Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 0:43



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 321 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 22  Następna strona
 czystość przed ślubem 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
Ślub oczywiście nie zapewnia szczęścia, ale to tez bardzo niedojrzała i egoistyczna postawa, być z kimś po to tylko, aby samemu być szczęśliwym. W dojrzałym związku ludzie są ze sobą, aby uszczęśliwić drugą osobę. Jeżeli więc ktoś rozstaje się, bo przestał być szczęśliwy, to znaczy, że od samego początku był do poważnego związku nieprzygotowany.

Rozumiem, że komuś, kto nie wierzy w Boga i sakramenty, ślub jest nic nie znaczącą (poza skutkami prawnymi) ceremonią, ale dla wierzącego ślub jest zaproszeniem Boga do związku, aby go umacniał i wspierał, oraz poświęceniem tego związku Bogu.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Cz lip 24, 2008 18:09
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Ślub oczywiście nie zapewnia szczęścia, ale to tez bardzo niedojrzała i egoistyczna postawa, być z kimś po to tylko, aby samemu być szczęśliwym. W dojrzałym związku ludzie są ze sobą, aby uszczęśliwić drugą osobę. Jeżeli więc ktoś rozstaje się, bo przestał być szczęśliwy, to znaczy, że od samego początku był do poważnego związku nieprzygotowany.

To co piszesz jest bez sensu. Jak sobie wyobrażasz danie komuś szczęścia, jeżeli samemu się jest nieszczęśliwym? Jak ktoś może być szczęśliwy, jak ta druga osoba nie jest? Według tego co piszesz każdy mógłby być szczęśliwy z każdym... Mam nadzieję, że Twoja dziewczyna tego nie czyta, bo Ona pewnie jeszcze biedna myśli, że jest tą jedyną ;)


Cz lip 24, 2008 18:14
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
Rita napisał(a):
Jak sobie wyobrażasz danie komuś szczęścia, jeżeli samemu się jest nieszczęśliwym? Jak ktoś może być szczęśliwy, jak ta druga osoba nie jest?

W małżeństwie przecież współdziała dwoje ludzi, nie? To co piszesz jakby opiera się na założeniu, że jedna osoba będzie się starała, a druga nie.

Szczęście to w dużej mierze dawanie szczęścia kochanej osobie. Taki ewenement matematyczny: jest większe, jeśli się je z kimś dzieli... :)

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


Cz lip 24, 2008 18:51
Zobacz profil
Post 
Ja rozumiem, że dwoje ludzi musi się starać, ale czasami nic z tego nie wychodzi choćby się ....
Miłość to nie matematyka jakbyś chciał. Nie wystarczy wziąć dwóch dowolnych osób, zamknąć w pudełku i poczekać aż się szczęście pomnoży.


Cz lip 24, 2008 21:08

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
wieczny_student napisał(a):
...to tez bardzo niedojrzała i egoistyczna postawa, być z kimś po to tylko, aby samemu być szczęśliwym. W dojrzałym związku ludzie są ze sobą, aby uszczęśliwić drugą osobę. Jeżeli więc ktoś rozstaje się, bo przestał być szczęśliwy, to znaczy, że od samego początku był do poważnego związku nieprzygotowany.

Święte słowa.

Rito. Nie jest bez sensu to co napisał wieczny_student. To o czym piszesz to nie dojrzałe "my" ale "ja" i "ja". A w małżeństwie tak nie jest. Nie może być sytuacji, że przestaję być szczęśliwy więc zabieram zabawki i idę do domu (innego). Z tesktu wiecznego nie wynika, że każdy mógłby być szcześliwy z każdym. Natomiast decyzja o małżeństwie musi byc rozważna.
Osoby kohabitujące zasadniczo nie zamieszkują razem wtedy gdy w pełni dojrzeją do związku z tą właśnie osobą ale gdy po prostu chcą zamieszkać razem. W małżeństwie to zamieszkanie jest jakiś czas po tym "chceniu". Jest jeszcze czas na przemyslenie, przygotowanie, popatrzenie na ew. przyszły związek z różnych stron. Również spojrzenie czy nie pojawi się coś co może podzielić. Codzienne chodzenie do jednego łóżka nie sprzyja temu.
I dlatego właśnie małżeństwo, jak mi się zdaje, jest bardziej trwałe niż kohabitacja.
I last but not least "dla wierzącego ślub jest zaproszeniem Boga do związku, aby go umacniał i wspierał, oraz poświęceniem tego związku Bogu". Wierzący w czasie gdy przypadkiem przestaje sie układać wie, że to jest prawdopodobnie chwilowe i to nie jest powód, żeby się zbierać do wyjścia.
Warukiem tego, żeby obie osoby były szczęśliwe a małżeństwo nie było pasmem ciągłych heroicznych poświęceń jest to, aby wiara była równie/podobnie ważna dla obojga. A na to, żeby to stwierdzić jest właśnie czas przed ślubem i przed zamieszkaniem razem.

Rita napisał(a):
1. Ja rozumiem, że dwoje ludzi musi się starać, ale czasami nic z tego nie wychodzi choćby się ....
2. Miłość to nie matematyka jakbyś chciał. Nie wystarczy wziąć dwóch dowolnych osób, zamknąć w pudełku i poczekać aż się szczęście pomnoży.

Rito.
1. Żeby to stwierdzić, wierz mi, niepotrzebne jest zamieszkanie razem.
2. Jeżeli dobrze zrozumiałem posty wiecznego, to on nic takiego nie twierdził.


Pt lip 25, 2008 7:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 20, 2008 11:58
Posty: 105
Post 
genowef napisał(a):
Jeśli coś rzuca się w oczy, to szczęśliwe małżeństwa, które po latach od ślubu wyglądają niczym zakochana para z liceum :-D


I to mi się właśnie podoba, uwielbiam patrzec na dojrzałych ludzi trzymających się zaręce:) COŚ PIEKNEGO
BEZ BOGA NIE DALIBY RADY
Mam porównanie bo moi rodzice żyją z Bogiem i to jest cos pięknego.
Ja też tak chcę żyć


Pt lip 25, 2008 11:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
Justyna25 napisał(a):
...uwielbiam patrzec na dojrzałych ludzi trzymających się zaręce:) COŚ PIEKNEGO
BEZ BOGA NIE DALIBY RADY

Brzmi pięknie ale jest to wniosek idący chyba zbyt daleko. Mianowicie z Twoich słów wynika, że nie jest mozliwe, aby ludzie, którzy nie zaprosili Boga do swojego związku mogli po latach sie wzajemnie kochać (na tyle by trzymac sie za ręce).
Wprawdzie nie znam nikogo takiego ale myślę, że to jest jak najbardziej możliwe.


Pt lip 25, 2008 12:04
Zobacz profil
Post 
Krzysztofie, to co wieczny napisał może być prawdą tylko w momencie, gdyby wszyscy mogli być z wszystkimi (szczęście i miłość nie zależy od cech ludzi) albo gdyby rzeczywiście wierzący NIGDY nie popełniali błędów w wyborze partnerów.

Znam niewiele małżeństw, które nie mieszkały razem przed ślubem. Kilka jest w trakcie bądź po sprawie rozwodowej. Znam też związki, gdzie ludzie mieszkali przed ślubem razem, często kilka lat. Żadne z tych małżeństw się nie rozpadło. Oczywiście nie jest to żadem ogólny wniosek, bo mimo wszystko liczba osób które znam jest ograniczona. Dlatego, nie ma sensu gdybać, a po prostu sprawdzić statystyki. Przy okazji można sprawdzić o ile trwalsze/mniej trwałe są małżeństwa wśród ateistów, żeby obalić tezę iż do szczęścia w małżeństwie niezbędny jest Bóg, z czym się nie zgadzam.


Pt lip 25, 2008 15:52
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 20, 2008 11:58
Posty: 105
Post 
Krzysztof_J napisał(a):
Justyna25 napisał(a):
...uwielbiam patrzec na dojrzałych ludzi trzymających się zaręce:) COŚ PIEKNEGO
BEZ BOGA NIE DALIBY RADY

Brzmi pięknie ale jest to wniosek idący chyba zbyt daleko. Mianowicie z Twoich słów wynika, że nie jest mozliwe, aby ludzie, którzy nie zaprosili Boga do swojego związku mogli po latach sie wzajemnie kochać (na tyle by trzymac sie za ręce).
Wprawdzie nie znam nikogo takiego ale myślę, że to jest jak najbardziej możliwe.


sam dajesz do zrozumienia ze z Bogiem jest łatwiej. On daje siełe do pokania trudności. Pozdrawiam


Pt lip 25, 2008 16:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 07, 2006 16:05
Posty: 132
Post 
Justyna25 napisał(a):
genowef napisał(a):
Jeśli coś rzuca się w oczy, to szczęśliwe małżeństwa, które po latach od ślubu wyglądają niczym zakochana para z liceum :-D


I to mi się właśnie podoba, uwielbiam patrzec na dojrzałych ludzi trzymających się zaręce:) COŚ PIEKNEGO
BEZ BOGA NIE DALIBY RADY
Mam porównanie bo moi rodzice żyją z Bogiem i to jest cos pięknego.
Ja też tak chcę żyć


a ja znam takich co bez Boga dali radę i nadal się kochają i takich co z Bogiem nie dali rady. Tutaj nie ma reguł


Pt lip 25, 2008 18:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 20, 2008 11:58
Posty: 105
Post 
Desdemona napisał(a):
Justyna25 napisał(a):
genowef napisał(a):
Jeśli coś rzuca się w oczy, to szczęśliwe małżeństwa, które po latach od ślubu wyglądają niczym zakochana para z liceum :-D


I to mi się właśnie podoba, uwielbiam patrzeć na dojrzałych ludzi trzymających się za ręce:) COŚ PIĘKNEGO
BEZ BOGA NIE DALIBY RADY
Mam porównanie bo moi rodzice żyją z Bogiem i to jest cos pięknego.
Ja też tak chcę żyć


a ja znam takich co bez Boga dali radę i nadal się kochają i takich co z Bogiem nie dali rady. Tutaj nie ma reguł


No tak. Nie ma. Ale dla osób wierzących i żyjących wiarą Bóg jest Tym, który dodaje sił nadaje sens wszystykiemu


Pt lip 25, 2008 22:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 24, 2008 15:02
Posty: 171
Post 
Cytuj:
sam dajesz do zrozumienia ze z Bogiem jest łatwiej. On daje siełe do pokania trudności. Pozdrawiam


Z pewnością bez Boga nie zaznasz prawdziwej miłości ,ale czy słusznie jest mówić ,że z Bogiem jest łatwiej - w takim razie dlaczego nie wszyscy ludzie na świecie w Niego wierzą ,gdyby w każdej sferze życia z Bogiem było łatwiej to na świecie nie byłoby ateistów ,


So lip 26, 2008 1:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 16, 2007 13:29
Posty: 2342
Post 
Rita napisał(a):
Krzysztofie, to co wieczny napisał może być prawdą tylko w momencie, gdyby wszyscy mogli być z wszystkimi (szczęście i miłość nie zależy od cech ludzi) albo gdyby rzeczywiście wierzący NIGDY nie popełniali błędów w wyborze partnerów.


Nie wiem w jaki sposób doszłaś do takich wniosków. To co piszę, to rzeczy (wydaje mi się) dość oczywiste: miłość nie jest egoistyczna, więc jeżeli związek opaty jest na pragnieniach egoistycznych, to znaczy, że za mało w nim miłości. Często jest tylko jej iluzja, oparta na postawie "kocham cię, bo jest mi z tobą dobrze", "kocham cię za to, co dla mnie robisz". Taki związek nie będzie stanowił prawdziwej wspólnoty, więc będzie bardziej nietrwały od związku, w którym dzięki miłości małżonkowie "staną się jednym ciałem".

Oczywiście jest to stan "jak powinno być". Faktem jest, że do sakramentu małżeństwa przystępują często pary nieprzygotowane i niedojrzałe, jak i to, że zdarzają się dojrzałe związki niesakramentalne. Ale odnoszę wrażenie, że korelacja jest po stronie związków kościelnych.

Paweł25 napisał(a):
Z pewnością bez Boga nie zaznasz prawdziwej miłości ,ale czy słusznie jest mówić ,że z Bogiem jest łatwiej - w takim razie dlaczego nie wszyscy ludzie na świecie w Niego wierzą ,gdyby w każdej sferze życia z Bogiem było łatwiej to na świecie nie byłoby ateistów ,

Z Bogiem łatwiej jest zbudować trwałe szczęście, ale i tak nie jest to bułka z masłem. I tu jest problem, bo większość ludzi wyżej ceni łatwo zdobytą iluzję szczęścia, chwilowe zadowolenie. Na tym przykładzie: woli pozwolić na rozpad związku, kiedy się w nim źle dzieje, zamiast spróbować znaleźć jakąś radę, aby powrócić do dobrych relacji.

_________________
"Nie jesteś byle kim, więc nie możesz żyć byle jak."


So lip 26, 2008 7:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
wieczny_student napisał(a):
To co piszę, to rzeczy (wydaje mi się) dość oczywiste: miłość nie jest egoistyczna

Byłabym ostrożna...
Zwykła ludzka miłość zawsze ma w sobie komponent egoistyczny. Miarą każdej naszej miłości jest przecież miłośc do siebie.
Zawsze kochamy "za coś" - przecież dla jakiegoś powodu wybieramy tę, a a nie inną osobę, prawda?
wieczny_student napisał(a):
Szczęście to w dużej mierze dawanie szczęścia kochanej osobie. Taki ewenement matematyczny: jest większe, jeśli się je z kimś dzieli...
W dużej mierze - mniej więcej w połowie. Szczęście to i dawanie, i branie.


So lip 26, 2008 8:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Się wtrącę.

Cytuj:
Często jest tylko jej iluzja, oparta na postawie "kocham cię, bo jest mi z tobą dobrze", "kocham cię za to, co dla mnie robisz". Taki związek nie będzie stanowił prawdziwej wspólnoty, więc będzie bardziej nietrwały od związku, w którym dzięki miłości małżonkowie "staną się jednym ciałem".



Bullshit i to ogromny.

Jak najbardziej kocham MOJĄ dziewczynę za to co DLA MNIE robi i jak MNIE mocno kocha. I ona mnie kocha również za to samo. I wiesz co? Nie ma piękniejszego uczucia i cieszę się, że mam to szczęście kochać i być kochanym.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


So lip 26, 2008 8:50
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 321 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 22  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL