Autor |
Wiadomość |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Hmm... kierownik duchowy to ktoś kto ma Ci pomagać w rozwoju, życiu duchowym, zbawieniu. Nie ma pełnić funkcji psychoanalityka i być narzędziem do rozwiązywania tylko problemów. Ba on nie ma rozwiązywać Twoich problemów (bo przecież one są Twoje a nie jego ), może tylko wskazywać i pomagać w drodze. Nie sądzę, że "trzeba iść z problemem" (choć tutaj należałoby do końca zdefiniować co rozumiemy pod tym pojęciem), natomiast uważam, że trzeba iść z determinacją własnego rozwoju.
A co do przygotowania... jeżeli idę rozmawiać o sprawach dla mnie ważnych (czy to szukam pracy, zdaję egzamin, muszę być z kimś w trudnej dla niego sytuacji czy idę do spowiedzi itp itd) to w naturalny sposób powinnam się do takiej rozmowy przygotować bo w przeciwnym wypadku nie okazuję szacunku osobie z którą mam się spotkać. Celem spotkań z kierownikiem nie jest paplanie o kwiatkach i pogodzie. Jeśli tego potrzebuję to szukam sobie przyjaciela a nie kierownika.
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
So maja 12, 2007 21:33 |
|
|
|
 |
an_na
Dołączył(a): So maja 05, 2007 20:56 Posty: 19
|
Dziękuję Ci za odpowiedź, proszę o jeszcze chwilkę cierpliwości dla mnie  ale jeszcze tylko malutką
Mianowicie chodzi mi o to, czy jak pójdę pierwszy raz do danego księdza (załóżmy, ze kierownikiem miałby być właśnie kapłan), to czy od razu muszę już mieć uszykowane jakieś pytanie, czy tylko po prostu powiedzieć, że czuję, że moja wiara się zatrzymała, duchowość stoi w miejscu na etapie dziecka i chcę się rozwijać.
Czy aby mieć kierownika dobrym powodem jest to, że ciągle coś (raczej właśnie KTOŚ  ) mnie pociąga, aby iść wzwyż i wgłąb, ale ja chcę się pozbyć blokad, które mnie hamują, wzmocnienia wiary, pozbyć się uczucia, którego nie mogę opanować, ze nie istnieje nic. Chcę rozwijać się, robić coś lepiej, iść dalej, po prostu brakuje mi kogoś do porozmawiania o wierze, kto wytłumaczy mi np słowo z PŚ (bo boję się je czasem czytać, dlatego, ze boję się, ze sobie nie poradzę z wątpliwościami)
Nie chodzi mi o problemy "psychoterapeutyczne", bo takich nie mam (tak mi się wydaje  )a od pogaduszek mam przecież koleżanki i przyjaciółkę.
Czy w takim razie potrzebny mi kierowik? Przyznam szczerze, że wolalabym mieć kierownika w osobie stałego spowiednika, bo Spowiedź stanowi dla mnie pewien problem, poza tym chciałabym jakoś lepiej ją przeżyć (nie chodzi mi tu, broń Boże, o emocje!)
A na koniec: może mógłby mi ktoś polecić modlitwę o łaskę Stałego Spowiednictwa? Tzn wiem, ze mogę modlić się do Ducha Św bądź grona Świętych, ale czasem trudno mi to ubrać w słowa.
|
N maja 13, 2007 13:05 |
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Hmm... no to w takim razie przede wszystkim poszukaj dla siebie odpowiedniego spowiednika. Takiego, który mówiąc najprościej będzie Ci odpowiadał w tym sakramencie. I dopiero jak wybierzesz takiego kapłana porozmawiaj z nim. Myślę, że jeśli powiesz mu to samo co tutaj napisałaś wystarczy.
A co do modlitwy to ja żadnej takowej specjalnej nie znam ale ważne abyś o to się modliła. A nawet jak już znajdziesz spowiednika/kierownika nadal nie zapominała o modlitwie za niego 
Pozdrawiam 
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
N maja 13, 2007 15:39 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wiem, że taki kapłan, kierownik duchowy, prowadzi mnie w moim rozwoju duchowym, czytałam tematy na forum o tym, ale jak ma to wyglądać w praktyce?? Niby od dwóch dni mam kierownika duchowego, ale jedyne co zrobiłam jak na razie, to wysłałam mu dwa moje wiersze o mojej modlitwie i mojej duszy. No i nie wiem, co mam wlaściwie robić? Przez pewien czas nie będę mogła się u niego spowiadać, bo jesteśmy oddaleni od siebie. To co mam mu pisać?
Moją największą wadą i nieustannym grzechem jest ogromny egoizm, już mi nieraz to ludzie mówili nawet. Mam starszego wiele lat brata, ale byłam wychowywana jak jedynaczka, rozpieszczana i zawsze na pierwszym miejscu stawiam siebie i swoje potrzeby. Jak ktoś mnie zaczyna pouczać, robię się nerwowa a nawet obrażam się. Czy o tym rozmawiać z kierownikiem? może to jakieś wyjście? a może ktoś z Was zna skuteczną radę na egoizm?
Ostatnio zaczęłam się przezwyciężać i jak ktoś mi coś nieprzyjemnego mówi (najczęściej jest to prawdziwe), to staram się chociaż w środku uśmiechnąć i pomyśleć sobie, że to sam Jezus mi mówi, co mam zmienić w sobie, by być lepszą. Czy dobrze postępuję?
Mam w ten sposób jak tu piszę, opowiadać o sobie kierownikowi? A może to jeszcze na czym innym polega? Jak ktoś rozumie te sprawy, to proszę ślicznie o wyjaśnienie  .
|
So sie 25, 2007 18:15 |
|
 |
utopia
Dołączył(a): So sty 13, 2007 16:39 Posty: 15
|
Po roku czekania na księdza, którego wymodliłam sobie na kierownika jutro w końcu pójdę na rozmowę z nim. Najpierw nawiążę do listu, który rok temu do niego napisałam o moich spotkaniach we snach z Maryją i śp. JP2, ponieważ pisemnie nie był w stanie mi tego wyjaśnić. Następnie właśnie chciała bym go poprosić o kierownictwo, zapytać czy jestem na to gotowa i czy nie zechciał by mnie poprowadzić w moim życiu duchowym. I teraz mam pytanie do osób posiadających takiego pasterza - jeśli kapłan się zgodzi to co mam mu na początku powiedzieć, do jakich tematów się na początku nawiązuje i jak wyglądają takie pierwsze spotkania, jak mam się do nich przygotować? Proszę o wskazówki
|
N gru 30, 2007 20:09 |
|
|
|
 |
Jula
Dołączył(a): Cz wrz 20, 2007 19:04 Posty: 15
|
Wiem, utopia, że już byłas, bo jutro minęło. No to do innych. Wasz kierownik duchowy jest własnie kierownikiem, więc to on jakby sugeruje, decyduje i doradza. To nie Wy prowadziecie jego lecz on Was, więc nie rozumiem czemu chcecie wiedziec jak macie poprowadzić rozmowę. To absolutnie nie wyklucza przygotowania, które moim zdaniem jest konieczne. Ale przecieć wiecie po co Wam kierownik duchowy, modlicie się o niego, wiele razy rozmyślacie o swoich problemach, analizujecie sowje życie i wiecie dlaczego i co chcecie zmienić. Trzeba umieć tylko to uporządkować i następnie umieć wypowiedzieć.
Mojego kierownika duchowego nie znalazłam sama, ani szybko. Nie wymiśliłam sobie także takiej drogi nawrócenia. A jednak to się stało. Skoro Bóg chciał abym szła tą drogą, znalazł mi kierownika właśnie wtedy, kiedy byłam gotowa, to teraz mogę dodac tylko tyle, na ile mnie stać. Jesli to za mało, On doda resztę.
Kierownik nie jest lekiem na wszystkie bolączki, to Bóg jest. Jak się przygotowujecie dla Niego? Jeśli dobrze, to człowiek jest tylko narzędziem ...
|
Cz sty 10, 2008 20:32 |
|
 |
PaniAnia
Dołączył(a): So lut 02, 2008 20:14 Posty: 2
|
witam.bardzo zainteresowaly mnie wypowiedzi na temat kierownictwa duchowego.od 3 lat przezywam zdecydowany zwrot w strone Boga.Wiele rzeczy dzieje sie niejako bez mojego udzialu,bardzo mnie to dziwi troche niepokoi.Od roku jest w parafii nowy ksiadz i dzis wiem,ze stal sie moim przewodnikiem duchowym zanim dowiedzialam sie ze cos takiego w ogole istnieje(pewna starsza pani dopiero uswiadomila mi to dopiero,gdy powiedzialam jej o sile,z jaka dzialaja jego slowa na moje zycie).Czy w rozmowie z Ksiedzem moge mowic o tym co dzieje sie we mnie od tych trzech lat i o tym co czuje gdy slysze jego slowa i rady(to bardzo glebokie oddzialywanie,ktore nieraz za jednym slowem zmienia najbardziej trudne sytuacje,bardzo trudno o tym pisac a jeszcze trudniej mowic).Bardzo prosze,gdybym mogla liczyc na odpowiedz osoby kompetentnej(moze Ksiedza),albo kogos kto mial podobny problem.
|
Wt lut 05, 2008 11:53 |
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
PaniAniu ale tutaj chyba nie ma żadnego problemu. Jeśli czujesz potrzebę porozmawiaj z tym księdzem, jeśli jego słowa rzeczywiście oddziałowują na Ciebie, motywują, a Ty sama uważasz, że chcesz podjąć formowanie siebie o chłodne oko obcej osoby to jak najbardziej idź do tego księdza, poproś o rozmowę, wyjaśnij o co chodzi. Jeśli będzie czuł się na siłach to podejmie się kierownictwa, jeśli nie to zostanie jak do tej pory, a z tego co piszesz chyba i tak Ci ta forma wystarcza.
Pozdrawiam 
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
So lut 09, 2008 18:31 |
|
 |
PaniAnia
Dołączył(a): So lut 02, 2008 20:14 Posty: 2
|
Bardzo dziekuje za odpowiedz,niestety nie mialam do dzis dostepu do komputera,przepraszam.Jestem juz po rozmowie z moim kierownikiem duchowym,dzis wiem,ze to byla ta najwazniejsza rozmowa zycia,tak jak czulam nie trzeba wielu slow ani wielu godzin spotkan,czasem starczy samo poczucie obecnosci,autentyzmu...jesli Twoje mysli staja sie blizsze Bogu,swiat jasnieje a Twoje pogmatwane zycie zaczyna nagle ulegac zmianie na lepsze(znika na przyklad kryzys w malzenstwie i umiesz panowac nad soba w wielu trudnych sytuacjach),a wszystko staje sie dziecinnie proste to jestem pewna,ze wtedy dziala Duch Swiety poprzez ta osobe i jest to wlasnie kierownictwo duchowe.Ale tu nic nie da sie zrobic na sile,z zewnatrz.Trzeba chciec zajrzec do swojego srodka,a wymaga to pokory i odwagi aby przed soba zdjac maske jaka nosimy.Zapewniam,warto...Przygotowuje sie do spowiedzi generalnej i codziennie dziekuje Bogu za laske obdarzenia mnie przewodnikiem duchowym,bo to on oddziela swiatlo od ciemnosci w moim zyciu.
|
Wt lut 19, 2008 17:43 |
|
 |
madziella
Dołączył(a): Pn gru 25, 2006 22:11 Posty: 12
|
Kilka lat temu moja córka szła do pierwszej komunii ... i zapytała : a ty?... nie pamiętam co jej wtedy odpowiedziałam,ale stwierdziłam,że jesli wymaga sie od własnego dziecka wiary, to najwyższy czas,żeby uporządkować swoją
...Po wielu latach zdobyłam sie na odwagę spowiedzi...i ksiądz , na którego trafiłam wówczas jest moim spowiednikiem do dziś, chociaz nigdy nie przypuszczałam, że będę kiedyś potrafiła tak z kims rozmawiać o tym co robię nie tak... i że tyle uda mi sie dzięki tym rozmowom w sobie zmienić.
Czasami czuję sie jak dziecko, które wróciło do szkoły i musi wiele nadrobić i brakuje mu nauczyciela, który na wiele tych trudnych pytań pomógłby odpowiedzieć... Mego spowiednika- oficjalnego stałego spowiednika nigdy nie prosiłam o kierownictwo duchowe , ale wielokrotnie zdarzyło mi sie,że kiedy w jakiś trudnych dla mnie chwilach znalazłam się w kościele na mszy odprawianej przez niego, to słowa, które padały z jego ust podczas kazania były jakby odpowiedzią na moje wątpliwości, na moje pytania co robić dalej...Było to coś niewiarygodnego dla mnie, bo na te tematy nigdy z nim nie rozmawiałam...
Wielokrotnie mówiliście tu,że o kierownika trzeba się modlić, a Pan Bóg sam go nam znajdzie, czy tak to może wyglądać . nigdy wcześniej nie pomyślałam o kierownictwie duchowym, ale brakuje mi osoby, która potrafiłaby mi pomóc rozstrzygnąć moje wątpliwości i pytania w sprawach wiary.
|
Pn mar 17, 2008 0:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Bóg nas częściej szuka niż my JEGO.
Bóg daje ludzi do pomocy, o ile chcemy tej pomocy.
|
Pt mar 21, 2008 9:11 |
|
 |
Bozena
Dołączył(a): Cz gru 20, 2007 14:10 Posty: 80
|
Jak często powinno się spotykać z kierownikiem duchowym? Jak długo powinna trwać rozmowa? Czy ta częstotliwość zmienia się w miarę upływu czasu? Ja mam kierownika duchowego już dłuższy czas i ciągle mam pragnienie spotkań no tak mniej więcej raz na miesiąc. A kiedyś wydaje mi się słyszałam, że w pewnym momencie te spotkania powinny stać się rzadsze - że człowiek powinien być bardziej dojrzały i już nie potzrebować tak częstych spotkań. Co o tym sądzicie?
|
Śr kwi 09, 2008 7:05 |
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Bożena tutaj nie ma jakiś określonych reguł. Nie można określić, że powinno się odbyć tyle a tyle spotkań, a po jakimś czasie je ograniczyć. Każda osoba i jej sytuacja jest indywidualna i takiego patrzenia wymaga. Natomiast całkiem naturalne jest, że czasem (choć też nie zawsze) częstotliwość spotkań może się zmniejszyć, lub też zwiększyć.
I taka dobra rada - jeżeli masz wątpliwości/pytania co do kierownictwa w pierwszej kolejności rozmawiaj o tym ze swoim kierownikiem, on udzieli Ci najpełniejszych informacji bo wie czego Ty sama potrzebujesz.
Pozdrawiam 
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Śr kwi 09, 2008 20:58 |
|
 |
Dabar
Dołączył(a): Pn cze 05, 2006 9:39 Posty: 163
|
Ja chodzę do mojego stałego spowiednika raz w miesiącu. Ponieważ potrzebuję chodzić częściej do spowiedzi, chodzę w swojej, czy sąsiedniej parafii, natomiast raz na miesiącu robię gruntowny rachunek sumienia i wtedy niejako spowiadam sie po raz drugi z całego miesiąca.
Stały spowiednik/kierownik duchowy to wielka łaska!! Wiem coś o tym, bo przez 6 lat cierpiałem na jego brak. W końcu Pan się nade mną zlitował i kapłan sam w konfesjonale zaproponował mi stałą spowiedź.
Pozdr
Dabar
_________________ [color=#8000FF][b]Zawsze gdy wygrywałem dyskusję, traciłem jedną duszę[/b][/color]
|
Pn kwi 28, 2008 20:50 |
|
 |
neonka20
Dołączył(a): Pt maja 09, 2008 12:02 Posty: 99
|
Mam spowiednika stałego od ponad 2 lat ktory spowiada cała nasza wspołnote (prawie) i ostatnio tała sie moim kierownikiem duchowym jednak on w tym roku odchodzi z mojej parafi i nie wiem szczerze co bedzie dalej.
Jak nie dadza go gdzies daleko to bede jeździc do niego a jak nie to nie wiem u kogo bede sie spowiadac bo tylko ten kapłan wiedziłał jak sie rozwijam duchowo, z czym mam najwiekszy problem i rozumiał mnie na każdej spowiedzi. tak wiec rozumiem Cię że cierpisz z powodu braku kierownika duchowego.
s. Faustyna w swoim dzienniczku pisze ze trzeba sie modlic o stałego spowiednika ale wiem jak trudno miec takiego kapłana ktory tobą bedzie kierował.
|
Pn maja 26, 2008 15:43 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|