Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 9:57



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 110 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Dlaczego wieczne potępienie? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz lip 24, 2008 15:02
Posty: 171
Post 
Cytuj:
Dla mnie nieśmiertelność duszy nie jest wątpliwa, ale fakt faktem to kwestia wiary. Uważam jednak, że właśnie ta niepewność sprawia (przeciwnie niż mówisz), że możemy wybierać w sposób wolny. Dlaczego? Ponieważ inny wybór byłby narzucony. Jeżeli byłoby pewne jak to że 2+2=4, że za to i za tamto jest kara piekła wtedy nasza decyzja byłaby wymuszona i niejako bylibyśmy zniewoleni, zastraszeni. Myślisz, że twój wybór byłby bardziej wolny jakby teraz Bóg staną przed tobą zabrał cię na skraj piekła popatrzył na ciebie (zapewne przerażonego) z uśmieszkiem i zapytał "to jak będzie?" Pewnie powiedziałbyś - zgadzam się na wszystko. Ale cóż to za wolność


Tak więc w pierwszym zdaniu potwierdzasz to ,że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia a w tym przypadku od stanu rozwoju własnej duszy ,do Boga tej zasady niby nie można odnieść bo zna nas na wylot ale jest Bogiem więc wszystko jest możliwe .
Piszesz ,że inny wybór byłby narzucony ale czy nie jest narzucone coś czego jeżeli nie wybierzesz to masz pewność ,że twój żywot zakończy się definitywnie z chwilą śmierci ,a każdy człowiek się tego boi lub bał niejednokrotnie w swoim życiu - poza tym wytłumacz sobie samemu jak w takim razie będzie możliwe to ,że jednak ten świat zakończy swoje istnienie w takiej formie jak teraz i ludzie nazwijmy to dobrzy będą żyli czyści od grzechu ,
Sytuacja ze stanięciem na skraju piekła jest oczywista i każdy by tak zrobił ,ale nie o to tutaj chodzi

Cytuj:
Uważam, że Bóg stworzył człowieka idealnego. Przez idealny rozumiem taki który jest zdolny (w sensie potrafi, ma realne możliwości) do robienia wszystkiego dobrze. Inne rozumienie doskonałości, tzn takie, że nie mogę robić niczego co nie jest dobre jeśli chcę a nawet nie mogę chcieć robić czegoś co nie jest dobre, w moim mniemaniu byłoby niewolnictwem bo muszę robić wszystko dobrze.
Dlaczego nie stworzył nas w niebie? Nie wiem czy to by coś zmieniło. Aniołów stworzył w niebie a i tak wielu się zbuntowało i potępiło.


Nie stworzył idealnego człowieka przynajmniej względem samego siebie bo jakżesz można mówić o podobieństwie względem siebie skoro człowiek nieustannie dąży do doskonałości duszy ,która w pewnym momencie niektórzy uzyskają i tutaj właśnie jest pies pogrzebany ,który nasuwa mi nieustannie myśli o predestynacji przed ,która należałoby się bronić gdyby miało się wiedze o jej istnieniu ,ale może jednak to mit .
To ,że ktoś jest do czegoś zdolny to nie znaczy ,że potrafi to odkryć w sobie i ,że jest to łatwe i możliwe jest ,że mimo tego ,że ktoś jest do tego zdolny przez całe życie może nie odnaleźć tej zdolności na skutek nie sprzyjającej zewnętrznej rzeczywistości i co wtedy z taką osobą ,jaka jest jej rola na tym świecie - miernik zła dla ludzi dobrych chyba ,że otrzyma jednak jakąs drugą szanse w postaci czyśca czy nowego życia w końcu Bóg jest Bogiem i może wszystko .

Z aniołami ,które się zbuntowały jest chyba najbardziej zadziwiający problem nacechowany wieloma powiązaniami z różnymi tematami dotyczącymi nieba ,piekła itd itp .Zadajmy sobie pytanie czy jakim cudem anioły mogłby pomyśleć o zbuntowaniu się skoro w niebie jest bardzo dobrze ,można powiedzieć łatwo na odczepnego ,że zgubiła je pycha ,ale to nie rozwiązuje problemu .
W takim razie jeżeli zgubiła je pycha to czy za samą pyche skazuje się kogokolwiek na wieczne potępienie i pozwala mu czynić zło w imię pytam się czego ,jeżeli mamy sytuacje w życiu ,że ktoś się buntuje i zaczyna czynić zło to co robimy z taką osobą ,w zależności od czynu taka osoba ponosi karę ,oczywiście wyroków niesłusznych jest mnóstwo ,bo nigdy nie wiesz czy wyrok jest naprawde słuszny to wie pewnie tylko Bóg ,więc dlaczego te anioły jeszcze działają do tej pory ,chyba znam odpowiedz ale jest ona przykra i na razie nie napisze jej ,nie jest tak źle na świecie w tym życiu więc można to pominąć ,chociaż czasami słyszac o ludziach którzy odwołują się do absolutu absolutnego jak Hiob sami chcielibyśmy ,żeby taki istniał


N lip 27, 2008 23:37
Zobacz profil

Dołączył(a): So lip 26, 2008 9:48
Posty: 35
Post 
Pawel25 napisał(a):
Cytuj:
nie zostalismy stworzeni od razu w Niebie bo ludzie to nie anioly......
innymi slowy........jestemy w zyciu doczesnym na Ziemi bo tak chcial Bog i kropka


Spodziewałem się takiej odpowiedzi ,w takim razie nie zaprzeczysz temu ,że każdy człowiek ma prawo mieć do Boga żal i żal ten jest w całkowicie uzasadniony


a kto mowil ze bedzie lekko?


Pn lip 28, 2008 8:49
Zobacz profil

Dołączył(a): So lip 26, 2008 9:48
Posty: 35
Post 
a po drugie to idz do swojego szefa w pracy i powiedz mu zeby Ci dal wyplate za wszystkie te lata,ktore Ci zostaly do emerytury.........


Pn lip 28, 2008 8:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Rita napisał(a):
Czyli Bóg jednak jest ograniczony.


Jeśli chodzi o Boga to nie może być prostych i jednoznacznych odpowiedzi. Bóg to przede wszystkim jeden wielki paradoks, czyli Tak i nie. Tak, jeśli mamy na myśli Boga w znaczeniu absolutnym, czyli Bóg w swojej pełni (cokolwiek miało by to znaczyć) jest nieograniczony, pozaczasowy (t = 0), wszechobecny itd. czyli bezwzględny. Podkreślam jeszcze raz, dotyczy to tylko i wyłącznie Boga. Natomiast wszystko co wyłoniło się z Boga (określenie „stworzone” jest nie do końca prawdziwe) jest ograniczone, cząstkowe, niepełne, czasowe, czyli najogólniej względne. Chociaż sam Bóg jest wszechmocny i nieograniczony to jednak jego twory wręcz przeciwnie, są ograniczone, tak ograniczone. Dla czego? Ponieważ wszystko to wychodzi, wyłania się z Niego samego. Nie wiem czy dobrze mnie rozumiesz, powiedzmy, że butelka napełniona po brzegi wodą to Bóg, oraz zakładamy że to wszystko co istnieje (czyli jest pełnią samą w sobie), z tej butelki możesz wylać dowolną ilość wody, ale ta wylana woda już będzie tylko cząstką (ułamkiem) tej pierwotnej całości.
Czyli każda taka cząstkowość już z samej definicji jest ograniczona, czyli nie posiada cech całości, dla tego między innymi mówimy o podobieństwie człowieka do Boga a nie o jego tożsamości.
Teraz już rozumiesz bezpodstawne i nonsensowne założenie z tym kamieniem tak dużym którego Bóg nie podniesie. Bóg jest nieskończonością, a nieskończoność nie tworzy nowej nieskończoności ponieważ mówiąc na chłopski rozum jest tylko miejsce na jedną nieskończoność (wygląda na to, że co niektórzy są bardziej doskonalsi od Boga bo potrafią sobie wyobrazić więcej niż jedną nieskończoność i dalej próbują podnieść ten przysłowiowy kamień większy niż można udźwignąć) :)

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pn lip 28, 2008 15:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
Założenie, że Bóg jest niedoskonały jest równoznaczne z założeniem, że nie istnieje :) albo przynajmniej należałoby zapytać, kto stworzył Boga, czyli określić przyczynę wyższą (nadrzędną). Absolutna doskonałość takiego pytania nie potrzebuje, jest zbędne.
W poprzednim poście pisałem, że z perspektywy Boga czas nie istnieje, t = 0, czyli nie ma sensu pytać co było przedtem lub potem, co Było przed Bogiem bo nie ma żadnego „przed” ( nawet rozpatrując paradygmat bezczasowości Boga jest bezsensem pytać o pochodzenie Boga). „Jestem który jestem”

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pn lip 28, 2008 16:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
morszczuk napisał(a):
…gadka na zasadzie "nie uwierze dopoki nie zobacze" nie ma chyba tu najmniejszego sensu jak i wlasne przemyslenia(a raczej zachcenia) tez niewiele tu zmienią...........pozyjemy,umrzemy.........i zobaczymy!
pozdrawiam


Każda dyskusja ma sens. Ludzie dzielą się na tych ciekawych świata i otaczającej nas rzeczywistości z otwartym umysłem, oraz tych którzy mówią – przeżyjemy albo „umrzemy” zobaczymy :) A tak w ogóle to po co od razu umierać, przecież niektórzy już tam byli albo mogą być na własne życzenie i mogą zaświadczyć jak tam jest. :)

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Pn lip 28, 2008 16:54
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 19, 2006 23:14
Posty: 202
Post 
Pawel25 napisał(a):
Tak więc w pierwszym zdaniu potwierdzasz to ,że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia a w tym przypadku od stanu rozwoju własnej duszy...

Zgadzam się ale nikt nie jest zamurowany. Możemy się przemieszczać. Jedni zbliżają się i widzą lepiej, drudzy oddalają się i widzą mniej.

Pawel25 napisał(a):
Piszesz ,że inny wybór byłby narzucony ale czy nie jest narzucone coś czego jeżeli nie wybierzesz to masz pewność ,że twój żywot zakończy się definitywnie z chwilą śmierci ,a każdy człowiek się tego boi lub bał niejednokrotnie w swoim życiu - poza tym wytłumacz sobie samemu jak w takim razie będzie możliwe to ,że jednak ten świat zakończy swoje istnienie w takiej formie jak teraz i ludzie nazwijmy to dobrzy będą żyli czyści od grzechu ,
Sytuacja ze stanięciem na skraju piekła jest oczywista i każdy by tak zrobił ,ale nie o to tutaj chodzi

Nie zrozumieliśmy się. Przykład z skrajem piekła ma ilustrować niewolnictwo i wymuszenie decyzji. Gdyby było absolutnie pewne że jeżeli nie zrobisz tego i tamtego to pójdziesz do piekła to było by wymuszenie, groźba jak przykład ze skrajem piekła, który jest jedynie bardziej wyrazisty ale zasad jest taka sama. Tylko właśnie Bóg nie chcąc na nas wymuszać decyzji sprawił że to nie jest absolutnie pewne. Ja mogę powiedzieć że jestem pewny (co do istnienia piekła i innych prawd wiary) ale moja pewność to moja wiara oparta na tym czy na tamtym. Kumpel z którym się wychowywałem od dzieciństwa mówi że jest pewien że Boga nie ma a to wszystko to bajki. Co do tego że nie ma ogólnej pewności na temat prawd wiary świadczy najlepiej to forum. Poczytaj tematy, większość wyraża wątpliwości albo zaprzecza istnieniu Boga. To czy ktoś jest pewien zależy od niego samego, od tego czy uwierzy. Patrząc na dzisiejszy świat powiedziałbym że bardziej przekonuje on do tego że Boga nie ma a jego przykazania to wymysł ludzi podobnie jak jakieś piekło. Dlatego uważam, że człowiek w momencie wyboru w co uwierzyć nie jest zniewolony ani zastraszony bo poza zdaniem "odrzucenia Boga to piekło" jest jeszcze drugie łatwiejsze i pewniejsze w tym świecie zdanie "Boga nie ma, żyj jak chcesz". Nie ma 100% dowodów na żadne z nich więc to kwestia wolnego wyboru w co uwierzyć.

Pawel25 napisał(a):

Nie stworzył idealnego człowieka przynajmniej względem samego siebie bo jakżesz można mówić o podobieństwie względem siebie skoro człowiek nieustannie dąży do doskonałości duszy ,która w pewnym momencie niektórzy uzyskają i tutaj właśnie jest pies pogrzebany ,który nasuwa mi nieustannie myśli o predestynacji przed ,która należałoby się bronić gdyby miało się wiedze o jej istnieniu ,ale może jednak to mit .

Mówiłem o początku. Bóg stwarza człowieka (mówię o duszy) bez grzechu nawet pierworodnego. Czemu po grzechu Adama i Ewy Bóg miałby nagle stwarzać człowieka z grzechem? Wtedy można by powiedzieć, że grzech pierworodny pochodzi od Boga. On jednak pochodzi od człowieka. Dla nas może się to wydawać bez znaczenia bo rodzimy się z grzechem pierworodnym ale w ocenie tego od kogo pochodzi np. mój grzech pierworodny ma duże znaczenie. Przyczyną i twórcą konkretnie mojego grzechu pierworodnego nie jest Bóg.

Pawel25 napisał(a):
To ,że ktoś jest do czegoś zdolny to nie znaczy ,że potrafi to odkryć w sobie i ,że jest to łatwe i możliwe jest ,że mimo tego ,że ktoś jest do tego zdolny przez całe życie może nie odnaleźć tej zdolności na skutek nie sprzyjającej zewnętrznej rzeczywistości i co wtedy z taką osobą ,jaka jest jej rola na tym świecie - miernik zła dla ludzi dobrych chyba ,że otrzyma jednak jakąs drugą szanse w postaci czyśca czy nowego życia w końcu Bóg jest Bogiem i może wszystko .

Nigdzie nie pisałem ze jeżeli ktoś jest zdolny do czegoś to będzie to dla niego łatwe. Zdolny do czegoś to nie znaczy że umie to coś zrobić w tym momencie ale to znaczy ze jeśli chce to przy większym lub mniejszym wysiłku może to osiągnąć. Przykładowo normalny zdrowy człowiek jest zdolny do nauczenia się wiersza na pamięć z kolei człowiek chory, który zapomina to co było 30 sekund temu nie jest do tego zdolny chociażby nie wiem jak chciał. Warunki zewnętrzne natomiast sprawiają, że jest na to łatwiej osiągnąć lub trudniej albo, że potrzeba na to więcej czy mniej czasu. W tym rozumieniu zdolny jest człowiek do czynienia dobra.

Pawel25 napisał(a):
Z aniołami ,które się zbuntowały jest chyba najbardziej zadziwiający problem nacechowany wieloma powiązaniami z różnymi tematami dotyczącymi nieba ,piekła itd itp .Zadajmy sobie pytanie czy jakim cudem anioły mogłby pomyśleć o zbuntowaniu się skoro w niebie jest bardzo dobrze ,można powiedzieć łatwo na odczepnego ,że zgubiła je pycha ,ale to nie rozwiązuje problemu .

Czemu to takie dziwne? A czy historia ludzkości nie zna przypadków kiedy ktoś będąc np księciem zapragną pełnej władzy i zbuntował się przeciwko dobremu królowi który go tym księciem uczynił? Może stwierdził, że nie chce mieć nikogo ponad sobą. Wśród ludzi działy się podobne rzeczy z podobnej przyczyny.


Pn lip 28, 2008 20:13
Zobacz profil

Dołączył(a): So lip 26, 2008 9:48
Posty: 35
Post 
buscador napisał(a):
morszczuk napisał(a):
…gadka na zasadzie "nie uwierze dopoki nie zobacze" nie ma chyba tu najmniejszego sensu jak i wlasne przemyslenia(a raczej zachcenia) tez niewiele tu zmienią...........pozyjemy,umrzemy.........i zobaczymy!
pozdrawiam


Każda dyskusja ma sens. Ludzie dzielą się na tych ciekawych świata i otaczającej nas rzeczywistości z otwartym umysłem, oraz tych którzy mówią – przeżyjemy albo „umrzemy” zobaczymy :) A tak w ogóle to po co od razu umierać, przecież niektórzy już tam byli albo mogą być na własne życzenie i mogą zaświadczyć jak tam jest. :)


Sens ma kazda ale skutki tych dyskusji mogą byc rozne.
Moj kolega jakies 10 lat temu tez stoczyl dlugą dyskusje z jakims "Guru".....skutkiem tej dyskusji wyladowal w sekcie..........dzis sie leczy.
Odchodzisz od prawd wiary,zalozen twojej religii,zaczynasz podwazac,filozofujesz i skutki moga byc zgubne...........


Wt lip 29, 2008 8:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
trade napisał(a):
Pawel25 napisał(a):
Z aniołami ,które się zbuntowały jest chyba najbardziej zadziwiający problem nacechowany wieloma powiązaniami z różnymi tematami dotyczącymi nieba ,piekła itd itp .Zadajmy sobie pytanie czy jakim cudem anioły mogłby pomyśleć o zbuntowaniu się skoro w niebie jest bardzo dobrze ,można powiedzieć łatwo na odczepnego ,że zgubiła je pycha ,ale to nie rozwiązuje problemu .

Czemu to takie dziwne? A czy historia ludzkości nie zna przypadków kiedy ktoś będąc np księciem zapragną pełnej władzy i zbuntował się przeciwko dobremu królowi który go tym księciem uczynił? Może stwierdził, że nie chce mieć nikogo ponad sobą. Wśród ludzi działy się podobne rzeczy z podobnej przyczyny.


Ja także nie widzę nic nadzwyczajnego w tym buncie aniołów. Wydawało by się, że jeśli ogląda się Boga twarzą w twarz a więc wiara (niepewność) odpada, to można by pomyśleć, że tylko naiwniak albo ktoś niespełna rozumu będzie mu przeciwny, przecież anioły to podobno istoty znacznie inteligentniejsze od człowieka, a tu jakiś niezrozumiały bunt?

Sprawa wygląda całkiem podobnie jak na Ziemi, chociaż anioły są bardziej inteligentne to jednak ich wiedza także ma swoje ograniczenia, a poza tym nie chodzi tu o Boga w znaczeniu absolutnym. Ten Bóg jest niepoznawalny przez nikogo, żaden byt choćby nie wiem jak wysoko postawiony w hierarchii boskości nie może Go oglądać, chyba że sam stanie się Bogiem (przez duże B). Skoro nie można w żaden sposób dowieść istnienia Boga to tym samym jakaś wiara zawsze jest konieczna. Myślę że nawet Jezus musiał ją mieć, nie mówiąc już o aniołach. Często nazywa się bogami istoty wysoko uduchowione czyli z wysokiego szczebla :) zapewne bunt był ale nie przeciwko Bogu ale bogom to dość istotna różnica.
Prawie cały ST oparty jest na wierzeniach sumeryjskich dla tego nie trudno odgadnąć o jakiego boga albo raczej bogów tu chodzi :)

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Wt lip 29, 2008 15:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 15, 2003 23:13
Posty: 1790
Post 
morszczuk napisał(a):
Sens ma kazda ale skutki tych dyskusji mogą byc rozne.
Moj kolega jakies 10 lat temu tez stoczyl dlugą dyskusje z jakims "Guru".....skutkiem tej dyskusji wyladowal w sekcie..........dzis sie leczy.
Odchodzisz od prawd wiary,zalozen twojej religii,zaczynasz podwazac,filozofujesz i skutki moga byc zgubne...........


Oczywiście, nie wszystko złoto co się świeci a twój kolega po prostu wpadł w szpony sekty czyli tzw. ludzi nawiedzonych, albo nieuczciwych :) Dla tego nie wrzucałbym wszystkich przypadków do jednego worka z szyldem „sekta” .
Jeśli ktoś uprawia jakieś praktyki duchowe to jak najbardziej, może znaleźć się w szpitalu bez klamek :) ale tylko wtedy gdy robi się to bez umiaru albo w nie do końca czystych intencjach. Jeśli ogień pali to należy go bezwzględnie unikać czy raczej wystarczy być ostrożnym. A poza tym ten tylko niczym nie ryzykuje który nic nie robi :)

Wszelkie prawdy wiary oparte są na jakiejś tam filozofii. No tak, czyli uważasz, że najbezpieczniej jest się nie wychylać i umrzeć w wierze w której się urodziło, czy tak?
Tylko skąd możesz wiedzieć czy twoja wiara jest tą najprawdziwszą, przekonanie jeszcze nie stanowi o prawdziwości takiej czy innej religii.

_________________
Nie wierzę w Boga którego istnienia można by dowieść


Wt lip 29, 2008 15:50
Zobacz profil

Dołączył(a): So lip 26, 2008 9:48
Posty: 35
Post 
buscador napisał(a):
morszczuk napisał(a):
Sens ma kazda ale skutki tych dyskusji mogą byc rozne.
Moj kolega jakies 10 lat temu tez stoczyl dlugą dyskusje z jakims "Guru".....skutkiem tej dyskusji wyladowal w sekcie..........dzis sie leczy.
Odchodzisz od prawd wiary,zalozen twojej religii,zaczynasz podwazac,filozofujesz i skutki moga byc zgubne...........


Oczywiście, nie wszystko złoto co się świeci a twój kolega po prostu wpadł w szpony sekty czyli tzw. ludzi nawiedzonych, albo nieuczciwych :) Dla tego nie wrzucałbym wszystkich przypadków do jednego worka z szyldem „sekta” .
Jeśli ktoś uprawia jakieś praktyki duchowe to jak najbardziej, może znaleźć się w szpitalu bez klamek :) ale tylko wtedy gdy robi się to bez umiaru albo w nie do końca czystych intencjach. Jeśli ogień pali to należy go bezwzględnie unikać czy raczej wystarczy być ostrożnym. A poza tym ten tylko niczym nie ryzykuje który nic nie robi :)

Wszelkie prawdy wiary oparte są na jakiejś tam filozofii. No tak, czyli uważasz, że najbezpieczniej jest się nie wychylać i umrzeć w wierze w której się urodziło, czy tak?
Tylko skąd możesz wiedzieć czy twoja wiara jest tą najprawdziwszą, przekonanie jeszcze nie stanowi o prawdziwości takiej czy innej religii.

nie jestem przeciwnikiem filozofii jako takiej
tym niemniej uwazam ze jesli chodzi o religie to mozemy sie poruszac w okreslonych ramach(mam na mysli oczywiscie czlowieka zwiazanego z jakąś religią-dajmy na to katolika)
są bowiem Prawdy Wiary,Dogmaty etc...........
wydaje mi sie,ze w swej "Filozofii" do pewnych granic nie powinienem sie posuwac..........
dalej........
od "wychylania" sie to są biskupi.........najlepiej podczas Soboru ale jak wiemy to rzadkie "Zjawisko"(ten Sobór znaczy)
tak,chce umrzec w wierze,w ktorej sie narodzilem
nie wiem czy moja wiara jest najprawdziwsza...........gdybysmy wiedzieli byla by jedna religia na swiecie i zadnych problemow.............ale na tym chyba wlasnie polega wiara,co??
Nie widziales a uwierzyles............czy jakos tak?? 8)


Wt lip 29, 2008 16:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 24, 2008 15:02
Posty: 171
Post 
Cytuj:
Ja także nie widzę nic nadzwyczajnego w tym buncie aniołów. Wydawało by się, że jeśli ogląda się Boga twarzą w twarz a więc wiara (niepewność) odpada, to można by pomyśleć, że tylko naiwniak albo ktoś niespełna rozumu będzie mu przeciwny, przecież anioły to podobno istoty znacznie inteligentniejsze od człowieka, a tu jakiś niezrozumiały bunt?

Sprawa wygląda całkiem podobnie jak na Ziemi, chociaż anioły są bardziej inteligentne to jednak ich wiedza także ma swoje ograniczenia, a poza tym nie chodzi tu o Boga w znaczeniu absolutnym. Ten Bóg jest niepoznawalny przez nikogo, żaden byt choćby nie wiem jak wysoko postawiony w hierarchii boskości nie może Go oglądać, chyba że sam stanie się Bogiem (przez duże B). Skoro nie można w żaden sposób dowieść istnienia Boga to tym samym jakaś wiara zawsze jest konieczna. Myślę że nawet Jezus musiał ją mieć, nie mówiąc już o aniołach. Często nazywa się bogami istoty wysoko uduchowione czyli z wysokiego szczebla zapewne bunt był ale nie przeciwko Bogu ale bogom to dość istotna różnica.


Zupełnie nie pojąłeś clue mojej długiej wypowiedzi ,która należało interpretować jako całość w kontekście absolutu i jego niezmienności ,
Głównym problemem jest kwestia samej w sobie możliwości świadomego zbuntowania się wobec absolutu rządzącego się niezmiennymi prawami ,
chyba ,że Bóg potrafi być zmienny i kreować samego siebie, ale to kłóci się z tym ,że ziemia jest umieszczona w czasie ,a Bóg istnieje poza nim więc teoretycznie może kreować tylko to co sam stworzył .
Uważasz ,że Boga można oglądać twarzą w twarz , czy uważasz ,że Bóg ma postać cielesną albo nawet potrafi ją przybrać gdy chce ,uważam ,że to niemożliwe w pełni do wykonania .


Wt lip 29, 2008 16:52
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 02, 2007 21:22
Posty: 169
Post 
Ważnym też pytaniem jest dla czego dobrym ludziom przytrafiają się żłe żeczy.


Wt lip 29, 2008 21:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Już w księdze Hioba łatwo zauważyć że bycie nawet osobą wzorową nie jest jakąś ochroną przed złe. Zarównoludziom dobrym jak i tym złym przydarzają się rzeczy i dobre i złe. Na pierwszy rzut oka sugeruje to że żadnego Boga nie ma, tylko że wynika to z naszego myślenia, bardzo ludzkiego, jak jestem dobry to należy mi się tylko dobro. Fajnie byłoby tak, ale tak nie jest.


Wt lip 29, 2008 21:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 24, 2008 15:02
Posty: 171
Post 
Cytuj:
Ja także nie widzę nic nadzwyczajnego w tym buncie aniołów. Wydawało by się, że jeśli ogląda się Boga twarzą w twarz a więc wiara (niepewność) odpada, to można by pomyśleć, że tylko naiwniak albo ktoś niespełna rozumu będzie mu przeciwny, przecież anioły to podobno istoty znacznie inteligentniejsze od człowieka, a tu jakiś niezrozumiały bunt?


Widzisz doskonale ,ale nie chcesz się do tego przyznać ,
Co najbardziej dokucza ludziom na ziemi ,że tak to nazwe ;
Brak miłości ,której nie można utracić ,obowiązek nauki i pracy ,brak potwierdzenia życia po śmierci na poziomie świadomości tego ,że mam ręce i nogi , wszelakiego rodzaju cierpienia .
Czy anioły w niebie były narażone na którąkolwiek z tych niedogoności ,że to tak lekko nazwe w kontekscie represji na tybetańczykach ,obozów koncentracyjnych katowania przez dresów studentów itp itd ?NIE
Pycha to jeden z siedmiu grzechów głównych ziemskich ale nie niebiańskich ,a więc coś w niebie musi być nie tak skoro w ogóle pomyślały o tym ,a tak w ogóle to czy Bóg nie powiedział w momencie kiedy 1/3 aniołów pakowała swoje manaty i chciała się wynieść z nieba ;
"Zostańcie proszę ,dałem wam wszystko co mogłem a wy chcecie ode mnie odejść " ,w pewnym sensie można też mówić o wygodnictwie tylko innaczej rozumianym niż to ziemskie -wygodnictwie miłości co jest kolejnym powodem dla którego w bunt aniołów trudno jest uwierzyć
chyba ,że zadziałało to na zasadzie automatu ,że anioł sie buntuje i powrotu już nie ma ale w takim razie jest to bez sensu bo równie dobrze każdy z was katolików który liczy na niebo poczuje w sobie bunt jak już tam się znajdzie i papa żegnamy pana panią na zawsze -to by było nie fair.
Mam jedno pytanie za sto pkt do kogoś mającego świetny kontakt z Bogiem ,to pytanie rozwieje właściwie wszystkie wątpliwości nie tylko na ten temat,
Bóg jest Bogiem w tym sensie ,że może wszystko ale jest ograniczony do praw ,którymi sam się rządzi tzn jeżeli zbudował wszechświat z atomów i innych cząstek i nie mógł np zbudować go z chleba czyli innego typu cząstek o innych właściwościach ,i stworzył człowieka takiego jaki jest bo innego nie umiał stworzyć
czy może mógł stworzyć świat zupełnie inny i zupełnie innego człowieka ale tego nie zrobił ,bo mial taką wolę ,np człowiek pobierający pokarm przez skóre i potrafiący latać


Wt lip 29, 2008 22:43
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 110 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL