Mieszkanie z narzeczona przed slubem...
Autor |
Wiadomość |
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
Cytuj: E tam, prognozować można, wnioski wyciągać również, ale życie jest czasem o wiele bardziej złożone, potrafi nas doświadczać i mocno zaskakiwać....
Temu to ja nie przeczę, że życie czasem nas zaskakuje, że zawsze, i po 30latach małżeństwa może się wydarzyć coś niespodziewanego.
Po prostu uważam, że na bazie swoich własnych 7 szczęśliwych lat i braku cienia wątpliwości odnośnie dalszego szczęścia, mogę stwierdzić iż nie widzę żadnego związku między trwałością miłości a wiarą czy ślubem pojętym jako typowy obrzęd koscielny. 7 lat to mało by cokolwiek powiedzieć... być może? Niektórzy znajomi czy rodzina żyją w związkach cywilnych lub w ogóle nieformalnych po kilkanaście, dziesiąt lat... i też widzę na ich przykładach samo szczęście, życiowe powodzenie, ogromną miłość, wierność i to jest moim zdaniem ten właściwy przykład społeczny 
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
Cz maja 08, 2008 15:04 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ojej, dziwnym trafem zniknął mi post. To może znowu:
Owszem, mieszkamy razem ślub nieprędko nam się widzi ale cykadło i tak gra. Cyk!
|
Pt maja 09, 2008 8:26 |
|
 |
xeloreu
Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50 Posty: 559
|
sytuacja taka. byl sobie chlopak i dziewczyna ktorzy bardzo sie kochali. niestety dziewczyna zaszla w ciaze. postanowili wziac slub. urodzilo sie dziecko. zamieszkali razem zeby byc przy dziecku. ksiadz sie dowiedzial (prawdobodobnie od zyczliwych pan dewotek wielbicielek ksiedza). zabronil im mieszkac razem. powiedzial ze nie da im rozgrzeszenia bo mieszkanie razem to grzech. dobro dziecka?? a gdzie tam. chlopak musi dojezdzac codziennie do dziewczyny jesli chce zobaczyc swoje dziecko i chociaz troche jej pomoc. ze juz nie wspomne ze rosnie frustracja i zaczynaja sie klocic. mniejsza o to. i w ten sposob KK pod przykrywka dobroci i przestrzegania zasad bozych udupia (za przeproszeniem) ludzi ktorym i tak jest ciezko i wprowadza im dodatkowe komplikacje w zycie. pogratulowac.
|
Śr cze 04, 2008 19:50 |
|
|
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
tak bardzo kocha a ożenić się nie ożeni co nie?
Chce się ożenić, to dlaczego tego nie zrobi?
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Śr cze 04, 2008 21:37 |
|
 |
xeloreu
Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50 Posty: 559
|
chce sie ozenic. slub zaplanowany. termin taki jaki jest ze po urodzeniu dziecka. do tego czasu nie wolno im mieszkac razem.
|
Śr cze 04, 2008 21:44 |
|
|
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
A ile to jest? 2 tygodnie? 2 dni? Mogą wziąć ślub szybko skoro się kochają, po co czekać?
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Śr cze 04, 2008 21:46 |
|
 |
xeloreu
Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50 Posty: 559
|
termin jest jaki jest bo taki ksiedzu pasowal. to juz nie chodzi zeby na pospiech sie zenic tylko o postawe ksiedza ktory reprezentuje KK i slusznosc jego decyzji ktora zabrania wspolnie mieszkac z dzieckiem.
|
Śr cze 04, 2008 21:48 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
To nie ksiądz wybiera termin ślubu - co prawda chyba trzeba te 2 tygodnie odczekać.
Tyle, że jak jest dziecko to termin ślubu można bardzo przyspieszyć, więc te 3 dni raczej wytrzymacie.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Śr cze 04, 2008 21:52 |
|
 |
xeloreu
Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50 Posty: 559
|
nie ma wytrzymacie bo to nie o mnie chodzi  . w ogole to przypadek hipotetyczny ale mniejsza o to. może w końcu zrozumiesz ze mi nie chodzi o to zeby slub przyspieszac tylko o to czy sluszne jest zabranianie mieszkania razem w takiej sytuacji????
|
Śr cze 04, 2008 21:57 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Tzn wiem, że nie o Ciebie chodzi. Tak mi się napisało
Sytuacja hipotetyczna, ale nie widzę problemu, jeżeli wierzą to zaraz wezmą ślub i po sprawie, jeżeli nie wierzą to i tak ich nie obchodzi co ksiądz mówi.
Prawdą jest to, że im to utrudni życie, ale lepsze życie trudne niż grzeszne.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Śr cze 04, 2008 22:01 |
|
 |
xeloreu
Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50 Posty: 559
|
właśnie pytanie czy grzeszne?
|
Śr cze 04, 2008 22:03 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
Samo mieszkanie razem w istocie mieszkania grzechem nie jest.
Jednak jest wiele czynników, które wpływają na to że grzesznym się staje.
Są to kontrowersyjne rzeczy jak, gorszenie innych czy stwarzanie okazji do grzechu.
Gdyby ludzie byli idealni uważam, że nie byłby to problem pozwolić mieszkać parze razem przed ślubem.
Niestety człowiek jest słaby i będzie grzeszył bo co będziesz z swoją narzeczoną co noc robił? telewizor oglądał? Tworzenie tego rodzaju okazji do grzechu jest grzechem.
Pozostaje jeszcze kwestia gorszenia innych.
Nawet jeżeli zakładamy, że jesteście super i grzeszyć w nim nie będziecie to inni na wasz wzór mieszkać razem będą a nie każdy jest tak silny jak Ty i inni zaczną grzeszyć tylko dlatego, że wzorują się na tobie.
Ale tak jak mówię, jest to kontrowersyjne - a ja jestem na tyle silny że wytrzymam (widać macie dziecko  ) czy też - a co mnie obchodzi co inni myślą - no ale we wspólnocie jest to ważne i zdajemy sobie sprawę że w wspólnocie nie ma samych orłów - idę z psem, zaraz wracam.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Śr cze 04, 2008 22:09 |
|
 |
xeloreu
Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50 Posty: 559
|
juz bardziej sie ludzie jak ze splodzenia dziecka przed slubem nie zgorsza. ja to bym sie zgorszyl tym ze sie na sile matke i ojca od dziecka oddziela (tzn ojca). i nie mow prosze w drugiej osobie 
|
Śr cze 04, 2008 22:11 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
No ale też nazywasz oddzielanie... oddzielenie a zakaz mieszkania to 2 różne sprawy. Przecież nikt ojca od dziecka nie oddziela, praktycznie jedyna sprawa to spanie w osobnym budynku. I tak jak mówię, w każdej chwili może wziąć ślub i będzie po sprawie - tak w sumie to zależy od samego ojca.
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Śr cze 04, 2008 22:21 |
|
 |
xeloreu
Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50 Posty: 559
|
niekoniecznie jedyna sprawa zwazywszy na miejsce zamieszkania
|
Śr cze 04, 2008 22:22 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|