Wiele osób twierdzi, że biblii nie należy traktować dosłownie. Podobno składa się ona z metafor. Matafory odczytuje się nie literalnie. Aby odczytać metaforę, trzeba wiedzieć, co autor mógł mieć przez dane słowa na myśli. Np. słowa „niebo płacze” oznaczają padający deszcz, bo domyślamy się podobieństwa kropel do łez. W tym wypadku można mówić, że autor przekazał daną treść, bo czytelnik i autor mają oczy, które łzawią i porównanie do deszczu nasuwa im się samo. Ale gdybyśmy odkryli na innej planecie nie posiadającej atmosfery nie posiadających oczu „ludzi-krety”, to im ta metafora nic by nie mówiła.

A potencjalnych znaczeń niektórych metafor może być mnóstwo. Dlatego zastanawia mnie, czy skoro nie wiemy jak rozumuje Bóg, to możemy odczytywać Jego metafory prawidłowo? Czy może raczej jest to po prostu nasza interpretacja. Ale w takim razie autorem Biblii bylibyśmy na równi z Bogiem,bo mielibyśmy wkład w jej treść.

A nie jesteśmy autorami Biblii? A nie mamy wkładu w jej treść? Przecież Biblię pisali ludzie, dla ludzi, w konkretnym ludzkim języku

Biblia składa się z przeogromnej ilości gatunków literackich, aby poprawnie ją odczytać, potrzebna jest pewna wiedza z zakresu literaturoznawstwa, znajomość tamtej kultury etc. Wciąż wielu rzeczy odczytać do końca nie umiemy, jednak w ostatnim stuleciu dokonaliśmy na tej płaszczyźnie przeogromnego skoku

Dziwię się jak w tak skomplikowanej kwestii można mieć pewność, że posiadło się dobrą interpretację. Trzeba mieć niezłe mniemanie o sobie, żeby myśleć ze sie ma racje. Jak znam przebieg niektórych sporów filozoficznych to zgoda raczej nie jest możliwa w tak trudnych sprawach. Oczywiście można ustalić, że ktoś jest autorytetem w tych zagadnieniach i jeśli nie uzna się go to sio z danej grupy. Ale to i tak nie zmienia faktu, ze istnieją rożne interpretacje.
A niby jak ja mam poznać ze ten człek jest dobry w tym fachu a inny nie.

Z pewnością. utrzymywnie się przy życiu na planecie pozbawionej atmosfery byłoby z dla nich pewnością wystarczająco absorbujące by nie zawracali sobie głowy metaforami z innych planet.

Możemy sobie biblię dowolnie interpretować, ale czy nasza interpretacja jest właściwa... Otóż biblię napisali ludzie będący pod natchnieniem ducha świętego. Do interpretacji biblii też są powołani odpowiedni duchowni w Watykanie i myślę, że jeżeli podejmują się zadania interpretacji biblii to duch święty zajmie się tym aby nie popełnili specjalnego błędu.

(czyt. odpowiedni ludzie pod natchnieniem ją pisali, i odpowiedni ludzie pod natchnieniem po tysiącach lat ją interpretują)

Właśnie, odpowiedni ludzie, a nie odpowiedni duchowni w Watykanie

Ale w Watykanie też.

Ale nie tylko, i nie tylko duchowni To jest jednak ważne

"Czy Bóg jest Autorem Biblii "Fajnie ,że napisałeś taki temat.To pytanie jest nadal aktualne , wydaje mi się ,że należy wyjasnic sobie dlaczego uważamy ,lub niektórzy z nas uwazają ,że Bóg jest autorem Biblii .Dlaczego uważamy ,że Biblia jest natchniona .Tylko jedno pytanie do autora tego watku ,czy tobie HajdukAdam chodzi o całą Biblię czy tylko o jedną z jej ksiąg ?.Bo Biblia to wiele różnych ksiąg.

Opowiem się za stanowiskiem wielu, znanych mi wierzących:
-Wszystkie błędy biblii to błędy ludzi.
-Wszystko co mądre w biblii pochodzi od boga.

Na pewno jest tylko jeden autor Biblii- Bóg. To ze posłużył się On do jej spisania ok 40 mężczyznami nie upoważnia nas do twierdzenia iż są współautorami tej Księgi.

Ale jak Biblia może pochodzić od Boga, jeśli ją spisali ludzie?” To prawda, w pisaniu Biblii brało udział około 40 mężczyzn. Oni to spisali Biblię z wyjątkiem Dziesięciorga Przykazań, które sam Bóg wypisał na tablicach kamiennych za pomocą ducha świętego (2 Mojżeszowa 31:18). Ale z tego wcale nie wynika, że ich pisma są w mniejszym stopniu Słowem Bożym. Biblia wyjaśnia: „Ludzie mówili od Boga, będąc uniesieni duchem świętym”(2 Piotra 1:21). Tak jak Bóg posłużył się swym potężnym duchem świętym, żeby stworzyć niebiosa i wszystko, co żyje, tak też posłużył się nim do pokierowania spisaniem Biblii.

Oznacza to, że Biblia ma tylko jednego Autora, Boga, który posłużył się ludźmi, tak jak przedsiębiorca korzysta z usług sekretarki, żeby napisać list. Pisze ona list, który zawiera myśli i poglądy przedsiębiorcy. A zatem jest to jego list, a nie sekretarki, tak jak Biblia jest Księgą Bożą, a nie księgą ludzi, których użyto do jej spisania.

Ponieważ Bóg stworzył umysł, więc chyba nie było Mu trudno nawiązać łączność z umysłami swoich sług, żeby im przekazać potrzebne informacje, które należało zapisać. Siedząc w domu można dzisiaj za pośrednictwem radia albo telewizji otrzymywać wiadomości z odległych krajów. Dzięki wykorzystaniu stworzonych przez Boga praw fizycznych dźwięki czy obrazy przemierzają wielkie odległości. Nietrudno więc zrozumieć, że Stwórca mógł ze swego odległego miejsca w niebiosach tak pokierować ludźmi, żeby spisali informacje, które chciał przekazać rodzinie ludzkiej.

Biblia przez wieki była solą w oku jej przeciwników. Niszczono ją samą a także mordowano tych którzy pragnęli ja tłumaczyć, poznawać i żyć zgodnie z jej naukami. Przetrwała krytykę, próby fałszowania i w końcu obojętność, a dzisiaj księgę tą może czytać we własnym języku ponad 90 % mieszkańców ziemi.
Czy nie świadczy to o tym iż autor tej Księgi czuwa nad tym by była dostępna w nie zmienionej formie niemal każdemu kto chce ją poznawać?
Gdyby była dziełem człowieka to przetrwałaby to wszystko?

Ludzie, którzy to pisali byli pod natchnieniem ducha tak więc oni też pisali nieomylnie.

W biblii nie ma błędów.

A uznanie nietoperza za ptaka?

Człowieku, chyba żartujesz, cz ty kiedykolwiek czytałeś biblię lub ją analizowałeś?
http://www.rapstuff.info/index.php?show ... e=threaded
Przeczytaj chociażby to.[/code]

Kiedyś nietoperz był ptakiem a dlaczego?

Bóg powiedział idź i se nazwij zwierzęta.
Więc człowiek stworzył podział (mniej więcej) co lata to ptaki (nawet nietoperz) co pływa ty ryby (nawet delfin) itd...

To człowiek nazwał nietoperza ptakiem.
A po pewnym czasie nauka stwierdziła, że trzeba zrobić poprawki i inny podział.

Kto wie, czy za 2000 lat ludzie nie powiedzą o nas.

O jacy oni byli prymitywni. Nawet nie wiedzieli że istnieją nielataki którym są np pingwiny. Myśleli, że skoro pingwin ma dziób i rodzi się w jajku to od razu ptak. Ale idioci...

Po prostu kiedyś nietoperz należał do rodziny ptaków tak samo jak kiedyś obecny śląsk należał do Niemiec.