
szmira napisał(a): Co do podatku to swietny pomysl ale nikt sie na to nie zgodzi. Dopiero wtedy wyszloby na jaw jaka to Polska jest naprawde katolicka... Może na pierwszy rzut oka tak się wydawać, ale wystarczy spojrzeć na KK w Niemczech (gdzie jest taki podatek), aby zweryfikować te wyobrażenia. W skrócie prowadzi to postawy "płacę i wymagam", "płacę więc mi się należy". szmira napisał(a): No wlasnie - tworzenie wiary na wlasny uzytek, nieznajomosc dogmatow i ich nie przestrzeganie - dla mnie taki czlowiek nie jest juz wyznawca jakiejs wiary (katolickiej) ...
Relatywizm. Albo ktoś jest katolikiem, albo nie, a nie dla mnie jest czy dla mnie nie jest 
|
Cz lis 08, 2007 11:01 |
|
 |
szmira
Dołączył(a): Wt lis 06, 2007 19:11 Posty: 18
|
Znow podasz jakies slowko i czepisz sie niego zamiast komentowac sam sens? Jaki masz w tym cel? Place i wymagam? Bez przesady... Tak samo jak dajesz na tace co niedziele to moglbys z podatku to odliczyc, ciekawe czy kazdy Polak na to by sie zgodzil....
|
Cz lis 08, 2007 14:49 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
szmira napisał(a): Znow podasz jakies slowko i czepisz sie niego zamiast komentowac sam sens? Jaki sens?  szmira napisał(a): Jaki masz w tym cel? Odreagować frustracje  szmira napisał(a): Place i wymagam? Bez przesady... Tak samo jak dajesz na tace co niedziele to moglbys z podatku to odliczyc, ciekawe czy kazdy Polak na to by sie zgodzil....
Stawiam dolary przeciwko orzechom, że nie każdy 
|
Cz lis 08, 2007 15:32 |
|
 |
joten
Dołączył(a): Cz lut 15, 2007 19:10 Posty: 463
|
SweetChild napisał(a): Może na pierwszy rzut oka tak się wydawać, ale wystarczy spojrzeć na KK w Niemczech (gdzie jest taki podatek), aby zweryfikować te wyobrażenia. W skrócie prowadzi to postawy "płacę i wymagam", "płacę więc mi się należy".
A dlaczego nie??? Osobiście chciałbym wiedzieć na co idzie moja kasa.Wierni też są cząstką Kościoła i powinni mieć prawo do rozsądnej kontroli i decydowania o wykorzystaniu pieniędzy z ofiar.Zrozumiałe,że trzeba wydać na potrzeby plebanii ale czy akurat na maybacha??? Lub odszkodowania na rzecz ofiar pedofilii ? - w USA wchodzą w grę już miliardy.Kontrola wydatków Kościoła to krok w dobrym kierunku - w dłuższym czasie działa również na rzecz samego Kościoła.
_________________ "Extraordinary claims require extraordinary evidence" - Carl Sagan,astronom
|
Cz lis 08, 2007 16:13 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
joten napisał(a): SweetChild napisał(a): Może na pierwszy rzut oka tak się wydawać, ale wystarczy spojrzeć na KK w Niemczech (gdzie jest taki podatek), aby zweryfikować te wyobrażenia. W skrócie prowadzi to postawy "płacę i wymagam", "płacę więc mi się należy".
A dlaczego nie??? Osobiście chciałbym wiedzieć na co idzie moja kasa.Wierni też są cząstką Kościoła i powinni mieć prawo do rozsądnej kontroli i decydowania o wykorzystaniu pieniędzy z ofiar.Zrozumiałe,że trzeba wydać na potrzeby plebanii ale czy akurat na maybacha??? Lub odszkodowania na rzecz ofiar pedofilii ? - w USA wchodzą w grę już miliardy.Kontrola wydatków Kościoła to krok w dobrym kierunku - w dłuższym czasie działa również na rzecz samego Kościoła.
Nie chodzi o kontrolę wydatków, ale postawę typu "płacę podatek kościelny, więc jako klient wymagam, aby ten usługodawca dopasował się do moich potrzeb".
|
Cz lis 08, 2007 16:27 |
|
 |
szmira
Dołączył(a): Wt lis 06, 2007 19:11 Posty: 18
|
Oczywiscie ze powinni sie dopasowywac do spoleczenstwa. Jesli hipotetycznie 60% wiernych chce zniesc zakaz aborcji to czy wazniejsze dla nich bedzie utrata wiekszosci wiernych na rzecz "zasad" czy pieniadze? Z pewnoscia pieniadze, kosciol jest da ludzi a nie odwrotnie... Powinien sie reformowac i zmieniac jak kazda inna dziedzina zycia....
|
Cz lis 08, 2007 17:09 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|