Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 12:58



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 2025 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 135  Następna strona
 Wszystko o rządzących i opozycji w Polsce, cz. 2 
Autor Wiadomość
Post 
Cytuj:
A ludzie z PO to niby powiedzieli kiedyś dobre słowo kimś spoza swojej partii?


Tyle się znasz na polityce co świnia na konnych wyścigach, przeto rozumiem twoja niekompetencję.

Romasze4wski zostanie wicemarszałkiem Senatu, PO zrobiło gest w stosunku do PiS-u i zgodziło sie na 4-osobową Komisję d/s służb specjalnych, a mogło wzorem pisuarczyków olać tę całą bandę.
PO prosi o pomoc w tym by pracować na rzecz Polaków i Polski, a taki szmaciarz jak Girzyński ma to w głębokim poważaniu i porównuje ten gest do epoki Gierka. Niech lepiej porówna do tej epoki swoich Bliźniaków im bliżej do bolszewizmu (doktorat Lecha), im i tym psychicznie niezrównoważonym przyjaciołom Rydzyka. Dla tych szmaciarzy z PiS-u liczy się tylko dobro ich Fuhrera - małego zakompleksionego ciecia, który nawet w dzieciństwie nie miał przyjaciół - poza swoim klonem - Lechem.
Teraz kilku ma, a największym to jest salowa Szczypińska - taka stara panna, której też nikt nigdy nie chciał :D

Jak to dobrze, że ta żałosna partyjka staje się powoli historią, jeszcze troche i będą takim wspomnieniem jak LPR, SO czy PPPP. Chociaż ta ostatnia to przynajmniej była logiczniejsza. Bo lepszy oficjalny błazen od tego który udaje Rejtana.

Kaczyński wzorem Hitlera odsuwa od siebie tych którzy są od niego mądrzejsi, na szczęście nie ma takiej władzy jak Adolf by ich wymordować, ale przypuszczam, że ten stary zakompleksiony kawaler byłby do tego zdolny.
Parsknąłem śmiechem gdy ten mały pistolet powiedział o koalicji z GW. Czy on naprawdę jest tak głupi? Jeżeli tak to dziękujmy Bogu, że nas uwolnił od rządów takiego [...]

[...] - profos, proszę Cię po raz któryś, nie używaj tego typu słów


Pt lis 23, 2007 19:59

Dołączył(a): N sty 16, 2005 17:31
Posty: 844
Post 
Ja się nie znam na polityce??? :D Za to z Twojego postu wynika, że ty świetnie się znasz na bajkach i powieściach science fishion :D :razz:

_________________
"Kto kark do ziemi zgina, nie ma prawa dziwić się, gdy po nim depczą"

"Możesz upaść siedem razy, byłeś powstał osiem".


Pt lis 23, 2007 20:08
Zobacz profil
Post 
Metalik napisał(a):
Ja się nie znam na polityce??? :D Za to z Twojego postu wynika, że ty świetnie się znasz na bajkach i powieściach science fishion :D :razz:


Przez dwa lata studiowałem pilnie bajki jakie zapodawał ten osiołkowaty Kaczyński. Dlatego wiem co nieco :D
Na tym ośle jeździł oszust w sutannie, taki sekciarz z Torunia :) To ten co założył tę sektę i na dodatek nazwał ją imieniem Bogarodzicielki :)


Pt lis 23, 2007 20:47
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
Mi się to expose Tuska nawet podobało. Przede wszystkim zupełnie inny styl od tego, który prezentowali Kaczyński, czy Miller (administratorów Marcinkiewicza i Belki nie liczę). Nie było mieszania z błotem opozycji, napawania się sukcesem, odgrażania się, poniżania rywali, etc. Raczej była zachęta opozycji do współpracy i rozmów w najważniejszych dla państwa kwestii, co sprawiło o niebo lepsze wrażenie niż w analogicznych wystąpieniach poprzedników.

Poza tym wreszcie w miarę sensowna próba połączenia liberalizmu gospodarczego z wrażliwością społeczną. Tusk wreszcie zrozumiał, że poparcie społeczne może zdobyć jeśli będzie pokazywał "liberalizm z ludzką twarzą" żeby uniknąć demonizacji swojej partii. Nawet jeśli czasem to wypada populistyczne to PR-owsko jest to słuszny zabieg i chyba jedyny dający szansę utrzymać się przy władzy w Polsce partii liberalnej. Dobrym zabiegiem jest też mówienie językiem zwykłych Polaków i odwoływanie się w planach politycznych do czysto ludzkich zachowań i odczuć (to słynne "zaufanie" pojawiające kilkadziesiąt razy).

Jeśli chodzi o program to słuszna generalna wizja decentralizacji państwa i deregulacji prawa, szczególnie w dziedzinie gospodarki. Podobnie jak koncepcja asertywnej (zamiast agresywnej) polityki zagranicznej, czy większej konkurencyjności służby zdrowia i szkolnictwa bez robienia nierealnych rewolucyjnych reform. Więcej ciężko powiedzieć, bo Tusk nie grzeszył konkretami, więc trzeba będzie poczekać na realizację. Podobnie jak wreszcie odważna wizja wycofania wojsk z Iraku i uzawodowienia armii. Ale zastanawia jak nowy premier chce jednocześnie likwidować deficyt, zmniejszać podatki, zwiększać płace i zmniejszać składkę rentową? Do tego rzeczywiście trzeba będzie chyba cudu, żeby to wszystko pogodzić w ramach jednego biednego budżetu w ciągu czterech lat. Chyba, że Tusk wzmocniony swoim optymizmem i słabością PiS-u wygłosił już expose na dwie kadencje. ;)

A co do kontr-expose Kaczyńskiego to sprawdza się stare powiedzenie, że lepsze expose premiera, niż poza ex-premiera.

SweetChild napisał(a):
Paschalis napisał(a):
Za SLD rząd planował deficyt na poziomie 1,5% PKB w tym roku, a jest z trudem zapięte 3% PKB.


W tamtych planach zakładano korzystną dla nas metodologię obliczania deficytu po reformie emerytalnej. Niestety biurokraci unijni stwierdzili, że w "nagrodę" za lepszy system emerytalny należy nam się niekorzystna metodologia liczenia deficytu :? Zresztą teraz jest podobnie, zdjęcie z Polski procedury nadmiernego deficytu pozwoliłoby na częściowe uwzględnienie środków w OFE, dzięki czemu dziura budżetowa dodatkowo by się zmniejszyła (przynajmniej na papierze ;) ).


No więc właśnie, a powinniśmy się martwić o to co w rzeczywistości, a nie to co na papierze. Przypomnę, że ekspertyzy rządowe i pozarządowe w kwestii zmniejszania deficytu okazały się zdecydowanie za optymistyczne.

Cytuj:
Paschalis napisał(a):
Jedyna nadzieja na prawdziwą reformę finansów publicznych (z obniżkami nie tylko deficytu, ale i CIT-u i PIT-u) pozostaje w dobrze i szybko przeprowadzonej prywatyzacji, która może nam dać nawet 20 mld. Ale to na pewno łatwe nie będzie.


Zgadzam się, ale czy cuda są łatwe? ;) Jak ktoś obiecuje cuda czy inne gruszki na wierzbach, to chyba zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest to łatwe? Inaczej mamy do czynienia z osobą oderwana od rzeczywistości czy wręcz niepoczytalną.


Ja w cuda świeckie nie wierzę więc wolałbym żeby nasi rządzący grajkowie nie starali się obniżać wszystkiego naraz bo i tak im się nie uda. ;)

Dlatego byłbym znacznie spokojniejszy gdyby sensowniej rozłożono priorytety w reformie finansów publicznych i polityce fiskalnej, bo i tak wszystkiego naraz zrealizować się nie da.

Cytuj:
Przy okazji, nie uważam, aby obniżka CIT-u i PIT-u była istotniejsza niż zmniejszenie klina podatkowego.


A ja tak. Obniżka podatku dochodowego jest znacznie istotniejsza dla gospodarki i przeciętnego podatnika. Poza tym, jest również znacznie ważniejsze z perspektywy wpływów do budżetu w przyszłości. Mechanizm krzywej Laffera ma tu bardzo silne zastosowanie: podatnik płacąc mniej, nie zaniża swoich dochodów i jest mniej skłonny funkcjonować w szarej strefie, przez co mimo niższej stopy podatkowej, przychody do budżetu są wyższe. Obniżka składki rentowej aż takiego znaczenia nie ma.

_________________
www.onephoto.net


Pt lis 23, 2007 20:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
Wypowiedzi Profosa w tym wątku są tak skandaliczne, że nie wiem, czemu Moderacja reaguje w sposób tak łagodny.

Co do expose Tuska - w warstwie deklaracji to on zawsze był dobry, także na początku lat '90., gdy KL-D dużo dobrych rzeczy mówiło, i dużo złych robiło. Bo problem z Tuskiem i ludźmi jego najbliższego otoczenia do tej pory był zawsze taki, że w kwestiach gospodarki robili coś dokładnie odwrotnego do tego, co mówili. Jak będzie tym razem? Czas pokaże.

Bardzo ważna (bo jest czymś więcej, niż zwykłą deklaracją) i bardzo pozytywna jest za to ta część expose, która tyczyła się Karty Praw Podstawowych. Jak wróciłem do domu i o tym przeczytałem na pasku na TVN 24, to aż oczom nie mogłem uwierzyć, że Tusk taką decyzję podjął. Wielki szacunek za tą konkretną decyzję, jeżeli Tuskowi uda się uchronić Polskę od tej eurosocjalistycznej Karty wbrew sporej części jego własnego elektoratu, to wtedy zacznę uważać, że mimo wszystko ma mocny charakter, a to już pewien zadatek na prawdziwego męża stanu.

SweetChild napisał(a):
Przy okazji, nie uważam, aby obniżka CIT-u i PIT-u była istotniejsza niż zmniejszenie klina podatkowego.


Paschalis napisał(a):
A ja tak. Obniżka podatku dochodowego jest znacznie istotniejsza dla gospodarki i przeciętnego podatnika.


Bardzo ciekawy temat tutaj poruszyliście. Ja stoję w tej sprawie po stronie SweetChild'a. Po pierwsze dlatego, że tutaj przemawia prosta arytmetyka: policzcie sobie, ile przeciętny Polak, zarabiający - dajmy na to - 3000 złotych (weźmy okrągłą kwotę) zyska na obniżce, nawet stosunkowo nie dużej, klina, a ile na podatku liniowym 15%. Założmy, że obie wartości (klin i PIT) obniżymy o 4%. Wyjdzie Wam, że znacznie więcej zostanie mu w kieszeniu po obniżce klina podatkowego.
Po drugie, w Polsce klin podatkowy w większym stopniu pęta przedsiębiorczość, niż podatek dochodowy, zwłaszcza że podatek CIT za sprawą rządów SLD (nawet im udało się coś dobrego zrobić) mamy na poziomie 19%.
Po trzecie, w Polsce najbardziej istotne w odniesieniu do podatku dochodowego jest to, aby zmniejszyć ilość stawek podatkowych z 3 do 2. Ja jestem zwolennikiem podatku liniowego, ale to jest pewien wariant optymalny. Wariant PiSu jest natomiast pewnym minimum, po którego wprowadzeniu powinno być już lepiej.


Pt lis 23, 2007 22:10
Zobacz profil

Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18
Posty: 7422
Post 
profos, naprawdę, spróbuj się powstrzymać od takich niepotrzebnych i pustych komentarzy, oraz od takiego słownictwa
A do wszystkich kieruję prośbę - wszelkie uwagi personalne przekazujcie sobie na PW


Pt lis 23, 2007 22:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
Wprawdzie ostatnia część dyskusji raczej skupiała się na kwestii znaczenia planowanego obniżenia deficytu, ale niech będzie. Możemy i na samych składkach i podatkach dochodowych się znowu skupić...

1KOR13 napisał(a):
Po pierwsze dlatego, że tutaj przemawia prosta arytmetyka: policzcie sobie, ile przeciętny Polak, zarabiający - dajmy na to - 3000 złotych (weźmy okrągłą kwotę) zyska na obniżce, nawet stosunkowo nie dużej, klina, a ile na podatku liniowym 15%. Założmy, że obie wartości (klin i PIT) obniżymy o 4%. Wyjdzie Wam, że znacznie więcej zostanie mu w kieszeniu po obniżce klina podatkowego.


Błędne założenie, bo od strony pracowników zostanie obniżone w 2008 r. tylko 2% więc dwukrotnie mniej zostanie mu w kieszeni niż założyłeś. Kolejne 2% to obniżka dla pracodawcy, a ten zapewne nie będzie chciał przeznaczać tych pieniędzy na wzrost płac. Tym bardziej, że proporcjonalność obniżki po obu stronach go do takiej hojności skłaniać nie będzie.

A z tego co sobie wyciągnie ten przeciętny Polak o te 2% więcej, państwo mu potem miłosiernie zabierze wysokim podatkiem dochodowym jeszcze więcej grosiwa niż zwykle. :lol:

Cytuj:
Po drugie, w Polsce klin podatkowy w większym stopniu pęta przedsiębiorczość, niż podatek dochodowy, zwłaszcza że podatek CIT za sprawą rządów SLD (nawet im udało się coś dobrego zrobić) mamy na poziomie 19%.


A PIT, który mamy wysoki i stromy?

Poza tym po pierwszej obniżce (w lipcu b.r. o 3% po stronie pracownika), której przecież nikt nie chce cofać, składka rentowa jest już znacznie mniejszym balastem więc należałoby się zamiast dalszej jej obniżki zająć podatkiem dochodowym, którego nikt dawno nie reformował, a który gruntownej reformy wymaga. Przeznaczanie kolejnych funduszy na reformę składki jest więc w tej alternatywie zdecydowanie gorszym rozwiązaniem.

Cytuj:
Po trzecie, w Polsce najbardziej istotne w odniesieniu do podatku dochodowego jest to, aby zmniejszyć ilość stawek podatkowych z 3 do 2. Ja jestem zwolennikiem podatku liniowego, ale to jest pewien wariant optymalny. Wariant PiSu jest natomiast pewnym minimum, po którego wprowadzeniu powinno być już lepiej.


Te 2 składki pisowskie czyli 32 i 18 dzielą lata świetlne od podatku liniowego. Najpierw zmniejszmy chociaż ten dystans to będzie można mówić o tym, że PIT jest już w podstawowej normie. Na razie jednak ta kwestia jest zaniedbywana. A przypomnę, że również niewystarczający projekt PiS-u jest tylko na papierze. W przeciwieństwie do pierwszej części obniżki składki rentowej, która już się dokonała.

A obniżanie i zwłaszcza spłaszczanie podatków dochodowych ma istotniejszy wpływ dla rozwoju gospodarczego i zamiast zadowolić się minimum i mieć stopę pochyłą, lepiej zadowolić się minimum w składce, która i tak jest już liniowa niezależnie od dochodu nie ma więc tak hamującego wpływu na skłonność do rozwijania działalności gospodarczej.

Tym bardziej, że jak wspomniałem polityka fiskalna również będzie wtedy znacznie skuteczniejsza dzięki wspomnianemu mechanizmowi krzywej Laffera, który paradoksalnie oznacza zwiększenie przychodów państwa mimo obniżki stopy podatkowej. A przy okazji i gospodarka ulega bardzo pozytywnego rozwojowi. W przypadku składki rentowej, która jest odliczana automatycznie, a nie przy osobistych corocznych rozliczeniach ten mechanizm krzywej Laffera jest znacznie słabszy, a więc i jego korzyści fiskalne są mniejsze w dłuższej perspektywie.

_________________
www.onephoto.net


Pt lis 23, 2007 23:32
Zobacz profil
Post 
DZIEŃDOBEREK :!:
Sobota 24 listopada 2007 r.


PO wycofuje propozycję dla PiS

Obrazek
fot. P. Bławicki /Agencja SE/East News

Komisja ds. Służb Specjalnych pozostanie 5-osobowa - poinformował w piątek szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. To reakcja PO na zgłoszoną przez PiS kandydaturę Antoniego Macierewicza do zaproponowanej przez Platformę komisji w składzie 4-osobowym.

Nad 4-osobowym składem speckomisji Sejm miał głosować w sobotę.

Macierewicz kandydatem PiS do speckomisji
W ubiegłym tygodniu posłowie zdecydowali, że speckomisja będzie liczyła 5 posłów: dwóch przedstawicieli miałaby Platforma, a pozostałe kluby - PiS, LiD i PSL - po jednym. Przepadła propozycja PiS, które chciało, by w komisji zasiadało 7 osób (wówczas PiS miałoby w niej dwóch przedstawicieli). W proteście PiS postanowiło w ogóle nie zgłaszać swojego przedstawiciela do komisji.


Wcześniej PiS zgłosiło do komisji dwie kandydatury: Macierewicza i koordynatora ds. służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna. W piątek wieczorem PiS zdecydowało, że kandydatem do speckomisji będzie Macierewicz.

Chlebowski powiedział w piątek wieczorem dziennikarzom, że Platoforma "składała wyraźne zastrzeżenie, że kompromis, który zaproponowała PO, czyli 4-sobowa komisja (powstanie) tylko i wyłącznie wtedy, gdy Macierewicz nie będzie jej członkiem".

- W związku z tym pozostaje 5-osobowa komisja, na pewno bez Macierewicza - powiedział Chlebowski. Jak dodał, w sobotę o godz. 13 odbędzie się posiedzenie komisji i wybierze ona swoje prezydium.

Szef klubu PO powiedział, że zarówno szef klubu PiS, jak i poseł PiS Marek Kuchciński znali warunek PO dotyczący Macierewicza, gdy akceptowali propozycję Platformy w sprawie 4-osobowej komisji.

- Moim zdaniem jest to kompletna destrukcja, PiS nie chce by ta komisja szybko zafunkcjonowała, widać mają wiele do ukrycia, boją się jakiś tajemnych rzeczy i robią wszystko by ta komisja nie działała - powiedział Chlebowski.
Źródło informacji: INTERIA.PL/PAP

http://fakty.interia.pl/kraj/news/po-wy ... is,1016302

KOMENTARZYK:

Dr Paul Joseph byłby dumny z kaczystowskich propagandystów :!:
Proponować Macierewicza do komisji, która ma się zajmować sprawkami tegoż Macierewicza, to trzeba mieć tupet.
A jednocześnie ujadacze z PiS ględzą o konflikcie interesów w przypadku ministra Ćwiakalskiego, oskarżając go że będąc adwokatem bronił swoich klientów zamiast ich oskarżać :!:

Ps. A jednak jakiś konflikt interesów być może jest.
Polega on na tym, że chociaż JARK też jest prawnikiem i to nawet dochtorem nałuk prafnyh, to ekspertyzy zamawiano nie u niego lecz u prof. Ćwiakalskiego


So lis 24, 2007 7:38
Post 
profos - p. Szczypińska to nie stara panna, tylko rozwódka - podobnie jak przeważająca wiekszość czołowych działaczy PiS, pouczających społeczeństwo jak budować "moralną, zdrową rodzinę" :D :lol:
PO ustapiła w sprawie marszałka Senatu i komisji d/s specjalnych...a PiS wystawił jako kandydata do tejże komisji p. Macierewicza....wzorcowy przykład dotrzymywania przez PiS umów, postanowień :diabel:


So lis 24, 2007 11:32
Post 
Kiedy Tusk mówił o edukacji seksualnej to posłom PiS zaraz na myśl przyszły małżeństwa homoseksualne :D No ale co tutaj dużo gadać, skoro Naczelnik jest starym kawalerem to może mu się marzy jakiś śliczny młody i najlepiej agent CBA :D


So lis 24, 2007 12:17
Post 
DZIEŃDOBEREK :!: :!: :!:
Niedziela 25 listopada 2005


Warszawa: wyniki badań religijności

Warszawa, 24.11.2007

Warszawiacy są niekonsekwentni, znacząca większość akceptuje przykazania Dekalogu, ale nie katolicki model moralności. Dziś w Warszawie - podczas obchodów 35-lecia Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego przedstawiono wyniki badań nt. religijności.

Socjologowie podkreślają, że negatywne zmiany w religijności dotyczą przede wszystkim etyki seksualnej. - Religia i moralność jakby się rozchodzą - zauważa ks. prof. Janusz Mariański z KUL.

W badaniach postaw religijno-społecznych mieszkańców Warszawy przeprowadzonych w maju 2006 r. przez Ośrodek Sondaży Społecznych OPINIA przy Instytucie Statystyki Kościoła Katolickiego aż 91 proc mieszkańców Warszawy zadeklarowało, że wierzy w Boga. 86 proc. respondentów uważa się za wierzących lub głęboko wierzących, 72 proc. określa się mianem praktykujących (systematycznie praktykujący stanowią odsetek 41 proc.) ale 65 proc. nie zna nazwiska swojego proboszcza, a 53 proc. nie zna nazwiska biskupa diecezjalnego.

Krucho z moralnością

Moralność to "wąskie gardło" polskiego katolicyzmu - uważa ks. prof. Janusz Mariański. Podlega ona przemianom sekularyzacji i pluralizacji. - Zamiast postępować moralnie Polacy dyskutują o moralności - kwituje socjolog. Coraz bardziej widoczny jest też rozziew pomiędzy religijnością przeżywaną na płaszczyźnie narodowej i na płaszczyźnie życia codziennego. Niektórzy socjologowie mówią nawet o schizofrenicznej postawie wielu katolików. W skali kraju, mniej niż połowa polskich katolików aprobuje katolicką naukę moralną dotyczącą małżeństwa i rodziny.

Mimo to wyniki uzyskane w badaniu warszawskim - są zdaniem socjologów - bardziej optymistyczne niż wyniki ogólnopolskich badań CBOS w 2006 r. nt. stosunku do zasad moralnych religii katolickiej. Wynikało z nich wówczas, że tylko 31 proc. respondentów akceptowało w pełni zasady moralne katolicyzmu. Natomiast badania religijności warszawiaków wykazały, że akceptacja niektórych zasad sięga nawet 70 proc. Przykładowo - zdrady małżeńskiej nie akceptuje 79,2 proc. a życia bez żadnego ślubu - 43,9 proc. ankietowanych. Większość (prawie 3/4) respondentów uważa, że "ślub cywilny nie wystarcza i trzeba mieć także ślub kościelny".

Nie można jednak ignorować faktu, że 57,1 proc. ankietowanych uważa za dopuszczalne stosowanie środków antykoncepcyjnych (za niedopuszczalne tylko 17,7 proc.), 53 proc. akceptuje współżycie seksualne przed ślubem a 45,1 proc. - życie w tzw. wolnym związku bez żadnego ślubu.

Religijność

Te najnowsze badania Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego wykazały dość duże różnice wskaźników religijności pomiędzy Warszawą a wskaźnikami średnimi dla całej Polski. O ile 65 proc. respondentów w całej Polsce deklaruje, że w każdą niedzielę uczestniczy we Mszy św. to w stolicy jedynie 50 proc. W Warszawie większy jest też odsetek osób, które sporadycznie chodzą do kościoła (np. z okazji ślubów i pogrzebów). O ile w skali kraju wynosi on 4 proc. to w Warszawie 8 proc. - zauważa ks. dr Sławomir Zaręba z ISKK. Socjolog podkreśla, że nie są to tzw. badania dominicantes ale deklaracje ankietowanych.

Duże różnice dają się też zauważyć w przypadku spowiedzi. O ile w skali kraju 56 proc. ankietowanych deklaruje, że kilka razy w roku spowiada się, to w Warszawie tylko 37 proc. Raz w roku przystępuje do spowiedzi 11 proc. respondentów, ale w Warszawie odsetek takich osób wynosi już 14 proc. Podobnie też, w Warszawie więcej niż w skali kraju jest osób, które spowiadają się raz na kilka lat: w skali kraju to 9 proc. ankietowanych ale w Warszawie - 15 proc.

Badanie warszawskie potwierdziło też, że respondenci głęboko wierzący i praktykujący systematycznie prezentują wysoki poziom akceptacji norm moralnych. Socjologowie zauważają natomiast, że relatywnie słabszą religijnością wśród mieszkańców Warszawy charakteryzują się mężczyźni, osoby młode (w wieku 18-25 lat), osoby żyjące w związkach niesakramentalnych, osoby z wyższym wykształceniem, inteligencja i urzędnicy oraz bezrobotni. Według ks. dr Zaręby, właśnie te grupy powinny być objęte większą opieką duszpasterską.

Według socjologów z ISKK, Warszawa i archidiecezja warszawska zaliczana jest w Polsce do diecezji o niskim wskaźniku religijności. W badaniach religijności stolicy, socjologowie odnotowują nieco większe przywiązanie do wiary religijnej mieszkańców prawobrzeżnej Warszawy (należącej do diecezji warszawsko-praskiej), ale - jak podkreślają - na tej podstawie nie można mówić o religijnych różnicach mentalnych.

Zdaniem socjologów religijność mieszkańców stolicy będzie nadal ewoluować pod wpływem zmian społeczno-kulturalnych. Przewidują oni, że będzie miała coraz więcej cech religijności pozainstytucjonalnej i zindywidualizowanej niż tradycyjnej i insytutucjonalej.

Warszawiacy a parafia

W granicach administracyjnych Warszawy jest 140 parafii, w tym 86 (61,4 proc.) należy do archidiecezji warszawskiej, 51 (36,4 proc.) do diecezji warszawskiej. Cechą charakterystyczną stołecznych parafii jest stosunkowo duża rozbieżność pomiędzy liczbą mieszkańców a liczbą wiernych. Według proboszczów, na terenie niektórych parafii są to wielkości kilku tysięcy osób. Parafie warszawskie są zresztą bardzo zróżnicowane pod względem liczby wiernych: od parafii na warszawskiej Pradze liczącej 1 tys. do 37 tysiecznej parafii prowadzonej przez michalitów na Bemowie.

Przy większości działają liczne grupy modlitewne i ruchy katolickie, prowadzona jest też działalność charytatywna. Z danych ISKK liczba członków ruchów i stowarzyszeń katolickich aktywnych w stołecznych parafiach archidiecezji warszawskiej wynosi prawie 52 tys. osób, zaś w diecezji warszawsko-praskiej ok. 48 tys.

Badania religijności mieszkańców stolicy wykazały, że 1/3 warszawiaków (32, 6 proc.) czuje się zdecydowanie związana ze swoją parafią a 34,7 proc. deklaruje z nią częściowy związek. Stosunkowo duża część warszawiaków bierze również udział w organizowanych przez parafię rekolekcjach wielkopostnych - 41,8 proc. i rekolekcjach adwentowych - 39,9 proc. Zdecydowana większość mieszkańców stolicy - 75,8 proc. deklaruje, że zawsze przyjmuje księdza z wizytą duszpasterską "po kolędzie". Dane te świadczą - jak podkreśla prof. Elżbieta Firlit, socjolog z UKSW, że dla większości warszawiaków kościoły parafialne są podstawowym centrum religijnym.

KAI (awo//mam)

VIDE:
http://ekai.pl/serwis/?MID=13837



KOMENTARZYK:

Pocieszajace jest to, że dla większości warszawiaków to nie media ob. o. Rydzyka są podstawowym centrum religijnym kościoły parafialne


N lis 25, 2007 8:21

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Paschalis napisał(a):
No więc właśnie, a powinniśmy się martwić o to co w rzeczywistości, a nie to co na papierze. Przypomnę, że ekspertyzy rządowe i pozarządowe w kwestii zmniejszania deficytu okazały się zdecydowanie za optymistyczne.


Paradoks polega na tym, że martwimy się o to, co na papierze. Gdyby bowiem Polska nie przeprowadziła reformy emerytalnej i całość składki trafiała do ZUS, to mielibyśmy niższy deficyt. Z tego co pamiętam, było jakieś spotkanie na szczycie unijnych ministrów finansów, którzy zdecydowali, że tak a nie inaczej będzie się liczyć deficyt "na papierze". Gdyby ustalili inaczej, to mielibyśmy "na papierze" deficyt zgodny z wcześniejszymi prognozami rządowymi i pozarządowymi.

Paschalis napisał(a):
Cytuj:
Przy okazji, nie uważam, aby obniżka CIT-u i PIT-u była istotniejsza niż zmniejszenie klina podatkowego.


A ja tak. Obniżka podatku dochodowego jest znacznie istotniejsza dla gospodarki i przeciętnego podatnika. Poza tym, jest również znacznie ważniejsze z perspektywy wpływów do budżetu w przyszłości. Mechanizm krzywej Laffera ma tu bardzo silne zastosowanie: podatnik płacąc mniej, nie zaniża swoich dochodów i jest mniej skłonny funkcjonować w szarej strefie, przez co mimo niższej stopy podatkowej, przychody do budżetu są wyższe. Obniżka składki rentowej aż takiego znaczenia nie ma.


Dla mnie, jako przeciętnego podatnika, nie ma większej różnicy, czy państwo zabierze mi 50 PLN mniej z tytułu składki rentowej czy też z tytułu podatku dochodowego. Niby dlaczego w tym drugim przypadku te 50 złotych miałoby być znacznie istotniejsze?

Podobnie z szarą strefą: dlaczego 50 PLN, które będę musiał oddać państwu z tytułu podatku miałoby mnie skłaniać do ukrywania dochodów bardziej niż 50 PLN, które będę musiał odprowadzić z tytułu składki rentowej?

Paschalis napisał(a):
A obniżanie i zwłaszcza spłaszczanie podatków dochodowych ma istotniejszy wpływ dla rozwoju gospodarczego i zamiast zadowolić się minimum i mieć stopę pochyłą, lepiej zadowolić się minimum w składce, która i tak jest już liniowa niezależnie od dochodu nie ma więc tak hamującego wpływu na skłonność do rozwijania działalności gospodarczej.


Problem w tym, że realna alternatywa to obniżka składki rentowej już i obniżka/spłaszczanie podatków kiedyśtam.

Ale za to pod Twoim podsumowaniem expose Tuska mógłbym się podpisać obiema rękami :)


N lis 25, 2007 22:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
SweetChild napisał(a):
Paschalis napisał(a):
No więc właśnie, a powinniśmy się martwić o to co w rzeczywistości, a nie to co na papierze. Przypomnę, że ekspertyzy rządowe i pozarządowe w kwestii zmniejszania deficytu okazały się zdecydowanie za optymistyczne.


Paradoks polega na tym, że martwimy się o to, co na papierze. Gdyby bowiem Polska nie przeprowadziła reformy emerytalnej i całość składki trafiała do ZUS, to mielibyśmy niższy deficyt. Z tego co pamiętam, było jakieś spotkanie na szczycie unijnych ministrów finansów, którzy zdecydowali, że tak a nie inaczej będzie się liczyć deficyt "na papierze". Gdyby ustalili inaczej, to mielibyśmy "na papierze" deficyt zgodny z wcześniejszymi prognozami rządowymi i pozarządowymi.


To, że tak się liczy deficyt to nie jest niczym nowym, a prognozy rządowe były robione również wg tego wyliczenia i okazały się zbyt optymistyczne.

Cytuj:
Paschalis napisał(a):
A ja tak. Obniżka podatku dochodowego jest znacznie istotniejsza dla gospodarki i przeciętnego podatnika. Poza tym, jest również znacznie ważniejsze z perspektywy wpływów do budżetu w przyszłości. Mechanizm krzywej Laffera ma tu bardzo silne zastosowanie: podatnik płacąc mniej, nie zaniża swoich dochodów i jest mniej skłonny funkcjonować w szarej strefie, przez co mimo niższej stopy podatkowej, przychody do budżetu są wyższe. Obniżka składki rentowej aż takiego znaczenia nie ma.


Dla mnie, jako przeciętnego podatnika, nie ma większej różnicy, czy państwo zabierze mi 50 PLN mniej z tytułu składki rentowej czy też z tytułu podatku dochodowego. Niby dlaczego w tym drugim przypadku te 50 złotych miałoby być znacznie istotniejsze?


Dlatego bo znacznie większe miało by znaczenie dla gospodarki i budżetu. W Słowacji szacuje się, że z samego wprowadzenia podatku liniowego wpływy do budżet w bardzo krótkim czasie wzrosły min. o 10%. W przypadku składki ten wpływ jest znacznie mniejszy, tym bardziej, że ona już jest liniowa.

Cytuj:
Podobnie z szarą strefą: dlaczego 50 PLN, które będę musiał oddać państwu z tytułu podatku miałoby mnie skłaniać do ukrywania dochodów bardziej niż 50 PLN, które będę musiał odprowadzić z tytułu składki rentowej?


Szara strefa to jedynie jeden z tych elementów gdy krzywa Laffera ma zastosowanie. Akurat tu ma zastosowanie w podobnym stopniu w przypadku PIT i składki, ale już w zaniżaniu dochodów, co jest powszechną praktyką, różnica między dwoma sytuacjami jest znaczna. Niesłychanie ciężko jest oszukać skarbówkę przy składce rentowej, odliczanej automatycznie od dochodu, a przy płaceniu podatku dochodowego osobiście w rozliczeniach jak najbardziej.

Cytuj:
Paschalis napisał(a):
A obniżanie i zwłaszcza spłaszczanie podatków dochodowych ma istotniejszy wpływ dla rozwoju gospodarczego i zamiast zadowolić się minimum i mieć stopę pochyłą, lepiej zadowolić się minimum w składce, która i tak jest już liniowa niezależnie od dochodu nie ma więc tak hamującego wpływu na skłonność do rozwijania działalności gospodarczej.


Problem w tym, że realna alternatywa to obniżka składki rentowej już i obniżka/spłaszczanie podatków kiedyśtam.


Realnie to tej obniżki jeszcze nie ma (mówimy przecież o obniżce w styczniu 2008 r.), a ustawa budżetowa na 2008 nie została jeszcze uchwalona. Więc w obu przypadkach to rozumowanie na zasadzie "chciałoby się zrobić". ;)

_________________
www.onephoto.net


Wt lis 27, 2007 3:06
Zobacz profil
Post 
DZIEŃDOBEREK :!: :!: :!:
Wtorek 27 listopada 2007 r.

***

Nowa sfora PiS

Obrazek

Na czele sfory stanie "bulterier" Jacek Kurski, fot. M. Nabrdalik /Agencja SE/East News


PiS ostrzy zęby i szykuje kontratak na Platformę. Jarosław Kaczyński utworzył tajną komórkę zaufanych posłów, którzy mają zająć się zbieraniem haków na ekipę Tuska - donosi "Super Express".

Na czele tej węsząco-polującej sfory stanie "bulterier" Jacek Kurski oraz byli ministrowie z rządu Prawa i Sprawiedliwości. Ale za sznurki pociąga Jarosław Kaczyński. To on spośród posłów PiS wybrał tych najbardziej doświadczonych i bezwzględnych w politycznej walce, twierdzi gazeta.

Specgrupa liczy około 30 nazwisk. Wśród nich wymienia się Marka Kuchcińskiego, Wojciecha Mojzesowicza, Elżbietę Jakubiak, Joannę Kluzik-Rostkowską, Karola Karskiego i innych.

Jak dowiedział się "Super Express", grupa doczekała się już nazwy. - Określamy ich mianem spikerów, którzy mają zbierać wszelkie błędy PO, wpadki, pomysły niebezpieczne dla kraju i informować o nich prezesa partii oraz pisać interpelacje - uchylił rąbka tajemnicy informator gazety w szeregach PiS.

Specgrupę nieoficjalnie podzielono na dwie części. Pierwsza to tzw. szczekacze, którzy podczas burzliwych konferencji nie pozostawią na ludziach Tuska suchej nitki. Pazury już teraz ostrzą Jacek Kurski, Beata Kempa, Wojciech Szarama i Arkadiusz Mularczyk. Druga grupa to "mózgowcy", którzy, pozostając w cieniu, będą po cichu zbierać haki na Platformę. - Kiedyś byli ministrami, a dziś szefami lub ich zastępcami w komisjach sejmowych. Znają się na swojej robocie i wiedzą, gdzie platformersi mogą się potknąć. Mając taką wiedzę, będziemy w stanie z impetem zaatakować - przekonuje rozmówca bulwarówki.

Źródło informacji: INTERIA.PL/PAP



VIDE: http://fakty.interia.pl/kraj/news/specg ... po,1017262



KOMENTARZYK:

Super Express się myli i to podwójnie - to nie jest nowa sfora
To są starzy kaczystowscy czekisci :!:

No i mogą sobie ostrzyć szpiclowskie oczy i uszy ale nie zęby, bo te wyrwali im wyborcy 21 paździenika :!: :P :P :P



.


Wt lis 27, 2007 7:50
Post 
REDEMPTORYSTA NIE CHCE KONTROLI SWOJEJ UCZELNI
Ojciec Rydzyk: kontrola mojej szkoły to totalitaryzm


Zapowiedzią represji i powrotem do najciemniejszego komunizmu nazwał o. Tadeusz Rydzyk zamiar kontroli Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, przedstawiony przez minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbarę Kudrycką.


Minister nauki i szkolnictwa wyższego w wywiadzie dla poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" powiedziała, że funkcją organów państwa takich jak jej resort jest przede wszystkim działalność kontrolna - Wykorzystam ją, by sprawdzić czy szkoła ta (należąca do o. Tadeusza Rydzyka- red.) nie narusza prawa - zapowiedziała Kurdycka.

Wypowiedź ta wzburzyła redemptorystę. - To jest zapowiedź represji. To jest powrót do najciemniejszego komunizmu, chociaż jakkolwiek by to się nazywało. To jest totalitaryzm - powiedział o. Rydzyk w Radiu Maryja.

Jego zdaniem, państwo jest nie po to aby kontrolowało, ale by pomagało jego uczelni. Założyciel WSKSIM podkreślił, że uczelnia działa zgodnie z prawem, a "kształcenie i dokumentacja są na najwyższym poziomie". Zaznaczył też że jego zdaniem, uczelnia jest pod specjalnym nadzorem. - Przeróżne ośrodki nas nadzorują - stwierdził.


Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej"Piszcie do minister listy"
Jego zdaniem na wypowiedź minister Kudryckiej należy patrzeć w szerszym kontekście. Redemptorysta wspomniał, że "przyjrzenie się Radiu Maryja" zapowiadali Julia Pitera i Donald Tusk, oraz kandydaci PO do Sejmu w czasie kampanii wyborczej.

To są represje. Jeszcze raz powtarzam, to są represje. I my będziemy odwoływać się, już się odwołujemy do was, do wszystkich słuchaczy Radia Maryja (...) Proszę wszystkich słuchaczy żeby łaskawie zaczęli pytać panią minister: co to ma znaczyć? Bardzo proszę, piszcie wszyscy listy, wszyscy solidaryzujący się z nami, piszcie listy do pani minister nauki i szkolnictwa wyższego
o. Tadeusz Rydzyk w Radiu Maryja- To są represje. Jeszcze raz powtarzam, to są represje. I my będziemy odwoływać się, już się odwołujemy do was, do wszystkich słuchaczy Radia Maryja (...) Proszę wszystkich słuchaczy żeby łaskawie zaczęli pytać panią minister: co to ma znaczyć? Bardzo proszę, piszcie wszyscy listy, wszyscy solidaryzujący się z nami, piszcie listy do pani minister nauki i szkolnictwa wyższego - zaapelował na antenie swojego radia o. Rydzyk.

Będzie poselska interpelacja

W wieczornym serwisie informacyjnym Radia Maryja i Telewizji Trwam zaprezentowano wypowiedź posła Zbigniewa Giżyńskiego (PiS), który poinformował, że wystąpił interpelacją do minister Kudryckiej, "aby wyjaśniła czy ta wypowiedź jest pewnym nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, czy też jest przemyślaną decyzją, mającą na celu walkę z tą jedyną konkretną WSKSiM w Toruniu".

W serwisie informacyjnym zaprezentowano też oświadczenie otrzymane z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

"Nie było intencją pani minister sugerowanie, że uczelnia o. Tadeusza Rydzyka naruszała albo narusza prawo. Jednym z zadań Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego jest nadzór nad działalnością szkół wyższych i taki nadzór pani minister zamierza sprawować także w odniesieniu do uczelni o. Tadeusza Rydzyka w takiej samej formie i zakresie, jak to to ma miejsce w przypadku wszystkich pozostałych szkół wyższych. Minister nauki i szkolnictwa wyższego będzie reagować na wszelkie niepokojące sygnały dotyczące funkcjonowania wszystkich wyższych uczelni zgodnie z przysługującymi jej środkami prawnymi" - napisano w oświadczeniu.

Inne kontrowersje wokół szkoły o. Rydzyka
Ostatnio wiele kontrowersji wzbudziło umieszczenie na rządowej liście kwoty 15,3 mln dofinansowania ze środków unijnych dla projektu inkubatora nowoczesnych technologii w WSKSiM. Krytykowano też przyznanie przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska Fundacji Lux Veritatis o. Tadeusza Rydzyka pieniędzy na inwestycję geotermalną, mającą ogrzewać WSKSIM. W lutym Fundusz zatwierdził na ten cel 27 mln zł, a w listopadzie i 15 mln zł.

Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej powstała w 2001 r. Pierwszym jej rektorem do 2006 r. był o. Tadeusz Rydzyk. Obecnie na uczelni jest nazywany "ojcem założycielem" i "ojcem rektorem-założycielem". Toruńska uczelnia prowadzi studia licencjackie z dziennikarstwa i komunikacji społecznej, politologii, informatyki i kulturoznawstwa, a także studia drugiego stopnia z polityki społeczno-ekonomicznej oraz komunikacji i dziennikarstwa politycznego. Planuje też tzw. studia na odległość z kulturoznawstwa po angielsku.

bas
Artykuł TVN24.pl:
http://www.tvn24.pl/12690,1530003,0,1,wiadomosc.html



KOMENTARZYK

Obywatel ojciec Rydzyk uważa się za świętą, cycuś :?: :P :P :P


Wt lis 27, 2007 9:04
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 2025 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 135  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL