Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt lis 18, 2025 0:49



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 603 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 41  Następna strona
 Czy wiara stoi w sprzeczności z nauką 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
Leonard3 napisał(a):
To dzieki kosciolowi Katolickiemu nauka wogole istnieje.

Archimedes, Euklides, egipscy kapłani, perscy astronomowie, arabscy badacze i chińscy wynalazcy, byli, jak dobrze wiadomo, ukrytymi katolikami :)

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


N paź 28, 2007 0:51
Zobacz profil
Post 
Wiekszosc tych szanownych ludzi zyla przed powstaniem KK.
Wiec do pierniczunio do wiatraczunia?


N paź 28, 2007 8:48
Post 
Pokaz to swoim profesorom i przyslij ich na staz nzukowy do USA to ich poducze. Prawa fizyki klasycznej nie wyplywaja z fizyki kwantowej.
Daja tylko przyblizona aproksymacje.
Grawitacja nie ma charakteru kwantowego. Fizyka wie zero czym jest grawitacja. Nigdy nie zostanie udoowodniony kwantowy charakter grawitacji i wiekszosc teorii fizyki powstalych po 1970 roku mozna wyrzucic do kosza. Jak przebrniesz przez pierwszy rok twojej Akademii
Oscypka Owczego to moze bedziesz wiedzial wiecej.
PhD jest najwyzszym tytulem naukowym w USA.
Polscy profesorkowie , towarzysze Szmaciacy mianowani przez KC PZPR
to w USA moga najwyzej zamiatac meksykanskie restauracje .


N paź 28, 2007 9:03
Post 
Leonard3 napisał(a):
Czy Kosmos SAMO-powstaje? Nie. Z punktu widzenia fizyki i matematyki kosmos to niewyobrazalnie wielka liczba interakcji ma poziomie mikro- i makro-kosmosu w kazdej sekwencji czasu.


Oczywiście że kosmos powstaje sam z siebie. Nie musi ingerować w niego żadna inteligentna istota. Na poziomie kwantowym wystepuje w nim tylko chaos i przypadek. Nie da się nic inteligentnego w tych procesach zaobserwować.


Leonard3 napisał(a):
Wynikiem tych interakcji moze byc tylko chaos. A jednak po kazdym mrognieciu oka widzisz kosmos w stanie harmonii.
To jakbys rzucal 48 pileczek totolatka i za kazdym razem wychodzila ci glowna wygrana.


Gdzie ty widzisz kosmos w stanie harmonii? Jakbyś rzucał 48 piłeczek totolotka przez wieczność to jest to tylko kwestią czasu wygranie głównej nagrody.


Leonard3 napisał(a):
Jak to jest mozliwe?
a) Kosmos moze trwac tylko dzieki transcedencji Boga
b) Kreacja Kosmosu to nie pojedyncze wydarzeenie ale ciaglu proces trwajacy od poczatku czasu az do konca czasu.


a) Kosmos może trwać bez pomocy Boga, tak samo jak ja mogę zrobić pod siebie bez czyjejś pomocy :D

b) Jest to ciągły proces ale nic nie wskazuje na to że tym procesem kieruje jakaś inteligentna istota.


N paź 28, 2007 11:32
Post 
Zaiste. dziwne jest rozumowanie prostaczka. Przecieram oczy , bo
trudno uwierzyc , ze ktos moze myslec na tak niskim poziomie. To jak dyskusja z jakims parzystokopytnym.
1) Na poziomie kwantowym wystepuje tylko chaos i przypadek.
A mimo to prostaczek trwa z sekundy na sekunde jako prostaczek.
A nie jako osmiornica w drugiej sekundzie albo sosnowa pala zakuta w sekundzie trzeciej. Czy nie jest to wspanialy przyklad tranwcedencji
Biga w harmonijne trwanie prostaczka?
2) Z tym totolotkiem to nic nie zrozumiales. Tu nie chodzi o wygranie
o jednokrotne wygranie glownej nagrody po rzucaniu 48 pileczkmi
przez 13,7 miliardow lat. Tu chodzi o wygranie ZA KAZDYM RZUTEM
glownej nagrody. Jest to wspanialy dowod na transcedencja Boga w Kosmosie
3) Koles ateista pisze "ze, on moze robic pod siebie bez niczyjej pomocy".
No i sami widzicie forumowicze "glebie intelektualna" misjonarzy ateizmu
i dno zabobonu ateistycznego


N paź 28, 2007 11:54
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
Leonard3 napisał(a):
Wiekszosc tych szanownych ludzi zyla przed powstaniem KK.
Wiec do pierniczunio do wiatraczunia?


Jak utrzymasz twierdzenie, że "To dzieki kosciolowi Katolickiemu nauka wogole istnieje."? Zwłaszcza przykład arabów i Chińczyków pokazuje, że nauka może rozwijać się zupełnie niezależnie od KK.

Leonard3 napisał(a):
Prawa fizyki klasycznej nie wyplywaja z fizyki kwantowej.
Daja tylko przyblizona aproksymacje.


O tym mówię. Jeżeli weźmiemy mnóstwo oddziaływań kwantowych i potraktujemy je statystycznie otrzymamy pewną teorie efektywną. Teorie klasyczne wynikają z teorii kwantowych w granicy dużej ilości cząstek i odległości dużo większych od skali kwantowej. Np. przez obliczenie skutków wymiany wielkiej ilości fotonów pomiędzy dwoma elektronami otrzymamy klasyczne prawo Coulomba. Na podobnej zasadzie mechanika Galileusza jest granicą STW dla małych prędkości, a teoria Newtona granicą OTW dla małych prędkości i słabych pól grawitacyjnych. Prawa klasyczne nie biorą się z nikąd ale są właśnie skutkiem praw kwantowych (oprócz tej grawitacji, dla której nie skonstruowano jeszcze dobrej teorii kwantowej - nie oznacza to jednak, ze grawitacja nie ma charakteru kwantowego. Możliwe, że taka satysfakcjonująca teoria zostanie zbudowana).

Przykład: prawa kwantowe mówią, że w próżni moga pojawiać się i znikać wirtualne cząstki. Statystycznie jednak, pojawia się ich tyle samo co znika, więc bilans jest na zero. Patrzymy w makroskali i co widzimy? Cząstki nie pojawiają się ani nie znikają. Obserwując w dużej skali nie widzimy chaosu jaki dzieje się na poziomie kwantowym.

Użyję takiego porównania: Gdy oglądasz mrowisko z dużej odległości, to prosty kopiec. Trzeba go obejrzeć z bliska, aby zobaczyć jego złożoność i docenić, jak łączne działanie pojedynczych mrówek utrzymuje cały kopiec.

Leonard3 napisał(a):
Nigdy nie zostanie udoowodniony kwantowy charakter grawitacji

Skąd wiesz? Czy wiesz czym jest grawitacja, że twierdzisz, że nie ma ona charakteru kwantowego? Przecież sam twierdzisz, że
leonard3 napisał(a):
Fizyka wie zero czym jest grawitacja.

(z czym się nie zgodzę, chyba że zero rozumiesz w taki sensie , że "fizyka wie zero o tym czym są pola kwantowe", "fizyka wie zero o tym, czym jest przestrzeń" itp., wtedy faktycznie - fizyka nie wie co to są te obiekty (tak jak matematyka nie definiuje zbioru - jest to pojecie pierwotne), ale aby wnioskować o nich twierdzenia wystarczy jej wiedzieć, jakie mają one własności - a to fizyka zna dobrze zarówno w przypadku przestrzeni, grawitacji czy pól kwantowych).

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


N paź 28, 2007 12:22
Zobacz profil
Post 
Leonard3 napisał(a):
Zaiste. dziwne jest rozumowanie prostaczka. Przecieram oczy , bo
trudno uwierzyc , ze ktos moze myslec na tak niskim poziomie. To jak dyskusja z jakims parzystokopytnym.


Zaiste powiadam wam jam jest Bóg, ble, ble ,ble . Nie ośmieszaj się z tymi pseudokatolickimi tekstami bo mi się nie dobrze robi. Co do mojego poziomu intelektualnego to założę się że są takie dziedziny w których mi do pięt nie dorastasz. :D


Leonard3 napisał(a):
1) Na poziomie kwantowym wystepuje tylko chaos i przypadek.
A mimo to prostaczek trwa z sekundy na sekunde jako prostaczek.
A nie jako osmiornica w drugiej sekundzie albo sosnowa pala zakuta w sekundzie trzeciej. Czy nie jest to wspanialy przyklad tranwcedencji
Biga w harmonijne trwanie prostaczka?


A dlaczego miałbym z sekundy na sekundę trwać jako ktoś inny? Ty się dobrze czujesz? Nie wiesz co to są prawa fizyki?



Leonard3 napisał(a):
2) Z tym totolotkiem to nic nie zrozumiales. Tu nie chodzi o wygranie
o jednokrotne wygranie glownej nagrody po rzucaniu 48 pileczkmi
przez 13,7 miliardow lat. Tu chodzi o wygranie ZA KAZDYM RZUTEM
glownej nagrody. Jest to wspanialy dowod na transcedencja Boga w Kosmosie


Właśnie że chodzi o jednorazową wygraną. W momencie WW nastąpiła jednorazowa wygrana a to co teraz widzisz to tylko procesy tej jednorazowej wygranej.


Leonard3 napisał(a):
3) Koles ateista pisze "ze, on moze robic pod siebie bez niczyjej pomocy".
No i sami widzicie forumowicze "glebie intelektualna" misjonarzy ateizmu
i dno zabobonu ateistycznego


A ty nie możesz sam? ;)


N paź 28, 2007 12:29
Post 
Zaiste powiadam wam , Pan Bog jak chce ateiste ukarac to mu rozum odbiera i kogo mamy w rezultacie? Parzystokopytnego.


N paź 28, 2007 13:03
Post 
Leonard3 napisał(a):
Zaiste powiadam wam , Pan Bog jak chce ateiste ukarac to mu rozum odbiera i kogo mamy w rezultacie? Parzystokopytnego.

A myślałem że Pan Bóg "do końca nas umiłował" ....


N paź 28, 2007 23:24

Dołączył(a): Cz lis 01, 2007 6:49
Posty: 71
Post 
witam, wiara absolutnie nie jest sprzeczna z nauka. Bog stworzyl wszystko w logiczny sposob, oznacza to ze ma wiedze.. my mamy mozg (stworzony przez Boga )aby sie uczyc i odkrywac jak wszystko dziala, jak wyglada itd
pozdrawiam
basia


Cz lis 01, 2007 8:25
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 25, 2006 11:10
Posty: 129
Post 
Gdzie jest wiedza, nie ma juz tam wiary.


Pt lis 09, 2007 15:46
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
Nie mogę się zgodzić. Wiem np., że człowiek powstaje z połączenia się plemnika z komórką jajową, a jednocześnie wierzę, że stoi za tym Bóg


Pt lis 09, 2007 16:08
Zobacz profil
Post 
Na początku według kościoła katolickiego istniał tylko bóg. Później to on stworzył wszechświat, sam niepodzielnie w nim panując. Co zatem było przed dziełem stworzenia? Gdzie wtedy był bóg, w jakiej materii się utrzymywał, gdzie przebywał i ostatnie pytanie skąd się wziął i czy bóg sam stworzył samego siebie skoro jest stwórcą wszystkiego? Na to teolodzy nigdy nie dadzą odpowiedzi, bowiem wiara, że przed bogiem nie było nic jest jednym z podstawowych dogmatów tej wiary.

Fizyka uznaje powstanie świata z prawybuchu, który nastąpił prawdopodobnie 15 miliardów lat temu. Pramateria ściśnięta do jednego punktu ulegając wybuchowi rozpręża się do dnia dzisiejszego, tworząc wszechświat. Układy gwiezdne, galaktyki i całe mgławice składające się z milionów galaktyk, oddalone od siebie o niewyobrażalne odległości mierzone w latach świetlnych, wirują wokół wspólnego centrum. Wszechświat nieustannie rozszerza się. Co jest jednak dalej, poza granicą poznania skoro substancją międzygalaktyczną jest próżnia? Gdzie jest kres "stworzonego" świata? Na tak postawione pytania nie potrafi odpowiedzieć nikt ze śmiertelnych. Kościół twierdzi jednak, że wie to bóg, bowiem on to wymyślił i stworzył. Z czego? Skoro nie było nic a bóg jest "poza materią"? W fizyce i w przyrodzie musi być uwzględniona zasada zachowania energii i masy. Po prostu "nic nie ginie, lecz zmienia tylko właściciela". Energia potencjalna zamienia się w kinetyczną, woda zamienia się w parę, drzewo w dym itd. Ale zawsze jest coś z czegoś.

Bóg stworzył wszystko w sześć dni. Nauka twierdzi, że trwało to kilkanaście miliardów lat. Kto ma rację? Ja twierdzę, że nauka. Kto myśli inaczej? Tylko księża. Jeśli kościół uzna w dobie wszechpotężnej nauki, że to ona ma rację to tym samym zaprzeczy pierwszym wersom swojego świętego pisma. Przecież według nich to bóg jest twórcą wszystkiego od najmniejszej niepodzielnej cząstki jądra atomu do największych gwiazd w kosmosie. Wszystko współgra ze sobą w idealnej harmonii. Rozwój świata następował bardzo powoli. Przejście organizmu jednokomórkowego w wielokomórkowy trwało około 3 mld lat. W tym okresie tworzyły się kontynenty, a całe prymitywne życie kwitło w potężnych oceanach. Teoria ewolucji wyraźnie definiuje, kiedy i kto wyszedł z wody na ląd, by na nim tworzyć przez setki milionów lat nowe organizmy. Życie wszystkich lądowych organizmów pochodzi od ryby. Najpierw była Pteraspis, pierwsza ryba, żerująca przy dnie oceanu. Po niej w wyniku długiej, bardzo długiej ewolucji powstała Heylorepis - pierwszy twór na naszej planecie posiadający, tak jak my, kręgosłup. Działo się to około 390 mln lat temu. 30 milionów lat później ryba zwana Ichtiostegą wyszła na ląd, by po dalszych procesach ewolucyjnych poruszać się po lądzie jako Eustenopteron. Życie zostało na suchym lądzie. Aby tak mogło się stać, kontynenty dryfując po oceanie natrafiały na siebie i z wielką siłą nakładały swoje płaszczyzny tworząc pierwsze góry np. Himalaje. Te kumulowały chmury, z których padał deszcz. Tworzyły się wtedy rzeki ze słodką wodą. To dopiero wtedy ewolucja, jak opisałem wcześniej, mogła wkroczyć w etap życia pozaoceanicznego. Tyle mówi nauka i ślady w formie skamieniałości. Trudno nie wierzyć. A może wy nie wierzycie w naukę? Zrozumiałbym...

(to tylko sam początek, ale możemy iść dalej śladami pisma "świętego", odkrywając na każdym kroku błędy/kłamstwa autorów)


Śr lis 14, 2007 22:53

Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09
Posty: 1227
Post 
Frigid napisał(a):
Na początku według kościoła katolickiego istniał tylko bóg. Później to on stworzył wszechświat, sam niepodzielnie w nim panując. Co zatem było przed dziełem stworzenia?


Biorąc pod uwagę, że czas też jest elementem wszechświata a tym samym stworzenia pytanie zdaje się być dość nonsensowne. Ciężko jest odpowiedzieć co było przed czasem.

Frigid napisał(a):
Gdzie wtedy był bóg, w jakiej materii się utrzymywał, gdzie przebywał i ostatnie pytanie skąd się wziął i czy bóg sam stworzył samego siebie skoro jest stwórcą wszystkiego?


Pytanie odnośnie miejsca też dotyczy obrębu naszego wszechświata tak więc także zdaje się być nonsensowne.

Bóg też nie został w żaden sposób stworzony, ponieważ On JEST.

Frigid napisał(a):
Na to teolodzy nigdy nie dadzą odpowiedzi, bowiem wiara, że przed bogiem nie było nic jest jednym z podstawowych dogmatów tej wiary.


Chyba od czasów świętego Augustyna przyjmuje się, że Bóg stoi poza czasem. Tak więc problem raczej nie istnieje.

Frigid napisał(a):
Fizyka uznaje powstanie świata z prawybuchu, który nastąpił prawdopodobnie 15 miliardów lat temu. Pramateria ściśnięta do jednego punktu ulegając wybuchowi rozpręża się do dnia dzisiejszego, tworząc wszechświat. Układy gwiezdne, galaktyki i całe mgławice składające się z milionów galaktyk, oddalone od siebie o niewyobrażalne odległości mierzone w latach świetlnych, wirują wokół wspólnego centrum. Wszechświat nieustannie rozszerza się. Co jest jednak dalej, poza granicą poznania skoro substancją międzygalaktyczną jest próżnia? Gdzie jest kres "stworzonego" świata? Na tak postawione pytania nie potrafi odpowiedzieć nikt ze śmiertelnych. Kościół twierdzi jednak, że wie to bóg, bowiem on to wymyślił i stworzył.


Jeśli przestrzeń i miejsce określamy odnosząc się do materii to pytanie co znajduje się poza materialnym wszechświatem nie ma sensu.

Frigid napisał(a):
Z czego? Skoro nie było nic a bóg jest "poza materią"?


Na przykład ex nihilo.

Frigid napisał(a):
W fizyce i w przyrodzie musi być uwzględniona zasada zachowania energii i masy. Po prostu "nic nie ginie, lecz zmienia tylko właściciela". Energia potencjalna zamienia się w kinetyczną, woda zamienia się w parę, drzewo w dym itd. Ale zawsze jest coś z czegoś.


Ale Bóg raczej nie jest ograniczony prawami przyrody.

Frigid napisał(a):
Bóg stworzył wszystko w sześć dni. Nauka twierdzi, że trwało to kilkanaście miliardów lat. Kto ma rację? Ja twierdzę, że nauka. Kto myśli inaczej? Tylko księża. Jeśli kościół uzna w dobie wszechpotężnej nauki, że to ona ma rację to tym samym zaprzeczy pierwszym wersom swojego świętego pisma. Przecież według nich to bóg jest twórcą wszystkiego od najmniejszej niepodzielnej cząstki jądra atomu do największych gwiazd w kosmosie. Wszystko współgra ze sobą w idealnej harmonii. Rozwój świata następował bardzo powoli. Przejście organizmu jednokomórkowego w wielokomórkowy trwało około 3 mld lat. W tym okresie tworzyły się kontynenty, a całe prymitywne życie kwitło w potężnych oceanach. Teoria ewolucji wyraźnie definiuje, kiedy i kto wyszedł z wody na ląd, by na nim tworzyć przez setki milionów lat nowe organizmy. Życie wszystkich lądowych organizmów pochodzi od ryby. Najpierw była Pteraspis, pierwsza ryba, żerująca przy dnie oceanu. Po niej w wyniku długiej, bardzo długiej ewolucji powstała Heylorepis - pierwszy twór na naszej planecie posiadający, tak jak my, kręgosłup. Działo się to około 390 mln lat temu. 30 milionów lat później ryba zwana Ichtiostegą wyszła na ląd, by po dalszych procesach ewolucyjnych poruszać się po lądzie jako Eustenopteron. Życie zostało na suchym lądzie. Aby tak mogło się stać, kontynenty dryfując po oceanie natrafiały na siebie i z wielką siłą nakładały swoje płaszczyzny tworząc pierwsze góry np. Himalaje. Te kumulowały chmury, z których padał deszcz. Tworzyły się wtedy rzeki ze słodką wodą. To dopiero wtedy ewolucja, jak opisałem wcześniej, mogła wkroczyć w etap życia pozaoceanicznego. Tyle mówi nauka i ślady w formie skamieniałości. Trudno nie wierzyć. A może wy nie wierzycie w naukę? Zrozumiałbym...


Co ciekawe Kościół Katolicki wypowiada się dość przychylnie na temat teorii ewolucji. Więc to co napisałeś powyżej nie do końca jest prawdą.

Frigid napisał(a):
(to tylko sam początek, ale możemy iść dalej śladami pisma "świętego", odkrywając na każdym kroku błędy/kłamstwa autorów)


Jeśli chcesz, to spoko. Jednak najpierw sugerowałbym sprawdzić co MY myślimy na ten temat. Jeśli miałbyś jakieś wątpliwości odnośnie tematów związanych z relacją pomiędzy nauką a religią to wal śmiało. Problemami związanymi z innymi aspektami naszej wiary zajmują się inne podfora.

_________________
"Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)


Śr lis 14, 2007 23:44
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post 
już z samej definicji wiara stoi w sprzcznosci z nauką .Nauka nie kieruje sie wiarą


Pn lis 26, 2007 16:38
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 603 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 41  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL