Autor |
Wiadomość |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Mieszek !
Cytuj: Niektórzy myślą, że to prawda i tak można się zachowywać. Wytłumacz potem takiej osobie, że gdy żyje z co chwila inna osoba która daje podarunki, to jest to troszkę inny rodzaj prostytucji. Prostytucja jest zwana najstarszym zawodem świata , właśnie dlatego że stanowi bardzo popularne zachowanie od początku istnienia ludzkości . Właściwie każdy rodzaj współpracy polegający na wzajemnym świadczeniu usług można nazwać prostytucją . Cytuj: Wytłumacz to, że nie jest to normalne gdy ślubem związało się przed Bogiem z jedną osobą a z druga się żyje. Pomińmy na razie przed kim składało się ślub [ zawierało umowe ] . Z całą pewnością dochowywanie umów jest czynem zarówno szlachetnym , jak i społecznie opłacalnym . Stanowi jedną z taktyk w konkurencji . Czasem jednak umowy zostają rozwiązane , za obopulną zgodą . Czasem umowy zostały zawarte na warunkch krzywdzących dla jednej ze stron , itd , itp . Cytuj: Ośmieszają rzymskich katolików swoim zachowaniem. Wprowadzają nowe chore i zboczone przyzwyczajenia. To nie jest dobre gdy sie tak dzieje. Dla innych nie przecze jest to... może i nawet święte zachowanie... Poprostu rozwiązania lepsze [ bardziej zgodne z potrzebami ludzi ] utrawlają się społecznie . Społeczeństwa ewolułują . Tosamo zresztą dotyczy także religii . Cytuj: Słowo ideologia zakłada, że jest to zniszczona i bardzo karykaturalna idea. Dlaczego tak uważasz . Ideologia to zbiór pewnych ideałów , często bardzo szczytnych . Cytuj: I nie jest ideą, bo istnieje od wieków. Idea koła , także istnieje od wieków . Idea zera , idea sprawiedliwości , idea czasu, itd . Ludzkość posługuje się różnorakimi ideami . Niektóre są tak podstawowe , że niezmienne . I nne bardziej złożone najczęściej ewolułują . Jedną z idei , która powoli odchodzi w zapomnienie jest idea boga . Cytuj: Niektórzy tak jak pisałem wyżej i co jest bardzo popularne traktują lodówkę i samochód jako cywilizacje. Tymczasem w życiu społecznym nie znaczą nic, a wręcz są jednostkami zacofanymi i aspołecznymi nierzadko. Tutaj niewątpliwie masz racje . Cywilizacja , czyli poziom rozwoju społeczności ma wiele aspektów , techniczny , kulturalny , czy społeczny . Jest więc pewnym współczynnikiem syntetycznym określającym wypadkową wszystkich składowych składających się na kształt danego społeczeństwa . Cytuj: w Polsce pośród osób zdegenerowanych moralnie i odrzucających, to co przynależy do naszej [mojej akurat] cywilizacji łacińskiej oraz obcych cywilizacyjnie istot, są persony jeszcze żyjące tymi wszystkimi filarami tejże cywilizacji. To zupełnie inna sytuacja w stosunku do tej, gdy mamy z degeneratem do czynienia. Poprostu lepsze jest wrogiem dobrego . Zmienność pokoleniowa to jeden z motorów ewolucji . Każdy młody osobnik patrzy na świat , jak żyją jego rodzice , sąsiedzi , koledzy i wybiera to co uważa za najlepsze. Stara się to użeczywistnić własnym życiem i przekazać potomstwu - które z kolei dokonuje własnych wyborów . Skoro zaś współistnieją obok siebie ludzie o różnych zapatrywaniach nazwijmy to cywilizacyjnych , należy się zastanowić jaką przyjąć zasadę wzajemnej koegzystencji . Cytuj: Jednakże zupełnie innej od naszej. Takiej etyki, to moim zdaniem nie powstydziłby się Hitler, Bismarck i Goebels. Bo to w końcu ziszczenie ich marzeń.
Z całą pewnością innej od waszej .
Akurat Hitler , Bismark i Goebels byli przedstawicielami typowego dla pasterzy z przed 2000 lat sposobu widzenia świata . Dlatego byli tak lubiani przez kościół .
Na szczęscie świat opszedł nieco do przodu i odchodzi od idei podziałów klanowych , korporacjonizmu ideowego i celów uświęcających środki .
|
Śr gru 26, 2007 18:20 |
|
|
|
 |
Koren
Dołączył(a): Śr paź 05, 2005 18:46 Posty: 299
|
danbog napisał(a): Koren ! Cytuj: Owszem, ale w całkiem innych obszarach, więc nie wchodzą sobie w drogę, chociaż w przeszłości było różnie. Moim zdaniem obszar jest tylko jeden . Jest to obszar otaczającej nas rzeczywistości , w którym jedni postępują zgodnie z rzeczywistością , a ninni zgodnie ze swoimi urojeniami . Zapomniałeś, że wiara nie zajmuje się otaczającą nas rzeczywistością, tylko światem nadprzyrodzonym, życiem po życiu, Bogiem itp. w przeciwieństwie do nauki. danbog napisał(a): Cytuj: Ale, czy prawdziwe? Oczywiście . Cała dostępna wiedza stwierdza jednoznacznie zależność pomiędzy świadomością a jej nośnikiem . Dla ateisty śmierć jest to zagadnienie proste, ale badania Raymonda Moodego dowodzą, że nie jest to takie proste jak to się wydaje i coś się z duszą dzieje po śmierci. danbog napisał(a): Cytuj: Tu się nie mogę zgodzić. Żaden inny gatunek nie wyewoluował w stronę miłosierddzia. Co jest z logicznego punktu widzenia pożytecznego dla gatunku w opiece nad nieuleczalnie chorymi ludźmi? Ależ inne gatunki także wypracowały sobie zachowania miłosierne . Naprzykład wilki : Gdy w walce jeden uznaje , że jest pokonany poddaje się odsłaniając gardło - przeciwnik zazwyczaj oszczędza wtedy pokonanego [ inaczej przywódca stada wygryzł by wszystkich i musiał polować samotnie ] . Niedawno Angora publikowała zdjęcie suki wychowującej kaczątko , czy sławny przypadek lwicy opiekującej się koźlęciem . U ludzi powoływano by się w takich przypadkach na idee miłosierdzia/miłości [ przygarnięcie nie swojego potomstwa ] . Każdy gatunek wypracował sobie takie normy społeczne na jakie pozwala mu jego intelekt . Ludzie zaś są gatunkiem dominującym , ponieważ mają najdoskonalsze na ziemi intelekty , pozwalające skuteczniej dostrzegać korzyści płynące ze współpracy .
Ale to nie jest to samo co u człowieka. Różne dziwne zachowania ewolucja dopuszcza jak np. zapamiętywanie przez małpę sekwencji liczb, ale czy to oznacza, że małpa jest inteligentna? U zwierząt nie ma miłosierdzia, jest tylko instynkt, który czasami sprawia pozory miłosierdzia, tylko u człowieka w pełni świadomego może zaistnieć.
_________________ Dokądże głupcy mają kochać głupotę, szydercy miłować szyderstwo, a nierozumni pogardzać nauką? (Prz 1,22)
|
Śr gru 26, 2007 19:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Chyba muszę posprzątać we własnym wątku
W zasadzie poruszyłam dwa problemy, które w zasadzie powinny być rozpatrywane osobno.
Pierwszym z nich jest kwestia motywacji katolika i ateisty (zawęźmy tutaj teistów do katolików, dla ułatwienia). W tym aspekcie pominę drażliwe kwestie tego, co jest dobre według jedych i drugich i załóżmy że mamy identyczny pogląd na te sprawy. Zarówno ateiści jak i katolicy mają wspólne motywacje: czynienie dobra jest przyjemne (czyli osobista satysfacja) oraz prawo (czyli strach przed konsekwencjami). Możemy tu też zaliczyć podświadomą nadzieję na odwzajemnienie dobrego uczynku prze inną osobę. Teiści mają dodatkową motywację, której brak ateistom: wiara w życie wieczne, na które można zasłużyć czyniąc dobro. Katolik będzie dobry, bo mu się to opłaca, bo przekłąda się to na realne korzyści. Pomijam, że jest to też dość wyrachowane i odzwierciedla licznie zysków i strat. Nie musi zresztą być to aż takie wyrachowane. Niektórzy widzą w tym bardziej wzniosłe uczucia niż egoizm. Jednak nie każdy katolik to anioł. Kwestia niebiańskiej "marchewki" ma swoją ciemną stronę. Katolik bowiem może się wyspowiadać, co wiąże się z uczuciem ulgi, wrażeniem zmycia winy, wybaczeniem. Ateiści nie mają tak komfortowo: czyny są nieodwracalne i poczucie winy nie zmniejsza się przez powierzenie zła osobie trzeciej, bądź jakiemuś bóstwu. A poczucie winy wpisane jest w naszą psychikę. Tym sposobem katolik grzeszący czuje się lepiej niż grzeszący ateista. Oczywiście zakładam, że jeden i drugi zadośćuczynili osobie, której wyrządzili zło. Paradoksalnie to katolicy mogą więcej grzeszyć, bo zawsze można przecież się wyspowadać. Nie mówię, że jest to działanie świadome. To jest kwestia podświadomości. Ateiści muszą sami uporać się z poczuciem winy, nie możemy liczyć na terapeutyczne działanie spowiedzi. Myślę, że w związku z tym nasze motywacje się wyrównują.
Teraz przejdźmy do drugiej kwestii: pytanie co jest dobre a co złe. Wszyscy zgodzimy się, że świadome krzywdzenie drugiej świadomej jednostki należącej do gatunku homo sapiens jest złe. I to w zasadzie chyba wszystko co nas łączy. Reszta nas dzieli. Na szczęście większość życiowych problemów dotyczy właśnie takich sytuacji. Cały czas jednak będę uważała, że pierwotne jest poczucie dobra, które pociąga za sobą wybór Boga, nie zaś Szatana. Bóg reprezentuje pewne wartości podobnie jak Szatan. Gdyby Bóg istniał wybrałabym zasady reprezentowane przez Boga, nie zaś przez Szatana. Dokładniej- przez Jezusa, bo z Bogiem starotestamentowym raczej niewiele chciałabym mieć wspólnego, w czym nie różnię się zasadniczo od katolików. Każdy człowiek staje przed wyborem: to co dobre, bądź to co złe. Człowiek wierzący (w znaczeniu wierzący w Boga i Szatana) dokonuje wyboru między dobrem i złem kierując się dentycznymi kryteriami jak ateista- swoim własnym sumieniem. Gdyby sumienie takiej osoby nie pragnęło dobra, nie byłby katolikiem, bo nie miałby motywacji czynienia dobra. Nagroda nieba ma sens, jeżeli pragnie się być blisko Boga, pragnie się być dobrym. Jeżeli człowiekowi nie zależy na byciu dobrym to kwestia czy trafi do nieba czy do piekła to sprawa nieistotna, wszak dawno katolicy przestali wierzyć, że piekło to smażenie w smole.
Oczywiście termin "wierzący" odnosi się potocznie do ludzi, którzy wybrali Boga, ale nie miałam tu zamiaru dyskutować o terminologii. Nie ma jakiegoś uniwersalnego teminu dla wierzącyego, który niekoniecznie musiał wybrać Boga, więc używałam tego słowa po prostu z powodu ograniczeń językowych. Mogę używać innego, tylko nic mi nie przychodzi do głowy.
Zostaje jeszcze kwestia spraw drażliwych, jak aborcja, eutanzja itp. No cóż, tutaj sprawa się komplikuje, ale tylko jeżeli ktoś jest osobą wierzącą. Konflikt sumienie- wyznanie pojawia się, gdy wizja dobra podawana przez kościół nie zgadza się z tym, co człowiek uznaje za słuszne. Wtedy zostaje herezja. Czy taka osoba jest katolikiem czy nie zostawiam do rozstrzygnięcia samym zainteresowanym. Różnice które dzielą ateistę i katolika w tych kwestiach (a niekoniecznie muszą dzielić!) to sprawa już nie motywacji i sumienia, a raczej przemyśleń i wyciągania wniosków.
|
Śr gru 26, 2007 19:48 |
|
|
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Koren !
Cytuj: Zapomniałeś, że wiara nie zajmuje się otaczającą nas rzeczywistością, tylko światem nadprzyrodzonym, życiem po życiu, Bogiem itp. w przeciwieństwie do nauki. Gdyby tak było , to w niczym by mi nie przeszkadzała . Tak się jednak składa , że wiara wpływa na zupełnie rzeczywiste zachowania ludzi , jest więc czynnikiem raczej nieignorowalnym . Cytuj: Dla ateisty śmierć jest to zagadnienie proste, ale badania Raymonda Moodego dowodzą, że nie jest to takie proste jak to się wydaje i coś się z duszą dzieje po śmierci. To on udowodnił istnienie duszy ? To , że mózg zachowuje się w ciekawy sposób i generuje w określonych warunkach różne urojenia , nie zmienia faktu , że istnieje związek pomiędzy mózgiem a urojeniami . Tak się bowiem składa , że istnieje nauka zajmująca się badaniem takich rzeczy , traktująca pana Moodego z politowaniem . Cytuj: Ale to nie jest to samo co u człowieka. Różne dziwne zachowania ewolucja dopuszcza jak np. zapamiętywanie przez małpę sekwencji liczb, ale czy to oznacza, że małpa jest inteligentna? U zwierząt nie ma miłosierdzia, jest tylko instynkt, który czasami sprawia pozory miłosierdzia, tylko u człowieka w pełni świadomego może zaistnieć.
Z całą pewnością zwierze nie jest człowiekiem .
Tyle , że te różnice nie mają charakteru jakościowego , a raczej ilościowy .
Zwierzęta też mają swoje emocje/instynkty i swój rozum - tyle że nieco inne .
Trudno orzec na ile instynktowne jest miłosierdzie człowieka i na ile świadome miłosierdzie zwierzęcia .
Zwierzęta jako mniej świadome wogóle , z całą pewnością [ uważam ] także tego typu zachowania podejmują mniej świadomie .
Niemniej jednak podobne do ludzkich zachowania podejmują .
Trudno podejrzewać je o rozwinięcie działu filozofii zwanego etyką - sądze więc że ich moralność opiera się w większym stopniu na instynktach .
Tak czy inaczej jednak , wykształciły jakieś tam formy zachowań klasyfikowanych jako miłosierdzie .
Pozdrawiam .
|
Cz gru 27, 2007 1:19 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Rita !
Cytuj: Teiści mają dodatkową motywację, której brak ateistom: wiara w życie wieczne, na które można zasłużyć czyniąc dobro.
Zauważ jednak , że pojęcie dobra wierzący i niewierzący rozumieją inaczej .
To co bywa dobrem dla jednych bywa złem dla innych .
Tak więc wiara bywa używana do pozornego uzasadniania działań wierzących uznawanych przez ateistów za złe [ bo dla wierzącego religijne uzasadnienie czyni dobrem nawet największe bestialstwo ] .
Z punktu widzenia ateistów [ a przynajmniej mnie ] rozum wystarcza do uzasadnienia dobra , jeśli więc coś wymaga pozarozumowego [ religijnego ] uzasadnienia to może być to jedynie zło .
Uważam , że kwestia rozumienia dobra i zła jest fundamentalną różnicą "nie do przeskoczenia " .
Jedyne co można robić to izolować się w tej kwestii - tak by każda z grup żyła wg własnych zasad nie zmuszając innych do postępowania wg nich .
Ps.
Powyższe słowa napisałem patrząc na twój tekst [ jako osoby wierzącej ] krytycznie .
Po przeczytaniu całości posta , przyszło mi do głowy , że może nadzbyt krytycznie - ponieważ twoja opinia jest wyważona i wskazuje do dążenia do sprawiedliwego osądu [ za co , jako przedstawiciel ateistycznej mniejszości dziękuje ].
Ponieważ jednak to co napisałem uważam , za godne z prawdą postanowiłem jednak posta wysłać - nie jako polemike a raczej zwrócenie uwagi na istote sporu .
Pozdrawiam .
|
Cz gru 27, 2007 1:39 |
|
|
|
 |
Koren
Dołączył(a): Śr paź 05, 2005 18:46 Posty: 299
|
danbog napisał(a): Gdyby tak było , to w niczym by mi nie przeszkadzała . Tak się jednak składa , że wiara wpływa na zupełnie rzeczywiste zachowania ludzi , jest więc czynnikiem raczej nieignorowalnym . Mylisz pojęcia. Na zachowania wiara wpływa, ale nie na kształt nauki. danbog napisał(a): To on udowodnił istnienie duszy ? To , że mózg zachowuje się w ciekawy sposób i generuje w określonych warunkach różne urojenia , nie zmienia faktu , że istnieje związek pomiędzy mózgiem a urojeniami . Tak się bowiem składa , że istnieje nauka zajmująca się badaniem takich rzeczy , traktująca pana Moodego z politowaniem . Nie spieszył bym się tak z tezami czym są te wizje w czasie śmierci. Niczego jeszcze nie udowodniono. A badań Moodego nikt jeszcze nie podważył. danbog napisał(a): Z całą pewnością zwierze nie jest człowiekiem .  Tyle , że te różnice nie mają charakteru jakościowego , a raczej ilościowy . Zwierzęta też mają swoje emocje/instynkty i swój rozum - tyle że nieco inne . Trudno orzec na ile instynktowne jest miłosierdzie człowieka i na ile świadome miłosierdzie zwierzęcia . Zwierzęta jako mniej świadome wogóle , z całą pewnością [ uważam ] także tego typu zachowania podejmują mniej świadomie . Niemniej jednak podobne do ludzkich zachowania podejmują . Trudno podejrzewać je o rozwinięcie działu filozofii zwanego etyką - sądze więc że ich moralność opiera się w większym stopniu na instynktach . Tak czy inaczej jednak , wykształciły jakieś tam formy zachowań klasyfikowanych jako miłosierdzie . Pozdrawiam .
Jest jedna podstawowa różnica między człowiekiem a resztą ożywionej przyrody. Człowiek ma świadomość a co za tym idzie rozróżnia dobro i zło, zwierze nie zna takiego pojęcia, a "dobro" to możliwość przetrwania.
_________________ Dokądże głupcy mają kochać głupotę, szydercy miłować szyderstwo, a nierozumni pogardzać nauką? (Prz 1,22)
|
Cz gru 27, 2007 9:12 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Koren !
Cytuj: Mylisz pojęcia. Na zachowania wiara wpływa, ale nie na kształt nauki.
Kształt nauki jest zależny od ludzkich czynów/zachowań . Zarówno z perspektywy historycznej , jak i dnia dzisiejszego religijność ludzi wpływa na kształt nauki . Istnieje cała gama "nauk" z przydomkiem - katolickia , zajmująca się tylko i wyłącznie wprowadzaniem zamieszania poprzez pruby podważania tego co jest już udowodnione . W Polsce kościół na każdym prawie uniwersytecie usiłuje utworzyć wydział teologiczny , a jedną z konsekwencji tegoż jest udział kleru w podziale budrzetu przeznaczonbego na naukę , oraz wpływ na wybur nawet pozareligijnych kierunków badań . Istnieje tendencja inkwizytorska , ze strony różnorakich kościołów usiłowania wprowadzenia zakazu badań naukowych w niektórych dziedzinach [ w imie dogmatyzmów danej religii ] . No i wreszcie samo istnienie religii , jako dążenie do dezorganizacji potencjału intelektualnego wierzących . Cytuj: Nie spieszył bym się tak z tezami czym są te wizje w czasie śmierci. Niczego jeszcze nie udowodniono. A badań Moodego nikt jeszcze nie podważył.
Sądze , że są to niepodważalne badania etnograficzno-folklorystyczne  . To czym są wizje w czasie śmierci klinicznej zostało udowodnione , a nawet potwierdzone empirycznie . Doskonale wiadomo które ośrodki muzgu muszą zostać pobudzone by dane urojenie uzyskać . Cytuj: Jest jedna podstawowa różnica między człowiekiem a resztą ożywionej przyrody. Człowiek ma świadomość a co za tym idzie rozróżnia dobro i zło, zwierze nie zna takiego pojęcia, a "dobro" to możliwość przetrwania.
Ależ zwierzęta także posiadają swiadomość - może nie tak wielką jak człowiek , ale jednak .
Weźmy naszego [ mojego ] psa .
Ma świadomość , że jedzenia może zabrakność - więc zakopuje kości na później .
Ma świadomość , że jak ucieknie z posesju [ ach te suczki ] , to zostanie skarcony po powrocie .
Albo np. dla odmiany owca płacząca w rzeźni .
Zwierzęta są świadome wielu rzeczy .
Zwierzęta także odczówają ból , więc są zdolne do odróżniania zła/bólu , od dobra [ braku bulu - czy zaspokojenia instynktu ] .
Mimo że mechanizm nagrody funkcjonuje u człowieka w pewien szczególny sposób , to jednak analogiczne mechanizmu posiadają także mózgi zwierzęce .
Pozdrawiam .
|
Cz gru 27, 2007 12:31 |
|
 |
Koren
Dołączył(a): Śr paź 05, 2005 18:46 Posty: 299
|
danbog napisał(a): Kształt nauki jest zależny od ludzkich czynów/zachowań . Zarówno z perspektywy historycznej , jak i dnia dzisiejszego religijność ludzi wpływa na kształt nauki . Na kształt nauki może wpływa, ale nie na jej wynik. Są naukowcy katolicy i trzymają się zasad panujących w nauce tak jak ateiści. danbog napisał(a): Istnieje cała gama "nauk" z przydomkiem - katolickia , zajmująca się tylko i wyłącznie wprowadzaniem zamieszania poprzez pruby podważania tego co jest już udowodnione . Może kiedyś tak było. Jeśli chodzi Ci o teorię ewolucji, to zapewniam Cię, że Kościół jej nie podważa. Wbrew pozorom, Kościół stara się opierać na nauce np. w badaniu autentyczności Całunu Turyńskiego. danbog napisał(a): W Polsce kościół na każdym prawie uniwersytecie usiłuje utworzyć wydział teologiczny , a jedną z konsekwencji tegoż jest udział kleru w podziale budrzetu przeznaczonbego na naukę , oraz wpływ na wybur nawet pozareligijnych kierunków badań . Niestety, ale przeciwnikom Kościoła zawsze będzie przeszkadzała jakakolwiek działalność. Jak nie wydziały teologiczne, to nauka religii w szkołach itd. danbog napisał(a): Istnieje tendencja inkwizytorska , ze strony różnorakich kościołów usiłowania wprowadzenia zakazu badań naukowych w niektórych dziedzinach [ w imie dogmatyzmów danej religii ] . Prośba o konkrety. danbog napisał(a): No i wreszcie samo istnienie religii , jako dążenie do dezorganizacji potencjału intelektualnego wierzących . A ja myślałem, że istnienie religii ma inny cel, ale widocznie niektórzy wiedzą lepiej. Nadmienię, że dzięki Kościołowi, wielokrotnie nauka i szkolnictwo zawdzięczało bardzo wiele. Rozumiem, że dla niektórych wielcy naukowcy to jedynie ateiści. danbog napisał(a): Cytuj: Nie spieszył bym się tak z tezami czym są te wizje w czasie śmierci. Niczego jeszcze nie udowodniono. A badań Moodego nikt jeszcze nie podważył.
Sądze , że są to niepodważalne badania etnograficzno-folklorystyczne  . To czym są wizje w czasie śmierci klinicznej zostało udowodnione , a nawet potwierdzone empirycznie . Doskonale wiadomo które ośrodki muzgu muszą zostać pobudzone by dane urojenie uzyskać . To Ty tak sądzisz, a inni sądzą inaczej. Nikt nie udowodnił naukowo genezy wizji przy śmierci jako czysto fizycznych. Przypomnę, że większość ludzi ma bardzo podobne wizje, co wiele tłumaczy. danbog napisał(a): Ależ zwierzęta także posiadają swiadomość - może nie tak wielką jak człowiek , ale jednak .
Weźmy naszego [ mojego ] psa . Ma świadomość , że jedzenia może zabrakność - więc zakopuje kości na później . Ma świadomość , że jak ucieknie z posesju [ ach te suczki ] , to zostanie skarcony po powrocie . Albo np. dla odmiany owca płacząca w rzeźni .
Zwierzęta są świadome wielu rzeczy .
Zwierzęta także odczówają ból , więc są zdolne do odróżniania zła/bólu , od dobra [ braku bulu - czy zaspokojenia instynktu ] . Mimo że mechanizm nagrody funkcjonuje u człowieka w pewien szczególny sposób , to jednak analogiczne mechanizmu posiadają także mózgi zwierzęce .
Pozdrawiam .
Jakaś tam świadomość zwierząt pochodzenia ewolucyjnego, to nie to samo co samoświadomość człowieka. Dobro i zło dla zwierząt, to pojęcia, które ich bezpośrednio dotykają i są związane z ich bytem. A dla człowieka są to pojęcia o wartości bezwzględnej. Dla zwierzęcia zabicie ofiary to jest dobro, bo wiąże się z zaspokojeniem głodu. Dla człowieka to już nie jest takie oczywiste.
_________________ Dokądże głupcy mają kochać głupotę, szydercy miłować szyderstwo, a nierozumni pogardzać nauką? (Prz 1,22)
|
Cz gru 27, 2007 13:13 |
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
Danbog Cytuj: Tak więc wiara bywa używana do pozornego uzasadniania działań wierzących uznawanych przez ateistów za złe [ bo dla wierzącego religijne uzasadnienie czyni dobrem nawet największe bestialstwo ] . To dlaczego ludzie decydują się opuścić religię? Czy przypadkiem nie jest to jeden z często wymienianych powodów właśnie? Danbog Cytuj: Uważam , że kwestia rozumienia dobra i zła jest fundamentalną różnicą "nie do przeskoczenia " . Jedyne co można robić to izolować się w tej kwestii - tak by każda z grup żyła wg własnych zasad nie zmuszając innych do postępowania wg nich .
Brawo. Gdybyś żył przed Konecznym postulowałbym za tym, by ci dać Nobla.
A we własnej grupie jest dozwolony przymus? I tak oto dochodzimy do konsekwencji. Prawo słuzy do przymuszania opornych, nie żyjących w zgodzie z tym co uważamy za "dobro i zło". Koneczny poszedł dalej i nazwał to quincunx-em. Strona wewnętrzna (duchowa) składa się z pojęcia dobra (moralność) i prawdy, natomiast stronie zewnętrznej (cielesnej) przypisane są zdrowie i dobrobyt. Istnieje również kategoria piękna wspólna im obu.
Jeśli ktoś uważa eutanazję za dobro powszechne a ktoś uważa, że jest to złem. To nigdy takie osoby nie będą żyć w zgodzie. Są to fundamentalne różnice. Leżące głęboko w mentalności ludzi.
Cywilizacje takie będą ze soba walczyć.
I walczą na terenie Polski, jak doskonale wiadomo...
A nasze prawo raz skłania się ku jednym, raz ku drugim, innym razem w strone jeszcze innych ludzi. A w rezultacie mamy prawo z którego nikt nie jest zadowolony.
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Cz gru 27, 2007 22:45 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Koren !
Cytuj: Na kształt nauki może wpływa, ale nie na jej wynik. Są naukowcy katolicy i trzymają się zasad panujących w nauce tak jak ateiści. Ależ wpływa także na jej wynik . Nauka nie jest czymś stałym - wciąż się rozwija/zmienia . Religia usiłując zatrzymać ją przy pewnych przekonaniach zmienia jej aktualny obraz . Już chociażby sam fakt zabierania czasu naukowcom , który muszą poświęcić na walkę z religią jest bezpowrotnie utracony . Czegóż mógłby dokonać taki Dawkins , gdyby nie zajmował się dyskusjami światopoglądowymi . To samo tyczy się naukowców wierzących - czegóż mogli by dokonać gdyby nie powstrzymywała ich religijna presja . Czego mogli by dokonać naukowcy wogóle , gdyby dysponowali funduszami marnotrawionymi przez religie . Cytuj: Może kiedyś tak było. Jeśli chodzi Ci o teorię ewolucji, to zapewniam Cię, że Kościół jej nie podważa. Wbrew pozorom, Kościół stara się opierać na nauce np. w badaniu autentyczności Całunu Turyńskiego. To miło , że uważasz , że kościół jej nie podważa . Proponuje Ci jednak zajrzeć na forum Naszego Dziennika - to może zmienisz zdanie  . Oczywiście Nasz Dziennik to nie wykładnia nauki kościelnej , ale dobre jej odbicie . Co do samej nauki kościelnej to jest ona taka jak zawsze . Kościół wyspecjalizował się w taktyce szerzenia chaseł tak mętnych , że każdy może sobie z nich wyczytać co tylko zechce . Kościoł dzięki temu czerpie siłe zarówno z indolencji umysłowej ciemogrodu , jaki i pozostawia sobie "listek figowy" na przyszłość gdy dane stanowisko zostanie już doszczętnie zdyskredytowane i praktycznie przestanie istnieć . Wtwedy będzie twierdzł , że te oszołomy z Naszego Dziennika , to była tylko jakaś sekta imbecyli i będzie przytaczał na poparcie swoich tez opinie naukowców katolickich obecnie zupełnie ignorowane . To się nazywa polityka - a kościół jest w tym dobry  . Cytuj: Niestety, ale przeciwnikom Kościoła zawsze będzie przeszkadzała jakakolwiek działalność. Jak nie wydziały teologiczne, to nauka religii w szkołach itd. Ależ nikt nie broni zakładać katolicke szkoły - gdzie dzieci będą wychowywane w "duchu" dogmatyzmu katolickiego . Uważam że każdy ma prawo kształcić swoje dzieci tak jak uważa za stosowne . Mam jedynie nadzieje , że po takiej szkole będą wstanie kontynułować naukę w jakimśkolwiek innym kierunku poza teologią . Niech to jednak robią za własne pieniądze , a nie na koszt niby świeckiego państwa . Komórki macierzyste Technologie medyczne w zakresie in vitro Cytuj: A ja myślałem, że istnienie religii ma inny cel, ale widocznie niektórzy wiedzą lepiej. Nadmienię, że dzięki Kościołowi, wielokrotnie nauka i szkolnictwo zawdzięczało bardzo wiele. Rozumiem, że dla niektórych wielcy naukowcy to jedynie ateiści. Może spojżenie z dystansu pozwala uchwycić lepiej pewne cechy . Nauka i szkolnictwo zawdzięcza wiele organizacji religijnej , głównie jednak w takim zakresie w jakim nie dotyczyło to religii . Nauka opiera się na założeniu niedziałania.nieistnienia boga . Każde odkrycie naukowe jest więc działaniem zaprzeczającym wierze naukowca . Wiem , że wielu naukowców funkcjonuje w stanie rozdwojenia jaźni w pracy postępując jakby boga i cudów nie było , a poza nią przeciwnie . Ludzie Ci osiągneli bardzo wiele , co należy docenić tym bardziej że przezwyciężyli swoją religijność . Cytuj: To Ty tak sądzisz, a inni sądzą inaczej. Nikt nie udowodnił naukowo genezy wizji przy śmierci jako czysto fizycznych. Przypomnę, że większość ludzi ma bardzo podobne wizje, co wiele tłumaczy. Tunele , to typowa błędna reakcja mózgu , źle interpretująca sygnał z niedotlenionej siatkówki oka . Wrażenie wyjścia poza ciało to tylko pobudzenie zakrętu kątowego na brzegu płatów skroniowego i ciemieniowego przez niewłaściwi pracujący mózg . http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2153/k,2http://www.gazetawyborcza.pl/1,75476,4428833.htmlCytuj: Jakaś tam świadomość zwierząt pochodzenia ewolucyjnego, to nie to samo co samoświadomość człowieka. Dobro i zło dla zwierząt, to pojęcia, które ich bezpośrednio dotykają i są związane z ich bytem. A dla człowieka są to pojęcia o wartości bezwzględnej. Dla zwierzęcia zabicie ofiary to jest dobro, bo wiąże się z zaspokojeniem głodu. Dla człowieka to już nie jest takie oczywiste.
No tak - istotą człowiedzeństwa jest zdolność abstrachowania .
Zwierzęta radzą sobie z tym raczej słabo .
Zwierzęta zabijają nie tylko z głodu - podobnie jak ludzie .
Zwierzęta podobnie jak ludzie czasem powstrzymują się przed zabijaniem .
Człowiek to tylko jedno ze zwierząt , które wewolułowało w stronę wykożystania intelektu .
Pozdrawiam .
|
Pt gru 28, 2007 15:24 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Zaczne może od dziwnego stwierdzenia : Co ja tu robie ?
Wydawało mi się , że pisywałem w dziale wiara i nauka , a tu nagle jestem w dziale wiara i prawda .
Czyżby ktoś coś przesuwał ?
Czy też byłem aż tak nieuważny ?
Mieszek !
Cytuj: To dlaczego ludzie decydują się opuścić religię? Czy przypadkiem nie jest to jeden z często wymienianych powodów właśnie? Pewnie tak . Chodzi raczej o opuszczenie kościoła . Cytuj: Brawo. Gdybyś żył przed Konecznym postulowałbym za tym, by ci dać Nobla. Nie przyszło mi do głowy , że mogłbym w czymś być odkrywczy , niemniej dziękuje . Wydaje mi się jednak [ mimo , że pana Konecznego w żadnym tego słowa znaczeniu nieznam ] , że niema między nami zgodności . Przypuszczam , że zupełnie inaczej [ wnioskując z twoich postów ] rozumiemy idee izolacji . Cytuj: A we własnej grupie jest dozwolony przymus? I tak oto dochodzimy do konsekwencji. Prawo słuzy do przymuszania opornych, nie żyjących w zgodzie z tym co uważamy za "dobro i zło".
Zatem wychodzi na to , że niemasz nic przeciwko reżimom typu komunistycznej Korei , czy Chin , albo sięgając w przeszłość chociażby Niemieckiego nazizmu .
Oni w końcu także pragneli jedynie żyć wg tego co uznają za dobro .
W tym celu przymuszali co poniektórych do podleganiu ich koncepcji dobra .
Rozumiem więc , że będąc konsekwentnym niemasz nic przeciwko podporządkowaniu się przymusowi ze strony tych którzy aktualnie dzierżą ster władzy [ lub będą dzierżyć ją w przyszłości ] .
Każda forma przymusu [ terroru ] jest akceptowalna ?
Moim zdaniem istnieje akceptowalny i nieakceptowalny rodzaj przymusu .
Co więc jest kryterium akceptowalności przymusu ?
Moim zdaniem kryterium takim jest podstawowe pojęcie etyki - krzywda .
Nikomu nie wolno krzywdzić innych ludzi .
Ktokolwiek zaś krzywdzi innych ludzi winien podlegać przymusowi ograniczającemu/uniemożliwiającemu mu działanie .
Nadrzędnym prawem moralnym jest więc wolność jednostki .
Pozdrawiam .
|
Pt gru 28, 2007 15:57 |
|
 |
Koren
Dołączył(a): Śr paź 05, 2005 18:46 Posty: 299
|
danbog napisał(a): Ależ wpływa także na jej wynik . Nauka nie jest czymś stałym - wciąż się rozwija/zmienia . Nauka się rozwija dzięki wierzącym i ateistom. Obie te grupy muszą się trzymać zasad i metodologii nauki. Bez tego nie ma nauki. danbog napisał(a): Religia usiłując zatrzymać ją przy pewnych przekonaniach zmienia jej aktualny obraz . Zapewniam Cię, że czasy Galileusza już minęły i odgrzewanie starych kotletów jest nie na miejscu. danbog napisał(a): Już chociażby sam fakt zabierania czasu naukowcom , który muszą poświęcić na walkę z religią jest bezpowrotnie utracony . Czegóż mógłby dokonać taki Dawkins , gdyby nie zajmował się dyskusjami światopoglądowymi .
To samo tyczy się naukowców wierzących - czegóż mogli by dokonać gdyby nie powstrzymywała ich religijna presja .
Czego mogli by dokonać naukowcy wogóle , gdyby dysponowali funduszami marnotrawionymi przez religie . To jest chyba najgłubszy argument jaki słyszałem. Czas jaki marnują, a wcale nie muszą, pseudonaukowcy pokroju Dawkinsa, jest ich wolnym wyborem. Poza tym, że nic nie udowodnili, to odsłonili własną indolencje zabarwioną coraz większą agresją. Nie wiem co skłania Dawkinsa do pisania takich książek, ale z pewnością nie jest to stracony czas z punktu widzenia zawartości konta autora. Temat jest na topie to i sprzedaż egzemplarzy też. A tacy jak Wy kupujecie jego teorie przy okazji nabijając mu kasę. Poza tym nie widzę nic w religii co by powstrzymywało rozwój nauki. Co więcej są duchowni zajmujący się profesjonalnie nauką np. ks. prof. Michał Heller, który zajmuje się m.in. kosmologią. Nie wiem, gdzie są tak marnotrawione fundusze. danbog napisał(a): To miło , że uważasz , że kościół jej nie podważa . Proponuje Ci jednak zajrzeć na forum Naszego Dziennika - to może zmienisz zdanie  . Oczywiście Nasz Dziennik to nie wykładnia nauki kościelnej , ale dobre jej odbicie . Co do samej nauki kościelnej to jest ona taka jak zawsze . Kościół wyspecjalizował się w taktyce szerzenia chaseł tak mętnych , że każdy może sobie z nich wyczytać co tylko zechce . Kościoł dzięki temu czerpie siłe zarówno z indolencji umysłowej ciemogrodu , jaki i pozostawia sobie "listek figowy" na przyszłość gdy dane stanowisko zostanie już doszczętnie zdyskredytowane i praktycznie przestanie istnieć . Wtwedy będzie twierdzł , że te oszołomy z Naszego Dziennika , to była tylko jakaś sekta imbecyli i będzie przytaczał na poparcie swoich tez opinie naukowców katolickich obecnie zupełnie ignorowane . To się nazywa polityka - a kościół jest w tym dobry  . Całkowicie się nie zgadzam i nie odpowiem na to, bo przedstawiasz same ogólniki, do których się trudno odnieść. Nadmienię tylko, żeby nie mylić stanowiska Naszego Dziennika ze stanowiskiem Kongregacji Nauki Wiary. (Podobnie niektórym się myli astrologia z astronomią). danbog napisał(a): Ależ nikt nie broni zakładać katolicke szkoły - gdzie dzieci będą wychowywane w "duchu" dogmatyzmu katolickiego . Uważam że każdy ma prawo kształcić swoje dzieci tak jak uważa za stosowne . Mam jedynie nadzieje , że po takiej szkole będą wstanie kontynułować naukę w jakimśkolwiek innym kierunku poza teologią . Coś mi się wydaje, że Twoja nadzieja jest niezbyt życzliwa. danbog napisał(a): Niech to jednak robią za własne pieniądze , a nie na koszt niby świeckiego państwa . Mam rozumieć, że Twój uraz do religii wynika z zawiści o pieniądze? danbog napisał(a): Komórki macierzyste Technologie medyczne w zakresie in vitro Z góry wiedziałem, że to podasz. Te zagadnienia dotyczą etyki godności człowieka. Niedługo możemy dojść do krzyżówki człowieka ze zwierzęciem. Trzeba wiedzieć gdzie leży granica, której nie można przekraczać. Pomijając powyższe nauka nie stoi na drodze religii ani na odwrót. danbog napisał(a): Może spojżenie z dystansu pozwala uchwycić lepiej pewne cechy . Nauka i szkolnictwo zawdzięcza wiele organizacji religijnej , głównie jednak w takim zakresie w jakim nie dotyczyło to religii .
Nauka opiera się na założeniu niedziałania.nieistnienia boga . Każde odkrycie naukowe jest więc działaniem zaprzeczającym wierze naukowca . Wiem , że wielu naukowców funkcjonuje w stanie rozdwojenia jaźni w pracy postępując jakby boga i cudów nie było , a poza nią przeciwnie . Ludzie Ci osiągneli bardzo wiele , co należy docenić tym bardziej że przezwyciężyli swoją religijność . Nie widzę żadnego związku między odkryciami nauki a wiarą naukowca. To jest jedynie opinia części naukowców. Nie jest to do końca zbadane. Nie ma np. odpowiedzi na pytanie dlaczego nie wszyscy mają te wizje lub skąd osoby, które przeszły śmierć kliniczną wiedziały o szczegółach otoczenia o których nie mogli wiedzieć z uwagi na położenie ciała. To nie są jedyne pytania bez odpowiedzi. Naukowcy z regóły obalają przypadki najłatwiejsze do obalenia i zaraz głoszą triumf nauki. Niestety rzeczywistość jest bardziej skomplikowana niż nam się wydaje. danbog napisał(a): No tak - istotą człowiedzeństwa jest zdolność abstrachowania . Zwierzęta radzą sobie z tym raczej słabo .
Zwierzęta zabijają nie tylko z głodu - podobnie jak ludzie . Zwierzęta podobnie jak ludzie czasem powstrzymują się przed zabijaniem .
Człowiek to tylko jedno ze zwierząt , które wewolułowało w stronę wykożystania intelektu .
Pozdrawiam .
Człowiek to nie tylko intelekt. Pojęcie miłości wymyka się z ograniczenia człowieka do świata zwierząt. Nie chodzi mi tu o miłość własną czy do członków rodziny, tylko o miłość ponadczasową i ponadludzką, która sprawia, że jesteśmy skłonni wiele poświęcić dla innych, nawet tych których nigdy nie widzieliśmy, co z punktu ewolucji jest bez sensu.
_________________ Dokądże głupcy mają kochać głupotę, szydercy miłować szyderstwo, a nierozumni pogardzać nauką? (Prz 1,22)
|
Pt gru 28, 2007 16:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Danbog:
Cytuj: Powyższe słowa napisałem patrząc na twój tekst [ jako osoby wierzącej ] krytycznie . Po przeczytaniu całości posta , przyszło mi do głowy , że może nadzbyt krytycznie - ponieważ twoja opinia jest wyważona i wskazuje do dążenia do sprawiedliwego osądu [ za co , jako przedstawiciel ateistycznej mniejszości dziękuje ].
Mam wrażenie, że uważasz mnie za osobę wierzącą. Posta pisałam z mojego punktu widzenia, ani teistycznego, ani ateistycznego. Próbowałam być obiektywna. Prywatnie zaś jestem ateistką 
|
Pt gru 28, 2007 21:21 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Koren !
Cytuj: Nauka się rozwija dzięki wierzącym i ateistom. Obie te grupy muszą się trzymać zasad i metodologii nauki. Bez tego nie ma nauki. Dodajmy dla ścisłości : Z gruntu ateistycznych zasad i metodyki nauki . Bo nauka cudu nie toleruje . Cytuj: Zapewniam Cię, że czasy Galileusza już minęły i odgrzewanie starych kotletów jest nie na miejscu. Miło mi , ale niewierze - zresztą sam temu zaprzeczasz dalej . Cytuj: To jest chyba najgłubszy argument jaki słyszałem. Czas jaki marnują, a wcale nie muszą, pseudonaukowcy pokroju Dawkinsa, jest ich wolnym wyborem. Poza tym, że nic nie udowodnili, to odsłonili własną indolencje zabarwioną coraz większą agresją. Nie wiem co skłania Dawkinsa do pisania takich książek, ale z pewnością nie jest to stracony czas z punktu widzenia zawartości konta autora. Temat jest na topie to i sprzedaż egzemplarzy też. A tacy jak Wy kupujecie jego teorie przy okazji nabijając mu kasę. Poza tym nie widzę nic w religii co by powstrzymywało rozwój nauki. Co więcej są duchowni zajmujący się profesjonalnie nauką np. ks. prof. Michał Heller, który zajmuje się m.in. kosmologią. Nie wiem, gdzie są tak marnotrawione fundusze. Jesteś wierzącym - a to znaczy że wszystkie moje argumenty uważasz za głupie  . Skoro zaś ten jest najgłupszy , to pewnie najbardziej trafny . Oczywiście że działalność Dawkinsa jest jego wyborem - wynikłym ze świadomości roli jaką pełni religia . Nie żałuje wydania tych 40 zł , mimo że niewiele z tej książki się dowiedziałem nowych rzeczy . To miło , że ks. prof. Michał Heller zajmuje się czymś pożytecznym . Tyle że to raczej wyjątek potwierdzający wręcz przeciwną tendencje : http://www.faktyimity.pl/archiwum/caly.phtml?id=7525Czego zaś prowadzone tam badania dotyczą możesz sobie sprawdzić np tutaj : http://www.uwm.edu.pl/wt/index.php?b=1& ... 7e3e7470c1Na takie cele przeznacza się środki niby świeckich uniewrsytetów . Cytuj: Całkowicie się nie zgadzam i nie odpowiem na to, bo przedstawiasz same ogólniki, do których się trudno odnieść. Nadmienię tylko, żeby nie mylić stanowiska Naszego Dziennika ze stanowiskiem Kongregacji Nauki Wiary. (Podobnie niektórym się myli astrologia z astronomią). No to co do stanowiska kościoła bardziej konkretnie . Np. sprawa ojca Rydzyka - władze kościelne NIE PODEJMUJĄ RZADNYCH DZIAŁAŃ , otaczając jego działalność ochroną . W kościele funkcjonują równolegle dwa nurty - Toruński i Łagiewnicki [ tak słyszałem ] , czyli prostacki i intelektualny . Mimo że sprzeczne obydwa są tolerowane . Jak to wytłumaczysz w inny sposób niż ja ? Cytuj: Coś mi się wydaje, że Twoja nadzieja jest niezbyt życzliwa. Nie jestem życzliwy religii , ani takim szkołom z zasady [ w mojej opini ] ogłupiającym ludzi . Jestem jednak w stanie je tolerować w imie wolności jednostek do marnowania swojego życia [ i życia swoich dzieci - niestety ] . Taki system edukacyjny funkcjonuje np w USA , gdzie studęci takich szkół doznają szoku na wykładach np. biologi molekularnej słysząc poraz pierwszy o ewolucjoniźmie . Prywatna wiara każdego człowieka to jego sprawa , jeśli spełnia standarty nauki to winien być przez nią szanowany . Cytuj: Mam rozumieć, że Twój uraz do religii wynika z zawiści o pieniądze? Konkretnie o moje pieniądze , a raczej o ich marnotrawienie w obliczu tak wielkich potrzeb . Cytuj: Z góry wiedziałem, że to podasz. Te zagadnienia dotyczą etyki godności człowieka. Niedługo możemy dojść do krzyżówki człowieka ze zwierzęciem. Trzeba wiedzieć gdzie leży granica, której nie można przekraczać. Pomijając powyższe nauka nie stoi na drodze religii ani na odwrót. No to co się pytasz jak dobrze wiesz ? Czyli religia nie stoi na drodze nauce , poza tematami w których stoi na drodze nauce . Trudno się nie zgodzić . Cytuj: Nie widzę żadnego związku między odkryciami nauki a wiarą naukowca. Wpisz sobie w wyszukiwarke hasło "kreacjonizm" , to poszerzysz horyzonty . Wiara zaburza osąd , czyniąc niekiedy z uznanych naukowców błaznów , ale cóż - każdy ma prawo porzucić naukę i zostać kaznodzieją . Cytuj: To jest jedynie opinia części naukowców. Nie jest to do końca zbadane. Ależ jest . Tylko że religia utrudnia niektórym przyjęcie tego do wiadomości . Cytuj: Nie ma np. odpowiedzi na pytanie dlaczego nie wszyscy mają te wizje lub skąd osoby, które przeszły śmierć kliniczną wiedziały o szczegółach otoczenia o których nie mogli wiedzieć z uwagi na położenie ciała. To nie są jedyne pytania bez odpowiedzi. Naukowcy z regóły obalają przypadki najłatwiejsze do obalenia i zaraz głoszą triumf nauki. Niestety rzeczywistość jest bardziej skomplikowana niż nam się wydaje. Nie przeprowadza się eksperymentów na ludziach . Niektórzy gładko zapadają w sen , a inni trudno się wyłączają [ tak samo jak z każdym innym zasypianiem ] . Badania nie potwierdzają widzenia rzeczy [na sali operacyjnej ] umieszczonych w miejscach mogących być obserwowanymi tylko np z góry - dlatego właśnie mamy pewność że to urojenia . Cytuj: Człowiek to nie tylko intelekt. Pojęcie miłości wymyka się z ograniczenia człowieka do świata zwierząt. Nie chodzi mi tu o miłość własną czy do członków rodziny, tylko o miłość ponadczasową i ponadludzką, która sprawia, że jesteśmy skłonni wiele poświęcić dla innych, nawet tych których nigdy nie widzieliśmy, co z punktu ewolucji jest bez sensu.
Oczywiście , że nie tylko intelekt , ale także emocje/instynkty .
Wyjątkowość człowieka polega właśnie na zdolności abstrachowania .
Poświęcenie dla grupy to mechanizm ewolucyjny , zapewniający przetrwanie genów danej grupy .
Pozdrawiam .
|
So gru 29, 2007 0:33 |
|
 |
danbog
Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06 Posty: 2184
|
Rita !
Cytuj: Próbowałam być obiektywna. Prywatnie zaś jestem ateistką Uśmiech...
No tak - to wiele tłumaczy .
Za posądzenie przepraszam .
Wydaje mi się , że są pewne kwestie nie do pogodzenia w relacjach teistyczno-ateistycznych . Chodzi więc o wole pokojowej współpracy na zasadach dających jak największą wolność jednostką .
Pozdrawiam .
|
So gru 29, 2007 0:37 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|