Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 14:53



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 141 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10  Następna strona
 CIERPLIWOŚĆ do dziecka 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt paź 03, 2006 8:21
Posty: 92
Post 
Paweł78 napisał(a):
A co zrobisz doubt jak twój syn będzie miał 10-15 lat i nie będziesz mógł sobie z nim poradzić metodami "bezstresowymi"?

Nie wydaje mi się, żeby doubt propagował jakieś "metody bezstresowe", zresztą za bardzo nie wiem, co to by być miały za metody. Natomiast sądzę, że o ile wytrwa w takim sposobie wychowywania, jaki zaczął praktykować, to ma duże szanse na to, że w wieku 10-15 lat jego kontakt z synem będzie na tyle dobry, że okres dorastania przeżyją obaj jako fascynującą choć niekiedy dosyć męczącą dla obu stron przygodę "wchodzenia w dorosłość". Czego im obu życzę.
A przy okazji : wychowując nigdy nie zastanawiałam się, jaka kara będzie dla dzieciaka właściwa. Nie było kar, były (dostosowane do poziomu pojmowania dziecka) konsekwencje. Tudzież ewentualnie zadośćuczynienie.
Uprzedzając ewentualne pytania: potomstwo mam. Dorosłe.


Pt maja 02, 2008 12:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt kwi 15, 2008 18:47
Posty: 15
Post 
monika001 napisał(a):
Paweł78 napisał(a):
A co zrobisz doubt jak twój syn będzie miał 10-15 lat i nie będziesz mógł sobie z nim poradzić metodami "bezstresowymi"?


Wtedy to już i metody "stresowe" nie pomogą, powie w.a.l. się (żeby tylko).........
i wyjdzie do kolegów :D

moje dziecko nie jest wychowywame bezstresowo.
Wobec mojego dziecka po prostu nie jest stosowana przemoc.

Notburga dokładnie tak jak piszesz. :-D


Pt maja 02, 2008 18:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 03, 2006 8:21
Posty: 92
Post 
niktszczególny napisał(a):
A ja po prostu zazdroszczę lepszego opanowania trudnej sztuki wychowania dzieci. Też bym chciał osiągnąć wszystkie cele bez tego nieszczęsnego klapsa. Ale jak? Zdaje się, że zresztą to właśnie jest wiodącym tematem. Jeśli wiesz - pomóż mi i autorowi tematu. Proszę, służ dobrą radą, doświadczony przyjacielu.

Jeśli rzeczywiście chciałbyś osiągnąć wszystkie cele wychowawcze stosowania przemocy fizycznej wobec dziecka (a daje się to zrobić) to najpierw sprecyzuj sobie cele wychowania. Pamiętaj przy tym, że Twoje dziecko dysponuje wolną wolą, z której musi się nauczyć dobrze korzystać. Samodzielnie, również wtedy, gdy rodziców zabraknie. W swoim poprzednim poście napisałeś między innymi, że rodzice i tylko rodzice są odpowiedzialni za wychowanie dziecka. Zastanów się, czy rzeczywiście? Przecież na dziecko oprócz rodziców mają wpływ inni ludzie: koledzy, nauczyciele, media... Im starsze dziecko tym mniej jesteś to w stanie kontrolować, nie przeceniaj swoich możliwości.
Bijesz syna. Czy umiesz sobie wyobrazić taki dzień, kiedy zdecydujesz się wymierzyć synowi karę fizyczną a ... on Ci po prostu odda?
Poza tym zastanów się, jakież to przewinienia uznajesz za wymagające przemocy fizycznej. Dlaczego syn je popełnia? Spróbuj lepiej poznać własne dziecko. Nie uda Ci się jeśli będziesz dla niego źródłem bólu i przede wszystkim upokorzenia. Bo lanie, zwłaszcza "na zimno" jest niczym innym jak przejawem Twojej absolutnej bezsilności wychowawczej w danej sprawie. Bolesne, ale prawdziwe. Nie umiesz przekonać - wykazujesz swoją przewagę fizyczną i władzę rodzicielską. Obie te rzeczy znikną z upływem czasu.
Zapewniam Cię, że można wychować dziecko na przyzwoitego dorosłego człowieka nie używając przemocy fizycznej, i jeśli z czegoś w życiu jestem dumna, to z sukcesu na tym polu na pewno.


Pt maja 02, 2008 21:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56
Posty: 649
Post 
Notburga napisał(a):
W swoim poprzednim poście napisałeś między innymi, że rodzice i tylko rodzice są odpowiedzialni za wychowanie dziecka. Zastanów się, czy rzeczywiście?

Tak. To rodzicom się mówi - "jak go wychowaliście?". To oni PONOSZĄ tę odpowiedzialnośc. Środowisko ma wpływ, ale nikt go nie oskarży. Za błędy wychowawcze odpowiadam ja.
Cytuj:
Przecież na dziecko oprócz rodziców mają wpływ inni ludzie: koledzy, nauczyciele, media... Im starsze dziecko tym mniej jesteś to w stanie kontrolować, nie przeceniaj swoich możliwości.

Oczywiście. Ale dopóki mam wpływ, chcę i powinienem robić co w mojej mocy.
Cytuj:
Bijesz syna.

Nie, nie biję syna. Odróżnijmy. Jeśli będziemy to co ja robię stawiać w jednym szeregu z tzw. przemocą w rodzinie to naprawdę nie ma tu jak dyskutować
Cytuj:
Czy umiesz sobie wyobrazić taki dzień, kiedy zdecydujesz się wymierzyć synowi karę fizyczną a ... on Ci po prostu odda?

Nie. Nie będzie takiego dnia. Nie zamierzam karać w ten sposób człowieka, z którym można się porozumieć inaczej. Już teraz właściwie moje "bicie dziecka" jest w zasadzie teoretyczne, może się już nigdy nie zdarzyć.
Cytuj:
Poza tym zastanów się, jakież to przewinienia uznajesz za wymagające przemocy fizycznej. Dlaczego syn je popełnia? Spróbuj lepiej poznać własne dziecko.

Bardzo dobrze się zastanowiłem. Dość dobrze znam swoje dziecko.
Cytuj:
Bo lanie, zwłaszcza "na zimno" jest niczym innym jak przejawem Twojej absolutnej bezsilności wychowawczej w danej sprawie. Bolesne, ale prawdziwe.

Czyżby? Skąd to przekonanie? Moim zdaniem to również środek wychowawczy, inaczej nie wchodziłby w grę. A co? "lanie na gorąco?" - bo jestem silniejszy? To dopiero byłaby klęska!
Cytuj:
Nie umiesz przekonać

O czym Ty mówisz? O jakim przekonywaniu. Dziecko dobrze wie, że zrobiło źle. Nie dawałbym tego klapsa, gdybym nie był o tym w 100% przekonany.
Cytuj:
Zapewniam Cię, że można wychować dziecko na przyzwoitego dorosłego człowieka nie używając przemocy fizycznej, i jeśli z czegoś w życiu jestem dumna, to z sukcesu na tym polu na pewno.


Wierzę. I gratuluję. Nie każdy to potrafi. I chyba dlatego ta dyskusja. Jest wiele elementów wychowawczych, które ludziom gdzieś umykają, a potem jest za późno. Poza tym każde dziecko jest inne. Są bardziej pracowite i obowiązkowe, są bardziej leniwe. Są mniej i bardziej agresywne. I wynika to nie tylko z wychowania ale też z predyspozycji dziedzicznych.

Państwowy wymiar sprawiedliwości rónież stosuje "przemoc fizyczną", również w celach wychowawczych. Proponujesz zerwanie z tą praktyką?[/u]


Pt maja 02, 2008 23:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 03, 2006 8:21
Posty: 92
Post 
niktszczególny napisał(a):
Państwowy wymiar sprawiedliwości rónież stosuje "przemoc fizyczną", również w celach wychowawczych. Proponujesz zerwanie z tą praktyką?[/u]

Raczej proponuję zauważyć, że relacja rodzic-dziecko opierać się winna na miłości i szacunku (obustronnych, rodzic też powinien szanować dziecko). Natomiast nikt nie oczekuje od obywatela, że będzie kochał wymiar sprawiedliwości podobnie jak wymiar sprawiedliwości nie miłuje obywatela. Nie będąc bytem osobowym nie wiem zresztą jak miałby to czynić :) . Obywatel obawia się represji ze strony tegoż wymiaru i tyle. Albo nie łamie prawa niezależnie od ewentualnych kar ze strony systemu (albowiem moralnie jest dobrze ukształtowany) albo też przepisy łamie i jedyne na czym mu zależy, to to, żeby go system nie dopadł i nie ukarał. Resocjalizacyjne walory wymiaru sprawiedliwości (niewielkie zresztą) dają się zauważyć tylko w tych obszarach, w których jego działalność nie jest represyjna. Ale to inny temat.
A wracając do tematu. Jeśli mamy kontynuować, to tytułem wstępu pozwolę sobie na próbę ustalenia podstaw. Dla mnie, jako katoliczki podstawą w wychowaniu dzieci była wyznawana wiara i z niej właściwie wszystko dalej się wzięło. Ponad 20 lat temu świat był wielce w pewnych sprawach odmienny od współczesnego i na przykład liczne podręczniki o wychowaniu albo jeszcze nie zostały napisane albo w Polsce nie były dostępne. O internecie nie wspomnę. Dla mnie pewne koncepcje wychowywania dzieci są niejako "wtórne" względem mojego doświadczenia. A że patentu na dobre wychowanie dziecka nikt nie ma, bo jak słusznie zauważyłeś każde dziecko inne i warunki też, to trudno się takie rozmowy prowadzi. Poza tym nie mam wykształcenia psychologicznego ani pedagogicznego. Li tylko praktykę i logiczne, zdroworozsądkowe myślenie. Nie wiem sama, czy to dużo czy mało :) .
Wracając do kwestii wiary - jeśli nie jesteś katolikiem, to wiele z tego co miałabym Ci do napisania w związku z tematem będzie Ci obce. Wolałabym wiedzieć zanim zacznę dalej pisać. Na razie tylko o odpowiedzialności rodziców za wychowanie dziecka. Ona faktycznie jest ograniczona, bez względu na to co "mówią". Bo dziecko jest odrębnym człowiekiem obdarzonym wolną wolą, a możliwość sprawowania nad nim kontroli z upływem lat rodzic ma coraz mniejszą. Zauważ że dzieci wychowywane tymi samymi metodami przez tych samych rodziców i w takich samych warunkach potrafią pójść w dorosłości bardzo różnymi drogami. Oczywiście jeśli potomek okaże się przestępcą czy łajdakiem to winnego szukać należy w rodzinie najprawdopodobniej, ale wydaje się, że ta wina jest nie w braku kontroli nad potomkiem i braku surowych kar. Na razie tyle - pozdrawiam.


So maja 03, 2008 14:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Notburga napisał(a):
Jeśli rzeczywiście chciałbyś osiągnąć wszystkie cele wychowawcze stosowania przemocy fizycznej wobec dziecka (a daje się to zrobić) to najpierw sprecyzuj sobie cele wychowania.


A co rozumiesz poprzez przemoc fizyczną? Jak dziecko kopie kogoś na placu zabaw, a ja siłą ograniczę mu swobodę ruchów, to jest to przemoc fizyczna czy nie? Na moje oko jest. Nie byłoby przemocą, gdybym podszedł do kopiącego i zwięźle wytłumaczył mu, że źle postępuje. Po czym kopiący przestałby kopać, przeprosił kopanego, kopany przebaczyłby, a wszyscy żyli długo i szczęśliwie ;)
Mi też się taka scenka podoba, problem w tym, że życie to nie je bajka, życie to je bitwa.


Pn maja 05, 2008 11:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 03, 2006 8:21
Posty: 92
Post 
SweetChild napisał(a):
A co rozumiesz poprzez przemoc fizyczną? Jak dziecko kopie kogoś na placu zabaw, a ja siłą ograniczę mu swobodę ruchów, to jest to przemoc fizyczna czy nie? Na moje oko jest. Nie byłoby przemocą, gdybym podszedł do kopiącego i zwięźle wytłumaczył mu, że źle postępuje. Po czym kopiący przestałby kopać, przeprosił kopanego, kopany przebaczyłby, a wszyscy żyli długo i szczęśliwie ;)
Mi też się taka scenka podoba, problem w tym, że życie to nie je bajka, życie to je bitwa.

Scenka opisana przez Ciebie jest taka raczej mało realistyczna... Początki mojej rozmowy z niktszczególny raczej dotyczyć miały stosowania kar cielesnych. Ale ok. doprecyzuję. Oczywiście, że w toku opieki nad małym dzieckiem zdarza się rodzicom nie stosującym przemocowych metod wychowawczych wykorzystywać fakt, że są od potomka silniejsi. Ważny jest w tym momencie cel działania i zastosowane sposoby. W opisanej sytuacji oczywiście ograniczałam (po wielokroć) swobodę ruchów potomstwa jak najbardziej używając przewagi fizycznej, jednakowoż celem moim było li tylko "opanowanie sytuacji" stwarzającej zagrożenie. Przemocą też usuwałam z małych rączek znajdywane w piaskownicy i pakowane do buzi celem spożycia kawałki szkła i inne produkty dla zdrowia szkodliwe. Ale siły tylko tyle, żeby niezwłocznie usunąć istniejące zagrożenie. A potem "w koło macieju" dlaczego nie, dlaczego "be" itd. Dlaczego nie należy kopać kolegi, dlaczego nie zawsze koniecznie trzeba natychmiast odzyskać swoją łopatkę... Czym innym jest użycie siły fizycznej czym innym stosowanie kary cielesnej. Co do życia to wprawdzie można je postrzegać również jako bitwę czy raczej ciąg bitew, ale przecież nie z własnym dzieckiem :shock: Moje dziecko moim wrogiem? Bez sensu.


Pn maja 05, 2008 13:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Notburga napisał(a):
Czym innym jest użycie siły fizycznej czym innym stosowanie kary cielesnej.


Zapewne, ale moim zdaniem najistotniejszy jest, jak piszesz wcześniej, cel działania i zastosowane sposoby. Mogę nie stosować kar cielesnych, tylko np. ograniczać swobodę ruchów zamykając dziecko w piwnicy. Mogę też popaść w inną skrajność i na tyle brzydzić się przemocą fizyczną, że będę patrzył jak dziecko wyskakuje z okna (cały czas usilnie tłumacząc skutki takiego działania). Mogę też ograniczać swobodę ruchów mało drastycznymi metodami, ale bez żadnego powodu, według własnego widzimisię.
Uważam, że podobnie jest z klapsem: stosowany z umiarem i adekwatnie do sytuacji może być tzw. "mniejszym złem", tak jak ograniczanie swobody ruchów.

Notburga napisał(a):
Co do życia to wprawdzie można je postrzegać również jako bitwę czy raczej ciąg bitew, ale przecież nie z własnym dzieckiem :shock: Moje dziecko moim wrogiem? Bez sensu.


Ano bez sensu, ale nie o to mi chodziło ;)


Pn maja 05, 2008 15:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 03, 2006 8:21
Posty: 92
Post 
SweetChild napisał(a):
Uważam, że podobnie jest z klapsem: stosowany z umiarem i adekwatnie do sytuacji może być tzw. "mniejszym złem", tak jak ograniczanie swobody ruchów.

Czym innym klaps (pojedynczy) jako coś w rodzaju "wypadku przy pracy" czym innym uznawany za prawidłowy sposób reagowania i stosowany jako metoda wychowawcza, o czym pisał niktszczególny. Ja jestem przeciwna biciu(w tym klapsom) jako metodzie. Tyle, że jak się takiego "emocjonalnego" klapsa przemyśli, to człowiek się orientuje, że nie musiało go być. Dalej nawiązujesz już do przemocy w wychowaniu w ogóle, ale to jakby troszkę obszerniejszy temat.

SweetChild napisał(a):
Ano bez sensu, ale nie o to mi chodziło ;)

Domyślam się :-D


Pn maja 05, 2008 16:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Notburga napisał(a):
SweetChild napisał(a):
Uważam, że podobnie jest z klapsem: stosowany z umiarem i adekwatnie do sytuacji może być tzw. "mniejszym złem", tak jak ograniczanie swobody ruchów.

Czym innym klaps (pojedynczy) jako coś w rodzaju "wypadku przy pracy" czym innym uznawany za prawidłowy sposób reagowania i stosowany jako metoda wychowawcza, o czym pisał niktszczególny. Ja jestem przeciwna biciu(w tym klapsom) jako metodzie. Tyle, że jak się takiego "emocjonalnego" klapsa przemyśli, to człowiek się orientuje, że nie musiało go być.


Ale ja nie piszę klapsach emocjonalnych, bo gdzie w emocjach miejsce na "stosowanie z umiarem i adekwatnie do sytuacji". Chodzi mi o zasadę podobną do tej stosowanej przy ograniczaniu swobody ruchów. Po prostu nie widzę jakościowej różnicy pomiędzy tymi dwoma wariantami przemocy fizycznej. Jedno i drugie może wyrządzić wiele szkód, gdy stosowane bez umiaru i bez pomyślunku.

Zaryzykuję jeszcze analogię z lekarstwami. Pewnie zgodzimy się, że najlepiej byłoby, gdybyśmy się odpowiednio odżywiali, prowadzili zdrowy tryb życia i w ogóle nie chorowali. Ja przynajmniej uważam, że należy dążyć do tego, aby leki nie były nam potrzebne. Bo mają skutki uboczne, bo można przedawkować, źle rozpoznać objawy choroby itp. itd. Ale, niestety, zdarzają się takie sytuacje, w których człowiek zachoruje i zastosowanie leku staje się konieczne dla uniknięcia większego zła. Można (a nawet należy) się zastanawiać, czy nie popełniliśmy błędu w żywieniu, czy nie prowadzimy szkodliwego trybu życia, dobrze też dążyć do tego, aby taka sytuacja się nie powtórzyła.
Generalnie przemoc fizyczną uważam za takie medykamenty, od łagodnych typu aspiryna (ograniczenie swobody ruchów) do silniejszych typu antybiotyki (klapsy). Kuracja powinna być przemyślana, podejmowana wówczas, gdy faktycznie zaistnieje taka potrzeba, prowadzona z wyczuciem i z uwzględnieniem predyspozycji pacjenta.

Notburga napisał(a):
Dalej nawiązujesz już do przemocy w wychowaniu w ogóle, ale to jakby troszkę obszerniejszy temat.


Zapewne obszerniejszy, ale staram się pokazać, że całkowita rezygnacja z wykorzystywania przewagi fizycznej nad dzieckiem jest utopią.


Pn maja 05, 2008 17:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 03, 2006 8:21
Posty: 92
Post 
Słowo "przemoc" w takich rozmowach zwykle staje się zbyt wieloznaczne i łatwo rzecz całą do absudru sprowadzić. Dla uproszczenia : ja naprawdę nie umiem sobie wyobrazić sytuacji, w której wybrałabym uderzenie dziecka zamiast innego sposobu reakcji. Klaps "emocjonalny" mi się zdarzył raz czy dwa, tragedii z tego nie było i nie ma. A słowo Ci daję, że w okresie wczesnego dzieciństwa latorośli bardzo zazdrościłam prasłowiańskiemu bóstwu co to miało cztery twarze i odpowiednią ilość oczu, wielorękie hinduskie bóstwa też wydawaly się lepiej niż ja przygotowane do macierzyństwa. :) Nie widzę nic złego w odniesieniu do małego dziecka w przytrzymaniu przez konieczną chwilę, odsunięciu z jakiegoś miejsca czy wyjęciu z rączki niebezpiecznego przedmiotu. Uderzenie natomiast to już zupełnie inna sprawa, zwłaszcza uderzenie z rozmysłem. Zawsze mnie uczono, że bić słabszego nie wolno. Skutecznie uczono. A dorosły ma nad dzieckiem niewyobrażalną przewagę. Pozwolę sobie powtórzyć - nie umiem sobie wyobrazić sytuacji, w której uderzyłabym małe dziecko z rozmysłem.


Pn maja 05, 2008 20:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56
Posty: 649
Post 
O jak małych dzieciach piszemy? O jakim zakresie wieku?
Nigdy nie dawałem klapsów małemu dziecku!

Moim zdaniem "lanie" jako kara wchodzi w rachubę tylko w pewnym wieku. Bardzo ważne jest tu rozumienie przez dziecko swojej winy i kara ma tu znaczenie wzmacniające. I ma to być raczej symboliczne, nikt tu nie mówi o żadnym katowaniu. Choć oczywiście na tyle dotkliwe, aby pozostało karą.

I gotów jestem przy tym zgodzić się z tezą, że jest to porażka wychowawcy, który powinien tak pokierować procesem wychowawczym, aby do takiej sytuacji nie doszło. Ale będę się upierał przy twierdzeniu, że kiedy już błędy zostały popełnione to czasem "lanie" jest najmniejszym złem.


Wt maja 06, 2008 4:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56
Posty: 649
Post 
Aha!
Jeszcze co do "emocjonalnego" klapsa. Ja właśnie takiego nigdy nie dałem i nie wyobrażam sobie tego. Nerwy trzeba trzymać na wodzy, mamy przecież niewyobrażalną przewagę...
Szturchać to sobie możemy pijaka, który zachowuje się agresywnie wobec nas a nie małe dziecko.


Wt maja 06, 2008 4:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 02, 2008 19:43
Posty: 195
Post 
To TWOJE wahania nastroju ? Czy chcesz coś powiedzieć ale nie wiesz za bardzo jak ?


Wt maja 06, 2008 4:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 03, 2006 8:21
Posty: 92
Post 
niktszczególny,
Zaczynam się troszkę gubić w Twoich wypowiedziach. 23 kwietnia napisałeś, że "Klaps, a nawet pas za najcięższe przewiny funkcjonował i funkcjonuje", natomiast 02 maja stwierdziłeś "Nie biję syna". To jak jest w końcu z tym funkcjonowaniem pasa - teoria to czy praktyka?

niktszczególny napisał(a):
Moim zdaniem "lanie" jako kara wchodzi w rachubę tylko w pewnym wieku.

A w jakim wieku?
niktszczególny napisał(a):
I gotów jestem przy tym zgodzić się z tezą, że jest to porażka wychowawcy, który powinien tak pokierować procesem wychowawczym, aby do takiej sytuacji nie doszło.

Skoro tak, to dlaczego zaczynając wychowywanie zakładać, że się poniesie porażkę i konieczne będzie bicie? Trochę mi to przypomina samospełniające się proroctwo.
A poza tym nadal nie umiem sobie wyobrazić sytuacji, w której w normalnej rodzinie istniałaby konieczność stosowania bicia. Z tego co wiem o resocjalizacji młodocianych też się takie "sposoby" za bardzo nie sprawdzają, ale nie o resocjalizacji tu mówimy.
Gdybyś mógł mi opisać jakąś konkretną sytuację... Bo mnie póki co wydaje się nadal (a nawet jestem przekonana), że niewłaściwe zachowanie dziecka z czegoś wynika, a bez znalezienia przyczyny nie da się tego zachowania zmienić w sposób skuteczny. Łatwo natomiast nauczyć dziecko kłamstwa.
ad. SweetChild
Jakby pociągnąć Twoją analogię do lekarstw, to dla mnie bicie dziecka jako metoda wychowawcza jest jak leczenie zęba z próchnicą za pomocą środków przeciwbólowych - może i pewne objawy przynajmniej na jakiś czas zlikwiduje, ale nie oszukujmy się - dadzą o sobie znać.


Wt maja 06, 2008 12:45
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 141 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL