
Kiedy boli ząb to jestem bardziej skłonny uwierzyć w boga
Boli mnie ząb i jakaś tam panikująca część mojego umysłu mówi mi aby sie zacząć modlić i przepraszać boga. Ale na szczęście władze nadal ma rozumna część umysłu. Która mówi łyknij tabletki przeciw bólowe i przestanie tak boleć. I nie panikuj, bo żaden bóg na pewno ciebie nie kara tym bólem. Jeśli już ktoś ciebie ukarał to sam sie ukarałeś bo nie myłeś zębów.
Podczas bólu zęba w umyśle człowieka toczy sie zażarta walka pomiędzy racjonalnym myśleniem a nieracjonalnym. I nieracjonalne myślenie jest w tym momencie o wiele silniejsze niż zwykle.
Stąd bierze sie to "Jak trwoga to do boga". Ale jakie to okrutne i niehonorowe. Bo bóg który w taki sposób przekonywałby ludzi do wiary to bardzo okrutny bóg. A człowiek który w takim momencie bólu uwierzyłby. To byłby bardzo niehonorowy i słaby człowiek.
Ale ciekawa jest w ogóle ta sama natura człowieka. Ze kiedy człowieka coś boli to bardziej skłonny jest uwierzyć w irracjonalne rzeczy. Po co ewolucja zrobiła taką cechę u ludzi?
Może po to aby aby człowiek którego boli ząb robił głupie rzeczy np. zjadał liście z drzew i krzaków. Az w końcu któryś człowiek trafi na jakieś zioła przeciw bólowe. Tonący brzytwy sie chwyta. Bo zanim ktoś trafił na zioła przeciw bólowe to nie jeden człowiek z bólem zęba sie otruł.
Czy te irracjonalne myślenie sie opłaca? Dla jednostki to raczej nie bo małe jest prawdopodobieństwo ze trafisz na zioła przeciw bólowe a nie na truciznę. Lepiej niech poboli i może przestanie.
Ale dla ogółu to w sumie takie myślenie irracjonalne wśród jednostek które boli ząb to są dobre. Bo dzięki temu ze taki człowiek którego ząb bolał był gotów wypić wszystko co mu zielarze przynieśli to wynajdywano skuteczne leki. Bez ludzi którzy łatwo popadają w nieracjonalne myślenie kiedyś był ostęp.
Ale teraz jest inaczej. Nowe leki testuje sie na zwierzętach a nie na ludziach którzy cierpią i w cierpieniach są gotowi połknąć wszystko bo przestali myśleć racjonalnie.
Chociaż może medycyna szybciej by sie rozwijała gdyby można było wykorzystywać ból u ludzi. Do tego ze sie zgodzą do bycie królikiem doświadczalnym.
Ale to by było podłe, chociaż wielu chorych sami chcieli być królikiem doswiadczalnym. Bo woleliby już zginąć jako królik doświadczalny niż cierpieć kilka dni, miesięcy dłużej. Aż lek zostanie przetestowany na zwierzętach.
W medycynie już sie nie wykorzystuje cierpiących ludzi do szybszego przetestowania leków.
Ale kler wykorzystuje nadal tą cechę ludzką do nabijania sobie kasy. Bo nawet nie jeden słaby ateista któremu ból choroby odbierze rozum to wezwie do siebie księdza.
Ale trzeba pamiętać ze ten sam cierpiący ateista tez tak samo jak wzywa księdza. To też każde nieprzetestowane lekarstwo-truciznę by łyknął bez zastanowienia.
Ps. Tak sie rozpisałem ze prawie zapomniałem o bólu zęba.
Oto jest potęga rozumu! Trochę chyba nawet przestaje boleć.