Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 12, 2025 0:36



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Elementy sado-masochistyczne w małżeństwie - ocena etyczna 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So maja 10, 2008 13:00
Posty: 18
Post Elementy sado-masochistyczne w małżeństwie - ocena etyczna
Witam
Mam pytanie. Jak KKK zapatruje się na ww.elementy w małżeństwie katolickim?
Czy jeśli jako żona odczuwam przyjemność będąc (oczywiście w granicach sfery intymnej) poniżana, chłostana itp przez męża i co więcej rozwijamy takie właśnie praktyki czy jest to grzechem?
Z analizy źródeł medycznych wynika że jest to dewiacja z którą można sobie radzić na dwa sposoby:
- leczyć ; tylko jeśli człowiek naprawdę tego chce
- znaleść partnera o przeciwnych upodobaniach (osoba uległa-dominująca)
Mam niezwykłe szczęście że dotyczy mnie ta druga kombinacja.
Zaznaczam że w ramach związku traktujemy się z dużym szacunkiem i miłością. Nie mamy dzieci.
Wiem że to dość nietypowe pytanie
Pozrawiam


So maja 10, 2008 15:24
Zobacz profil
Post 
Nie wiem co na to KK - ale moim zdaniem, skoro KK uważa, że w małżeństwie jest dopuszczalne wszystko (pod warunkiem że odpowiada to obojgu partnerom i kończy się pełnym stosunkiem), to grzechem Wasze praktyki nie są. :czarodziej:


N maja 11, 2008 0:09

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Osobiście sądzę, że to zależy od skali tego zjawiska. Od tego, co kryje się pod określeniami "poniżana, chłostana itp". Czy jedna osoba wyrządza drugiej faktyczną krzywdę, czy też jest to jakaś konwencja...

Sądzę, że świadome, celowe krzywdzenie jednej osoby przez drugą nie może być usprawiedliwione nawet wtedy, gdy ta krzywdzona osoba twierdzi, że to lubi.
Wycięłam ze swojej wypowiedzi "Temat postu" - mateola


Ostatnio edytowano Pn maja 12, 2008 6:19 przez mateola, łącznie edytowano 2 razy



N maja 11, 2008 13:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
Sądzę, że świadome, celowe krzywdzenie jednej osoby przez drugą nie może być usprawiedliwione nawet wtedy, gdy ta krzywdzona osoba twierdzi, że to lubi.


Ale dlaczego nie tak naprawdę?

Załóżmy, że Ty lubisz pocałunki w szyję, ale jakaś tam inna kobieta tego nienawidzi. To znaczy, że Ty robisz źle? Nie sądzę.

Podobnie z w/w praktykami. Uważam, że dopóki nic nie dzieje się wbrew którejś ze stron to wszystko jest ok.

W końcu seks to nie tylko pchanie, ale też fantazje. ;>

Chociaż mnie tam takie praktyki nie ruszają, ale co kto lubi.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


N maja 11, 2008 15:00
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3852
Post 
Cóż za pytanie Atrii ?Czy masochizm i sadyzm obojga płci w małżeństwie jest grzechem ? :-D I co z tego ,że sprawia nam to przyjemność i co z tego ,że sie na to godzimy ? A czy oral i anal nie sprawia nam przyjemności kiedy się na to godzimy ?-A jest grzechem ,podobnie będzie z masochizmem i innymi upodobaniami seksualnymi ,które jak głosi Kościół nie są zgodne z naturą prokreacji. Rozumiem ,że lew czasami gryzie lwice w szyję i jest to zgodne z naturą ,ale czy sprawia jej to przyjemność ?Co niektórzy moi przedmówcy w tym wątku usprawedliwiają takie zachowanie pod warunkiem ,że dochodzi do kopulacji :biggrin: To ja może bedę się juz uczył teologii od zwierząt ?


N maja 11, 2008 19:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
? A czy oral i anal nie sprawia nam przyjemności kiedy się na to godzimy ?-A jest grzechem


Khem... NIE JEST.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


N maja 11, 2008 20:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 10, 2008 11:29
Posty: 188
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
Cytuj:
? A czy oral i anal nie sprawia nam przyjemności kiedy się na to godzimy ?-A jest grzechem


Khem... NIE JEST.


Jak nie jak tak. Seks analny jest grzechem zaś seks oralny może być wykorzystany jako gra wstępna. Ale stosunek musi być otwarty na nowe życie czyli musi nastąpić wytrysk w pochwie kobiety.


N maja 11, 2008 21:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
E tam, takie tam.
Stosunek (choćby i oralny czy analny) kochających się ludzi, godzących się obustronnie na ten czyn po prostu grzechem nie jest, bo nie czyni nikomu krzywdy, a wręcz jest jakimś dowodem miłości i oddania (możemy te "fizyczne" dowody traktować jako niższą kategorię, co nie zmienia faktu, że dowodami są, bo jakoś nie sądzę by któraś kobieta się rwała do oralnego z facetem którego nie kocha, nie szanuje). A reszta interpretacji to dla mnie bzdura i nadgorliwe dorabianie sobie teorii o grzechu do czegoś co jest zachowaniem całkowicie naturalnym i poprawnym.
Ale temat jest o sado i maso. Prawdę mówiac sama nie wiem jak to jest z "krzywdą na życzenie", ale wydaje mi się, że skoro godności nie można się zrzec w rozumieniu prawa, to pewnie podobnie jest w rozumieniu nauki kościelnej. Ale z drugiej strony kogo to obchodzi. Najlepiej robić w swojej sypialni co się komu podoba (za obustronną zgodą i nie naruszając swoją wolnością wolności innych ludzi) i olewać teoretyczne przyśpiewki (czy to religijne czy inne) dorabiane przez nadgorliwców do wszystkiego.

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


N maja 11, 2008 22:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 19:41
Posty: 37
Post 
czeresniowa napisał(a):
E tam, takie tam.
Stosunek (choćby i oralny czy analny) kochających się ludzi, godzących się obustronnie na ten czyn po prostu grzechem nie jest, bo nie czyni nikomu krzywdy, a wręcz jest jakimś dowodem miłości i oddania (możemy te "fizyczne" dowody traktować jako niższą kategorię, co nie zmienia faktu, że dowodami są, bo jakoś nie sądzę by któraś kobieta się rwała do oralnego z facetem którego nie kocha, nie szanuje). A reszta interpretacji to dla mnie bzdura i nadgorliwe dorabianie sobie teorii o grzechu do czegoś co jest zachowaniem całkowicie naturalnym i poprawnym.
Ale temat jest o sado i maso. Prawdę mówiac sama nie wiem jak to jest z "krzywdą na życzenie", ale wydaje mi się, że skoro godności nie można się zrzec w rozumieniu prawa, to pewnie podobnie jest w rozumieniu nauki kościelnej. Ale z drugiej strony kogo to obchodzi. Najlepiej robić w swojej sypialni co się komu podoba (za obustronną zgodą i nie naruszając swoją wolnością wolności innych ludzi) i olewać teoretyczne przyśpiewki (czy to religijne czy inne) dorabiane przez nadgorliwców do wszystkiego.

Nic dodać, nic ująć ! :D


N maja 11, 2008 22:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 10, 2008 11:29
Posty: 188
Post 
Ja tylko przytoczyłam to co sądzi na temat seksu analnego i oralnego KK. Każdy ma na ten temat inne zdanie i pewnie każdy napisze żeby robić to co uważa za słuszne a Kościołowi nic do tego. Ale zważywszy na to że jest to forum katolickie a nie antyklerykalne to uważam że powinno się przynajmniej znać nauczanie Kościoła w kwestii seksualności.

A jeśli chodzi o główny temat wątku to pojawiło się przecież pytanie jak Kościół sądzi na temat elementów sadomasochostycznych w małżeństwie więc pisanie co ktoś po kolei o tym sądzi nie jest bynajmniej odpowiedzią na pytanie autorki postu.

Przytocze tu fragment z serwisu wiara.pl:
We współżyciu seksualnym między małżonkami dozwolone jest w zasadzie wszystko (w zasadzie, gdyż wykluczone są zachowania obrażające godność partnera, np. zmuszanie do współżycia) byle stosunek w swoim naturalnym przebiegu nie wykluczał możliwości poczęcia.

Nie są grzechem
a) Wszystkie myśli o wspólnym życiu małżeńskim, pragnienia przeżyć seksualnych, wyobrażenia życia seksualnego małżeńskiego, o ile nie wywołują orgazmu
b) Wzajemne pieszczoty, chociaż bardzo podniecające, dające dużą przyjemność seksualną, byle nie wywoływały orgazmu poza stosunkiem małżeńskim. Gdyby przypadkowo nastąpił orgazm niezamierzony – grzechu nie będzie. W przyszłości należy zachować większą ostrożność.
c) Nawet zapoczątkowane zespolenie cielesne i zaniechane, o ile nie prowadziło do wywołania orgazmu u mężczyzny i kobiety nie jest grzechem.

Na podstawie podręcznika teologii moralnej: A. Kokoszka, Moralność życia małżeńskiego

Nie wiem czy na tej podstawie można stwierdzić, że sado maso to grzech, ale niech każdy zada sobie pytanie czy w ten sposób nie jest w jakiś sposób obrażona godność drugiej osoby


N maja 11, 2008 23:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
czeresniowa napisał(a):
E tam, takie tam.
Stosunek (choćby i oralny czy analny) kochających się ludzi, godzących się obustronnie na ten czyn po prostu grzechem nie jest, bo nie czyni nikomu krzywdy, a wręcz jest jakimś dowodem miłości i oddania
Czereśniowa, masz wyraźnie napisane, kiedy takie zachowania są grzechem w rozumieniu nauki KK.

Mroczny Pasażer napisał(a):
Ale dlaczego nie tak naprawdę?

Załóżmy, że Ty lubisz pocałunki w szyję, ale jakaś tam inna kobieta tego nienawidzi. To znaczy, że Ty robisz źle? Nie sądzę.

Podobnie z w/w praktykami. Uważam, że dopóki nic nie dzieje się wbrew którejś ze stron to wszystko jest ok.

W końcu seks to nie tylko pchanie, ale też fantazje. ;>
Mroczny, dlatego uważam, że wszystko zależy od skali tego, co założycielka tematu rozumie pod określeniami: poniżana, chłosta.
Nie zgadzam się z tym, że sprawę rozstrzyga kryterium "zgody obu stron" - można tak wytłumaczyć bardzo różne rzeczy. Weź pod uwagę to, co Czereśniowa napisała o godności.


Pn maja 12, 2008 6:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
happy125 napisał(a):
Mroczny Pasażer napisał(a):
Cytuj:
? A czy oral i anal nie sprawia nam przyjemności kiedy się na to godzimy ?-A jest grzechem


Khem... NIE JEST.


Jak nie jak tak. Seks analny jest grzechem zaś seks oralny może być wykorzystany jako gra wstępna. Ale stosunek musi być otwarty na nowe życie czyli musi nastąpić wytrysk w pochwie kobiety.


I analny nie jest i oralny nie jest więc nie wprowadzaj ludzi w błąd. Jeśli wszystko kończy się złożeniem nasienia w pochwie (kocham to stwierdzenie) to nie ma grzechu, kapisz?

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Pn maja 12, 2008 8:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Happy nawet sama potwierdziłaś, że anal i oral nie są grzechem.

Cytuj:
We współżyciu seksualnym między małżonkami dozwolone jest w zasadzie wszystko (w zasadzie, gdyż wykluczone są zachowania obrażające godność partnera, np. zmuszanie do współżycia) byle stosunek w swoim naturalnym przebiegu nie wykluczał możliwości poczęcia.


Cytuj:
Nie zgadzam się z tym, że sprawę rozstrzyga kryterium "zgody obu stron" - można tak wytłumaczyć bardzo różne rzeczy. Weź pod uwagę to, co Czereśniowa napisała o godności.


No, ale jeśli strona poniżana godzi się na takie poniżanie bo ją to kręci to naprawdę nie rozumiem co w tym złego. Zrozumiałbym jakby była do tego zmuszana, ale tak raczej nie jest.

To tak jak z kajdankami, dla mnie mogą one być fajnym elementem zabaw, a jak kiedyś o tym napisałem to Teresse doniosła na mnie moderatorom. XD

Sypialnia chyba nie jest odpowiednim miejscem na ingerencję osób trzecich dlatego jeśli stosunek nie zamyka się na zapłodnienie to co za różnica jak on się odbywa? Przecież na pewno znajdą się osoby, które stwierdzą, że wszelkie wymyślne pozycje mogą uwłaczać godności.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Pn maja 12, 2008 8:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
mateola napisał(a):
Czereśniowa, masz wyraźnie napisane, kiedy takie zachowania są grzechem w rozumieniu nauki KK.


Wiesz co... nie zmienia to faktu, że będąc katoliczką (pewnie napiszesz że w takim razie byłabym nie do końca katoliczką, albo nieszczerą, albo celowo naruszającą zasady... no może) a byłam nią kiedyś, nadal formalnie jestem, nie wykluczam na 100% że jeszcze kiedyś będę... nigdy żadnego z takich zbliżeń z moim partnerem nie postrzegałam za grzech. Uważam, że jeśli ma się stałego partnera, czy męża, to coś takiego jak seks oralny (czy analny, czy szczególne upodobanie do stóp partnera) nie powinno w ogóle tworzyć zagadnienia na gruncie grzechu.
Mój partner, moja miłość, nasza chęć wspólna, nasza przyjemność, nasza intrymność, nasza wierność, niczyja krzywda. Koniec tematu.
Moim zdaniem kościół katolicki myli się zaliczając takie czyny do grzechów. (Ktoś może napisać, że jego zdaniem ja się mylę oczywiście, no ale to jego prawo, a moim prawem jest twierdzić że myli się kościół, akurat na tym gruncie).

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


Pn maja 12, 2008 9:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
Mroczny Pasażer napisał(a):
No, ale jeśli strona poniżana godzi się na takie poniżanie bo ją to kręci to naprawdę nie rozumiem co w tym złego. Zrozumiałbym jakby była do tego zmuszana, ale tak raczej nie jest.


Może tu ma jakieś znaczenie sama "wartość" zrzeczenia się chwilowo godności (czy jest to możliwe), i zapewnienia się wzajemnie że "to tylko gra".
Wiesz, nie chodzi mi o to że się z Tobą nie zgadzam, bo w większości punktów się zgadzam zazwyczaj... ale...
Np. ze swoim partnerem pozwalam sobie spokojnie na eksperymenty, udziwnienia, czy jakieś odważne dodatki, ale nie umiałabym sobie wyobrazić (nawet gdybym wiedziała, że jest to gra aktorska) że mnie bije, albo jakoś brzydko nazywa. Jedną kwestią jest to, że mnie to nie podnieca... inną kwestią jest to że mimowolnie nie umiałabym tego chyba uznać jako tylko element łóżkowej gry, i miałabym ciągle wrażenie, że tak w życiu to już też tak będzie. Więc jak dla mnie prywatnie - odpada.
No ale jeśli ktoś deklaruje że lubi sado maso i że w przeciwieństwie do mnie godzi się z tym psychicznie, to wtedy zagadnienie o którym rozmawiamy ma już inny kształt i ten akurat mój post raczej nie będzie odpowiedzią na zadane pytanie.

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


Pn maja 12, 2008 9:28
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL