Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 13, 2025 22:22



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 201 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona
 antyfeminizm? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
Re kamala
W dalszym ciągu nie rozumiesz na czym polega małżeństwo partnerskie
To akurat słowa mateoli , nie moje . Tu mateola autorytatywnie stwierdza co rozumiem , czego nie . Nie szkodzi, mniejsza z tym. .

Natomiast biorąc pod uwagę to co wytłuszczone nie widzę tam nic dziwnego lub niestoswonego. W części tych opinii mogę się podeprzeć autorytetami lub są znanymi od wieków potwierdzonymi obserwacjami. (tak Teresse , kobieta szczęśliwa i zadowolona jest miła i powabna , potrzeba do tego też ,hmmm …owych lędźwi….. ) Obawiam się ,że słowo – rozumieć – nie rozumieć najwyraźniej wywołało kontrowersje.

Czy mężczyzna może zrozumieć macierzyństwo ? Oczywiście ,że nie. Związane jest to ze struktura psychofizyczna kobiety. Pochyla się jednak nas tym z zadziwieniem i tkliwością , chcąc dać opiekę , nie usiłując rozgryzać czegoś co przekracza jego możliwości.
Podobnie jest z pewnym zrozumieniem ojcostwa , czy męskich tęsknot . To kwestia struktury właściwe rozumienie spraw. Różnica w tym ,że kobieta będzie usiłować to rozgryźć , lecz jej starania pójdą zawsze obok sedna sprawy. Może mieć pewne wyobrażenie o tym , lecz będzie jej obraz , nigdy nie jego. Odpowiednikiem ojcowskiego podejścia do macierzyństwa , jest macierzyńskie podejście do ojcostwa, męskości, aprobaty , czyli vice-verca. Sztuką jest je wykorzystać ku dobru rodziny , nie walczyć z nim. Pokora polega na OBUSTRONNYM zrozumieniu istnienia pewnych tajemnic i odmienności. Tu może być piękna dyskusja , zwłaszcza w kontekście wniesienia do Kościoła więcej tego najpiękniejszego , czym dysponują niewiasty.

http://wiadomosci.onet.pl/1126583,240,kioskart.html

Szanowanie cykliczności , cech charakteru wynikających z budowy mózgu , nie może być odskocznią do marksistowskiej teorii sprawiedliwości dziejowej, opartej na pielęgnowanym mniej , czy bardziej prawdziwym poczuciu krzywdy. (bardzo chrześcijańskie… ). Wpadamy tu bowiem w stereotyp myślenia z który odczuwam na własnej skórze. Tzw banie się , które nazywam nieufnością ma swoje przyczyny. Zaufanie buduje się nie narzucając , co mi się ma podobać w moje żonie według rozdzielnika aktualnie obowiązującego w Brukseli. Moja kobitka jest kochana i ślubowałem wierność do śmierci, tudzież kochać za co innego niż kocham nie mam zamiaru i basta.

Oskarżycielski ton z wypisaniem wszystkich moich grzechów prze 8 stron popełnionych, łącznie rysem charakterologicznym (sadystyczny typ traktujący przedmiotowo małżonkę ), przypomina jak żywo pewną prokurator , ten sam ideologiczny punkt widzenia.

http://media.wp.pl/kat,19511,wid,888840 ... Bpage%5D=1

Tak typowy proces polityczny, który miał zapoczątkować setki podobnych procesów w całej Polsce , by ukazać straszliwa prawdę o milionach dręczonych kobiet (ile stanowisk do ścigania winnych n i kasy ), czysty komunizm. Autorka zadając pytanie o zacięcie p. prokurator zapomniała o pewnym szczególe. Pisał o tym Łysiak w – Salonie Kłamców. Na proces przyjechała ważna oberfemma z brukselskiego Ministerstwa ds. Równości Płci. Stąd służalczość sądu , dyspozycyjność prokurator , trzech sędziów zawodowych. (powiedzmy wprost , okazja wykazania się wobec nowych władz i kariery). Czeka nas uśpienie rozumu , prawda , kłamstwo co za różnica, byle głośniej wrzeszczeć o swojej krzywdzie. Ten ma racje , co głośniej krzyczy, śmierć rozumu , prawdy…. .. Ciekawe , czy po zakończeniu sprawy , kłamczucha (jeśli na to wyjdzie) zostanie przykładnie ukarana sądownie za spowodowanie ludzkiego nieszczęścia , to będzie test na prawdziwą sprawiedliwość. Niestety , ten samo nieobiektywne spojrzenia mamy tutaj. Mogę sobie pisać , co chcę jak ci oskarżeni gadać , nie ważne, brak reakcji na argumenty . Przypomina mi się - Sami swoi - i babcia dająca wybierającemu się do sądu Pawlakowi granaty . – maści synku granaty , sądy ,sądami , sprawiedliwość musi być po naszej stronie …. . Wypisz wymaluj , to samo.

Dlatego ośmielam się mieć własne zdanie , jak się zszywaczowi noga powinie , to nie pomogą mu żadne właściwe poglądy , może skończyć jak ci Bielbawu. Nikt go nie będzie słuchał. Trzeba wiele zmienić w tej mentalności , prokuratorskim podejściu, nie wolno poddać się dyktatowi . To przesycone marksizmem myślenie już zatruwa Kościół. Otwarcie na kobiety w Kościele nie może być otwarciem na żeńska inkwizycje, to nie na tym polega . Myślę ,że one mogą wnieść bardzo wiele , ale potrzeba tych najlepszych cech, piękna wnętrza…. ..


Cz maja 31, 2007 10:41
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Obawiam się ,że słowo – rozumieć – nie rozumieć najwyraźniej wywołało kontrowersje.

Czy mężczyzna może zrozumieć macierzyństwo ? Oczywiście ,że nie. Związane jest to ze struktura psychofizyczna kobiety. Pochyla się jednak nas tym z zadziwieniem i tkliwością , chcąc dać opiekę , nie usiłując rozgryzać czegoś co przekracza jego możliwości.
Podobnie jest z pewnym zrozumieniem ojcostwa , czy męskich tęsknot . To kwestia struktury właściwe rozumienie spraw. Różnica w tym ,że kobieta będzie usiłować to rozgryźć , lecz jej starania pójdą zawsze obok sedna sprawy. Może mieć pewne wyobrażenie o tym , lecz będzie jej obraz , nigdy nie jego. Odpowiednikiem ojcowskiego podejścia do macierzyństwa , jest macierzyńskie podejście do ojcostwa, męskości, aprobaty , czyli vice-verca. Sztuką jest je wykorzystać ku dobru rodziny , nie walczyć z nim. Pokora polega na OBUSTRONNYM zrozumieniu istnienia pewnych tajemnic i odmienności


Wlasciwie o to nam z mateola chodzilo (jak to kobieta kobiete zrozumie...), i jak wynika z twojej wypowiedzi- tobie tez, a wyszlo ...jak zwykle.
Co nie przeszkadza, by prowadzic dialog miedzy mezczyznami i kobietami dalej, nawet jezeli niektorzy uwazaja, ze nie ma szansy na porozumienie, bo po prostu nie ma dla niego alternatywy.


Cz maja 31, 2007 11:48
Post 
Jezeli urazilam ciebie, badz twoja zone moja poprzednia wypowiedzia, to przepraszam. Co prawda w ktoryms momencie napisalam, ze jest to przenosnia, ale moglo zginac w kontekscie. Po prostu taki model zony wyszedl mi z wzorow, ktore nam tutaj przedstawiales, jako ideal dla mezczyzny (dla ciebie?).


Cz maja 31, 2007 12:34

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
Kamala napisał(a):
Jezeli urazilam ciebie, badz twoja zone moja poprzednia wypowiedzia, to przepraszam. Co prawda w ktoryms momencie napisalam, ze jest to przenosnia, ale moglo zginac w kontekscie. Po prostu taki model zony wyszedl mi z wzorow, ktore nam tutaj przedstawiales, jako ideal dla mezczyzny (dla ciebie?).


W porządku, aż tak bardzo nie jestem czuły. Mam niemiły styl pisania zwany roburowatym, piszę dość brutalnie czasem , co wywołuje kontrowersje. Było to też różnie odczytywane , jeśli uraziłem to również przepraszam. Ostatecznie jesteśmy ludźmi wierzącymi i nie możemy postępować wbrew naszym przekonaniom. Internet spłaszcza pewne myśli, przenoszone na forum . Zwróciłem też wcześneie uwagę, na różnie rozumienie pewnych słów i wyrażeń. Nie jestem przeciwniekiem zgody jako takiej . Zgoda musi mieć dwie pałaszczyny nawzajem przenikajace się . jedna to merytoryczna podstawa , wspólny mianownik, nie budzący specjalnych kontrowersji. Druga szczerość serca i bazujące na tym dobre uczucia , dzięki którym przypadkowych faux pas, niezręczności, żartów, nie odczytuja jako chęci agresji , lekceważeniea itp.
Ostatecznie mamy pewną drogę życia za sobą , stąd uważam możemy spojrzeć na pewne sprawy spokojniej ,zrzucając medialne obrazy i łatki.

Wracając do tematu. Rzucę tu pewną uwagę. Brak mi na razie czasu na więcej .
Ten antyfemnizm , to tzw banie się, które nazywam nieufnością, to pozostałość po grzechu pierworodnym. Pewna jedność jest do osiagniecia w małżeństwie. Małżeństwo z długim stażem ,często milczy , rozumieja sie bez słów na pewnym poziomie. Pojawia się zjawisko miroringu , czyli upodobmniania się do siebie , zachowań i reakcji. To co jest do osiągnięcia w małżeństwie , trudne okazuje się do realizcji na poziomie społeczeństw.

Jak to widzicie ?


N cze 03, 2007 11:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
Tylko jako uzupełneinie poprzeniej debaty , troche historii..... .
http://konserwatyzm.pl/content/view/1804/111/


Cz cze 07, 2007 20:48
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 20, 2007 8:57
Posty: 937
Post 
Może ogólnie w Kościele nie, ale np. nasz proboszcz uważa, że kobiety w ogóle nie powinny istnieć. Ale zastanwiając się nad tym... Przecież księża są w większości przeciwni homoseksualizmowi, więc gdyby nie było kobiet to jakby sobie wyobrażali życie seksualne ludzi? :lol:


So lip 28, 2007 9:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
Co jakiś czas na forum pojawiaja sie wypowiedzi o krzywdzicielstwie , cięzkim losie itp. Wokół tego toczyła sie dyskusja. W świecie profanum mizoandrie nazywa się poprawnei politycznie - antyfeminizmem. Dla lepszego zrozumienia moich wypowiedzi polecam te strone.

http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,34706 ... forum.html

Ta sama metodę działania przystosowaną do warunków kościelnych używa się teraz w Kościele.


Wt paź 02, 2007 7:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
Na tutejszym portalu ukazała sie taka wiadomość.
Zainteresowało mnie to stwierdzenie :
Cytuj:
Ich umiarkowane skrzydło opowiada się za wprowadzaniem do liturgii kościelnej takiej terminologii, która neutralizuje płeć, ale tylko w stosunku do ludzi, nie Boga.


Hmm, cóż mamy tu do czynienia z jakąś myślą neutralizującą płeć.... .

Niemniej czytam sobie dalej i :
Cytuj:
Zdaniem teolożki Doris Keiser, jest to krok we właściwym kierunku. Uważa ona, że odniosą się do niego pozytywnie nie tylko kobiety, ale wszyscy ludzie.

Jako należący do grupy - wszyscy ludzie nie będącej kobietami, oświadczam co następuje:
Rozdzielenie na kobiety i wszyscy ludzie jest klasycznym antywszyscyludzizmem !!

Teraz łatwiej zrozumieć świętych , którym onegdaj czasem puszczały nerwy..... .


Pt lis 30, 2007 0:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post 
Teresse napisał(a):
Takie jak wrazliwość, delikatność, gotowość do poswięceń, milość, troskę, pokorę, empatię, godność, poddanie woli Bożej, umiłowanie modlitwy...

Czyli tradycyjne kobiece cnoty, cechy dobrej żony, matki, gospodyni domowej- żyjącej dla innych, nigdy dla siebie.
Gdzie miejsce na mądrość, wykształcenie, inteligencję, dociekliwość, silną wolę, lojalność, odwagę cywilną, przedsiębiorczość, poczucie humoru i niezależność? Czyżby były to cechy Lilith i Chawy?

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Pt lis 30, 2007 9:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
Rojza Genendel napisał(a):
Teresse napisał(a):
Takie jak wrazliwość, delikatność, gotowość do poswięceń, milość, troskę, pokorę, empatię, godność, poddanie woli Bożej, umiłowanie modlitwy...

Czyli tradycyjne kobiece cnoty, cechy dobrej żony, matki, gospodyni domowej- żyjącej dla innych, nigdy dla siebie.
Gdzie miejsce na mądrość, wykształcenie, inteligencję, dociekliwość, silną wolę, lojalność, odwagę cywilną, przedsiębiorczość, poczucie humoru i niezależność? Czyżby były to cechy Lilith i Chawy?

Piękne cechy , jakże potrzebne w życiu !! Zastanawia mnie tylko jedna rzecz , która wynika z tak postawionej hierachi cech.
Zakładam , że Twój ukochany według tej wartosci powinien mieć w pierwszym rzędzie cechy mądrość, wykształcenie, inteligencję, dociekliwość, silną wolę, lojalność, odwagę cywilną, przedsiębiorczość, poczucie humoru i niezależność?. Takich cech jak gotowość do poswięceń, milość, troskę, pokorę, empatię, godność, poddanie woli Bożej, umiłowanie modlitwy...(ostanie dwie fakultatywnie )
Nie powinien raczej mieć tych ostatnich cech , zubożały by jego Ja , mówiąc krótko , powodwałyby syndrom - nigdy dla siebie. Nie aprobujesz więc takich cech u niego ....?


Pt lis 30, 2007 12:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post 
Robur napisał(a):
Rojza Genendel napisał(a):
Teresse napisał(a):
Takie jak wrazliwość, delikatność, gotowość do poswięceń, milość, troskę, pokorę, empatię, godność, poddanie woli Bożej, umiłowanie modlitwy...

Czyli tradycyjne kobiece cnoty, cechy dobrej żony, matki, gospodyni domowej- żyjącej dla innych, nigdy dla siebie.
Gdzie miejsce na mądrość, wykształcenie, inteligencję, dociekliwość, silną wolę, lojalność, odwagę cywilną, przedsiębiorczość, poczucie humoru i niezależność? Czyżby były to cechy Lilith i Chawy?

Piękne cechy , jakże potrzebne w życiu !! Zastanawia mnie tylko jedna rzecz , która wynika z tak postawionej hierachi cech.
Zakładam , że Twój ukochany według tej wartosci powinien mieć w pierwszym rzędzie cechy mądrość, wykształcenie, inteligencję, dociekliwość, silną wolę, lojalność, odwagę cywilną, przedsiębiorczość, poczucie humoru i niezależność?. Takich cech jak gotowość do poswięceń, milość, troskę, pokorę, empatię, godność, poddanie woli Bożej, umiłowanie modlitwy...(ostanie dwie fakultatywnie )
Nie powinien raczej mieć tych ostatnich cech , zubożały by jego Ja , mówiąc krótko , powodwałyby syndrom - nigdy dla siebie. Nie aprobujesz więc takich cech u niego ....?

Myślę że takich ideałów nie ma :-) I ani mój narzeczony nie jest ideałem, ani tym bardziej ja.
Myślę, że najlepiej jeśli wymienione przez nas cechy pozostają w równowadze: nie dać sobie wchodzić na głowę, ale nie być też domowym dyktatorem, prawda?
W końcu: wymagajmy zalet od kobiet i od mężczyzn, nie zawyżajmy poprzeczki jednym i nie zaniżajmy drugim!

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Pt lis 30, 2007 20:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
Rojza napisała
Cytuj:
W końcu: wymagajmy zalet od kobiet i od mężczyzn, nie zawyżajmy poprzeczki jednym i nie zaniżajmy drugim!


Czy oznacza to równe dla wszystkich postawienie poprzeczki ?


So gru 01, 2007 3:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post 
Robur napisał(a):
Rojza napisała
Cytuj:
W końcu: wymagajmy zalet od kobiet i od mężczyzn, nie zawyżajmy poprzeczki jednym i nie zaniżajmy drugim!


Czy oznacza to równe dla wszystkich postawienie poprzeczki ?

Nie. Oznacza to żeby od każdego wymagać według jego możliwości, a w żadnym wypadku więcej niż od siebie samego.

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


So gru 01, 2007 10:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
albaa zadała pytanie
Cytuj:
Jak myślicie czy w Kościele można mówić o jakichś przejawach antyfeminizmu? czy słucha się kobiet w Kosciele?




Można pokusić się o odpowiedzź na to pytanie.
Obecnie mamy do czynienie z neopatriachalizmem . Role ojca , męża zastapiło państwo, które jest adreatem nieustannych prśb , dodatkowych przywilejów, zapewniania opieke , bezpieczeństwo .Nastapiło przesunięcie oczekiwanń na aparat państwowy. To musi miec wpływ na psotawę iw Kościele, któy ma do czynienia z nieustającymi żadaniami. próby ograniczenia tego często sa odcztywane jako antyfeminizm , a jest dokładnie odwrotnie.

W wydawnictwie w Drodze ulazała się kisiążka Murrowa - Mężczyxni nie nawidza chodzić do kościoła. Nie musze zgadaząc się ze wszystkimi tezami autora , am jednak wiele racji.
[url=http://confessiones.salon24.pl/50981,index.html]Ponieważ w dzisiejszym Kościele więcej jest kobiet, dzieci i starszych, nic dziwnego, że to w ich stronę zwracają się przełożeni: „kobiety są grupą docelową współczesnego Kościoła" [4]. „Duchowy termostat"- tak Murrow nazywa kulturę panującą w Kościele- jest nastawiony zgodnie z ich wymaganiami- przedkłada się zatem „bezpieczeństwo ponad ryzyko, stabilizację ponad zmiany, zachowawczość ponad ekspansję i przewidywalność ponad wyzwanie" [5]. Najgłębszą tęsknotą kobiet są relacje (wystarczy pomyśleć, jakiego rodzaju filmy oglądają one najchętniej), i Kościół kładzie nacisk na relacje z Jezusem oraz innymi chrześcijanami. Murrow podaje za Rickiem Warrenem[6], że 80% wspólnot kościelnych w Ameryce nastawia termostat na „pocieszanie", stając się bardziej „zjazdami rodzinnymi" [7], w czasie których panuje miła atmosfera, niż miejscami, w których wzywa się do przemiany życia. W takiej atmosferze mężczyźni się duszą, a „ponieważ nie wymaga się od mężczyzn nic wielkiego, nic wielkiego nie wnoszą" [8].
(…) W kazaniach podkreśla się za to słabość, pokorę, relacje, porozumienie, wspólnotę, wsparcie- wszystko to, co sprawia, że chrześcijaństwo kojarzy się bardziej z kobiecymi wartościami.
[/url].
Tu link do pozostałych stron. Autor zwraca uwagę ,że w innych religiach proporcje są wyważone, w chrześcijaństwie Kościół to zasadzie kobiety. Nie ma świeckich męskich działających w Kościele lub są ich śladowe ilości. Stąd można dać odpowiedź.
Kościół nie jest antyfeministyczny, jest duszpastersko feministyczny , a brak w nim mężczyzn jest tego najlepszym dowodem.

Natomiast toczył się tu równolegle wątek społeczno-soclologiczny. Jako uzupełnienie podaje ten link. Dowiemy się z niego też nieco o zarobkach.

Jednym z największych osiągnięć Warrena Farrella jest zwrócenie uwagi opinii publicznej na podstawową nierówność dyskutantów w toczącej się debacie na temat równouprawnienia: podczas gdy kobiety nie mają oporów wobec obrony własnych przywilejów, opiekuńczy instynkt mężczyzny sprawia, że chętniej bronią oni praw kobiet niż swoich własnych praw.
Sądzę , że to wyjaśnię wiele , dlaczego pojawił się temat o podejściu Kościoła …..


Śr gru 26, 2007 19:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Odgrzebałam stary wątek, po to, by wkleić coś moim zdaniem ciekawego:
Cytuj:
Postawy kulturowe kształtował i kształtuje też Kościół. Napisała Pani w "Znaku" (4/2005): "Cnoty tradycyjnie przypisywane Maryi są typowe dla ofiar przemocy".

Chodziło o to, że obraz Maryi bywa dziwnie jednostronny: pokorna, cicha i piękna jak wiosna dziewczyna, ofiarna matka i skromna gospodyni. Paweł VI zwracał uwagę w "Marialis cultus" na to, że wizerunek Maryi trzeba uwspółcześnić. Jan Paweł II, który postulował tworzenie "nowego feminizmu", podkreślał, że z Maryją Bóg zawarł przymierze tak jak z Noem czy Abrahamem, choć słowo kobiety nie miało wtedy znaczenia. Gdyby Maryja nie była w pełni podmiotem, wolnym człowiekiem, to Jej "bądź wola Twoja" nic by nie zmieniło. Mogła równie dobrze powiedzieć "nie". Dokonała wyboru. Maryja jest świetnym wzorem kobiecości – można się od niej uczyć mówienia "tak" i mówienia "nie".

Nie zgadzam się z feministkami, które odrzucają etos służby i wyśmiewają się z pokory i posłuszeństwa. Maryja była pełna pokory, bo nie walczyła o władzę doczesną, miała niesamowitą odwagę bycia sobą, asertywnie rozmawiała z Aniołem. Podejmowała historyczne decyzje wbrew oczekiwaniom otoczenia. Zadaniem współczesnych kobiet jest wrócić do źródeł i zadać pytanie: "Kim jest Maryja?".

Poważnym zaniedbaniem ze strony Kościoła jest także połowiczność nauczania o płci. Brakuje wyrazistego przekazu co do oczekiwań i wymagań wobec mężczyzn. Dużo się mówi o ojcostwie, ale dlaczego Maryja została uznana za uniwersalny wzór dla kobiet, Jezus natomiast, nowy Adam, nie stał się takim wzorem dla mężczyzn?

A trzeba powiedzieć, że Jezus był bardzo... kobiecy.

Nie jest wzorem macho – nie zdobywał kobiet, wyrzekł się ambicji i władzy, był miłosierny, emocjonalny, publicznie płakał po śmierci przyjaciela. Walczył ze złem bez użycia przemocy i zwyciężył. Kobiety postawiono na piedestale za Maryją, na nierealistycznym fundamencie. Zawsze zastanawiał mnie fakt, że nie istnieje określenie "mężczyzna upadły", a "kobieta upadła" – owszem. Kobieta stoi na piedestale, więc łatwo z niego spada, stając się grzesznicą. Mężczyzna leży niczym Adam od czasu grzechu pierworodnego...

http://wiadomosci.onet.pl/1518151,242,2,kioskart.html
Znalazłam kogoś, kogo - tak jak mnie - drażnił mdły obraz Maryi, w jaki mnie wyposażono, stawiany jako wzór dla wszystkich bez wyjątku kobiet; i brak analogicznego jednego wzorca dla mężczyzn ;)

_________________
"Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?


Pt lis 21, 2008 8:54
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 201 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL