Potępienie śmiercią duszy
Autor |
Wiadomość |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Takie gadanie a dlaczego Bóg nie zrobi tak czy tak.
Z tego co ja widzę to tobie się wydaje że Bóg to taki facet co siedzi sobie w niebie i robi sobie co chce.
Dlaczego dusze tamte cierpią, bo odeszły od Boga. Dlatego cierpią i cierpią na własne życzenie, bo na własne życzenie od Boga odeszły.
Gdzie byłoby lub też jaki byłby Bóg gdyby unicestwiał wszystkich co od niego odejdą, gdzie byłaby wolna wola?
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
So maja 17, 2008 20:23 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Może i nie pragnie cierpienia...to człowiek wybiera, a Bóg akceptuje wybór.
Nie podobą się wam jakakolwiek ingerencja w wasze życie doczesne, a chcecie, aby za was decydował tam???
Zjeść ciastko i mieć ciastko 
|
So maja 17, 2008 20:26 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Dobrze powiedziane choć troszeczkę nie do końca.
Bóg nie pragnie naszego cierpienia, ale jeżeli sami się na nie decydujemy akceptuje to.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
So maja 17, 2008 20:30 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Inna sprawa...czy musisz cierpieć?...odwrócisz się do Niego plecami, powiesz Mu żeby spadał...i będzie Ci z tym dobrze  <--- ten będzie zabawniejszy ...może go polubisz 
|
So maja 17, 2008 20:31 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Nie opowiadaj takich rzeczy bo są osoby zdolne w to uwierzyć.
Bóg jest miłością i wszystkim co dobre, odwracając się od Boga odwracasz się od miłości i na odwrót. Problem polega na tym, że każdy ma potrzebę kochać i być kochanym a w piekle nie ma Boja tj. nie ma miłości. Nikogo nie pokochasz i nikt Ciebie nie będzie kochał i to jest najgorsze.
Co innego 2 dni a co innego 2 tysiąclecia... A to i tak mniej niż kropla w morzu czy nawet atom we wszechświecie.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
So maja 17, 2008 20:57 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Popełniłam bład interpukcji - miało być:
- Bóg może - na słowa Rity "Bo nie może?" (unicestwić),
- Bóg nie pragnie cierpienia.
Taka odpowiedź nabiera właściwego sens 
|
So maja 17, 2008 20:57 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie są zdole uwierzyć w Boga, a mogą być zdolne uwierzyć w szczęście bez Miłości?
|
So maja 17, 2008 21:00 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Problem w tym, że według niektórych piekło to miejsce gdzie się siedzi na wielkim płonącym polu wraz z innymi którzy tam trafili.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
So maja 17, 2008 21:01 |
|
 |
liquid
Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 6:47 Posty: 110
|
Ciekawy problem:
jaki jest sens wiecznego cierpienia dusz?
Wydawałoby się (ja w to wierzę), że ten świat jest sensowny, a co za tym idzie - wszystkie stworzenia, byty widzialne i niewidzialne mają sens. Niepodobna chyba przyjąć, że Bóg widzi to wszystko co się dzieje w "piekle" i "nic go nie rusza". Toć przecież gdyby ojciec, tu na ziemi, zobaczył cierpienie swojego dziecka, to - choćby było ostatnim niewdzięcznikiem - to czy by nie chciał go wybawić z tego cierpienia? Zupełnie analogicznie, jak w przypowieści o naprzykrzającym się sąsiedzie.
Ja rozumiem, że tłumaczy się, że to człowiek sam (jego dusza) skazuje się na potępienie. Ale czy to wszystko nie dzieje się przed obliczem Najwyższego?
Przecież to wieczne cierpienie nie może mieć żadnego wpływu na cokolwiek, bo przecież "między nami a wami zionie przepaść", jak znowu w przypowieści o żebraku, który został wzięty do nieba.
|
So maja 17, 2008 21:14 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Problem polega na tym, że każdy ma potrzebę kochać i być kochanym a w piekle nie ma Boja tj. nie ma miłości. Nikogo nie pokochasz i nikt Ciebie nie będzie kochał i to jest najgorsze.
To przeczy temu co pisaliście wcześniej. Jeżeli człowiek pragnie miłości to trafia do nieba. Sami stwierdziliście, że to człowiek wybiera. Trzymajcie się chociaż jednej wersji.
Na razie odwracacie kota ogonem, a pytanie czeka. I jest bardzo proste. Mamy człowieka, który za życia nie wybrał nieba (nie wiem na czym to dokładnie u was polega, ale niech będzie, że nagrzeszył, był ateistą i w ogóle wszystko co najgorsze). umarł. Trafia przed oblicze Boga. Stwierdza, że jednak mógł to życie przeżyć lepiej i być w niebie, ale trafia do piekła na wieczne męki (nawiasem mówiąc za maksymalnie 100 lat bycia paskudnym, kara zaiście adekwatna, ale zostawmy to na razie). Cierpi sobie w piekle straszliwe męki. Dlaczego w takiej sytuacji Bóg nie skróci jego męki. Jaki jest sens cierpienia tego człowieka. Fakt, zasłużył sobie, ale jaki jest sens cierpienia? Kara (ale czy wieczne męki to kara adekwatna do czegokolwiek?)? Jaki ma sens taka kara?
1. Czy Bóg kocha takiego człowieka?
a) tak
b) nie
2. Czy Bóg pragnie jego cierpienia?
a) tak
b) nie
3. Czy Bóg może skrócić cierpienie takiego człowieka, przy założeniu, że ten człowiek też tego pragnie?
a) tak
b) nie
4. Czy Bóg unicestwia taką duszę, daje jej prawdziwy wieczny odpoczynek?
a) tak
b) nie
Proste pytanie, proszę na nie normalnie odpowiedzieć, bez odwracania kota ogonem i insynuowania po raz setny, że mam do Boga pretensje, czy chcę coś od Niego. Ja po prostu pytam!
|
So maja 17, 2008 21:23 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Ale ja odpowiedziałem, teraz czekam na twoją odpowiedź. Jak według Ciebie wygląda piekło.
(Ps. Bycie ateistą nie zapewnia pójścia do piekła, no ale je przybliża)
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
So maja 17, 2008 21:33 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Rita napisał(a): Cytuj: Problem polega na tym, że każdy ma potrzebę kochać i być kochanym a w piekle nie ma Boja tj. nie ma miłości. Nikogo nie pokochasz i nikt Ciebie nie będzie kochał i to jest najgorsze.
To przeczy temu co pisaliście wcześniej. Jeżeli człowiek pragnie miłości to trafia do nieba. Sami stwierdziliście, że to człowiek wybiera. Trzymajcie się chociaż jednej wersji.
Rito każdy pragnie miłości, ale nie każdy wybiera życie zgodne z miłością.
To naprawdę nie jest trudne do zrozumienia.
Jakiś ostatni dresiarz też pragnie kochać i być kochanym, no ale nie podąża za tym i bije okrada gwałci morduje...
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
So maja 17, 2008 21:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: (Ps. Bycie ateistą nie zapewnia pójścia do piekła, no ale je przybliża)
Nie prawda, to tak na marginesie
Odpowiedziałam na Twoje pytanie już dawno. Jeżeli się nie zgadzasz z tym co napisałam na temat piekła to sprostuj to. Odpowiedz też na ostatnie moje pytania. Dla ułatwienia w formie testu, bo widzę, że otwarte sprawiają niektórym problemy... 
|
So maja 17, 2008 21:36 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Alus napisał(a): "Ale wtedy już za późno" - "jaki jest sens wiecznego potępienia...ano właśnie taki  ...człowiek wie, że decyduje tu i teraz i sam nadaje sens swojemu życiu i wieczności. Rzecz w tym, że nie może wiedzieć, a może jedynie w coś wierzyć. Alus napisał(a): Nie są zdole uwierzyć w Boga, a mogą być zdolne uwierzyć w szczęście bez Miłości?
W Miłość, ale bez idei Boga.
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
So maja 17, 2008 21:37 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Okej Rito Ty mi odpowiedziałaś bardziej na czym polega piekło a nie jak według Ciebie wygląda cierpienie w piekle - odpowiedz na te pytanie a ja tym czasem zajmę się twoim testem
1 tak - Bóg kocha wszystkich - Ty też kochasz swoje dziecko nawet jeżeli Jesteś sędziom na procesie i skazujesz je na dożywocie.
2) Bóg nie pragnie niczyjego cierpienia, ale godzi się na to jeżeli sam chcesz cierpieć. - Ty też mówisz, wolę żebyś poszedł na studia, ale jeżeli chcesz sobie zmarnować życie i pracować jako sprzątaczka proszę bardzo.
3) Nie wiem czy jestem Ci w stanie odpowiedzieć na to pytanie.
Bo gdzie tu byłaby sprawiedliwość. Jesteś dobry to idziesz do nieba- jesteś zły i trudno znikniesz se.
Jeden całe życie cierpi i męczy się dla innych a inny tylko pasożytuje i wykorzystuje innych i oboje mają mieć nagrodę?
Jeżeli będzie żałował to dostanie karę na okres pewnego czasu (że tak powiem) a jeżeli umrze i jedyną rzeczą za jaką będzie żałował to tylko to, że widział dziewczynkę co ma 12 lat i nie zdążył jej zgwałcić przed śmiercią to raczej nie trafi do nieba.
Wiesz o co mi chodzi. Co by to byłą za sprawiedliwość gdyby taki maksymalnie zły wyszalał się i zniknął.
4) Bóg nie unicestwia duszy, a poza tym unicestwienie nie równałoby się z wiecznym odpoczynkiem tylko z nicością.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
So maja 17, 2008 21:46 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|