Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 16, 2025 1:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 229 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16  Następna strona
 Kim dla Ciebie jest Ateista? 

Jak oceniasz Ateistów?
Są ludźmi takimi jak wszyscy, to ich wybór że nie wierzą - nie mam nic przeciwko nim 84%  84%  [ 48 ]
Są gorsi od ludzi wierzących - ateiści powinni zniknąć z mojego życia 11%  11%  [ 6 ]
Nie mam zdania 5%  5%  [ 3 ]
Liczba głosów : 57

 Kim dla Ciebie jest Ateista? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Shd !

Cytuj:
Na pewno nie zakaz myślenia, co najwyżej odłożenie tematu „na później”,


W takim razie: sory .

Cytuj:
Skąd Ty bierzesz te definicje? Suszę zęby
Czy zgadzam się z tą definicją? Raczej nie, bo jest zbyt ogólna.


Tworze w kontekście naszej rozmowy zgodnie ze swoim rozumieniem zagadnienia .
Najogólniejsza , najbardziej pojemna definicja jest mim zdaniem najlepsza , daje bowiem możliwie najszerszy z dopuszczalnych "horyzont" zagadnienia .

Cytuj:
Nieprawda. Uogólniłeś podmiot, przeszedłeś z „tego” na „czegokolwiek”, czyli z jednego elementu zbioru na całość. To że nie możemy niektórych rzeczy udowodnić, nie oznacza, że nie możemy udowodnić niczego.


Wymóg poznawalności oznacza potencjalną spójność wszystkiego .
Nawt mimo , że nie jesteśmy jej świadomi ona [ spójność ] MUSI istnieć .
Jeśli istnieje cokolwiek nieweryfikowalnego , to wszystko jest nieweryfikowalne .

Cytuj:
W takim razie wszyscy jesteśmy sceptykami (bo wszyscy wyrażamy jakieś poglądy sceptyczne)? Wiadomo, że nie.


Jak tak , to tak , a jak nie to nie - binarnie rzecz biorąc .

Chyba że wolisz myśleć wartościami rozmytymi - ale wtedy pojęcia sceptyczyzmu/niesceptyczyzmu właściwi nie istnieją . Ostnieją pojęcia max. sceptyczyzmu i min. sceptyczyzmu , a wszystko sprowadza się do jego poziomu .


Cytuj:
Przecież, ja nie przedstawiam żadnych twierdzeń, przedmiotem naszej dyskusji jest głównie moja krytyka Twojej chęci dowodzenia nierównoważności zdań.No jeszcze wskazałem po brodzę, możliwą linię obrony dowodu św. Anzelma, ale to też żadne twierdzenie nie było.


Dowód Anzelma jest pewnym twierdzeniem , które przytaczasz .
Ja zaś wskazuje na logiczne konsekwencje tegoż .

Z twojej krytyki [ będącej pewnym stanowiskiem - zdaniem ] też płyną logiczne wnioski .


Cytuj:
A na jakiej zasadzie będziesz oceniał czy coś istnieje czy nie? Jakie przyjmiesz kryterium? Co musi spełnić byt żebyś uznał go za istniejący?


Logiczna spójność i funkcjonalność większości doznań .

Cytuj:
w którym miejscu zdanie „wierzę w nieistnienie zielonych łabędzi” zawiera oksymoron?


Wierzę w = istnieje
=>
Istnieje nieistnienie zielonych .....

Cytuj:
Raczej się nie zrozumieliśmy.


Mam nadzieje .

Cytuj:
A przewidujesz taką? Chcesz to pisz na maila


Sądze , że co istotne omówimy tutaj .
Jeśli zgodzimy się co do podstaw , cała reszta będzie już logiczną konsekwencją .

Cytuj:
„Myślę więc jestem”
Dedukcja.
Racjonalizm.


To najbardziej racjonalne [ uzasadnione ] rzeczy jakie istnieją .

Cytuj:
Czy sugerujesz, że istnieje tylko to co aktualnie postrzegam empirycznie?


Dlaczego tylko aktualnie ?

Tylko to co postrzegasz empirycznie , bądź jest konieczne na drodze logicznej spójności .



Cytuj:
Gdzie tak powiedziałem? Cytat.


Chociażby tu :
"Mówisz o poznaniu empirycznym, dołożyłbym jeszcze poznanie rozumowe – dedukcje i to określił mianem standardowego poznania. (dodałbym jeszcze jakiś niezdefiniowany pierwiastek wymykający się klasyfikacji przewyższającym empirię i klasyfikację rozumową)"

Albo tu :
"Weryfikacja tego [ Czy jednak wszystkie rekonfiguracje są poprawne ] jest niemożliwa."

Albo tu :
"Nawiązuje tutaj do tego, że każdy pomyślany przedmiot nie istnieje poza naszym umysłem np. auto, jest to możliwe bazujesz na doświadczeniu, ale identyczne auto nie istnieje, co nie oznacza, że nie istnieją auta w rzeczywistości, które w dużej mierze są zbliżone do tej idei, którą stworzyłeś w umyśle" .

Cytuj:
Powiedziałem, że jesteś w stanie poznać całej rzeczywistości, bo nie możesz posiąść całej wiedzy, ani wszystkiego jednocześnie doświadczać, a to jest zupełnie co innego w stosunku do tego co mi przypisujesz.


Nie mogę jej sobie uświadomić , dokonać zupełnego dwzorowania .
Tutaj się zgodzę , ale zauważ że istnienie spójności logicznej powoduje , że istnieje potencjalna możliwość odwzorowania , czyli poznania tego na czym się skupie .
Poznania wynikającego właśnie z konieczności logicznej spójności , poznawalności , zdolności odwzorowania .

Cytuj:
czemu tak bardzo zależy Ci na niedopuszczeniu takiego zdania?


Argument niepoznawalności jest podnoszony przez wszelkiego rodzaju kłamców , usiłujących nas oszukać .
Zawsze budują jakieś logiczne struktury myślowe świadczące za ich oszustwem i twierdzą że niemożemy stwierdzić czy są one prawdziwe/istniejące/rzeczywiste , każąc nam zawierzyć bez sprawdzania że tak jest w istocie , by zmusić nas do nieuzasdnionego działania na ich kożyść .

W istocie sprowadza się to do ogłupienia , uczynienia niezdolnym do odróżnienia prawdy od fałszu .

Cytuj:
Przyjęcie istnienia świata zewnętrznego jest naturalne, logiczne i w żaden sposób nie ogranicza podmiotu


Co komu po założeniu istnienia niepoznawalnego świata .
Równie dobrze można by tego nie zakładać , bo i tak jest dla nas niedostępny/nieistniejący .

Dopieo założenie istnienia i POZNAWALNOŚCI wynosi nas poza solipsyzm .
Poznawalność zaś to przyjęcie samoograniczenia strukturą tej rzeczywistości zwaną logiką .

Cytuj:
Argument? (ale krótki i konkretny proszę)


Wewnętrzna sprzeczność równoczesnego wspołistnienia wszechmocy , wszechwiedzy i wszechdobroci .

Założenia :
1. Istnieje dobro/zło => istnieje wszechdobroć .
2. Istnieje wiedza/niewiedza => istnieje wszechwiedza .
3. Istnieje moc/niemoc => istnieje wszechmoc .
4. Istnieje byt łączący pkt 1 - 3 .

Wniosek :
Skoro jest wszechwiedzący i wszechmocny , to niemoże [ jako wszechdobry ] dopuścić do istnienia zła => zło nie istnieje - zatem punk 1 jest fałszywy [ stanowi nieuprawnione rozróżnienie ] .

Nie istnieje sens [ wynikający z rozróżnienia dora/zła ] tych pojęć .
Definiowanie więc czegoś jako wszechdobre jest bezsensu .
Bez sensu jest więc definicja wszechistoty odwołująca się do pojęcia wszechdobra .

Pozdrawiam .


Pn lis 19, 2007 1:17
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 10, 2007 0:20
Posty: 11
Post 
Witam

Niestety ze zdecydowaną większością zdań, które przeczytałem w Twoim poście nie mogę się zgodzić :)

danbog napisał(a):
Najogólniejsza , najbardziej pojemna definicja jest mim zdaniem najlepsza , daje bowiem możliwie najszerszy z dopuszczalnych "horyzont" zagadnienia .


Definicja zazwyczaj nie może być ogólna, powinna być ścisła, aby umożliwiać dyskusję. Jeżeli jest ona zbyt pojemna, jest zbyt rozmyta i rozmówcy mogą używać tych samych słów mając na myśli całkowicie co innego, ale to taka uwaga ogólna ;)

danbog napisał(a):
Jeśli istnieje cokolwiek nieweryfikowalnego , to wszystko jest nieweryfikowalne .


Nie. Spróbuj zweryfikować to w tej chwili dzieje się w moim mózgu (procesy fizyczne), spróbuj zweryfikować co w tej chwili myślę, są miliony rzeczy nieweryfikowalnych i ma się to nijak do tego, że istnieją także miliony rzeczy, które zweryfikować możemy.

danbog napisał(a):
Jak tak , to tak , a jak nie to nie - binarnie rzecz biorąc .
Chyba że wolisz myśleć wartościami rozmytymi - ale wtedy pojęcia sceptyczyzmu/niesceptyczyzmu właściwi nie istnieją . Ostnieją pojęcia max. sceptyczyzmu i min. sceptyczyzmu , a wszystko sprowadza się do jego poziomu .


Oczywiście, że się z Tobą nie zgadzam. Jaki sens ma nazywanie kogoś sceptykiem jeżeli wszyscy nimi jesteśmy? Jaki sens ma nazywanie kogoś racjonalistą jeżeli wszyscy działamy z reguły racjonalnie? A jednak te słowa są używane bo kryje się pod nimi coś innego niż zwykłe jednokrotne postąpienie w określony sposób. Sceptycyzm można utożsamić z daną cechą, która u każdego z nas ma określoną wartość i z pewnością nie jest binarna, znaczenia słowa sceptyk zależą natomiast bardziej od kontekstu np. w filozofii.

Shd_wczesniej napisał(a):
A na jakiej zasadzie będziesz oceniał czy coś istnieje czy nie? Jakie przyjmiesz kryterium? Co musi spełnić byt żebyś uznał go za istniejący?


danbog napisał(a):
Logiczna spójność i funkcjonalność większości doznań .


A jakie masz doznania (zakładam że empiryczne), że ja istnieje? Bo ja nie mam żadnych w stosunku do Ciebie.

danbog napisał(a):
Wierzę w = istnieje


Takie porównanie jest niedopuszczalne, „wierzę w (istnienie x)” określa relację między podmiotami, a istnienie to podstawowy atrybut bytu.

danbog napisał(a):
To najbardziej racjonalne [ uzasadnione ] rzeczy jakie istnieją .


Z jednej strony momentami piszesz jak empirysta a z drugiej jak racjonalista ;)

Shd_wczesniej napisał(a):
Czy sugerujesz, że istnieje tylko to co aktualnie postrzegam empirycznie?


danbog napisał(a):
Dlaczego tylko aktualnie ?
Tylko to co postrzegasz empirycznie , bądź jest konieczne na drodze logicznej spójności .


To ciekawe :)
Dlaczego tylko „aktualnie”? Bo zakładając skrajny sceptycyzm jeżeli doświadczyłem istnienia bytu x kiedyś, a teraz już nie doświadczam to mam przesłanki, że może on nie istnieć. (dla jasności nie jestem skrajnym sceptykiem, tylko chcę krytykować takie podejście uwidaczniając cechy takiego podejścia)
Nie wiem co rozumiesz poprzez „kryterium logicznej spójności”, ale jakie masz doznania empiryczne że istnieje ja, Nowy York, Piramidy, albo że istniał Napoleon? :)

danbog_wczesniej napisał(a):
mówisz o braku spójności logicznej/poznawalności nasze rzeczywistości .


Shd_wczesniej napisał(a):
Gdzie tak powiedziałem? Cytat.


danbog napisał(a):
Chociażby tu :
"Mówisz o poznaniu empirycznym, dołożyłbym jeszcze poznanie rozumowe – dedukcje i to określił mianem standardowego poznania. (dodałbym jeszcze jakiś niezdefiniowany pierwiastek wymykający się klasyfikacji przewyższającym empirię i klasyfikację rozumową)"


Gdzie tutaj jest napisane, że rzeczywistość jest niespójna logicznie? :O
Krótko opisałem rodzaje poznania rzeczywistości nie wspominając o jej spójności. Z tego, że wymieniam sposoby poznawcze wynika przecież nawet, że takie poznanie w moim odczuciu jest możliwe.

danbog napisał(a):
Albo tu :
"Weryfikacja tego [ Czy jednak wszystkie rekonfiguracje są poprawne ] jest niemożliwa."


Chyba Ci się błąd wkradł, bo to nie moje słowa :P

danbog napisał(a):
Albo tu :
"Nawiązuje tutaj do tego, że każdy pomyślany przedmiot nie istnieje poza naszym umysłem np. auto, jest to możliwe bazujesz na doświadczeniu, ale identyczne auto nie istnieje, co nie oznacza, że nie istnieją auta w rzeczywistości, które w dużej mierze są zbliżone do tej idei, którą stworzyłeś w umyśle" .


A tutaj się nie zrozumieliśmy zupełnie :)
Zademonstruje może co miałem na myśli pisząc to co jest powyżej.
Pomyśl sobie <auto>, czy TO auto istnieje w rzeczywistości czy w Twoim umyśle? Oczywiście, że w umyśle, bazując na doświadczeniu i nijak się to ma do tego co mi zarzucasz :)

danbog napisał(a):
Tutaj się zgodzę , ale zauważ że istnienie spójności logicznej powoduje , że istnieje potencjalna możliwość odwzorowania , czyli poznania tego na czym się skupie .
Poznania wynikającego właśnie z konieczności logicznej spójności , poznawalności , zdolności odwzorowania .


Z tym rodzynkiem się zgadzam :) Już wcześniej o tym rozmawialiśmy :)
Mówiąc krócej możemy poznań fragmentarycznie rzeczywistość :)

danbog napisał(a):
Argument niepoznawalności jest podnoszony przez wszelkiego rodzaju kłamców , usiłujących nas oszukać .
W istocie sprowadza się to do ogłupienia , uczynienia niezdolnym do odróżnienia prawdy od fałszu .


To zabrzmiało jak hasło z kampanii wyborczej ;)
Może nie będę pytał kim są „oni”...

danbog napisał(a):
Dopieo założenie istnienia i POZNAWALNOŚCI wynosi nas poza solipsyzm .


Powtórzę jeszcze raz, odróżniaj poznawalność od pojmowalności, czyli skumanie części od skumania całości, bo nie sposób pojąć całej rzeczywistości w swoim umyśle, bo niemożliwa jest wszechwiedza.

Nowy dowód ;)

danbog napisał(a):
Wewnętrzna sprzeczność równoczesnego wspołistnienia wszechmocy , wszechwiedzy i wszechdobroci .
Założenia :
1. Istnieje dobro/zło => istnieje wszechdobroć .
2. Istnieje wiedza/niewiedza => istnieje wszechwiedza .
3. Istnieje moc/niemoc => istnieje wszechmoc .
4. Istnieje byt łączący pkt 1 - 3 .
Wniosek :
Skoro jest wszechwiedzący i wszechmocny , to niemoże [ jako wszechdobry ] dopuścić do istnienia zła => zło nie istnieje - zatem punk 1 jest fałszywy [ stanowi nieuprawnione rozróżnienie ] .


Nie. Zacząć należy od tego, że każde zdanie o Absolucie zaczynając się od „nie może...” jest po prostu sprzeczne, bo może On z założenia wszytko. Dlatego każde pytanie „Czy Bóg może...” można przerwać po tych trzech słowach i odpowiedzieć „Tak, może.”, każde natomiast zdanie „Bóg nie może...” jest sprzeczne samo w sobie. Mam nadzieję, że jasne.
Po drugie zło nie jest stworzone przez Boga w określonej formie, lecz jest wyborem bytu – np. człowieka, wyborem o odrzuceniu Boga, wyborem na które umożliwia mu wolność, dana przez Boga, z miłości – dobra, czyli cechy właściwej Bogu i od Niego pochodzącej. Mam nadzieję, że widzisz różnicę :)

Pozdrawiam.


Wt lis 20, 2007 0:01
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Shd !


Cytuj:
Definicja zazwyczaj nie może być ogólna, powinna być ścisła, aby umożliwiać dyskusję. Jeżeli jest ona zbyt pojemna, jest zbyt rozmyta i rozmówcy mogą używać tych samych słów mając na myśli całkowicie co innego, ale to taka uwaga ogólna


Oczywiście , że ścisła [ to istota definicji ] , tyle że niekoniecznie zawężona do jakiegoś jednego kontekstu . Winna obejmować wszystkie aspekty zjawiska - w pełni je definiować .

Skoro nie podoba Ci się moja def. sceptycyzmu , to podaj/wskaż lepszą , lub chociaż ujawnij dlaczego Ci się niepodoba [ jaką niewłaściwość może generować ] .

Cytuj:
Nie. Spróbuj zweryfikować to w tej chwili dzieje się w moim mózgu (procesy fizyczne), spróbuj zweryfikować co w tej chwili myślę, są miliony rzeczy nieweryfikowalnych i ma się to nijak do tego, że istnieją także miliony rzeczy, które zweryfikować możemy.


Mówimy o weryfikalności potencjalnej , a nie dynamicznej/rzeczywistej .

Mogę nieznać procesów w twoim mózgu , ale na mocy wymogu poznawalności [ wyjście z solipsyzmu ] muszą one zachodzić wg ogólnych praw [ logicznie spójnej ] przyrody i potencjalnie da się je wywnioskować z kształtu wszystkich doznań .


Cytuj:
Oczywiście, że się z Tobą nie zgadzam. Jaki sens ma nazywanie kogoś sceptykiem jeżeli wszyscy nimi jesteśmy? Jaki sens ma nazywanie kogoś racjonalistą jeżeli wszyscy działamy z reguły racjonalnie? A jednak te słowa są używane bo kryje się pod nimi coś innego niż zwykłe jednokrotne postąpienie w określony sposób. Sceptycyzm można utożsamić z daną cechą, która u każdego z nas ma określoną wartość i z pewnością nie jest binarna, znaczenia słowa sceptyk zależą natomiast bardziej od kontekstu np. w filozofii.


Mnie filozofia interesuje tylko w takim zakresie w jakim jest logicznie spójna i uzasadniona doznaniami .

Dokonując konwersji z języka log. rozmytej do binarnej pojęcia sceptycyzmu musimy przyjąć że sceptykiem jest ten , kto wykazuje zachowania sceptyczne w conajmniej 50 % .

Masz racje , że sens [ określający pojęcie sceptycyzmu ] jest z natury binarny . Dlatego też dziwi mnie twoje dążenie do rozmycia go .

W naszej dyskusji jednak mało istotne [ przynajmniej dla mnie ] jest to czy jesteś , czy niejesteś sceptykiem . Wystarczy mi że jesteś niegłupi :-) .

Cytuj:
A jakie masz doznania (zakładam że empiryczne), że ja istnieje? Bo ja nie mam żadnych w stosunku do Ciebie.


Codziennie doznaje mojego kompa , na którym doznaje widoku linijek tekstu opatrzonego nick'iem Shd . Jest to doznanie spójne z całą resztą dominującej grupy doznań materii , niemam więc podstaw sądzić że umysł płata mi figle .
Oglądany tekst niesie ze sobą informacje której istnienie/pochodzenie najłatwiej jest wytłumaczyć wygenerowaniem przez podobny do mnie układ sprzężeń zwrotnych , w skrócie zwany świadomością .

Cytuj:
Takie porównanie jest niedopuszczalne, „wierzę w (istnienie x)” określa relację między podmiotami, a istnienie to podstawowy atrybut bytu.


Jeśli nie podoba Ci się taki sens zdania : " Wierzę w X " , to jaki inny może on być ?
Przecież mówiąc : Wierzę w X , stwierdzasz jedynie że twoim zdaniem X istnieje . Zatem : Wierzę w X = istnieje X .

No chyba że jedynym sensem zdania : "Wierzę w X " jest to , że wiara stanowi błąd logiczny , coś co niemorze zaistnieć w rzeczywistości . Wtedy : Wierzę w X = nieistnieje X [ co jest błędem logicznym - o czym już dyskutowaliśmy ] .

Cytuj:
Z jednej strony momentami piszesz jak empirysta a z drugiej jak racjonalista


Jestem prostym człowiekiem , w towarzystwie niebywałym - więc i może różnic między klubami "racjonalistów" i " empirystów" nie pojmuję .
Na mój "chłopski rozum" racjonalista to ktoś kto opiera się na empirycznych obserwacjach [ doznaniach największej spójnej grupy doznań ].
Dla mnie te pojęcia są tożsame .

Cytuj:
Dlaczego tylko „aktualnie”? Bo zakładając skrajny sceptycyzm jeżeli doświadczyłem istnienia bytu x kiedyś, a teraz już nie doświadczam to mam przesłanki, że może on nie istnieć.



Oczywicie coś co obserwowałem wczoraj , może dziś już nie istnieć .
Jeśli jednak tak jest , i jest to istotne dla aktualnie analizowanych zależności , to na mocy spójności doznań powinien ten fakt ujawnić mi się w formie niezgodności mojego rozumowania [ opartego na istnieniu tego czegoś obsrwowanego wczoraj ] z rzeczywistością .

Poprostu o ile brak danych uzasadniających że coś co istniało i wg dotychczasowych obserwacji winno istnieć nadal istnieć przestało , działam przy założeniu , że nadal jest na swoim miejscu .
Ewentualnie mogę sprawdzić , jak coś mi nie pasuje .

Zasada spójności logicznej w istocie sprowadza się do całościowego doznawania rzeczywistości mimo , że pewnych jej aspektów sobie nieuświadamiamy i potrzebujemy wysiłku [ analizy logicznej ] by je sobie uświadomić .
Idea poznawalności [ spójności logicznej ] to założenie istnienia "siatki" związków przyczynowo skutkowych , pozwalających określić [ doznać logicznie ] nawet tego czego nie doznajemy bezpośrednio .


Cytuj:
Nie wiem co rozumiesz poprzez „kryterium logicznej spójności”, ale jakie masz doznania empiryczne że istnieje ja, Nowy York, Piramidy, albo że istniał Napoleon?


Doznaje różnych rzeczy .

Niebędąc solipsystą uważam że otaczająca mnie rzeczywistość jest poznawlna , czyli że moje doznania niosą informacje o niej .

By wyłonić z chaosu moich doznań mechanizm myślenia/istnienia jestem zmuszony określić strukture moich doznań zwaną logiką .

Wyłonienienie logiki z doznań jest możliwe tylko poprzez uznanie że większość doznań spełnia jej kryteria .

Poznawalność [ logiczna ] otaczającej mnie rzeczywistości wymaga uznania mniejszościowych doznań nielogicznych za błędy , czyli coś co nieistnieje poza moim umysłem .

To że dla mnie istniejesz Ty , Nowy York, Piramidy, albo że istniał Napoleon , to wynik spójności największej grupy moich doznań .

Gdyby twoje istnienie generowało sprzeczności , paradoksy z innymi doznaniami , musiał bym dokonać wyboru czy odrzucić doznanie twojego istnienia , czy doznanie istnienia innych rzeczy , które tobie przeczą .
Ponieważ moje doznania są z założenia [ wymóg poznawalności ] prawdziwe , to zawsze wybieram większą grupę jako prawdziwą [ by moje założenie było w większości słuszne - uzasadnione ] .

Cytuj:
Gdzie tutaj jest napisane, że rzeczywistość jest niespójna logicznie?


Tutaj :
" ....niezdefiniowany pierwiastek wymykający się klasyfikacji przewyższającym empirię i klasyfikację rozumową ..."

Cytuj:
Z tego, że wymieniam sposoby poznawcze wynika przecież nawet, że takie poznanie w moim odczuciu jest możliwe.


Oj , za przeproszeniem jaja sobie ze mnie robisz ?

Jeśli ja zaczne przytaczać w dyskusji argumenty w moim odczuciu [ logice ] niemożliwe/nieistniejące [ czyli kłamać ] , to jaki sens ma nasza dyskusja ?
Skoro twierdzisz że taki "niezdefiniowany pierwiastek ...." stanowi metodę poznawczą , to twierdzisz równocześnie że jest ona istniejąca/skuteczna .

Noto mnie wreszcie oświeć czy ten "niezdefiniowany pierwiastek ... " istnieje czy nie ?

Cytuj:
Chyba Ci się błąd wkradł, bo to nie moje słowa


Nie wkradł .
To twoje słowa - z moim kontekstem ich użycia w nawiasie .
Wcześniej nie zgłaszałeś uwag do tego kontekstu .

Odwaliłem kawał brudnej niewdzięcznej roboty odgrzebując na twoją prośbe te cytaty . Skoro twierdzisz , że ten kontekst jest niewłaściwy , to tym razem Ty się pofatyguj pogrzebać starociach i wyłuszcz mi , dlaczegóż to nie jest taki jak podałem .

Tyle że posty nam się rozwlekają , a nie oto chodzi czy ktoś się przejęzyczył czy nie .

Wystarczy że określisz czy uważasz że rzeczywistość jest poznawalna [ weryfikowalna ] na drodze badania logicznej spójności naszych doznań ?
Czy na drodze analizy logicznej możemy określić czy coś jest prawdą , czy fałszem ?

Cytuj:
Zademonstruje może co miałem na myśli pisząc to co jest powyżej.
Pomyśl sobie <auto>, czy TO auto istnieje w rzeczywistości czy w Twoim umyśle? Oczywiście, że w umyśle, bazując na doświadczeniu i nijak się to ma do tego co mi zarzucasz


Nasz umysł posiada zdolność czynienia abstrakcji , uogólniania , przybliżania , ekstrapolacji itp .
Nasz umysł operuje symbolami , nie neguje tego .

Idea poznawalności otaczającej nas rzeczywistości oznacza jednak uznanie że nasze odwzorowanie rzeczywistości w umyśle jest właściwe/uprawnione .
Sens symbolom w naszym umyśle nadaje ich zgodność z rzeczywistością [ niektórzy mówią tu o desygnacie ] .
Ta zgodność z rzeczywistością [ desygnat ] określa czy dany symbol jest sensowny/istniejący , czy idiotyczny/nieistniejący_w_rzeczywistości .

Cytuj:
Z tym rodzynkiem się zgadzam Uśmiech... Już wcześniej o tym rozmawialiśmy Uśmiech...
Mówiąc krócej możemy poznań fragmentarycznie rzeczywistość


I z tego fragmentu wnioskować o całości , która musi być z nim logicznie spójna , by być poznawalna .

Cytuj:
To zabrzmiało jak hasło z kampanii wyborczej


W kampaniach wyborczych bywa wiele sensownych chaseł , szkoda tylko że politycy cierpią na amnezje powyborczą .

Cytuj:
Może nie będę pytał kim są „oni”...


Niema to dla naszej dyskusji póki co znaczenia kim są Ci "oni" , wystarczy stwierdzenie że to (censored) . Ważne jest to , że istnieją .

Cytuj:
odróżniaj poznawalność od pojmowalności, czyli skumanie części od skumania całości, bo nie sposób pojąć całej rzeczywistości w swoim umyśle, bo niemożliwa jest wszechwiedza.


A jaka jest różnica ?
Czy poznawalność jest potencjalna , a pojmowalność dynamiczna/rzeczywista ?

Pojęcie całości jest możliwe tylko na zasadzie przybliżeń , uogólnień pozwalających skompresować całość do rozmiarów ogarnialnych naszym małym móżdżkiem [ z możliwie najmniejszym błędem ] .

Jest to jedyny dostępny nam rodzaj pojmowalności/świadomości definiujący znaczenie tych pojęć .

Cytuj:
Nie. Zacząć należy od tego, że każde zdanie o Absolucie zaczynając się od „nie może...” jest po prostu sprzeczne, bo może On z założenia wszytko. Dlatego każde pytanie „Czy Bóg może...” można przerwać po tych trzech słowach i odpowiedzieć „Tak, może.”, każde natomiast zdanie „Bóg nie może...” jest sprzeczne samo w sobie. Mam nadzieję, że jasne.
Po drugie zło nie jest stworzone przez Boga w określonej formie, lecz jest wyborem bytu – np. człowieka, wyborem o odrzuceniu Boga, wyborem na które umożliwia mu wolność, dana przez Boga, z miłości – dobra, czyli cechy właściwej Bogu i od Niego pochodzącej. Mam nadzieję, że widzisz różnicę Uśmiech...


Jeśli coś może wszystko [ nawet to czego logika nie dopuszcza ] , to rozpieprza naszą logike .
Twoje stwierdzenie sprowadza się do tego że logika nieistnieje , istnieje zaś boska wszechmoc .
Skoro logika nie istnieje to świat jest niepoznawalny logicznie , zatem każdy z nas [ o ile istniejesz ] jest solipsystyczną samotną świadomością .

No a człowiek ze swoimi wyborami to niby z kąd się twoim zdaniem wzioł ?
Czy przypadkiem nie stworzył go wszechwiedzący , wiedzący co tworzy [ jakie wybory dokona jego stworzenie ] ? Czy tworząc człowieka nie tworzył równierz jego wyborów ?

Czyli co ? Bóg dając wolność człowiekowi pozbawił się własnej wszechwiedzy , wiedząc do czego to doprowadzi [ do zła wyrządzonego przez człowieka ] ?


Widzę przedewszystkim , że ta kombinacja wszechcech powoduje sprzeczność za sprzecznością , czli nie trzyma się [ logicznej ] kupy .
Uznanie zaś tego logicznego koszmarka za istniejący w naszej rzeczywistości znosi obowiązywanie w niej logiki .

Ty oczywiście powiesz - wszechmocny znosi logikę , równocześnie jej nieznosząc bo jest wszechmocny :-) .
Tyle że może wszechmocny może wyczyniać takie "wygibasy" , ale nasz ludzki umysł nie jest wszechmocny i znieść ich nie może .
Dlatego właśnie nasze istnienie jest podyktowanie odrzuceniem tego idiotyzmu .

Pozdrawiam .


Wt lis 20, 2007 12:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
danbog napisał(a):
Ponieważ moje doznania są z założenia [ wymóg poznawalności ] prawdziwe , to zawsze wybieram większą grupę jako prawdziwą [ by moje założenie było w większości słuszne - uzasadnione ].


Zatem doświadczenie osoby twierdzącej, że doświadcza istnienia Boga, niesprzecznego z twoimi obserwacjami może znaczyć:
1) Ta osoba kłamie - jeżeli jednak nie możesz wykazać tej osobie złej woli, jest to bezpodstawne oskarżenie
2) Ta osoba się myli
3) Ta osoba mówi prawdę

Jeżeli racjonalnie rozumując wyeliminujemy 1), gdyż ta osoba nie ma powodu by kłamać, zostaje wybór między 2) i 3).

Dla takiej osoby doświadczenie Boga może być równie realne, co doświadczenie dźwięku, światła czy ciepła. Jeżeli jest zatem niesprzeczne z innymi doświadczeniami, to, postępując według twojej zasady, należałoby je uznać za prawdziwe. Jeżeli doświadczenie Boga jest prawdziwe, to Bóg istnieje.

Powiesz: "Ale ja nie doświadczam Boga". Możliwe. A czy doświadczasz (w tej chwili) atomów, czy ich istnienie jest raczej racjonalnym wytłumaczeniem? Powiesz: "Atomy mogę zobaczyć pod mikroskopem elektronowym". Prawda. Używając odpowiednich sposobów, możesz doświadczyć istnienia atomów. Twierdzę jednak, że używając odpowiednich sposobów (wiary), można też doświadczyć istnienia Boga.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Wt lis 20, 2007 12:52
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Wieczny_student !

Zaczne może od tego , że w ostatnim skierowanym do Ciebie poście użyłem wielu skrótów myślowych , czyniącym moje wypowiedzi wręcz trudnymi do zrozumienia .
Czytając go później wielce się zawstydziłem .

Niniejszym przepraszam .
Jedyne co mam na usprawiedliwienie to brak czasu , i późna pora pisania .
Jak widać szybko , nie zawsze znaczy dobrze .


Cytuj:
Zatem doświadczenie osoby twierdzącej, że doświadcza istnienia Boga, niesprzecznego z twoimi obserwacjami może znaczyć ........


Zgadzam się z twoim tokiem rozumowania .

Cytuj:
Używając odpowiednich sposobów, możesz doświadczyć istnienia atomów. Twierdzę jednak, że używając odpowiednich sposobów (wiary), można też doświadczyć istnienia Boga.


I tu się właśnie różnimy .

Ateista też doświadcza w pewien sposób boga , chociażby wysłuchując świadectwa wierzącego .
Chodzi jedynie o spójność tego świadectwa z całą resztą doznań .

Ateista zauważa , że nijak się to kupy nie trzyma - staje więc przed wyborem : Materialna rzeczywistość , czy mistyczna baśń .

Co tworzy większą i bardziej funkcjonalną grupę doznań ?

Jak się jeszcze weźmie pod uwagę że istnieje powód by ktoś rozpowszechniał mistyczne kłamstwa [ chęć życia na koszt innych kasty próżniaczej ] , to sytuacja staje się jasna .
Wszystko uzyskuje logiczną spójność - poznajemy sens/istnienie poszczególnych doznań .

Pozdrawiam .


Wt lis 20, 2007 13:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
danbog napisał(a):
Ateista zauważa , że nijak się to kupy nie trzyma - staje więc przed wyborem : Materialna rzeczywistość , czy mistyczna baśń.


Na jakiej podstawie twierdzisz, że istnienie Boga nie pasuje do innych doświadczeń? Na podstawie tego, co o Nim mówią? W ten sposób możesz co najwyżej wykazać niezgodność pewnych wyobrażeń o nim z rzeczywistością ("Nawet jeżeli Bóg istnieje, to nie jest taki a taki").

Twierdzę, że istnienie Boga chrześcijan jest niesprzeczne z doświadczeniem (choć wiele jego wyobrażeń pewnie takich jest).

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Wt lis 20, 2007 20:02
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 17, 2007 0:46
Posty: 25
Post 
Hej , nie było mnie dłuzszy czas i troche załuje bo ominęło mnie kilka ciekawych tematow. Widze ze w tej chwili drazycie filozoficzny aspekt wiary, nie jest to moja mocna strona poniewaz jestem przyjacielem racjonalizmu. Ale chetnie was słucham.
Ostatnim postem było to kto czuje boga(doswiadcza go) , z pewnoscia wierzacy - laicka odp.prawda ale prosta i prawdziwa. Ateista nie odczuje siły wyzszej bo niby jak ? Rozmawiałem z wieloma osobami wierzacymi na temat wiary , potrafili odwołac sie tylko do tego czego ich nauczono przez lata.
Dla mnie najwyzsza siła jest siła natury, ktorej jeszcze nikt nie ujarzmił.

Byc moze nie jest to najpiekniejsza odp. na wasza dyskusje , ale moze wniesie cos nowego.

Dzieki


Wt lis 20, 2007 21:39
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Wieczny_student !

Cytuj:
Na jakiej podstawie twierdzisz, że istnienie Boga nie pasuje do innych doświadczeń? Na podstawie tego, co o Nim mówią? W ten sposób możesz co najwyżej wykazać niezgodność pewnych wyobrażeń o nim z rzeczywistością ("Nawet jeżeli Bóg istnieje, to nie jest taki a taki").


No właśnie , wszystko zależy od tego co to jest bóg .
Jeśli zdefiniujemy go jako czterołapy byt o krótkiej sierści , długim korpusie i klapniętych długich uszach , to najprawdopodobniej będzie jamnik .
Doznanie istnienia takich nieprawdopodobnych bytów jest niesprzeczne z doznaniami otaczającego mnie świata .

Wierzącym jednak nie o taką definicje boga i boskości chodzi .

Moja krytyka idei boskości odnosi się głównie do tej definicji którą sam zostałem zainfekowany , czyli do idei wszechistoty .

Inną sprawą jest natomiast to , że doznania otaczającego mnie świata wskazują na istnienie cechy ludzkiej świadomości , nakazującej antropomorfizować przyrodę i tworzyć urojone byty wraz z konfabulacjami na ich temat .
Jest to aktywność ludzkich umysłów występująca we wszystkich czasach i miejscach . Popularna także obecnie .

Doznania otaczającego mnie świata wskazują na cechy zjawiska zwanego religijnością predysponujące je do manipulowania/oszukiwania innych ludzi , lub samego siebie .

Doznania otaczającego mnie świata wskazują na neurologiczne podłoże pewnych stanów na które powołują się wierzący .

Doznania otaczającego mnie świata wskazują że koncepcje religijne nie wyjaśniają niczego , ani nie skutkują w żaden [ pozasocjotechniczny ] sposób [ nie działają , są bezużyteczne ].

Reasumując : Wszystko [ większość doznań ] wskazuje że koncepcje religijne to wytwór naszej wyobraźni , nie mający odnisień [ poza socjotechniką ] do rzeczywistości .


Śr lis 21, 2007 0:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51
Posty: 744
Post 
Shd napisał(a):

danbog napisał(a):
Wewnętrzna sprzeczność równoczesnego wspołistnienia wszechmocy , wszechwiedzy i wszechdobroci .
Założenia :
1. Istnieje dobro/zło => istnieje wszechdobroć .
2. Istnieje wiedza/niewiedza => istnieje wszechwiedza .
3. Istnieje moc/niemoc => istnieje wszechmoc .
4. Istnieje byt łączący pkt 1 - 3 .
Wniosek :
Skoro jest wszechwiedzący i wszechmocny , to niemoże [ jako wszechdobry ] dopuścić do istnienia zła => zło nie istnieje - zatem punk 1 jest fałszywy [ stanowi nieuprawnione rozróżnienie ] .


Nie. Zacząć należy od tego, że każde zdanie o Absolucie zaczynając się od „nie może...” jest po prostu sprzeczne, bo może On z założenia wszytko. Dlatego każde pytanie „Czy Bóg może...” można przerwać po tych trzech słowach i odpowiedzieć „Tak, może.”, każde natomiast zdanie „Bóg nie może...” jest sprzeczne samo w sobie. Mam nadzieję, że jasne.
Po drugie zło nie jest stworzone przez Boga w określonej formie, lecz jest wyborem bytu – np. człowieka, wyborem o odrzuceniu Boga, wyborem na które umożliwia mu wolność, dana przez Boga, z miłości – dobra, czyli cechy właściwej Bogu i od Niego pochodzącej. Mam nadzieję, że widzisz różnicę :)


bardzo ciekawy fragment

skoro "nie może" nie zgadza się z wszechmocą. to można od niej wyjść i zapytać się dlaczego Bóg nie zlikwiduje zła, skoro może --> jest przecież wszechmocny? jeśli się upierać przy wszechmocny nadal, pozostaje tylko jedno wyjście --> nie jest dobry.

argument z wolnej woli też niczego nie rozwiązuje. po pierwsze twórcą wolnej woli jest Bóg, on więc odpowiada za to co stworzył i wszystkie tego konsekwencje. <<jakby tak się zastanowić to śmierć jezusa wydaje się sprawiedliwa z tego punktu widzenia>>. po drugie zaś był wszechwiedzący, więc doskonale sobie zdawał sprawę z tego ci się stanie jeśli zrobi to co zrobił, a dokładnie jeśli stworzy to co stworzył i w taki właśnie sposób. wszechwiedza tylko wzmacnia jego odpowiedzialność za zło, bo doskonale wiedział jak będzie i jaki będzie świat.

poetycko można to ująć tak: to Bóg stworzył bramy piekieł, mimo, że wiedział, że przez nie wtargnie zło do świata.
to on stworzył anioła o którym wiedział że się zbuntuje, to on pozwolił uwieść pierwszych ludzi, to on umieścił wszystkie elementy prowadzące do katastrofy mimo że wiedział że do niej zaprowadzą. to jak umieścić dziecko z zapałkami w składzie dynamitu. wiadomo do czego to doprowadzi.

_________________
ateista


Pt lis 23, 2007 18:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 23, 2007 13:15
Posty: 12
Post 
ad. ankieta

wybieram odp. 4) ateista jest zagubiony, ponieważ marnuje swoją wiarę i swo czas na bzdury, których nie ma i nigdy nie było - wierzy, że niewierzy w idee fixe!

_________________
Jedyna prawdziwa wiara, to wiara w siebie!!!

Ludzie, czy wy już do reszty zapomnieliście o sobie, że paplacie o czymś co nie istnieje, czy tylko udajecie ;)


Pt lis 23, 2007 18:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn gru 17, 2007 13:14
Posty: 14
Post 
Każdy ma wybór.


Pn gru 17, 2007 14:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 11, 2007 16:00
Posty: 672
Post 
Ateista dla mnie to osoba, której brakuje sensownych argumentów i dowodów wskazujących na istnienei boga. Dostrzega dużo więcej kontrargumentów i paradoksów biblijnych oraz błędów, a nie ma zamiaru odrzucić rozsądku, zrozumienia i sensu, by wierzyć.


Pn gru 17, 2007 16:08
Zobacz profil ICQ YIM

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Radaromontis !

Twoja definicja [ moim zdaniem ] bardziej pasuje do agnostyka , który nie widzi dowodów za ani przeciw .
Ateista [ przynajmniej ja ] uważa raczej że są argumenty za nieistnieniem boga .


Pn gru 17, 2007 19:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 11, 2007 16:00
Posty: 672
Post 
No przecież napisałem, że dostrzega raczej kontrargumenty - z myślą o tych przeczących istnieniu boga.


Pn gru 17, 2007 19:17
Zobacz profil ICQ YIM
Post 
Skoro nie mam żadnych argumentów ani dowodów na istnienie boga, tylko same kontrargumenty, to po co w niego wierzyć ???


Pn gru 17, 2007 23:58
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 229 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL