Chciałeś powiedzieć że jestem bezmózgą maszynką do odtwarzania. Spoko..

Po pierwsze to nie jest odpowiedz. Zapytałem:

Nie przekręcaj pytań. Jeżeli nie chcesz, nie odpowiadaj, ale nie przekręcaj.
Po drugie. Jakie lobby? Równie dobrze mogli to wymyślić kosmici..

Moze i cos w tym jest.

Pozwol, ze ja Ci odpowiem: nic.

Jak to jakie lobby? Chyba, ze wyznajesz zasade - "istnieje tylko to, o czym wiem"

Posunąłem się w jednym z poprzednim postów aż tak daleko, że wymieniłem nawet dwie konkretne nazwy. Mam nadzieję, że "ci panowie" nie dopadną mnie za to w ciemnym kącie , zbyt malutki jestem dla nich, ale w zasadzie bym się nie zdziwił.

Nie przekręcaj pytań. Jeżeli nie chcesz, nie odpowiadaj, ale nie przekręcaj. [quote]
No jak to? Odpowiedziałem na drugą część pytania. Niczego nie przekręcałem. Tyle, że zamiast odpowiedzieć na pytanie "dlaczego" odpowiedziałem na pytanie "kto". W tym wypadku to jest właściwa odpowiedź na pytanie "dlaczego". Muszę Ci to tłumaczyć? Jak chcesz - bo kapuchy chcą mieć jeszcze więcej niż mają.

osoba ktora okrada złodzieja nim tak do konca nie jest . . . gdy ktos cierpi glod to moze tylko cos ukrasc . . . wielkie koncerny nas okradaja i nic sie nie dzieje . . . tylko biednym po glowach sie dostaje - piractwo bedzie dopuki tworcy nie pojda po rozum do glowy i nie zmniejsza cen

kradziez to kradziez zawsze jest złem i prowadzi tylko do poglębienia sie ludziej nedzy.
pozdrawiam dziśaj dołączylam do Was

kopiowanie płyt jest kradzieżą, z której należy się też spowiadać

kopiowanie płyt można porównać np. do:

Pożyczenia książki od kolegi wartej 79 złotych, skserowania jej w kolorze za 20 złotych i oddania jej. Kogo wtedy oszukujemy i okradamy? PRODUCENTA I JEJ AUTORÓW

pozdrawiam

Że co? HAHAHAH....



Otóż to, polać mu! Kopiowanie płyt NIE JEST KRADZIEŻĄ i z pewnością nie trzeba się z tego spowiadać. Idąc tym tokiem rozumowania dajmy na to na płytce znajdują się ważne materiały Kościelne i jeśli ja je skopiuje dla proboszcza bo mnie o to prosił to jest złodziejstwo? Zresztą, jeśli chodzi o ściąganie gier, filmów etc. Jest to dozwolone do momentu kiedy MY NIE CZERPIEMY z tego zysków. W końcu po co powstał internet? By wymieniać dane, i chyba nic tu więcej dodawać nie trzeba.

Skoro jest to kradzież to wytłumacz mi mądralo, w którym momencie dystrybutor ponosi na mnie stratę? Na osobie, która i tak nigdy by tego produktu nie kupiła.

Jeżeli posiadasz zgodę autora na skopiowanie jakiś materiałów (bądź sam nim jesteś) to wtedy chyba jest oczywiste że nie masz grzechu. Grzech masz wtedy, kiedy łamiesz prawa autorskie (kopiujesz czyjś wysiłek, czyjąś pracę za którą autor dostał wynagrodzenie) i wykorzystujesz płytkę, dysk czy co tam popadnie bez jego zezwolenia jakby nigdy nic

Może tak lepiej odpowiedz na moje pytanie zamiast owijać w bawełnę?

Mogę sobie dorobić kluczyki do twojego mieszkania i samochodu? No co Ci szkodzi, jaką ty poniesiesz stratę? Będę spał w twoim łóżku jak Ciebie w nim nie będzie więc po co łóżko ma się marnować, twoim samochodem tez będę jeździć jak T go nie będziesz potrzebował a benzynę odkupie.
No powiedz gdzie ty tu coś tracisz? A skoro nic nie tracisz to czemu nie?

Specjalnie udajesz głupiego czy naprawdę nim jesteś?

Kluczyki możesz dorabiać, śmiało, póki ja na tym nic nie stracę to nic złego się nie stanie.

Śpiąc w moim łóżku powodujesz jego szybsze zużywanie się, a więc już jestem stratny. Podobnie z samochodem, aczkolwiek jak zapłacisz za wachę i stwierdzę, że umiesz jeździć to żaden problem.

I nadal nikt nie umie wytłumaczyć w jaki sposób ci wielcy poszkodowani dystrybutorzy tracą na ludziach, którzy i tak danego towaru by nie kupili.

To ja wam powiem - nie tracą.

Dobra. To napisz mi Twój adres. Przyjadę sobie po Twoje klucze i dorobię je.. Mówię serio!

Tylko pytanie teraz jest po co Ci same klucze skoro i tak nie zamierzasz nic ukraść? Bo widzisz mp3 można odsłuchiwać, a same klucze raczej do niczego potrzebne nie są.

Wy albo naprawdę nie rozumiecie, albo nie chcecie zrozumieć. Wytłumaczę ostatni raz:

Jestem sobie ja. Lubię muzykę zespołu Czcij Czarnego Lorda. Ale nie kupuję ich płyt. Nigdy nie kupiłem i nigdy nie kupię. Ściągam wszystko barbarzyńsko z sieci i odsłuchuję na moim ajpodzie. Napiszcie teraz w którym momencie etapu ściągania mp3 z internetu i nie kupowania nigdy oryginalnej płyty/plików firma iemaj mjuzik internaszonal traci na mnie zielone papiery.

Uwierzcie, nie traci. Bo ja i tak nigdy bym tego albumu nie kupił. Ale mogę kupić pod wpływem przesłuchanych mp3. Dlatego firma nie dość, że nie traci to może jeszcze zyskać. Na człowieku, który może skusi się wydać kasę na coś, na co nigdy nie miał zamiaru wydać.

Analogicznie kradzieżą powinno być robienie w domu kebabów. Bo przecież taki Turas sprzedaje je w barze na rogu, a wy robicie je w domu i wpi.erdzielacie samemu nie pozwalając mu na was zarobić.

Czaicie?