Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 18:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
 "Uwierz w to i nie zadawaj pytań" 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So lis 13, 2004 20:30
Posty: 17
Post "Uwierz w to i nie zadawaj pytań"
Takiego "argumentu" używają zwolennicy róznych wyznań, w tym niektórzy katolicy. I wcale się nie dziwię bo cóż innego pozostaje odrzec gdy znajdzie się jakis absurdalny element we własnym wyznaniu . Ludzie skłonni są do wymyślania różnych bzdur by pozostac przy dawnych, wygodnych poglądach. Wolą oszukac siebie i innych niz poczuc dyskomfort niepewności. Co o tym sądzicie? :)

_________________
Wiem, że niewiele wiem.


So gru 11, 2004 13:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
Sądzić to ja raczej nie mam zamiaru ;)....

Będę wdzięczna jeżeli podasz jakieś konkrety :)... bo nie znalazłam "absurdalnego elementu w moim wyznaniu".... może mnie uświadomisz? :)

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


So gru 11, 2004 15:43
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
A ja wręcz przeciwnie Asieńko ;)

Dostrzegam, zwłaszcza ostatnio, wiele rzeczy, które jakoś mi nie pasują, które poniekąd są dla mnie absurdalne. Podkreślam słowo "dla mnie", bo jestem świadoma tego, że to mój subiektywny odbiór, nie zawsze mający pokrycie w rzeczywistości.

Gdy pojawiają sią wątpliwości czy też przekonanie o absurdalności czegoś, to wówczas należy dążyć do tego, by poznać prawdę, taką obiektywną prawdę. Należy wziąć wszystkie argumenty pod uwagę, nie tylko z jednej strony.

lks :)
Wierz mi, nie każdy katolik oszukuje siebie i innych ;) Niektórzy też wybierają "dyskomfort niepewności", o którym wspomniałeś. Jednak nie należy się na tej niepewności zatrzymywać, ale dążyć do pewności. W wierze to bardzo ważne.
Osobiście uważam, że faktycznie wielu ludzi odkłada swoje niepewności na bok, jakby ze strachu, że coś złego się stało przez to, że zaczęli się nad czymś zastanawiać, szukać odpowiedzi. I zamiast dążyć do poznania usprawiedliwiają się wiarą :? Może i jest to jakiś sposób... nie wiem...
Apostołowie wołali do Jezusa : "Panie, przymnóż nam wiary! " Może my też czasem powinniśmy?...

Pozdrawiam :)

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


So gru 11, 2004 16:57
Zobacz profil
Post 
Dla mnie twoje poglądy są absurdem.
Bo powiedz mi dlaczego mam wierzyć w to że Boga nie ma.

Po prostu uwierz że nie ma go...

Dlaczego?

No nie wiem, ja nie wierzę w Boga.

Powiedz mi co jest takiego absurdalnego w tym że świat był stworzony?


Wt lis 20, 2007 10:17

Dołączył(a): Wt wrz 25, 2007 18:33
Posty: 3
Post 
Na początek chciałbym przywitać się z wszystkimi użytkownikami forum.

SEBASTIAN88
A teraz do rzeczy:
Cytuj:
Bo powiedz mi dlaczego mam wierzyć w to że Boga nie ma.

Nie ma czegoś takiego jak wiara w nieistnienie. Żeby można było wierzyć w nieistnienie, przedmiot wiary musiałby wcześniej istnieć.
Cytuj:
Powiedz mi co jest takiego absurdalnego w tym że świat był stworzony?

Stworzenie jest absurdem, choćby z tego względu, że skoro Bóg jest omnipotentny - teoretycznie niczego nie potrzebuje, a tutaj okazuje się, że bez świata i boża egzystencja jest pozbawiona sensu. A zatem Bóg skoro coś czynił to miał jakąś potrzebę.

_________________
"Tylko ten co ma odwagę absolutnie wszystko negować, posiada siłę, by tworzyć nowe" Ludwik Feuerbach


Wt lis 20, 2007 12:31
Zobacz profil
Post 
Dla mnie jest dużo absurdów w Chrześcijaństwie.

Zaczynając od tego, że ktoś, gdzieś kiedyś coś spisał, co nazywamy ewangeliami, i z 25 (?) Kościół zatwierdził 4, które następnie zedytował, żebyśmy wierzyli, że to "Słowo Boże" - to słowo ludzkie, dziś za "dosłowne" rozmawianie z Bogiem jest schizofremia i szpital psychiatryczny, ale Mojżesz to spoko.. Dziś te głosy, to szatan, New Age to szatan, każda inna wiara to dzieło szatana, a my jedyni nieomylni, bo Bóg dał dekalog..

Dekalog, który jest skonstruowany by na psychikę działał w drugą stronę niż na świadomość (mój pogląd, to od Boga nie może pochodzić)

Kolejnym absurdem jest dla mnie tłumaczenie wszystkiego jako "wola Boża" bądź "działanie szatana" gdzie człowiek jest jak marionetka, która sama nic nie może (przykład to paranormalne zdolności, które są uważane za wpływy szatana).

Jezus powiedział, że jak ręka służy Ci do grzechu, to ją utnij, ale jak raz się zdenerwował i ze złości kopnął w coś (nie pamiętam teraz w co, jednak jest to w Nowym Testamencie) to jest to normalne..

Nie przypominam sobie, by Jezus mówił "bez chrztu pójdziecie do piekła"..

Bóg jest z jednej strony miłosierny i kocha Cię miłością nieskończoną, jednakże do piekła Cię wyśle za złamanie jednego z przykazań.

Jest samą miłością, więc stworzył (pośrednio) szatana(skoro jest wszechwiedzący, to wiedział, że anioły się zbuntują).

Pan Bóg dał Ci popęd seksualny, byś całe życie z nim walczył, a w dodatku mężczyzna ma 90% plemników, które mają za zadanie zabić inne plemniki - to Bóg nas stwarzając chyba miał na myśli małżeństwo..

Jak nie pójdziesz do Kościoła - grzech, jak pomyślisz o czymś złym - grzech, nawet Bóg nie stworzył Cię idealnym, dobrym człowiekiem, bo jak się rodzisz masz grzech pierworodny. To coś się nie postarał... Ale zaraz, przecież jesteśmy zrobieni "na jego podobieństwo"..

Bóg żąda, byś klękał i krzyczał, że jesteś niegodny, dlaczego? Mi się pojawia obraz złośliwego króla którego trzeba się bać, by on laskawie dał Ci żyć wiecznie w radości..

W imię takiego Boga Kościół zabijał, dziś to nie przejdzie. Dziś w imię takiego Boga Watykan tonie w pieniądzach, Kościoły są strasznie bogato zdobione, podczas gdy Ci ludzie przyżekali ubóstwo.

Teraz słowem o moim Bogu, w którego wierzę.

Mój Bóg jest wszystkim, stworzył wszystko, a więc wszystko jest jego stworzeniem, powstało z jego myśli, więc jest częścią niego. Jestem częścią Boga.

Mój Bóg jest przyjacielem, nie gniewa się, gdy robie coś, co on by nie zrobił, ponieważ dał mi wolną wolę, bym robił co chcę.

Mój Bóg nie stworzył szatana, bo nie stworzył zła. Człowiek sam je sobie stworzył określając co jest dobre, a co złe.

Mój Bóg ma świetne poczucie humoru, więc robie sobie z niego żarty. Stworzył poczucie humoru to niech ma :D

Mój Bóg kocha mnie miłością bezinteresowaną, obojętnie, czy wierzę w niego, czy kultywuje szatana(PS nie robię tego, gdyby kogoś interesowało) czy go obrażam, czy zabijam(tego też nie robię) czy kłamię.

Mój Bóg mną nie kieruje, wspiera mi gdy go potrzebuję, ale przeznaczenie nie istnieje, bo to ja mam wolną wolę by decydować jak żyć, jak umrzeć itp.

Mój Bóg nie zesłał powodzi, która zabiła ludzi, nie wysłał swojego syna na ziemie, by cierpiał i by go zabili, mój Bóg kocha ludzi bezinteresownie do tego stopnia, że Hitler trafił do nieba.


Co sądzicie, o moim Bogu? Takiego kiedyś chciałem znaleźć w Chrześcijaństwie, ale w Chrześcijaństwie Bóg jest inny...


Wt lis 20, 2007 14:30
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
lks1
w sumie nie wiem czy jest powod do dyskusji. Pytać to rzecz ludzka, a jeśli ktoś broni desperaco swoją wiare, gdy napotyka na problem który może ją podważyć, to oznacza tylko że potrzebuje pomocy. Zawsze znajdą się ludzie którzy przy głębszym wejściu w daną problematyke, zauważają że coś nie gra i wtedy albo odrzucą wiare, albo zignorują problem. Jest też trzecie rozwiązanie - poprostu będą pytać.


Galaktyczny
możesz odpowiedzieć sobie na kilka pytań:
Czy rzeczy błędne moga być uznane za prawdziwe?
Czy naprawde uważasz że człowiek w wierze jest jak marionetka?
Czy Jezus mówił "dzień dobry"?
Naprawde to Bóg wysyła człowieka do piekła za jedno złamanie przykazania?
Czy istniejie grzechu nie jest dowodem na istnienie wolności?
Naprawde Bóg rząda, abym się ciągle potępiał, biczował, klękał i tak w kółko?
Jestem ciekaw kiedy oddasz swój komputer na cele dobroczynne?

Na koniec jeśli już piszesz że coś gdzieś w Biblii jest to jednak dobrze jest to znaleźć. Rozumiem że to może być trudne, ale to nie jest żaden argument.
A co do Twojego Boga to wydaje się mocno podobny do Boga w którego wierzą Katolicy, w niektórych kwestiach, natomiast jeśli opierasz się na takich "sprzecznościach" to wydaje mi się że musisz pewne rzeczy dokładniej sprawdzać i badać.


Wt lis 20, 2007 23:06
Zobacz profil
Post Re: "Uwierz w to i nie zadawaj pytań"
lks1 napisał(a):
Takiego "argumentu" używają zwolennicy róznych wyznań, w tym niektórzy katolicy. I wcale się nie dziwię bo cóż innego pozostaje odrzec gdy znajdzie się jakis absurdalny element we własnym wyznaniu . Ludzie skłonni są do wymyślania różnych bzdur by pozostac przy dawnych, wygodnych poglądach. Wolą oszukac siebie i innych niz poczuc dyskomfort niepewności. Co o tym sądzicie? :)

Ja się z Tobą supełnie zgadzam, jednak faktycznie należałoby podeprzeć to jakimś przykładem.
Mnie na myśl przychodzi jeden. Duchowni, regularnie, conajmniej kilka razy do roku przypominają postać Tomasza apostoła.
Tomasz apostoł miał prawo, żeby nie wierzyć, gdyż nie widział naocznie Jezusa. Mówił, że dopóki nie włoży palca w otwory po gwoździach to nie uwierzy. Zupełnie miał rację.! (dopóki nie zobaczę jak ufoludki lądują na moim podwórku - nie uwierzę)
Jednak biblia mówi, że Jezus ukazał się również jemu. Kazał włożyć palce w dzióry po gwoździach a rękę w bok. Tomasz oczywiście uwierzył - i słusznie. Po czym sławne słowa powtarzane regularnie przez duchownych: "Uwierzyłeś bo zobaczyłeś, ale błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli. "
Teraz kilka słów o tym, jak to działa na psychikę społeczeńśtwa. Najpierw odbiorca identyfikuje się z Tomaszem, przyznaje mu słuszność, nie widział, nie uwierzył - co w tym złego. Następnie słuchacz przekonuje się, że Jezus faktycznie się pojawił, i kazał mu wkładać palce i ręce w dziury po ranach. Ten moment jest nieco obrzydliwy i nie mający zastosowania nigdzie, toteż słuchacz aż wzdryga się na samą myśl i dostaje obrzydzenia. Następnie dostajemy polecenie: "Wierzyć, bez myślenia" !
Słuchacz identyfikując się z Tomaszem i chcąc nie wracać do obrzydliwego wkładania palca w dziury po gwoździach. Przyznaje racje słuszności tego twierdzenia i utożsamia się z nim.
Jest to profesjonalny - moim zdaniem zabieg, który przynosi odpowiednie plony. Ogrom ludzi faktycznie wierzy, i nie pragnie a wręcz, nie chce zobaczyć.
Oczywiście, żaden ateista nie podpisze się pod tymi słowami. Ponieważ, zobaczenie, powąchanie, dotknięcie itd... Jest JEDYNYM realnym sposobem WERYFIKACJI tego, czy coś jest prawdą, czy też nie.
Można wierzyć, że istnieje Australia, ale zweryfikowanie jej za pomocą zmysłów, daje nam stuprocentową pewność w jej istnienie.
Jezus mówiąc: błogosławieni, którzy wierzą w to czego nigdy nie widzieli, jednoznacznie mógłby powiedzieć: błogosławieni, których nie interesuje, czy to w co wierzą jest prawdą, lub: błogosławieni, dla których nie ważne, czy to w co wierzą jest prawdziwe. Weryfikacja jest jedynym sposobem sprawdzenia prawdy. Jezus nie daje tej możliwości. Dlatego w niego nie wierzę. :-)
Pozatym istnieje drugi aspekt. Jezus objawił się, komu ? czemu ? - aposotołom. Jednak nie zdefiniował w czyje objawienia mamy wierzyć, bez myślenia. Czy mam wierzyc w objawienia ojca pio, faustyny, czy Franka zza miedzy. I dlaczego nie we Frankowe ?
Przez stulecia ludzie zawsze mieli objawienia. W niektórych krajach mają je do dzisiaj, jedni z pomocą roślin psychoaktywnych, inni bez.
Gdybym miał wierzyć bez myślenia w te wszystkie objawienia, szybko wylądował bym w wariatkowie...


Śr lis 21, 2007 18:24
Post 
Aztec ciekawy post.

Cytuj:
możesz odpowiedzieć sobie na kilka pytań:
1 Czy rzeczy błędne moga być uznane za prawdziwe?
2 Czy naprawde uważasz że człowiek w wierze jest jak marionetka?
3 Czy Jezus mówił "dzień dobry"?
4 Naprawde to Bóg wysyła człowieka do piekła za jedno złamanie przykazania?
5 Czy istniejie grzechu nie jest dowodem na istnienie wolności?
6 Naprawde Bóg rząda, abym się ciągle potępiał, biczował, klękał i tak w kółko?
7 Jestem ciekaw kiedy oddasz swój komputer na cele dobroczynne?

8 Na koniec jeśli już piszesz że coś gdzieś w Biblii jest to jednak dobrze jest to znaleźć. Rozumiem że to może być trudne, ale to nie jest żaden argument.


Ponumerowałem, by łatwiej było odpowiedzieć.

1 Tak, po zweryfikowaniu, że coś było błędem można coś ulepszyć.
2 Nie, ale Kościół mówi, że wszystkim steruje Bóg i kusi nas szatan. Przedstawia człowieka, który jest niczym i ma się modlić, bo bez modlitwy nie będzie miał wiecznego życia, poza tym ma grzech pierworodny, więc na starcie już jest źle, choć został stworzony na podobieństwo Boga.. Więc czym człowiek jest wg nauk Kościelnych? Ma błagać i prosić krzycząc co tydzień "moja wina, moja wina" i "nie jestem godny"
3 Nie?
4 Podobno pierwsze 3 są bardzo ciężkimi.
5 Istnieniem wolności, ale w jakim sensie? Wolności emocjonalnej, gdzie możesz odrzucić Kościół nie mając wyrzutów sumienia, które bazuje na poczuciu winy, które sam Kościół Ci zaszczepił? Skomplikowanie to skonstruowałem, ale wolność emocjonalną Kościół ogranicza.
6 Bóg nie żąda, ale Kościół w szczepianiu poczuciu winy i klękaniu to propaguje.
7 Ja nie ślubowałem przed Bogiem ubóstwa - wg mnie to głupota, więc nigdy.
8 Poszukam, coś pamiętam, że chyba było napisane, że Jezus się rozgniewał na kogoś i w konsekwencji coś kopnął.. Narazie nie moge znaleźć.


Śr lis 21, 2007 19:13
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 26, 2007 18:46
Posty: 786
Post 
@Galaktyczny: podziwiam zapał w walce z katolami, jednak przydałyby się konkrety.

Przede wszystkim przyczepiłąmbym się w tym momencie do kwestii wolności, która się pojawiła w wymianie słów pomiędzy WISTem a Galaktycznym. Istnienie grzechu nie przesądza o istnieniu wolności człowieka, a jedynie potwierdza jego ograniczenie nazakami i zakazami. Istnienie grzechu dowodzi istnienia wolnej woli. Człowiek ma wybór.

_________________
"Doch gestohlen ist er wertlos,
Und dann brauch' ich ihn nicht"


Śr lis 21, 2007 19:54
Zobacz profil
Post 
Ja nie walczę z "katolami". Chciałem się dowiedzieć jak wyglądają od katolickiej strony moje uwagi co do Kościoła.


Śr lis 21, 2007 20:02
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 26, 2007 18:46
Posty: 786
Post 
i..?

_________________
"Doch gestohlen ist er wertlos,
Und dann brauch' ich ihn nicht"


Śr lis 21, 2007 20:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Galaktyczny

1. I dlatego Kościół zweryfikował teksty które był w obiegu, wybrał w nich te które były zgodne z depozytem wiary, czyli z prawdą, a odrzucił błędne i fałszywe.

2. Kościół nie mówi że wszystkim steruje Bóg, bo było by to oczywiste zaprzeczenie wolnej woli i poparciem predestynacji. Natomiast wszystko istnieje dzięki Bogu i tylko Bóg podtrzymuje wszystko w istnieniu.
Człowiek jest niczym? Faktycznie człowiem jest słaby pod różnymi względami, a w porówaniu z KOsmosem jest bardzo mały, nie mówiąc już o Bogu. Nie wiem co masz do modlitwy, natomiast nie wiem gdzie Kośćiół naucza że to dzięki modlitwie idziemy do nieba.
Wiesz, ja nie wiem czyją inną winą jak nie moją, Twoją i innych są moje, Twoje i innych grzechy.

3. W takim razie skoro Jezus nie mówił dzień dobry, to czemy Ty mówisz?

4. Chodziło mi bardziej że mocno uprościłeś sprawe. Każdy grzeszy, ale jeden grzech jeszcze nas nie skreśla, natomiast nie ma czegoś takiego jak ulga. Podobnie jest w prawie, nie liczy się czy złamałeś mniej, czy więcej paragrafów, tylko ten jeden i na jego podstawie już możesz iśc do więzienia.

5. Wolność jako swoboda w podejmowaniu decyzji i działania. Moge wierzyć, lub nie. Moim wyborem jest to czy chce całe życie podporządkować Bogu, nawet jeśli będzie to oznaczać jakieś dla mnie trudności i wyrzeczenia. Ale przecież nie musze i nie widze powodu aby mieć wyrzuty sumienia, chyba że sumienie wie że odrzucasz coś lepszego. Nie ma co zwalać tego na Kościół i jakąś jego domniemaną manipulacje.

6. Nie wiem czemu tak często przywołujesz to klękanie. Klekasz przed Bogiem, to nie jest naprawde duży wysiłek i wielkie wymaganie. Co do poczucia winy i domniemanego wszczepiania - jak już napisałem powyżej, jeśli nie wierzysz to niby gdzie powód aby mieć poczucie winy. Może Ty takie masz, albo ktoś kogo znasz, natomiast wydaje mi się że to nie wynika tylko z "wyuczonego" postępowania sumienia.

7. A czy trzeba ślubowac ubustwo, aby pomagac biednym? Wręcz przeciwnie, bądz bogaty, bo będziesz miał z czego i biednym dać, byle to bogactwo Boga Ci nie przesłaniało. Swoją drogą od dawna mnie zasanawia czemu jeśli już nawet Kościoły są bogate (bo np. mój jest dośc skromny i wcale nie uważam że jest to świetne rozwiązanie) to jest to ajkiś argument przeciw Kościołowi. A choźby nawet ze złota był kolumny wewnątrz to jakie to ma znaczenie dla księdza, przecież ani tego nie sprzeda, ani nie mieszka tam ani nic. Ma to znaczenie ale czysto wizualne i w końcu to dom Boga. Skoro my go budujemy to mamy pełne prawo Bogu oddać wiele z tego co mamy najcenniejszego. To jest taka filozofia, która wymaga nie stawiania pomników, czy budynków różnego typu, bo gdzieś tam są biedni. Pomników różnycm osobom, oraz budynków o różnym przeznaczeniu. Np. po co nam muzea, skoro można sprzedac eksponaty i rozdać biednym.

8. Może masz na mysli wyrzucenie przekupniów ze świątyni?


Enigma dokłądnie, istnienie grzechu daje nam alternatywe i moźliwość wyboru. Wolność, czyli też moźliwość wyboru, jest zatem bardzo ważna, nawet jeśli może być źle użyta. Ile to pokoleń Polaków walczyło o wolność, ale jak widac ciężko nam się dogadać w rządzie i zreszta na ulicy też. W niewoli nie umiemy żyć, ale w wolności też mamy problemy.


Śr lis 21, 2007 23:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 22, 2007 10:35
Posty: 12
Post Re: "Uwierz w to i nie zadawaj pytań"
lks1 napisał(a):
Takiego "argumentu" używają zwolennicy róznych wyznań, w tym niektórzy katolicy. I wcale się nie dziwię bo cóż innego pozostaje odrzec gdy znajdzie się jakis absurdalny element we własnym wyznaniu . Ludzie skłonni są do wymyślania różnych bzdur by pozostac przy dawnych, wygodnych poglądach. Wolą oszukac siebie i innych niz poczuc dyskomfort niepewności. Co o tym sądzicie? :)


Bo to jest tak: zapytasz się np własnej babci czemu wierzy w coś - odpowie, ale gdy np zadasz cięższe pytanie- być może w 70% jej reakcją może być stwierdzenie, że wątpisz etc. ~dyskomfort niepewności? czy może po prostu tak jest łatwiej:-) Nie wiadomo-> a wierzyć to także pytać o coś co jest niejasne:)


Cz lis 22, 2007 11:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58
Posty: 3079
Post 
Jeśli Kościół potrafi odróżniać prawdę od fałszu to niech zastosuje tę umiejętność do zagadnień z którymi nie radzą sobie naukowcy


Cz lis 22, 2007 18:22
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL