Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So lis 08, 2025 17:05



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 288 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 20  Następna strona
 JESTES DUMNA ZE SWOJEGO DZIEWICTWA 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 08, 2007 19:55
Posty: 452
Post 
Widzę, że Zlemijest1 wykreował się na prawdziwego macho, który ma cały świat pod sobą :D Powiem Ci jednak, że jeśli chcę, to z poderwaniem panienki nie mam większego problemu, i nie mam zamiaru przejmować się twoim straszeniem :D

PS. Uwierz mi, że Kościół jest wszędzie ten sam, nie ma innego w każdym Kraju.

_________________
Respexit orationem humilium, non sprevit preces eorum...


Śr sie 08, 2007 11:38
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
A ja bym jednak prosiła o kierowanie prywatnych uwag za pomocą PW.

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Śr sie 08, 2007 12:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
Zlemijest1 i vesper - nie mam nic przeciwko waszym rozmowom na temat - który z was jest bardziej doświadczony, kto jest większym 'macho' - jednak proszę - róbcie to na PW :)

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


Cz sie 09, 2007 8:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sie 07, 2007 5:25
Posty: 36
Post 
Ja chyba byłam dumna kiedyś- ze byłam dziewicą.
Wydaje mi sie, ze niesłusznie.
Dziewictwa już nie ma , małżeństwo mało szczęsliwe.
cóż.....
przeczekaliśmy najlepszy okres w życiu (prawie 7 lat!) by być w pełni razem.
Niesety - nawet po tych 7 latach życie przyniosło rozczarowanie.
Pytanie co wiecej mogliśmy zrobić.
Nie brakowało modlitwy, wzajemnego szacunku a przede wszystkim ogromnej miłości.
Zawiódł tzw. czynnik ludzki.
A szkoda. Mogło być pięknie. :(


Cz sie 09, 2007 9:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 19:50
Posty: 46
Post 
ja takze zawsze przekonana bylam ze lepiej zaczekac do slubu, albo chociaz narzeczenstwa,

ze faktycznie jest w tej pierwszej milosci cos niezwyklego i chce przezyc ja z męzczyzna, ktorego bede kochac i ktoremu bede w stanie powiedziec, ze nie opuszcze go dopóki śmierc nas nie rozlaczy

naiwnie dosc myslalam ze jest to-zwlaszcza w dzisiejszych czasach cos wyjatkowego

presja rowiesnikow (kiedy jeszcze kilkanascie lat temu mogla miec na mnie wplyw) praktycznie dla mnie nie istniala

trwalam w stanie "czystosci" i juz

mam chlopaka, z ktorym jestesmy juz 6 lat, spedzamy ze soba wiele czasu, mysle ze bardzo dobrze sie znamy

wiele razy rozmawialismy na temat szeroko pojetej seksualnosci

choc wiem ze nie mial jeszzce zadnej kobiety powiedzial mi, ze dla niego dziewictwo lub jego brak nie ma zadnej wartosci dodanej- co jest uwazam zdaniem zupelnie naturalnym

poczatkowo zrobilo mi sie jednak troche przykro,

jak to - staram sie, trwam w postanowieniu, a to i tak nie ma zadnej wartosci

byl moment kiedy zalowalam takiej "zachowawczosci"

teraz tez nie ma to dla mnie znaczenia


PS. z drugiej strony nie uwazacie ze to dosyc obłudne- czekac na tą noc do ślubu? i tak myślicie o seksie z tą osobą ale czekacie... powiecie ze cierpliwość jest cnota- owszem ale tu nie ma raczej nic do rzeczy



i dodam jeszcze watek byc moze nie na miejscu:
za równie obłudne uważam czekanie z miłością małżeńską (lub jak wolicie spełnianiem obowiązku małżeńskkiego) do dni niepłodnych-kiedy mozna sie spokojnie na siebie rzucic (troche to ze soba sprzeczne ;)


Pt sie 17, 2007 11:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
A jak ktoś nie zamierza brać ślubu ani zostawać księdzem?

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pt sie 17, 2007 11:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
gdu napisał(a):
...nie uwazacie ze to dosyc obłudne- czekac na tą noc do ślubu? i tak myślicie o seksie z tą osobą ale czekacie...
...za równie obłudne uważam czekanie z miłością małżeńską (lub jak wolicie spełnianiem obowiązku małżeńskkiego) do dni niepłodnych-kiedy mozna sie spokojnie na siebie rzucic (troche to ze soba sprzeczne ;)

A mogłabyś rozwinąć? Zachowanie czystości do ślubu można oceniać różnie (jedni widzą w tym sens i wartość, inni nie). Co to ma jednak wspólnego z obłudą doprawdy nie wiem. Czasem odmawiamy sobie czegoś z różnych względów - chociaż mamy na to chęć i możliwości posiadania tego. Czasem odmawiamy na zawsze, czasem odkładamy na później. Czy to obłuda?
Sądzę, że na tym polega wartość. Cóż za wartość byłaby w odmawianiu sobie czegoś, na co tak naprawdę nie mamy szczególnej ochoty?
Drugi akapit: co jest tu sprzeczne? Chociaż przy tak stosowanej nomenklaturze... Z miłością małżeńską nie czeka się zwykle do dni niepłodnych - czeka się z seksem. A nazywanie tego obowiązkiem czy powinnością jest jeszcze bardziej chybione. Przy takim pojmowaniu seksu można dojść do nieoczekiwanych wniosków.


Pt sie 17, 2007 12:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
gdu napisał(a):
PS. z drugiej strony nie uwazacie ze to dosyc obłudne- czekac na tą noc do ślubu? i tak myślicie o seksie z tą osobą ale czekacie... powiecie ze cierpliwość jest cnota- owszem ale tu nie ma raczej nic do rzeczy

Nie wiem co w tym obłudnego. :co: Obłuda to by była wtedy gdyby ktoś nie przestrzegał wstrzęmieźliwości przedmałżeńskiej, a jednocześnie ją wychwalał i narzucał innym, albo gdyby człowiek który już współżył postawił dziewictw partnerki lub partnera jako absolutny wymóg przyszłego związku. Przecież obłuda polega właśnie na tym, że ktoś co innego deklaruje, a co innego robi. Wstrzęmieźliwość przedmałżeńska nie polega przecież na nieodczuwaniu pragnienia współżycia i nie myśleniu o seksie.


Pt sie 17, 2007 12:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 19:50
Posty: 46
Post 
Cytuj:
Nie wiem co w tym obłudnego. :co: Obłuda to by była wtedy gdyby ktoś nie przestrzegał wstrzęmieźliwości przedmałżeńskiej, a jednocześnie ją wychwalał i narzucał innym, albo gdyby człowiek który już współżył postawił dziewictw partnerki lub partnera jako absolutny wymóg przyszłego związku. Przecież obłuda polega właśnie na tym, że ktoś co innego deklaruje, a co innego robi. Wstrzęmieźliwość przedmałżeńska nie polega przecież na nieodczuwaniu pragnienia współżycia i nie myśleniu o seksie.



głównie chyba to, ze tak naprawde nie da się "żyć w czystości", skoro tylko odsuwa się cielesny wymiar miłości na po ślubie, a i tak się o tym wcześniej myśli z rozrzewnieniem :D - natury w tym przypadku nie da sie przeskoczyc

myslę, że 99% ludzi jest w stanie przetrzymać". moje pytanie brzmi tylko: po co? :biggrin:


N sie 19, 2007 21:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 27, 2007 23:37
Posty: 2
Post 
Zlemijest1 napisał(a):
irwi napisał(a):
zielona napisał(a):
Może sie to wydawać dla większości smieszne, .ale ja swój"pierwszy raz " przeżyłam w noc poslubną w wieku 30 lat.

Pamietam jego zdumienie i zażenowanie jak na poscieli pojawiła się plama krwi. I pytanie - dlaczego nie powiedziałaś? - byłbym delikatniejszy .Pamietam ,że długo jeszcze mówił, że nie jest mnie wart. Ja zbywałm to żartem.
Przyszedł później czas kiedy pytałam go o jego doświadczenia seksualne, inicjację. MYślałam, że sprawi mi to ból, ale tak naprawde to jemu sprawiało przykrośc, gdy o tym mówił, właściwie nie chciał mówić. Potem juz nigdy do tego nie wracałam.


Czy moge sie spytac cos oczywistego?
Czemu nie przedyskutowalas tak waznej kwestji ze swoim narzeczonym przed slubem?
Czemu wstydzilas sie tematu pdt seks?
Czy czulas ze seks jest czym nieczystym czy niepozadanym?
Czemu bylas taka wsciekla na narzeczonego jak Ci proponowal wspolzycie przed slubem? (przeciez byla to normalna reakcja ludzka, szczegolnie w takim wieku)


Pewnie dlatego, że on ze mna też tych tematów nie rozpoczynał, że wychowałam sie w rodzinie, gdzie seks był tematem tabu, że czułam, że miał doświadczenia seksualne i nie chciałam nic więcej wiedzieć, bo bałam się własnej reakcji na to. NIgdy nie uważałam seksu za coś niepożądanego lub nieczystego, wręcz taka opinia wydawałaby mi sie daleka od normy; jednak uważałam , że jest on zarezerwowany dla życia małżeńskiego.
"Przecież była to normalna ludzka reakcja" - nie do końca. Pamięta, że był sfrustrowany jakim konfliktem z ojcem, śiweżo po jakiejś awanturze i miałam wrażenie, że ta propozycja współżycia była to jakś forma odreagowania stresu. Tym bardziej nie chciałam w tym uczesniczyć. Poza tym traktowałam jako probierz ewentualnej siły jego woli w kwestii wierności małżeńskiej. Jeśli tak łatwo przychodzi ci przespać się z dziewczyną przed slubem to i po slubie nie będzie o to trudno.
Z perspektywy czasu nie żałuję i uważam, że decyzja była słuszna


So gru 22, 2007 16:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lis 14, 2007 15:27
Posty: 7
Post 
Ja nie jestem dziewicą i wcale tego nie żałuje. Wręcz przeciwnie - zrobiłam to z cudownym chłopakiem i chociaż teraz już nie jesteśmy razem ( przyjaźnimy się) to zawsze wspomnienia tego co było wywołują uśmiech na mojej twarzy :) Wierze w Boga, nieraz mam potrzebę pomodlenia się, czy pójścia do Kościoła - żeby w ciszy posiedzieć, porozmawiać z Bogiem. Ale nie jestem w stanie zaakceptować reguł Instytucji Kościoła. Więc nie robię tego. Nie zaakceptuje ich, są dla mnie nielogiczne, a jestem człowiekiem myślącym, który nie idzie ślepo za czymś, kto coś kiedyś wymyślił i nie ma na to logicznych argumentów. Nie mogę iść do spowiedzi - bo wymawia się tam wszystkie grzechy ( tzn to co wg księży jest grzechem) i słowa 'żałuje i postanawiam się poprawić'. A ja nie żałuje seksu. Bo czego mam żałować? Że przeżyłam piękne chwilę? Że niby nie będę 'czysta' dla męża? A co to za różnica, skoro to jego będę kochać i przeszłość nie będzie miała dla nas znaczenia.

Jak myślicie, co ma zrobić osoba, który wierzy w Boga, powiedzmy, że uczestniczy w mszach, jest ogólnie rzecz biorąc dobrym człowiekiem, ma osobę, którą kocha ( z wzajemnością), kochają się (seks) co jest dopełnieniem ich miłości i największą bliskością. Mają zamiar się pobrać. I co ze spowiedzią? Mają powiedzieć, że żałują seksu skoro się kochają i planują ślub? :shock:


So gru 22, 2007 20:26
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 17, 2006 14:25
Posty: 8
Post 
Czy jestem z tego powodu dumna...nie nazwałabym tak tego. Jestem zadowolona z faktu, że jak na razie udaje mi sie żyć w czystości. Wydaje mi się, że mało kto zastanawia się nad tym jak ciężko jest w tej materii osobom samotnym, zwłaszcza tym którzy bardzo długo tak żyją, osobom po 30-stce, 40-stce i starszym. My nie ślubowaliśmy dozgonnej czystości, wielu chce założyć rodziny ale miłość jakoś nie przychodzi. Narzeczonym zapewne tez nie jest łatwo ale po slubie wreszcie będą się mogli sobą nacieszyć, małżonkowie stosujący npr w dni niepłodne"nadrobią zaległości" . Żeby było jasne,wiem na czym polega małżeństwo i nie chcę wychodzic za mąż jedynie po to żeby legalnie uprawiać seks. Popęd seksualny odczuwa przecież każdy zdrowy człowiek bez wgledu na płeć i stan w jakim żyje.


So sty 05, 2008 18:35
Zobacz profil

Dołączył(a): So maja 10, 2008 13:00
Posty: 18
Post 
Osobiście uważam że ta "symboliczna plamka krwi"to troszkę taki ryt przejścia dla kobiety. Przejścia w inny stan.
Sama przez trzy lata bycia w związku ( z jednym mężczyzną) powstrzymywałam się od współżycia. Teraz ta sytuacja się skończyla. Argumenty że on mnie nie kocha (bo jak kocha to poczeka) do mnie nie przemawiaą w końcu czekal i bardzo dużo mi poświęcił ale to osobista historia.
Ze swojej strony czuję się troszkę..rozczarowana. Że kiedy przestałam być ową czystą,mityczna dziewicą nic się nie zmieniło. Zostałam taka sama. Zostaliśmy tacy sami. Nie czuję się ani mniej ani więcej kobietą.
Tak jest jeśli się za wiele oczekuje od pewnych rzeczy.
Czy jestem dumna że trzy lata nie współżyłam? Nie, nie jestem.
Pozdrawiam


N maja 11, 2008 10:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
Na pewno trzeba partnera trochę poznać zanim się wskoczy do łóżka, ale dla każdego ten czas (i kryteria decyzji) bywają różne.
Moim zdaniem nie ma co odkładać tego do ślubu.
Osobiście - od 7 lat w związku z tym samym facetem, od 5 lat nie-dziewica. W związku nic się nie popsuło, nic nie zmieniło na niekorzyść, dziewictwo zostało docenione, ale też nie robiliśmy z tego jakiejś wielkiej sprawy...

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


N maja 11, 2008 19:43
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post 
Dla mnie zachowanie dziewictwa to wielka cnota ,niezwykłym szacunkiem obdarzam osoby , które tego dochowują i to nie tylko ze względu na dzisiejszą modę ,ale przedewszystkim ze względu na czystość weneryczną .


N maja 11, 2008 19:56
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 288 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 20  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL