Czy głoszone przez KK twierdzenia o Bogu są sprawdzone?
Autor |
Wiadomość |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Ciekawi mnie to bardzo... Pewnie by to mną wstrząsnęło, ale po czasie zacząłbym do tego podchodzić na chłodno i w sumie właśnie nie wiedziałbym czy to cud czy stoi za tym Bóg czy np kosmici, którzy sie podszywają... Tu można dużo fantazjować
Ogólnie nie mam wstrętu do spraw duchowych. Ale nie lubię nieuzasadnionego ściemniania i taniej duchowości. Już wolę żyć filozofią niż uczestniczyć w kiczowatych obrzędach z ludźmi którym nie chce sie zagłębić w te twierdzenia, które wyznają i podjąć refleksji na swoim zdolnościami poznawczymi.
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Cz lip 10, 2008 15:52 |
|
|
|
 |
Dabar
Dołączył(a): Pn cze 05, 2006 9:39 Posty: 163
|
R6 napisał(a): Czy nie powinno się mówić że WIERZĘ, ŻE Bóg jest i jest taki a taki, chce tego a tego a nie udawać ze sie ma jakąś wiedzę na temat jego istnienia itd. Mam wrażenie, że to nieuczciwe.
Zacytuję Jezusa:
Odpowiedział im więc: "Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi".(Łk 7, 21-23)
I Pawła z Tarsu:
W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni. Nadzieja zaś, której [spełnienie już się] ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda? (Rz 8, 24)
Królestwo Boże jest pośród nas! Tak więc możemy mieć pewność że Jezus żyje.
Pozdr
Dabar
_________________ [color=#8000FF][b]Zawsze gdy wygrywałem dyskusję, traciłem jedną duszę[/b][/color]
|
Cz lip 10, 2008 15:58 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Gdyby Jezus... ale on nie przyjdzie do mnie osobiście jak do Tomasza, bo nie ma czasu, bo za dużo ludzi... Takie tłumaczenia już tu czytałem - mocno ograniczające Boga, prawda?
I nie musiałaby nikomu noga odrastać  Ludzie by wiedzieli po co im to cierpienie a nie tylko sobie wierzyli.
Ech wiara, mało jest dla mnie warta. Wiedza to co innego
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Cz lip 10, 2008 15:58 |
|
|
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
R6 napisał(a): Mam wrażenie, że to nieuczciwe.
Raczej ludzkie niż nieuczciwe.
Nie chodzi przecież o to aby wierzyć w określone treści ale być chrześcijaninem. Czy jesteś w stanie zanegować jakiś element samego siebie? To nie jest już wiara, w stylu, że wierzę, że cośtam jest prawdziwe. Staje się to elementem tożsamości.
Zwróć uwagę, że część ateistów, głównie tych areligijnych co antyreligijnych swojego ateizmu też nie traktuje jako przekonania. Oni po prostu są ateistami.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Cz lip 10, 2008 16:00 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
A co tam piszą w Koranie?
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Cz lip 10, 2008 16:01 |
|
|
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Przyznaję, że nie rozumiem.
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Cz lip 10, 2008 16:03 |
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
R6 napisał(a): A co tam piszą w Koranie? Nie wiem, nie czytałem. R6 napisał(a): Przyznaję, że nie rozumiem.
Zadaj sobie pytanie "Kim jestem?" Pojawią się pewnie różne odpowiedzi. Ja, na przykład, jestem synem, bratem itd. Wszsytko to składa się na Twoją tożsamość - jest częścią Ciebie. Identyfikujesz się z tym, są to elementy tego kim jesteś.
Wiążą się z tym też określone przekonania i zachowania. Jestem synem, darzę rodziców szacunkiem, powienienem im pomagać kiedy będą starzy i schorowani.
Czy możesz to wziąść w nawias? Czy jesteś w stanie np. krzywdzić swoich rodziców, rozmyślnie i świadomie, fizycznie i psychicznie? Mam nadzieję, że nie. I nie jest to kwestia wyboru czy też refleksji, rozważania za i przeciw. To po prostu nie podlega jakiejkolwiek negocjacji.
Podobnie jest z byciem chrześcijaninem. Jeśli staje się to elementem Twojej tożsamości wówczas wiara staje się podstawą, co do której nie ma żadnych wątpliwości. Nie musi to oznaczać zaniku refleksji czy możliwosci dyskusji jednak wiara danej osoby i tak nie podlega negocjacji.
Mam nadzieję, że to jaśniej wytłumaczyłem.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Cz lip 10, 2008 16:36 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
R6 napisał(a): Gdyby Jezus... ale on nie przyjdzie do mnie osobiście jak do Tomasza, (...)
A gdyby przyszedł, to nie zacząłbyś podejrzewać u siebie początków schizofrenii? Ja myślę, że gdybym tak po ludzku ujrzał Jezusa, to miałbym poważne wątpliwości co do swego postrzegania. Dlatego nie oczekuję cudów, bo skoro i tak niewiele one zmienią, to domaganie się ich byłoby z mojej strony co najmniej nieuczciwością.
Co innego jakieś pozazmysłowe poznanie, co do którego w zasadzie nie jestem nawet w stanie sprecyzować swoich oczekiwań. Najszybciej chyba określiłbym je mianem oświecenia.
|
Cz lip 10, 2008 16:45 |
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
Genralnie chodzi mi o to, że bycie chrześcijaninem to coś więcej niż sama wiara w jakieś twierdzenia. To po prostu składnik życia.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Cz lip 10, 2008 16:56 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Tomasz podobno uwierzył.
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Cz lip 10, 2008 18:34 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Przy tym nie chodzi tylko o obmacanie Jezusa ale także o wyjaśnienie pewnych kwestii które teraz mają miejsce i za nic nie potrafię ich pogodzić z istnieniem Boga. Zadaje pytania i nic.
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Cz lip 10, 2008 18:41 |
|
 |
Racjonalista
Dołączył(a): Śr paź 10, 2007 17:31 Posty: 52
|
snafu napisał(a): Zadaj sobie pytanie "Kim jestem?" Pojawią się pewnie różne odpowiedzi. Ja, na przykład, jestem synem, bratem itd. Wszsytko to składa się na Twoją tożsamość - jest częścią Ciebie. Identyfikujesz się z tym, są to elementy tego kim jesteś. ---------------------------- Nie jestem synem czy bratem ale - człowiekim, stworzeniem myślącym, którego mózg w drodze ewolucji wykształcił się do poziomu nie tylko przysfajania ale i przekazywania wiedzy. ---------------------------- snafu napisał(a): Wiążą się z tym też określone przekonania i zachowania. Jestem synem, darzę rodziców szacunkiem, powienienem im pomagać kiedy będą starzy i schorowani. ---------------------------- Równie dobrze można powiedzieć, że mam babcię, dziadka, dziewczynę, żonę, dzieci i wszystkcih ich kocham. Ale co to ma do rzeczy? ---------------------------- snafu napisał(a): Czy możesz to wziąść w nawias? Czy jesteś w stanie np. krzywdzić swoich rodziców, rozmyślnie i świadomie, fizycznie i psychicznie? Mam nadzieję, że nie. I nie jest to kwestia wyboru czy też refleksji, rozważania za i przeciw. To po prostu nie podlega jakiejkolwiek negocjacji.. ---------------------------- No właśnie człowiek myślący nie krzywdzi ludzi i zwierząt. I co to ma wspólnego z tematem? ---------------------------- snafu napisał(a): Podobnie jest z byciem chrześcijaninem. Jeśli staje się to elementem Twojej tożsamości wówczas wiara staje się podstawą, co do której nie ma żadnych wątpliwości. Nie musi to oznaczać zaniku refleksji czy możliwosci dyskusji jednak wiara danej osoby i tak nie podlega negocjacji...
----------------------------
Niestety nie! Bycie chrześcijaninem to nie chłoniecie jak gąbka wszystkiego co Kościół wpaja. Bycie chrześcicjaninem nie wyklucza bycia myślacym człowiekiem dostrzegającym wady religii bez kwestionowania wiary w Boga. Bóg niestety będący duchem dobrym i sprawiedliwym, nie przewidział skrzywienia wiary w niego i nadbudowy hierarchii kościelnej tworzącej Kodeks kościelny, kwestię odpustów zupełnym, sprawę nawiedzania kościoła, trójcy przenajśw. (stworzonej 300 lat po śmierci Jezusa), śmiesznych niby cudów wszystkich świętych itp.
Ostatnio bulwersujący dla mnie jest proces beatyfikacyjny Jana Pawła II. Okazuje się, że bycie dobrym czlowiekiem, który w sposób namalny zróbił bardzo dużo dla Polski, Europy i świata nie wystarcza.... Teraz muszą został zebrane poszlaki jego niby cudów i sfabrykowane mają trafić do komisji, która uzna je za cuda.
Tak oto Kościół zrobi z normalnego człowieka jakiegoś Harrego Pottera.... To już nawet nie jest śmieszne.
_________________ Wiara w Boga to nie wiara w ludzkie cuda.
|
Cz lip 10, 2008 22:14 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Wiara powinna wynikać ze zrozumienia a nie z emocji i jakiegoś zniewalającego zespolenia z osobowością. To co innego niż miłość do bliskich która nie jest wynikiem przemyśleń.
Czy wiara w niesprawdzone twierdzenia jest racjonalna?
Byłem wierzący a teraz jestem wątpiący. Straciłem tożsamość?
Przecież nie tylko wiara składa sie na moją tożsamość.
Straciłem wiarę, zmieniłem się, ale bez przesady...
Nie rozumiem Cię nadal.
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Cz lip 10, 2008 22:35 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
To straszne co napisałeś (przynajmniej dla mnie).
U mnie utrata wiary nie wiązała sie ze śmiercią mojej tożsamości
_________________ Wadą wiary jest to, że jest wiarą.
http://wiadomosci.onet.pl/2084260,12,zl ... ,item.html
|
Cz lip 10, 2008 22:39 |
|
 |
snafu
Dołączył(a): Pn lut 05, 2007 18:09 Posty: 1227
|
@Racjonalista
Moja wypowiedź była rozwinięciem tego co znaczy "być chrześcijaninem" i wskazanie, że wiara w takim kontekście jest elementem tożsamości.
Ty pociąłeś ją na fragmenty i skomentowałeś w sposób niezwiązany z jej sensem ani przesłaniem. Może zamiast krytykować zacząłbyś czytać?
@R6
R6 napisał(a): Wiara powinna wynikać ze zrozumienia a nie z emocji i jakiegoś zniewalającego zespolenia z osobowością. To co innego niż miłość do bliskich która nie jest wynikiem przemyśleń. To, że wiara staje się elementem tożsamości nie jest wynikiem refleksji, tak się po prostu zdarza. Jednak w jakiś sposób musisz dotrzeć do tej wiary. I tutaj własnie mogą być to przemyślenia. R6 napisał(a): Czy wiara w niesprawdzone twierdzenia jest racjonalna? A jak rozumiesz w tym wypadku racjonalność? Czy racjonalne oznacza, że jest na to "namacalny" dowód? Czy racjonalne oznacza, że nie kłóci się to z rozumem i doświadczeniem (szeroko pojętym)? R6 napisał(a): Byłem wierzący a teraz jestem wątpiący. Straciłem tożsamość? Przecież nie tylko wiara składa sie na moją tożsamość. Straciłem wiarę, zmieniłem się, ale bez przesady... 
A skąd ja mam to wiedzieć? Nie jestem Tobą.
Pytałeś się dlaczego ludzie działają jakby wiedzieli a nie wierzyli. Uważam, że dzieje się to dlatego, że wiara i to co z niej wynika stało się nierozłącznym elementem ich spojrzenia na świat i samego siebie. To właśnie rozumiem jako poczucie tożsamości. I jest to dla nich tak naturalne jak to, że są członkiem rodziny czy też pracownikiem na określonym stanowisku.
_________________ "Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny." (Mt 25,13)
|
Cz lip 10, 2008 22:54 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|