Czy Kościół jest wspólnotą ludzi głoszących, czy czyniących?
Autor |
Wiadomość |
Mat
Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 17:54 Posty: 42
|
Czy Kościół jest wspólnotą ludzi głoszących, czy czyniących?
Powszechnie jest znane stwierdzenie, że wiara jest martwa bez uczynków. Tutaj na forum internetowym wszyscy piszą. Ciekawy jestem jak wygląda bracie i siostro Twoja postawa chreścijańska. Czy za Twoimi słowami idą konkretne czyny? Czy dajesz świadectwo swoją postatwą życiową i zachowaniem?
_________________ 13_Apostoł
|
Pn cze 23, 2003 22:56 |
|
|
|
|
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
Mat jeśli byś był na spotkaniu w Katowicach dnia 21.06.2003 roku to być sie dowiedział postawe chrześcijańską każdego z uczestników, może nawet i sami podjeli by rozmowe na ten temat. Więc ciekawość prowadzi do czegoś, zatem zważaj na swe słowa.
|
Wt cze 24, 2003 2:11 |
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
moze najpierw mat przedstaw swoją? "źdźbło w oku brata..."
|
Wt cze 24, 2003 6:08 |
|
|
|
|
Serafin
Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12 Posty: 656
|
Gdy dajesz jałmużnę, nie bądź jak obłudnicy...
Dlatego nie będę mówił o tym, co robię, to to wie Ojciec mój, który widzi w ukryciu.
A jeśli już, to wydaje mi się, że wypowiadanie się na forum może być nie tylko gadaniem ale i formą świadectwa.
|
Wt cze 24, 2003 6:57 |
|
|
Mat
Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 17:54 Posty: 42
|
Przepraszam jeżeli kogoś mój post rozpoczynający temat uraził. Nie miałem tego w zamiarze, aby wyjść na klechę krzyczącego z ambony.
"Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za mną nie jest mnie godzien" mówi Jezus. Ciekawy po prostu byłem, jak nasza wiara sie przekłada na czyny. W swoim imieniu mogę powiedzieć, że nie jestem osobą dwulicową i to co wyznaję w sercu staram się wprowadzać w życie. Ktoś mi kiedyś zarzucił, że wypisuje często na tym forum i czacie "pobożne życzenia", czyli rzeczy odbiegające od rzeczywistości i trudne do spełnienia. Otóż to co ja piszę to są owoce mojego własnego, marnego doświadczenia. Ja nie tylko wierzę w Boga, ale staram się nim żyć.
"..Aby ludzie widzieli dobre czyny w was i chwalili Ojca mego, który jest w niebie".
PAX ET BONUM
_________________ 13_Apostoł
|
Wt cze 24, 2003 9:57 |
|
|
|
|
Serafin
Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12 Posty: 656
|
Mat, w żaden sposób mnie nie uraziłeś. Więcej - problem, który poruszyłeś jest bardzo ważny i istotny dla życia chrześcijańskiego. Wszystko jednak zależy od tego, jak się postawi pytanie.
W pytaniu: Czy dajesz świadectwo twojej wierze? kryje się pułapka. Jeśli odpowiesz tak, to możesz zostać uznany za pyszałka, bo któż z nas jest tak doskonały, żeby nie musiał się jeszcze poprawiać. Natomiast odpowiedź nie wydaje się być zarezerwowana do rozmowy ze spowiednikiem.
Lepiej byłby się już zapytać bardziej bezosobowo: Jak można dawać świadectwo swojej wierze? Wtedy szanując wolność każdego możemy liczyć na to, że ktoś podzieli się swoim doświadczeniem.
|
Wt cze 24, 2003 10:33 |
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
hmmm serafin - nie do konca sie z tobą zgodzę
dlaczego uważasz, ze jesli człowiek odpowie "tak" na pytanie mata, to wyjdzie na pyszałka? naprawde tak bys spojrzał na taka osobę?
myśle, ze tu wychodzi nasza katolicka "pokora" - cos tam robię, ale sie tym nioe bede "chwalił" bo wyjde na pyszałka....
to własnie przez taką postawe na czatach katolickich suie nie mówi o Bogu - tak jakby Bóg dla katolików był prywatna sprawą - a gdzie tu ewangelizowanie poprzez słowa?
|
Śr cze 25, 2003 6:07 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Wiecie co? mam ochotę odpowiedzieć - nie wiem...
Bo łatwo jest powiedzieć, że dostrzegłam coś, w kimś, co było świadectwem... Co było jakoś wyjątkowo ważne czasem... A ja? Cóż, staram się żyć Bogiem, czasem... A czy ktoś w tym dostrzega Boga? Może czasem tak? I może lepiej, bym tego nie wiedziała, bym nie popadła w pychę właśnie? Więc - nie wiem
Pozdrowienia
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Śr cze 25, 2003 12:22 |
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
jot-ko, a moze własnie zdziwiłabys sie, ze Boga ktoś dostrzega własnie tam, gdzie Ty sama najmniej bys sie u siebie spodziewała?
|
Śr cze 25, 2003 13:51 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Być może - i oby Ale jeśli nawet cos takiego usłyszę, potem, to zawsze mnie to zaskakuje, bo nigdy tam, gdzie bym sie może i spodziewała Bo czasem nie pamiętam sytuacji w ogóle Tyle, że to chyba nie powinno powodować, że się nie staram świadczyć, nie staram mówić...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Śr cze 25, 2003 14:37 |
|
|
Lars_P
Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14 Posty: 487
|
czy ja wiem, jaki temat???
„Dzieło stworzenia jeszcze nie jest skończone [...] musimy sobie jasno zdać sprawę z siebie samych i ze wszechświata. Trzeba wciąż przerzucać kładki w ciemność nocy... Ziemia planeta ludzi – A. Saint Exupery
Na tej ziemi, jest tylko jedna droga. Nie ma innej, wbrew pozorom. Idziemy wszyscy poprzez wieki, w kierunku „uczłowieczenia” Ta jedna droga prowadzi od pitekantropa, do Jezusa. // Pewnie zbulwersuję tym stwierdzeniem, ale zaryzykuję//, Ponieważ nie przekroczyliśmy jeszcze granicy działań mechanizmów zwierzęcych, cechujących naszych protoplastów //stąd w nas tyle upadków i regresów// Mamy możliwość, przekraczać siebie i przyjąć za przewodni szlak prowadzący do pełni rozwoju cech ludzkich, lub, staczać się do upadku i samozniszczenia. Stąd życie i rozum, daje tylko jeden wybór.
Kościół proponuje i daje nam „wskazówki”, jaką drogę należy obrać byśmy „nie zginęli.. Możemy Go oceniać, //nawet powinniśmy// zmieniać, ubogacać // nie formę, ale działania proporcjonalne do współczesnych realiów//, ale jednocześnie, pamiętać, że On jest „kładką w ciemności nocy” A. S. E.
Pomostem i Drogą jest Jezus Chrystus, który jest w pełni Bogiem i Człowiekiem, On jest też Głową Kościoła. Jasne, że to wszyscy wiemy. Zawsze patrzyłem na to jakoś tak wąsko. Czytając posty o Kościele na forum, zauważyłem, że dużo miejsca poświęcamy temu, co nas dzieli a nie łączy
///Zauważyłem jeszcze jedną rzecz. Chyba my Polacy mamy w naturze, to, iż zawsze jesteśmy „przeciw” Pewnie to uwarunkowania historyczne, zabory i komunizm, wytworzyły w nas, taką przekorę. Wpierw reagujemy, //czasami zbyt emocjonalnie// a potem myślimy, ale może się mylę.....///
Prawda nie leży w rozdzielaniu a w złączeniu. Każdy z nas powinien zdać sobie sprawę z „siebie samych i ze wszechświata” – pisał Saint Exupery
Budowanie człowieka, //nas samych// wymaga warunków, jakie stwarza uporządkowanie wewnętrzne tymczasem w nas samych jak i poza sobą znajdujemy tylko nieporządek. Może tworząc Kościół, sami wnosimy nieporządek do niego.....a oczekujemy Bóg wie, czego i niewiadomo, od kogo, by było lepiej.
Faktem jest, że wielkie dzieła rodzą się nie tylko mocą talentu, istotne jest by talent był wykorzystany, a do tego potrzebne są „wyzwalacze”, jakimi są cierpienie i pasja.
Cierpienie dokonuje selekcji ludzi. Bywa tak, że łamie pozornie mocnych, ponieważ okazują się słabi, wynosi słabych, ponieważ okazali się mocni. Dzieje się tak, bo każdy ból działa dwojako: „jako kompresor „ mocy duchowych //zwłaszcza u jednostek twórczych//, albo jako „destruktor” życia psychicznego u ludzi miernych i nieuporządkowanych wewnętrznie.
Nieuporządkowanie, które towarzyszyć nam może na forum, //i czacie// objawia się miedzy innymi tym, że będąc przekonani do własnej racji, nie potrafimy ustąpić innym, pierwszeństwa. Pomimo głoszenia, cytowania, odwrotnych haseł. Niekoniecznie, to objawia się w „walce” i obrażaniu. Posiadanie „racji” stawia nas w rzędzie omnibus’a i najczęściej ///chodź jesteśmy anonimowi/// o to przede wszystkim „walczymy” – może się mylę, ale to dotyczy również mnie.
Poruszyłem tu wiele tematów, chodź one się ze sobą wiążą. Może z nich wyłoni się jakiś osobny twór – temat, i będziemy mogli, podyskutować.
Na koniec przytoczę jeszcze 3 cytaty, które przede wszystkim sobie cytuje, a dla czytających, niech będą równie cenne jak dla mnie.
*„Dużo chrześcijan w dzisiejszych czasach – mówi św. Jan ma niejakie cnoty i działa wielkie rzeczy, a nic się im z tego nie przyda na żywot wieczny, bowiem nie szukali w nich chwały i czci tylko Bogu należnej, lecz dogodzenia próżnego własnej woli”
**Św. Tomasz z Akwinu
„Pociąg nie tylko do sądzenia, ale do podejrzewania bliźniego zdradza już przewrotność serca „Skłonność do posądzania” innych prawie zawsze pochodzi stąd, że albo pomawiający o zło, sam jest zły i bez zastanowienia sądzi wg. siebie, albo ze względem danego bliźniego ma złe złą wolę i czuje doń odraz, zazdrość, gniew lub wzgardę. Tedy, więc naturalnie doświadcza pewnego tajemnego zadowolenia w błędach, jakie w bracie swym rozpoznaje i co za tym idzie z łatwością wierzy wszystkiemu, co dogadza upodobaniu jego.”
*** „Pan nagradza uczynki człowieka, nie za to, czym są same w sobie, lecz za intencje i Ducha, w jakim są spełnione”
Życząc precyzyjności rzucania kładek, w „ciemność nocy” wszystkim i sobie.....żegnam do następnego postu
Szczęść Boże
_________________ Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.
|
N lip 06, 2003 15:29 |
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
"działań mechanizmów zwierzęcych, cechujących naszych protoplastów" - mozesz napisac co konkretnie masz tu na myśli, Larsie?
zgadzam sie z tym, co napisales, o nieuporzadkowaniu, o przenoszeniu tego na życie zewnętrzne, ale nie do konca zgadzam sie ze św Tomaszem - zresztą ostatni cytat w duzej mierze zaprzecza mu
„Skłonność do posądzania” innych prawie zawsze pochodzi stąd, że albo pomawiający o zło, sam jest zły i bez zastanowienia sądzi wg. siebie, albo ze względem danego bliźniego ma złe złą wolę i czuje doń odraz, zazdrość, gniew lub wzgardę. - czasem postepowanie człowieka wynika z wielkich ran, wyniesionych w dziecinstwie - nie ma w nim aż tak złych intencji i złego serca, jak wynika to ze słow Tomasza - człowiek boi sie stanąc przed samym sobą w prawdzie, dlatego nie pozwala Jezusowi siebie wyzwolic z tego zła, którego nie chcialby juz czynic.... myśle, ze często strach drugiej osoby bierzemy za jej złe serce
aczkolwiek co do zadowolenia z "nieszczęścia" blixniego - to prawda strasznie trzeba pilnować swoich myśli - by nie znajdowac w nich upodobania - one sie pojawiaja, ale nie mozna pozwolic, by nimi kierowały, by sie w nich "rozsmakowywac"
|
Pn lip 07, 2003 7:48 |
|
|
Lars_P
Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14 Posty: 487
|
poranne rozmowy :-)
Elka, istotnie to trudne do przyjęcia co pisze św. Tomasz, ale Apostoł Paweł pisze podobnie.
Rz 2-1 "Przeto nie możesz wymówić się od winy, człowiecze, kimkolwiek jesteś, gdy zabierasz się do sądzenia. W jakiej bowiem sprawie sądzisz drugiego, [w tej] sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo, co osądzasz...
"działań mechanizmów zwierzęcych, cechujących naszych protoplastów" - mozesz napisac co konkretnie masz tu na myśli, Larsie?
Na to odpowiem później, bo teraz muszę już wyjść
Pozdrawiam
Szczęść Boze
_________________ Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.
|
Pn lip 07, 2003 8:32 |
|
|
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
lars :) ja nie mówie, ze nie powinnismy sie tym kierowac i o tym pamietac, tylko ze to nie jest tak jednoznaczne, jak wygląda - przynajmniej u niektórych osób... co nie znaczy ze nie powinnismy dążyc do tego, by patzec na drugiega tak, jak patzry Ojciec
a Paweł kazał kobietom nosić chustki
|
Pn lip 07, 2003 8:37 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Re: czy ja wiem, jaki temat???
Cytuj: (...) każdy ból działa dwojako: „jako kompresor „ mocy duchowych //zwłaszcza u jednostek twórczych//, albo jako „destruktor” życia psychicznego u ludzi miernych i nieuporządkowanych wewnętrznie. Kto to jest człowiek mierny, Lars? Bo nie chcę interpretować... bo obawiam się, że to tylko kwestia natężenia bólu w subiektywnej skali, to wszystko... Nie ma człowieka, którego by nie można złamać, jeśli odbierzesz mu Boga... A słowo mierny jest strasznie pejoratywne - w moim odbiorze przynajmniej... Cytuj: Nieuporządkowanie, które towarzyszyć nam może na forum, //i czacie// objawia się miedzy innymi tym, że będąc przekonani do własnej racji, nie potrafimy ustąpić innym, pierwszeństwa. Chyba się nie mylisz, niestety... Z naciskiem na MY, nie WY czy ONI... Cytuj: Skłonność do posądzania innych prawie zawsze pochodzi stąd, że albo pomawiający o zło sam jest zły i bez zastanowienia sądzi wg. siebie, albo ze względem danego bliźniego ma złą wolę i czuje doń odraz, zazdrość, gniew lub wzgardę.
Z tym bym się prawie zgodziła, prawie, bo... stwierdzenie "pomawiający (...) sam jest zły" również jest osądem... Fakt, że najczęściej "czepiam się" ludzi za to, co sama robię...
Pozdrawiam
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn lip 07, 2003 12:40 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|