Dosłowny kreacjonizm - co ludziom daje?
Autor |
Wiadomość |
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
 Dosłowny kreacjonizm - co ludziom daje?
Czy taki światopogląd nie jest wyborem łatwej drogi, która zwalnia od poznawania świata w całej jego złożoności? Wszak "światopoglądowe" odrzucenie ogromnej wiedzy nagromadzonej przez kosmologię, geologię, biologię i historię to podejście bardzo wygodne. Zamiast tego wszystkiego się uczyć, wystarczy przyswoić sobie parę linijek z Biblii a potem fanatycznie takiego poglądu bronić, zatykając uszy na racjonalne argumenty.
Powiedzcie, klasyczni kreacjoniści, nie jest tak trochę, że ten pogląd na świat niejako zwalnia od obowiązku zrozumienia mnóstwa trudnych rzeczy? Wszystko można pojąć "na chłopski rozum", intuicyjnie.
Dodam, że nie jest to przy tym jedyny światopogląd zgodny z wiarą chrześcijańską, jego odrzucenie nie oznacza konieczności rezygnowania z wizji Boga-Stwórcy.
|
Wt cze 03, 2008 4:56 |
|
|
|
 |
Inny_punkt_widzenia
Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09 Posty: 3852
|
Nie należę do zboru kreacjonistów ,którzy wszędzie widzą tylko Boga .Wydaje mi się ,że to jest jakaś obsesja bardzo mocno ulażniająca ,gdzie tylko człowiek nie spojży tam wszędzie wydzi tylko boga lub szatana.Owszem można się zastanawiać nad istnieniem Boga zwłaszcza wtedy kiedy jest nam przyjemnie i jetseśmy szczęśliwi ,ale kiedy jest nam żle ,kiedy mamy tródności i problemy ,kiedy jest nam po prostu ciężko żyć wtedy chyba nikt nie ma czasu na takie refleksje .Kiedy jesteśmy młodzieńcami ,kiedy rodzice nas utrzymują ,kiedy sie jeszcze dokształcamy ,kiedy jestsmy zdrowi i szczęśliwi ,wtedy rzeczywiście mamy wiele mażeń i niebiańskich wizji .Ale kiedy przychodzi prawdziwe życie ,kiedy jest tylko praca i dom ,praca i dom , małe dzieci ,żona i znów praca i tak w kółko ,tak ,że nie ma mowy nawet o urlopie ,to kiedy mamy znależc sobie czas na refleksje ?Naprawdę tródno jest wierzyć w Boga ,a tym bardziej widziec Go wszędzie .Ja nigdzie nie widzę Boga ,przebywanie w śród ludzi przekonało mnie ,że nikt tak naprawdę nie wierzy w Boga ,a to co wyprawiaja ludzie swoim bliznim i całemu światu wręcz zaprzecza Jego istnieniu .Naprawde nierozumiem jak można przymykać oko na wszystko co nas otacza i uparcie widzieć wszędzie Boga -to już musi być fanatyzm !
|
Wt cze 03, 2008 13:45 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Kreacjonizm młodej Ziemie - zakłada m.in. że Ziemia powstała 6 -10 tysięcy lat temu, a samo stworzenie zabrało 6 x 24godzinnych dni.
Pytanie jest zatem proste, co z nauką która takie rzeczy traktuje jako bzdury, czekam na odpowiedz jasną i wyrażną, bez kombinowania. Nauka kłamie, czy źle widzimy?
Mam nadzieje i zarazem wątpię, że wsród nas są aż tak skrajni w poglądach ludzie, lecz jeśli jakiś jest to naprawde chce poznać stanowisko od początku do końca z dowodami. Jak ktoś chce dowodów naukowych to nie problem poszukać, każda naukowa książka ich dostarczy (oczywiście na temat który tutaj poruszamy), raczej dowodów na kreacjonizm nigdzie znaleźć nie można w poważnych publikacjach, dlatego pierwszeństwo dla odpowiadających (zgodnie też z zasadą że na pytanie wypada odpowiedzieć, a nie zadawać nowe).
|
Śr cze 04, 2008 0:51 |
|
|
|
 |
Klebestift
Dołączył(a): Pt lis 09, 2007 13:55 Posty: 387
|
Nie ja powinienem się wypowiadać bo kreacjonistą (ani młodoziemskim, ani staroziemskim, ani zakamuflowanym pod szyldem zwolennika tzw. teorii inteligentnego projektu) nie jestem, ale skoro kreacjoniści na razie się wstydzą ujawnić to się wypowiem.
Moje zdanie na ten temat jest mniej więcej takie:
Pod względem stosunku do kreacjonizmu podzieliłbym osoby wierzące na następujące grupy:
1. Przeciwnicy każdego rodzaju kreacjonizmu, dla których nie ma sprzeczności między naukowym a biblijnym opisem wszechświata (mimo że zdają sobie sprawę z różnic to wyjaśniają je sobie np. poprzez alegoryczne odczytywanie Biblii albo np. przyjmują zasadę że nauka i wiara nie mogą się o sobie nawzajem wypowiadać bo dotyczą zupełnie różnych sfer rzeczywistości i nie posiadają odpowiednich narzędzi do badania się nawzajem). Są to ludzie silnie związani z nowoczesną nauką (niektórzy zawodowo, posiadający jakieś osiągnięcia), wyznający światopogląd tak silnie przez nią ukształtowany, że odrzucenie ludzkiego dorobku naukowego byłoby dla nich nie do przyjęcia. Opowiedzenie się przeciw nauce byłoby dla nich znacznie trudniejsze (jeśli w ogóle możliwe) niż taka interpretacja twierdzeń religii która usuwa w ich mniemaniu wszelkie sprzeczności. Zaryzykuje tezę że dla tej grupy osób takie podejście jest bardziej „opłacalne” (nie tylko w sensie finansowym), a maja oni dużo do stracenia bo dużo „zainwestowali” zawodowo i w trakcie kształtowania swojego światopoglądu. Ważna jest też sieć wzajemnych powiązań między ludźmi – jeśli posiadamy liczne i przynoszące różnorakie korzyści relacje z osobami o określonych poglądach to głoszenie poglądów odmiennych mogłoby te relacje utrudnić co wiązałoby się z konkretnymi stratami.
Ułatwieniem dla osób należących do tej grupy jest kilkudziesięcioletni co najmniej okres wpływu nauki na tych którzy obecnie odpowiadają za kształt chrześcijaństwa. Np. wysocy przedstawiciele hierarchii katolickiej zapewniają że nie ma sprzeczności między nauką a religią.
2. Zwolennicy kreacjonizmu „starej ziemi” i „młodej ziemi” to ci którzy również dostrzegają różnice między biblijnym i naukowym opisem świata ale nie potrafią sobie ich wyjaśnić w inny sposób niż poprzez akceptację jednej a odrzucenie drugiej koncepcji. Siła ich wiary (być może w połączeniu z mniejszą niż w pkt. 1 rolą nauki w kształtowaniu światopoglądu) powoduje, że odrzucają wyjaśnienia naukowe. Sądzę że zazwyczaj są to ludzie którzy na takim podejściu w sumie zyskują. Ich perspektywy życiowe prawdopodobnie nie są uzależnione od akceptacji światopoglądu naukowego, a nawet mogą zyskać w oczach ludzi o poglądach takich jak oni. To czy opowiadają się za koncepcją młodej czy starej ziemi zależy od tego jak wiele mogą stracić (lub zyskać) na częściowym lub całkowitym konflikcie ze światopoglądem naukowym.
3. Wyznawcy koncepcji tzw. „inteligentnego projektu” lokują się moim zdaniem pomiędzy grupą nr 1 i nr 2. To w zasadzie kreacjoniści ale tacy którzy nie chcą się sami usunąć poza nawias nauki i dlatego forsują swoją koncepcję udając że jest to jak najbardziej naukowa hipoteza. Niektórzy nawet zarzekają się że „inteligentny projektant” wcale nie musi być tym samym co Bóg ale ja osobiście w te zapewnienia nie wierzę bo jak dla mnie założenie istnienia jakiejś nie będącej Bogiem istoty (lub istot) która zaprojektowała życie na Ziemi nie jest żadnym wyjaśnieniem bo zaraz musi się pojawić pytanie „kto zaprojektował projektanta?”
W tym co napisałem powyżej nie uwzględniłem dużej grupy wierzących którzy nie zajmują zdecydowanego stanowiska odnośnie kreacjonizmu z tego powodu że po prostu nie zastanawiają się nad tymi sprawami lub nie wiedzą o istnieniu takich kontrowersji.
Podsumowując – decydujące moim zdaniem znaczenie ma to w jak dużym stopniu czyjś sukces życiowy jest uzależniony od akceptacji światopoglądu naukowego.
Oczywiście dotyczy to wyłącznie osób wierzących bo chyba nie można być niewierzącym kreacjonistą?
Pozdrawiam
_________________ „Imagine there's no Heaven
It's easy if you try
No hell below us
Above us only sky”
|
Śr cze 04, 2008 11:40 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Czyli sugerujesz że też najmość nauki, bycie samemu człowiekiem nauki wpływa na poglądy, gdyż jest się bardziej świadomym poruszanych kwestii?
|
Śr cze 04, 2008 13:48 |
|
|
|
 |
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
Tak zrozumiałem Klebestifta i chyba ma dużo racji. Może nie przeceniałbym "materialnych" czynników wpływających na światopogląd, ale rzeczywiście świadomość i ogarnianie rzeczywistych problemów ma moim zdaniem istotne znaczenie.
|
Śr cze 04, 2008 15:46 |
|
 |
Klebestift
Dołączył(a): Pt lis 09, 2007 13:55 Posty: 387
|
Ja z kolei przestrzegałbym przed nie docenianiem czynników materialnych które mają na nas większy wpływ niż często nam się wydaje i niż byśmy tego chcieli
Ja myślę, że ten konflikt między naukowym a biblijnym obrazem świata jednak występuje tylko nie dla wszystkich jest tak samo wyraźny i tak samo dokuczliwy. Im komuś ten rozdźwięk poznawczy bardziej przeszkadza i im silniejsza jest jego wiara religijna tym większa jego skłonność do kreacjonizmu. Wielkie znaczenie ma też to z kim wiążą nas relacje społeczne przynoszące nam korzyści. Zwróćcie uwagę na brak kreacjonistów wśród najwybitniejszych naukowców. Po prostu z takimi poglądami nie da się współcześnie zrobić kariery naukowej (i moim zdaniem bardzo dobrze  ). Czołowi kreacjoniści to zazwyczaj średniej klasy naukowcy o ktorych nikt by normalnie nie słyszał i którzy wszystko (sławę, pozycję, dochody finansowe) zawdzięczają właśnie temu że są w opozycji wobec głównego nurtu naukowców.
Zwolennicy godzenia nauki z religią to z kolei ci którzy czerpią korzyści (powtarzam ponownie że nie tylko materialne) ze współpracy z osobami o światopoglądzie ukształtowanym przez współczesną naukę. Jeśli ich wiara nie jest zbyt silna a konflikt nauka/wiara jest dla nich istotny to może to ich odciągać od wiary (tu rzeczywiście nauka może być dla religii zagrożeniem). Jeśli zaś mocno wierzą a przyjęcie tradycyjnego religijnego poglądu na kształt wszechświata spowodowałoby zbyt duże trudności (i straty) w ich relacjach społecznych to będą dążyć (jeśli będą mogli) do takich zmian w doktrynie swojej religii które pozwolą im na zachowanie zarówno korzyści z relacji społecznych (wśród ludzi wyznających w dużej mierze światopogląd naukowy) i jednocześnie nie osłabią ich związków z religią. A jeśli ich możliwości kształtowania oblicza religii będą zbyt małe to przynajmniej zmieni się ich własna, wewnętrzna religijność.
Na koniec chciałbym zaznaczyć że ja sam wyznaję pogląd że wszystko co robimy w życiu (zarówno wierzący jak i niewierzący) robimy dla własnej korzyści, mniej lub bardziej świadomie. To na wypadek gdyby ktoś poczuł się dotknięty tym co napisałem. Jestem świadomy tego że prawdopodobnie mój własny światopogląd wyznaję dlatego że daje mi on zadowolenie z życia i nie przeszkadza mi w tym co robię. A najważniejsze jest to że po prostu nie jestem wierzący.
Pozdrawiam
_________________ „Imagine there's no Heaven
It's easy if you try
No hell below us
Above us only sky”
|
Śr cze 04, 2008 21:19 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Lecz nie można wszystkich wrzucac do jednego worka korzyści i strat. Niektórzy uparli się przy dosłowności bo ktoś poprostu naopowiadał im bzdur, a oni teraz bronią tego, bo jak to możliwe żeby (w istocie tylko w ich wizji tak należy to rozumieć) 6 dniowe stworzenie w Biblii mogło być nieprawdziwe.
|
Śr cze 04, 2008 23:55 |
|
 |
niktszczególny
Dołączył(a): Wt kwi 22, 2008 18:56 Posty: 649
|
Co ciekawe (a o czym współcześnie mało kto już chyba wie) to wcale nie Darwin i teoria ewolucji zanegowały 6-dniowe stworzenie i świat nie starszy niż kilka tysięcy lat. Już pod koniec XVIII w., na pół wieku przed ogłoszeniem teorii ewolucji, większość geologów absolutnie nie zgadzała się już z takim scenariuszem.
|
Cz cze 05, 2008 0:03 |
|
 |
Masa
Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 0:03 Posty: 301
|
jesli ktoś nie wierzy że świat został stworzony - nie wierzy Słowu Bożemu - nazywa Boga kłamcą.
_________________ Nie wstydzę się ewangelii Chrystusowej; jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy. (Rzymian 1:16)
|
So cze 07, 2008 22:51 |
|
 |
WaszJudasz
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 7:05 Posty: 1600
|
więc,biorąc rzecz dosłownie- mógłbyś wyjaśnic na czym polegał 'dzień' pierwszy,drugi i trzeci skoro dopiero czwartego Bóg stworzył oddzielające dzień od nocy i wyznaczajace miary czasu ciała niebieskie, 'świecące na sklepieniu nieba' ?
_________________ O ile Roland się orientował, religia krzyża jako kolejna nauczała, że miłość i morderstwo są ze sobą nierozerwalnie związane, a koniec końców Bóg i tak zawsze pije krew.
|
So cze 07, 2008 22:57 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Masa temat jak najbardziej dla Ciebie, tylko pisz na temat!!!
|
N cze 08, 2008 21:52 |
|
 |
TutajDaniel
Dołączył(a): Pn kwi 21, 2008 12:24 Posty: 561
|
Wtrącę swoje 3 grosze, bo WaszJudasz znów porusza to idiotyczne zagadnienie:
"Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch* Boży unosił się nad wodami.
Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość. Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą.
I tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy."
(Rdz.1,1-5)
Już w pierwszym dniu na Ziemi istniał Dzień i Noc (nieważne, czy świeciła ogromna latarka, czy cokolwiek ci pasuje, zamiast Słońca). Czwartego dnia powstały ciała niebieskie (dla mnie wszystkie, poza Księżycem, Ziemią i Słońcem), by rządziły dniem i nocą (które występują również na innych planetach). Niewykluczone, że dopiero czwartego dnia powstał mechanizm, który miał za zadanie rządzić ziemskim dniem i nocą w taki sposób, by było to zgodne z nasza nauką. To bez znaczenia - już pierwszego dnia występowało zjawisko dnia i nocy.
_________________ -Dlaczego nie odnajduję w swoim życiu Boga?
-Może z tego samego powodu, dla którego przestępcy nie odnajdują policji.
|
Pt cze 13, 2008 16:47 |
|
 |
TutajDaniel
Dołączył(a): Pn kwi 21, 2008 12:24 Posty: 561
|
Cytuj: Dodam, że nie jest to przy tym jedyny światopogląd zgodny z wiarą chrześcijańską, jego odrzucenie nie oznacza konieczności rezygnowania z wizji Boga-Stwórcy. Jeśli masz innego Boga, to spoko  Może twój potrzebował ewolucji i masowych mordów, by metodą prób i błędów stworzyć człowieka i to po milionach lat. Cytuj: Pytanie jest zatem proste, co z nauką która takie rzeczy traktuje jako bzdury, czekam na odpowiedz jasną i wyrażną, bez kombinowania. Nauka kłamie, czy źle widzimy? Nauka, czy teoria określa wiek Ziemi? Określanie wieku Ziemi jest oparte na wierze w tej samej mierze, co wersja Biblijna. Każdy element tzw. "ewolucji" można podważyć - od powstania Wszechświata do człowieka w sposób naukowy. Cytuj: raczej dowodów na kreacjonizm nigdzie znaleźć nie można w poważnych publikacjach, I pewnie nigdy nie znajdziemy, gdyż nie jest to stanowisko naukowe. Prasa naukowa nie wydaje materiałów kreacjonistycznych, gdyż nie prowadzą do postępu w nauce. Cytuj: Niektórzy uparli się przy dosłowności bo ktoś poprostu naopowiadał im bzdur, a oni teraz bronią tego, bo jak to możliwe żeby (w istocie tylko w ich wizji tak należy to rozumieć) 6 dniowe stworzenie w Biblii mogło być nieprawdziwe. To zabawne, bo mnie się wydaje, że to ewolucjonistom ktoś cały czas opowiada bzdury. Cytuj: Co ciekawe (a o czym współcześnie mało kto już chyba wie) to wcale nie Darwin i teoria ewolucji zanegowały 6-dniowe stworzenie i świat nie starszy niż kilka tysięcy lat. Już pod koniec XVIII w., na pół wieku przed ogłoszeniem teorii ewolucji, większość geologów absolutnie nie zgadzała się już z takim scenariuszem.
Oczywiście, że nie Darwin. Ziemia starzała się o setki tysięcy lat z każdą dekadą, by można było wyjaśnić powstanie wszystkiego z niczego.
_________________ -Dlaczego nie odnajduję w swoim życiu Boga?
-Może z tego samego powodu, dla którego przestępcy nie odnajdują policji.
|
Pt cze 13, 2008 16:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
TutajDaniel napisał(a): Cytuj: Dodam, że nie jest to przy tym jedyny światopogląd zgodny z wiarą chrześcijańską, jego odrzucenie nie oznacza konieczności rezygnowania z wizji Boga-Stwórcy. Jeśli masz innego Boga, to spoko  Może twój potrzebował ewolucji i masowych mordów, by metodą prób i błędów stworzyć człowieka i to po milionach lat.
tu pojechałeś po bandzie.
najpierw nie chciał Pambuk rzezi czego by wymagał dość zręczny mechanizm ewolucji więc stworzył wszystko potem dodał człowieka i nie minęło dużo czasu a ten zbudował Auschwitz, nastawiał rzeźni i ubojni i wszystko w porządku...
co się odwidziało Pamboku??
|
Pt cze 13, 2008 18:00 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|