Religie- walka czy pojednanie?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Religie- walka czy pojednanie?
Ponieważ temat Vacariusa został zamknięty, a poruszone zostały ciekawe kwestie, choć może nie koniecznie na temat, to zakładam nowy wątek.
Kamyk napisał, odnośnie prądów religijnych i areligijnych:
Cytuj: Uważam, że chrześcijaństwo jest dużo silniejszą, i dużo atrakcyjniejszą religią niż islam. A powszechna ateizacja jest awykonalna. Człowiek jest ze swej natury istotą religijną, i każda próba masowej ateizacji jest z góry skazana na niepowodzenie. Zwłaszcza dzisiaj, kiedy mamy istny boom na różnorakiego rodzaju życia duchowe. Ludzie już nie wytrzymują tego głodu duchowego, tej wyjałowionej ziemi ateizmu. Tak jak gdzieniegdzie wyjałowiła się ziemia chrześcijaństwa i stamtąd też są odpływy. Bo islam oferuje konkretne i przejrzyste życie religijne, a to jest to, czego ludzie dzisiaj pragną i potrzebują. Jedynym sposobem dzisiaj, aby powstrzymać ateizację, jest mobilizacja chrześcijaństwa i odbudowywanie religii chrześcijańskiej w Europie. Rechrystianizacja, nowa ewangelizacja. To jest jedyna forma obrony przed postępującą agresywnie islamizacją Na o ja odpisałam: Cytuj: Kamyk! Oskarżasz ateistów o zamordowanie większej ilości ludzi niż teistów. To poważne oskarżenie, które musi być potwierdzone jakimiś dowodami. Nie wydaje mi się, żeby podejście do istnienia/nieistnienia Boga była odpowiedzialna za mordy, za bestialstwo, za obozy koncentracyjne. To powinien być wybór każdego człowieka i nie można narzucać żadnej postawy. Jeżeli zaczynasz narzucać coś siłą, to jest to złe, niezależnie od tego jak słuszne są to prawdy. Mieliśmy inkwizycję, mieliśmy wyprawy krzyżowe. Bezpieczne jest pozostawienie wolnego wyboru. Jeżeli zaczynamy mówić "to jest lepsze, to uzdrowi świat" jesteśmy już bardzo blisko zasady "cel uświęca środki"... Jesteśmy blisko przemocy. Człowiek jest też z natury istotą ateistyczną i każda próba masowej teizacji jest z góry skazana na niepowodzenie O nie Kamyku, ateizm dopiero co się pojawił. Jeżeli ludzie maj czegoś dosyć, to raczej religii, przeterminowanych nauk, dogmatyzmu. Potrzebują czegoś nowego, czegoś, co zacznie ludzi zbliżać, nie dzielić. Religie zbliżają ludzi tylko w obrębie grup wierzących w to samo. Pomiędzy różnymi religiami istnieją potężne antagonizmy, które uniemożliwiają dialog. Ty byś widział świat chrześcijański, który uważasz za dobry, a muzułmanin, buddysta, żyd czy ateista widzi swój świat "szczęśliwy". Ja widzę świat ludzi wolnych, niech wierzę w co chcą  ... Dlatego uważam, że chrześcijanie nie powinni myśleć "jak zapobiec islamizacji" a jak nauczyć się rozmawiać. Ale to jest ideał, a religia to przecież polityka  Na co Kamyk odpisał: Cytuj: Nie jest to prawdą. Nie można być jednocześnie religijnym i ateistycznym. Człowiek jest religijną istotą tak samo, jak społeczną
W jednym się zgodzę - ludzie mają dość skostniałej religijności czy bezrefleksyjnego dogmatyzmu. Mają potrzebę wiary żywej, świadomej, religijności zaangażowanej. I przepływają właśnie w kierunku tych duchowości, które to oferują - tak do islamu, który jawi się jako atrakcyjny w opozycji do niby martwego katolicyzmu, tak do różnych religii czy filozofii wschodu, tak i do ruchów i wspólnot w Kościele
Pierwsze co mi przychodzi do głowy, to pytanie: dlaczego więc walczyć z islamem, skoro jest on żywą wiarą? Dlaczego nie dołączyć do nich?
Ale nawet jeżeli nie dołączyć, to dlaczego walczyć? Walczyć, czyli co? Nie dopuszczać by ludzie przechodzili na inne wiary? "Nawracać" ich? Dlaczego walczyć przeciw innej religii, a nie zwyczajnie się z nią zaprzyjaźnić?
Gdy zaczynasz myśleć w kategoriach "to mi zagraża, lepiej by było, żeby to zwalczyć, zlikwidować" rodzi się niechęć, potem złość, aż w końcu agresja.
Co do kwestii, że człowiek jest z natury religijny: tak samo Kamyku mogę stwierdzić że jest areligijny. Zapewniam Cię, że jestem ateistką zgodnie ze swoją naturą, a nie przeciwko niej  Po prostu ludzie są różni, jedni z natury religijni inni nie. I tyle. Uogólnianie zawsze jest błędne.
|
Cz kwi 17, 2008 18:46 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: Pierwsze co mi przychodzi do głowy, to pytanie: dlaczego więc walczyć z islamem, skoro jest on żywą wiarą? Dlaczego nie dołączyć do nich? Ale nawet jeżeli nie dołączyć, to dlaczego walczyć? Walczyć, czyli co? Nie dopuszczać by ludzie przechodzili na inne wiary? "Nawracać" ich? Dlaczego walczyć przeciw innej religii, a nie zwyczajnie się z nią zaprzyjaźnić?
Gdy zaczynasz myśleć w kategoriach "to mi zagraża, lepiej by było, żeby to zwalczyć, zlikwidować" rodzi się niechęć, potem złość, aż w końcu agresja.
Co do "żywej wiary" - wiele sekt również kusi właśnie rozdmuchanymi wizjami duchowości, zaangażowania religijnego etc. To jeszcze nie jest wystarczający argument "za"
Druga sprawa to walka z islamem. Może zostałem źle zrozumiany, ale żadnej walki senso stricte z islamem nie chce prowadzić, nie popieram czegoś takiego etc. Może nawet zaprzyjaźnić z islamem, bo czemu nie. Ale jako chrześcijanin, zawsze muszę głosić Chrystusa, więc islam nigdy mojej akceptacji nie zdobędzie. I nawracania muzułmanów na chrześcijaństwo nie można uznać za walkę z islamem.
Mówi się, że islam nam zagraża. Nam jako chrześcijanom dosłownie nie zagraża. Może zagrażać o tyle, że bardzo ekspansywnie zdobywa nowych wiernych. W obliczu takiego "zagrożenia" jedynym wyjściem, zupełnie naturalnym, jest dla Kościoła głosić Chrystusa z mocą, zaangażowaniem, i odpowiednia reorganizacja życia liturgicznego, budowanie większej świadomości.
Kwestie islamu a współczesnej Europy i jej anty-wartości celowo pomijam
|
Cz kwi 17, 2008 18:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Może zagrażać o tyle, że bardzo ekspansywnie zdobywa nowych wiernych. W obliczu takiego "zagrożenia" jedynym wyjściem, zupełnie naturalnym, jest dla Kościoła głosić Chrystusa z mocą, zaangażowaniem, i odpowiednia reorganizacja życia liturgicznego, budowanie większej świadomości. Czy to nie powinno być podstawą działania kościoła? Niezależnie od tego, czy istnieją inne religie czy nie? Cytuj: Ale jako chrześcijanin, zawsze muszę głosić Chrystusa, więc islam nigdy mojej akceptacji nie zdobędzie. I nawracania muzułmanów na chrześcijaństwo nie można uznać za walkę z islamem.
Co znaczy, że nie zdobędzie akceptacji? W jakim sensie?
|
Cz kwi 17, 2008 19:07 |
|
|
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Ale jako chrześcijanin, zawsze muszę głosić Chrystusa, więc islam nigdy mojej akceptacji nie zdobędzie. I nawracania muzułmanów na chrześcijaństwo nie można uznać za walkę z islamem.
Islam też głosi Chrystusa 
|
Cz kwi 17, 2008 19:10 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
A co znaczy "walczyć z Islamem"?
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Cz kwi 17, 2008 19:15 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: Czy to nie powinno być podstawą działania kościoła? Niezależnie od tego, czy istnieją inne religie czy nie? Właśnie powinno, dlatego też napisałem, że to powinno być "zupełnie naturalne" Cytuj: Co znaczy, że nie zdobędzie akceptacji? W jakim sensie? Nigdy nie będę popierał islamu, nigdy nie uznam islamu za w pełni prawdziwą religię, nie uznam, że islam jest religią równą chrześcijaństwu i tak samo dobrą Cytuj: Islam też głosi Chrystusa Islam nie głosi Chrystusa. Uznaje jedynie Jezusa za proroka, ale nie za Chrystusa - w każdym razie nie tak, jak chrześcijanie Cytuj: A co znaczy "walczyć z Islamem"?
No to jest dobre pytanie. To może być bardzo szeroko rozumiane. Ja tutaj swój głos zawieszam
|
Cz kwi 17, 2008 19:28 |
|
 |
Radaromontis
Dołączył(a): Wt gru 11, 2007 16:00 Posty: 672
|
Kod: Nigdy nie będę popierał islamu, nigdy nie uznam islamu za w pełni prawdziwą religię, nie uznam, że islam jest religią równą chrześcijaństwu i tak samo dobrą
Dlaczego? Bo go nie znasz tak dobrze, jak "naszej" religii?
_________________ By wierzyć należy odrzucić wszelki sens, rozsądek i zrozumienie - Marcin Luter.
|
Cz kwi 17, 2008 19:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Nigdy nie będę popierał islamu, nigdy nie uznam islamu za w pełni prawdziwą religię, nie uznam, że islam jest religią równą chrześcijaństwu i tak samo dobrą To już wiemy, nie wiemy tylko dlaczego  Cytuj: No to jest dobre pytanie. To może być bardzo szeroko rozumiane. Ja tutaj swój głos zawieszam
A właśnie to jest najważniejsza kwestia. Może jednak się wypowiesz. Czy z ateizmem też chciałbyś "walczyć"?
|
Cz kwi 17, 2008 19:34 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: To już wiemy, nie wiemy tylko dlaczego Ano dlatego, że doświadczyłem Jezusa jako Chrystusa, Pana i Zbawiciela. I stąd mam pewność, że przekaz chrześcijaństwa jest prawdziwy, a im bardziej się w tą religię wgłębiam, tym bardziej wszystko do siebie pasuje i utwierdza mnie w pewności mojej wiary. Jestem głęboko przekonany, że Jezus jest Chrystusem - nie mogę więc zgodzić się z islamem, który twierdzi coś innego Cytuj: A właśnie to jest najważniejsza kwestia. Może jednak się wypowiesz. Czy z ateizmem też chciałbyś "walczyć"?
Ja mógłbym "walczyć" tylko poprzez głoszenie Jezusa Chrystusa, modlitwę i próbowanie przyciągnięcia takich osób do wiary
|
Cz kwi 17, 2008 19:39 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: I stąd mam pewność, że przekaz chrześcijaństwa jest prawdziwy, a im bardziej się w tą religię wgłębiam, tym bardziej wszystko do siebie pasuje i utwierdza mnie w pewności mojej wiary. Jestem głęboko przekonany, że Jezus jest Chrystusem - nie mogę więc zgodzić się z islamem, który twierdzi coś innego
Jeżeli jesteś pewien, to jak Cię coś może utwierdzać w pewności? Pewność to pewność. A jednocześnie jesteś głęboko przekonany, czyli jednak nie pewny
Oczywiście, że islam i chrześcijaństwo się różnią, ale żadna religia nie posiada monopolu na prawdę. Mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawę. Czy nie lepiej szukać razem prawdy zamiast oddalać się od siebie i nie dopuszczać do siebie myśli, że może jednak islam jest równoprawną religią? Prawda jest tylko jedna i nie da się jej odkryć nie prowadząc równoprawnego dialogu.
|
Cz kwi 17, 2008 19:47 |
|
 |
fides
Dołączył(a): Pn kwi 07, 2008 8:08 Posty: 36
|
Ja osobiscie uwazam,ze religie musza ze soba wejsc w dialog. Jestem przeciwna nawracaniu. Mowienie o swojej wierze to jedno,a "wciganie" w swoja religie to cos innego.
Zgadzam sie,ze religie nie posiadaja monopolu na Prawde. Jestem osoba wierzaca. Wierze w Boga,ale jednoczesnie zdaje sobie sprawe z tego,zenikt tak naprawde o Nim nic nie wie. Nie jestesmy w stanie Go poznac.
|
Cz kwi 17, 2008 20:31 |
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
fides napisał(a): Ja osobiscie uwazam,ze religie musza ze soba wejsc w dialog. Jestem przeciwna nawracaniu. Mowienie o swojej wierze to jedno,a "wciganie" w swoja religie to cos innego. Zgadzam sie,ze religie nie posiadaja monopolu na Prawde. Jestem osoba wierzaca. Wierze w Boga,ale jednoczesnie zdaje sobie sprawe z tego,zenikt tak naprawde o Nim nic nie wie. Nie jestesmy w stanie Go poznac.
Monopol na prawdę mają chrześcijanie. Jeśli twierdzą, że nie mają, to przestają być chrześcijanami.
Nie ma nic złego w nawracaniu przez "wciąganie". Przecież to dla dobra wciąganego.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Cz kwi 17, 2008 20:59 |
|
 |
Radaromontis
Dołączył(a): Wt gru 11, 2007 16:00 Posty: 672
|
Kod: Monopol na prawdę mają chrześcijanie. Jeśli twierdzą, że nie mają, to przestają być chrześcijanami. Ale ten wasz "monopol" to tylko wiara. Proszę was, spróbujcie odnaleźć się w świecie i przyjmować również inne możliwości. Ja wierzę, że mi się uda polecieć na marsa, co nie znaczy, iż mam mówić: Mam monopol na to, iż polecę na marsa. Nadzieja to nie to samo co monopol. Wierzący jedynie żywią nadzieję, iż ich wiara jest prawdziwa, nie mają żadnego monopolu, wątpliwości pozostają. Kod: Nie ma nic złego w nawracaniu przez "wciąganie". Przecież to dla dobra wciąganego.
Okej. W moim pojęciu dobra dla Ciebie jest twoja śmierć. Będę Cię nakłaniał do samobójstwa. To dla twojego dobra. Nie ma w tym nic złego. 
_________________ By wierzyć należy odrzucić wszelki sens, rozsądek i zrozumienie - Marcin Luter.
|
Cz kwi 17, 2008 21:04 |
|
 |
No
Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 16:42 Posty: 4717
|
Cytuj: Ano dlatego, że doświadczyłem Jezusa jako Chrystusa, Pana i Zbawiciela. I stąd mam pewność, że przekaz chrześcijaństwa jest prawdziwy, a im bardziej się w tą religię wgłębiam, tym bardziej wszystko do siebie pasuje i utwierdza mnie w pewności mojej wiary. Jestem głęboko przekonany, że Jezus jest Chrystusem - nie mogę więc zgodzić się z islamem, który twierdzi coś innego
Gdybyś się tak samo wgłębiał w islam utwierdziłbyś się pewnie w tej religi i czuł jak Allah działa w twoim życiu...
|
Cz kwi 17, 2008 21:05 |
|
 |
fides
Dołączył(a): Pn kwi 07, 2008 8:08 Posty: 36
|
No napisał(a): Cytuj: Ano dlatego, że doświadczyłem Jezusa jako Chrystusa, Pana i Zbawiciela. I stąd mam pewność, że przekaz chrześcijaństwa jest prawdziwy, a im bardziej się w tą religię wgłębiam, tym bardziej wszystko do siebie pasuje i utwierdza mnie w pewności mojej wiary. Jestem głęboko przekonany, że Jezus jest Chrystusem - nie mogę więc zgodzić się z islamem, który twierdzi coś innego Gdybyś się tak samo wgłębiał w islam utwierdziłbyś się pewnie w tej religi i czuł jak Allah działa w twoim życiu...
I tu sie zgadzam.
A co do monopolu na prawde,to kazda religia go jak widze ma. I kazda by chciala tak dla dobra czlowieka go "wciagac". Biedny ten czlowiek,o ktorego dobro tylu ludzi dba.
|
Cz kwi 17, 2008 21:15 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|