MP.

Nie wiem czy "zwykły" lub niezwykły katolik ma wyłączność na
działanie i łaskę Ducha Świętego, wiem że ten,kto idzie za Jezusem.
A ten kto idzie nie musi wcale a nawet nie powinien oddalać się
od Kościoła Katolickiego w którym święci i męczennicy, mogą być
przykładem takiego działania.

Nie o tym tez pisałem, lecz o promieniejacej radości która towarzyszyła tym kobietom (siostrom) wyprowadzanym z budynku, radości której
niestety nie widuję na twarzach wielu z przedstawicieli Kościoła Katolickiego.

Widziałem ją na twarzy JPII-giego i Benedykta 16-tego a nawet
zwykłych wiejskich proboszczów.
Dla czego wmiast radości widać u niektórych, zaciśnięte wargi, wściekłość, strach,zmęczenie, obojętność, znudzenie ???

Nie, nie czynię z tych kobiet (sióstr) żadnych świętych i męczennic.
Ale ich uporczywe trwanie w modlitwie i ta radość, poprostu są
budujące.
Warto to widzieć sercem, aby zobaczyć kondycję duchową.

Albo....

Tak jak to profos widzi swoim żołądkiem,... pełnym nieomylnych diagnoz
na temat kondycji psychicznej człowieka, która ma spore podstawy
w dietetyce.
Choć nie sądzę aby te kobiety (siostry) przejadały się hamerykańskimi
hamburgerami i hot-dogami, to jednak nie można tego wykluczyć.

Jedzenie mogło im pomieszać w głowach...
(dzięki profos za diagnozę)

Mark: ludzie w sektach też wydają się być szczęśliwi, spójrz na takich scjentologów. Te betanki chyba tylko dlatego były szczęśliwe, że same tak naprawdę nie wiedziały co się dookoła dzieje i trwały w swoim własnym, szczęśliwym właśnie, świecie. Dlatego mi to przypominało sektę.

P.S. Kiedy w końcu przestaniesz pisać "dla tego"? Irytujące to jest, zwłaszcza, że używasz tego słowa dość często...

MP;

Poraz pierwszy zwracasz uwagę a już masz pretensje... :-)
Jak chcesz abym pisał do Ciebie.....temu ? przez to? z powodu?
Hmm... czepiasz się drogi mroczny, czepiasz.


A sekty,..przyznam że nie widziałem i nie słyszałem o takiej
która czerpie moc i radość z różańca.

Ale mogę się mylić, kto wie, być może jesteśmy świadkami powstania
nowej sekty....różańcowej :-))

Różaniec miły Marku jest znany od średniowiecza.
W wielu objawieniach Maryja niezmiennie prosi o odmawianie Różańcaw jednosci z Jezusem i Kościołem, miliony ludzi na świecie odmawia tą modlitwę, rozważając życie Jezusa i jednocząc się z Nim w Kościele i Eucharystii.
A......"Beze mnie nic uczynić nie możecie" (J 15,5), bo "Jam jest droga, prawda i zycie" (J 14,6)....a betanki odrzuciły Mszę Św, sakrament Pokuty, Komunię Świętą, zerwały kontakt z żywym Jezusem.....czym zatem jest modlitwa bez kontaktu ze źródłem miłosci, prawdy?....klepaniem paciorków...mantrą???????

Ej no, nie raz już Ci o tym pisałem, nie oszukuj... Czepiam się wiem, ale nie lubię rażących błędów. ;/



Nie chodzi mi o sektę różańcową czy coś w tym stylu, tylko sektę jako grupę ludzi zamkniętą we własnym świecie, ale teoretycznie należącą do KK. Teoretycznie, bo praktycznie KK o ile dobrze pamiętam odwołał ich przełożoną czy przełożonego, a one się z tym nie zgodziły i dalej żyły za murami tego domu, mając opinie i polecenia swojego zwierzchnika gdzieś. Czyli w zasadzie miały przed sobą innego Boga, który nimi za tymi murami kierował, bo nie słuchały Boga, który przemawiał głosem KK.

cały artykuł na stronie http://wiadomosci.onet.pl/1656109,11,item.html

To, że to jest sekta to nawet Kościół potwierdził. Jednak byłbym ostrożny z takimi rewelacjami jakie głosi jakaś była betanka.
Skoro była bita i molestowana to powinna się zgłosić w Prokuraturze, a nie w Superwizjerze.
Grubymi nićmi szyte...

Grubymi nićmi szyte...

Chłopie...robisz postępy :-)))

Byłe betanki rozproszyły się po świecie.
Czy ktoś wie, jak się ułożyły ich losy?
Co dzieje się z matka Ligocką?

Może napisałaby osobiście któraś siostra?

W intencji sióstr błądzących proponuję chociaż jedno Zdrowaś Mario ze strony czytelników tego wątku...