Cały świat podlega mocy niegodziwca (1 Jana 5:19).
Dlaczego jest tyle cierpień i zła? Przede wszystkim ludzkość jako całość odrzuciła władzę Boga i nie chce się podporządkować Jego sprawiedliwym prawom i zasadom. W konsekwencji dostała się pod wpływ przeciwnika Bożego, Szatana. Rozumiemy więc, dlaczego na świecie dzieje się tyle zła. Szatan jest niegodziwym, złośliwym, okrutnym oszustem. Należało się wręcz spodziewać, że świat będzie odzwierciedlał osobowość swego władcy. Nic zatem dziwnego, że na ziemi jest tak wiele niegodziwości! Inną przyczynę cierpień stanowi nasza niedoskonałość. Grzeszni ludzie mają skłonność do walki o władzę, co z kolei często prowadzi do wojen, ucisku i niezliczonych udręk. Jak trafnie ujmuje to Księga Kaznodziei 8:9, „człowiek panuje nad człowiekiem ku jego szkodzie”. Jeszcze inną przyczyną cierpień jest coś, co Biblia określa jako „czas i nieprzewidziane zdarzenie” (Kazn. 9:11). Wiele osób cierpi po prostu dlatego, że znalazło się gdzieś w nieodpowiedniej chwili.

Ludzie wybierają zło bo iść na łatwiznę.

Cierpienie i zło wynikają z niewiedzy, z której następnie rodzą się pragnienia.

Widzę że ty i twój przedmówca nie przyjmujecie autorytetu biblii i macie własne wytłumaczenie przyczyn zła.

Mój przedmówca jest katolikiem, także Biblię przyjmuje tyle że chyba inaczej ją interpretuje niż Ty.
Ja jestem buddystą i autorytetu Biblii nie przyjmuję. Zresztą Twoja koncepcja nie wskazuje korzeni zła, nie tłumaczy skąd się ono wzięło - opisuje tylko jak przeszło z demona na ludzi, nie wyjaśnia skąd się zło wzięło w szatanie. Jeśli wzięło się samo z siebie, to równie dobrze mogło się wziąć samo z siebie u ludzi.

Wydaje mi się, że człowiek często widzi to, co chce zobaczyć.

Zło i nienawiść są bardziej krzykliwe niż dobro. W świecie dzieje się dużo trudnych do zaakceptowania rzeczy i można tylko je dostrzegać. Ale zdarzają się tacy dziwacy, którzy zauważają zło, ale przede wszystkim cieszą się tym co dobrego i fajnego przynosi im życie.

Najlepiej widać to na osobach ciężko chorych, które świadomie wyrywają się z czarnowidzącego świata i wbrew przygnębiającym wiadomością w tvnie, zaczynają cieszyć się głupimi sprawami, takimi jak to, że ktoś porozmawia z nimi serdecznie, czy tym że zaczną pogonie dzien.

Docierają do naszej uwagi wojny, klęski, przestępstwa i nieszczęścia ale przegapiamy prawdziwe zycie, które toczy się dokoła nas. A kiedy nauczymy się patrzeć, to zobaczymy, że tak naprawdę jest w nim o wiele więcej dobrych rzeczy niż nam się do tej pory wydawało.

Zła jest dużo bo jesteśmy głupi i nie chcemy słuchać.

W którym momencie ja nie przyjmuje autorytetu biblii?