Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N wrz 28, 2025 16:14



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 779 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24 ... 52  Następna strona
 czemu stosowanie prezerwatyw jest grzechem ciężkim? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
PTRqwerty napisał(a):
Nie. Tu i tam piszę o tym, że inne jest tło, intencje i cele tych dwóch metod.
Wiesz, nie zawsze. Można przecież stosować npr z "nastawieniem antykoncepcyjnym", przejawiając tym samym "mentalność antykoncepcyjną".
Jest też dużo par, które stosują i obserwacje npr, i prezerwatywy... na naszym forum jest nawet taka ankieta

To nie jest takie proste z tymi celami i intencjami, jak przedstawiasz...


Śr gru 19, 2007 8:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
SweetChild napisał(a):
monika001 napisał(a):
Ale gdy się neguje obowiązujące nauczanie to uczciwiej byłoby nie udawać dobrego katolika i nie podpierać ścian w Kościele. Po co tkwić w zakłamaniu?


W jakim zakłamaniu? To Ty tkwiłabyś w zakłamaniu, bo takie a nie inne jest Twoje rozumienie roli Kościoła. Ja Twoje zdanie przyjmuje do wiadomości, ale tylko i wyłącznie jako Twoje prywatne zdanie, bo nie znajduję na nie poparcia w oficjalnych dokumentach Kościoła. A jak wykażesz, że Twoje zdanie jest zgodne ze stanowiskiem Kościoła, to obiecuję (po raz drugi zresztą), że poważnie rozważę oficjalne wystąpienie z KK. Więc nie lamentuj nad jakością wiernych w KK tylko czynem przyczyniaj się do jej podniesienia.


Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Prawda boli?
To nie jest moje prywatne zdanie. Uczestnictwo we Mszy Św. polega na czymś zupełnie innym niż podpieraniu ścian w Kościele. Jest to rzecz, której nie trzeba tłumaczyć i udowadniać, bo to są same podstawy wiary. Wiedzę czym jest Msza Św, jak powinno wyglądać uczestnictwo wiernych i jakie są warunki pełnego udziału we Mszy Św - przekazują katecheci na lekcjach religii już w szkole podstawowej.
Czy mam ci wykazać oczywistą rzecz, że uczestnictwo w Kościele to
przede wszystkim uczestnictwo w Sakramentach? To wszystko jest w KKK. Wystarczy dokładniej się zapoznać z jego treścią. A treść ta bez wątpienia wyraża oficjalne stanowisko KK.


Śr gru 19, 2007 10:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25
Posty: 325
Post 
wacek napisał(a):
genowef napisał(a):
Witaj Wacku
Teraz dopiero wszedłem na forum i zauważyłem Twoje pytania.
1. Podzielam pogląd, że jeśli w trakcie współżycie najważniejsze jest to, co się stanie z prezerwatywą to jakieś zaburzenie emocjonalne musi powstać. Nie da się ukryć, że jest to stres. Jak to rzutuje na relacje? Nie wiem. Ufam o. Meissnerowi, który tymi zagadnieniami zajmuje się nie od lat, rozmawiał z ogromną liczbą małżeństw. Tego typu wniosków z sufitu nie wziął.


No wlasnie nie wiem skąd je wziął. W przeciwienstwie do Ojca Meissnera ja mam doswiadczenie w stosowaniu prezerwatywy. Wolisz słuchać teoretyka O. Messnera czy praktyka Wacka ?
Skąd wiesz ze w trakcie wspolzycia najważniejsz jest to co stanie sie z prezerwatywą ? Masz jakies doswiadczenie w tej sprawie ?
Czy prowadząc samochod przez cały czas zastanawiasz się nad stanem ogumienia i denerwujesz sie czy aby nie pęknie ci opona ?
Czy teraz rozumiesz o czym piszę czy bedziesz szedl w zaparte ?
Genowef propnuje ci abys do spraw seksu podchodzil tak po ludzku, normalnie bez zadnych udziwnien w stylu O. Messnera.

genowef napisał(a):
2. Pomijając fakt, że to badanie na zlecenie "GW",

sugerujesz ze na zlecenie Rzeczpospolitej wyniki bylyby inne ???
genowef napisał(a):
nie wiem, jaki jest związek deklaracji z praktyką.

a ja wiem jaki jest związek deklaracji w sprawie antykoncpecji i aborcji
wiec moze porozmawiamy o czyms o czym cos wiemy ?

genowef napisał(a):
Bardziej ciekawy jestem, jaki jest odsetek aborcji wśród małżeństw stosujących NPR oraz antykoncepcję.

JAk myslisz jaki wplyw ma noszenie czarnej sutanny na uczestnictwo we mszy swietej. Zauważyłem że osoby ktore noszą czarne sutanny bardzo często uczestniczą we mszy świetej - nawet codziennie.
Pewnie taki sam wpływ ma stosowanie NPr na decyzje w sprawie aborcji.
Źrodlo decyzji lezy zupelnie gdzie indziej.


genowef napisał(a):
3. Trochę nie na temat i obawiam się nożyc, ale skomentuję. USA są tradycjnie protestanckie - wynika to z kierunków migracji w przeszłości.

Oooo... zobacz a jeszcze przed chwila pisałeś o jakimś związku pomiedzy iloscią ludzi w kosciolach a poluzowaniem nauczania tymczasem okazuje sie ze o ilosci ludzi w kosciolach decyduja zupelnie inne czynniki ....
ciekawe prawda ?
1. Trochę rozwleczony będzie ten post, ale dużo postów napisano w między czasie, więc dla zachowania sensowności odpowiem z po uprzednim cytowaniu całej wypowiedzi:
1. Twoje pytania dotyczące współżycia z prezerwatywą pominę - forum nie jest dla mnie miejscem na odpowiedzi dotyczące moich doświadczeń ze współżyciem przedmałżeńskim lub ich braku. Co do deprecjacji o. Meissnera - w ten sam sposób można powiedzieć, że praca teoretyków psychologów jest zupełnie bez sensu. Co może pomóc psycholog dorosłemu dziecku alkoholika jeśli u niego taki problem nie występuje. Jeden Wacek to jedno doświadczenie praktyka, o. Meissner to teoretyk, który odbył rozmowy z tysiącami praktyków.
2. GW to moim zdaniem pismo zaangażowane w tworzenie lepszego, laickiego świata, z przekazywaniem obiektywnych informacji nie majace wiele wspólnego. Ale to moja subiektywna ocena.
3. Jestem po prostu ciekawy. Myślę, że jakiś związek może występować. Widzę, że najbardziej widoczni zwolennicy antykoncepcji pojawiający się w mediach, równie ochoczo przekonują nas do aborcji. Można zapytać, czy istnieje tego typu nastawienie: "antykocepcja nie - aborcja tak".
4.Po doświadczeniu nożyc i uwagach w moją staram się nie odbiegać od głównego tematu. Odnosząc się jednak do USA - nie znam struktury wyznaniowej USA, nie znam postaw tamtych wspólnot chrześcijańskich. Wiem tylko, że KK mocno liberalizuje się. I wcale dobrze na tym nie wychodzi.

_________________
wiara to pewność bez dowodu


Śr gru 19, 2007 10:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
monika001 napisał(a):
Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Prawda boli?


Czasem boli, prawda nie zawsze jest przyjemna. Tylko co z tego?

monika001 napisał(a):
To nie jest moje prywatne zdanie. Uczestnictwo we Mszy Św. polega na czymś zupełnie innym niż podpieraniu ścian w Kościele. Jest to rzecz, której nie trzeba tłumaczyć i udowadniać, bo to są same podstawy wiary. Wiedzę czym jest Msza Św, jak powinno wyglądać uczestnictwo wiernych i jakie są warunki pełnego udziału we Mszy Św - przekazują katecheci na lekcjach religii już w szkole podstawowej.
Czy mam ci wykazać oczywistą rzecz, że uczestnictwo w Kościele to
przede wszystkim uczestnictwo w Sakramentach? To wszystko jest w KKK. Wystarczy dokładniej się zapoznać z jego treścią. A treść ta bez wątpienia wyraża oficjalne stanowisko KK.


To o to nauczanie chodziło? :o Chyba wątki Ci się pomyliły.


Śr gru 19, 2007 11:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 10:25
Posty: 254
Post 
monika001 napisał(a):
Ale gdy się neguje obowiązujące nauczanie to uczciwiej byłoby nie udawać dobrego katolika i nie podpierać ścian w Kościele. Po co tkwić w zakłamaniu?

Gdy się neguje obowiązujące nauczanie to ma się ku temu poważne powody. Np. zły wpływ tzw. okresowej (mój Boże... cóż za eufemizm) wstrzemięźliwości na małżeństwo. Zdaje się, że generalnie prawo (jakiekolwiek) ma na celu coś więcej niż tylko jego ścisłe przestrzeganie. To w jaki sposób Ty na to patrzysz przypominasz faryzejskie "obmywanie rąk". Co jest ważniejsze? Posłuszeństwo doktrynie dla samego posłuszeństwa? Bo to taka cnota? Kosztem dobra małżeństwa, dbania o jego harmonijny rozwój?
Filozofia Akwinaty została niemalże w całości przyjęta przez Kościół Katolicki. Już w tym wątku był cytowany fragment wypowiedzi św. Tomasza o sumieniu. Nie napisałaś jednego słowa na ten temat.

A co do nieomylności nauczania Kościoła - poczytaj ten artykuł


Śr gru 19, 2007 13:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
Color napisał(a):
monika001 napisał(a):
Ale gdy się neguje obowiązujące nauczanie to uczciwiej byłoby nie udawać dobrego katolika i nie podpierać ścian w Kościele. Po co tkwić w zakłamaniu?

Gdy się neguje obowiązujące nauczanie to ma się ku temu poważne powody. Np. zły wpływ tzw. okresowej (mój Boże... cóż za eufemizm) wstrzemięźliwości na małżeństwo. Zdaje się, że generalnie prawo (jakiekolwiek) ma na celu coś więcej niż tylko jego ścisłe przestrzeganie. To w jaki sposób Ty na to patrzysz przypominasz faryzejskie "obmywanie rąk". Co jest ważniejsze? Posłuszeństwo doktrynie dla samego posłuszeństwa? Bo to taka cnota? Kosztem dobra małżeństwa, dbania o jego harmonijny rozwój?
Filozofia Akwinaty została niemalże w całości przyjęta przez Kościół Katolicki. Już w tym wątku był cytowany fragment wypowiedzi św. Tomasza o sumieniu. Nie napisałaś jednego słowa na ten temat.

A co do nieomylności nauczania Kościoła - poczytaj ten artykuł


A dbanie o harmonijny rozwój związku to używanie środków antykoncepcyjnych? Jak musimy poczekać na współżycie to związek się wali, a jak skorzystamy z dobrodziejstwa antykoncepcji to jest ok - tak?
Harmonijny rozwój i wspaniałe relacje. Cóż za hipokryzja. Jasne, jeśli nie umiemy poczekać, bo to zbyt trudne, to najbardziej winny jest Kościół.
Co do negacji nauki KK to różnie to bywa z tymi poważnymi powodami. Nie zawsze się je ma. Często po prostu nauka KK jest niewygodna dla wielu. Nie dziwi mnie to. Nauka Chrystusa też była niewygodna i zbyt trudna dla wileu ludzi. Przecież wielu ludzi odchodziło od Niego. To samo dzieje się dziś.
Zawsze takie odejścia człowiek musi sobie jakoś wytłumaczyć. Czysta psychologia. Nigdy nie jesteśmy winni my sami. Winny jest każdy inny, w tym Kościół.
Wyobraź sobie, że w bardzo wielu związkach czasowa wstrzemięźliwość wpływa bardzo korzystnie na kształtowanie i umacnianie więzi, w tym również w moim związku. Rozumiem, że mogą być różne trudne sytuacje, gdy ta wstrzemięźliwość znacznie się przedłuża w które nie wnikam. Ale NPR przewiduje chyba i takie sytuacje i obserwacja, choć znacznie utrudniona, nie jest niemożliwa.
Ale mówię o tym zwyczajnym czasie wstrzemięźliwości w okresie płodności względnej. W większości małżeństw to nie są żadne długie miesiące, tylko czas ok. 2-3 tygodni. Nie demonizujmy zjawiska mówiąc, że niemal wszystkie małżeństwa skazane są na długie miesiące oczekiwania, bo to oczywista nieprawda. Winy nie należy szukać w samej wstrzemięźliwości, bo chyba nie w jej braku należy upatrywać drogi do naprawy relacji małżeńskich. Jeżeli w związku coś nie gra, to jest z pewnością wiele głębszych przyczyn takiego stanu rzeczy niż tylko zachowywanie czasem trudnej wstrzemiężliwości. To nie jest tak, że zakładasz gumkę i ... już wszystko gra.
A co do pana Sporniaka - dla mnie to żaden autorytet.
O nieomylności nauczania KK również już było bardzo dużo. Również o tym, że Magisterium Zwyczajnemu należy się szacunek i posłuszeństwo, a nie negacja i odrzucenie.


Śr gru 19, 2007 14:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 10:25
Posty: 254
Post 
monika001 napisał(a):
A dbanie o harmonijny rozwój związku to używanie środków antykoncepcyjnych? Jak musimy poczekać na współżycie to związek się wali, a jak skorzystamy z dobrodziejstwa antykoncepcji to jest ok - tak?

Skoro odpowiadasz pytaniem na pytanie to ja też tak zrobię:
a dbanie o harmonijny rozwój związku to zaciskanie zębów przez znaczną część każdego miesiąca? Samo badanie śluzu w wiadomym miejscu nie spowoduje, że już wszystko będzie ok. Takie życie w cieniu termometru...

monika001 napisał(a):
Harmonijny rozwój i wspaniałe relacje. Cóż za hipokryzja. Jasne, jeśli nie umiemy poczekać, bo to zbyt trudne, to najbardziej winny jest Kościół.

Znasz innego winnego? To jest dopiero hipokryzja! Wmawianie ludziom, że współżycie małżeńskie jest potrzebne, aby ślub moża było uznać za ważny, że jest konieczne do normalnego rozwoju małżeństwa, a jeśli wystąpują w tym względzie jakieś poważne problemy (jak u większości Twoich oponentów na tym forum) to znaczy, że ludzie "zbyt mało kochają Jezusa", że folgują swym chuciom i "cudzołożą z własną żoną" (sic!).
Co Kościół ma do zaoferowania w swej tzw. oficjalnej nauce (nie mówię tu wyjątkach, jak np. ks. Pierzchalski) małżonkom, dla których NPR się nie sprawdza? Nic! Dlaczego? Bo wg kleru nie ma takiej opcji. Nie może się nie sprawdzać! Otóż może, o czym świadczą setki tego typu tematów na różnych forach. Zwyczajnie doświadczenie małżonków temu przeczy! Gdyby jeszcze zakaz antykoncepcji wynikał jakoś bezpośrednio z nauki Jezusa, gdyby był dobrze umotywowany (a nie jest - po co wielkie hece z komisją przed wydaniem HV?) - większość powiedziałaby: trudno, takie życie. I wówczas słuszne byłyby Twe słowa o trudnościach chrześcijańskiego życia.


monika001 napisał(a):
Co do negacji nauki KK to różnie to bywa z tymi poważnymi powodami. Nie zawsze się je ma. Często po prostu nauka KK jest niewygodna dla wielu. Nie dziwi mnie to. Nauka Chrystusa też była niewygodna i zbyt trudna dla wileu ludzi. Przecież wielu ludzi odchodziło od Niego. To samo dzieje się dziś.

I będzie się działo. Zawsze. Ale nauka o antykoncepcji nie jest filarem wiary w Zmartwychwstałego Chrystusa.

monika001 napisał(a):
Wyobraź sobie, że w bardzo wielu związkach czasowa wstrzemięźliwość wpływa bardzo korzystnie na kształtowanie i umacnianie więzi, w tym również w moim związku.

Gratuluję! W moim nie. I co z tego wynika?

monika001 napisał(a):
Jeżeli w związku coś nie gra, to jest z pewnością wiele głębszych przyczyn takiego stanu rzeczy niż tylko zachowywanie czasem trudnej wstrzemiężliwości.

Odkrycia żadnego tutaj nie zrobiłaś. Jeśli jednak coś szwankuje (a to się zdarza, raz częściej, raz rzadziej - sama wiesz najlepiej, zdaje się, że masz dość długi staż małżeński) to dokładając sobie chwalebną i umacniającą 3-tygodniową wstrzemięźliwość raczej nikomu to na dobre nie wychodzi. A może tylko ja tak mam?

monika001 napisał(a):
A co do pana Sporniaka - dla mnie to żaden autorytet.

Artur Sporniak to nie autorytet tylko dociekliwy publicysta, o ile wiem, głęboko wierzący (i stosujący NPR), mający dość odwagi aby pisać o absurdach nauczania Magisterium publicznie.


Śr gru 19, 2007 15:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
monika001 napisał(a):
Harmonijny rozwój i wspaniałe relacje. Cóż za hipokryzja. Jasne, jeśli nie umiemy poczekać, bo to zbyt trudne, to najbardziej winny jest Kościół.

color napisał(a):
Znasz innego winnego? To jest dopiero hipokryzja! Wmawianie ludziom, że współżycie małżeńskie jest potrzebne, aby ślub moża było uznać za ważny, że jest konieczne do normalnego rozwoju małżeństwa, a jeśli wystąpują w tym względzie jakieś poważne problemy (jak u większości Twoich oponentów na tym forum) to znaczy, że ludzie "zbyt mało kochają Jezusa", że folgują swym chuciom i "cudzołożą z własną żoną" (sic!).
Co Kościół ma do zaoferowania w swej tzw. oficjalnej nauce (nie mówię tu wyjątkach, jak np. ks. Pierzchalski) małżonkom, dla których NPR się nie sprawdza? Nic! Dlaczego? Bo wg kleru nie ma takiej opcji. Nie może się nie sprawdzać! Otóż może, o czym świadczą setki tego typu tematów na różnych forach. Zwyczajnie doświadczenie małżonków temu przeczy! Gdyby jeszcze zakaz antykoncepcji wynikał jakoś bezpośrednio z nauki Jezusa, gdyby był dobrze umotywowany (a nie jest - po co wielkie hece z komisją przed wydaniem HV?) - większość powiedziałaby: trudno, takie życie. I wówczas słuszne byłyby Twe słowa o trudnościach chrześcijańskiego życia.


Po co te żale? Czy masz nakaz bycia katolikiem?

[quote= "color"]
I będzie się działo. Zawsze. Ale nauka o antykoncepcji nie jest filarem wiary w Zmartwychwstałego Chrystusa. [/quote]

Ale jest częścią Magisterium Zwyczajnego. Jeśli je negujesz i odrzucasz to pozostaje podpieranie ścian w Kościele, jeżeli nie chce się profanować Sakramentów. Bo antykoncepcja i Eucharystia wzajemnie się wykluczają.

color napisał(a):
Odkrycia żadnego tutaj nie zrobiłaś. Jeśli jednak coś szwankuje (a to się zdarza, raz częściej, raz rzadziej - sama wiesz najlepiej, zdaje się, że masz dość długi staż małżeński) to dokładając sobie chwalebną i umacniającą 3-tygodniową wstrzemięźliwość raczej nikomu to na dobre nie wychodzi. A może tylko ja tak mam?


Bywa różnie z długością wstrzemięźliwości, ale jakoś sobie radzimy.
W histerię i złorzeczenie Kościołowi popadać nie mam powodu.

Moniko... napiszę hurtem. Proszę o:
- opanowanie emocji,
- zaprzestanie zaglądania ludziom do sumień, oceniania tych sumień i wyrokowania, kto ma prawo być w Kościele a kto nie.
mateola


Śr gru 19, 2007 16:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Bo antykoncepcja i Eucharystia wzajemnie się wykluczają.


No właśnie i tego do końca nie wiadomo. Ciekawy jest ten artykuł, który zapodał Color, czytałaś moniko?

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Śr gru 19, 2007 16:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 10:25
Posty: 254
Post 
monika001 napisał(a):
Po co te żale? Czy masz nakaz bycia katolikiem?

Katolikiem jestem od niemowlęcia, ale ponieważ niemowlęciem już daaawno przestałem być więc jestem katolikiem z wyboru (czy to Ci się podoba czy nie).
Wyobraź sobie swój dom (czy mieszkanie), w którym żyjesz z ukochanym mężem od lat. Wiele w nim przeżyłaś, wiele dobrego Cię w nim spotkało. Cały dom jest pięny i podoba Ci się w nim. Nie chciałabyś się za nic z niego wyprowadzić. Jest jeden problem - Twój mąż tak niefortunnie przykręcił próg w wejściu do kuchni, że non stop się o niego potykasz. Przeszkadza Ci to niemiłosiernie więc informujesz go o tym, na co on odpowiada, że niestety takie jest życie i taka jest konstrukcja tej odstającej listwy, że nic nie da się z nią zrobić. A tylko dla Twojej wygody nie będzie przerabiał całego wejścia do kuchni. Mówisz mężowi jeszcze kilka razy o tym problemie. W końcu mąż zwołuje na wspólną naradę wszystkich mieszkańców (dzieci, rodziców, teściowych). Jednogłośnie stwierdzają oni, że trzeba coś zrobić z tą listwą. Mąż zastanawia się nad tym dogłębnie, po czym stwierdza, że wszystko zostanie tak jak jest, bo od samego początku tak było. I skoro konstruktor listwy podłogowej tak założył to niczego ruszać nie można.
Co robisz w tej sytuacji Moniko? Wyprowadzasz się z ukochanego domu?

monika001 napisał(a):
Bywa różnie z długością wstrzemięźliwości, ale jakoś sobie radzimy.
W histerię i złorzeczenie Kościołowi popadać nie mam powodu.

A jak już będziesz mieć powód to zaczniesz złorzeczyć?
To jednak prawda, że większość kobiet przechodzi ze skrajności w skrajność... :)


Śr gru 19, 2007 16:58
Zobacz profil
Post 
mateola napisał(a):
PTRqwerty napisał(a):
Nie. Tu i tam piszę o tym, że inne jest tło, intencje i cele tych dwóch metod.
Wiesz, nie zawsze. Można przecież stosować npr z "nastawieniem antykoncepcyjnym", przejawiając tym samym "mentalność antykoncepcyjną".
Jest też dużo par, które stosują i obserwacje npr, i prezerwatywy... na naszym forum jest nawet taka ankieta

To nie jest takie proste z tymi celami i intencjami, jak przedstawiasz...

Wiem o tym. Podejrzewam, że tylko jeden problem wskazałaś. Jest jeszcze inny. Wiesz, to że ludzie deklarują wyznawanie tej samej religii nie znaczy, że faktycznie wyznają ją tak samo. Odnoszę wrażenie, że NPRowcy bardzo często mają dosyć specyficznego Boga w którego wierzą. To całe przekonanie o racjonalności natury, o opiece boskiej o tym co jest "naturalne". To co najmniej czasami jest religią w religii.

Niemniej trudno mi sobie do końca wyobrazić kogoś kto po to by się dobrze zabezpieczyć stosuje wyłącznie NPR. NPR nie jest wygodne. A jeśli ktoś już naprawdę nie chce mieć dzieci, to już szybciej połączy wszystkie dostępne metody niż się do npr ograniczy.

Poza tym co innego praktyka życiowa żyć o których historia nie wspomni, a co innego założenia w jakim celu dane praktyki stworzono :D


Śr gru 19, 2007 20:02

Dołączył(a): Cz lut 08, 2007 21:41
Posty: 65
Post 
genowef napisał(a):
Co do deprecjacji o. Meissnera - w ten sam sposób można powiedzieć, że praca teoretyków psychologów jest zupełnie bez sensu.

Jeżeli opowiada takie rzeczy jak O. Messner to sie z tobą zgadzam.
genowef napisał(a):
Jeden Wacek to jedno doświadczenie praktyka, o. Meissner to teoretyk, który odbył rozmowy z tysiącami praktyków.

skąd wiesz ze odbyl rozmowy na ten temat z tysiącem praktykow ?
Owszem mam doswiadczenie ktore przeczy twoim teoretycznym rozważaniom wiec kto ma rację ?

A moje porównanie z prowadzeniem samochodu i ciaglym martwieniem sie czy aby opona nie pęknie nie podobało ci się ?
Przeciez tak ładnie obrazuje naciąganie argumentów ktore stosujesz ?
Szkoda ze do tego sie nie ustosunkowałeś.

genowef napisał(a):
2. GW to moim zdaniem pismo zaangażowane w tworzenie lepszego, laickiego świata, z przekazywaniem obiektywnych informacji nie majace wiele wspólnego. Ale to moja subiektywna ocena.

ponownie nie odpowiedziales na pytanie czy wg ciebie dla Rzeczpospolitej OBOP pokazal by inne wyniki badania ?

genowef napisał(a):
3. Jestem po prostu ciekawy. Myślę, że jakiś związek może występować. Widzę, że najbardziej widoczni zwolennicy antykoncepcji pojawiający się w mediach, równie ochoczo przekonują nas do aborcji. Można zapytać, czy istnieje tego typu nastawienie: "antykocepcja nie - aborcja tak".

a czy istnieje zwiazek pomiedzy noszeniem sutanny i niechodzeniem do kosciola ?
sa osoby ktore stosują antykoncpecję i nigdy nie wykonały i niewykonają aborcji
sa osoby ktore stosują antykoncpecję i wykonaja aborcje
sa osoby ktore nie stosuja antykoncpecji i nie wykonaja aborcji
oraz sa osoby ktore nie stosuja antykoncpecji i wykonaja aborcję

jaki z tego wniosek
a no taki ze w spoleczenistwie miliony malzenstw stosuje antykoncpecje z tego kilkadziesiat tysiecy dokonuje aborcji
a 7 milionów 853 tysiące 437 małzeństw nie dokonuje aborcji
jaki z tego wniosek ?


Śr gru 19, 2007 23:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
PTRqwerty napisał(a):
Odnoszę wrażenie, że NPRowcy bardzo często mają dosyć specyficznego Boga w którego wierzą. To całe przekonanie o racjonalności natury, o opiece boskiej o tym co jest "naturalne". To co najmniej czasami jest religią w religii.
Nie wiem... ja sama stosuję NPR, ale właśnie w dziedzienie tego, co "naturalne", a co nie - mam spore wątpliwości... nie wiem, na ile "specyficzny" jest w związku z tym mój obraz Boga... (a chyba każdy człowiek ma ten obraz trochę inny).

PTRqwerty napisał(a):
Niemniej trudno mi sobie do końca wyobrazić kogoś kto po to by się dobrze zabezpieczyć stosuje wyłącznie NPR.
Służę Twojej wyobraźni swoją osobą ;)

PTRqwerty napisał(a):
Poza tym co innego praktyka życiowa żyć o których historia nie wspomni, a co innego założenia w jakim celu dane praktyki stworzono :D
No właśnie... taka konkretna praktyka życiowa skłoniła założycielkę tego wątku do zadania pytania: "Czemu stosowanie prezerwatywy jest grzechem ciężkim"... a mnie i innych rozmówców - do wypowiadania się na ten temat :)


Cz gru 20, 2007 7:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 17, 2006 14:41
Posty: 471
Post 
monika001 napisał(a):
Po co te żale? Czy masz nakaz bycia katolikiem?

Ciekaw jestem, czy z taką samą determinacją odmawiasz prawa bycia w Kościele i korzystania z sakramentów osobom nadużywającym alkoholu, tytoniu i palaczom marychy?
Już zwróciłam na to uwagę Monice pod ostatnią jej wypowiedzią.
Proponuję powrót do tematu. Serio 8)
mateola

_________________
Broniąc rodziny Kościół zapomniał o małżonkach


Cz gru 20, 2007 8:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sie 04, 2006 7:25
Posty: 325
Post 
Odnośnie wypowiedzi Wacka:
1. Jeśli sugerujesz, że o. Meissner nie działa w poradnictwie, równie dobrze mogę powiedzieć, że Wacek nie jest praktykiem. Bo niby skąd mam o tym wiedzieć. Jeśli jednak nie jest habitem o.Meissnera i nie jestem twoim prześcieradłem zakładam, że oboje mówicie prawdę.

2. Nie wiem komu Rzeczpospolita zlecenia badania opinii. Spoglądam na ten dziennik bardziej przychylnym okiem niż na GW.

3.
Cytuj:
a czy istnieje zwiazek pomiedzy noszeniem sutanny i niechodzeniem do kosciola ?
sa osoby ktore stosują antykoncpecję i nigdy nie wykonały i niewykonają aborcji
sa osoby ktore stosują antykoncpecję i wykonaja aborcje
sa osoby ktore nie stosuja antykoncpecji i nie wykonaja aborcji
oraz sa osoby ktore nie stosuja antykoncpecji i wykonaja aborcję
A ja jestem po prostu ciekaw, jak przedstawia się rozkład sytuacji 2 i 4 i z chęcią zapytałbym małżeństwa: 1. czy stosujecie sztuczną antykoncepcję?(taki zwrot co by Mroczny nie skomentował w wiadomy sposób :) ) 2. czy uważacie, że aborcja jest dozwolona (i tutaj kilka sytuacji)?

_________________
wiara to pewność bez dowodu


Cz gru 20, 2007 10:01
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 779 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24 ... 52  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL