Dziecko, codzienność - sens...
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Dziecko, codzienność - sens...
Bardzo proszę podzielcie się (chodzi mi przede wszystkim o matki) jaki Wy widzicie sens posiadania potomstwa i tego codziennego szarego kieratu?  Czy macie jakąś motywację w codziennym życiu z dzieckiem, w jego często trudnym i mozolnym wychowaniu? Jeżeli tak to jaką? Chętnie poczytam i wezmę sobie do serca
Ja aktualnie przebywam na urlopie wychowawczym, mam 1 dziecko i przyznam, że często o wiele bardziej wolałabym do pracy chodzić i przebywać między ludźmi, czasem czuję się po prostu jak w klatce. Ogarnia mie poczucie bezsensu i mam ochotę uciec gdzie pieprz rośnie. Męża nie ma całymi dniami a jak wraca to...on też chce odpocząć bo jest zmęczony po pracy  Jeżeli zaś zajmie się dzieckiem po powrocie z pracy, to ja w tym czasie nadrabiam to czego nie zdążylam w ciągu dnia zrobić - czyli mycie sterty garów, sprzątanie kuchni itd.
Owocuje to tym, że czuję się...wypalona, czuję pustkę i tęsknię do czasów wolności kiedy dziecka nie mieliśmy jeszcze. Na przyjemności (kosmetyczka, fryzjer, kino, zabawa karnawałowa) nie mamy pieniędzy, bo urlop wychowawczy = 1 pensja i liczymy każdy grosz. Przyznam, że takie życie mnie nie cieszy i wspominam jak to było super jak nie było dziecka i jak pracowałam (nadmieniam że pracuś ze mnie i nie jestem typem domatora, dzieci też nie były moim marzeniem, więc może przez to jest mi trudniej).
Na seks też nie mam ochoty, pewnie dlatego że czuję się niewysportowana, nie mam czasu na ćwiczenia czy fitness jak dawniej no i figura sprzed ciąży nieaktualna. dawne życie bezpowrotnie uciekło. Moje dziecko jest absorbujące, w ciągu dnia nie śpi już wcale i jak próbuję ćwiczyć to włazi na mnie i nic nie mogę zrobić
Napiszcie jakbyło/jest u Was
|
| Śr sty 09, 2008 11:32 |
|
|
|
 |
|
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
 Re: Dziecko, codzienność - sens...
Nasza córcia ma dopiero 2 miesiące, więc pewnie dlatego nie zdążyłam się jeszcze wypalić
Nie ukrywam, że pierwszy miesiąc był dla mnie trudny. Pamiętam, kiedy pierwszy raz wyszłam sama na spacer, a dziecko zostawiłam z mężem. Po 15 minutach telefon, że muszę wracać  Z jednej strony chciałam się wyrwać choć na chwilę, odetchnąć, a z drugiej strony przez te 15 samotnych minut ciągle o niej myślałam  Taki już jest instynkt macierzyński, czy tego chcemy czy nie.
ikm napisał(a): Czy macie jakąś motywację w codziennym życiu z dzieckiem, w jego często trudnym i mozolnym wychowaniu? Jeżeli tak to jaką? Chętnie poczytam i wezmę sobie do serca Tak. Miłość. Kocham naszą córkę i wiem, że jest dla nas darem. Wiem też, że jestem na właściwym miejscu, że to jest moje powołanie. Godzę się na nocne wstawanie, na karmienie na żądanie, choćby miało być co kilka minut, na brak możliwości połażenia po Empiku i buszowaniu w dziale z książkami...  ikm napisał(a): Ja aktualnie przebywam na urlopie wychowawczym, mam 1 dziecko i przyznam, że często o wiele bardziej wolałabym do pracy chodzić i przebywać między ludźmi Pocieszę Cię: przynajmniej masz perspektywę powrotu do pracy  ikm napisał(a): czasem czuję się po prostu jak w klatce. Ogarnia mie poczucie bezsensu i mam ochotę uciec gdzie (censored) rośnie. Ja też czuję się czasem jak w klatce i też chciałabym gdzieś się schować. Na razie musi mi wystarczyć chowanie się w łazience i relaksujący prysznic  ikm napisał(a): Męża nie ma całymi dniami a jak wraca to...on też chce odpocząć bo jest zmęczony po pracy  Jeżeli zaś zajmie się dzieckiem po powrocie z pracy, to ja w tym czasie nadrabiam to czego nie zdążylam w ciągu dnia zrobić - czyli mycie sterty garów, sprzątanie kuchni itd. Czasem mozna sobie odpuścić sprzątanie kuchni albo poprosić męża, który chyba nie odpoczywa po pracy cały wieczór? Warto zadbać o siebie kosztem domowych obowiązków. Mieszkanie nie musi być idealnie czyste, a obiad niekoniecznie z dwóch dań. Te słowa piszę też do siebie  ikm napisał(a): Na przyjemności (kosmetyczka, fryzjer, kino, zabawa karnawałowa) nie mamy pieniędzy, bo urlop wychowawczy = 1 pensja i liczymy każdy grosz. Są przyjemności, na które nie trzeba dużych dodatkowych pieniędzy, np. książka czy jakaś babska gazeta, romantyczny film, spacer czy wyjście do znajomych. Przecież dziecko wystarczy zapakować do wózka i można iść, gdzie się chce. Fakt, trzeba wziąć pod uwagę rytuał dnia, jeśli takowy macie, ale wszystko da się ułożyć i dostosować. ikm napisał(a): Na seks też nie mam ochoty, pewnie dlatego że czuję się niewysportowana, nie mam czasu na ćwiczenia czy fitness jak dawniej no i figura sprzed ciąży nieaktualna. A mąż też nie ma ochoty? Założę się, że jemu Twoja figura bardzo się podoba  Wiem, że my kobiety mamy problemy z samoakceptacją, ale mężowie są w stanie nas z tego wyleczyć. Naprawdę!  ikm napisał(a): dawne życie bezpowrotnie uciekło. To prawda, ale wystarczy chcieć dostrzec piękno tego nowego życia. Chciałabyś je zamienić na inne? ikm napisał(a): Moje dziecko jest absorbujące, w ciągu dnia nie śpi już wcale i jak próbuję ćwiczyć to włazi na mnie i nic nie mogę zrobić
Moje natomiast, mimo swojego młodego wieku też spaniem w ciągu dnia nie grzeszy  Dzisiaj nie zrobiłam obiadu, a tego posta piszę już ponad 2 godziny
W chwilach zwątpienia przypominam sobie, że nasze dziecko nigdy już nie będzie takie jak dzisiaj, że będzie już tylko większe i bardziej niezależne. Nie chcę stracić tych niepowtarzalnych chwil przez narzekanie i porównywanie dzisiejszego życia z dawnym, bo inaczej nie znaczy gorzej
A czasem taki trudny czas trzeba po prostu przeczekać - pozwolić sobie ponarzekać, wyrazić swoje uczucia, ponazywać potrzeby, pozwolić sobie na słabość. Bo to, że taki mały człowiek wywala życie nas - dorosłych do góry nogami, jest pewne
Pozdrawiam.
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
| Śr sty 09, 2008 15:49 |
|
 |
|
Awa
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10 Posty: 1239
|
jak dorosnie będziesz marudzić ,z e nie masz kogo na rekach ponosić ,z kim bajkę obejrzeć, bałwana ulepić...
|
| Śr sty 09, 2008 16:26 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
No tak - ale czy widziecie jakis dalekosiężny cel tego wszystkiego? Tego że się ma dziecko i że tyle trzeba się namęczyć i po co?
|
| Śr sty 09, 2008 17:02 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
A - i chodzi o to żeby gdzieś wyjść BEZ DZIECKA:)
|
| Śr sty 09, 2008 17:05 |
|
|
|
 |
|
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
ikm, a ile miesięcy czy lat ma Twoje dziecko? Trzeba się pogodzić z tym, że do pewnego czasu nie da się z dzieckiem rozstać na dłużej, chyba że karmisz butelką. Potem można poprosić rodzinę czy znajomych, by się dzieckiem ze dwie godziny zajęli.
Pytasz się jaki jest sens wychowywania dziecka i ponoszenia trudu... A jaki jest sens życia? 
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
| Śr sty 09, 2008 17:25 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Na szczęście już ma 2 lata, może będzie lepiej...W tygodniu nie ma mi kto pomóc ale w weekend czasm zostawiamy żeby zakupy zrobić na parę godzin. 
|
| Śr sty 09, 2008 18:43 |
|
 |
|
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
ikm napisał(a): Tego że się ma dziecko i że tyle trzeba się namęczyć i po co?
Jeśli dziecko z mężem zaplanowaliście, to chyba sami powinniście wiedzieć po co chcieliście je mieć?
Jeśli zaś nie planowaliście, to "tyle się trzeba namęczyć", bo dziecko to człowiek który potrzebuje waszej pomocy.
|
| Śr sty 09, 2008 18:58 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Akurat było nieplanowane... Z instynktem macierzyńskim też od początku było u mnie krucho (patrz: nie było go wcale).
W tym poście chodzi mi o to aby inne mamy podzieliły się tym, co robią w momentach kiedy już nie mają sił i czują się wypalone i chcą mieć czas tylko dla siebie. Dziękuję Rozalce za obszerną wypowiedź 
|
| Śr sty 09, 2008 20:06 |
|
 |
|
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
Czy twoja frustracja nie wynika z tego że nie pracujesz i wypadłaś z życia towarzyskiego, nie masz hobby, zainteresowań i znajomych? Może warto iść do pracy chociaż na część etatu? Może warto dzielić obowiązki domowe z mężem?
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
| Śr sty 09, 2008 20:41 |
|
 |
|
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Rojza Genendel napisał(a): Czy twoja frustracja nie wynika z tego że nie pracujesz i wypadłaś z życia towarzyskiego, nie masz hobby, zainteresowań i znajomych? Może warto iść do pracy chociaż na część etatu? Może warto dzielić obowiązki domowe z mężem? My tak zrobiliśmy. Pół etatu dla mnie plus możliwie równoważne rozłożenie obowiązków zawodowych i domowych na barki obojga.
|
| Cz sty 10, 2008 7:46 |
|
 |
|
Jula
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2007 19:04 Posty: 15
|
Cytuj: Akurat było nieplanowane... Z instynktem macierzyńskim też od początku było u mnie krucho (patrz: nie było go wcale). W tym poście chodzi mi o to aby inne mamy podzieliły się tym, co robią w momentach kiedy już nie mają sił i czują się wypalone i chcą mieć czas tylko dla siebie. Dziękuję Rozalce za obszerną wypowiedź
Inne mamy nie starają się byc perfekcyjne. Jak raz nie posprzątasz kuchni albo dziecko pójdzie w trochę bardziej brudnych butach to świat się nie zawali. Starają się nie miec wyrzutów sumienia jak robią coś dla siebie. Wychodzą z dzieckiem gdzie się tylko da; do sklepu, znajomych, kościoła. Angażują malucha w życie domowe: z dzieckiem można i sprzątać i myć naczynia, a jak idzie spać to po prostu zająć się sobą. A jak już się wszystko wali i pali to pozwalam sobie na chwilę oddechu. Staję, zwalniam, zamykam oczy, przytulam malca, zaciskam zęby i już jest dobrze, i dalej ... . Nie piszę o czymś czego sama nie praktykuję, mam trójkę słodkich potworków ... .
[/code]
|
| Cz sty 10, 2008 20:49 |
|
 |
|
AniaF
Dołączył(a): N maja 06, 2007 20:29 Posty: 261
|
Dla mnie zadziwiające jest to że twoje dziecko ma 2 latka a ty nie potrafisz dostrzec jak wielki dar otrzymaliscie od Boga. Czesto kiedy myslę że ludzie szukają cudu tu na ziemi a nie widzą jak wielkim cudem jest możliwośc dania życia cząstki siebie ktore przychodzi na świat myślę ze są ślepi i faktycznie nic nie doceniają co Bóg zrobił dla czlowieka. Wierzę ci że jest ci trudno ale w życiu nie ma nic bez wysiłku. Przecież możesz z nim organizować sobie czas tym bardziej ze ma 2 latka: spacerować, spotykac się z innymi mamami, nawet sprzątać wszystko zależy od Ciebie jak tym pokierujesz. Czas szybko leci ciesz sie tym ze masz zdrowe dziecko, każdą chwilą z nim spędzoną bo nie wróci, jego usmiechem i stłuczona szklanką, śniegiem z którego możecie polepić kulki i słońcem, spacerem i tym że żyjesz i ze czastk ciebie jest w tym cudownym stworzeniu jakim jest dziecko. Jeszcze jedno nie dawaj mu odczuc że jest ciężarem dla was bo całe życie będzie czuło sie niechciane, a ty nie będziesz mogła cofnąc czasu i tego zmienic. Życzę ci duzo wytrwałości i milości. A sensem jest jest MIŁOŚĆ.
_________________ "Panie, wskaż mi drogi Swoje
ścieżek swoich naucz mnie !"
Psalm 25,4
|
| So sty 12, 2008 19:10 |
|
 |
|
Jula
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2007 19:04 Posty: 15
|
AniuF masz rację, ale to przychodzi z czasem, do jednych szybciej, do drugich później. Myślę, że ikm ma jeszcze dorgę przed sobą, ale zyczę wytrwalości i ceirpliwości i radości przede wszystkim. Odczytywanie darów Bożych jako własnie darów to wielka łaska i sztuka zarazem.
|
| So sty 12, 2008 21:33 |
|
 |
|
Hebamme
Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47 Posty: 342
|
Jak wygląda Wasz wspólny dzień?
_________________ www.pro-life.org.pl
|
| Pn sty 14, 2008 13:12 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|