Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 17:49



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 sens życia 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47
Posty: 866
Post Re: sens życia
Zencognito napisał(a):
hitman napisał(a):
Sam sobie życia nie dałeś. Nie zadecydowałeś ani o czasie swojego narodzenia ani o miejscu, ani o tym czy się urodzisz zdrowy czy chory. Jest tyle okoliczności, które zastałeś, że długo by można było wymieniać. Ty jednak o niczym nie zadecydowałeś, wszystko to już było kiedy Ty się rodziłeś. Cała rzeczywistość w której żyjesz, była przed Tobą.

Komputera i Internetu też sobie sam nie zrobiłem - ale sam określam jaki jest sens mojej działalności w sieci. To, że start mojego życia nastąpił w określonych warunkach niczego nie dowodzi. To ja decyduję co z tym życiem zrobię i na co je ukierunkuję. Jak zechcę to będę codziennie bezsensownie jadł zupę i kopał rowy, jadąc na granicy przetrwania tylko po to aby umrzeć niczego nie osiągnąwszy, nie mając z nikim relacji głębszych niż powierzchowne. Życie ludzkie nie ma żadnego sensu, to że rodzice mnie spłodzili lub że państwo zapewniło mi edukację nie daje im możliwości decydowania o sensie mojego życia. Rodzice mogliby chcieć żebym stał się drugą Matką Teresą, a ja i tak mógłbym się stać najgorszym zachlanym draniem na świecie i uczynić sensem mojego życia uprzykrzanie każdego dnia innym ludziom. Ja mogę sobie powiedzieć, że sensem mojego życia jest wyzwalanie czujących istot, ktoś inny może powiedzieć, że sensem mojego życia było pomożenie mu w podbiciu świata, a Bóg może powiedzieć, że sensem mojego życia było trafić do nieba. I co z tego? To wszystko tylko opinie. Fakty są takie, że zbiór atomów znany jako Zencognito przemieścił się w czasie.
Ostatecznie nie ma w tym żadnego sensu, bo ostateczna rzeczywistość, której ja jestem malutką składową, nie ma świadomości.


Cały czas mylisz sens swoich czynności z sensem Twojego życia. Twoje życie zawiera Twoje czynności w sobie, ale nie składa się z nich. A nawet gdyby się składało to i tak suma sensów tych czynności nie stanowiłaby sensu Twojego życia. Wszystko, co robisz, także to "na co kierunkujesz swoje życie", też służy czemuś i nie stanowi ostatecznego celu, choć Ty sobie zakładasz, że to ostateczny cel. Zawsze będzie coś dalej, z czego sobie sprawy nie zdajesz, coś, czego nie przewidzisz pomimo, że niby sam nadajesz kierunek swojemu życiu. Ostatecznie Twoje plany nie wypalą. Ostateczna rzeczywistość może i nie ma świadomości, ale Ty masz i będziesz miał zawsze. I pełna świadomość jest właśnie celem życia :) Nie wiem czy zauważyłeś, ale jet jedna rzecz, która niezależnie od tego, co robisz i jak Ci się to udaje, zawsze na wierzch wypływa jak oliwa: to jest prawda. Ostatecznie wszystkie doświadczenia prowadzą każdego człowieka do jednego wniosku: nie stanowisz o sobie. O niczym nie decydujesz a jeśli decydujesz, to tylko siebie łudzisz, że to możesz robić. Nic nie możesz uczynić, niesie Cię nurt do jakiegoś punktu, którego nie znasz. Owszem, pływasz w prawo i w lewo myśląc, że coś możesz, ale nadal jesteś cały czas w tej samej rzece i w tym samym nurcie.






PS. Predestynacja? Owszem, ale nie taka, jak rozumie to 99% ludzi.


Pn lut 25, 2008 0:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post Re: sens życia
hitman napisał(a):
Cały czas mylisz sens swoich czynności z sensem Twojego życia. Twoje życie zawiera Twoje czynności w sobie, ale nie składa się z nich.

Oczywiście że się składa. Moje życie składa się z sekund mojego życia, a one wypełnione są czynnościami.
hitman napisał(a):
A nawet gdyby się składało to i tak suma sensów tych czynności nie stanowiłaby sensu Twojego życia.

A to niby dlaczego?
hitman napisał(a):
Zawsze będzie coś dalej, z czego sobie sprawy nie zdajesz, coś, czego nie przewidzisz pomimo, że niby sam nadajesz kierunek swojemu życiu.

I co z tego?
hitman napisał(a):
Ostatecznie Twoje plany nie wypalą.

Moje plany nie wypalą bo nie wiem wszystkiego? Co to za logika?
hitman napisał(a):
Ostateczna rzeczywistość może i nie ma świadomości, ale Ty masz i będziesz miał zawsze. I pełna świadomość jest właśnie celem życia :)

Pełna świadomość czego? Co to w ogóle znaczy że świadomość jest pełna? Nawet jak będę świadom ruchu każdego elektronu w moim ciele to i tak będzie wiele rzeczy których będę nieświadomy, więc do czego Ty zmierzasz?
hitman napisał(a):
Nie wiem czy zauważyłeś, ale jet jedna rzecz, która niezależnie od tego, co robisz i jak Ci się to udaje, zawsze na wierzch wypływa jak oliwa: to jest prawda.

Co to ma znaczyć? W jaki sposób prawda wypływa z tego, że się np. pójdę wysikać albo wcisnę ctrl+c na klawiaturze?
hitman napisał(a):
Ostatecznie wszystkie doświadczenia prowadzą każdego człowieka do jednego wniosku: nie stanowisz o sobie. O niczym nie decydujesz a jeśli decydujesz, to tylko siebie łudzisz, że to możesz robić. Nic nie możesz uczynić, niesie Cię nurt do jakiegoś punktu, którego nie znasz. Owszem, pływasz w prawo i w lewo myśląc, że coś możesz, ale nadal jesteś cały czas w tej samej rzece i w tym samym nurcie.

To, że istnieję w określonych warunkach i jestem warunkowany różnymi bagażami doświadczeń, nie znaczy że nie mogę podejmować decyzji.


Pn lut 25, 2008 0:16
Zobacz profil
Post 
Zen poczytaj lepiej co na ten temat pisza Mistrzowie twojego wyznania;]


Pn lut 25, 2008 9:57

Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47
Posty: 866
Post 
Zencognito nie będę się wdawał w szczegóły, bo się zrobi bajzel. Doskonale rozumiesz co piszę ale próbujesz rozkładać wszystko na czynniki pierwsze żeby zrobił się mętlik. Nic nie możesz a tymi teoriami tylko próbujesz połechtać swoje "ja" żeby Ci było przyjemniej tu na ziemi. Próbujesz sobie wmówić, że jesteś panem samego siebie i sam o wszystkim decydujesz a tymczasem sam z siebie jesteś nikim. Prochem, który wiatr rozwiewa. Trawą, która wschodzi i zaraz usycha. Przy całym swoim trudzie (też tym intelektualnym) nie jesteś w stanie dołożyć nawet jednej sekundy do swojego życia. Jesteś jak ryba w sieci, która rusz ogonem i wyciąga z tego faktu wniosek: mogę wszystko. Ruszać ogonem to sobie możesz, ale i tak jesteś w sieci.


Pn lut 25, 2008 12:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 11, 2008 15:47
Posty: 58
Post 
Zencognito nie będę się wdawał w szczegóły, bo się zrobi bajzel. Doskonale rozumiesz co piszę ale próbujesz rozkładać wszystko na czynniki pierwsze żeby zrobił się mętlik. Nic nie możesz a tymi teoriami tylko próbujesz połechtać swoje "ja" żeby Ci było przyjemniej tu na ziemi. Próbujesz sobie wmówić, że jesteś panem samego siebie i sam o wszystkim decydujesz a tymczasem sam z siebie jesteś nikim. Prochem, który wiatr rozwiewa. Trawą, która wschodzi i zaraz usycha. Przy całym swoim trudzie (też tym intelektualnym) nie jesteś w stanie dołożyć nawet jednej sekundy do swojego życia. Jesteś jak ryba w sieci, która rusz ogonem i wyciąga z tego faktu wniosek: mogę wszystko. Ruszać ogonem to sobie możesz, ale i tak jesteś w sieci


ale bredzisz jak potluczony.... kto jest prochem i nikim? co to za nowa teoria kto ci mozg wypral/wyjal?
kazdy jest panem samego siebie bo jest dzieckiem boga ma w sobie boski pierwiastek, a wszystko sie dzieje z woli boga, wszystko, wszyyystko, nie tylko to co ty uwazasz ze z jego woli sie dzieje. Co robie jest moja wola, dostalem wolna wole czynienia i tworzenia, bezwarunkowo, cokolwiek pomysle bedzie pomyslane, cokolwiek powiem bedzie powiedziane, ja jestem bogiem, i zencognito jest bogiem, i ty jestes, tylko ty jestes malutki jeszcze, ale urosniesz. nikt nie jest marny chyba te sam chce byc, i nawet udalo ci sie miec racje - nie mozesz do swojego zycia dolozyc ani sekundy, bo jestes wieczny, wiec to i tak nic nie zmieniloby.....

_________________
ghalib
Et tu connaitras pourqoi mon nom est L´Eternel quand sur toi s´abattra la vengeance du Tout - Puissant


Pn lut 25, 2008 13:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47
Posty: 866
Post 
Taaa... :D


Pn lut 25, 2008 13:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 11, 2008 15:47
Posty: 58
Post 
hitman napisał(a):
Taaa... :D



czy ci sie to podoba czy nie.....

_________________
ghalib
Et tu connaitras pourqoi mon nom est L´Eternel quand sur toi s´abattra la vengeance du Tout - Puissant


Pn lut 25, 2008 13:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24
Posty: 4028
Post 
hitman napisał(a):
Zencognito nie będę się wdawał w szczegóły, bo się zrobi bajzel. Doskonale rozumiesz co piszę

Nie, nie rozumiem. Nie rozumiem w takim sensie, że nie widzę sensu w tym co piszesz.
hitman napisał(a):
Nic nie możesz a tymi teoriami tylko próbujesz połechtać swoje "ja" żeby Ci było przyjemniej tu na ziemi.

Acha, uważanie Twoich teorii "nic nie możesz" za bzudrne to łechtanie własnego "ja"?
hitman napisał(a):
Próbujesz sobie wmówić, że jesteś panem samego siebie i sam o wszystkim decydujesz a tymczasem sam z siebie jesteś nikim.

Ojej!
hitman napisał(a):
Prochem, który wiatr rozwiewa. Trawą, która wschodzi i zaraz usycha.

Ani proch, ani trawa to nie jest nic. Słuchaj, ja nie sugeruję że jestem nie wiadomo kim i mogę niewiadomo co - ja się nie zgadzam z Twoją teorią "jesteśmy niczym, nic nie możemy" bo to oczywista bzdura. To Ty wyolbrzymiasz sprawę, nie ja.
hitman napisał(a):
Przy całym swoim trudzie (też tym intelektualnym) nie jesteś w stanie dołożyć nawet jednej sekundy do swojego życia.

Oczywiście że mogę - gdybym się przeprowadził na wieś gdzie jest czystsze powietrze, zaczął przywiązywać większą wagę do diety i ćwiczeń, to bym sobie życie wydłużył.

W ogóle co to wszystko ma do zagadnienia sensu życia?


Pn lut 25, 2008 13:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 11, 2008 15:47
Posty: 58
Post 
hitman napisał:
Ostatecznie wszystkie doświadczenia prowadzą każdego człowieka do jednego wniosku: nie stanowisz o sobie. O niczym nie decydujesz a jeśli decydujesz, to tylko siebie łudzisz, że to możesz robić. Nic nie możesz uczynić, niesie Cię nurt do jakiegoś punktu, którego nie znasz. Owszem, pływasz w prawo i w lewo myśląc, że coś możesz, ale nadal jesteś cały czas w tej samej rzece i w tym samym nurcie.


wszystkie doswiadczenia prowadza czlowieka zupelnie gdzie indziej a nie do wniosku - co to jest wniosek? Twoj wniosek jest moim wnioskiem?

Stanowisz o sobie, ty i tylko ty. Wedlug boga albo mimo boga. Ale ty stanowisz o sobie - nawet jesli ktos tak bardzo nie chce jak ty to i tak musi stanoic o sobie, sproboj nie podjac jakiejs decyzji, albo prosciej sproboj nie pomyslec o czyms? o czym niepomyslales?

Punkt jest jasno okreslony, nie odwracaj glowy, albo odwracaj, nic to nie zmieni, liczy sie droga a nie cel. idz jak chcesz i tak dojdziesz do celu, nie dlatego ze tak ma byc tylko dla tego ze cel jest wszedzie, i nie jestesmy w tej samej rzece, idziemy gdzie indziej ja ide tam gdzie chce i jak chce, o wszystkim decyduje tylko ja i nikt inny - a ty nie decydujesz wiec idziesz byle jak, ale idziesz gdzie chcesz i jak chcesz, mimo wszystko. to twoja decyzja nie chciec decydowac i dac sie poniesc wyimaginowanemu przeznaczeniu.... i dobrze, bo tak jest jak chcesz zeby bylo, ale dotyczy to tylko ciebie, twoja siec i twoj ogon rybko

_________________
ghalib
Et tu connaitras pourqoi mon nom est L´Eternel quand sur toi s´abattra la vengeance du Tout - Puissant


Pn lut 25, 2008 13:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
hitman napisał(a):
Próbujesz sobie wmówić, że jesteś panem samego siebie i sam o wszystkim decydujesz a tymczasem sam z siebie jesteś nikim. Prochem, który wiatr rozwiewa. Trawą, która wschodzi i zaraz usycha. Przy całym swoim trudzie (też tym intelektualnym) nie jesteś w stanie dołożyć nawet jednej sekundy do swojego życia.

Oczywiście, że jesteśmy panami samego siebie, po prostu nie rozumiesz co to znaczy być samym sobą - materia ciała nie jest "nami".
Jesteśmy w stanie "dokładać" - przedłużać sobie życie - żyjemy w końcu dużo dłużej niż powiedzmy 100 lat temu.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pn lut 25, 2008 13:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47
Posty: 866
Post 
filippiarz napisał(a):
Oczywiście, że jesteśmy panami samego siebie, po prostu nie rozumiesz co to znaczy być samym sobą - materia ciała nie jest "nami".
Jesteśmy w stanie "dokładać" - przedłużać sobie życie - żyjemy w końcu dużo dłużej niż powiedzmy 100 lat temu.

Łudzisz się. Do średniej to może i dołożyć trochę możesz, ale do swojego życia ani sekundy nie dodasz, bo oni nie zależy od Ciebie.


Pn lut 25, 2008 14:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
hitman napisał(a):
filippiarz napisał(a):
Oczywiście, że jesteśmy panami samego siebie, po prostu nie rozumiesz co to znaczy być samym sobą - materia ciała nie jest "nami".
Jesteśmy w stanie "dokładać" - przedłużać sobie życie - żyjemy w końcu dużo dłużej niż powiedzmy 100 lat temu.
Łudzisz się. Do średniej to może i dołożyć trochę możesz, ale do swojego życia ani sekundy nie dodasz, bo oni nie zależy od Ciebie.

Dziwnie piszesz - jasne, że nie da się dodać życia do życia które się skończyło, ale życie trwające nie ma "odgórnie" ustalonego końca.
Nie łudzę się, po prostu nie jesteśmy własnym życiem, a życie i jego długość są wynikiem różnych okoliczności, nie tylko naszej woli - faktycznie jego długość nie jest zależna wyłącznie od nas i jest zupełnie nieustalona, a także zależna od przypadku. Ale to nie ma znaczenia - my, którzy nie jesteśmy życiem, jak najbardziej jesteśmy panami samych siebie :)

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pn lut 25, 2008 14:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Wszczepiając sobie sztuczne serce przedłużasz sobie życie, przez aktywny tryb życia i zdrowe odżywianie.

Ale wracam do tego co gadałem.

Dyskusja się rozwija a ja ciągle pytam co to jest SENS.

Sens nie jest celem bo czy po osiągnięciu celu osiągniemy sens.
Po osiągnięciu celu już celu nie będziemy mieć. Więc czy po osiągnięciu celu nasze życie nie będzie mieć sensu?

Na te pytanie staram się odpowiedzieć już chyba 10 lat. ;)

Ale najtrudniejsze to zdefiniować słowo SENS.

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Wt lut 26, 2008 17:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
0bcy_astronom napisał(a):
Ale najtrudniejsze to zdefiniować słowo SENS.

Sens - definicja: "Sens w wyjaśnianiu lub podjęciu jakiegoś działania jest synonimem jego "celu""
A także: Sens życia
Albo można sobie wymyślić własną definicję :)

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Wt lut 26, 2008 17:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post 
Sens życia: coś, co sprawia że warto żyć.

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Wt lut 26, 2008 22:26
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL