Jan Paweł II - To co najważniejsze (cytaty)
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Po wczorajszej uroczystości Wszystkich Świętych dziś, 2 listopada, nasze modlitwy i spojrzenia kierują się ku tym, którzy opuścili ten świat i oczekują na wejście do niebieskiego Miasta. Kościół od zawsze wzywał do modlitwy za zmarłych. Zachęca on ludzi wierzących, by tajemnicę śmierci postrzegali nie jako ostatnie słowo o losie człowieka, lecz jako przejście do życia wiecznego. «Gdy rozpadnie się dom doczesnej pielgrzymki — czytamy w dzisiejszej Prefacji — znajdą przygotowane w niebie wieczne mieszkanie».
Modlitwa za zmarłych jest ważną powinnością, bowiem nawet jeśli odeszli w łasce i w przyjaźni z Bogiem, być może potrzebują jeszcze ostatniego oczyszczenia, by dostąpić radości nieba (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1030). Pamięć o ich duszach wyraża się na różne sposoby, m.in. przez nawiedzanie cmentarzy. Przebywanie w tych świętych miejscach sprzyja refleksji nad sensem życia ziemskiego i zarazem stanowi okazję, by ożywić nadzieję na wieczną szczęśliwość w raju.
Niech Maryja, Brama Niebios, pomoże nam, byśmy nigdy nie zapomnieli i nie stracili z oczu Ojczyzny niebieskiej, ostatecznego celu naszego pielgrzymowania tu na ziemi.
Módlmy się za zmarłych
Rozważanie przed modlitwą "Anioł Pański", 2 listopada 2003
Emilii matce mojej
Nad Twoją białą mogiłą
Białe kwitną życia kwiaty-
- o, ileż lat to już było
bez Ciebie – duchu skrzydlaty-
Nad Twoją białą mogiłą
Od lat tylu już zamkniętą,
spokój krąży z dziwną siłą,
z siłą, jak śmierć niepojętą.
Nad Twoją białą mogiłą,
Cisza jasna promienieje,
Jakby w górę coś wznosiło,
Jakby krzepiło nadzieję.
Nad Twoją białą mogiłą
Klęknąłem ze swoim smutkiem-
o, jak to dawno już było
jak się dziś zdaje malunkiem.
Nad Twoją białą mogiłą
O Matko – zgasłe kochanie –
Me usta szeptały bezsiłą:
-Daj wieczne odpoczywanie-
|
Pt lis 02, 2007 3:58 |
|
|
|
 |
Moria
Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12 Posty: 2721
|
Grzech bowiem, będąc obrazą świętości i sprawiedliwości Bożej oraz odrzuceniem osobistej przyjaźni, jaką Bóg okazuje człowiekowi, wywołuje dwojaki skutek. Po pierwsze, jeśli jest to grzech ciężki, pozbawia człowieka komunii z Bogiem i w konsekwencji wyklucza go z udziału w życiu wiecznym. Jednakże skruszonemu grzesznikowi Bóg w swoim miłosierdziu wybacza ciężki grzech i daruje mu "karę wieczną", którą musiałby ponieść.
Po drugie, "każdy grzech, nawet powszedni, powoduje (...) nieuporządkowane przywiązanie do stworzeń, które wymaga oczyszczenia, albo na ziemi, albo po śmierci, w stanie nazywanym czyśćcem. Takie oczyszczenie uwalnia od tego, co nazywamy karą doczesną za grzech"17: gdy człowiek ją poniesie, zostaje usunięte to, co stanowi przeszkodę dla jego pełnej komunii z Bogiem i braćmi.
Objawienie poucza zarazem, że chrześcijanin nie idzie samotnie drogą nawrócenia. W Chrystusie i przez Chrystusa jego życie zostaje złączone tajemniczą więzią z życiem wszystkich innych chrześcijan w nadprzyrodzonej jedności Mistycznego Ciała. Dzięki temu między wiernymi dokonuje się przedziwna wymiana darów duchowych, która sprawia, że świętość jednego wspomaga innych w znacznie większej mierze niż grzech jednego może zaszkodzić innym. Niektórzy ludzie pozostawiają po sobie jak gdyby nadmiar miłości, poniesionych cierpień, czystości i prawdy, który ogarnia i wspiera innych. Na tym właśnie polega rzeczywistość zastępstwa (vicarietas), na której opiera się cała tajemnica Chrystusa. Jego przeobfita miłość zbawia nas wszystkich. O ogromie miłości Chrystusa świadczy również to, że On nie pozostawia nas w kondycji biernych odbiorców, ale włącza nas w swoje dzieło zbawcze, a zwłaszcza w swoją mękę. Mówi o tym znany werset z Listu do Kolosan: "w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół" (1, 24).
Ta głęboka rzeczywistość jest w przedziwny sposób wyrażona także w Księdze Apokalipsy, gdzie Kościół ukazany jest jako oblubienica odziana w prostą lnianą szatę — w bisior lśniący i czysty. "Bisior bowiem oznacza czyny sprawiedliwe świętych" — pisze św. Jan (Ap 19, 8]. W swoim życiu święci tkają jak gdyby "lśniący bisior", który jest odzieniem wieczności.
Wszystko pochodzi od Chrystusa, ponieważ jednak należymy do Niego, również to, co jest nasze, staje się Jego własnością i zyskuje uzdrawiającą moc. To właśnie mamy na myśli, gdy mówimy o "skarbcu Kościoła", który zawiera dobre czyny świętych. Modlić się o uzyskanie odpustu znaczy włączyć się w tę duchową komunię, a tym samym otworzyć się całkowicie na innych. Także bowiem w sferze duchowej nikt nie żyje tylko dla siebie. Chwalebna troska o zbawienie własnej duszy zostaje oczyszczona z bojaźni i egoizmu dopiero wówczas, gdy staje się również troską o zbawienie innych. Jest to rzeczywistość świętych obcowania, tajemnica "rzeczywistości zastępstwa" (vicarietas), modlitwy jako drogi do jedności z Chrystusem i z Jego Świętymi. On przyjmuje nas do siebie, abyśmy razem z Nim tkali białą szatę nowej ludzkości, szatę z lśniącego bisioru, w którą odziana jest Oblubienica Chrystusa.
Tak więc nauka o odpustach "ukazuje przede wszystkim, że odejście od Boga rodzi wielki smutek i gorycz (por. Jr 2, 19). Wierni bowiem uzyskując odpusty uświadamiają sobie, że o własnych siłach nie mogliby naprawić zła, jakie przez grzech wyrządzili samym sobie i całej społeczności, a tym samym nakłonieni zostają do zbawiennych aktów pokory"18. Ponadto prawda o świętych obcowaniu, które jest więzią wzajemnej jedności wiernych z Chrystusem, mówi nam, jak bardzo każdy może dopomóc innym — żywym lub zmarłym — aby byli coraz ściślej zjednoczeni z Ojcem niebieskim.
17. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1472.
18. Paweł VI, Konst. apost. Indulgentiarum doctrina (1 stycznia 1967), 9: AAS 59 (1967), 18.
INCARNATIONIS MYSTERIUM BULLA OGŁASZAJĄCA WIELKI JUBILEUSZ ROKU 2000
Chrześcijańska modlitwa za zmarłych — która trwa przez cały listopad — możliwa jest jedynie w świetle zmartwychwstania Chrystusa. I tak apostoł Paweł mówi: "A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara (...) Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania. Tymczasem jednak Chrystus zmartwychwstał jako pierwociny spośród tych, co pomarli" (1 Kor 15, 17. 19-20).
Dzisiejszy świat bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje odkryć na nowo sens życia i śmierci w perspektywie życia wiecznego. W oderwaniu od niej współczesna kultura, która powstała, by wywyższyć człowieka i jego godność, paradoksalnie zamienia się w kulturę śmierci, bowiem tracąc z oczu horyzont Boży, staje się niejako więźniem świata, ulega lękowi i rodzi, niestety, liczne patologie indywidualne i zbiorowe.
Rozważanie przed modlitwą "Anioł Pański", 3 listopada 2002

_________________ Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog: http://ojcowiewiary.blogspot.com/
|
N lis 04, 2007 10:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Moralna siła kobiety, jej duchowa moc, wiąże się ze świadomością, że Bóg w jakiś szczególny sposób zawierza jej człowieka. Oczywiście, Bóg zawierza każdego człowieka wszystkim ludziom i każdemu z osobna. Jednakże to zawierzenie odnosi się w sposób szczególny do kobiety — właśnie ze względu na jej kobiecość — i w sposób szczególny stanowi też o jej powołaniu.
Dzięki tej świadomości, temu zawierzeniu, moralna siła kobiety daje o sobie znać w bardzo wielu postaciach niewieścich ze Starego Testamentu, z czasów Chrystusa, z epok następnych, aż do naszych dni.
Kobieta jest mocna świadomością zawierzenia, mocna tym, że Bóg „zawierza jej człowieka” zawsze i wszędzie, nawet w warunkach społecznego upośledzenia, w jakich może ona się znaleźć. Ta świadomość i to zasadnicze powołanie mówią kobiecie o godności, jaką otrzymuje od samego Boga, a to czyni ją „dzielną”, umacnia jej powołanie. W taki też sposób owa „niewiasta dzielna” (por. Prz 31,10) staje się niezastąpionym oparciem i źródłem duchowej siły dla innych, którzy odczuwają w niej wielkie energie duchowe. Takim właśnie „dzielnym niewiastom” zawdzięczają wiele ich rodziny, a niejednokrotnie całe narody.
LIST APOSTOLSKI MULIERIS DIGNITATEM

|
Cz lis 08, 2007 0:45 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
|
N lis 11, 2007 0:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Chciałbym z mocą wezwać wszystkich do ponownego odkrycia niedzieli: nie lękajcie się ofiarować waszego czasu Chrystusowi! Czas ofiarowany Chrystusowi nigdy nie jest czasem straconym, ale raczej czasem, który zyskujemy, aby nadać głęboko ludzki charakter naszym relacjom z innymi i naszemu życiu.
Watykan, 1998 r.
|
N lis 11, 2007 16:39 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zanim stąd odejdę, proszę Was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię „Polska”, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością – taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym,
– abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili,
– abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy.
Proszę Was:
– abyście mieli ufność nawet wbrew każdej swojej słabości, abyście szukali zawsze duchowej mocy u Tego, u którego tyle pokoleń ojców naszych i matek ją znajdowało,
– abyście od Niego nigdy nie odstąpili,
– abyście nigdy nie utracili tej wolności ducha, do której On „wyzwala” człowieka,
– abyście nigdy nie wzgardzili tą Miłością, która jest „największa”, która się wyraziła przez Krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu.
Proszę Was o to przez pamięć i przez potężne wstawiennictwo Bogarodzicy z Jasnej Góry i wszystkich Jej sanktuariów na ziemi polskiej, przez pamięć św. Wojciecha, który zginął dla Chrystusa nad Bałtykiem, przez pamięć św. Stanisława, który legł pod mieczem królewskim na Skałce.
Proszę Was o to.
Kraków, 10 czerwca 1979 r.

|
Pn lis 12, 2007 0:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Na krzyżu spotykają się nędza człowieka i miłosierdzie Boga. Wielbienie tego bezgranicznego miłosierdzia jest dla człowieka jedyną drogą, pozwalającą otworzyć się na tajemnicę, którą objawia Krzyż. Krzyż jest osadzony w ziemi i mogłoby się wydawać, że korzeniami tkwi w złu człowieka, jednak wznosi się on ku górze, jak palec wskazujący wycelowany w niebo, znak przypominający dobroć Boga. Za sprawą Krzyża Chrystusa został pokonany szatan, przezwyciężona śmierć, przekazane życie, przywrócona nadzieja, dane światło.
Bratysława, 14 września 2003 r.

|
Wt lis 13, 2007 0:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
W naszej epoce, w której dobrobyt materialny i wygoda są przedstawiane i poszukiwane jako najwyższe wartości, nie jest łatwo zrozumieć orędzie płynące z krzyża. Ale wy, drodzy młodzi, nie lękajcie się głosić Ewangelii krzyża w każdej sytuacji. Nie lękajcie się iść pod prąd!
4 IV 2004 — Homilia w Niedzielę Palmową XIX Światowy Dzień Młodzieży

|
Śr lis 14, 2007 1:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
"Módlcie się za mnie - za życia i po śmierci!"

|
Śr lis 14, 2007 20:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Innym sposobem naśladowania Chrystusa jest znosić siebie wzajemnie: «znosić słabości tych, którzy są słabi, a nie szukać tylko tego, co dla nas dogodne» (Rz 15, 1).
«Znosić», to znaczy także «być cierpliwym»; znaczy «podtrzymywać nadzieję», «niosąc pociechę» przygnębionym (por. Rz 15, 4).
Chrystus, kierując się miłością do każdego, wypowiada również bardzo surowe słowa pod adresem tych, którzy gorszą: «kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza» (Mt 18, . Czynić dobrze innym na wzór Chrystusa — to znaczy: nie sprowadzać ich na złe drogi. Zgorszenie jest podobne do zabójstwa: można bowiem zabijać nie tylko w znaczeniu fizycznym, ale także duchowym, moralnym.
Miłość na wzór Chrystusa
10 września 1993 - Tallin. Msza św. na placu Ratuszowym

|
Cz lis 15, 2007 15:18 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Słowa Ojca Świętego Jana Pawła II, wygłoszone po marszu środowisk homoseksualnych w Rzymie w roku 2000:
„Uważam za konieczne powiedzieć kilka słów na temat głośnych manifestacji, jakie odbyły się w Rzymie w ostatnich dniach.
W imieniu Kościoła rzymskiego zmuszony jestem wyrazić rozgoryczenie z powodu zniewagi, jaką wyrządzono Wielkiemu Jubileuszowi Roku 2000, oraz obrazy chrześcijańskich wartości tego miasta, tak bardzo drogiego sercom katolików na całym świecie.
Kościół nie może przemilczać prawdy, gdyż uchybiłby wierności wobec Boga Stwórcy i nie pomagałby w odróżnianiu dobra od zła".
|
Pt lis 16, 2007 14:42 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Istnieje wymiar społeczno-kulturowy, określany mianem «zatajenia śmierci»: społeczeństwa, których organizacja podporządkowana jest dążeniu do dobrobytu materialnego, postrzegają śmierć jako nonsens, a dążąc do uniknięcia pytań, jakie ona stawia, proponują czasem, aby bezboleśnie przyspieszyć jej nadejście. Tak zwana «kultura dobrobytu» często niesie z sobą niezdolność dostrzeżenia sensu życia w sytuacjach cierpienia i ograniczenia, jakie towarzyszą zbliżaniu się człowieka do śmierci. Ta niezdolność pogłębia się jeszcze, gdy wpisana jest w kontekst humanizmu zamkniętego na transcendencję, a jej wyrazem jest często utrata wiary w wartość człowieka i życia.
Istnieje też wymiar filozoficzny i ideologiczny, który polega na odwoływaniu się do absolutnej autonomii człowieka, tak jakby on sam był sprawcą własnego życia. Zwolennicy tej wizji posługują się zasadą samookreślenia i posuwają się nawet do pochwały samobójstwa i eutanazji jako paradoksalnych form afirmacji i zarazem destrukcji własnego «ja».
Z kolei wymiar medyczny i opiekuńczy przejawia się w tendencji do ograniczania opieki lekarskiej nad osobami poważnie chorymi, które umieszcza się w instytucjach sanitarnych, gdzie nie zawsze można im zapewnić indywidualną i humanitarną opiekę. W konsekwencji pacjenci takich instytucji nierzadko zostają pozbawieni kontaktu z rodziną i narażeni są na swego rodzaju tyranię techniki, która poniża ich godność.
GODNOŚĆ CZŁOWIEKA UMIERAJĄCEGO
Do uczestników zgromadzenia ogólnego Papieskiej Akademii «Pro Vita». 27 II 1999

|
N lis 18, 2007 20:18 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
[...] odczuwalne jest też ukryte oddziaływanie tzw. «etyki utylitarystycznej», która sprawia, że wiele społeczeństw rozwiniętych rządzi się zasadą skuteczności i wydajności: w tej perspektywie człowiek ciężko chory i umierający, który potrzebuje długotrwałej i specjalistycznej opieki, postrzegany jest — z punktu widzenia kosztów i zysków — jako ciężar przynoszący straty. Taki sposób myślenia prowadzi do ograniczania opieki nad ludźmi w ostatniej fazie życia.
Taki jest kontekst ideologiczny, z którego czerpią inspirację coraz częstsze kampanie propagandowe, mające doprowadzić do legalizacji eutanazji i samobójstwa wspomaganego. Rezultaty, jakie udało się im osiągnąć w niektórych krajach, w postaci orzeczeń Sądu Najwyższego lub ustaw parlamentarnych, świadczą o powszechności pewnych poglądów.
Wszystko to jest przejawem szerzenia się kultury śmierci, której oddziaływanie możemy dostrzec także w innych zjawiskach, wynikających w taki czy inny sposób z braku należytego poszanowania ludzkiej godności: należą do nich między innymi śmierć z głodu, śmierć zadana przemocą, śmierć poniesiona na wojnie, na skutek niedostatecznej kontroli ruchu drogowego lub nieprzestrzegania zasad bezpieczeństwa pracy.
GODNOŚĆ CZŁOWIEKA UMIERAJĄCEGO
Do uczestników zgromadzenia ogólnego Papieskiej Akademii «Pro Vita». 27 II 1999

|
Pn lis 19, 2007 23:12 |
|
 |
Moria
Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12 Posty: 2721
|
Stosunek chrześcijanina do filozofii wymaga zatem wnikliwego rozeznania. Z Nowego Testamentu, a zwłaszcza z Listów Pawłowych wyłania się bardzo wyraźnie jedna prawda: przeciwstawienie między "mądrością tego świata" a mądrością Bożą objawioną w Jezusie Chrystusie. Głębia objawionej mądrości rozrywa ciasny krąg schematów myślowych, do których przywykliśmy, a które absolutnie nie są w stanie należycie jej wyrazić.
Dylemat ten zostaje ukazany z całą ostrością na początku Pierwszego Listu do Koryntian. Ukrzyżowanie Syna Bożego jest wydarzeniem historycznym, o które rozbijają się wszelkie podejmowane przez umysł próby zbudowania — na fundamencie czysto ludzkich argumentów — wystarczającego uzasadnienia sensu istnienia. Problemem węzłowym, stanowiącym wyzwanie dla każdej filozofii, jest śmierć Jezusa Chrystusa na krzyżu. Tutaj bowiem wszelka próba sprowadzenia zbawczego planu Ojca do kategorii czysto ludzkiej logiki musi się skończyć niepowodzeniem. "Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?" (1 Kor 1, 20) — zapytuje z naciskiem Apostoł. Aby mogło się dokonać to, czego pragnie Bóg, nie wystarcza już sama mądrość ludzkich mędrców, ale konieczne jest zdecydowane otwarcie się na przyjęcie rzeczywistości radykalnie nowej: "Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców (...); i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to, co jest, unicestwić" (1 Kor 1, 27-28]. Ludzka mądrość nie chce uznać, że jej własna słabość stanowi warunek jej mocy, ale św. Paweł nie waha się powiedzieć: "ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny" (2 Kor 12, 10). Człowiek nie potrafi pojąć, w jaki sposób śmierć może być źródłem życia i miłości, Bóg jednak wybrał właśnie to, co rozum uznaje za "szaleństwo" i "zgorszenie", aby objawić tajemnicę swojego planu zbawienia. Posługując się językiem współczesnych sobie filozofów, Paweł osiąga szczyt swego nauczania oraz paradoksu, który pragnie ukazać: "Bóg wybrał właśnie to, co według świata jest niczym, by to, co jest, unicestwić". Aby wyrazić darmowość miłości objawionej w krzyżu Chrystusa, Apostoł nie boi się posłużyć najbardziej radykalnymi wyrażeniami, jakie stosowali filozofowie w swoich refleksjach o Bogu. Rozum nie może sprawić, że straci sens tajemnica miłości, której symbolem jest Krzyż, natomiast Krzyż może dać rozumowi ostateczną odpowiedź, której ten poszukuje. Nie mądrość słów, ale Słowo Mądrości jest tym, co św. Paweł wskazuje jako kryterium prawdy, a tym samym zbawienia.
Mądrość Krzyża przekracza zatem wszelkie granice kulturowe, jakie można by jej narzucić, i każe otworzyć się na powszechność zawartej w niej prawdy. Jakież wyzwanie zostaje tu rzucone naszemu rozumowi i jakąż korzyść może on odnieść, jeśli je podejmie! Filozofia nawet o własnych siłach jest w stanie dostrzec, że człowiek nieustannie przekracza samego siebie w dążeniu do prawdy, natomiast z pomocą wiary może otworzyć się na "szaleństwo" Krzyża i przyjąć je jako słuszną krytykę tych, którzy błędnie mniemają, że posiedli prawdę, choć uwięzili ją na płyciznach swojego systemu. Orędzie Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego jest rafą, o którą może się rozbić powiązanie wiary i filozofii, ale poza którą otwiera się nieskończony ocean prawdy. Wyraźnie ujawnia się tutaj granica między rozumem i wiarą, ale dokładnie zostaje też zakreślony obszar, na którym może dojść do ich spotkania.
Jan Paweł II
ENCYKLIKA
FIDES ET RATIO (fragment)

_________________ Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog: http://ojcowiewiary.blogspot.com/
|
Pt lis 23, 2007 18:02 |
|
 |
Moria
Dołączył(a): N kwi 10, 2005 8:12 Posty: 2721
|
"Jest więc zadaniem pasterzy Kościoła, aby również poprzez własne świadectwo zachęcali do kultu eucharystycznego, do trwania na adoracji przed Chrystusem obecnym pod postaciami eucharystycznymi, szczególnie podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu.47"
47 - Por. Rituale Romanum: De sacra communione et de cultu mysterii eucharistici extra Missam 38-39 (nn. 86-90).
Jan Paweł II
ENCYKLIKA
ECCLESIA DE EUCHARISTIA (fragment)

_________________ Codziennie jeden cytat z nauczania ojców Kościoła – blog: http://ojcowiewiary.blogspot.com/
|
Pn lis 26, 2007 13:30 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|