Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 4:45



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 311 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 21  Następna strona
 Bóg nie ma początku, dlaczego więc Wszechświat go musi mieć 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Seweryn !

Cytuj:
Dlaczego musiałbyś przestać istnieć? , przecież jest wiele rozumowań nie rzeczywistych , a jednak autorzy ich istnieją .


Proces myślenia [ logika ] jest podyktowana przyjęciem założenia/wiary o spójności logicznej tego o czym myślimy .
Logika , a więc i myślenie może istnieć tylko przy założeniu że wszystko jest logicznie spójne [ w przeciwnym razie na mocy prawa Dunsa Szkota z istnienia sprzeczności można by wysnuć dowolny wniosek , w związku z czym logika stała by się bezużyteczna ponieważ na mocy dowolnej sprzeczności można by wysnuć dowolny wniosek . Zatem każdy wniosek był by równie uprawniony na mocy sprzeczności ] .

Jeśli ktoś traktuje wiele wzajemnie sprzecznych rozumowań jako rzeczywiste [ równie uprawnione ] , czyli defakto akceptuje sprzeczności , to logika jego myślenia ulega rozpadowi .
Jest istotą generującą jakieś zdania , jednak ich sens jest conajmniej wątpliwy . Mówiąc językiem potocznym "jest szaleńcem" .

Czy taki szaleniec jest istotą świadomą [ samoświadomą ] ?

Jeśli przyjąć że "myślę więc jestem" , to ktoś odmawiający myślenia odmawia własnego istnienia .

Może bardziej prawdziwe było by twierdzenie :
"Doznaje więc jestem" ?

A może istnieją dwa typy świadomości .
Myśląca - uznająca że "Myślę więc jestem " i niemyśląca - uznająca że " Doznaje więc jestem " ?

Tyle że ten drugi typ "świadomości" to właśnie typ pogrążony w solipsystycznym chaosie , nie potrafiący zorganizować spójnie swych doznań na drodze logicznego myślenia .

Może mamy do czynienia z gradacją świadomości , gdzie miarą świadomości jest zdolność organizacji i przewidywania doznań ?

Im bardziej ktoś odmawia [ logicznego ] myślenia tym mniej jest świadomy .
Tylko gdzie leży granica uznania za świadomość ?
Czy każda świadomość jest równa innej ?
Czy istota niezdolna do myślenia a jedynie doznająca własnego Ja jest istotą świadomą ?

Co to jest świadomość ?

http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awiadomo%C5%9B%C4%87

" ....odwzorowaniem cech środowiska w umyśle "

Takie podejście do sprawy wskazywało by że świadomość może być tylko typu "logicznego" , bo środowisko/natura/rzeczywistość musi być logiczna by być poznawalna .

Rodzi się więc pytanie :
Co to jest umysł ? / Jakie cechy posiada umysł ?

Generalnie ciężka sprawa :-) .
Chyba bez logicznych kółek się nie obejdzie .

Wydaje mi się , że każdy patrzy na sprawę przez pryzmat własnej świadomości .
Istota myśląca - patrzy przez pryzmat myślenia .
Istota niemyśląca a jedynie doznająca - patrzy przez pryzmat doznawania .

No i jeszcze mamy trzeci typ istoty :
Istota schizofreniczna , która myśli czasami , a czasami jedynie bezmyślnie doznaje .

Tutaj zaś powstaje kolejne pytanie :
Dlaczego istnieją dwa [ czy trzy ] typy świadomości ?
Z czego wynikają ?

Chyba mam temat do przemyśleń :-) .
Tylko że przemyślenia mają charakter logiczny , więc i wniosek może być tylko jeden - logiczny :

Świadomość istnieje tylko w postaci logicznej
Oczywiście jest to tylko mój pogląd na sprawe jako istoty myślącej , jednak jest to dla mnie pogląd nieunikniony , bo w takiej formie [ jako istota myśląca ] istnieje .
Moje własne istnienie jest zaś jedynym dla mnie doznaniem niepodważalnym .

Pozdrawiam .


Śr mar 05, 2008 11:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09
Posty: 1227
Post 
Proszę o trzymanie się tematu wątku.

_________________
"Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)


Śr mar 05, 2008 16:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 05, 2005 18:46
Posty: 299
Post 
Danbog,
1.Czy my (wierzący) jako istoty nielogiczne (Boga nie udowodni się logiką) nie istniejemy?
2.Czy logiczne jest, że wszechświat oparty na zasadzie przyczynowo-skutkowej może nie mieć przyczyny?

_________________
Dokądże głupcy mają kochać głupotę, szydercy miłować szyderstwo, a nierozumni pogardzać nauką? (Prz 1,22)


Śr mar 05, 2008 20:08
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
danbog napisał(a):

Jeśli ktoś traktuje wiele wzajemnie sprzecznych rozumowań jako rzeczywiste [ równie uprawnione ] , czyli defakto akceptuje sprzeczności , to logika jego myślenia ulega rozpadowi .
Jest istotą generującą jakieś zdania , jednak ich sens jest conajmniej wątpliwy . Mówiąc językiem potocznym "jest szaleńcem" .

Pozdrawiam .


Więc jeżeli ktoś powołuje się na naukę , która istnieje dzięki szukaniu zależności przyczynowo-skutkowej ,a potem ten sam ktoś podaje tezę o powstania czegoś z niczego bez przyczyny ,to jest to przykład o którym piszesz.

Pozdrawiam

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


Pt mar 07, 2008 9:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 13, 2007 2:08
Posty: 139
Post 
danbog napisał(a):
Seweryn !

Cytuj:
Dlaczego musiałbyś przestać istnieć? , przecież jest wiele rozumowań nie rzeczywistych , a jednak autorzy ich istnieją .


Proces myślenia [ logika ] jest podyktowana przyjęciem założenia/wiary o spójności logicznej tego o czym myślimy .


Owszem, ale to nie oznacza ze zalozenie jest sluszne we wszystkich przypadkach. Wiele osob kieruje sie mylnymi, czasem tragicznymi w skutkach przeslankami, ale nie mozna powiedziec ze te osoby nie mysla.

danbog napisał(a):
Logika , a więc i myślenie może istnieć tylko przy założeniu że wszystko jest logicznie spójne [ w przeciwnym razie na mocy prawa Dunsa Szkota z istnienia sprzeczności można by wysnuć dowolny wniosek , w związku z czym logika stała by się bezużyteczna ponieważ na mocy dowolnej sprzeczności można by wysnuć dowolny wniosek . Zatem każdy wniosek był by równie uprawniony na mocy sprzeczności ] .


Myslenie istnieje nawet bez poprawnej logiki. Dochodzi po prostu do nieodpowiednich wnioskow, albo do poprawnych wnioskow na drodze wielu pomylek (niezbyt prawdopodobne ale mozliwe).

danbog napisał(a):
Jeśli ktoś traktuje wiele wzajemnie sprzecznych rozumowań jako rzeczywiste [ równie uprawnione ] , czyli defakto akceptuje sprzeczności , to logika jego myślenia ulega rozpadowi .
Jest istotą generującą jakieś zdania , jednak ich sens jest conajmniej wątpliwy . Mówiąc językiem potocznym "jest szaleńcem" .


To juz jest bliskie prawdy. Moim zdaniem mozna myslec na wiele sposobow, ale logika jest tylko jedna i wymaga doskonalego obiektywizmu. To trudny warunek do spelnienia, a jednym z glownych wrogow jest wszelkiego rodzaju ideologia.

danbog napisał(a):
Czy taki szaleniec jest istotą świadomą [ samoświadomą ] ?


Moze byc. Wystarczy, ze jest w stanie swoimi slowami wypowiedziec fraze "mysle wiec jestem".

danbog napisał(a):
Jeśli przyjąć że "myślę więc jestem" , to ktoś odmawiający myślenia odmawia własnego istnienia .


Myslenie <> Logika

danbog napisał(a):
Może bardziej prawdziwe było by twierdzenie :
"Doznaje więc jestem" ?


Raczej nie. Doznania sa udzialem takze prymitywnych istot, ktore nie maja pretensji do samoswiadomosci.

danbog napisał(a):
A może istnieją dwa typy świadomości .
Myśląca - uznająca że "Myślę więc jestem " i niemyśląca - uznająca że " Doznaje więc jestem " ?


Moim zdaniem jest tylko jedna.

danbog napisał(a):
Tyle że ten drugi typ "świadomości" to właśnie typ pogrążony w solipsystycznym chaosie , nie potrafiący zorganizować spójnie swych doznań na drodze logicznego myślenia .

Może mamy do czynienia z gradacją świadomości , gdzie miarą świadomości jest zdolność organizacji i przewidywania doznań ?


Pewna gradacja niewatpliwie istnieje poniewaz latwo jest odroznic swiadomosc dziecka od swiadomosci dojrzalego czlowieka. Niemniej jednak nawet istota ludzka nie posiada swiadomosci od niemowlecia. Budzi sie ona niepostrzezenie w trakcie rozwoju.

danbog napisał(a):
Im bardziej ktoś odmawia [ logicznego ] myślenia tym mniej jest świadomy .


Niekoniecznie. Bedac ateista nie zgadzam sie z pogladami wierzacych, ale w zadnym wypadku nie nazwalbym ich nieswiadomymi. Trudno mi nawet powiedziec, ze sa nielogiczni. Oni po prostu wybrali nieodpowiedni punkt odniesienia do budowania swego swiatopogladu.

danbog napisał(a):
Tylko gdzie leży granica uznania za świadomość ?
Czy każda świadomość jest równa innej ?
Czy istota niezdolna do myślenia a jedynie doznająca własnego Ja jest istotą świadomą ?


Swiadomosc nie jest czarna magia i w tym akurat wzgledzie mozna latwo przyjac pewne reguly. Jak dotad nie zaobserwowalismy istoty samoswiadomej, ktora niezdolna bylaby do myslenia. Wiedza o wlasnym istnieniu wymaga stopnia swiadomosci, ktory czyni te dwa aspekty nierozerwalnymi.


Pt mar 07, 2008 10:40
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Koren !

Cytuj:
1.Czy my (wierzący) jako istoty nielogiczne (Boga nie udowodni się logiką) nie istniejemy?
2.Czy logiczne jest, że wszechświat oparty na zasadzie przyczynowo-skutkowej może nie mieć przyczyny?


1. Po pierwsze zauważ że wierzący z jednej strony mówi o istnieniu boga , a z drugiej strony uznaje jego niedziałanie [ w sensie statystycznym ] .
Dlatego wierzący niby wierzy w boga , ale jak mu się zepsuje samochód to idzie po mechanika zamiast siedzieć i intensywnie się modlić .

Gdyby ktoś wierzył konsekwentnie [ absolutnie ] , stał by się istotą niezdolną do czynienia czegokolwiek [ katatonia w fazie stuporu ]
Postrzegam więc wierzącego jako osobe schizofreniczną , miotającą się pomiędzy dwoma podejściami do rzeczywistości [ światopoglądami ] .
Z jednej strony światopogląd teistyczny [ który nie działa ] , z drugiej światopogląd ateistyczny [ który działa ] .

O ile stan skutecznego działania wiąże się z myśleniem [ istnieniem świadomości ] , to stan nieskuteczności wiąże się z rozpadem logiki [ poprzez odwołanie do wewnętrznie niespójnej idei boga ] , więc i rozpadem myślenia [ istnienia świadomości ] .

Reasumując :
Postrzegam wierzącego jako osobę która okresowo pozbawia się świadomości [ w chwilach szaleństwa ] , gdy odwołuje się w myśleniu do ideii boga .


2. Logicznie rzecz biorąc wszechświat działający na zasadzie przyczynowo skutkowej sam nie może mieć przyczyny .

Pozdrawiam .


Pt mar 07, 2008 12:56
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Seweryn !

Cytuj:
Więc jeżeli ktoś powołuje się na naukę , która istnieje dzięki szukaniu zależności przyczynowo-skutkowej ,a potem ten sam ktoś podaje tezę o powstania czegoś z niczego bez przyczyny ,to jest to przykład o którym piszesz.


Dokładnie .
Zwrot : "czegoś z niczego bez przyczyny " , to oksymoron - pozbawiony sensu zlepek słów .

Przyczynowość to związek określający relacje między "czymś 1" i "czymś 2" .

Związek pomiędzy "czymś 1 " i " ........ " [ nicością ] nie istnieje .
Nie istnieje żadna przyczynowość .
Brak przyczynowości nazywamy bezprzyczynowością .

Pozdrawiam .


Pt mar 07, 2008 13:03
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 20, 2005 21:06
Posty: 2184
Post 
Carbon_copy !

Cytuj:
Owszem, ale to nie oznacza ze zalozenie jest sluszne we wszystkich przypadkach. Wiele osob kieruje sie mylnymi, czasem tragicznymi w skutkach przeslankami, ale nie mozna powiedziec ze te osoby nie mysla.


Zatem czy :
myślenie prawidłowe = myślenie nieprawidłowe ?

Moim zdaniem istota sprawy polega właśnie na tym czy ktoś myśli świadomie [ prawidłowo - uwzględniając wszelkie spójności ] , czy nieświadomie [ nieprawidłowo - idnorując konieczność spójności ] .

Cytuj:
Myslenie istnieje nawet bez poprawnej logiki. Dochodzi po prostu do nieodpowiednich wnioskow, albo do poprawnych wnioskow na drodze wielu pomylek (niezbyt prawdopodobne ale mozliwe).


Tego właśnie nie jestem pewien .
Niewątpliwie istnieją formy aktywności mózgowej [ intelektualnej ] o których piszesz . Tylko czy to jest myślenie [ w sensie świadomości ] ?

Cytuj:
Moze byc. Wystarczy, ze jest w stanie swoimi slowami wypowiedziec fraze "mysle wiec jestem".


No niewiem . Czy jeśli do mazyny losującej wrzucimy literki i wygeneruje ona zdanie " myśle więc jestem " , to trzeba ją będzie uznać za istotę świadomą ?

Cytuj:
Raczej nie. Doznania sa udzialem takze prymitywnych istot, ktore nie maja pretensji do samoswiadomosci.


Taki pogląd jako ateiście bardzo by mi odpowiadał , bo czynił by wszystko jasnym i ścisłym . Jednak nie jestem tego pewnien .
Wkońcu świadomość to doznanie własnego istnienia , więc być może w tym sensie nawet najprostsze organizmy są świadome [ od pojedyńczego sprzężenia zwrotnego ] .

Z tąd moje pytanie o granice świadomości , jej zróżnicowanie i jej poziom zwany człowieczeństwem .

Cytuj:
Niekoniecznie. Bedac ateista nie zgadzam sie z pogladami wierzacych, ale w zadnym wypadku nie nazwalbym ich nieswiadomymi. Trudno mi nawet powiedziec, ze sa nielogiczni. Oni po prostu wybrali nieodpowiedni punkt odniesienia do budowania swego swiatopogladu.


Ja postrzegam ich jako nielogicznych/niespójnych , a przez to nieświadomych otaczającej ich rzeczwistości [ przynajmniej proporcjonalnie do zakresu wiary ] .

Cytuj:
Swiadomosc nie jest czarna magia i w tym akurat wzgledzie mozna latwo przyjac pewne reguly. Jak dotad nie zaobserwowalismy istoty samoswiadomej, ktora niezdolna bylaby do myslenia. Wiedza o wlasnym istnieniu wymaga stopnia swiadomosci, ktory czyni te dwa aspekty nierozerwalnymi.


Dlatego też uważam , że pogląd " myśle więc jestem " [ w odniesieniu do świadomości w pełni ludzkiej ] posiada pewne uzasadnienie .

Pozdrawiam .


Pt mar 07, 2008 13:17
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
danbog napisał(a):
Seweryn !

Cytuj:
Więc jeżeli ktoś powołuje się na naukę , która istnieje dzięki szukaniu zależności przyczynowo-skutkowej ,a potem ten sam ktoś podaje tezę o powstania czegoś z niczego bez przyczyny ,to jest to przykład o którym piszesz.


Dokładnie .
Zwrot : "czegoś z niczego bez przyczyny " , to oksymoron - pozbawiony sensu zlepek słów .

Przyczynowość to związek określający relacje między "czymś 1" i "czymś 2" .

Związek pomiędzy "czymś 1 " i " ........ " [ nicością ] nie istnieje .
Nie istnieje żadna przyczynowość .
Brak przyczynowości nazywamy bezprzyczynowością .

Pozdrawiam .


Wszechświat nie jest nicością ,więc relacja między wszechświatem a przyczyną jego istnienia jest jak najbardziej uzasadniona .Problem w tym ,że ludzie niewierzący udają , że problem początku nie istnieje ,gdyż to przerasta ich sposób myślenia . Wierzący kieruje się racjonalnością więc uznaje, że przyczyna wszechrzeczy istnieje . Rozum człowieka pozwala ogarnąć początek świata od momentu stworzenia go przez Boga ,tym bardziej że były w dziejach ludzkości wydarzenia o tym świadczące (nauki i zmartwychwstanie Jezusa)

Jesli wszechświat istnieje to nauka nakazuje szukać przyczyny .
Przyczyną jest Bóg bo świadczą o tym wydarzenia z historii.
Więc nie ma sensu podwarzać nauki i zmieniać historii,tylko dlatego że jest się Ateistą.

Pozdrawiam

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


Pt mar 07, 2008 16:02
Zobacz profil
zbanowany na stałe

Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05
Posty: 1600
Post 
Seweryn napisał(a):
Wierzący kieruje się racjonalnością więc uznaje, że przyczyna wszechrzeczy istnieje .


To nie jest kierowanie się racjonalnością, tylko różnymi założeniami-a to,że nie istnieje wśród wszechrzeczy nic bezprzyczynowego,a to,że wszystko ma przyczynę wspólną... generalnie jest to wykręcanie kota ogonem, ponieważ to Bóg jest elementwm wszechrzeczy,a nie odwrotnie,wszechświat jest wszędzie i obejmuje wszystko,jak sama nazwa wskazuje.

Mylisz zespół obserwowalnej przez ludzi materii i praw jakim aktualnie ona podlega z wszechświatem. Wyciąganie wniosków o przyczynie pochodzącej spoza jakiegoś układu odniesienia wyłącznie na podstawie aktualnej konfiguracji jego składowych nie jest racjonalne.

_________________
O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.


Pt mar 07, 2008 16:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt wrz 28, 2007 10:19
Posty: 314
Post 
Cytuj:
Jesli wszechświat istnieje to nauka nakazuje szukać przyczyny .
Przyczyną jest Bóg bo świadczą o tym wydarzenia z historii.
Więc nie ma sensu podwarzać nauki i zmieniać historii,tylko dlatego że jest się Ateistą.


Przyczyną jest Bóg? To przecież nic nie wyjaśnia :)
Mówienie, że istniał sobie zawsze Bóg, jest takie samo jak mówienie, że Wszechświat istniał sobie zawsze w postaci takiej jak widzimy teraz.

_________________
Wierzę w naukę i rozum.

Przychodzi taki moment, kiedy naukowiec z uśmiechem na twarzy mówi: "to niemożliwe, to cud!". Po chwilach podniecenia przychodzi czas wytrwałych poszukiwań, aby w końcu ktoś mógł krzyknąć: "wiem!".


Pt mar 07, 2008 16:40
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 10, 2007 18:20
Posty: 5517
Post 
Atei napisał(a):
Cytuj:
Jesli wszechświat istnieje to nauka nakazuje szukać przyczyny .
Przyczyną jest Bóg bo świadczą o tym wydarzenia z historii.
Więc nie ma sensu podwarzać nauki i zmieniać historii,tylko dlatego że jest się Ateistą.


Przyczyną jest Bóg? To przecież nic nie wyjaśnia :)
Mówienie, że istniał sobie zawsze Bóg, jest takie samo jak mówienie, że Wszechświat istniał sobie zawsze w postaci takiej jak widzimy teraz.


Nauka twierdzi że wszechświat sie rozszerza, tak powstały teorie że miał swój początek w punkcie zero. Wiec twierdzenie że istniał sobie zawsze jest wbrew nauce.

_________________
Jestem po ślubie. Fotograf i kamerzysta z Koszalina których polecam http://www.akcjafilm.pl Videofilmowanie również super. Opinia moja i żony.


Pt mar 07, 2008 17:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Ja tylko dodam, że szacowało się to na 15 mld lat temu a obecnie się szacuje na 16 - 20 mld lat. Więc zapytam, co było wcześniej?

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Pt mar 07, 2008 17:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt wrz 28, 2007 10:19
Posty: 314
Post 
Seweryn napisał(a):
Nauka twierdzi że wszechświat sie rozszerza, tak powstały teorie że miał swój początek w punkcie zero. Wiec twierdzenie że istniał sobie zawsze jest wbrew nauce.

No ja to wiem, chodziło mi tylko o porównanie.

0bcy_astronom napisał(a):
Ja tylko dodam, że szacowało się to na 15 mld lat temu a obecnie się szacuje na 16 - 20 mld lat. Więc zapytam, co było wcześniej?

Ja tylko zapytam się: skąd wziąłeś takie liczby? (16-20 mld)
"Co było wcześniej?" To pytanie nie ma sensu. Nie było czasu ujemnego. Czas 0 to początek Wszechświata.
Skala czasu zaczyna się wraz z początkiem Wszechświata. Pytania odnoszące się do czasu (kiedy? co było wcześniej?) aby miały sens, muszą mieścić się na tej skali.

_________________
Wierzę w naukę i rozum.

Przychodzi taki moment, kiedy naukowiec z uśmiechem na twarzy mówi: "to niemożliwe, to cud!". Po chwilach podniecenia przychodzi czas wytrwałych poszukiwań, aby w końcu ktoś mógł krzyknąć: "wiem!".


Pt mar 07, 2008 17:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
To akurat są oficjalne informacje, nie wiem, wpisz se w gogle jaki świat jest stary albo coś.
Był wielki wybuch a co było wcześniej. To pytanie ma sens i każdy ten sens rozumie.
Odpowiedzią może być "nic" bo nie było czasu, ale skoro nie było nic to skąd to wszystko się wzięło?

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


Pt mar 07, 2008 17:48
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 311 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 21  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL