Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 21, 2025 21:53



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 37 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Jak kształtować w dzieciach tożsamość płciową? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz sty 03, 2008 16:28
Posty: 421
Post Jak kształtować w dzieciach tożsamość płciową?
Kobiety i mężczyźni różnią się od siebie. Są to głównie różnice statystyczne, mniejsze lub większe. Aby rozwijać swoje talenty trzeba je pielęgnować od młodych lat. Zatem w dawnych czasach wychowując i kształcąc dzieci brano pod uwagę wszelkie możliwe parametry, które mogłyby świadczyć o ich zainteresowaniach i zdolnościach. Najważniejszym była płeć, bo świadczyła o wielu predyspozycjach. Wynikiem takiego podejścia był fakt, że nawet mężczyźni o typowo kobiecych predyspozycjach byli zmuszani do rozwijania męskich cech i nawet kobiety o typowo męskich predyspozycjach były skłaniane do rozwijania typowo kobiecych cech (w zależności od tego o jakim aspekcie życia mówimy, obie te grupy stanowiły mniejszy lub większy odsetek mężczyzn i kobiet).

Taka sytuacja odbijała się następnie w postaci jednolitości ról męskich i żeńskich w dorosłym życiu; po prostu nawet jak jakiś mężczyzna chciał przyjąć role kobiece a jakaś kobieta role męskie, to zostali już tak wychowani, że wbrew własnym rzadkim predyspozycjom nie potrafili.

Taka sytuacja zaczęła wzbudzać konsternację. Oczywiście łatwiej było pozbyć się kobiecych ról płciowych, bo kobieta, która zamiast do dzieci woli do polityki, jest z natury aktywniejsza politycznie niż mężczyzna, który zamiast do polityki woli do dzieci.

Ról płciowych zaczęto się pozbywać się przez zmianę wychowania, bo tam były wzmacniane. Siłą rzeczy jednak, ujednolicając wychowanie dawano mniejszości szansę rozwoju swoich zdolności za cenę pozbawienia większość możliwości do wystarczająco wczesnego rozwoju tych zdolności.

Przyjęto, że nie będzie się w dzieciach kształtować ról płciowych do czasu, aż będą same świadome swoich skłonności. Wtedy jednak jest już trudno rozwijać swoje predyspozycje, i kto wie czy nawet dla osób o predyspozycjach innych niż ma większość osób ich płci nie byłoby korzystniej zacząć wystarczająco wcześnie rozwijać predyspozycje większości niż czekać do „odpowiedniego” wieku na własny wybór. Zatem polityka pedagogiki doradzania dziecku zamiast kierowania nim (która zresztą nie dotyczy tylko płci dziecka ale ogólnie dania mu wyboru) przynosiła szkody w imię szczytnej idei indywidualnego rozwoju.

Zamiast otwarcie przyznać, że za cenę nie krzywdzenia mniejszości, poświęcamy rozwój większości, postarano się sytuację zaciemnić. Stwierdzono, że chłopcy i dziewczynki mają statystycznie takie same predyspozycje, 50% dzieci każdej płci nadaje się do pełnienia tradycyjnie męskiej a 50% dzieci każdej płci tradycyjnie żeńskiej roli. W ten sposób sugerowano, że jednolite wychowanie nie pozbawia możliwości wystarczająco wczesnego rozwoju swoich zdolności większości lecz dokładnie połowę; za to drugiej połowie daje szansę na tak wczesny rozwój.

Wnioskiem z tego musiało być stwierdzenie, że mężczyźni i kobiety, chłopcy i dziewczynki nie różnią się.

Jest to wniosek fałszywy, ale mniejsza o to. Pytanie jest następujące: czy należy wychowywać chłopców i dziewczynki tak samo, aby nie było przypadków, że jakaś męska kobieta i jakiś babski chłop zostaną w dzieciństwie zindoktrynowni wychowaniem i nauczaniem zupełnie dla nich nieodpowiednim; czy może należy kupować dziewczynkom lalki a chłopcom samochodziki, uczyć dziewczynki gotować a chłopców majsterkować itd.?

_________________
http://www.maskulizm.blog.onet.pl http://religiabezwiary.blog.onet.pl/ http://politykaspoleczenstwo.blog.onet.pl/ http://www.wolnafilozofia.blog.onet.pl http://www.maskulizm.pl http://www.maskulizm.org


Śr sty 30, 2008 21:35
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47
Posty: 866
Post 
Warunkiem koniecznym aby wychować dzieci jest kompletna rodzina. Kompletna tj. tato + mama + ich funkcje (miłość względem siebie). Dzieci po prostu będę patrzyły. One muszą mieć mamę i tatę aby na nich patrzeć. Wiem to dobrze, bo wychowywałem się bez ojca i nie potrafię być mężczyzną. Mam 22 lata a w środku jestem dzieckiem. Najgorsze jest to, że sam po prostu nie mogę dorosnąć. O ile nie jest to bolesne jeśli się żyje samemu, to jednak kiedy tracisz kogoś, kogo kochasz całym sercem przez swoją niedojrzałość, na którą jesteś skazany i nic nie możesz z nią zrobić, bo znajdujesz w sobie tylko pustkę, wtedy gorycz nie zna granic. Oczy - to jest coś, za pomocą czego dzieci poznają świat. Oczy dziecka są ogromne i szeroko rozwarte. Dzieci widzą wszystko - widzą każdy gest rodzica, widza każdą minę, czują kiedy coś jest nie tak między rodzicami. Ludziom wydaje się, że dzieci są głupie i nierozumne, ale nawet nie zdają sobie sprawi ile dzieci widzą i rozumieją. To wszystko zostaje w ich pamięci, to jak mama zwraca się do taty, to jak ojciec rozmawia z mamą i jak ją traktuje, to wszystko w nich zostaje, to wszystko napełnia je jak jakieś naczynie. Dziewczynka widzi jak tato dba o mamę i jak mama dba o tatę, chłopiec widzi jak tato troszczy się o mamę kiedy ta jest słaba. Dzieci to wszystko widzą i choć wydaje się, że są skupione ciągle na zabawkach i bajkach w telewizji, jednak to wszystko, co widzą, jest piętnem, które zostaje w ich pamięci i kształtuje ich postrzeganie. W późniejszym wieku chłopiec zauważa, że jest bardziej podobny do ojca niż do mamy i dziewczynka zauważa, że jest bardziej podobna do mamy niż do ojca. Wtedy w naturalny sposób pojawia się odpowiedź na pytanie "kim mam być?". Odpowiedź ta wygląda tak: "kimś takim, jak tato/mama". Jeśli dziecko nie widziało któregoś z rodziców (najczęściej ojca), bo ten miał pracę, może spędzał cały wolny czas w garażu albo przed telewizorem, wówczas dziecko nie odnajdzie swojej tożsamości płciowej. To wszystko dokonuje się poprzez obserwację. Naśladownictwo - główna metoda nauczania, która jest podstawą wychowania. To nie kary, to nie gadanie i czcze słowa - to przykłady przemawiają i kształtują.

Ja to mówię z doświadczenia, bo całe życie zadaję sobie pytanie "jak mam być mężczyzną" i szukam na nie odpowiedzi, lecz nie znajduję. Kryzys rodziny to naprawdę przerąbana sprawa. Najgorszemu wrogowi tego nie życzę.

Chcesz dobrze wychować dziecko? Bądź dobrym mężem. Bądź dobrą żoną. Dzieci potrzebują rodziców, by obserwując ich, stać się w przyszłości takimi, jak oni. Ja się nie stałem taki jak mój tato, bo go po prostu nie widziałem. Dlatego jestem dzieckiem. Może kiedyś dorosnę. Może kiedyś przestanę się bać życia (wyzwań), może kiedyś przestanę przed wszystkim uciekać, może kiedyś przestanę bać się odpowiedzialności. Gdyby tylko mnie ktoś kiedyś nauczył...


Śr sty 30, 2008 22:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post 
Dobre pytanie... tyle że brak na nie uniwersalnej odpowiedzi. Bo kiedy zaczynam się nad tym zastanawiać, moje myśli biegną w dwóch kierunkach:
- jak sama zostałam wychowana
- jak zamierzam wychować swoje dziecko
Pierwszą kwestię przemilczę, gdyż za bardzo odbiegłabym od tematu. Druga kwestia bardziej mnie nurtuje, ponieważ chciałabym w bliskiej przyszłości zostać mamą.
Co dla mnie oznacza wychowanie? Wychowanie to dla mnie przede wszystkim dawanie przykładu. Nie wiem, czy będę dobrym przykładem ;-) Jestem raczej typem unisex: potrafię ugotować dobry obiad i zmienić koło w samochodzie. Dlatego uważam że warto uczyć dziecko elastyczności, wpoić mu jak najwięcej pożytecznych umiejętności, oraz- przede wszystkim- nie pozwolić mu czuć się lepszym ani gorszym niż płeć odmienna.
Na koniec dorzucę- jako podsumowanie- bardzo trafny cytat. Autorem jest Robert Heinlein:

Istota ludzka powinna umieć zmieniać pieluszki, zaplanować inwazję, zarżnąć wieprza, sterować statkiem, zaprojektować budynek, napisać sonet, prowadzić księgę rachunkową, zbudować mur, nastawić złamanie, pocieszyć umierającego, dawać rozkazy, przyjmować rozkazy, działać w grupie, działać samemu, rozwiązywać równania, analizować nowe problemy, roztrząsać nawóz, zaprogramować komputer, ugotować smaczny posiłek, walczyć skutecznie, umrzeć bohatersko. Specjalizacja jest dla insektów...

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Śr sty 30, 2008 23:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47
Posty: 866
Post 
Rojza Genendel napisał(a):
Istota ludzka powinna umieć zmieniać pieluszki, zaplanować inwazję, zarżnąć wieprza, sterować statkiem, zaprojektować budynek, napisać sonet, prowadzić księgę rachunkową, zbudować mur, nastawić złamanie, pocieszyć umierającego, dawać rozkazy, przyjmować rozkazy, działać w grupie, działać samemu, rozwiązywać równania, analizować nowe problemy, roztrząsać nawóz, zaprogramować komputer, ugotować smaczny posiłek, walczyć skutecznie, umrzeć bohatersko. Specjalizacja jest dla insektów...


Wydaje mi się, że ten cytat jest trochę nieadekwatny do problemu wychowania dzieci. Tożsamość płciowa polega na odczytaniu swojej funkcji względem płci przeciwnej, bo tylko w tej relacji coś takiego jak płeć ma sens. Słyszałem dobre porównanie roli ojca i matki:

Kiedy mały chłopiec wchodzi na drzewo, mama mówi: zejdź, bo Ci się coś stanie. Za to ojciec mówi: dobrze ci idzie, jakby coś się stało to ja cię złapię, uda ci się, nie poddawaj się.

Oboje mają zachowawcze podejście, ale jednak inne. Ojciec wie, że jest silny i może złapać syna i dzięki temu może go asekurować, bo to potrafi. Dlatego też ojciec, który daje tego rodzaju bezpieczeństwo, rodzi w synu duszę zdobywcy - pomaga mu podejmować ryzyko i zdobywać to, czego pragnie - pomaga mu przełamywać lęk i strach - pomaga mu być silnym. Za to matka tego nie potrafi i dlatego będzie odwodziła syna od podejmowania ryzyka. Doradzi mu, aby się wycofał zanim podejmie wyzwanie, aby w ogóle nie ryzykował utraty zdrowia lub życia. (Na marginesie: stąd biorą się maminsynki).

Mężczyzna musi mieć duszę zdobywcy, aby się nie bał brać odpowiedzialności i ryzyka w przyszłości, bo to jest główne jego zadanie w rodzinie - brać trud, ryzyko i wszystko inne na siebie. Troszczyć się o rodzinę i nie dać jej umrzeć śmiercią głodową. Za to kobieta, która jest bezpieczne przy takim mężu, może się "otworzyć" i dać rodzinie to, co ma w sobie najlepszego - ciepło, czułość, delikatność, miłość i piękno. Ona musi być subtelna i delikatna - to jest jej podstawowe zadanie. Ona nie może być zdobywcą. Ona nie tyle nie musi być silna, co w ogóle nie może być silna. Ona musi być ciszą i oazą spokoju w domu. Dlatego też funkcje kobiety i mężczyzny różnią się względem całej rodziny a więc także względem małżonka.

Zadania kobiety i mężczyzny są inne, dlatego i wychowanie chłopca i dziewczynki powinno być inne. Dlatego nie zgadzam się z powyższym cytatem. Są rzeczy, które są zadaniem mężczyzny a są rzeczy, które są zadaniem kobiety. Wg. mnie pomieszanie tych funkcji prowadzi do zagubienie tożsamości płciowej dzieci, bo właśnie przez realizację odpowiednich zadań objawia się różnica pomiędzy kobietą a mężczyzną. Jedno jest pewne: mężczyzna ma decydującą rolę w nadaniu tej tożsamości zarówno synowi jak i córce. Synowi: tożsamość wojownika, zwycięzcy, zdobywcy, który sie nie boi trudu, a córce: tożsamość pięknej, wartej zdobywania, wartej trudu, wartej poświęcenia wszystkiego by ją zdobyć i o nią dbać ze wszystkich sił. Dlatego tez kryzysy rodziny zaczynają się od kryzysu męskości. Fakty są takie, że feministki pojawiają się tylko tam, gdzie zawodzą mężczyźni. Innymi słowy: feminizm jest świadectwem upadku mężczyzny, bo kim stał się mężczyzna, skoro kobieta chce się od niego uwolnić? Czy nie ciężarem podczas gdy miał być opoką?

PS. Jak mi coś jeszcze na ten temat przyjdzie do głowy to napiszę.

PS2. Mam jakieś problemy z dodawanie odpowiedzi, więc proszę moderatorów o usunięcie mojego powyższego posta. Ten jest chyba ok :)
Zrobione - mateola 8)


Cz sty 31, 2008 0:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post 
hitman napisał(a):
Kiedy mały chłopiec wchodzi na drzewo, mama mówi: zejdź, bo Ci się coś stanie. Za to ojciec mówi: dobrze ci idzie, jakby coś się stało to ja cię złapię, uda ci się, nie poddawaj się.

A małe dziewczynki nie chodzą po drzewach? Ja uwielbiałam chodzić i mama nigdy mi nie zabraniała- a ojciec nie asekurował. Komunikat był jasny: chcesz chodzić po drzewach- chodź. Jak spadniesz albo się poharatasz to na swoją odpowiedzialność. Inaczej mówiąc i uogólniając- zrób to co chcesz i naucz się ponosić konsekwencje.

hitman napisał(a):
Zadania kobiety i mężczyzny są inne, dlatego i wychowanie chłopca i dziewczynki powinno być inne.

Zadanie mężczyzny i kobiety w życiu jest jedno i to samo: być uczciwym człowiekiem i dobrym obywatelem. Ponadto być szczęśliwym i potrafić dawać szczęście innym.

hitman napisał(a):
Jedno jest pewne: mężczyzna ma decydującą rolę w nadaniu tej tożsamości zarówno synowi jak i córce. Synowi: tożsamość wojownika, zwycięzcy, zdobywcy, który sie nie boi trudu, a córce: tożsamość pięknej, wartej zdobywania, wartej trudu, wartej poświęcenia wszystkiego by ją zdobyć i o nią dbać ze wszystkich sił.

Ktoś to już przed tobą powiedział. Na imię miał Fryderyk...
Ku wojnie wychowany ma być mąż, niewiasta zaś ku wytchnieniu wojownika.
... i powiedział też wiele innych niezbyt mądrych rzeczy.
Dlaczego krytycznie to oceniam? Ano- różne są kobiety i różni mężczyźni.
Ja sama z typem opisanym przez ciebie nie chciałabym dzielić ani stołu ani łoża. Opis nieomal jak Conan Barbarzyńca. Choć wiem, że są kobiety które takich mężczyzn lubią.
Popatrz tylko na ludzi. Jakie bogactwo cech, jaka rozmaitość charakterów! Po co mielibyśmy ich wtłaczać w dwie ciasne foremki, po co zubażać bujność ich osobowości i różnorodność zamiłowań? Nie warto uszczęśliwiać nikogo na siłę.

hitman napisał(a):
Fakty są takie, że feministki pojawiają się tylko tam, gdzie zawodzą mężczyźni. Innymi słowy: feminizm jest świadectwem upadku mężczyzny, bo kim stał się mężczyzna, skoro kobieta chce się od niego uwolnić? Czy nie ciężarem podczas gdy miał być opoką?

Nie generalizujmy. Czy mężczyźni zawodzą w dzisiejszych czasach bardziej niż w czasach dawniejszych? Nie sądzę. Ludzie tak naprawdę zawsze są tacy sami, wraz ze swoimi wadami i zaletami. Nie czuję się szczególnie zawodzona przez mężczyzn, a zwłaszcza przez moją lepszą połowę. I nie przeszkadza mi to być feministką.

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Cz sty 31, 2008 0:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Rodzice, wychowując w rodzinie kilkoro dzieci mają szansę zauważyć, jakie te dzieci mają predyspozycje. Dlaczego dziewczynkę, która bawi się klockami i autami mileliby uszczęśliwiać na siłę lalą i wózkiem? A chłopca, który lubi słuchać bajek i czytać wiersze - wpychać w role z "policjantów i złodziei"?

Cytuj:
"Mężczyzna musi mieć duszę zdobywcy, aby się nie bał brać odpowiedzialności i ryzyka w przyszłości, bo to jest główne jego zadanie w rodzinie - brać trud, ryzyko i wszystko inne na siebie. Troszczyć się o rodzinę i nie dać jej umrzeć śmiercią głodową. Za to kobieta, która jest bezpieczne przy takim mężu, może się "otworzyć" i dać rodzinie to, co ma w sobie najlepszego - ciepło, czułość, delikatność, miłość i piękno. Ona musi być subtelna i delikatna - to jest jej podstawowe zadanie. Ona nie może być zdobywcą. Ona nie tyle nie musi być silna, co w ogóle nie może być silna. Ona musi być ciszą i oazą spokoju w domu. Dlatego też funkcje kobiety i mężczyzny różnią się względem całej rodziny a więc także względem małżonka."

Dlaczego kobieta nie może być silna? W jaki sposób zagraża to rodzinie? Czy silna kobieta automatycznie oznacza słabego mężczyznę? Co kobieta powinna zrobić ze swoją siłą?

Dlaczego mężczyzna nie może być ciepły, czuły, delikatny? Czymś to grozi? Czy mężczyźni nie posiadają takich cech? A jeśli posiadają - czy powinni je kryć?

To, co najważniejsze, już napisano. W rodzinie powinni być oboje - mąż i żona, matka i ojciec. A między nimi miłość i szacunek. To nie jest prawda, że jedynie "zdobywca" z "piękną" mogą stworzyć udane małżeństwo, które będzie stanowić bezpieczną bazę do wychowania dzieci.


Cz sty 31, 2008 8:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
mateola napisał(a):
Dlaczego kobieta nie może być silna? W jaki sposób zagraża to rodzinie? Czy silna kobieta automatycznie oznacza słabego mężczyznę? Co kobieta powinna zrobić ze swoją siłą?

Bo mężczyźni tradycyjnie wychowywani nie dają sobie rady gdy trafią na coś niezgodnego ze schematem do którego zostali wychowani, np. na silną kobietę. Tradycjonalizm sprawdza się i smakuje dobrze raczej wyłącznie serwowany we własnym sosie.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Cz sty 31, 2008 10:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47
Posty: 866
Post 
mateola napisał(a):
Dlaczego kobieta nie może być silna? W jaki sposób zagraża to rodzinie? Czy silna kobieta automatycznie oznacza słabego mężczyznę? Co kobieta powinna zrobić ze swoją siłą?

Dlaczego mężczyzna nie może być ciepły, czuły, delikatny? Czymś to grozi? Czy mężczyźni nie posiadają takich cech? A jeśli posiadają - czy powinni je kryć?


Nie o to mi chodziło. Chodziło mi o ukazanie fundamentalnych zadań. Kobiety mogą być silne, ale uważam, że to taka maska. Uważam, że w głębi duszy chcą być słabe i aby nie musiały o wszystkim myśleć i aby ktoś się o nie zatroszczył, ale coś im wmówiło, że mają być silne, więc tym żyją. Co do mężczyzn - przecież siła oraz ciepło, czułość i delikatność to jedno i to samo. Siła objawia się w łagodności. Słabość w agresji i gniewie.
W dalszych fazach małżeństwa następuje coś niesamowitego: "przekobiecenie" mężczyzny i "przemężczyźnienie" kobiety. Chodzi o to, że kobieta nabiera cech mężczyzny, niejako uzupełnia nim swoją osobowość stając się silną i wytrwałą, a mężczyzna nabiera cech kobiety - czułości, delikatności, także wewnętrznego piękna. Kobieta staje się bardziej męska, nie przestając nawet na chwilę być kobietą, a mężczyzna staje się bardziej kobiecy, nie przestając w ogóle być mężczyzną. Myślę, że tu najbardziej urzeczywistnia się w człowieku obraz Boga, który jest przecież pełnią męskości i pełnia kobiecości jednocześnie. To chyba największy cud małżeństwa - dopełnienie człowieka, które owocuje nowym życiem. Ale nie dokona się on jeśli nie zbuduje się od początku tego wszystkiego na dobrze odczytanej tożsamości płciowej, która sprowadza się do odczytania własnego powołania względem drugiej osoby a potem całej rodziny. Powołanie to jest ze swojej natury inne - wystarczy porównać ciała kobiety i mężczyzny i od razu widać, że nie wypada kobiecie w ciąży rąbać drwa... Ktoś zaprzeczy? I co z tego że kobieta ma prawo być silną?


Cz sty 31, 2008 11:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47
Posty: 866
Post 
Rojza Genendel napisał(a):
Zadanie mężczyzny i kobiety w życiu jest jedno i to samo: być uczciwym człowiekiem i dobrym obywatelem. Ponadto być szczęśliwym i potrafić dawać szczęście innym.

Sory, że tak powiem, ale to bzdura. Płeć ma sens tylko w odniesieniu do innej płaci. Bo jaki sens ma kobieta jeśli nie ma mężczyzny? I jaki sens ma mężczyzna jeśli nie ma kobiety? Tu urzeczywistnia się tak naprawdę płeć. W żadnej innej sprawie nie jest ona ważna, bo kogo obchodzi czy owym dobrym obywatelem jest kobieta czy mężczyzna? To nieistotne dla społeczeństwa (bo o tym tu przecież mówisz skoro używasz słowa "obywatel"). Nie mówimy tu o obywatelstwie, ale o wychowaniu do tożsamości płciowej. Bo do tożsamości obywatelskiej to może każda szkoła wychować i każdy człowiek i nawet telewizja, jednak tożsamość płciową ukształtować może tylko dobra rodzina. I do tego zawężonego kręgu - relacji w rodzinie - tutaj się zawężamy, więc mówienie o innych sprawach (jak np. obywatelstwo) jest poza zakresem problematyki. Płeć urzeczywistnia się tylko w odniesieniu do drugiej płci - w żadnym innym odniesieniu nie ma znaczenia (w odniesieniu do społeczeństwa, do pracy, do czegokolwiek). Dobrym inżynierem może być zarówno kobieta jak i mężczyzna, tak samo jak dobrym obywatelem może być zarówno kobieta jak i mężczyzna, ale już dobrą żoną może być tylko kobieta a dobrym mężem tylko mężczyzna. Tu rozróżnienie płci jest ważne - gdzie indziej jest nieważne. Dlatego kiedy mówimy o wychowaniu do odkrycia tożsamości płciowej, zawężamy się tylko do relacji kobieta-mężczyzna. Także Twoje słowa o tym, że trzeba być uczciwym człowiekiem i dobrym obywatelem tutaj po prostu nie pasują bo nie mają żadnego związku z relacją kobieta-mężczyzna. Mają związek z relacją obywatel-państwo albo pojedynczy człowiek-reszta społeczeństwa, ale w relacjami rodzinnymi zero wspólnego.


Cz sty 31, 2008 11:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
hitman napisał(a):
Nie o to mi chodziło. Chodziło mi o ukazanie fundamentalnych zadań.
Tak fundamentalnie - to mężczyźni zapładniają, a kobiety zachodzą w ciążę, rodzą i karmią dzieci. Pozostałe funkcje bywają wymienne.

Ładnie napisałeś o tej pełni, jaką tworzą mąż i żona, ale każdy człowiek jest na obraz i podobieństwo Boga.
Cytuj:
Co do mężczyzn - przecież siła oraz ciepło, czułość i delikatność to jedno i to samo. Siła objawia się w łagodności.
Coś w tym jest - chyba każdy człowiek ma w sobie i siłę, i ciepło, i delikatność, i czułość. Tyle, że tradycyjne wychowanie uczy dzieci ukrywać jedne cechy a eksponować inne - w zależności od tego, czy się jest dziewczynką, czy chłopcem. Być może dlatego potrzeba całych lat w dobrym związku, by mężczyzna i kobieta odkryli w sobie te spychane cechy ("przekobiecenie" mężczyzny i "przemężczyźnienie" kobiety) i przekonali się, że tak naprawdę nie różni ich aż tak wiele, bo przede wszystkim są po prostu ludźmi...
Cytuj:
Kobiety mogą być silne, ale uważam, że to taka maska. Uważam, że w głębi duszy chcą być słabe i aby nie musiały o wszystkim myśleć i aby ktoś się o nie zatroszczył, ale coś im wmówiło, że mają być silne, więc tym żyją.
Ty mówisz o kobietach samotnie wychowujących dzieci, tak?


Cz sty 31, 2008 16:56
Zobacz profil
Post 
hitman napisał(a):
Nie o to mi chodziło. Chodziło mi o ukazanie fundamentalnych zadań. Kobiety mogą być silne, ale uważam, że to taka maska. Uważam, że w głębi duszy chcą być słabe i aby nie musiały o wszystkim myśleć i aby ktoś się o nie zatroszczył, ale coś im wmówiło, że mają być silne, więc tym żyją. Co do mężczyzn - przecież siła oraz ciepło, czułość i delikatność to jedno i to samo. Siła objawia się w łagodności. Słabość w agresji i gniewie.


Przepraszam, ze sie wtrace. Widze ze wielu mezczyzn na tym forum jest przekonanych, ze kobiety powinny byc mile, slodkie i ulegle i dopiero wtedy (ich) swiat bedzie w porzadku. Podobnie jak mateola reaguje alergicznie na to, kiedy mezczyzni mowia mi, jaka powinnam byc.
Kobieta jest silna i musi byc silna, a maska moze byc, ze jest slaba. Wystarczy sie rozejrzec po blizszym i dalszym swiecie i zobaczyc, kto naprawde utrzymuje rodzine przy zyciu (fizycznym i duchowym), kto musi (a nie tylko moze) poradzic sobie z roznymi trudnosciami, a kiedy mezczyna zawiedzie (bo albo nie dorosl do odpowiedzialnosci - tak wiem, mamusia go zle wychowala-, albo zycie go przeroslo), to kobieta rzadko kiedy moze sobie pozwolic na odejscie od dzieci. Jakie jest oczekiwanie spoleczne? Kobieta ma sobie poradzic sama z dziecmi. Mezczyzna sam z dziecmi to bohater.
Naprawde byloby lepiej, gdyby mezczyzni przestali oczekiwac od kobiet, zeby byly "wypoczynkiem wojownika", ale zaczeli tymi wojownikami byc. Kobiety sie dostosuja, my to robimy od zawsze. Tylko gdzie ci prawdziwi wojownicy?


Cz sty 31, 2008 17:01
Post 
Zarowno kobieta jak i mezczyzna powinni byc nauczeni cnoty mestwa.
To jest ta wlasnie ta sila charakteru, ktora pozwoli dobrze wychowac dzieci, stac na strazy moralnosci, zapewnic srodki materialne, przeciwstawic sie zlu (nie tylko w rodzinie) itd.


Cz sty 31, 2008 17:43
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post 
hitman napisał(a):
Kobiety mogą być silne, ale uważam, że to taka maska. Uważam, że w głębi duszy chcą być słabe i aby nie musiały o wszystkim myśleć i aby ktoś się o nie zatroszczył...

Przykro mi że uważasz wszystkie kobiety za stworzenia o mentalności będącej wypadkową kurtyzany, dziecka i ładnego zwierzątka. A przynajmniej za dążące do tego ideału.
Kobieta jest równie kobieca gdy jest sama, i to samo tyczy się mężczyzn. Płeć nie realizuje się w nas jako reakcja na drugiego człowieka. Przecież mniszka także jest kobietą, choćby całe życie spędziła w celi.

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Cz sty 31, 2008 22:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47
Posty: 866
Post 
Rojza Genendel napisał(a):
Płeć nie realizuje się w nas jako reakcja na drugiego człowieka. Przecież mniszka także jest kobietą, choćby całe życie spędziła w celi.

Więc czemu mieszka w celi w żeńskim klasztorze a nie w męskim?


Cz sty 31, 2008 23:44
Zobacz profil
Post 
Oczywistym jest, ze inaczej nalezy wychowywac chlopcow a inaczej dziewczynki bo inne role w zyciu sa im przez Stworce przeznaczone. Dziewczynki od najmlodszych lat wychowuje sie do macierzynstwa a chlopcow do ojcostwa, i nie wazne jest to, ze fizycznie matka czy ojcem moga w doroslym zyciu nie zostac.
Rodzice powinni tak wychowywac aby dziecko umialo zrozumiec i akceptowac własna płec.
***
Nastepna kwestia jest wychowywanie do milosci
- nalezy obdarzac dziecko miloscia, bo tylko kochane dziecko potrafi samo kochac.
- przekonac dziecko, ze jest kochane przez Boga -przychodzi to naturalnie przez doswiadczenie ludzkiej milosci
- ukazac dziecku sluszna koncepcje milosci
- byc wzorcem milosci
- tworzyc w domu kulture milosci - milosierdzie, solidarnosc, przyjazn
- wychowywac do zrozumienia waznosci osoby ludzkiej - kochac ludzi bo stanowia wartosc sama w sobie, bo sa dziecmi Boga


Pt lut 01, 2008 17:10
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 37 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL