w jaki sposób zapisac się do Kościoła?
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Teresse napisał(a): A jak się mieszka np. w Akademiku to tam chyba nie chodzi kolęda ?
Nie wiem czy wszędzie, ale w tych które ja znam kolęda chodzi. Wpisz w googla dwa słowa "kolęda akademiki" i wyskoczy Ci cała masa stron z różnych miast z informacjami o kolędzie w akademikach.
Zresztą to nie jest tu najistotniejsze. Problemem jest to, ze ktoś (może i chodzący do kościoła, wierzący) kto nie jest formalnie związany z żadną parafią pragnie przyjąc sakrament i oczekuje od księży, że ten przyjmą go z otwartymi rękami. Tylko może czasami warto popatrzeć na wszystko od drugiej strony - od strony księdza? Skąd ksiądz ma wiedzieć czy ktoś kogo widzi pierwszy raz w życiu na oczy jest osobą, której może udzielić sakramentów?
|
| N kwi 13, 2008 16:55 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Skąd ksiądz ma wiedzieć czy ktoś kogo widzi pierwszy raz w życiu na oczy jest osobą, której może udzielić sakramentów?
Jeśli ta osoba ma Chrzest, Komunie i Bierzmowanie to dlaczego ma nie udzielić?
Czy aby otrzymać Sakrament ślubu trzeba się wykazać ponad przeciętną religijnością??
Poza tym Agusia poszła najpierw do księdza w swojej parafii, który ją zna...To on skierował ją do księdza, który jej nigdy nie widział...
|
| N kwi 13, 2008 19:16 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Teresse napisał(a): Jeśli ta osoba ma Chrzest, Komunie i Bierzmowanie to dlaczego ma nie udzielić? Czy aby otrzymać Sakrament ślubu trzeba się wykazać ponad przeciętną religijnością??
Fakt ochrzczenia i bierzmowania jeszcze o niczym nie świadczy. U nas prawie wszyscy są ochrzczeni i bierzmowani, a ilu nie pamięta nawet jak wygląda kościół?
Nie wiem co to dla Ciebie jest ponadprzeciętna religijność. Chodzenie na Msze czy znajomośc podstawowych zasad wiary nie jest żadną ponadprzeciętną religinością, tylko ... ponownie... skąd ksiądz, który widzi kogoś pierwszy raz w życiu ma wiedzieć czy ten ktoś w ogóle do kościoła chodzi? Na to jest prosty sposób: wystarczy chwilę z takim kandydatem porozmawiać, ale w większosci przypadków księza dopuszczają do sakramentów jak leci (byle był wpisany w kartotece parafialnej). Jeśli już gdzieś ksiądz jest troszkę mniej chętny do takiego czegoś, to od razu zaczyna się że się czepia, utrudnia udzielenie ślubu, nie chce ochrzcić dziecka, itp.
Agusi napisałam: jeśli faktycznie chodzi do kościoła to niech spróbuje pogadać o tym (gdzie chodzi, dlaczego tam, itp.) z księdzem, u którego chce dopełbnić formalności slubnych.
|
| N kwi 13, 2008 19:42 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Ale, ale...
Gdzie zapisany jest wymóg, że kandydat musi chodzić na Mszę 
|
| N kwi 13, 2008 22:47 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Fakt ochrzczenia i bierzmowania jeszcze o niczym nie świadczy. U nas prawie wszyscy są ochrzczeni i bierzmowani, a ilu nie pamięta nawet jak wygląda kościół? Monika chyba zartujesz, prawda? Cytuj: Chodzenie na Msze czy znajomośc podstawowych zasad wiary nie jest żadną ponadprzeciętną religinością, tylko ... ponownie... skąd ksiądz, który widzi kogoś pierwszy raz w życiu ma wiedzieć czy ten ktoś w ogóle do kościoła chodzi? Tu nie chodzi o chodzenie lub nie chodzenie do kosciola ale o przepisy! ich bezsensownosc poraza. Cytuj: mniej chętny do takiego czegoś, to od razu zaczyna się że się czepia, utrudnia udzielenie ślubu, nie chce ochrzcić dziecka, itp. Powiedz to osobom, ktore mecza sie z ksiezmi bo sa nazbyt gorliwi i ciagle odsylaja od chlopa do popa. Z perspektywy "uzerania" sie z biurokracja koscielnej, pisze z pelna swiadomoscia NIE DZIWIE sie ludizom, ktorzy odchodza od Kosciola. Bo z tego co udalo mi sie zauwazyc to Ci co nie chodza do kosciola maja wieksze lajty w zalatwianiu niz Ci co chodza. Poza tym wiedzial ktos, ze przy skladaniu papierkow do ksiedza potrzebna jest kserokopia obrazka pierwszokomunijnego? Bo ja np. nigdzie tego nie znalazlam, a okazalo sie, ze trzeba. Nie mowiac juz o tym, ze nie wpisanie w ksiegi parafialne praktycznie uniemozliwia wypisanie dokumentow w owej parafii. Na uzyskanie dokumentow od ksiedza jest tylko jedna zasada- klamanie, bo mowienie prawdy, ze obecnie przebywa sie gdzies indziej nie skutkuje. Pozdrawiam P.S. Cytuj: Agusi napisałam: jeśli faktycznie chodzi do kościoła to niech spróbuje pogadać o tym (gdzie chodzi, dlaczego tam, itp.) z księdzem, u którego chce dopełbnić formalności slubnych.
To odesle ja do tamtego kosicola no bo skoro tam chodzi to... a tamten odprawi ja do tego pod ktorego podpada. I tak wkolo Macieju...
Poza tym Moniko naprawde uwazasz, ze ktos kto jest takim biurokrata uwzgledni suche odpowiedzi? ja watpie.
|
| N kwi 13, 2008 23:25 |
|
|
|
 |
|
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
Teresse napisał(a): Ale, ale... Gdzie zapisany jest wymóg, że kandydat musi chodzić na Mszę  Jak by ci to wyjaśnić, Teresse ... sakramentu małżeństwa w Kościele Katolickim udziela się w zasadzie katolikom (z pewnymi wyjątkami), a ci że katolicy, by byli katolikami muszą być w " łączności z Kościołem". Chyba nie zaprzeczysz, że "chodzenie na mszę", jest jednym ze składników tejże "łączności"? Mam nadzieję, że nie zaprzeczysz.  Otóż, gdy tej łączności brak u "kandydata" - proboszcz ma zakaz asystowania przy małżeństwie. Chyba, że uzyska zezwolenie ordynariusza. Cytuj: Kodeks Prawa Kanonicznego rzecze: Kan. 1066 - Przed zawarciem małżeństwa należy się upewnić, że nic nie stoi na przeszkodzie do jego ważnego i godziwego zawarcia. Kan. 1069 - Wszyscy wierni mają obowiązek znane im przeszkody małżeńskie wyjawić przed zawarciem małżeństwa proboszczowi lub ordynariuszowi miejsca. Kan. 1071 - § 1. Poza wypadkiem konieczności, nie można bez zezwolenia ordynariusza miejsca asystować przy: 4° małżeństwie osoby, która notorycznie porzuciła wiarę katolicką; § 2. Ordynariusz miejsca może zezwolić na asystowanie przy małżeństwie osoby, która notorycznie odstąpiła od wiary katolickiej tylko z zachowaniem norm, określonych w kan. 1125, przy zastosowaniu odpowiednich modyfikacji. Kan. 1125 - Tego rodzaju zezwolenia może udzielić ordynariusz miejsca, jeśli istnieje słuszna i rozumna przyczyna, nie może go jednak udzielić bez spełnienia następujących warunków: 1° strona katolicka winna oświadczyć, że jest gotowa odsunąć od siebie niebezpieczeństwo utraty wiary, jak również złożyć szczere przyrzeczenie, że uczyni wszystko, co w jej mocy, aby wszystkie dzieci zostały ochrzczone i wychowane w Kościele katolickim; Reasumując: Nie chodzenie na mszę może świadczyć o notorycznym porzuceniu wiary katolickiej, a to jest przeszkodą do ważnego i godziwego zawarcia małżeństwa. Może, ale nie musi. Proboszcz musi zbadać sprawę, czy nie chodzenie na mszę jest notorycznym porzuceniem wiary, czy też jakoś usprawiedliwione i czy wymagana jest zgoda ordynariusza. zuco napisał(a): Tu nie chodzi o chodzenie lub nie chodzenie do kosciola ale o przepisy! ich bezsensownosc poraza.
Przepisy, zuco, są bardzo sensowne, oparte na wielowiekowym doświadczeniu. Problem może być tylko z ich znajomością - przez wiernych i przez ich pasterzy.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
| Pn kwi 14, 2008 0:22 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Tak Stasiu zwlaszcza wtedy gdy jest pikna "ustawa" o 3 miesiecznym przemeldowaniu do innej parafii no to jest rewelacyjny pomysl , tylko czemu z taka scisloscia realizowany?
|
| Pn kwi 14, 2008 1:43 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
zuco napisał(a): Cytuj: Fakt ochrzczenia i bierzmowania jeszcze o niczym nie świadczy. U nas prawie wszyscy są ochrzczeni i bierzmowani, a ilu nie pamięta nawet jak wygląda kościół? Monika chyba zartujesz, prawda?
To raczej Ty raczysz żartować. Jesli uważasz, że ktoś kto był ochrzczony i bierzmowany, a potem np. przez 15 lat nie był ani razu w kościele nie ma żadnego znaczenia, to po prostu nie ma nawet o czym dyskutować. To jest dokładnie to o czym pisałam w moim pierwszym w tym wątku.
|
| Pn kwi 14, 2008 7:32 |
|
 |
|
kawa
Dołączył(a): So cze 14, 2003 20:13 Posty: 377
|
Irytuje mnie jedno. Często zdarza się, że parafianin przychodzący do kancelarii jest traktowany przez proboszcza jak namolny petent, zrzędliwa mucha zakłócająca biurową sielankę.
No i to, co zostalo już powiedziane- najczęściej wystarczy porozmawiać. Chociażby o motywacjach przyjęcia sakramentu. To chyba wystarczy, żeby wybadać, czy proszący o niego jest katolikiem. Zwykla rozmowa, a pozwala uniknąć absurdu w stylu odsylania do proboszcza miejsca zamieszkania (którego czasami nie widzialo się na oczy) albo wręczania "kartek do spowiedzi".
|
| Pn kwi 14, 2008 16:09 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: To raczej Ty raczysz żartować. Jesli uważasz, że ktoś kto był ochrzczony i bierzmowany, a potem np. przez 15 lat nie był ani razu w kościele nie ma żadnego znaczenia, to po prostu nie ma nawet o czym dyskutować. To jest dokładnie to o czym pisałam w moim pierwszym w tym wątku. Moniko, nie wiem czemu, byc moze to ja mam takie szczescie, wiekszsc osoby ktore nie chodza do kosciola nie maja problemow z proboszczami co wiecej czesc spraw zalatwiaja jak najbardziej za free, a Ci co sa co niedziela i daja na tace, nie dosc ze placa to jeszcze maja utrudnienia, cos tu jest chyba nie tak. kawa Cytuj: chyba wystarczy, żeby wybadać, czy proszący o niego jest katolikiem. Zwykla rozmowa, a pozwala uniknąć absurdu w stylu odsylania do proboszcza miejsca zamieszkania (którego czasami nie widzialo się na oczy) albo wręczania "kartek do spowiedzi".
Moj Narzeczony sluzyl przez ponad 10 lat do Mszy, co wiecj wciaz w nich uczestniczy w owym kosciele co niedziele, a zezwolenia nie dostal ksiadz go odeslal. Powod? "To byloby nie fair wobec tamtego ksiedza". Wiec nie wciskaj mi, ze sama rozmowa wystarczy.
POzdrawiam
|
| Pn kwi 14, 2008 16:40 |
|
 |
|
vi
Dołączył(a): Wt paź 03, 2006 9:34 Posty: 352
|
Teresse napisał(a): A jak się mieszka np. w Akademiku to tam chyba nie chodzi kolęda ?
Chodzi.
_________________ Cóż z tego, że go kiedyś zdmuchniesz w mgnieniu oka, skoro wciąż przemijając – wciąż jeszcze jest sobą? Ja ten Twój świat, co mija, kocham Panie! – kocham! Jak żywą kadzielnicę bujam go przed Tobą! (Beata Obertyńska)
|
| Pn kwi 14, 2008 19:38 |
|
 |
|
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
vi napisał(a): Teresse napisał(a): A jak się mieszka np. w Akademiku to tam chyba nie chodzi kolęda ? Chodzi.
Jak się ją zaprosi. Kolęda sama się do nikogo nie wprasza.
Drzwi muszą być otwarte. I otwarte ramiona gospodarza.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
| Wt kwi 15, 2008 1:38 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|