Bardzo proszę moderatorów o usunięcie jednego z moich wczorajszych postów. Chodzi o ten wysłany 12 listopada o godz. 16.55
Z góry dziękuję i przepraszam za śmiecenie.

dziwi mnie, że na tym forum są jeszcze osoby, które reagują na Seweryna. Fakt, dawno tu nic nie pisałam, ale pamiętam naszego betona- Sewerynka.

Powiedz mi jedno, Sewerynie, po co założyłeś ten temat? Co chciałeś nam udowodnić?

sie wtrące ino sprowadzę tę dyskusje na prostą drogę, a zrobie to tak
w tytule jest twierdzenie , że "ATEIŚCI NIE ISTNIEJĄ jako osoby niewierzące" i dalej "Ateiści jako osoby niewierzące nie istnieją .
Ateiści są osobami głęboko wierzącymi , że Boga nie ma ,więc nie są niewierzący"
- oczywiście, jak to mówił były premier "to oczywista oczywistość" nie istnieją również teiści, pacyfiści, materialiści, sataniści, komuniści i inni "iści" , którzy niewierzą w swoją wiarę. wszyscy oni wierzą, gdyby nie wierzyli to nie istnieliby jako ateiści, teiści itd. lecz istnieliby jako inne idee fixe.

na tym mógłbym zakończyć i cała ta dyskusja mogłaby sie skończyć, tylko korci mnie aby coś więcej wam tu powiedzieć mówie

Słabi ludzie charakteryzują się uległością, trudnością decydowania, potrzebą "oparcia" w kimś/czymś. bóg, pan, władca, szef, kierownik jest dla nich najlepszym ratunkiem, bez kogoś/czegoś nad sobą pewnie by powymierali, Silny "pełen mocy" ludzik nie potrzebuje nikogo/niczego nad sobą. sam jest swoim panem, dla jego indywidualnego, jedynego, własnego życia cóż może być mu bardziej potrzebne niż on sam? no nic! ok, może inni ludzie, gdy np. jego pomysły do realizacji wymagają innych. inni mogą być tego samgo pokroju co On i razem, jednak każdy dla własnych celów pomysł zrealizują. innych można też zdobyć wymyślając np. jakiegoś boga, objawiając go i werbując wiernych, którzy potem w imie boga zrealizują plan tego On-ego. ta druga opcja jak widzimy jest nikczemna, podstępna, a w rezultacie ujawnia słabość tego co tak czyni, ale pokazuje też, że bozi wszechwiedzącej nie ma i nigdy nie było. w dawnych czasach, wystarczył przeciętnie inteligętny człowieczek, aby całą resztę kretynów namówić do wyznawania swojej wiary, dziś jest to jak nie niemożliwe, to o wiele trudniejsze, no ale nic. bijta sie dalej na słowa, ja zajme sie Życiem!!!

ps. do tych co mnie krytykować będą za stylistykę, język...hm... mam to głęboko! życie nie jest "różowiutkie" i prościutkie - tak jak Ja!!!

pozdrawiam

poprawka zamiast: ps. do tych co mnie krytykować będą za stylistykę, język...hm... mam to głęboko! życie nie jest "różowiutkie" i prościutkie - tak jak Ja!
ma być: ps. do tych co mnie krytykować będą za stylistykę, język...hm... mam to głęboko! życie nie jest "różowiutkie" ale prościutkie - tak jak Ja!

Życzę ci szczęścia silny pełen mocy ludziku .Dzięki że podzieliłeś się swą wiedzą o prawach rządzących wszechświatem . Zastanawiam się tylko gdzie posiadłeś tę wiedzę ,skoro sam przyznajesz, że nawet wiedzy o stylistyce nie dałeś rady posiąść

wiedzę przyniosłem z zaświatów i jak twoja bozia sam jestem wiedzą no oczywiście, że posiadłem ją w codziennym doświadczeniu, a stylistyki nie tyle nie dałem rady posiąść co świadomie się jej wyrzekłem, po co sobie zaśmiecać bzdurami głowę... ale tak dywaguj sobie panocku dywaguuuuj, z tym, że ja wycinając nawet kółko z papieru i ozdabiając je skromną grafiką kreuję, tworzę coś, jestem boski, a ty? maciupki? takie wielkie, górnolotne potrząsasz tu sprawy ale co one budują, co tworzysz? nawet odchody posłużyły pewnemu artyście w akcie twórczym!

Ja wiem, że jestem maciupki ,natomiast ty nie wiesz nawet ,że nie wiesz i myślisz że jesteś wielki pisząc o odchodach.

...nie wiem, że nie wiem hahaha wolne żarty
...oj seweryn kolejny twój błąd.
...jestem wielki i nikt mi tego nie odbierze(a gdy mi się zemrze to moją wielkość zabieram ze sobą do piachu i oddaję robalom ), ponieważ wyznacznikiem mojej wielkości jestem tylko ja sam, sam sobie moją wielkość przyznałem i tylko jak zechcę to sobie ją odbiorę i życzę wszystkim, żeby wkońcu doszli to podobnych wniosków

I robale

Dobranoc mój wielki mocny ludku

wiesz, że manipulujesz moimi słowami, no nie? manipulatormom nikt nie wierzy, więc tobie nie wiara!

Tak jesteś wielki i nikt ci tego nie odbierze ,no może tylko robaczki

Ogolnie jest to kwestia tylko definicji. Wiara religijna, to nie to samo co wiara w sensie potocznym. Ponadto wiara religijna opiera sie o nieruchomy dogmat, a racjonalisci opieraja sie na paradygmatach. Gdy ktos udowodni ich omylnosc, to po prostu sie przesuwaja - wszystko musi byc z godne z faktami.

Ale o cóż tu się sprzeczać w tym temacie....
Kto mówi, że ateiści to osoby niewierzące we wszystko ? Ateiści to tak jak każdy człowiek osoby wierzące.
Ale ateiści to osoby wierzące w nieistnienie boga, czyli tym samym niewierzące w istnienie boga.
Ale wierzymy, że np. zdobędziemy wykształcenie, że uda nam się zrobić zakupy w ciągu godziny itp. itd.
Nie łączmy wiary w istnienie boga z wiarą potoczną! Bo to dwie różne sprawy.

Ateizm może przybrać postać wiary [ gdy ktoś nie potrafi uzasadnić swojego stanowiska ] . Ateista tego typu jest równie nierozsądny jak każdy wierzący .

Istotą ateizmu jest natomiast świadomość , że niewiara w boga , nie jest żadną wiarą , tylko prawidłowym/uzasadnionym poglądem na rzeczywistość .

Prawidłowym ponieważ opisującym ją najdokładniej i najskuteczniej , oraz stanowi jedyny max. spójny światopogląd .

Stwierdzenie " wiara w nieistnienie " jest nielogiczne [ wewn. sprzeczne ] , więc już z tego powodu w naszej poznawalnej rzeczywistości niemożliwe do zaistnienia .

Ateizm nie jest więc niewiarą w boga , czy też wiarą w nieistnienie boga .
Ja jako ateista wiem , że bóg istnieje - jako wytwór naszych wyobraźni .

Skłania mnie do tego poglądu założenie[wiara] konieczne do wyjścia z solipsyzmu [ istnieje poznawalna rzeczywistość poza mną samym ] .
Poznawalność oznacza logiczną spójność , a zatem niemożność wystąpienia cudu , oraz brak obserwacji świadczących o takowym bycie .

Istnienie może zachodzić na różnych płaszczyznach ,istnienie w wyobraźni też jest istnieniem, niemniej jednak uważam ,że Bóg istnieje na wielu poziomach . Świat to nie tylko to co można zobaczyć lub dotknąć ,nie jest aż tak prosty, choć wielu tak go odbiera . Już sam fakt że rozmawiasz i rozmyślasz o czymś co według ciebie nie istnieje ,zakrawa na paradoks . Jezus chodził po świecie, czynił cuda głosił słowo Boże .Jest to prawda historyczna .Nie było nas przy tym jednak nie było nas również przy Bitwie pod Grunwaldem , jednak wierzymy że miała miejsce. Nie ma sensu podwarzać historii .