|
janek pluta
Dołączył(a): So paź 16, 2004 17:35 Posty: 44
|
 czy Wola Boża
Zapaliłem ostatnią świeczkę ,
Zamigotała swoim żywym płomieniem .Włączam muzykę z nagraniami pieśni śpiewanych przez dzieci .
Siadam na łóżku w samotności.
Wsłuchany w rytmy pieśni spoglądam na okno. Jest biało?
Mróz wódę i parę na szybach, ścina... Rzeźbiąc lodem, wspaniały wzór doskonałości. Ubogacony rożnymi wzorami uobecniającymi Wolę Twą Panie.
Wzory przypominające w wyobraźni wszystko co powinienem czynić w życiu.
Całe dzieje ludzkości opisane niegdyś w Natchnionym Piśmie które jest Święte.
Jest to arcydzieło Rąk Twoich Panie Jedyny, na noszone powoli i dokładnie...
Jest wyjątkowo cicho, miasto ukołysane kładzie się do snu nocnego. Tylko ja
nic nie robiłem , idzie czas na mnie, czas w którym pragnę zginąć. Chciałbym ujrzeć oblicze Twoje Panie. Pozwól mi po prostu już odejść do Otchłani gdzie będę oczekiwał sądu wszystkich. Modlę się o to głęboko...
Patrząc? Tak po prostu na własne życie, niezbyt dobrze mogę je przyjąć.
Srogie dla mnie było. Mimo ze ono mnie prowadziło drogą do ciebie...
„ Niestety nie było mi dane poznać mojej rodziny, Matki ani Ojca swego gdyż Oni mnie Odrzucili od Siebie i domu rodzinnego. Nie mogłem ja zaznać ciepła rodzinnego ani serca i miłości.” Nie wiem Dlaczego ?Tak Postąpili tej prawdy zapewne się nie dowiem nigdy.” Ojciec zginą śmiercią tragiczną a Mama? Ultimatum dostała ,od swoich własnych rodziców -albo ja, albo Ona mieszka posiadając wszystko co jest niezbędne w życiu...”Wola Twa a nie moja Panie ? Choć już wybaczyłem Im to tak dawno. Nawet nie pamiętam kiedy. Ale dokonałem wyboru. Nie są na pewno tego zdarzenia Winni...
Później o moim pobycie w Domu dziecka, pamiętam była to jedynie „udręka i cierpienie wpisane, wyryte głęboko na rysach twarzy. Nie było to dzieciństwo szczęścia i radości usłane różami . Cierni i cierpienia spotykane , na każdym zakręcie tej zawiłej drogi. Ból ,płacz smutek nigdy u dziecka nie spotykany.
Wszystkim dotąd nie przewidzianym .Wzgardzony i nie akceptowanym choć życiem wytrwałym i pełnym nauki i doświadczenia, uszlachetniającym własne wnętrza osobowości i kultury ludzkiej ,poświecenia i pełnej ofiarności nigdy nie odwzajemnionej podawaniem dłoni potrzebującym , serca ,radości, wsparcia i słowa oraz wiary żywej od Pana Boga-Słowa „pisanego przed wiekami przez apostołów, dziejopisarzy i kronikarzy ,nie zapomniałem też Ewangelistów a tych wszystkich świętych w świecie którym wielu było.
Szkoła podstawowa, zawodowa i średnia ukazała mi „ogromne cierpienia czynione w sposób czysty , inteligencją umysłową po wszystkich nas .
Jesteś niczyj, bękart, znajda i sierota – nie mająca domu swego.
Urodzony z drogi twej matki rozpustnej w krzakach po dyskotece którejś
Nie mający swego ojca-wiec w gnój z tobą i do końca nie masz szans na naukę,
Będziesz siedział ile zechce i tak długo ,aż wezmą ciebie do szkoły specjalnej.”
Tak tez jak powiedziano było, bez ostatniego akapitu małego co do szkoły.
Czas pozostać: usamodzielniony- co to oznacza zaraz się dowiemy...
A wiec gdy „edukację ukończyłem ,trzeba było bym już poszedł na swoje życie,
Wiec, powiedziało się mi krótko, studiów nie robisz żadnych masz już lat 20
Czas odejść z domu dziecka na swój garnek życia. Pójść do pracy i kopa w tyłek już otrzymałem?”
Usamodzielnienie co to było- „drogą do nikąd w kierunku śmierci , bez domu, zabezpieczenia i perspektyw teraźniejszej rzeczywistości jakiejkolwiek na tej drodze po której chodzę.”
Czasem, nie spełnionych własnych marzeń, celów ,aspiracji. One miały umożliwić mi żyć spokojnie.
Dzisiaj jestem bez pracy, środków i perspektyw...Bez chęci ale z ogromnym bagażem poświęceń .
Własną ofiarnością i duszą, sercem, nie zadeptanych ścieżyn losu dla każdego spotkanego ,
w którym widzę ciebie Mój Boże, Panie i Królu wielki .Chwil które są walką z kretesem ziemi.
O Życia, dla Mniej Odważnych od : mojej osoby, pomocą ukierunkowaną zagubionych na inne tory.
Zasmuconych ,wspieraniem duchowym i osobistym, dodawaniem dla słabych siłę Woli Twej.
Być wytchnieniem dla nie jednej osoby, oparciem, sercem i kimś doradzającym. Potrafiącym wyjaśnić ze wszystko jest Wolą Boga Jedynego. Zrozumieniem trudności napotykanych i omijaniem kłód stawianych pod nogi, przez zawisłość i wrogość innych. Potrafiącym otrzeć Łzy płaczącym, ofiarować radość, uśmiech i szczęście, tak jak ten mróz rzeźbiarz, którego czas i ręką pozostał stworzony przepiękny obraz idealnego na szybie ,wzoru tak to czyniłem w swoim życiu, ja to odczytałem i zrozumiałem przyjmując jako wole do realizacji w codzienności .Wolę Boga nadaną dla mojego toru egzystencji.
Patrząc tak jak widzę przez pryzmat czasu uleciałym , Panie osądzisz mnie w momencie Sądu Najwyższego ja idę teraz do otchłani by czekać na zakończenie świata całego, Zegnam wszystko
Amen Jan Pluta
|