Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 21, 2025 16:44



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 101 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona
 Sprawdzanie cnoty córki 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post Sprawdzanie cnoty córki
Jakiś czas temu w rozmowach w toku był poruszany temat mam, które pilnują cnoty swoich córek. Kto oglądał ten zna szczegóły, ale mi nie chodzi o całość, a mianowicie o jedną mamę, która... chce swoją 15 letnią córkę zabrać do ginekologa, aby ten powiedział jej czy ma błonę dziewiczą.

Cóż, widownia parskała śmiechem i patrzyła z politowaniem dokładnie tak jak ja. Ale jestem ciekaw tutejszego podejścia do tej sprawy. Czy uważacie, że takie sprawdzanie własnej córki jest hm jakby to powiedzieć, taktowne? Czy jest to przesada i ingerencja w ogromną prywatność córki? Przecież wystarczyło by ją zapytać (owa mama ponoć pytała, ale skupmy się ogólnie na tym problemie), a jeśli nie odpowie... cóż, rodzic musi się liczyć z tym, że ma prawo nie odpowiedzieć.

Osobiście uważam takie ciąganie na siłę własnego dziecka do ginekologa po to, aby sprawdził czy ma błonę dziewiczą (bo czy jest dziewicą to tego nie określi pamiętajmy) jest po prostu chamskim nieposzanowaniem córki. Pokazuje się jej przez to, że nie ma całkowicie prywatności, nawet w najbardziej intymnych sprawach. To matkę powinno się zabrać do lekarza i to nie ginekologa, ale psychiatrę.

Ale ciekaw jestem Waszych zdań.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Wt lut 26, 2008 9:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23
Posty: 950
Post 
Ignorancja, brak zaufania...
Myślę, ża mało wspólnego z rodziną chrześcijańską...

_________________
arcarc


Wt lut 26, 2008 9:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
Generealnie mam nadzeję i raczej wydaje mi się, że to w ogóle nie jest związane z chrześcijaństwem (nawet w najbardziej konserwatywnych jego odłamach, pozostałościach)... nie ma po prostu takiego "zalecenia" typu sprawdzaj cnotę swojej córki.
Źródłem takiej postawy jest pewnie obsesja, choroba psychiczna albo skrajny brak zaufania do córki (osądza wg własnego przykładu, pewnie ona to błonkę straciła w wieku 12 lat albo i mniej).
Jakby mnie ktokolwiek próbował zaciągnąć do ginekologa w takim bądź podobnym celu to ma automatycznie zasadzonego kopa z obcasa. I ten lekarz, i ta "osoba".

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


Wt lut 26, 2008 10:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47
Posty: 866
Post Re: Sprawdzanie cnoty córki
Mroczny Pasażer napisał(a):
Osobiście uważam takie ciąganie na siłę własnego dziecka do ginekologa po to, aby sprawdził czy ma błonę dziewiczą (bo czy jest dziewicą to tego nie określi pamiętajmy) jest po prostu chamskim nieposzanowaniem córki. Pokazuje się jej przez to, że nie ma całkowicie prywatności, nawet w najbardziej intymnych sprawach. To matkę powinno się zabrać do lekarza i to nie ginekologa, ale psychiatrę.

Racja.

A tak poza tym to ta matka ma trochę niepoukładane w głowie bo błona dziewicza nie ma żadnego związku z cnotą.


Wt lut 26, 2008 11:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Sprawdzanie cnoty córki
hitman napisał(a):
A tak poza tym to ta matka ma trochę niepoukładane w głowie bo błona dziewicza nie ma żadnego związku z cnotą.


Ale ma związek z zapłodnieniem, a wydaje mi się, że w ostatecznym rozrachunku chodzi głównie o uniknięcie tzw. "niechcianej ciąży". A ciąża to już nie jest tylko i wyłącznie prywatna sprawa tej dziewczyny, to w pierwszej kolejności jest nowe życie, za które odpowiedzialność spadnie także na jej rodziców.

Nie usprawiedliwiam tu podjętych środków, ale trzeba mieć świadomość, że nas ewentualna "wpadka" jakiejś dziewczyny średnio dotknie, w przeciwieństwie do jej rodziców. Dlatego byłbym ostrożny w ocenach.


Wt lut 26, 2008 12:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23
Posty: 950
Post 
Ale wizyta u ginekologa niczego nie zmieni poza tym, że matka będzie świadoma faktu posiadania, lub nie, błony dziewiczej swojej córki. Nie tędy droga.

_________________
arcarc


Wt lut 26, 2008 12:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47
Posty: 866
Post 
arc napisał(a):
Ale wizyta u ginekologa niczego nie zmieni poza tym, że matka będzie świadoma faktu posiadania, lub nie, błony dziewiczej swojej córki. Nie tędy droga.

Owszem. Nie tędy droga. Cel dobry, ale środki nie są słuszne.


Wt lut 26, 2008 12:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
arc napisał(a):
Ale wizyta u ginekologa niczego nie zmieni poza tym, że matka będzie świadoma faktu posiadania, lub nie, błony dziewiczej swojej córki. Nie tędy droga.


Ja też uważam, że nie tędy droga. Ale możesz wskazać drogę, która daje 100% gwarancję uniknięcia niechcianej ciąży? Możesz zadeklarować, że jak ta matka będzie się trzymać Twoich wskazówek, to Ty ewentualnie zaopiekujesz się jej córką i dzieckiem z wpadki?

Ja nie jestem w stanie tego zrobić, więc z pewną ostrożnością wkraczałbym w życie innych ludzi ze swoimi dobrymi radami, za które nie ponoszę praktycznie żadnej odpowiedzialności. I nie chodzi mi o to, aby w ogóle nie dawać dobrych rad, ale o zachowanie umiaru i świadomość, że jesteśmy tu tylko obserwatorami, którzy w razie czego wzruszą ramionami i wrócą do swoich spraw.


Wt lut 26, 2008 12:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
Niby racja... ale z drugiej strony sama utrata dziewictwa nie jest gwarantem zajścia w ciążę. Wręcz... trzymanie kwestii współżycia i antykoncepcji jako tematu tabu zwiększa ryzyko. Można tłumaczyć:
1. Od strony religijno-mormalnej, że współżycie przedślubne jest złe, niemiłe bogu, że antykoncepcja to też grzech... że ogólnie warto zachować cnotę do ślubu. (nie jestem zwolenniczką tej koncepcji - ale wymienić mogę)
2. Można sobie darować aż takie tłumaczenia i wyjaśnić mniej konserwatywnie: że warto trochę poczekać, warto to robić wyłącznie z miłości, warto dać sobie trochę czasu na wzajemne poznanie zanim się wskoczy do łóżka, warto się porządnie zabezpieczyć.

A co takie nastoletnie dziecko zrobi - i tak nie mamy na to wpływu.
Środki alternatywne i "na pewno skuteczne" to chyba tylko dożywotni szlaban połączony z zainstalowaniem pasa cnoty tak dla pewności.

To kwestia zaufania i normalnych relacji na linii rodzic dziecko jest w stanie zapobiec największym nieszczęściom. A nie kontrola, zakazy i "straszenie dzieci mikołajem".

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


Wt lut 26, 2008 14:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post Re: Sprawdzanie cnoty córki
SweetChild napisał(a):
hitman napisał(a):
A tak poza tym to ta matka ma trochę niepoukładane w głowie bo błona dziewicza nie ma żadnego związku z cnotą.


Ale ma związek z zapłodnieniem, a wydaje mi się, że w ostatecznym rozrachunku chodzi głównie o uniknięcie tzw. "niechcianej ciąży".

A mógłbys rozwinąć w jaki sposób wizyta u ginekologa i stwierdzenie (lub nie) obecności błony dziewiczej wpływa na uniknięcie niechcianej ciąży - bo nie bardzo rozumiem.
Jeżeli jest to związek przyczynowo - skutkowy: jest hymen więc nie ma ciąży, to o wiele prostszy i chyba tańszy jest zakup testu. Ew. brak błony więc ryzyko ciąży? I co: wtedy mamusia zaczyna umoralniać? Czy nie za późno?
Myślę, że taka wizyta przyniesie dużo więcej szkód niż pożytku. Czy można tu mówić o jakimś pożytku?


Wt lut 26, 2008 14:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post Re: Sprawdzanie cnoty córki
SweetChild napisał(a):
hitman napisał(a):
A tak poza tym to ta matka ma trochę niepoukładane w głowie bo błona dziewicza nie ma żadnego związku z cnotą.


Ale ma związek z zapłodnieniem, a wydaje mi się, że w ostatecznym rozrachunku chodzi głównie o uniknięcie tzw. "niechcianej ciąży"


Jaki ma związek z zapłodnieniem? Nie rozumiem. Przecież może nie mieć żadnego związku, dziewczyna może od urodzenia nie mieć błony, mogła sobie ją naderwać podczas jakichś ćwiczeń, cokolwiek. Błona to tylko kawałek śluzu o niczym nie świadczący.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Wt lut 26, 2008 15:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23
Posty: 950
Post 
SweetChild napisał(a):
Ja też uważam, że nie tędy droga. Ale możesz wskazać drogę, która daje 100% gwarancję uniknięcia niechcianej ciąży? Możesz zadeklarować, że jak ta matka będzie się trzymać Twoich wskazówek, to Ty ewentualnie zaopiekujesz się jej córką i dzieckiem z wpadki?


Na pewno matka (ani ja, ani nikt inny) nie jest w stanie sprawić, by jej córka na 100% nie była w niechcianej ciaży. Chyba, że ją uwięzi lub coś gorszego (ale o tym nikt by tu nie pomyslał;))
W każdym razie wizyta u ginekologa może być skuteczna, ale bazuje ona na strachu (a jeśli córka się nie boi?). Uważam, że w tym przypadku mogę sobie pozwolić na delikatną krytykę, bo ogólnie widzę same wady takiej metody. Uważasz, że posuwam się za daleko? (Nie chciałbym)

_________________
arcarc


Wt lut 26, 2008 15:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Sprawdzanie cnoty córki
Krzysztof_J napisał(a):
A mógłbys rozwinąć w jaki sposób wizyta u ginekologa i stwierdzenie (lub nie) obecności błony dziewiczej wpływa na uniknięcie niechcianej ciąży - bo nie bardzo rozumiem.


Nigdy nie byłem mocny z biologii, więc może wykażę się niewiedzą, ale wydaje mi się, że obecność błony dziewiczej gwarantuje, że dziewczyna nie współżyje w sposób mogący skutkować ciążą.

Krzysztof_J napisał(a):
Jeżeli jest to związek przyczynowo - skutkowy: jest hymen więc nie ma ciąży, to o wiele prostszy i chyba tańszy jest zakup testu. Ew. brak błony więc ryzyko ciąży? I co: wtedy mamusia zaczyna umoralniać? Czy nie za późno?


Ano za późno, ale stajemy wobec sytuacji, w której czasu cofnąć nie możemy. Pozostają do dyspozycji ograniczone możliwości w konkretnym przypadku.

Krzysztof_J napisał(a):
Myślę, że taka wizyta przyniesie dużo więcej szkód niż pożytku. Czy można tu mówić o jakimś pożytku?


Ja nie mówię o pożytku, ale o tym, że skutki ewentualnych błędnych kroków spadną głównie na dziewczynę i jej rodziców, a nie na nas. Łatwo jest dawać dobre rady, gdy nie ponosi się za nie żadnej odpowiedzialności.

Mroczny Pasażer napisał(a):
Jaki ma związek z zapłodnieniem? Nie rozumiem. Przecież może nie mieć żadnego związku, dziewczyna może od urodzenia nie mieć błony, mogła sobie ją naderwać podczas jakichś ćwiczeń, cokolwiek. Błona to tylko kawałek śluzu o niczym nie świadczący.


Zawsze są przypadki szczególne, nie znam się na tym, ani nie wiem, czy ginekolog może stwierdzić coś takiego. Zresztą nie o to mi chodzi, a jedynie o prawo człowieka do decydowania o życiu swoim i, w pewnym zakresie, swoich dzieci. Prawo do decydowania ma ten, który ponosi skutki tych decyzji, a ten który niczym nie ryzykuje powinien zachować umiar w dawaniu dobrych rad. Zachować umiar, co nie znaczy nie wyrażać swojego zdania.


Wt lut 26, 2008 15:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Zawsze są przypadki szczególne, nie znam się na tym, ani nie wiem, czy ginekolog może stwierdzić coś takiego. Zresztą nie o to mi chodzi, a jedynie o prawo człowieka do decydowania o życiu swoim i, w pewnym zakresie, swoich dzieci. Prawo do decydowania ma ten, który ponosi skutki tych decyzji, a ten który niczym nie ryzykuje powinien zachować umiar w dawaniu dobrych rad. Zachować umiar, co nie znaczy nie wyrażać swojego zdania.


No właśnie, człowiek ma prawo do decydowania o swoim życiu, nawet taka 15stka. Rodzic owszem, nadal ma prawo, a czasem i obowiązek w ingerencje jej życia, ale są pewne granice, których przekraczać po prostu nie wypada. I takim czymś jest właśnie zmuszenie córki do pójścia do gina tylko po to, aby ten sprawdził czy ma ona kawałek błony.

I w ogóle jest mi ktoś w stanie odpowiedzieć co to tak naprawdę da? Jeśli się okaże, że jest dziewicą - no super mama się ucieszy, ale z drugiej strony będzie jej głupio, że nie zaufała córce, że zaingerowała w jej prywatność. Z kolei córka będzie zła, że własna matka zrobiła jej coś takiego i może to przynieść skutek odwrotny do zamierzanego - córka zacznie się seksić.

A jeśli się okaże, że nie jest dziewicą to również - co to da? Mamusia pokrzyczy, a w najlepszym wypadku wytłumaczy spokojnie, żeby tego nie powtarzała. Ale dziecko nadal będzie mieć uraz bo matka ją zabrała wbrew jej woli, a wszyscy wiemy jak później dzieci lubią robić na złość.

A jeśli będzie w ciąży to... chyba już trochę za późno.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Wt lut 26, 2008 16:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
czeresniowa napisał(a):
To kwestia zaufania i normalnych relacji na linii rodzic dziecko jest w stanie zapobiec największym nieszczęściom. A nie kontrola, zakazy i "straszenie dzieci mikołajem".


Niby racja... ;) Zaufanie, odpowiedzialność, brak zakazów i nakazów itp. to piękna sprawa i w pełni się z tym zgadzam, to ideał. Kochaj i rób co chcesz. Niestety, moim skromnym zdaniem życie boleśnie weryfikuje ideały, a człowiek w wieku 15 lat nie jest na tyle odpowiedzialny, aby w w pełni zaufać. Skłaniam się raczej do bardziej przyziemnej, drogowej wersji ograniczonego zaufania.


Wt lut 26, 2008 16:10
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 101 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL