Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N lis 23, 2025 22:21



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 49 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Moja opinia o katechetach 
Autor Wiadomość
Post 
Ja przepraszam, ze sie wtrace. Jak katecheta moze miec wiare i nie miec wiedzy? Na poczatku akcji wprowadzania lekcji religii do szkol "na hura" mogloby cos takiego jeszcze byc mozliwe. Jak to jest mozliwe po kilkunastu latach, kiedy mamy coraz wiecej wyksztalconych teologow no i musi byc (chyba) zgoda biskupa, badz proboszcza?
Sytuacje odwrotna moge sobie bardziej wyobrazic (ma wiedze a nie ma wiary).


Pn kwi 14, 2008 15:39
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Ależ nie wtrącasz się, wręcz przywracasz właściwy kierunek dyskusji :)
Odp: nie mam pojęcia, ale autor wątku twierdzi, że jego nauczycielka miała gorszą wiedzę niż on. Wcześniejszy nauczyciel natomiast niemal nie prowadził lekcji.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Pn kwi 14, 2008 19:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 10, 2008 11:29
Posty: 188
Post 
Dokładnie tak wcześniej stwierdziłam - że ja mam większą wiedzę na temat mojej religii niż moja obecna katechetka. I wybaczcie jeśli zabrzmiało to trochę ,,wyróżniająco się". Ale inaczej tego w słowa ująć nie umiem. I wydaje mi się to niesprawiedliwe, kiedy ktoś mówi, że uczniowie krytykujący katechezę usprawiedliwiają swoje lenistwo. Przecież wiele razy krytykuje się inne przedmioty np. jeśli wszyscy uczniowie z klasówki z matematyki dostaną jedynki bo nikt nic nie rozumiał to chyba można w tym wypadku oskarżyć nauczyciela o to, że nie potrafił nauczyć a nie uczniów o to, że są leniwi.
Tak samo w przypadku katechezy. Często bywało na naszej lekcji tak, że to my klasa, chcieliśmy sprowokować dyskusję na jakiś aktualny temat np. o środki antykoncepcyjne czy abocje. Ale kończyło się to zwykle tym że my dajemy jakiś argument a katechetka nie umie nam odpowiedzieć i po prostu milczy. Wcześniej próbowaliśmy ją jeszcze zachęcać do rozmowy, ale to nie miało najmniejszego sensu.
Pamiętam kiedy ja zapytałam się ją o pewną sprawę ze Starego Testamentu a ona mi wprost powiedziała że Starego Testamentu to za bardzo niezna.
Sory, ale kto ma go znać jeśli nie katecheta :shock:
A później dziwią się, że ludzie nie wiedzą nic o swojej wierze.

I jeszcze jedno - mówicie że katecheta może mieć wiedze ale niekoniecznie wiarę, natomiast sytuacja odwrotna jest mało prawdopodobna. Otórz w mojej obecnej sytuacji tak właśnie jest - wielu uczniom wydaje się że ta kobieta po prostu ślepo wierzy a nie wie do końca w co, a przynajmniej nie umie nam tego wyjaśnić.


Pt kwi 18, 2008 19:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 05, 2006 9:39
Posty: 163
Post 
happy125 napisał(a):
Otórz w mojej obecnej sytuacji tak właśnie jest - wielu uczniom wydaje się że ta kobieta po prostu ślepo wierzy a nie wie do końca w co, a przynajmniej nie umie nam tego wyjaśnić.


Cieszę się że dokładnie opisałeś sytuację.
Ja pisałem o wierze w Osobę Jezusa Chrystusa. Wierzyć, ufać być zależnym od tej Osoby - to jest właśnie uczeń i apostoł Jezusa Chrystusa.
To jest własnie prawdziwy katecheta. Nie piszę też, że nauczyciel religii ma byc kompletnym głombem, niedoukiem. Ja, kiedy interesuję sie jakąś osobą, to chcę ją bliżej poznać, a najlepszą metodą poznania Jezusa jest Pismo Święte.
Dlatego prawdziwa wiara, powoduje że zaczynam mieć pewną wiedzę. Jednak gdy zabraknie wiary, wiedza jest bezużyteczna, ale gdy zabraknie wiedzy... No właśnie co wtedy? Mówi o tym Biblia:

"Kiedy was ciągać będą do synagog, urzędów i władz, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty nauczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć" (Łk 12, 11-12)

Jeśli katecheta ma wiarę i jest napełniony Duchem Świętym, będzie wiedział co powiedzieć nt. antykoncepcji, aborcji, eutanazji, życia przed ślubem, związków tej samej płci, kapłaństwa kobiet, itd, itp. Jesli katecheta przekaże wiarę i umozliwi swoim uczniom, i zostaną napełnieni Duchem Świętym, odtąd nie będzie już prowokowany pytaniami o wyżej wspomniane kwestie.

Wielokrotnie faryzeusze i uczeni w piśmie chcieli podchwycić Jezusa na słowie, czekali aż tylko się potknie. Nigdy im sie to nie udało, bo Jezus był pełem Ducha Świętego. Podobnie było z apostołami: np. ze Szczepanem:

"Niektórzy zaś z synagogi, zwanej [synagogą] Libertynów i Cyrenejczyków, i Aleksandryjczyków, i tych, którzy pochodzili z Cylicji i z Azji, wystąpili do rozprawy ze Szczepanem. Nie mogli jednak sprostać mądrości i Duchowi, z którego [natchnienia] przemawiał." (Dz 6, 9-10)


Pozdr
Dabar

_________________
[color=#8000FF][b]Zawsze gdy wygrywałem dyskusję, traciłem jedną duszę[/b][/color]


So kwi 19, 2008 12:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 10, 2008 11:29
Posty: 188
Post 
No dobrze, ale żeby głęboko wierzyć nauce Chrystusa trzeba znać dobrze Pismo Święte, gdyż w ten sposób poznaje się życie Chrystusa, czasy w których żył i w ogóle trzeba umieć wyjaśniać sprzecznosci jakie widzi się ewentualnie w Biblii. Bo ślepa wiara do niczego nie zaprowadzi.
Wyjaśnie to na przykładzie - czy gdyby jakiś nauczyciel historii powiedział, że to Polacy dokonali holocaustu Żydów w czasie II wojny światowej bo zdarzały się przypadki, że faktycznie Polacy mordowali Zydów to czy traktowalibyście takiego historyka poważnie? Chyba nie. Bo w jego sytuacji z braku wiedzy doszło do wielu nadinterpretacji i wypaczeń historii.
Podobnie jest w przypadku katechety. Przecież lekcjia religii nie jest (a przynajmniej nie powinna) skaładać się tylko z tego by katecheta mówiłby nam jak Chrystus nas bardzo kocha itd. Ale powinien mówić nam również o nauczaniu Kościoła i w jaki sposób Kościół te nauczanie tłumaczy np. jest coś takiego jak przywilej pawłowy, który stanowi podstawę do unieważnienia małżeństwa. I ten przywilej trzeba wyjaśnić właśnie na podstawie Biblii. Tylko jak go wyjaśnić skoro nie zna się jego zapisu od strony biblijnej. Albo inaczej jak katecheta wytłumaczy uczniom dlaczego Chrześcijanie nie przestrzegają zasad prawa mojżeszowego skoro nie zna Biblii?

I proszę was nie usprawiedliwiajcie wiarą braku wiedzy katechety. Bo gdyby rzeczywiście w nauczaniu religii wystarczyłaby wiara to uczyć nas religii mógłby każdy wierzący katolik. Po co w takim razie studia teologiczne, skoro wiara wystarczy, mimo iż się nic o tej wierze nie wie.


So kwi 19, 2008 12:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 05, 2006 9:39
Posty: 163
Post 
happy125 napisał(a):
I proszę was nie usprawiedliwiajcie wiarą braku wiedzy katechety. Bo gdyby rzeczywiście w nauczaniu religii wystarczyłaby wiara to uczyć nas religii mógłby każdy wierzący katolik. Po co w takim razie studia teologiczne, skoro wiara wystarczy, mimo iż się nic o tej wierze nie wie.


Nie zamierzam nikogo usprawiedliwiać. Napewno nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa.

Na katechezie w szkole potrzebny jest najpierw Kerygmat: ogłaszanie Chrystusa Umarłego Zmartwychstałego i Uwielbionego - Zbawicielem Panem i Mesjaszem, a następnie katecheza: nauczanie prawd wiary. Aby przeprowadzić pierwszą część potrzebny jest świadek, aby przeprowadzić drugą część - nauczyciel. Jednak w Polsce większość katechetów to wyłacznie nauczyciele i stąd problem, że nikt ich nie chce słuchać, a katecheza wygląda tak jak wygląda.

Katecheta powinien być najpierw świadkiem, a potem nauczycielem. (Chodzi mi o chronologię, a nie o wyższość świadectwa nad nauczaniem)

Pozdr
Dabar

_________________
[color=#8000FF][b]Zawsze gdy wygrywałem dyskusję, traciłem jedną duszę[/b][/color]


So kwi 19, 2008 15:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 02, 2006 19:39
Posty: 227
Post 
A ja mam propozycję - nie wiem czy dobrze cię zrozumiałam _ pytania stawiacie na lekcji i na tej samej lekcji oczekujecie odpowiedzi???
Nie chcę w tej chwili ani usprawiedliwiać, ani ganić owej katechetki, ale może czuje się w takiej sytuacji jak niejeden z was wyrwany niespodziewanie do odpowiedzi, nauczyciel to nie chodząca encyklopedia, która zna wszystko.
Może więc warto pani katechetce zaproponować, temat na przyszłą katechezę, podrzucić jej zestaw pytań które was interesują, powiedzieć o czym w szczegółach chcielibyście rozmawiać - wtedy będzie pewniejsza, bo będzie miała czas na przygotowanie. I być może przy odrobinie dobrej woli tak z jednej jak i z drugiej strony uda się sprawę rozwiązać.

_________________
Obróć twarz ku słońcu-a cień zostanie z tyłu


So kwi 19, 2008 19:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 10, 2008 11:29
Posty: 188
Post 
Danka napisał(a):
A ja mam propozycję - nie wiem czy dobrze cię zrozumiałam _ pytania stawiacie na lekcji i na tej samej lekcji oczekujecie odpowiedzi???
Nie chcę w tej chwili ani usprawiedliwiać, ani ganić owej katechetki, ale może czuje się w takiej sytuacji jak niejeden z was wyrwany niespodziewanie do odpowiedzi, nauczyciel to nie chodząca encyklopedia, która zna wszystko.
Może więc warto pani katechetce zaproponować, temat na przyszłą katechezę, podrzucić jej zestaw pytań które was interesują, powiedzieć o czym w szczegółach chcielibyście rozmawiać - wtedy będzie pewniejsza, bo będzie miała czas na przygotowanie. I być może przy odrobinie dobrej woli tak z jednej jak i z drugiej strony uda się sprawę rozwiązać.


Nie chodzi o to, że my katechetce zadajemy pytania z sufitu i od razu oczekujemy na nie odpowiedzi. Pytania pojawiają się przy konkretnym temacie który wcześniej katechetka przygotowała i właśnie omawiamy go na lekcji. Przykład rozmawiamy o małżeństwie i jego ważności. Na jedno z pytań mojego kolegi katechetka odpowiada, że Kościół nie zezwala na małżeństwo osób które nie moga mieć dzieci, bo są bezpłodne. Na co ja jej odpowiadam, że pani się myli, bo owszem zezwala pod warunkiem, że obie osoby wiedzą to przed ślubem i tą sytuację akceptują. Na co katechetka od razu zmieniła temat.
Taka sytuacja powtarza się dość często co mnie irytuje.


Pn kwi 21, 2008 11:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 21, 2008 8:30
Posty: 409
Post 
niestety tak juz jest w szkolach (Polskich) ze kompetencji nauczyciela/katechety nie sprawdza sie. a szkoda i to bardzo. bo przed przyjeciem do jakiegokolwiek zawodu powinno sie sprawdzac co umie dany czlowiek albo tez jak sobie daje z tym rade. natomiast nauczyciel ? on moze wszystko generalnie na lekcji. co z tego, ze raz na ruski rok przychodzi na lekcje dyrektor? wtedy nauczyciel jest grzeczny i potulny, slucha uczniow, dobrze prowadzi lekcje. natomiast w ciagu calego roku nie da sie sprawdzic pracy nauczyciela.
i tak jest z kazdym przedmiotem.

natomiast katecheza to jest taki przedmiot, z ktorego katecheta powinien miec odpowiednia wiedze badz tez sie dobrze przygotowac do tego. przede wszystkim z zagadnieni biblijnych, a nie z zagadnien spolecznych czy moralnych takich jak aborcja, eutanazja itp. bo jesli podstawy wiary sa dobrze wpajane i opanowane przez dzieci to w przyszlosci sumienie tych ludzi bedzie juz na tyle dojrzale, ze nie powinno pozwolec im na zabicie drugiej osoby, albo rozstrzygniecie tej kwestii w swoim sercu, duszy.


Śr maja 07, 2008 13:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 10, 2008 11:29
Posty: 188
Post 
krystianman napisał(a):
niestety tak juz jest w szkolach (Polskich) ze kompetencji nauczyciela/katechety nie sprawdza sie. a szkoda i to bardzo. bo przed przyjeciem do jakiegokolwiek zawodu powinno sie sprawdzac co umie dany czlowiek albo tez jak sobie daje z tym rade.

natomiast katecheza to jest taki przedmiot, z ktorego katecheta powinien miec odpowiednia wiedze badz tez sie dobrze przygotowac do tego..


Zgadzam się z tym całkowicie. Opowiem jeszcze jeden przykład, tym razem nie z mojej religii ale z mojej koleżanki. Otóż na jednej z lekcji ktoś zapytał jak to jest z zmartwchwstaniem Chrystusa, skoro zmartwychwstał on po 3 dniach to dlaczego powiedział dla jednego ze skazańców że ,,już dziś będziesz ze Mną w raju". Katechetka nie umiała na to pytanie odpowiedzieć i ktoś powiedział że widocznie w Biblii czas jest liczony symbolicznie na co katechetka podobno się uśmiechnęła i powiedziała, że tak właśnie jest.
I jak ktoś kto nie wie tak podstawowych spraw może być dobrym świadkiem Chrystusa skoro nie zna tak podstawowej sprawy dotyczącej tego co stało się z Chrystusem po jego śmierci, że zszedł on do odchłani gdzie przebywały dobre dusze? I tak jest zapewne w wielu innych kwestiach, które poświadczają tylko brak wiedzy polskich katechetów. Czasem zastanawia mnie czego właściwie uczą na teologii, skoro trzeba zdać egzaminy aby dostać tytuł magistra a później braki wychodzą dopiero w trakcie nauczania?


Cz maja 22, 2008 16:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post 
Jeśli mowa o katechetach to chciałabym dorzucić jeszcze jeden problem.
Podobnie jak przedmówcy miałam do czynienia z katechetami niedouczonymi (nie podają informacji, lub co gorsze podają informacje błędne).
Jednak za dużo większy problem uważam to, że zdarzają się katecheci którzy w ogóle nie powinni mieć do czynienia z dziećmi i młodzieżą! Być może są to osoby które świetnie realizowałyby się w redakcjach, organizacjach itp, natomiast uczyć nie powinny. Brak im podejścia do uczniów, umiejętności przekazywania wiedzy, dystansu do siebie, poczucia humoru, a czasem nawet i taktu!

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Cz maja 22, 2008 17:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 10, 2008 11:29
Posty: 188
Post 
Rojza Genendel napisał(a):
Jednak za dużo większy problem uważam to, że zdarzają się katecheci którzy w ogóle nie powinni mieć do czynienia z dziećmi i młodzieżą! Być może są to osoby które świetnie realizowałyby się w redakcjach, organizacjach itp, natomiast uczyć nie powinny. Brak im podejścia do uczniów, umiejętności przekazywania wiedzy, dystansu do siebie, poczucia humoru, a czasem nawet i taktu!


Widzisz to już jest kwestia człowieka i to akurat może dotyczyć każdego nauczyciela. Uważam że wyjątkami są dobrzy nauczyciele a więcej jest tych złych, a powinno być na odwrót.
Ja uważam że katecheta tym się różni od innych nauczycieli że po prostu trudniej jest w ich przypadku zdemaskować niewiedzę. Np. u nauczycieli matematyki widać wyraźnie czy potrafiłby rozwiązać jakieś zadanie czy też nie. U nauczyciela religii zaś jest to o tyle trudniejsze że kiedy trzeba rozmawiać o jakiejś kwestii to zawsze może się on wykręcić tym że do jej zrozumienia potrzeba wiary. Bardzo często widziałam takie coś.


Pt maja 23, 2008 12:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sty 17, 2008 23:05
Posty: 4
Post 
Głupota.

Wiara bądź niewiara jest indywidualną sprawą jednostki. Przemilczę wliczenie religi do "średniej". Zaraz zapewne pojawią się teksty, że jest nieobowiązkowa. A co ma zrobić dzieciak, któremu rodzice nie podpiszą karteczki?


So maja 24, 2008 1:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz kwi 10, 2008 11:29
Posty: 188
Post 
Redrum V napisał(a):
A co ma zrobić dzieciak, któremu rodzice nie podpiszą karteczki?


Ma dwa wyjścia:
albo chodzić na tą religię mimo wszystko, może jakoś go to ubogaci, mógłby np. specjalnie zadawać trudne pytania katechecie, żeby zdemaskować jego wiedze bądź niewiedzę
albo po prostu uciekać z religii i w ten sposób miałby wiele godzin nieobecności, groziłoby mu nieklasyfikowanie ale może w ten sposób skłoniłby rodziców do tego aby mu tą karteczkę podpisali. ale to już jest sytuacja naprawdę desperacka.


So maja 24, 2008 12:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 02, 2006 19:39
Posty: 227
Post 
W kwestii informacji - jeżeli rodzice dziecku "karteczki nie podpiszą" - to zgodnie z obowiązującymi przepisami dzieciak na religię nie chodzi. Aby dziecko mogło chodzić na religię rodzice, bądź uczeń samodzielnie po ukończeniu 18 roku życia są zobowiązani do złożenia pozytywnej deklaracji w najkrótszej możliwej formie. Jeżeli deklaracji pozytywnej nie ma należy domniemywać, że rodzice nie życzą sobie, aby ich pociecha brała udział w katechezie. I do dnia dzisiejszego nic mi nie wiadomo, aby przepisy w tej kwestii się zmieniły.

_________________
Obróć twarz ku słońcu-a cień zostanie z tyłu


So maja 24, 2008 13:54
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 49 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL