Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 21, 2025 15:33



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Rola ojca we współczesnym świecie 

Czy powinno się walczyć z przejawami dyskryminacji ojców oraz relacji ojciec-dziecko?
Tak. 88%  88%  [ 29 ]
Nie. 12%  12%  [ 4 ]
Liczba głosów : 33

 Rola ojca we współczesnym świecie 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz sty 03, 2008 16:28
Posty: 421
Post Rola ojca we współczesnym świecie
Co sądzicie przyczynach spadku roli ojca we współczesnym świecie i jakie byście zaproponowali sposoby zapobieżenia tej sytuacji.

Współczesna rodzina euroamerykańska (!) przeżywa kryzys. Środowiska lewicowe w imię równości zniszczyły podział ról w rodzinie. A przecież rodzina to nie dwie przypadkowe (w dodatku dowolnej płci) osoby z dziećmi. To była pewna struktura. Struktura ta została zniszczona poprzez feministyczną propagandę deprecjonującą rolę matki i zamieniającą ją na rolę pracownicy. Jednak feminizm, tj. ruch obrony interesów grupy, w imieniu której próbuje się wypowiadać (tj. kobiet), jest wykreował swój wizerunek jako ruchu na rzecz równości. Przeczy temu jednak praktyka, oczywiście ruch totalnie zbuntowanych kobiet walczy nie o prawa obu płci ale o przywileje dla kobiet, więc nie powinno dziwić, że wraz z uwolnieniem kobiet z ich roli matek nie nastąpiło uwolnienie mężczyzn z ich roli w utrzymywaniu rodziny.

Feministki wpychały więc kobiety wszędzie gdzie się da, do pracy, na uczelnie, do rządu, na stanowiska, a ponieważ nigdy nie były w stanie osiągnąć stanu 50:50, gdyż kobiety bądź to miały predyspozycje do kobiecych ról, bądź instynkt macierzyński, bądź kobiece preferencje, więc feministki musiały osiągnąć parytety z pomocą rządu, cenzury medialnej, uniwersyteckiej propagandy itd.

Okazało się więc, że jednocześnie kobieta odciągana jest od roli matki na stanowisko zawodowe, na którym gorzej sobie radzi i na parytet w którym, musi zapracować jakiś mężczyzna. W ten sposób również mężczyzna uzyskał dodatkowe zadania w pracy, musiał zlikwidować negatywne skutki zatrudniania kogoś nie za to jak ten ktoś jest wydajny ale za to, że jest „słusznej” żeńskiej płci. Stawał się on ojcem coraz mniej, a nie było żadnego ruchu (maskulistycznego), który propagowałby jego wzmocnienie w tej roli.

I tak dziecko zostało pozostawione samo sobie. A końcem tej tendencji są samotne Szwedzkie matki. Mało kto w Szwecji bierze ślub i zakłada rodzinę, bo po co komplikować przedstawiony powyżej schemat. Po co małżeństwo matce zaniedbujące dziecko po to, aby pracować, a w pracy z powodu instynktu macierzyńskiego i kłopotów z tym dzieckiem sobie nie radzącej i licząca na pomoc mężczyzn w postaci państwowych parytetów i dodatkowych pomocy. W ten sposób w Szwecji jest pełno samotnych matek a zaniedbujących dzieci zaniedbujących pracę ale jednocześnie wspomaganych w tej pracy przez państwo a w macierzyństwie przez alimenty od ojca.

Obecnie w Polsce:

Mężczyzna wychowujący dzieci jest „śmieszny”.

Dzieci są w 97% przypadków przyznawane przez sądy matkom.

Kobiety nie nawiązują z dziećmi więzi przed porodami, bo owe dziecko jest wtedy jeszcze „kwestią otwartą”. Mężczyźni również nie przywiązują się do nieurodzonego dziecka, w końcu mężczyzna nie jest tutaj odpowiedzialny za nic oprócz płacenia. Nie odpowiada za świadome rodzicielstwo, bo tak naprawdę kobieta ma jeszcze 9 miesięcy na ostateczną decyzję. O dziecku nie musi się dowiedzieć, bo kobieta może zostawić w szpitalu lub specjalnym oknie. Jak dziewucha nie zechce się ożenić to chłopak dziecka już w życiu nie zobaczy a jedynie będzie płacił na nie alimenty.

Nie opłaca się żenić, bo przecież nie ma już roli żony a jest tylko rola męża, natomiast 20-30% testów na ojcostwo daje negatywny wynik.

Tymczasem, rola ojca jest równie ważna jak rola matki. Nawet jeżeli oceniamy te role generalnie, to powiedzmy, że „lepszym” rodzicem w 55-60 może 65 procentach wypadków jest matka, a w jakichś 40% ojciec (tak jak mężczyźni trochę częściej są lepszymi pracownikami, przywódcami reformatorami). Ale w rzeczywistości pojęcie „lepszego rodzica” zarezerwowane jest do tych przypadków, kiedy małżeństwo się rozpadło. Normalnie zarówno rola ojca jak i matki jest konieczna. Wiele badań dowodzi, że dzieci wychowywane przez ojców mają się lepiej, mają lepsze stopnie i rzadsze kłopoty z prawem. Dzieci z którymi ojcowie bawią się częściej niż matki są inteligentniejsze (http://facet.interia.pl/news/tata-lepsz ... my,1009740 ; . Dziecko potrzebuje zarówno matczynej troski i ciepła jak i ojcowskiej werwy, pomysłowości i oceny.

Obecnie rodzi się (a na zachodzie już uformował) ruch maskulistyczny. Trzonem tego ruchu jest ruch obrony praw ojca oraz postulaty związane z ojcostwem.

Ojcostwo w obliczu feministycznej nagonki na rodzinę, rodzenie dzieci i propagandy kariery, może być jedyną szansą dla rodziny.

Dlaczego kościół w tak głupi sposób traktuje problem rodziny, czemu kościół walczy o stanie w miejscu zamiast walczyć o to jaki kierunek do przodu zwycięży? Kościół może przez jakiś czas bronić tradycji przed wściekłymi atakami feminizmu, ale prędzej czy później któryś z tych ataków się powiedzie. Wtedy feministki pociągną świat tam gdzie same zechcą, nie będzie alternatywy. Ale gdyby tak kościół powalczył o to, która ideologia, feminizm czy maskulizm, będzie miała głos, wtedy można pociągnąć świat do przodu w lepszym kierunku.

Jeżeli feministki gardzą rodziną i dziećmi to niech się nie rozmnażają, niech ich głupie geny i głupie poglądy nie przechodzą na dzieci. Maskuliści walczą o silniejszą rodzinę i dobro dziecka. Stańcie po ich stronie. Sprawdźcie w Wikipedii termin maskulizm albo hasło Warren Farrell (http://pl.wikipedia.org/wiki/Maskulizm ; http://pl.wikipedia.org/wiki/Warren_Farrell ).

_________________
http://www.maskulizm.blog.onet.pl http://religiabezwiary.blog.onet.pl/ http://politykaspoleczenstwo.blog.onet.pl/ http://www.wolnafilozofia.blog.onet.pl http://www.maskulizm.pl http://www.maskulizm.org


Cz sty 03, 2008 17:59
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
Zadziwia mnie jedno. W dziale o rodzinie chrześcijańskiej (sic!!) nie ma chętnych do zabrania głosu. Głosujących w ankiecie ….. ośmioro…. . Co prawda w telewizorze rodzina składa się z dziecka i matki , ale przynajmniej tutaj powinno (??) mówić się o pełnej rodzinie. Być może dość ostre wejście autora zmroziło wypowiedzi, niemniej problem pozostaje.. Żyjąc w czasach walki ze wszelką dyskryminacja nagle okazuje się - zapada milczenie. Zahaczałem już wcześniej o ten temat i nie chciałbym być jedynym głosem na forum

Może czas przełamać temat tabu, zapraszam gorąco do dyskusji, pokazania własnego zdania na ten bardzo ważny dla rodziny chrześcijańskiej temat.


So sty 12, 2008 11:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
To ja także spróbuję się przyczynić do przełamania "tematu tabu" ;)
Uważam, że do rozwoju dziecka potrzebni są - zarówno matka jak i ojciec.
Matka kocha bezwarunkowo, ojciec 'za coś'; matka jest bardziej czuła, za to ojciec daje poczucie bezpieczeństwa.

Wydaje mi się, że mamy dwa kryzysy - męskości oraz kobiecości.
Po II wojnie światowej, sporo matek samotnie wychowywało swoich synów, a co za tym idzie - nie mieli oni wzorców męskich. Przecież dawniej ojcowie brali synów (jak tylko trochę podrośli) i szli rąbać drewno ;) , polować, zajmowali się wspólnie stolarką (i wiele innych zajęć), czy też ojcowie uczyli synów tego, kim powinien być mężczyzna.
Oni nie słuchali tylko teorii, nie czytali książek psychologicznych (nie mówię, że to jest złe :) ), ale mieli praktyczne zajęcia!
Wiadomo, że nie zawsze przynosilo to pozytywne skutki, ale jednak była relacja, człowiek od małego się uczył tego co będzie należalo do jego kompetencji.

A dzisiaj? Mężczyźni się poddają często (moim zdaniem!), nie umieją się odnaleźć - a i kobiety im w tym nie pomagają. Nie dają im możliwości wykazania się - zamiast iść wspólnie na zakupy i razem je zrobić - kobiety wolą same ("siatkówki"), pocalunek w ręke, przepuszczenie w drzwiach, zaplacenie za wspólną kawę (przez mężczyznę) - jest dzisiaj objawem dyskryminacji, etc.
Dla kobiet szczęściem jest - własna niezależność, spelnianie się zawodowe, kariera...

Często dochodzi do pomieszania ról - chociaż uważam, że jak mężczyzna ma ochotę siedzieć w domu ("przy dzieciach"), a kobieta zająć się utrzymywaniem domu - dlaczego nie? :) Kwestia dogadania się.
Jednak potrzebny jest tu dialog, kompromis i wspólny cel.

Trochę ogólnie to opisałam - jest to bardzo złożony temat, może rozwinie się z tego fajna dyskusja ;)

Aktualnie zaczynam pisać pracę magisterską - właśnie na temat ojcostwa (chodzi o relacje na linii ojciec - córka), dlatego temat ojcostwa dosyć mnie interesuje ;)

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


So sty 12, 2008 12:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Asienkka napisał(a):
Matka kocha bezwarunkowo, ojciec 'za coś';

Skąd taki wniosek?


So sty 12, 2008 12:59
Zobacz profil
Post 
Zencognito napisał(a):
Asienkka napisał(a):
Matka kocha bezwarunkowo, ojciec 'za coś';

Skąd taki wniosek?

To nie wniosek, tylko zasłyszana opinia. Pewnie Pawlukiewicza.


So sty 12, 2008 13:14

Dołączył(a): Cz sty 03, 2008 16:28
Posty: 421
Post 
To jest wniosek Fromma, bardzo znany. Też go kiedyś uważałem za uprzedzenie (zresztą jest sformułowany w paskudnej formie, ale znaczy mniej więcej tyle,że ojciec stara się rozwijać dziecko a matka chronić,oboje są potrzebni).Ale teraz badania potwierdzają,że dzieci wychowywane przez ojców mają lepsze stopnie,rzadsze kłopoty z prawem i są inteligentniejsze. Natomiast zdrowy rozsądek podpowiada,że taką troskę i ochronę jak matka mężczyźnie jest trochę trudniej zapewnić. Wiem że nie ma na ten temat badań, i że moja opinia może (paradoksalnie) być seksizmem wobec mężczyzn, ale ja wierzę, że matka rzeczywiście jest cieplejsza od ojca.

P.S.Chciałem zaznaczyć,że ani Fromm ani ja nie piszemy,kto kocha bardziej,rodzice kochają równo,ale wychowują inaczej i

OBOJE Są POTRZEBNI!!!

_________________
http://www.maskulizm.blog.onet.pl http://religiabezwiary.blog.onet.pl/ http://politykaspoleczenstwo.blog.onet.pl/ http://www.wolnafilozofia.blog.onet.pl http://www.maskulizm.pl http://www.maskulizm.org


So sty 12, 2008 13:30
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
HajdukAdam napisał(a):
znaczy mniej więcej tyle,że ojciec stara się rozwijać dziecko a matka chronić

Szczerz powiedziawszy to w ogóle nie widzę jaki związek ma to co napisałeś z tym, że "ojciec kocha za coś". Nie chodzi mi o to, że podważam Twoje rozumienie tego, ale uważam że "ojciec kocha za coś" to zwrot który nie dość, że w ogóle nie odzwierciedla zdania które napisałeś, a dodatkowo wprowadza w błędny pogląd który z powyższym zdaniem nie ma absolutnie nic wspólnego.


So sty 12, 2008 13:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sty 03, 2008 16:28
Posty: 421
Post 
I jeszcze jedno,Asiennka,pewnie już wiesz,ale jak nie,to może ci się przydać.Do końca wieku XIX,kiedy ZDECYDOWANA większość ludzi żyła na wsi,model matki wychowującej i ojca pracującego nie istniał.Ojciec był w gospodarstwie i to on zajmował się dziećmi.Kiedy nadszedł industrializm i musiał iść na 14 h do fabryki to była prawdziwa tragedia dla niego a nie dla kobiety.Nie dość,że stracił kontakt z dziećmi,to jeszcze -chyba każdy uczciwy człowiek przyzna- emancypował się pracując 14 godzin w hucie albo na przodku.

Kiedy przyszły czasy kontrkultury w 68 roku,trzeba było nie tylko jakoś nakłamać przywilejach pracy i ciężarach opieki nad dziećmi,ale też wyjaśnić,jak to mężczyzna miał te przywileje przez całą historię a kobieta była w tym czasie ciemiężona przez dzieci. Wtedy wymyślono mężczyznę łowcę mamutów i kobietę "jaskiniową".Tymczasem łącznie polowania i wytwarzanie narzędzi były bardzo krótkie (ze 4h dziennie).Dopiero w czasach rolnictwa zaczęła się ciężka praca.

_________________
http://www.maskulizm.blog.onet.pl http://religiabezwiary.blog.onet.pl/ http://politykaspoleczenstwo.blog.onet.pl/ http://www.wolnafilozofia.blog.onet.pl http://www.maskulizm.pl http://www.maskulizm.org


So sty 12, 2008 13:41
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz sty 03, 2008 16:28
Posty: 421
Post 
By trzeba było całego Fromma przedstawiać,a to -jak pisałem- w większości są głupoty.Napisałem też przecież,że sformułowanie jest paskudne.

Fromm pisał,że ojciec stawia dziecku wymagania zanim okaże mu aprobatę (aprobata=miłość,tak się błędnie wyraził Fromm).Dzięki temu dziecko się stara i rozwija się itd.

_________________
http://www.maskulizm.blog.onet.pl http://religiabezwiary.blog.onet.pl/ http://politykaspoleczenstwo.blog.onet.pl/ http://www.wolnafilozofia.blog.onet.pl http://www.maskulizm.pl http://www.maskulizm.org


So sty 12, 2008 13:46
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
Asienkka napisał
Cytuj:
Matka kocha bezwarunkowo, ojciec 'za coś';


I tak i nie. Zachodzą oba przypadki i według mnie trzeba to rozsądnie wypośrodkować. Mamy ewangeliczny przykład ojca i powrót syna marnotrawnego. Ten powrót mógł się tak odbyć, ponieważ wcześniej ojciec stawiał wymagania , których syn nie spełnił. W określonej sytuacji ojciec zachował się w sposób właściwy , ponieważ celem jego było wyprowadzenie syna na dobrą drogę. Takim przykładem często fascynującym dla wierzących i niewierzących był Jan Paweł II. Przy całym jego pontyfikacie na pierwszym miejscu postawiłbym sposób zachowania.

Druga sprawa, to zależy , czy mamy do czynienia z synem , czy córką. Nie można córce stawiać takich wymagań jak synowi , powinne one być nie tyle mniejsze , ale inne. Do reszty ustosunkuje sie później , dziś późno już..... :spie:

Skoro Asienkka pisze magisterkę, na pewno przydadzą się jej autentyczne wypowiedzi ojców córek , jak widzą swoje relacje.


N sty 13, 2008 1:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post 
Trudno jest mi powiedzieć jaka jest "przepisowa" rola ojca w rodzinie, i w czym miałaby się różnić od roli matki. Nie mam jeszcze szczęścia żeby być matką i istota miłości rodzicielskiej pozostaje dla mnie niejasna.
Zastanawia mnie jednak to, gdzie autor upatruje źródła problemu.
Kryzys męskości i kobiecości to fakt, jednak moim zdaniem dążą one ku zmianie na lepsze, może wyzwolić nas ze stereotypów i ról narzuconych nam przez naszą płeć.
Uważam że jest to wielka szansa dla mężczyzn, aby nie musieli juz się wstydzić okazywania uczuć, mówiania o miłości, płaczu, delikatności i subtelności. Gdy będą mogli okazywać czułość swym partnerkom i dzieciom bez obawy że zostaną uznani za niemęskich. Gdy wreszcie poświęcą dzieciom tyleż samo czasu i wysiłku co kobiety- będą brać urlopy wychowawcze, wybierać pracę na pół etatu aby wychowywać dzieci które spłodzili. Wtedy będzie ich mozna nazwać prawdziwymi rodzicami.

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


N sty 13, 2008 12:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 31, 2006 9:38
Posty: 342
Post 
Hmm, ale czy właśnie takie spojrzenie nie nowym stereotypem ? Nie muszę zgadzać się Badinter, ale trudno nie odmówić jej pewnych racji [url=http://www.medianet.pl/~naszapol/0716/0716skoi.php]Jeśli matka nie będzie dłużej wcieleniem miłości, czyli tego, co irracjonalne, ojciec zaś prawa uniwersalnego, pomieszanie ról może wywołać jedynie pomieszanie zmysłów. Wyniknąłby więc z tego wszystkiego jedynie proces dehumanizacji, źródło psychozy i nieszczęścia.

[/url]
Idąc dalej. To co nazywamy stereotypami to nic innego jak rozwój człowieka na bazie jego naturalnych cech i potrzeb. Teraz chce się autorytarnie narzucić męskiej części cechy , które w pewnej mierze są sprzeczne z naturalnymi. Już same wymagania typu czuły i twardy są sprzeczne ze sobą z samej definicji rzeczy. Stąd te niekończące się poszukiwanie jakiegoś modelu nie bardzo do czegoś prowadzą. Jeśli ma zachowywać się jak matka, no to właściwie…. .
Słyszę zmienić, to zmienić tamto , przystosować się , ale o dziwo nie słyszę jednego – zmienić warunki . Największym wrogiem ojca jest obecnie państwo z jego strukturami wtrącające się w nieswoje sprawy , narzucające systemy uczenia się, krępujące przepisami , zabierające wolność. Trudno jest wychować kogoś, postawić wymagania . Problem zaczyna się już w dzieciństwie.

Sue Palmer felietonistka The Times , w swoje książce Toksyczne dzieciństwo- pisze miedzy innymi. Trudności wychowawcze dotyczą większości chłopców. W edukacji większość z nich przewraca się na pierwszej przeszkodzie , już w gimnazjum maja zaległości, liczba pań studiujących przewyższa o wiele liczbę panów, ADHD dotyka chłopców 4 krotnie więcej. Wzrasta zniechęcenie i zachowania antyspołeczne. Według sposób zachowań , nieskłonność do ryzyka i coraz bardziej zbiurokratyzowane społeczeństwo jest znacznie bardziej naturalne dla dziewcząt. W przeszłości uczynki łobuzów i nicponi traktowano pobłażliwie, jako przejaw nadmiaru energii. Mogli się wyładować, przebywanie wśród lasów , pól ,uczyło odpowiedzialności i samokontroli. Po prostu toksyczna cywilizacja nie pozwala być im soba. Tyle Palmer. Dalej stawia za wzór model skandynawski , do którego jednak bardzo zdystansowałbym się .
To co uważasz za stereotypy związane z płcią , są właśnie pochodna naturalnych cech. Obecnie poprzez odrzucenie tzw stereotypów , chce się narzucić sztuczne cechy , uniemożliwiające rozwój. Kariera przestaje być motywacja, braku celu dla którego studiować dalej uczyć się, nie bardzo wiadomo do czego to potrzebne . wszystko w zasięgu ręki , życie łatwe… . Ojcostwo musi być atrakcyjne mieć powody istnienia, wtedy nastapi poprawa ….. .

Stawiam oficjalne pytanie :

Dlaczego przystosowywać się do czegoś niezdrowego i sztucznego , a nie zmieniać warunków na bardziej korzystne cywilizacyjne?


N sty 13, 2008 18:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
Odwołując się do uwalaniania się z ról, o których pisała Rojza - role zmieniają się wraz z epoką, po zmienia się sytuacja. Byćmoże role właściwe kiedyś nie są już teraz tak wydajne. Uważam jednak że w miarę jasne określenie roli kobiety i roli mężczyzny jest konieczne. Świadomość roli daje pewne oparcie w życiu, wskazuje ludziom miejsce w świecie i w ten sposób staje się ziemią, w której mogą zapuścić korzenie. Nie każdemu dana rola społeczna będzie odpowiadać - tego jestem pewien - niemniej uważam że istnienie roli do spełnienia i miejsca w świecie do wypełnienia, jest podstawą porządku i ładu. Porządek zaś jest podstawą spokoju, bezpieczeństwa i rozwoju. Społeczeństwo w którym nie ma określonych ról społecznych, jest skazane na chaos.


N sty 13, 2008 18:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lut 03, 2006 18:03
Posty: 680
Post 
Rojza Genendel napisał(a):
Zastanawia mnie jednak to, gdzie autor upatruje źródła problemu.
Kryzys męskości i kobiecości to fakt, jednak moim zdaniem dążą one ku zmianie na lepsze, może wyzwolić nas ze stereotypów i ról narzuconych nam przez naszą płeć.


a na czym ten kryzys polega?
I dlaczego mam sie wyzwalać od siebie ? (jak rozumiem w znaczeniu innym niż mówi Jezus)

Rojza Genendel napisał(a):
Uważam że jest to wielka szansa dla mężczyzn, aby nie musieli juz się wstydzić okazywania uczuć, mówiania o miłości, płaczu, delikatności i subtelności. Gdy będą mogli okazywać czułość swym partnerkom i dzieciom bez obawy że zostaną uznani za niemęskich. Gdy wreszcie poświęcą dzieciom tyleż samo czasu i wysiłku co kobiety- będą brać urlopy wychowawcze, wybierać pracę na pół etatu aby wychowywać dzieci które spłodzili. Wtedy będzie ich mozna nazwać prawdziwymi rodzicami.



Nie wiem na ile świadomie, ale właśnie stwierdziłaś, że mężczyźni mają być tacy jak Ty sobie wyobrażasz. ;)
A jeśli moja narzeczona twierdzi, że chce pracować na 1/2 etatu, bo chcialaby wiecej czasu spędzać dziećmi (jak juz bedziemy mieli dzieci i będziemy parą) i jednocześnie akceptuje, że to będzie wymagać ode mnie większego zaangażowania w pracę - a z drugiej strony ja też zgadzam się z taką wizją rodziny to czy to znaczy, że nie będę prawdziwym rodzicem ?

Szkoda trochę :D


Pn sty 14, 2008 15:47
Zobacz profil ICQ WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post 
stern napisał(a):
a na czym ten kryzys polega?
I dlaczego mam sie wyzwalać od siebie ? (jak rozumiem w znaczeniu innym niż mówi Jezus)

Kryzys ten polega na zmianie tradycyjnych ról związanych z płcią w naszej kulturze. Zjawisko moim zdaniem korzystne, bo pozwoli nam uniknąć wtłaczania swoich charakterów do identycznych foremek. Wyzwala to nas od stereotypów i pozwala w pełni i w harmonii ze sobą i innymi spędzać życie.

stern napisał(a):
Nie wiem na ile świadomie, ale właśnie stwierdziłaś, że mężczyźni mają być tacy jak Ty sobie wyobrażasz. ;)
A jeśli moja narzeczona twierdzi, że chce pracować na 1/2 etatu, bo chcialaby wiecej czasu spędzać dziećmi (jak juz bedziemy mieli dzieci i będziemy parą) i jednocześnie akceptuje, że to będzie wymagać ode mnie większego zaangażowania w pracę - a z drugiej strony ja też zgadzam się z taką wizją rodziny to czy to znaczy, że nie będę prawdziwym rodzicem ?

Szkoda trochę :D

Każda para rodziców jest inna. A jeśli realizują swój cel, to znaczy wychowują dziecko na dobrego obywatela, oraz szczęśliwego człowieka to znaczy że dobrze postępują. Sekretem jest osiągnięcie porozumienia i zawarcie umowy. Wiadomo, że są ludzie o różnych usposobieniach, ktoś lubi prace domowe, ktoś majsterkowanie, ktoś realizuje się w kontaktach z ludźmi.
A ja piszę o swoim związku i o tym co dla mnie oznacza ojcostwo. A oznacza pełny udział w wychowaniu dziecka, uczenie go pierwszych kroków, opowiadanie bajek, pielęgnację a przede wszystkim dawanie przykładu. Takim ojcem powinien być mój facet. I takim będzie. Na tę sprawę mamy podobny pogląd.

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Pn sty 14, 2008 22:51
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 43 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL