Chrztu - szczerze mówiąc, nie wiedziałam. Msza Św. odprawiona w czyjejś intencji to nie sakrament. Za udzielenie Komunii Św. opłat się nie pobiera...

Z mojej strony koniec dygresji, bo będę się sama musiała zmoderować

Czy Pan Jezus posyłając Apostołów na cały świat, nakazywał głosić Ewangelię o Królestwie Niebieskim za pieniądze? Czy ustanawiając Sakramenty Święte nakazywał pobierać opłaty, niczym jakiś urzędnik skarbowy? Albo czy mówił, aby być wrogo nastawiony do każdego człowieka, który nie zechce dać? Nie. To jest głupi wymysł Kościoła. Tak, głupi, bowiem łaska Pana Boga jest bezcenna. Pan Bóg chce ode mnie modlitwy oraz dobrych uczynków. Nie pieniędzy. To jest moja wolna wola, żeby dać na Kościół, wesprzeć go, a nie przymus, bo inaczej ciężko zgrzeszę i nie będę zbawiony. Dlatego patrząc na dzisiejszą rzeczywistość polskiego duchowieństwa, przyznam się bez bicia do tego, że nie wspieram Kościoła materialnie, tylko duchowo. W każdy czwartek, odmawiając Tajemnice Światła, modlę się za kapłanów o świętość, a zarazem o ich normalność, o lepszy rozum, o prawdziwe bycie z ludźmi na wzór Chrystusa, ale na wzór nie w sposób wyniosły, pokazujący, że "ja mogę wszystko, bo jestem wybrany" tylko ludzki: pomocą, rozmową itd. Mam nadzieję, że Pan Bóg mnie kiedyś wysłucha.

No to "pokłócę" się z Tobą dalej


Jeśli sobie życzysz, możesz oczywiście składać ofiary w naturze. Ksiądz jednak jest bytem jak najbardziej cielesnym i musi jeść i pić, powinien czytać jakieś książki i się rozwijać, czasem potrzebuje jakichś narzędzi pracy (komputer, samochód).

Ja nie żądam od Ciebie łożenia na Kościół - to Twoja wola. Ale jednak Jezus wysłał swoich uczniów bez zapasów i środków na ich zakupienie wiedząc, że muszą jeść i pić i zostawiając to ofiarności tych, do których ich posłał. Wypadałoby to wziąć pod uwagę. Już nie mówiąc o potrzebach wspólnoty i parafii, nie tylko konkretnego księdza.

Na tej zasadzie - można wskazać jakikolwiek artykuł mówiący o jakimś godnym pogardy zachowaniu kogokolwiek - np. nie wiem, lekarza - i stwierdzić na tej podstawie, że "nie powinno się ufać lekarzom w ogóle".

Czy to będzie słuszne

Nie.

Sztuką jest nie dać się manipulacji i nie oceniać wszystkich po zachowaniu jednego. Każdego według tego, jak postępuje.

A ja się powiem tak.

Wszytki przez media.

Tzn ja nie mówię, że nie ma złych księży, niektórzy na pewno pomylili się z powołaniem.

Ale ile mamy księży w Polsce...
Bardzo dużo.
I teraz tak załóżmy, że zły jest nawet jeden na tysiąc.
Czyli tych niedobrych jest bardzo dużo.
Ale mówi się tylko o tych złych.
Ja nie widziałem reportażu "Ten ksiądz jest dobry pomaga i nie zrobił nic złego"
Widzę tylko reportaże "Ksiądz powinien pomóc a tego nie zrobił"

Pokazuje się.

Co jakiś czas widzi się jak jakiś ksiądz przegina, ale nei mói się że w tym samym czasie kupę księży robi coś dobrego.

Ja znam dużo księży i mogę powiedzieć że jest wśród nich jedna taka czarna owca.
I ludzie właśnie wyrabiają sobie opinie o ogóle przez pryzmat tylko tych złych jednostek.

Gdyby np wszystkie reportaże o nie wiem... np o Anglii wszystkie reportaże pokazywały tylko wady Anglii i jakie to tam życie nie jest złe nie wspominając nic o dobrych stronach których jest krocie więcej to każdy miałby skrzywiony obraz Anglii.

A wszystko przez media i dążenie za sensacją. Przecież nie zrobimy reportażu o dobrych księżach bo nikt by na to nie parzył.

Wg danych Watykańskiego Urzędu Statystyki Kościoła na dzień 31.12.2004:

Źródło: http://www.episkopat.pl/?a=kosciol




Ja natomiast bez specjalnego szukania po programie tv natrafiłam w ostatnim czasie (2-3 tygodni) na:
a) reportaż o księdzu zachęcającym do oddawania organów do przeszczepów
b) reportaż o księdzu - opiekunie bezdomnych, który wraz z nimi postanowił spełnić marzenie o rejsie dookoła świata i buduje z nimi jacht
c) reportaż o księdzu, który prowadząc parafialne koło Caritas, dofinansowuje z własnej kieszeni obiady dla dzieci z ubogich rodzin
d) reportaż o... - przykłady można mnożyć




A jednak ktoś patrzył - myślę, że nie byłam jedyna, która to oglądała
Dodam, że reportaże były wyemitowane w TVP i TVN.

Kiedyś miałem lepszy stosunek do księży. Zbyt dużo jednak jest doniesień o aferach ( prawdziwych czy zmyślonych) żeby ot tak zaufać bezkrytycznie każdemu spotkanemu księdzu. Nie oznacza to ze mam na wstępie uznać każdego za oszusta. Jestem tylko ostrożny bo wiem że sutanna nie czyni automatycznie dobrym ani złym.

A popatrz jak sformułowałeś, nazwałeś, temat...

No dobra przyznaje się do błędu... Są reportaże o dobrych księżach.

Ale z reguły po co. Np ten co mówił, żeby oddawać organy do przeszczepu. Jest to sprawa kontrowersyjna i dlatego był o tym reportaż.

Wbrew temu co pisałem że nie ma w ogóle to przyznam się że ja widziałem chyba z 2 w ostatnim czasie.

Ale mówiąc NIC mam na myśli to że rażąco mniej pokazuje się tych dobrych niż podaje się przykłady tych złych.

Niestety pamięć ludzka też robi swoje i bardziej pamiętamy to co złe się dzieje niż dobre.

PS, Dzięki za statystykę.
No i teraz możemy się zastanowić.... Jest tyle księży a o ilu złych słyszeliśmy...
10? 15? 20? 50? a może i nawet 100.
I na podstawie tych kilku mamy obraz całego kapłaństwa w Polsce.

Ten obraz nie różni sie, pewnie, od żadnej innej grupy którą by wziąć pod lupę. Zawsze - czy to o księżach, lekarzach, celnikach - o kimkolwiek by nie napisać, zawsze w takim gronie znajdą się tacy pojedynczy ludzie, którzy będą stanowili ujmę i wpływali na złą opinię pozostałej większości. Co wcale nie znaczy, że wszyscy są źli

"Ks. Stanisław K., były proboszcz parafii w Hłudnie, przyczynił się do śmierci 13-letniego Bartka - twierdzi prokuratura w Brzozowie. W czwartek duchownemu przedstawiła zarzuty - informuje serwis gazeta.pl"

http://wiadomosci.onet.pl/1727749,11,item.html

R6 - to powód żeby nie ufac księzom?

W takim razie ja spojrzę na niego nie jak na kapłana, ale po prostu jak na faceta i powiem, że nie ufam facetom, bo "Ks. Stanisław K. (facet!), były proboszcz parafii w Hłudnie, przyczynił się do śmierci 13-letniego Bartka".
Zgadzasz się z tym?

Poniekad racja, tylko, zauwa,że ludzsi do danej grupy zraża nie tyle występowanie takich przypadków, co wrażenie,że taka grupa gotowa jest w imię wewnętrznej solidarności osłaniać swoich występnych członków. Na brak zaufania do księży wpłyneł moim zdaniem po równo-różne haniebne przypadki i sposób w jaki czasem starano się je bagatelizować lub wyciszać.

Chodzi o to ze stanie się księdzem nie czyni automatycznie z takiego człowieka nikogo lepszego od reszty ludzi(niestety). Bycie księdzem nie jest jedynym warunkiem bycia dobrym. Był czas sie księża dobrze mi sie kojarzyli ale to się zmieniło.

Z tą nieufnością do księży to jest u mnie tak jak z "ograniczonym zaufaniem na drodze"

Przyznam sie tez ze temat założyłem pod wpływem emocji i stąd to nadmierne uogólnienie.

Dlatego na drodze ewolucji obecni kontynuatorzy nauk Pana Jezusa gromadzą zapasy w złocie i dobrach by być wiecznie sytymi gdy niosą wiarę.