Dlaczego KK odstrasza elity (inteligencje) ?
Autor |
Wiadomość |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: Istnienie lub też nieistnienie danej rzeczy nie jest zależne od naszego wyboru czy w tą rzecz wierzyć czy też nie. Zgadzam się całkowicie. Moja wiara bądź nie nie zmienia właściwości podmiotu tejże. Cytuj: Dlatego gdyby istniał bóg powinien się nam udowodnić chociażby dlatego żeby pokazać nam prawdę oraz żebyśmy mogli skorzystać z naszej woli aby ocenić czy mamy go czcić czy też nie. Wybierałbyś jako WOLNY wobec kogoś, kto ma władzę absolutną nad Tobą i całym światem? Z pełną świadomością takiej władzy? Nie wybierałbyś pracy, bez której możesz żyć. Wybierałbyś wszystko lub nic. Życie lub śmierć. Spróbuj tylko wyobrazić sobie wybór drogi, gdy stoisz na krawędzi skały, z której prowadzi jedna ścieżka - albo przepaść. Wybierasz jako WOLNY? Bo wybierasz niby... Cytuj: gdyby ktoś w istnienie czegokolwiek nie chciał uwierzyć to pomimo istnienia na to dowodu też by w to nie wierzył.
W przypadku istnienie dowodu nie uwierzyć oznaczałoby tyle, co dzisiaj nie wierzyć, że ziemia jest kulą i upierać się, że jest płaska i nieruchoma. Owszem - można się uprzeć i tak twierdzić. Tylko to już nie jest kwestia wiary...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Cz paź 28, 2004 18:00 |
|
|
|
 |
unicorn
Dołączył(a): Śr cze 09, 2004 13:48 Posty: 97
|
Cytuj: Omawiając jednak fragment Biblii opisujący pobyt człowieka w raju. Czy nie zaciekawiły cię motywy postępowania boga? Bo w końcu co on chciał osiągnąć, karząc Adama i Ewę za próbę uzyskania własnej wolności? Gdyby zależało mu tylko na dobru człowieka to czy on sam nie powinien mu podać "jabłka poznania dobra i zła" abyśmy sami mogli je dostrzec? Przecież znacznie lepiej jest gdy ludzie czynią dobro bo wiedzą że jest ono dobre a nie dlatego że ktoś im tak powiedział. No chyba że mieliśmy być dla stwórcy tylko bezmózgimi niewolnikami nie potrafjącymi zobaczyć tego co jest dla nich lepsze.
To nie tak. Bóg nie ukarał Adama i Ewę za próbę uzyskania wolności. Oni ta wolność mieli od początku i dla tego byli w stanie obrazić Boga. Gdyby Bóg umożliwił jedynie czynienie dobra ubezwłasnowolniłby człowieka. Człowiek może robić to, co zechce. Ale by być szczęśliwym powinien postępować zgodnie z nakazami Bożymi. Bo są one dla człowieka dobre i tyle. Oczywiście nie musi, ale wtedy zawsze czegoś mu będzie brakować.
Każda z religii przedstawia "przepis na szczęśliwe życie". I o dziwo mimo pewnych trudności i pozornego braku wolności to właśnie życie zgodnie z pewnymi zasadami daje szczęście.
Co do wolności. Jak już zaznaczyłem wcześniej anarchia nie jest typem wolności. Anarchia to chaos, a wolność powiązana jest z ładem. Czyli paradoksalnie, aby być wolnym (o ile nie jesteś sam na świecie) trzeba przestrzegać pewnych zasad. Może przykład: załóżmy że mamy 2 ludzi żyjących "pełnią wolności" i że jeden z nich zapragnął zniewolić drugiego. Wtedy, jeżeli zabronimy pierwszemu to ograniczymy mu wolność, jeżeli pozwolimy wolność straci drugi. Wniosek w anarchii nie ma wolności. Aby ludzie byli wolnie potrzeba praw warunkujących kontakty międzyludzkie.
|
Pt paź 29, 2004 10:56 |
|
 |
Gruntz
Dołączył(a): So wrz 25, 2004 15:57 Posty: 105
|
do Nicholasa:
"Mylisz się. Ja neguję twoje poglądy tylko wtedy gdy uważam je za błędne, albo wtedy gdy nie podajesz dowodów na ich prawdziwość i robię to tylko dlatego aby pokazać ci prawdę. Jednak cały czas oczekuję że się podczas tej naszej rozmowy czegoś się nauczę. "
Hymmmm... Nie myle sie co do jednego, mianowicie co do twoich nieczystych intencji  Wybacz ale będe upierał sie przy swoim  Wiesz, mi naprawde już nie zależy żeby kogoś do czegoś przekonywać. Jesteś osobą która jak widze czegoś szuka. I w tym przypominasz mnie - ja też kiedyś czegoś szukałem, wciąż szukałem choć do końca nie umiałem sprecyzować czego... W końcu dotarło do mnie że od ludzi oczekuje tego by ktoś z nich w końcu wskazał mi niezaprzeczalną prawde. I to był jeden z moich większych błędów, bo jakże sie myliłem, gdyż nie da sie znaleźć prawdy poza sobą samym; ona już jest w każdym z nas. Szukanie dowodów - po co ,żeby samego siebie przekonać do czegoś co i tak i siak już jest.... (sorki że ja tak nie wprost sie wyrażam, ale celowo : )
A wiesz, przyznaje że i ja sie czegoś podczas rozmowy z tobą nauczyłem - zmusiłeś mnie do refleksji, nie zaprzecze....
"Akurat tak się składa że wiem kto to jest Osho tylko widzisz ja nie krytykuję ludzi tylko ich poglądy."
to świadczy dobrze o tobie. bo ważne żeby ludzi nie krytykować.
" Co innego jeśli chodzi o jego bajeczkę, która w realnym świecie nie miała prawa się wydarzyć. "
hiahia : ))) Osho wymyślił dużo bajeczek które w/g racjonalnych umysłów nie mogą sie wydarzyć : ) Ale nie chce tu rozpowszechniać jakiejś ideei Osho, bo jeszcze pomyslisz że sie na nim wzoruje czy cóś, a to prawdą nie będzie - bo ja z definicji nie uznaje autorytetów. Rzecz w tym że jedyne czego brakuje dziś ludziom to wyobraźnia - boją sie marzyć, boją sie pragnąć - wszysyc jacyś tacy szarzy, przyziemni, materialistyczni, twardo stojący na ziemi.... Nie mówie że to źle. Ale jeśli obiektywnie spojrzeć na rzeczywistość to nie mamy tylko tego czego nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. skomplikowane sprawy....
"No to zrób to  "
Sam sie przekonaj. Co brakuje odwagi, czy wiary we własne możliwości? ? ? Przekonaj sie albo odrzuć. Ja cie nie chce przekonywać.
Bo z poznawaniem świata to tak jak z jedzeniem cukierka - a ja nie chce ci zabierać przyjemności tego doświadczenia. Napewno bym ją zabrał jakbym zaczął za dużo sugerować czy udowadniać.
A jeśli chodzi o udowadnianie to ostrzegano:
"Nie rzucajcie pereł przed wieprze i świenie".
"Może jeszcze nie załapałeś ale jestem ateistą, a to znaczy że nie wierzę w boga a więc i w jego miłość. "
Może sie zdziwisz ale powiem że słusznie : ) Bo jeśli ktoś wierzy to znaczy że nie wie. Ty przynajmniej jesteś uczciwy wobec siebie, stoisz z boku całej tej religijnej obłudy....
Rozumiem - możesz kwestionować istnienie boskości; ale chyba starasz sie dążyć do doskonałości, co? Coś z siebie dać, zrozumieć więcej, polepszyć życie.... Jasne że tak....
"Ależ mylisz się przemyślałem je."
to dobrze.
--------------------------------------------------------------------------------------
moje motto na dziś: "BAW SIE ŻYCIEM"
|
Pt paź 29, 2004 12:47 |
|
|
|
 |
Nicholas
Dołączył(a): Śr paź 13, 2004 15:40 Posty: 24
|
Nicholas napisał:
Cytuj: Dlatego gdyby istniał bóg powinien się nam udowodnić chociażby dlatego żeby pokazać nam prawdę oraz żebyśmy mogli skorzystać z naszej woli aby ocenić czy mamy go czcić czy też nie.
Jo_tka odpisała: Wybierałbyś jako WOLNY wobec kogoś, kto ma władzę absolutną nad Tobą i całym światem? Z pełną świadomością takiej władzy? Nie wybierałbyś pracy, bez której możesz żyć. Wybierałbyś wszystko lub nic. Życie lub śmierć. Spróbuj tylko wyobrazić sobie wybór drogi, gdy stoisz na krawędzi skały, z której prowadzi jedna ścieżka - albo przepaść. Wybierasz jako WOLN
Skoro mam możliwość wyboru, nawet takiego czy umrę czy nie umrę, oznacza to że osoba przed którą podejmuję taką decyzję nie ma nade mną pełnej władzy, bo gdyby ją miała wtedy nie miałbym możliwości wyboru. Hmm, ciekawi mnie dlaczego według ciebie twój miłosierny i sprawiedliwy bóg miałby zabijać tych którzy nie chcą oddawać mu czci, pomimo świadomości jego istnienia. Gdyby istniał naprawdę dobry bóg, wtedy pozwoliłby się nam upewnić co do swojego istnienia i pozwolił by nam wybrać.
|
Pt lis 05, 2004 22:22 |
|
 |
Nicholas
Dołączył(a): Śr paź 13, 2004 15:40 Posty: 24
|
Cytuj: Nicholas napisał: Omawiając jednak fragment Biblii opisujący pobyt człowieka w raju. Czy nie zaciekawiły cię motywy postępowania boga? Bo w końcu co on chciał osiągnąć, karząc Adama i Ewę za próbę uzyskania własnej wolności? Gdyby zależało mu tylko na dobru człowieka to czy on sam nie powinien mu podać "jabłka poznania dobra i zła" abyśmy sami mogli je dostrzec? Przecież znacznie lepiej jest gdy ludzie czynią dobro bo wiedzą że jest ono dobre a nie dlatego że ktoś im tak powiedział. No chyba że mieliśmy być dla stwórcy tylko bezmózgimi niewolnikami nie potrafjącymi zobaczyć tego co jest dla nich lepsze.
Odpowiedź Unicorna: To nie tak. Bóg nie ukarał Adama i Ewę za próbę uzyskania wolności. Oni ta wolność mieli od początku i dla tego byli w stanie obrazić Boga.
Mylisz się. Adam i Ewa przez całe swoje życie w raju wypełniali wolę boga. Zawsze robili to co im kazał bóg. Można porównać ich do niewolnika który urodził się w niewoli i zawsze robił to co każe mu pan. Nie znał on innego życia poza swoją niewolą i dlatego zawsze wykonywał dobrowolnie rozkazy swojego władcy. Ale czy jest to wolność? Czy można powiedzieć że ten niewolnik był wolny bo z własnej woli pracował na swego właściciela? Oczywiście że nie. I chociaż teoretycznie może się zbuntować nigdy tego nie zrobi, bo jego niewola znajduje się w jego głowie.
Tak samo teoretycznie "wolni" byli Adam i Ewa, tylko że ta "wolność" znikała w praktyce I gdyby nie podjeli tej próby jej zdobycia nigdy by jej nie uzyskali.
|
Pt lis 05, 2004 22:41 |
|
|
|
 |
Nicholas
Dołączył(a): Śr paź 13, 2004 15:40 Posty: 24
|
Cytuj: Gruntz napisał: Jesteś osobą która jak widze czegoś szuka. I w tym przypominasz mnie - ja też kiedyś czegoś szukałem, wciąż szukałem choć do końca nie umiałem sprecyzować czego... W końcu dotarło do mnie że od ludzi oczekuje tego by ktoś z nich w końcu wskazał mi niezaprzeczalną prawde. I to był jeden z moich większych błędów, bo jakże sie myliłem, gdyż nie da sie znaleźć prawdy poza sobą samym; ona już jest w każdym z nas. Osobiście myślę że ludzie powinni szukać przez całe życie aby cały czas pogłębiać swoje poglądy i korygować swoje pomyłki. Mylisz się co do tego że prawda jest w nas, ona jest w tym co nas otacza, bo to w co wierzymy nie zmienia prawdziwej natury danej rzeczy. Cytuj: Szukanie dowodów - po co ,żeby samego siebie przekonać do czegoś co i tak i siak już jest.... Tak właśnie dlatego powinniśmy szukać. Nie będąc pewnymi tego co jest nie wiemy tak naprawdę nic o danej rzeczy bo nie jesteśmy pewni jej istnienia. Cytuj: Rzecz w tym że jedyne czego brakuje dziś ludziom to wyobraźnia - boją sie marzyć, boją sie pragnąć - wszysyc jacyś tacy szarzy, przyziemni, materialistyczni, twardo stojący na ziemi.... Nie mówie że to źle. Zgadzam się z tobą. Ludzie powinni marzyć, bo bez marzeń świat jest bardzo ponury, jednak ludzie powinni też umieć odróżniać swoje marzenia od rzeczywistości. Cytuj: Nicholas napisał: "No to zrób to " Odpowiedź Gruntza: Sam sie przekonaj. Co brakuje odwagi, czy wiary we własne możliwości? ? ? Przekonaj sie albo odrzuć. Ja cie nie chce przekonywać.
Z przyjemnością. Powiedz tylko jak? 
|
Pt lis 05, 2004 23:08 |
|
 |
Gruntz
Dołączył(a): So wrz 25, 2004 15:57 Posty: 105
|
Nicholas:
"Z przyjemnością. Powiedz tylko jak?  "
Siak : ))
Jasne dowody to podstawa, szczególnie dziś - w dobie gdy wszyscy jesteśmy wykształconymi, sznującymi sie ludźmi - bez materialnych, namacalnych dowodów nie ma szans uwierzyć.....
Wiesz, pójdźmy na pewien kompromis. Bo miałem nie przedstawiać żadnych dowodów, ale prawda jest taka że wszystko o czym napisałem da sie wytłumaczyć w logiczny, naukowy sposób. To jedynie kwestia spojrzenia na to. Oczywiście trudno znaleźć dowody w postaci logicznych przesłanek gdy patrzy sie na to z poziomu jakiejś tam zawężonej świadomości - bo trzeba spojrzeć całościowo (ale nie ważne)
Niech będzie że na dowód tego iż da sie naukowo wyjaśnić to o czym już powiedziałem (albo jeszcze nie zdążyłem - choć i tak już nie będe miał okazji dopowiedzieć) przedstawie powiedzmy z dwa-trzy wydawałoby sie absurdalne problemy, wraz z wyjaśnieniem dla tych którzy wyjaśnień potrzebują.
1. Wspomniałem np gdzieś wcześniej że mysl ludzka jest twórcza, a w naszym życiu spełnia sie to o czym myślimy - czyli spełniają sie nasze intencje i wyobrażenia. (teza oczywiście niczym nie potwierdzona. No to poniżej wyjaśnienie dla człowieka z otwartym umysłem - czyli człowieka myślącego)
wytłumaczenie na życzenie:
Patrząc na krajobraz zimowy przez okno przy -15 st. mrozie, mogę powiedzieć, że na dworze jest bardzo zimno i nieprzyjemnie, że lepiej nie wychodzić, bo się mogę przeziębić, że zima tego roku jest wyjątkowo uciążliwa, że chyba muszę się zaszczepić, że jest mi tak zimno, iż nawet moje myśli mi zamarzają. Ale mogę również stwierdzić, iż świat jest w wyjątkowo pięknej oprawie szronu, zachód słońca, gdy skuwa mróz, jest jedyny taki w ciągu całego roku, świat nabiera wtedy różowo mlecznej barwy, wszystkie wirusy i bakterie są najzwyczajniej w świecie usuwane, a śnieg tak przyjemnie skrzypi pod nogami, gdy idę sobie na spacer.
Oto cała różnica i tajemnica. W zależności od mojego nastawienia każdy problem, czy doświadczenie, jest dla mnie albo przeszkodą, albo wyzwaniem. Moja pozytywna interpretacja "-15 st. mrozu" nie tylko działa zachęcająco na moje zmysły i wyobraźnię, ale przede wszystkim na mój układ psychosomatyczny oraz psychoimmunologiczny. Na poziomie energetycznym łatwo sobie wyobrazić, co się ze mną dzieje, gdy wyznaję pierwszą wersję opowiadania, a czego doznaję w drugiej.
Naukowcy dawno już stwierdzili wpływ myśli i nastawień człowieka na jego zdrowie i zachowanie. Powstała nawet dziedzina wiedzy zwana psychoneuroimmunologią. O wpływie myśli i uczuć na stan psychiczny nauczał Budda w swych kazaniach. Zgodnie z zasadą metafizyki, iż podobne przyciąga podobne, możemy łatwo się przekonać, że podświadomość szybko i skuteczne ściągnie telepatycznie odpowiadającą nam energetyczne informację zwrotną. Psycholodzy również udowodnili istnienie pewnego mechanizmu w naszej psychice, który wybiera dla nas przekonania tylko takie, w które osobiście wierzymy, a wypiera i neguje te, z którymi się nie zgadzamy. W tym momencie tak ważne jest osławione przez dziesiątki terapeutów, lekarzy, mistrzów świata zachodniego i wschodniego tzw. pozytywne myślenie.
Na plan pierwszy wysuwa się jakość naszego myślenia oraz uczciwość, ponieważ to one generują nasze codzienne doświadczenia.
Ciekawego porównania użył Platon w swym dziele "Państwo", czyli tęsknota duszy za powrotem do właściwej siedziby. Życie jako sen ilustruje porównaniem do symboliki jaskini. To co Platon przedstawia w swej paraboli, to droga filozofa od iluzji i złudzeń do świata prawdziwych idei. Wyjście z jaskini może symbolizować pewnego rodzaju oświecenie, osiągnięcie poznania. Zdaniem Platona, stosunek między mrokiem jaskini, a przyrodą znajdującą się poza nią, odpowiada stosunkowi między formami w przyrodzie, a światem doskonałych idei. Nie chodzi tutaj o to, że świat jest mroczny i smutny, lecz jest smutny i mroczny w porównaniu z jasnością i wyrazistością idei. Inaczej np. odczuwamy napisane słowo kwiat, a inaczej, gdy ten kwiat oglądamy, dotykamy i wąchamy. Jasność i świeżość poznania pozwala zbliżać się do swojego Ducha.
wniosek końcowy: "Świat jest taki, jaki myślisz, że jest". - i tak to poprzez długie rozważania doszliśmy do tego co było na początku;
2. Człowiek powinien zjadać ostatani posiłek średnio do godziny 16.00 - nie później. ( --> czytając taki "absurd" pewnie postukasz sie w głowe. ale prosze bardzo - niżej podaje naukowe wyjaśnienie)
Godzina 16 jest tutaj umowna, chociaż dla większości ludzi najwłaściwsza. Rozważając statystycznie i biorąc pod uwagę funkcjonowanie narządów ciała, chodzi o czas między godzinami 14 a 18. Głównie pamięta się o tym, żeby ostatni posiłek w danym dniu skończyć na 4 do 8 godzin (w zależności od rodzaju pokarmu) przed położeniem się spać. Im później zjadany jest ostatni posiłek, tym lżejszy do strawienia powinien być.
Jedzenie po tym czasie powoduje m.i. to, że ciało nie kończy trawienia wszystkiego przed rozpoczęciem odpoczynku nocnego. To oznacza, że narządy trawienne zmuszane są do pracy ponad miarę a zawartość rury pokarmowej jest słabiej przerabiana. Zalegający dłużej pokarm gnije, więc zatruwania ciało.
Zmuszanie narządów do pracy w czasie przeznaczonym na odpoczynek, regenerację i usuwanie trucizn z ciała, przyczynia się do odczuwania słabości rano. Człowiekowi nie chce się wstać, czuje się jak (lekko) pijany albo na kacu i jest wyraźnie słaby. Mogą też boleć kości, głowa, brzuch.
Regularne późne zjadanie (ostatniego w danym dniu) posiłku (im później, tym gorzej) jest jednym z najmocniejszych czynników chorobotwórczych (bo osłabia system obronnościowy) i przyspieszających proces starzenia.
Jedzenie bezpośrednio albo na krótko przed położeniem się spać jest nie tylko oznaką uzależnienia, to też działanie porównywalne z powolnym, stopniowym samobójstwem. Ciało tak postępującej osoby jest chore i ma bardzo małe szanse na pełne uzdrowienie.
(i co dalej uważasz że to co powiedziałem na początku punktu dugiego było głupie i bezsensowne?). No i w ten sposób mógłbym szczegółowo wyjaśnić wszystko co na tym portalu napisałem - począwszy od rebrithingu skończywszy na bytach astralnych i opętaniach.... ale mi nie chodzi żeby tłumaczyć, czy udowadniać. ja tylko pokazuje że mozna coś inaczej - inspiruje - jeśli ktoś zrozumie o co chodzi niech dowodów szuka sobie sam jak potrzebuje - zapewniam że znajdzie - i wszystki będą logiczne i naukowe;
Rozumiem że mi osobiście może łatwiej uwierzyć w różne "fantastyczne teorie" bo dużo w życiu widziałem. Jak sie zna np egzorcystów, jak sie widziało grupe pewnych osób chodzących po wodzie, jak sie ma znajomego który od 3 lat nic nie je (i nie pije!) a żyje - to naprawde łatwiej w pewne rzeczy uwierzyć, a przynajmniej im sie nie dziwić.....
Ale zechcij zrozumieć jedno - nie mozna poznać mocy i mozliwości swojego umysłu ,jesli sie chce go obserwować, zamiast korzystać z niego! Tym samym nie mozna poznać mocy Boga, jeśli sie chce ją obserwować z boku! Tak więc siedząc przy klawiaturce nie doświadczysz niczego z tych niezwykłych rzeczy....
A może problem u ciebie w tym że nie wierzysz w cuda? To przcie ż takie staromodne... (na marginesie - nie moge z logiki osób które uważają np że magia jest przejawem zacofania, powrotem do średniowiecza - choć nie dostrzegają przejawów "średniowiecznych zabobonów" w swojej religi, ha ha --> nie to żebym był jakoś szczególnie zafascynowany magyią, poprostu nie moge z obłudy coeniektórych, też tutejszych forumowiczów.... patrz: temat magia)
Ale wróćmy do cudów. Czym są cuda? Czy one wogóle istnieją? Jeśli to:
- poprawa jakości życia
- natychmiastowe uzdrowienia
- materializacje brakujących części ciała
- natychmiastowe gojenia ran
Jeśli to wszystko uznać za cuda, to zapewniam cie że CUDA istnieją! I że każdy może być ich sprawcą!
Przykre, czy wręcz żałosne(!), jest to że niektórzy spędzają całe życie, wprost wyprówają sobie żyły, by udowodnić że nie jest to możliwe. A wystarczyłoby że sami zechcieliby stać sie twórcami cudów......
Już w IX wieku krążyły "naukowe" pogłoski, że jogini nie pokazują swych naturalnych mozliwości lecz że dokonuja iluzji. Nawet obecnie wielu naukowców "wie" na czym polegają te "sztuczki". Wybór oczywiście nalezy do każdego z osobna - zaufać tym którzy sami siebie okłamują, czy samemu spróbować - i wtedy ocenić obiektywnie. Banalny przykład (ale nie chce sięgać po bardziej wyrafinowane;) - wielu naukowaców sądzi że "wie" na czym polegają iluzje Davida Coperfilda, ale żaden z nich nie jest w stanie na tej wiedzy zarobić nawet jednej dziesiątej tego, co zarabia "zdemaskowany" przez nich iluzjonista. (a ja osobiście gardze suchą wiedzą). Czyżby honor nie pozwalał im aż tak nisko upaść?
Oczywiscie mozna być przerażonym skąd w człowieku taka moc. Mozna zadwać pytania i budować przeróżne teorie od kogo ta moc pochodzi. Ale pamiętaj że nawet Chrystusa faryzeusze oczerniali "wygania złe duchy mocą ich przywódcy". Co żałosne.... od czasów Jezusa niwiele sie zmieniło..... Wciąż przerażeni są ci sami faryzeusze..... A co sami potrafią? Czy potrafią pomóc chorym, biednym? Sobie? A co mówił Jezus: "po owocach poznacie". A dobre drzewo nie da złych owoców....
Pytanie skąd pochodzi moc staje sie "kaszką z mleczkiem" gdy uświadomisz sobie chociażby fakt, ile procent swojego umysłu wykorzystaujesz? ? ? (niech to pozstanie pytaniem otwartym).
To wszystko co mam tu do powiedzenia. Pozdrwaiam cie bardzo serdecznie. Pełen wiary w twoją mądrość i rozsądek, życze ci wszytkiego najlepszego w zyciu, doświadczeń najwyższej jakości (bo jak sie kiedyś pewnie przekonasz - jest różnica między syfem a prawdziwym życiem).
Pozdrawiam! 3maj sie!
(jak kiedyś coś w zyciu pójdzie ci nie tak, bedziesz zły na wszystko, na cały świat, to prosze cie - przypomnij sobie że było kiedys taki Gruntz co mówił że można inaczej.........  )
--------------------------------------------------------------------------------------
PS. Znany ci bardzo dobrze Osho też był ateistą.......
|
So lis 06, 2004 19:24 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
Gruntz napisał(a): Jak sie zna np egzorcystów, jak sie widziało grupe pewnych osób chodzących po wodzie, jak sie ma znajomego który od 3 lat nic nie je (i nie pije!) a żyje - to naprawde łatwiej w pewne rzeczy uwierzyć, a przynajmniej im sie nie dziwić. Ho, ho, czego to ja nie widziałem! Osoby chodzące po wodzie (dlaczego samemu nie chodzisz?). Czy osoby nic nie jedzące i nie pijące (dlaczego sam nie żyjesz powietrzem?) Niestety, nikt z tych magików nie zgłosił sie po nagrodę Randiego. Nikt też nie zaprezentował swoich umiejętności przed obiektywnym gremium. Cytuj: wielu naukowaców sądzi że "wie" na czym polegają iluzje Davida Coperfilda, ale żaden z nich nie jest w stanie na tej wiedzy zarobić nawet jednej dziesiątej tego, co zarabia "zdemaskowany" przez nich iluzjonista. Ja nie sądzę, że "wiem" Jestem natomiast pewien, że to sztuczki iluzjonistyczne, a nie moce magiczne, o czym Gruntz, jest jak sie zdaje przekonany.
PS Po namyślę stwierdzam jednak, że po wodzie da się chodzić. Tylko jeden warunek, woda musi zmienić stan skupienia, czyli zamarznąć  Mozliwość druga, wykorzystanie napiecia powierzchniowego. (cos na kształt nartnika) Ale do tego człowiek musiałby biegać z prędkościa coś ze 150 km/h 
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
N lis 07, 2004 20:16 |
|
 |
Nicholas
Dołączył(a): Śr paź 13, 2004 15:40 Posty: 24
|
Cytuj: Wiesz, pójdźmy na pewien kompromis. Bo miałem nie przedstawiać żadnych dowodów, ale prawda jest taka że wszystko o czym napisałem da sie wytłumaczyć w logiczny, naukowy sposób. Mylisz się nie wszystko. Wytłumacz mi naukowo i logicznie na czym polega bioenergoterapia, radiestezja albo astral . No czekam. Cytuj: Patrząc na krajobraz zimowy przez okno przy -15 st. mrozie, mogę powiedzieć, że na dworze jest bardzo zimno i nieprzyjemnie, że lepiej nie wychodzić, bo się mogę przeziębić, że zima tego roku jest wyjątkowo uciążliwa, że chyba muszę się zaszczepić, że jest mi tak zimno, iż nawet moje myśli mi zamarzają. Ale mogę również stwierdzić, iż świat jest w wyjątkowo pięknej oprawie szronu, zachód słońca, gdy skuwa mróz, jest jedyny taki w ciągu całego roku, świat nabiera wtedy różowo mlecznej barwy, wszystkie wirusy i bakterie są najzwyczajniej w świecie usuwane, a śnieg tak przyjemnie skrzypi pod nogami, gdy idę sobie na spacer.
Oto cała różnica i tajemnica. W zależności od mojego nastawienia każdy problem, czy doświadczenie, jest dla mnie albo przeszkodą, albo wyzwaniem. Nie prawda. Powiedzmy że jedziesz autobusem do pracy. Nagle dochodzi do wypadku a ty trafiasz do szpitala. Czy widzisz jakieś dobre strony tego wydarzenia? Może mi powiesz że powinieneś się cieszyć że udało ci się przeżyć, ale zauważ że gdyby tego wypadku nie było to też byś żył i nie musiałbyś cierpieć z powodu połamanych kończyn. Cytuj: Moja pozytywna interpretacja "-15 st. mrozu" nie tylko działa zachęcająco na moje zmysły i wyobraźnię, ale przede wszystkim na mój układ psychosomatyczny oraz psychoimmunologiczny Twoja interpretacja 15 st mrozu nie działa na twoje zmysły bo widzisz cały czas to samo, możesz co najwyżej podchodzić do tego w inny sposób. Cytuj: Naukowcy dawno już stwierdzili wpływ myśli i nastawień człowieka na jego zdrowie i zachowanie. Powstała nawet dziedzina wiedzy zwana psychoneuroimmunologią. Nie zrozum mnie źle, nie twierdzę że nasza psychika nie ma wpływu na funkcjonowanie naszego organizmu, lecz zgadzam się że ma ona bardzo duże znaczenie jednak nie w sposób w jaki ty do tego podchodzisz. Uczucia i emocje to dla ciebie jakaś magia czary, a tym czasem są to tylko zwykłe reakcje chemiczne zachdzące w naszym mózgu. Cytuj: Zgodnie z zasadą metafizyki, iż podobne przyciąga podobne, możemy łatwo się przekonać, że podświadomość szybko i skuteczne ściągnie telepatycznie odpowiadającą nam energetyczne informację zwrotną. I znowu jakaś magia. Źle pojmujesz podświadomość. Polega ona na nieświadomym analizowaniu i zapisywaniu w w naszym mózgu informacji a nie na jakimś telepatycznym ściąganiu informacji. Swoją drogą ciekawi mnie w jaki sposób takie ściąganie mogłoby zajść. Po pierwsze nie istnieje żaden fizyczny przekaźnik informacji który by umożliwił taki przekaz. Po drugie nie ma żadnego materialnego źródła z którego można było by takie informacje pobrać. No i w końcu ludzie nie posiadają żadnego łącznika za pomocą którego byliby w stanie takie informacje ściągnąć z przekaźnika (który jak już nam wiadomo nie istnieje). Cytuj: Psycholodzy również udowodnili istnienie pewnego mechanizmu w naszej psychice, który wybiera dla nas przekonania tylko takie, w które osobiście wierzymy, a wypiera i neguje te, z którymi się nie zgadzamy. Co przez to rozumiesz? Wiara w nasze przekonania musi być czymś spowodowana np: wychowaniem, własnymi przemyślenami, tym co gdzieś usłyszeliśmy lub przeczytaliśmy. Jeśli masz na myśli to że nasza psychika przypisuje wartości: "prawda" i "fałsz" do informacji jakie do nas docierają i są zapisywane w naszym mózgu to masz rację jednak nie we wszystkich przypadkach. Często zdarza się bowiem że ludzie wierzą w sprzeczne ze sobą rzeczy nawet się nad tym nie zastanawiając np: niektórzy wierzą w medycynę niekonwencjonalną i choć jej założenia są sprzeczne z zasadami nauk ścisłych nie przeszkadza im to szukać pomocy u prawdziwych lekarzy . Cytuj: Na plan pierwszy wysuwa się jakość naszego myślenia oraz uczciwość, ponieważ to one generują nasze codzienne doświadczenia.
Hmm powiedz mi w jaki sposób oceniasz że czyjeś myśli są wyższej jakości a czyjeś niższej, czy istnieje do tego jakaś skala? A jeśli chodzi o uczciwość, to czy uczucia osób nieuczciwych nie mają takiego samego wpływu na ich psychikę jak u osób uczciwych? Cytuj: Ciekawego porównania użył Platon w swym dziele "Państwo", czyli tęsknota duszy za powrotem do właściwej siedziby. Życie jako sen ilustruje porównaniem do symboliki jaskini. To co Platon przedstawia w swej paraboli, to droga filozofa od iluzji i złudzeń do świata prawdziwych idei. Wyjście z jaskini może symbolizować pewnego rodzaju oświecenie, osiągnięcie poznania. Zdaniem Platona, stosunek między mrokiem jaskini, a przyrodą znajdującą się poza nią, odpowiada stosunkowi między formami w przyrodzie, a światem doskonałych idei. Nie chodzi tutaj o to, że świat jest mroczny i smutny, lecz jest smutny i mroczny w porównaniu z jasnością i wyrazistością idei. Inaczej np. odczuwamy napisane słowo kwiat, a inaczej, gdy ten kwiat oglądamy, dotykamy i wąchamy. Jasność i świeżość poznania pozwala zbliżać się do swojego Ducha.
Jeśli by w ciemnej jaskini rozpalić ogień i usadowić kilku związanych ludzi tak aby siedzieli w rządku i patrzyli na ścianę na której odbijają się ich cienie, to ludzie ci widząc tylko owe cienie widzieliby świat materii a nie świat idei który zobaczyliby gdyby mogli odwrócić głowy i spojrzeć na siebie. To właśnie nazywamy jaskinią platońską. Osobiście rozumiem Platona w ten sposób że świat idei to to co powinno być, a materii to to co jest np: gdyby spojrzeć na małe uschnięte drzewko to właśnie widzimy świat materii. Światem idei jest dla mnie tutaj obraz tego drzewa jakie było by ono gdyby nie brak wody choroby itp, itd. Jednak filozofię Platona można odnieść także do naszych uczuć. Nigdy nie jesteśmy pewni co czują do nas inni ludzie, to co one na prawdę czują to właśnie świat idei a to co my myślimy że czują to nasz świat materii. Dodam jeszcze że filozofia Platona nazywa się idealizmem obiektywnym a więc już w swojej nazwie (słowo "obiektywny") zakłada istnienie jednej tylko prawdy. Jak widzę ty doszedłeś do zupełnie innych wniosków. Cytuj: No i w ten sposób mógłbym szczegółowo wyjaśnić wszystko co na tym portalu napisałem - począwszy od rebrithingu skończywszy na bytach astralnych i opętaniach.... ale mi nie chodzi żeby tłumaczyć, czy udowadniać. ja tylko pokazuje że mozna coś inaczej - inspiruje - jeśli ktoś zrozumie o co chodzi niech dowodów szuka sobie sam jak potrzebuje - zapewniam że znajdzie - i wszystki będą logiczne i naukowe;
Wszystkiego nie jesteś w stanie wytłumaczyć. Dlaczego postanowiłeś wyjaśnić te najmniej ciekawe przypadki. Jeśli potrafisz wszystko naukowo wytłumaczyć to spójrz na samą górę tego artykułu, to zauważysz rzeczy o których wyjaśnienie cię proszę. No czekam. Cytuj: Rozumiem że mi osobiście może łatwiej uwierzyć w różne "fantastyczne teorie" bo dużo w życiu widziałem. Jak sie zna np egzorcystów, jak sie widziało grupe pewnych osób chodzących po wodzie, jak sie ma znajomego który od 3 lat nic nie je (i nie pije!) a żyje - to naprawde łatwiej w pewne rzeczy uwierzyć, a przynajmniej im sie nie dziwić.....
Ho, ho zapoznaj mnie z nimi z chęcią bym się upewnił na własne oczy co do tych ich cudów. Cytuj: Ale zechcij zrozumieć jedno - nie mozna poznać mocy i mozliwości swojego umysłu ,jesli sie chce go obserwować, zamiast korzystać z niego! Tym samym nie mozna poznać mocy Boga, jeśli sie chce ją obserwować z boku! Tak więc siedząc przy klawiaturce nie doświadczysz niczego z tych niezwykłych rzeczy Jeśli chce się z czegoś korzystać to powinno się najpierw zrozumieć jak należy to obsługiwać i na jakiej zasadzie to działa aby móc się tym cieszyć w pełni. Czyż nie? Jeśli nie ma ani pewnego sposobu na obsługę tego czegoś, nie wiadomo jak to działa i nie jest to materialne lub też nie widzieliśmy tego na swoje oczy wtedy najprawdopodobniej to nie istnieje. Twoje wypowiedzi na temat cudów pomijam bo powiedziałeś tylko to co uważasz za cuda, oraz że wierzysz w ich istnienie, a nie podałeś wytłumaczenia dlaczego tak się dzieje. Cytuj: Przykre, czy wręcz żałosne(!), jest to że niektórzy spędzają całe życie, wprost wyprówają sobie żyły, by udowodnić że nie jest to możliwe. A wystarczyłoby że sami zechcieliby stać sie twórcami cudów...... Już w IX wieku krążyły "naukowe" pogłoski, że jogini nie pokazują swych naturalnych mozliwości lecz że dokonuja iluzji. Nawet obecnie wielu naukowców "wie" na czym polegają te "sztuczki". Wybór oczywiście nalezy do każdego z osobna - zaufać tym którzy sami siebie okłamują, czy samemu spróbować - i wtedy ocenić obiektywnie. Banalny przykład (ale nie chce sięgać po bardziej wyrafinowane;) - wielu naukowaców sądzi że "wie" na czym polegają iluzje Davida Coperfilda, ale żaden z nich nie jest w stanie na tej wiedzy zarobić nawet jednej dziesiątej tego, co zarabia "zdemaskowany" przez nich iluzjonista.
Widzisz ci naukowcy mają logiczne wytłumaczenie tych twoich cudów i te wytłumaczenia się sprawdzają. A tak przy okazji David Coperfild (ani żaden inny iluzjonista) nigdy nie twierdził że posiada nadprzyrodzone zdolności. To właśnie odróżnia ich od szarlatanów któży swoim sztuczkom przypisują magiczne pochodzenie.
|
Pn lis 22, 2004 14:48 |
|
 |
Gruntz
Dołączył(a): So wrz 25, 2004 15:57 Posty: 105
|
""A tak przy okazji David Coperfild (ani żaden inny iluzjonista) nigdy nie twierdził że posiada nadprzyrodzone zdolności."
I też nigdy nie twierdził że ich nie posiada :]
Mówiąc o Coperfidzie nie chciałem przedstawiać osoby która dysponuje niezaprzeczalnymi mocami urzeczywsitnienia (o wiele lepiej sprawidziłby sie powiedzmy Sai Baba w tej kwesti czy Babaji), chciałem wskazać tylko na fakt, dlaczego skoro upierają sie ci naukowcy że wiedzą w jaki sposób David C. czyni swoją iluzje, to czemu sami nie zechcą sie na tym wzbogacić? Nie chodzi mi juz nawet o to czy Coperfield to mag czy iluzjonista, chodzi mi o to co osiągnął - o praktyczne skutki jego działań. Nawet jeśli jego numery to tylko iluzja to i tak jest on zwycięzcą, a jeśli nawet ci naukowcy mają racje to i tak są nikim, a owców swojej racji nie potrafią spożytkować. To kwestia komu łatwiej sie zyje - i kto potrafi godnie żyć. Czy już rozumiesz powoli o co mi chodzi - o zaradność. Bo zaradnośc mozna uznać za wypadkową rozwoju, gdzyż wpływa na polepszenie życia.
Pytasz o: astral, radiestezje, bioterapie.... I co mam ci wyjaśniać? Nawet jeśli nie istnieją, nawet jeśli to blef, to i tak przynoszą realne korzyści tym którzy w to wierzą! Czy to mało? Czy polepszenie warunków życia to mało?
Mam ci wytłumaczyć czym jest astral, radiestezja i bioterapia?
No to zauważ że pomagają one ludziom którzy nawet nie potrafią na gruncie naukowym tego wytłumaczyć. Czy to mało?
Jak udowodnić że astral istnieje? Zmierzyć sie go naukowo nie da. Ale da sie go zmierzyć nieanukowo --> bo przy pomocy radiestezji np , ale to nas do niczego nie doprowadziło, bo że tak powiem koło sie zamknęło.
To skąd wiadomo że astral istnieje?
No bo tak nazwali miejsce w którym sie znaleźli np ludzie którzy wyszli ze swojego ciała (dla zaspokojenia ciekawości dodam na marginesie --> OOBE czy LD to dla mnie normalka, i dla wielu innych też).
Skąd wiadomo że różdżka radiestezyjna działa?
Bo widać że działa! Czy to mało widzieć?
Skąd wiadomo że bioterapia działa?
Bo daje efekty!
Czy to mało ozdrowieć?
Oczywiście może być mało widzieć jak sie coś rusza czy ktoś zdrowieje.
No to można samemu sprawdzić w jaki sposób sie rusza, czy w jaki sposób odziałiwuje moc powiedzmy energii bioterapeutycznej - bo każdy może zostać bioterapeutą czy różdżkażem. Jak widzisz - to tylko kwestia chęci.
No i niekiedy to też kwestia przekonań. Bo chciaż np chrześcijanie widzą efekty (którym nie spsób zaprzeczyć --> bo sami ich istnienie potwierdzają!) to jednak uznają je za dzieło sztana. Ty jesteś w o tyle lepszej sytuacji, że jak zakładam, jako rasowy ateista, nie masz takich oporów i obaw. Bo niespsób wierzyć w szatana , zaprzeczając istnienia Boga......
(to w czym problem?)
|
Pn lis 22, 2004 21:31 |
|
 |
Nicholas
Dołączył(a): Śr paź 13, 2004 15:40 Posty: 24
|
Cytuj: Nicholas napisał: ""A tak przy okazji David Coperfild (ani żaden inny iluzjonista) nigdy nie twierdził że posiada nadprzyrodzone zdolności." Odpowiedż Gruntza: I też nigdy nie twierdził że ich nie posiada :]
Bo na tym właśnie polega zawód iluzjonisty, nie może powiedzieć że jego magia to tylko sztuczki bo wtedy jego występy straciły by "ten nastrój", i już nie przychodziło by na nie tylu ludzi. Chociaż większość ludzi którzy widzieli Coperfielda wie że to są tylko sztuczki to jednak większość z nich nie wie w jaki sposób udało mu się je wykonać i myślą sobie: "a może...?" Cytuj: Mówiąc o Coperfidzie nie chciałem przedstawiać osoby która dysponuje niezaprzeczalnymi mocami urzeczywsitnienia, chciałem wskazać tylko na fakt, dlaczego skoro upierają sie ci naukowcy że wiedzą w jaki sposób David C. czyni swoją iluzje, to czemu sami nie zechcą sie na tym wzbogacić? Nie chodzi mi juz nawet o to czy Coperfield to mag czy iluzjonista, chodzi mi o to co osiągnął - o praktyczne skutki jego działań. Nawet jeśli jego numery to tylko iluzja to i tak jest on zwycięzcą, a jeśli nawet ci naukowcy mają racje to i tak są nikim, a owców swojej racji nie potrafią spożytkować. To kwestia komu łatwiej sie zyje - i kto potrafi godnie żyć. Czy już rozumiesz powoli o co mi chodzi - o zaradność. Bo zaradnośc mozna uznać za wypadkową rozwoju, gdzyż wpływa na polepszenie życia.
Podaj mi proszę nazwiska tych naukowców oraz ich zawody. Bo widzisz mi się zdaje że są oni w większości równierz iluzjonistami tylko nie mają takiej sławy jak Coperfield (takie są prawa rynku, jednym się udaje a drugim nie) a może nie mają również odpowiedniego sprzętu do takich numerów (To musi być kosztowne). Pozatym nie wszystkim ludziom marzy się kariera iluzjonisty. A co ty rozumiesz pod "zwycięsca" , "przegrany" czy naprawdę uważasz że ci ludzie muszą szukać wyjaśnień sztuczek Coperfielda tylko po to żeby zrobić mu na złość. wybacz ale to bardzo płytki sposób rozómowania. Nie ze wszystkich pracy trzeba czerpać korzyści materialne. Mi np pisanie na forum przynosi satysfakcję, a ty też pewnie nie robisz tego dla pieniędzy. Hmm, ciekawe dlaczego nagle zacząłeś się nad tymi naukowcami znęcać, przecież nie tak dawno pisałeś: "że w ludziach dzremie ta podświadoma niechęć do pieniędzy". wcale nie twierdzę że ta twoja "podświadoma niechęć" to prawda, ale nie zmieniaj swoich poglądów w zależności od sytuacji o której mówisz lub która ci pasuje. Cytuj: Pytasz o: astral, radiestezje, bioterapie.... I co mam ci wyjaśniać? Nawet jeśli nie istnieją, nawet jeśli to blef, to i tak przynoszą realne korzyści tym którzy w to wierzą! Czy to mało? Czy polepszenie warunków życia to mało?
Jakie realne korzyści? Na czym one polegają? Czy te korzyści to zmniejszenie ciężaru portfela bo jeśli tak to ja dziękuję ale "wolę bez"
Podaj mi proszę nazwiska i adresy osób które:
-Były chore na nieuleczalną chorobę i bioenergoterapia im pomogła (choroba musi byśc nieuleczalna aby nie było przypadku że organizm sam zwalczył wirusa a glorię przypisuje się bioenergoterapełcie)
-Leczyły się tylko bioenergoterapiom (bo może być tak że medycyna konwencjonalna uzdrowiła delikwenta i glorię po raz kolejny przypisano bioenergoterapii)
-Osoba ta jest wiarygodna ( a więc w 100% zdrowa na umyśle, nigdy nie kłamała w sprawach ważnych lub terz została poddana wykrywaczowi kłamstw, oraz nie czerpie z tych informacji materjalnych korzżyści)
A jeśli chodzi o radiestezie i astral to osoby te nie zyskują nic oprócz poczucia że jest im lepiej (bo wcześniej miały zły humor, a kiedy "spec" od radiescezji poprzestawiał im meble zadziałała autosugestia lub polubiły wystrój mieszkania, poczuły sie lepiej). Nic w tym niby złego, ale niestety za to przemeblowanie zapłaciły zielonymi, a w praktyce (jeśli powodem ich złego samopoczucia był kiepski wystrój) mogłyby same sobie poprzestawiaś meble, tak jak im się podoba i to w dodatku zachowyjąc przyjemny ciężar w portfelu. 
|
Pn lis 29, 2004 9:16 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
Gruntz napisał(a): To skąd wiadomo że astral istnieje? No bo tak nazwali miejsce w którym sie znaleźli np ludzie którzy wyszli ze swojego ciała (dla zaspokojenia ciekawości dodam na marginesie --> OOBE czy LD to dla mnie normalka, i dla wielu innych też). Wiesz co Gruntz? Chyba powinieneś się leczyć. Bo miejsce w które "odlatujesz" to z pewnością żaden astral. Cytuj: Skąd wiadomo że różdżka radiestezyjna działa? Bo widać że działa! Czy to mało widzieć? Nieprawda, widać, że nie działa Cytuj: Skąd wiadomo że bioterapia działa? Bo daje efekty! Poza placebo nie daje żadnych efektów. Cytuj: Bo chciaż np chrześcijanie widzą efekty (którym nie spsób zaprzeczyć --> bo sami ich istnienie potwierdzają!)
Ja, na ten przykład nie widzę, zaprzeczam i nie potwiedzam. Żadnych realnych efektów różdżkarstwo, bioenergoterapia nie produkują.
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Pn lis 29, 2004 21:02 |
|
 |
Gruntz
Dołączył(a): So wrz 25, 2004 15:57 Posty: 105
|
Nicholas:
jak iluzjonista w pożądku to mówi wprost że to co przedstawia to tylko sztuczki, i wcale nie ujmuje to jego umiejętnościom czy podziwianiu go. Wręcz przeciwnie. Ludzie wiedzą zazwyczaj że to co robi to iluzja i podziwiają go właśnie za iluzje. i za to mu płacą. i wszyscy są heppy.
"pisałeś: "że w ludziach dzremie ta podświadoma niechęć do pieniędzy".
tak, tak pisałem i dalej tak twierdze.
i wcale nie zmieniam tu poglądów. jak na mój gust po prostu warto tę niechęć przepracować.
"bioenergoterapełcie" *
pisze sie - bioenergoterapeucie
"bo wcześniej miały zły humor, a kiedy "spec" od radiescezji poprzestawiał im meble zadziałała autosugestia lub polubiły wystrój mieszkania, poczuły sie lepiej). Nic w tym niby złego, ale niestety za to przemeblowanie zapłaciły zielonymi"
w tym momencie przypominam iż radiestezja to nie Feng Shui
(po za tym to o czym piszesz to jak najbardziej twoje wyobrażenia. i powiem wprost - niewiele mają wspólnego z rzeczywistością)
pilaster:
"Cytat:
Bo chciaż np chrześcijanie widzą efekty (którym nie spsób zaprzeczyć --> bo sami ich istnienie potwierdzają!)
Ja, na ten przykład nie widzę, zaprzeczam i nie potwiedzam. Żadnych realnych efektów różdżkarstwo, bioenergoterapia nie produkują. "
Pilaster wiesz co, ja już nie wiem z której ty bajki jesteś.... To jesteś ty chrześcijanin czy nie? ? ? Bo jak tak to chyba słuchasz tego co prawi KK? A weź zapyataj, no nie powiem żeby pierwszego lepszego księdza, ale dajmy na to pogadaj z jakimś biskupem. A dowiesz sie że KK dostrzega efekty np bioterapii, jednocześnie obawia sie ich, uznając że pochodzą od mocy nieczystych. Jeśli jesteś z KK to powinieneś akceptować to co mówią. Jeśli nie jesteś z KK, to jest ok.
|
Wt lis 30, 2004 18:31 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
Gruntz napisał(a): Pilaster wiesz co, ja już nie wiem z której ty bajki jesteś.... To jesteś ty chrześcijanin czy nie? ? ? Bo jak tak to chyba słuchasz tego co prawi KK? A weź zapyataj, no nie powiem żeby pierwszego lepszego księdza, ale dajmy na to pogadaj z jakimś biskupem. A dowiesz sie że KK dostrzega efekty np bioterapii, jednocześnie obawia sie ich, uznając że pochodzą od mocy nieczystych. Jeśli jesteś z KK to powinieneś akceptować to co mówią. Jeśli nie jesteś z KK, to jest ok.
Gruntz już zabrał się do ustawiania w co pilaster powinien wierzyć, a w co nie.  Tymczasem, wbrew temu, co się egzorcystomaniakom wydaje, KKK wcale nie uznaje, że czary, realnie istnieja, a jedynie uznaje za grzech wiare w ich istnienie! Sformułowanie "należy odrzucić", można i należy odczytywać, że tego wszystkiego nie ma. A np ks ks Heller, czy Oszajca całkowicie zgadzaja się ze mną w tej kwestii.
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Wt lis 30, 2004 20:58 |
|
 |
Gruntz
Dołączył(a): So wrz 25, 2004 15:57 Posty: 105
|
haha, Gruntz sie nie zabrał za to w co masz wierzyć, chciałbyś.
Gruntz usiłuje tylko dociec jaki światopogląd reprezentujesz, ale to w ujęciu twoich wielu wypowiedzi nie powinno dziwić, bo mozna sie pogubić. Sam rozumiesz - albo sie jest chrześcijaninem albo nie. Kwestia uczciwości wobec samego siebie
"A np ks ks Heller, czy Oszajca całkowicie zgadzaja się ze mną w tej kwestii."
I tu pojawia sie (wielki) problem. Czy prawdą chrześcijańską jest to co mówią poszczególni księża?
Bo istnieje wielu księży "odszczepieńców", którzy reprezentują różne poglądy, ale nigdy nieośmieliłbym sie powiedzieć że reprezentują głos chrześcijaństwa, choć samym im sie tak wydaje. Ten problem pojawia sie najczęściej u księży bardzo uczonych, filozofów etc... Ja znam i nawet popieram księdza który głosi iż jak na jego gust piekło będzie ostatecznie puste, gdyż miłosierdzie Boga jest nieskończone. Ale nie moge powiedzieć, że to wizja chrześcijańska, taka w jaką wierzy KK.
To komu wierzyć? Biskupom, czy może samemu papieżowi?
Nie wiem. Wiem natomiast że i głosy biskupów sie podważa (--> patrz choćby sprawa Jankowskiego). Także sam widzisz.
Problem egzorcyzmów też ma swoich zwolenników i przeciwników wśród kleru.
Wnisoki do własnej interpretacji.... (ja swoje wnioski juz dawno wyciągnąłem)
|
Śr gru 01, 2004 14:38 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|