Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 17:53



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 88 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Rozaniec - rozważania 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
W sumie Bóg nie obiecuje, powołując, że będzie łatwo... tak zwyczajnie, że po prostu nie będzie kłopotów...
Bo wędrówka z Nazaretu do Betlejem dla kobiety w zaawansowanej ciąży nie mogła być prosta, nie wiem, jak to daleko, ale w zasadzie wszystko jedno... Bo rodząca i to rodząca pierwsze dziecko chciałaby pewnie mieć opiekę, nie być - sama... Nawet wtedy... I tak łatwo się mówi - mnie się należy, bo ja jestem w sytuacji szczególnej... Należy mi się ta gospoda chociaż, nie?
Cytuj:
Porodziła swego pierworodnego* Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.

No właśnie... bez protestu, bez buntu, bez wymagań i żądań...
A z drugiej strony przecież nie zostali sami w kłopotach...
Cytuj:
Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. 8 A kierując ich do Betlejem, rzekł: «Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon». (...) 12 A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny

To z Mateusza... W sumie Józef i Maryja o tym śnie i o niebezpieczeństwie pewnie nawet nie wiedzieli... Dopiero, gdy musieli uciekać do Egiptu...
To ile jest takich niebezpieczeństw które mnie mijają choć o nich nie wiem, nawet gdy marudzę, że jest mi ciężko?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt lip 01, 2003 14:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 02, 2003 10:14
Posty: 69
Post 
jo_tka napisał(a):
W sumie Bóg nie obiecuje, powołując, że będzie łatwo... tak zwyczajnie, że po prostu nie będzie kłopotów...


Mam czasami wrażenie, że wręcz przeciwnie :) że z góry uprzedza, że będą kłopoty, problemy, niebezpieczeństwa, upokorzenia... bo droga, na którą On powołuje, jest często najtrudniejsza, najbardziej wymagająca, a jednak... jedyna, którą warto iść, mimo wszystko. Bo tylko ona prowadzi naprzód :)


Śr lip 02, 2003 9:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
A ja ciągle słyszę, że to jedyna droga do prawdziwego szczęścia? :)))
Bo przecież to jarzmo jest słodkie a brzemię lekkie?
No niby... błogosławieni jesteście gdy ludzie wam urągają... Ale jednak błogosławieni, czyli szczęśliwi... Myslisz że Maryja i Józef byli szczęśliwi?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr lip 02, 2003 11:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 02, 2003 10:14
Posty: 69
Post 
Trudno powiedzieć :)

Mogli być szczęśliwi... Po pierwsze, ufali Bogu, i kochali Go, i mogli na Niego liczyć - nie zapominali o tym. Po drugie, kochali się bardzo. Po trzecie, mieli Dziecko. Takie zwykłe dziecko to już jest powód do radości ogromnej, a co dopiero Syn Boży. A więc mieli dla kogo i po co żyć...

Ale to nie było takie szczęście bez cierpienia przecież, nie jakaś sielanka, tylko ciężka szkoła życia. Nie jest łatwo rodzić dziecko w stajni, potem porzucić wszystko i uciekać do Egiptu, wiedząc w dodatku, że za Twoje dziecko giną inne. To nie było łatwe szczęście, ale jakie cenne. Oni wiedzieli, że na sobie nawzajem też już się nie zawiodą.

A tak swoją drogą, to chwila, którą wspomniałaś ostatnio, że "nie było dla nich miejsca w gospodzie"... to dla mnie jest pierwsza zapowiedź przyjęcia Syna Bożego przez ludzi. Na szczęście nie wszyscy Go odrzucili :)

Miły jest także moment, w którym pokłon Panu Bogu składają najpierw ubodzy pasterze. Magom jest jakoś dalej, Herodowi to w ogóle nie przychodzi do głowy. To chyba dla nas wskazówka, że trzeba się szybko zmawiać i iść tam, gdzie Pan Bóg prowadzi... I nie pytać za dużo.

No i jeszcze składanie darów przez Mędrców. Gdzieś chyba czytałam, albo słyszałam że złożyli Mu złoto jako Królowi, mirrę jako Człowiekowi, i kadzidło jako Bogu.


Śr lip 02, 2003 19:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Cytuj:
Oni wiedzieli, że na sobie nawzajem też już się nie zawiodą.

Jako warunek szczęścia, mm_mm? Przecież byli tylko ludźmi? Myślisz, że to możliwe, żeby się na kimś nigdy nie zawieść? I że konieczne?
Bo jak widzę, ile razy ja zawodzę, tych najbliższych, tych kochanych... Ich się zawodzi najczęściej i najboleśniej. I jeśliby od tego miało zależeć ich szczęście, to to jest straszna odpowiedzialność. Zbyt straszna. To lepiej nie pozwolić się kochać, by nie ranić...
Myślę, że drugiego człowieka kocha się pomimo tego, że zawodzi. I że nie warto myśleć, że ktoś Cię nigdy nie zawiedzie, bo wtedy rzeczywiście gdy do tego dojdzie wali się świat. Powiedziałabym tak - ufam, że to się nie stanie i postępuję tak, jakby miało do tego nigdy nie dojść. Ale wiem, że dojść może. A jeśli dojdzie, przeżyjemy to razem. Bo boli nie tylko być zawiedzionym, wcale nie mniej boli - zawieść.
Myślę, że ich szczęście nie zależało od siebie wzajemnie. Nie mogło.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz lip 03, 2003 9:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 02, 2003 10:14
Posty: 69
Post 
Masz rację... chodziło mi po prostu o to, że już tyle ze sobą przeżyli, że mogli na sobie polegać. :))


Cz lip 03, 2003 20:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 02, 2003 10:14
Posty: 69
Post 
Zanim jeszcze przyjrzymy się prologowi do Ewangelii wg św. Jana, chciałabym przytoczyć fragment Zapisków więziennych Kardynała Wyszyńskiego. Myślę, że to świetna uwertura do tego rozważania o Słowie.

Cytuj:
27.XII.1954, poniedziałek
„Co było od początku, cośmy słyszeli, cośmy widzieli oczyma naszymi, cośmy oglądali i czego ręce nasze dotykały o Słowie Żywota; (bo żywot się objawił i widzieliśmy, i świadczymy, i opowiadamy wam Żywot wieczny, który był u Ojca i zjawił się nam). Cośmy widzieli i słyszeli, to wam opowiadamy, abyście i wy towarzystwo mieli z nami, a towarzystwo nasze było z Ojcem i Synem Jego, Jezusem Chrystusem. A to wam piszemy, abyście się radowali, żeby radość wasza była pełna” (1 J 1, 1-4). Uczeń Chrystusowy, który czerpał z piersi Mistrza potoki ożywcze Ewangelii, sam od początku wszystkiego dotknął rękoma swymi, zanim opowiedział. Może dlatego tak blisko żłóbka, w cyklu liturgicznym, stoi ten wytrwały uczeń, który nie poprzestał na wspólnocie stołu z Mistrzem, ale zapragnął przyjaznej poufałości z Nim. Chrystus nie odmówił - pozwolił mu spocząć na swojej piersi.
Czy nie dlatego Jezus chciał być w żłobie betlejemskim, by zachęcić nas do poufałości doświadczenia religijnego? - Czyż nie dlatego jest Dziecięciem, by mógł być brany w ramiona? - Czy nie dlatego jest w żłobie, by widziano w nim pokarm przyswajany sobie? - Czy nie dlatego przyjął ciało, żeby Janowie mogli znaleźć oparcie, ilekroć dusza tego zapragnie? Przecież Jan to nie tyle abstrakcja Logosu, to doświadczenie miłujących, wiernych dłoni! Ta wielka miłość rozsadza po prostu schemat rozumowania filozoficznego. Betlejem ułatwia nam zbliżenie do Słowa - Dziecięcia. A gdy to zbliżenie nastąpi, już to Dziecię jest objawionym Żywotem!
Gdy Kościół ukazuje nam Słowo Wcielone, pragnie, byśmy - za przykładem Jana - spoczęli ufnie i dziecięco na tej Bożej Piersi i z niej czerpali potoki Ewangelii i światłości.

Temat do rozważenia: Na czym polega „poufałość doświadczenia religijnego”? W jaki sposób Dziecię ma być „brane w ramiona”?


So lip 05, 2003 19:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Małe dziecko bierze się na ręce całym sobą... Z troską, miłością i nie stwarzając barier... Chyba nigdy i nikogo już się potem nie przytula w taki sposób... Zawsze jest coś jeszcze, oprócz - lub jakis niedobór... Miłości, akceptacji, bliskości... I ono też jest niewiarygodnie blisko...
Bez komentarza...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


N lip 06, 2003 7:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 02, 2003 10:14
Posty: 69
Post 
No dobrze. Czas chyba zakończyć tajemnicę trzecią radosną... Przyjrzymy się prologowi do Ewangelii św. Jana.

Cytuj:
O SŁOWIE
Prolog
1 Na początku było Słowo*,
a Słowo było u Boga*,
i Bogiem było Słowo.
2 Ono było na początku u Boga.
3 Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało*.
4 W Nim było życie*,
a życie było światłością* ludzi,
5 a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.
6 Pojawił się człowiek posłany przez Boga -
Jan mu było na imię*.
7 Przyszedł on na świadectwo,
aby zaświadczyć o światłości,
by wszyscy uwierzyli przez niego.
8 Nie był on światłością,
lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości.
9 Była światłość prawdziwa,
która oświeca każdego człowieka,
gdy na świat przychodzi*.
10 Na świecie było [Słowo],
a świat stał się przez Nie,
lecz świat* Go nie poznał*.
11 Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli.
12 Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi*,
tym, którzy wierzą w imię Jego -
13 którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała,
ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili*.
14 A Słowo stało się ciałem*
i zamieszkało* wśród nas.
I oglądaliśmy Jego chwałę,
chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,
pełen* łaski i prawdy.


Na początku było Słowo... Ze Słowa, które w ustach Boga ma moc sprawczą, moc tworzenia, powstało dosłownie wszystko. Właściwie powstaje. To Słowo, które przez wieki oczekiwania było znakiem nadziei, świecącym w ciemnościach grzechu... A potem, kiedy już przyszło, nie zostało rozpoznane, przyjęte przez "swoich". A jednak to dzięki temu Słowu, które stało się ciałem, możemy nazywać się dziećmi Bożymi...


Śr lip 09, 2003 17:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi*, tym, którzy wierzą w imię Jego - którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili*.
To dzisiaj dla mnie znaczy chyba najwięcej.
Dało moc, by przekraczać swoje granice, by podejmowac trud po ludzku może ponad siły. Dało moc, by w tym trudzie być wolnym. Wolnym od lęku - przed przyszłością, przed brakiem sił, przed innymi ludźmi. Bo życie człowieka nie zależy od drugiego człowieka, a tylko i wyłącznie od Boga.
Pozdrawiam :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pt lip 11, 2003 6:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 02, 2003 10:14
Posty: 69
Post 
No to chodźmy dalej.
OFIAROWANIE PANA JEZUSA

Cytuj:
22 Gdy potem upłynęły dni ich* oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu. 23 Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu*. 24 Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie*, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.

25 A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. 26 Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego*. 27 Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, 28 on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił:
29 «Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu
w pokoju, według Twojego słowa.
30 * Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,
31 któreś przygotował wobec wszystkich narodów:
32 światło na oświecenie pogan
i chwałę ludu Twego, Izraela».

33 A Jego ojciec* i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. 34 Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą*. 35 A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu».

36 Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem 37 i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. 38 Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy*.

39 A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta - Nazaret. 40 Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.


Są tu moi kochani, najmilsi: Anna i Symeon. Ile rzeczy w Biblii się dzieje przez/dzięki starym ludziom. A jak Oni się pięknie starzeją, jeżeli żyją w łasce. "Teraz Panie pozwól odejść Twemu Słudze w pokoju" - bo spełniło się to, co w życiu najważniejsze...


Pn lip 14, 2003 19:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Pewnie wiele dzieci, w każdym dniu, wnoszono do świątyni... I jak trudno, tak po ludzku, akurat w tym jednym - ubogim - rozpoznać Boga... Znów tok bardzo przekracza ludzkie wyobrażenia... Bo czy ktokolwiek z Żydów oczekujących Mesjasza oczekiwał - dziecka? Czy nie od razu - dorosłego?
I jeszcze mamy pełne pokory wypełnienie nakazanego prawa...
I jeszcze to - pozwól odejść... Bo w kraju zmarłych duszy mej nie zostawisz... Bo idę do Ciebie... Jak trudno o taką ufność...

Oto ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu... Na upadek i powstanie. Bo nie da się - nie określić... trzeba uwierzyć lub odrzucić... Upaść lub powstać...
i na znak, któremu sprzeciwiac się będą... Skoro On jest znakiem sprzeciwu, to czemu się dziwic, że tyle jest walki z Kościołem, z chrześcijaństwem?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt lip 15, 2003 6:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 02, 2003 10:14
Posty: 69
Post 
Cytuj:
A Twoją duszę miecz przeniknie...


To też pierwsza - tak bezpośrednia - zapowiedź tragedii... zapowiedź cierpienia, jakie to macierzyństwo Maryi będzie niosło.

Cytuj:
..aby na jaw wyszły zamysły serc wielu.


i zapowiedź ostatecznego zwycięstwa.


Wt lip 15, 2003 20:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Aby wyszły na jaw zamysły serc wielu...
Zwycięstwo?
A mnie sie wydawało - Prawda... Bo tyle złych rzeczy się czasem ukrywa w sercu... A uleczyć można tylko to, co jawne... Aby odsłonić prawdę o ludzkich sercach i napełnić je miłością...
Może i zwycięstwo :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt lip 15, 2003 21:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
przepraszam, ze wkraczam w wasze rozwazania, ale poniewaz to jest o różancu - to gdyby kogos interesowała inna jego wersja - podalam na INTERNECIE-LINKI link o różańcu :)

pzdr


Wt lip 22, 2003 11:53
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 88 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL