| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Zencognito napisał(a): Frigid napisał(a): No widzicie ile religia problemów stwarza... Jaki świat bez religii byłby piękny Z takim podejściem to możnaby powiedzieć, że najlepiej jak człowiek nie ma własnego zdania, bo wtedy się z nikim nie kłóci i nie ma problemów. Otóż NIE. Zdecydowanie złe porównanie. Własne zdanie jest podstawą naszej osobowości, a religia nie jest czymś niezbędnym do funkcjonowania. Inaczej - jest zbyteczna.
|
| Pn lis 26, 2007 20:43 |
|
|
|
 |
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Frigid napisał(a): Własne zdanie jest podstawą naszej osobowości, a religia nie jest czymś niezbędnym do funkcjonowania. Inaczej - jest zbyteczna.
Każdy ma jakieś własne zdanie, Hitler i Stalin też mieli.
Ręce i nogi też nie są niezbędne do funkcjonowania - da się żyć bez nich i żyją ludzie ich pozbawieni - czy to oznacza, że są zbyteczne?
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
| Pn lis 26, 2007 21:16 |
|
 |
|
Necromancer
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 7:51 Posty: 744
|
filippiarz napisał(a): Każdy ma jakieś własne zdanie, Hitler i Stalin też mieli.
problem że ich wyznawcy takiego nie mieli.
_________________ ateista
|
| Pn lis 26, 2007 21:51 |
|
|
|
 |
|
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
milka1987 Cytuj: To nie istotne jaka moja mama wiare wybrala... Otóż z twojego punktu widzenia. Nie z naszego.  milka1987 Cytuj: nie chcialabym takze aby nasze wewntualne dzieci wychowywane byly w jego wierze... To drugi wielki minus zaraz po tamtym u góry. milka1987 Cytuj: Nie chce byc obludna robiac te wszystkie swiecenia, biorac slub a nie wierzac w to co mowi ksiadz i kosciol....
Jedyny plus jaki znalazłem. Wskazuje jedynie na tę sama cywilizacje. Brak oporów w oficjalnych kłamstwach powoduje, że jesteś pod wpływem naszej cywilizacji. Nazywanej szumnie katolicka lub chrześcijańską. Oczywiście prawidłowa nazwa to łacińska.
Tak więc wcale nie jest wszystko stracone jeśli to nie jest prowokacja. A czuje, że jest, bo bardzo idziesz w zaparte, zupełnie jak idą mężczyźni niekatolicy. A ty może to samo wywróciłaś feministycznie specjalnie? Przeważnie to kobieta chce weseliska. Nawet jakby była kapłanka Izydy to by chciała chrześcijańskiego ślubu, taka u nas kultura. Stawiasz KK wymóg którego nie przeskoczysz. Dzieci muszą być wychowane w wierze katolickiej.
Szczerość twoja [która może okazać sie kłamstwem publicznym jeśli to prowokacja i jednocześnie podła bizantyńską cywilizacja  ] mnie powala z nóg.
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
| Pn lis 26, 2007 21:56 |
|
 |
|
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
Frigid Cytuj: Cytuj: Zencognito napisał: Cytuj: Frigid napisał: No widzicie ile religia problemów stwarza... Jaki świat bez religii byłby piękny Z takim podejściem to możnaby powiedzieć, że najlepiej jak człowiek nie ma własnego zdania, bo wtedy się z nikim nie kłóci i nie ma problemów. Otóż NIE. Zdecydowanie złe porównanie. Własne zdanie jest podstawą naszej osobowości, a religia nie jest czymś niezbędnym do funkcjonowania. Inaczej - jest zbyteczna.
Jeśli pojawia się jakiś problem na świecie, to przeważnie każdy kto na niego się natknie w jakiś sposób sie do niego odnosi. Religia jest takim problemem dyskusyjnym. Religia jest to krótko mówiąc odniesienie się do spraw nadprzyrodzonych. A jeszcze krócej stosunek świata przyrodzonego do świata nadprzyrodzonego. W tym odniesieniu wobec tych spraw zawiera się jeszcze poza religia odniesienie [nazwijmy je] pomijające. Tego nie przeskoczy nikt kto jest osoba publiczna. może w zapyziałej gliniance lub u człowieka tak wysokich lotów, że potrzebuje 1metra kwadratowego na egzystencję, może się nie pojawi to.. nie wiem, nie spotkałem takich osób. przeważnie każdy coś próbuje przekazać jeśli tylko jest sprawny umysłowo.
Religia faktycznie nie jest podstawą. Jest jednak jednym z czynników wpływających na kształt naszej osobowości. Na to jakimi jesteśmy ludźmi. I świetnie jako generalizator pokazuje jacy chcemy być i ku czemu zmierzamy. Komuś się nie podoba to robi jak Zencognito strzałkę do innej. Lub po prostu odchodzi, przestaje sie utożsamiać publicznie z daną religią.
Tutaj bardzo widać jak religia jest sprawa jak najbardziej publiczna bo nikomu nic to nie da jak do lustra będzie mówić, że jest Herkules...
Bez religii społeczeństwo staje się utykające. Przeważnie moralnie. Nikt jeszcze nie wprowadził do prawa np miłosierdzia choć tak bardzo jest potrzebne [ my wprowadzimy  ]. Wręcz naginano prawo często i gęsto do [własnych] interesów będących u władzy. Dlatego orientacja narodowa jest taka ważna. Idee powodują, że sie czegoś ci ludzie trzymają. To wyższy poziom odczuwania [empatii] współegzystencji.
Niewierzący będący bez wiary jakiejkolwiek nie mają tego w prawie własnym unormowane, ba w ogóle w sumie nic nie mają... Przez całe wieki zero wpływów[ prócz chamstwa i mordów]. Nie ma chyba państw bez jakichś religii które na danym terytorium panują i mają swoje wpływy.
Odkąd tylko widać powstawanie cywilizacji rożnych zawsze była tam jakaś religia która była czynnikiem moralizatorskim.
My katolicy w cywilizacji łacińskiej która wybudował od podstaw KK, uznajemy obecność osób niewierzących i ich tolerujemy. Pod warunkiem posiadania tej samej etyki, inaczej więzienie grozi takim bandytom. Korzystajcie z tego przywileju, bo idzie "wasz okres" który może zakończyć [Mieszek się śmieje] sprawę waszym własnym samobójczym atakiem i zgonem społecznym. Wtedy jeszcze zatęsknicie za nami wrednymi katolikami...
Świat bez religii byłby tak samo piękny. Bo nie przeszkadza to Prawdzie Odwiecznej, by być zawsze piękną mimo głupoty ludzi. A Bóg jest początkiem wszystkiego. Bez nas tez se by poradził.
Według świętych niektórych w KK, Bóg by szybko zakończył świat gdyby nie zakony które interesują się Bogiem...
Tak wiec, świat jest dla nas..
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
| Pn lis 26, 2007 22:50 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
filippiarz napisał(a): Frigid napisał(a): Własne zdanie jest podstawą naszej osobowości, a religia nie jest czymś niezbędnym do funkcjonowania. Inaczej - jest zbyteczna. Każdy ma jakieś własne zdanie, Hitler i Stalin też mieli. Ręce i nogi też nie są niezbędne do funkcjonowania - da się żyć bez nich i żyją ludzie ich pozbawieni - czy to oznacza, że są zbyteczne?
Religii świata nie porównywałbym do nóg, ale do narośli, która cały czas przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu i bez której życie byłoby zdecydowanie prostsze. Tak sobie myślę, że w dzisiejszym świecie mamy raczej do czynienia z wielkim nowotworem, a wierzący to ludzie, którzy nauczyli się z nim żyć. Dzięki niemu, każda chwila życia wydaje im się piękniejsza. Dla mnie to jednak ciało obce, którego chciałbym się pozbyć.
|
| Wt lis 27, 2007 0:10 |
|
 |
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Frigid napisał(a): filippiarz napisał(a): Frigid napisał(a): Własne zdanie jest podstawą naszej osobowości, a religia nie jest czymś niezbędnym do funkcjonowania. Inaczej - jest zbyteczna. Każdy ma jakieś własne zdanie, Hitler i Stalin też mieli. Ręce i nogi też nie są niezbędne do funkcjonowania - da się żyć bez nich i żyją ludzie ich pozbawieni - czy to oznacza, że są zbyteczne? Religii świata nie porównywałbym do nóg, ale do narośli, która cały czas przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu i bez której życie byłoby zdecydowanie prostsze. Tak sobie myślę, że w dzisiejszym świecie mamy raczej do czynienia z wielkim nowotworem, a wierzący to ludzie, którzy nauczyli się z nim żyć. Dzięki niemu, każda chwila życia wydaje im się piękniejsza. Dla mnie to jednak ciało obce, którego chciałbym się pozbyć.
Widzisz...
Hitler i Stalin też wszędzie widzieli różne "złośliwe narośla" i "obce ciała" na "zdrowej tkance narodu/społeczeństwa" czy "jedynej słusznej ideologii".
Tak po prawdzie podejście powyższych panów była swego rodzaju ideologiczną krucjatą, tożsamą z pierwszą lepszą "świętą wojną w imię jedynej słusznej wiary". Nie ma znaczenia czy to w imię socjalizmu czy Boga - charakter i rezultaty są takie same i nie wynikają z tego, że religia jest zła, czy socjalizm jest zły, tylko z postawienia na to nieszczęsne i wypaczone "własne zdanie".
Gdyby ci wszyscy wielcy rzeźnicy (religijni również) mieli trochę mniejsze ego, trochę mniej tego swojego "własnego zdania" to by im tak nie odwaliło i nie próbowaliby narzucić go innym, czy to pod postacią ideologii, czy to religii.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
| Wt lis 27, 2007 0:30 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
filippiarz napisał(a): Nie ma znaczenia czy to w imię socjalizmu czy Boga - charakter i rezultaty są takie same i nie wynikają z tego, że religia jest zła, czy socjalizm jest zły, tylko z postawienia na to nieszczęsne i wypaczone "własne zdanie".
Gdyby ci wszyscy wielcy rzeźnicy (religijni również) mieli trochę mniejsze ego, trochę mniej tego swojego "własnego zdania" to by im tak nie odwaliło i nie próbowaliby narzucić go innym, czy to pod postacią ideologii, czy to religii.
To jest bez wątpienia temat dyskusyjny. Oczywiście mogę się zgodzić, że największym problemem nie jest sama religia, lecz kapłani i fanatyczni wierni, ale w moim mniemaniu sama religia jest największym oszustwem w dziejach ludzkości - jest rzeczą złą z założenia.
Nie można też porównywać religii do ideologii politycznych, ponieważ te, mogą opierać się na np. wolności, równości i sprawiedliwości społecznej, ale już sam etap wprowadzenia tego w życie może być inny. Jeśli jednak mamy zauważyć podobieństwo, to na pewno nie do socjalizmu. Jak napisałem wcześniej - religia jako system wierzeń i praktyk jest dla mnie ogłupianiem społeczeństwa, czyli -jakby to strasznie nie brzmiało- łatwiej dopasować religię do ideologii faszystowskiej, która nie potrzebuje chorych przywódców, by być złem.
Może zakończymy dyskusję, bo "trochę" zboczyliśmy z tematu.
|
| Wt lis 27, 2007 15:15 |
|
 |
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Frigid napisał(a): Oczywiście mogę się zgodzić, że największym problemem nie jest sama religia, lecz kapłani i fanatyczni wierni, ale w moim mniemaniu sama religia jest największym oszustwem w dziejach ludzkości - jest rzeczą złą z założenia. To jest Twoje założenie a nie fakt. Teraz pilnuj, żebyś nie narzucał "własnego zdania" innym, jak to robią choćby kapłani i religie  Frigid napisał(a): Może zakończymy dyskusję, bo "trochę" zboczyliśmy z tematu. Spoko. EOT.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
| Wt lis 27, 2007 15:26 |
|
 |
|
joten
Dołączył(a): Cz lut 15, 2007 19:10 Posty: 463
|
Mieszek napisał(a): My katolicy w cywilizacji łacińskiej która wybudował od podstaw KK, uznajemy obecność osób niewierzących i ich tolerujemy. Pod warunkiem posiadania tej samej etyki, inaczej więzienie grozi takim bandytom. Korzystajcie z tego przywileju, bo idzie "wasz okres" który może zakończyć [Mieszek się śmieje] sprawę waszym własnym samobójczym atakiem i zgonem społecznym. Wtedy jeszcze zatęsknicie za nami wrednymi katolikami...
Właśnie pokazałeś na czym polega fanatyzm religijny, brak tolerancji i niezrozumienie,ze istnieją inne światopoglądy niż ten "jedynie słuszny". Łaskawy katolik raczy tolerować obecność "innych" w społeczeństwie ale pod warunkiem,że akceptują tzw. etykę katolicką.W przeciwnym wypadku należy traktować ich jak bandytów.A tak swoją drogą droga zastanawiam się czy ty rzeczywiście jesteś chrześcijaninem, gdyż takie poglądy bardziej pasują do nietolerancyjnych, ślepo wojujących religii, a nie wiary zakładajacej miłość bliźniego.Dziwię się ,że admin nie zareagował na Twój post - jest on nie tylko bzdurny ale również wyjątkowo jątrzący i sprzeczny z założeniami tego forum.
_________________ "Extraordinary claims require extraordinary evidence" - Carl Sagan,astronom
|
| Wt lis 27, 2007 17:18 |
|
 |
|
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
nie traktowałbym tego wywodu zbyt poważnie... taki forumowy folklor
|
| Wt lis 27, 2007 17:29 |
|
 |
|
milka1987
Dołączył(a): Pn lis 26, 2007 13:47 Posty: 7
|
Zen....jezeli sie kogos kocha to ciezko usiasc i powiedziec sobie ze niestety z takich powodow nie mozemy byc razem...  serce rozrywa na pol...i zyc sie nie chce myslac o tym ze zycia nie spedzisz z ukochana osoba...  dlatego musze znalesc jakies rozwiazanie...za wszelka cene ;((
|
| Śr lis 28, 2007 21:42 |
|
 |
|
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
milka1987 napisał(a): Zen....jezeli sie kogos kocha to ciezko usiasc i powiedziec sobie ze niestety z takich powodow nie mozemy byc razem...  serce rozrywa na pol...i zyc sie nie chce myslac o tym ze zycia nie spedzisz z ukochana osoba...  dlatego musze znalesc jakies rozwiazanie...za wszelka cene ;((
Sam kochałem, więc wiem jak to jest, ale zwróć uwagę na to, że jak się kogoś kocha, to pragnie się jego szczęścia - a czy rezygnacja z własnego pomysłu na życie idzie w parze ze szczęściem? Możliwe, że Ty nie możesz uczynić swojego chłopaka szczęśliwym, a on nie może uszczęśliwić Ciebie - na dłuższą metę. Czasami z troski o drugą osobę trzeba dać jej odejść. Zdaję sobie sprawę, że te moje słowa nie sprawią, że zakończysz związek, ale po prostu weź to pod uwagę - zastanowienie się nad tym, czy możecie być na dłuższą metę szczęśliwi na pewno wyjdzie wam obojgu na dobre.
|
| Śr lis 28, 2007 21:54 |
|
 |
|
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
Bardzo mądra wypowiedź Zen.
Jeżeli występują takie znaczne różnice światopoglądowe, to jest to raczej nie do pogodzenia na dłuższą metę. W którymś momencie to pęknie.
I wtedy rozczarowanie może być jeszcze większe.
Wydaje mi się, że kompromisy, jakie was oboje czekają milko - są ogromne i dotyczą rzeczy fundamentalnych. Trzebaby ciągłych wielkich wyrzeczeń i wspólnych poświęceń aby ten związek mógł być udany długookresowo.
|
| Cz lis 29, 2007 11:10 |
|
 |
|
zszywacz
Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 21:55 Posty: 409
|
Mieszek napisał(a): Tak więc wcale nie jest wszystko stracone jeśli to nie jest prowokacja. A czuje, że jest, bo bardzo idziesz w zaparte, zupełnie jak idą mężczyźni niekatolicy. A ty może to samo wywróciłaś feministycznie specjalnie? Przeważnie to kobieta chce weseliska. Nawet jakby była kapłanka Izydy to by chciała chrześcijańskiego ślubu, taka u nas kultura. (...) Szczerość twoja [która może okazać sie kłamstwem publicznym jeśli to prowokacja i jednocześnie podła bizantyńską cywilizacja  ] mnie powala z nóg.
Czy tylko mnie ręce opadają i brak słów? 
_________________ I recognise...
Myself in every stranger's eyes
|
| Cz lis 29, 2007 11:55 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|