Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 21, 2025 13:31



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Czy mogę coś zrobić? Poradźcie... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz maja 08, 2008 16:43
Posty: 12
Post Czy mogę coś zrobić? Poradźcie...
Witam wszystkich.
Mam problem z którym nie umiem sobie poradzić. Za dużo o tym myślę, może dlatego. Sytuacja wygląda tak: jestem skrupulantem, mam za sobą 2 nieudane spowiedzi generalne, w najbliższym czasie chcę w końcu ostatecznie się oczyścić, zacząć nowe życie. Jednak doszedł mi pewien problem. Niedawno dostałem wezwanie do wojska. Z racji tego, że leczę się na nerwicę i mam zamiar się edukować (studia), postanowiłem spróbować sie odwołać. Napisałem prośbę o odroczenie z racji kontynuowania nauki, rodzice nie kazali mi podpisywać Karty Powołania. Sprawa się skomplikowała, gdyż mimo tego kazano mi się stawić w jednostce 5 sierpnia. W dodatku okazało się, że mojego odwołania mogą nie uznać, wszystko zależy od indywidualnej decyzji Komendanta. Tak więc zrobiło się niewesoło. Po powrocie do domu rodzice i dziadkowie poruszyli niebo i ziemię, żeby mnie jakoś uratować. I tu zaczęły się problemy. Skontaktowali się ze znajomym, który zna tego komendanta, który decyduje o tym, czy przyjąć odwołanie czy nie. Komendant zgodził się korzystnie dla nas rozpatrzyć wniosek, za drobną opłatą oczywiście. Wszyscy odetchnęli z ulgą, trzeba było tylko załatwić jeszcze drobne formalności i czekać. Decyzja ma przyjść w przyszłym tygodniu. Tyle, że ja z każdym dniem czuję się z tym coraz gorzej. Fakt, to nie ja dałem łapówkę, bo trzeba chyba to tak nazwać, ale nie sprzeciwiłem się temu, a sprawa jest w moim interesie. Wiem, że rodzice i dziadkowie chcą dobrze, wiedzą, że wojsko źle by mogło wpłynąć na moją psychikę. Ja też nie chcę iść do wojska, ale mimo tego, iż wojskowi mogą być nieobiektywni, wydaje mi się, że mój wniosek powinien byc rozpatrywany tak jak wszystkich innych. Tak jak mówiłem, żałuję już teraz, ale jak myślicie - mogę jeszcze coś w tej sytuacji zrobić? Normalnie poszedłbym do spowiedzi, powiedział o tym, żałował itp. Ale decyzja jeszcze nie zapadła, więc może powinienem zareagować? Ale z drugiej strony wydaje mi się, że nie ma sensu. No bo co bym miał zrobić - zadzwonić do Komendanta i powiedzieć "Niech Pan zapomni o tym co było i rozpatrzy wniosek wg swojego sumienia" ? Przecież, albo uzna mnie za wariata, albo uzna to za moją chęć pójścia do wojska, albo coś tam jeszcze. Tak czy siak, jego decyzja raczej i tak nie będzie obiektywna, bo już była jakaś ingerencja w tej sprawie wcześniej. Jestem w "kropce". Nie chcę iść do spowiedzi i mieć wyrzuty, że nie zrobiłem czegoś, aby temu zapobiec. Nie chcę, żeby dręczyło mnie sumienie, iż popełniłem grzech przeciwko Duchowi Świętemu, tj. zbytnio zaufałem miłosierdziu, że mi ten grzech Bóg wybaczy, mimo że mogłem coś zrobić. Wiem, że moja historia jest długa i może dla jednych śmieszna, ale prosiłbym o jakieś rady. Pozdrawiam.


Pt lip 25, 2008 21:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 18, 2007 20:31
Posty: 637
Post Re: Czy mogę coś zrobić? Poradźcie...
Tak, mozesz cos zrobic. Nauczyc sie pisac czytelnie.

Ad. wojsko - piszesz, ze chcesz sie uczyc, czyli sie nie uczysz. Pracy nie masz, nie chwaliles sie.
Jakbys potrafil podejmowac samodzielne decyzje, moglbys ta sytuacje cofnac, ale skoro pytasz o to na forum internetowym, to znaczy, ze nie potrafisz.

Siedz na siedzeniu cicho i pozwol, ze Twoja rodzina zalatwi ta sprawe za Ciebie.

Poszukaj pracy, moze to doda Ci poczucia wlasnej wartosci, spojrzysz na zycie z innej perspektywy.

_________________
---
teh podpiss


Pt lip 25, 2008 22:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 08, 2008 16:43
Posty: 12
Post 
Nie mam pracy, są wakacje, czekam na wyniki rekrutacji i w ogóle nie rozumiem Twojej wypowiedzi. Napisałem m. in. że choruję na nerwicę, więc można się domyśleć, że mam pewne kłopoty ze sobą, więc takie odpowiedzi naprawde są zbędne. Czekam na kogoś, kto zrozumie i poradzi mi.


Pt lip 25, 2008 22:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 18, 2007 20:31
Posty: 637
Post 
michal2008 napisał(a):
Nie mam pracy, są wakacje, czekam na wyniki rekrutacji i w ogóle nie rozumiem Twojej wypowiedzi.
Jesli dostaniesz sie na studia, to dostaniesz odroczenie 'z urzedu'.
michal2008 napisał(a):
Napisałem m. in. że choruję na nerwicę
Kazdy na cos choruje, nie kazdy robi z tego afere
michal2008 napisał(a):
Czekam na kogoś, kto zrozumie i poradzi mi.
Czekasz na Ducha Sw. ktory odczyta Twoje mysli?

Napisales o sobie niewiele, rade juz ode mnie dostales.

_________________
---
teh podpiss


Pt lip 25, 2008 22:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05
Posty: 1914
Post 
Jest już po fakcie. Pieniędzy facetowi nie zabierzesz, bo i tak pewnie by nie oddał... Wyspowiadaj się po prostu.

Cytuj:
Nie chcę, żeby dręczyło mnie sumienie, iż popełniłem grzech przeciwko Duchowi Świętemu, tj. zbytnio zaufałem miłosierdziu, że mi ten grzech Bóg wybaczy

Nie wiem jakie jest powiązanie tego grzechu z Twoją historią. Bóg przebacza wszystkie grzechy za które żałujemy z wyjątkiem jednego, ale o nim tu nie ma mowy.


Pt lip 25, 2008 23:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 08, 2008 16:43
Posty: 12
Post 
cau_kownik, ironia to chyba Twoje drugie imię. Bez odbioru.

meritus - Dzięki. A tak w ogóle, z tego co wiem, to Bóg wybacza wszystkie grzechy, nawet te wobec Ducha Św., tyle że z nich poprostu trudno uciec komuś, kto je popełnia. No, ale to już rozmowa na inny temat. Pozdrawiam


Pt lip 25, 2008 23:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05
Posty: 1914
Post 
Konieczne jest pewne rozróżnienie. Są grzechy przeciw Duchowi Świętemu, które Bóg wybacza, bo są jak inne np te przeciw przykazaniom Dekalogu i jest niewybaczalny grzech przeciw Duchowi Świętemu, któremu pierwsze nie dorównują ciężarem.

Spośród grzechów przeciw Duchowi Świętemu wymieniłeś zuchwałe grzeszenie w nadziei miłosierdzia Bożego, czyli grzeszy się, bo i tak Bóg wybaczy.

Sprawa natomiast niewybaczalnego grzechu (bluźnierstwa) przeciw Duchowi Świętemu, o którym mowa tu:

Mt 12,32
Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym.


Ten grzech według nauczania Kościoła polega na ostatecznym zwątpieniu w miłosierdzie Boże. Konkretny przykład to rozpacz i całkowity bunt przeciw Bogu w momencie śmierci, kiedy człowiek ma ostatnią okazję by się nawrócić, ale tego z całą premedytacją nie robi. To jest owe niewybaczalne bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu, które nie zostanie wybaczone z prostego powodu, jest odmową żalu i nawrócenia nawet w obliczu skazania siebie na potępienie.

Tu nie mamy do czynienia z takim grzechem, więc nie musisz się tak przejmować, choć oczywiście grzech jest poważny. Ale to nie bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu.


So lip 26, 2008 0:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Zgadzam się z tym, co napisał meritus - jest już po fakcie. Moim zdaniem jedyne wyjście to powierzenie się w całości, razem z tymi wszystkimi wątpliwościami, Chrystusowi.
Dla osoby z problemami neurotycznymi to może nie być łatwe...


I nie czytaj Caukownika.


So lip 26, 2008 9:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 08, 2008 16:43
Posty: 12
Post 
No łatwo mi nie będzie, nigdy zresztą nie było, może stąd te moje skrupuły. Ale wątpić w miłosierdzie Boga nie mam zamiaru, więc liczę, że jakoś się ułoży:) Dzięki.


So lip 26, 2008 11:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Mam kilka pytań:
Co rozumiesz przez 2 nieudane spowiedzi?
Czy do wojska biorą ludzi z nerwicą?

Rozumiem sytuacje, faktycznie jest trudna. Osobiście proponował bym iśc do spowiedzi i wyznać wszystko tak jak jest. Ksiądz tego nikomu nie powtórzy, a i może doradzić. Ale trzeba iśc do takiego o którym wiesz że może coś pomóc, może jakiegoś zakonnika i umówić się na indywidualną spowiedz, tak abyś na spokojnie przedstawił sytuacje i aby był czas na przemyślenie przez osobę duchowną.
Łapówka nie jest niczm dobrym, zarazem rozumiem że wojsko to dla Ciebie problem bardzo poważny, coś co może doprowadzić do nawet tragedii. Wpierw zatem spowiedz aby uporządkować tą kwestie od strony duchowej, a potem reszta.


So lip 26, 2008 16:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 18, 2007 20:31
Posty: 637
Post 
WIST napisał(a):
Mam kilka pytań:
Czy do wojska biorą ludzi z nerwicą?

Ad. 1
Tak na prawde, to nie wiemy co to jest za nerwica. Jak wyglada diagnostyka naszych lekarzy wiemy.

Do wojska biora tylko zdrowych, ale zdrowie oceniaja przez pryzmat swoich wlasnych medykow (ktorzy sa jeszcze gorsi niz 'przychodniowi').

Ad. 2
Jesli dalsza edukacja stoi pod tak wielkim znakiem zapytania, nie ma pracy, to moze warto przebujac sie ten rok na wikcie panstwowym.

Poznac nowych kolegow, wyrobic sobie pare korzystnych nawykow, kilka niekorzystnych ;) i spojrzec na rzeczywistosc z ciut innej perspektywy.

_________________
---
teh podpiss


So lip 26, 2008 18:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Obawiam się że nasz kolega nie chce poznawać nowcyh kolegów, szczególnie jeśli z powodu tej nerwicy. Tamci ludzie nie dośc że go nie zrozumieją to będą mieli go za jakiegoś głupka.

A co do wojskowych lekarzy to cóż, nie wiem jak jest. Czy faktycznie aż tak źle, czy to przypadłośc niektórych zasiedziałych "ekspertów" którzy są lekarzami z racji białych fartuchów.


So lip 26, 2008 20:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 18, 2007 20:31
Posty: 637
Post 
Chce, czy nie, jak ktos ma zamiar cale zycie cackac sie ze soba, to predzej, czy pozniej dopadnie go bieda. I zaleznosc od innych ludzi.

Moze lepiej predzej, poki sa sily cos zmienic.

_________________
---
teh podpiss


So lip 26, 2008 21:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Ale tutaj jest konkretny problem. Nie wiem czy michal2008 jak to określiłeś "cacka się ze sobą". On poprostu ma wyrzuty sumienia z konkretnego powodu i za bardzo nie widzi wyjścia. Jeśli zatem chodzi o wyrzuty sumienia to konkretna, osobista, umówiona spowiedz. Pozatym ja nastawiam się na zrozumienie go z tego powodu że typów ludzkich jest wiele. Są różni ludzie, czasem naprawde nie potrafią sobie poradzić ze swoim zaburzeniem. A tego typu rzeczy są naprawde dotkliwe, to się tylko tak wydaje że można sobie to darować. Zdrowy chorego nigdy nie zrozumie. Ja wychodze właśnie z takiego punktu widzenia i nie zamierzam mu wmawiać że wystarczy chcieć, bo nie wystarczy.


N lip 27, 2008 1:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 18, 2007 20:31
Posty: 637
Post 
WIST napisał(a):
Są różni ludzie, czasem naprawde nie potrafią sobie poradzić ze swoim zaburzeniem. A tego typu rzeczy są naprawde dotkliwe, to się tylko tak wydaje że można sobie to darować. Zdrowy chorego nigdy nie zrozumie.
Masz racje. Zdrowy chorego nie zrozumie. Domaganie sie zrozumienia swojej choroby jest pozbawione sensu. Trzeba nauczyc sie z nia zyc, zaakceptowac kopniaki z niej wynikajace.

Tak, jak robia to wszyscy inni.

_________________
---
teh podpiss


N lip 27, 2008 8:45
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 18 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL