Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 15:50



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 852 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 ... 57  Następna strona
 Piękne teksty 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Dostałam dzisiaj od pewnej osoby :) :

Cóż ja mogę...

Gdyby nuta powiedziała: jedna nuta nie czyni muzyki
...nie byłoby symfonii

Gdyby słowo powiedziało: jedno słowo nie tworzy stronicy
...nie byłoby książki

Gdyby cegła powiedziała: jedna cegła nie tworzy muru
...nie byłoby domu

Gdyby kropla wody powiedziała: jedna kropla nie może utworzyć rzeki
...nie byłoby oceanu

Gdyby ziarno zboża powiedziało: jedno ziarno nie może obsiać pola
...nie byłoby żniwa

Gdyby człowiek powiedział: jeden gest miłości nie ocali ludzkości
...nie byłoby nigdy na ziemi sprawiedliwości i pokoju, godności i szczęścia.

Jak symfonia potrzebuje każdej nuty
Jak książka potrzebuje każdego słowa
Jak dom potrzebuje każdej cegły
Jak ocean potrzebuje każdej kropli wody
Jak żniwo potrzebuje każdego ziarna zboża
tak cała ludzkość potrzebuje Ciebie,
tam, gdzie jesteś jedyny a więc niezastąpiony.

Dlaczego jeszcze się ociągasz ?

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Pn gru 06, 2004 22:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
"Czy nie tak właśnie się dzieje, gdy musisz zadecydować o czymś własnym sercem? Nie przedkładasz zwyczajnie jednej rzeczy nad drugą. Wybierasz to, na co masz ochotę, a twój wybór godzi w potrzeby innych. Podejmujesz decyzję ze wszystkimi konsekwencjami. Możesz sobie mówić: <<To nie moje zmartwienie>>, ale słowa nie zagłuszą problemu. Ten problem nie dotyczy już może twego życia, ale na zawsze pozostanie w twoim sercu. I powiem ci, że tego dnia, kiedy wiedziałam już, czego chcę, płakałam jak dziecko, które nie wie, czemu płacze."

Amy Tan "Żona kuchennego boga"


Wt gru 07, 2004 19:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
"Co musi mówić człowiek? Do kogo musi mówić, do jakiego mężczyzny, kobiety, dziecka? Jak sądzicie, jaki był pierwszy dźwięk, który stał się słowem i zyskał znaczenie?
- Chyba każdy powinien modlić się do Boga - powiedziała inna dziewczynka - Powinien dziękować wszystkim, którzy są dla niego dobrzy.

Tej nocy, kiedy Kai Jing już spał, rozmyślałam o tych pytaniach. Wyobrażałam sobie dwoje ludzi, którzy nie znają słów i nie potrafią ze sobą rozmawiać. Wyobrażałam sobie potrzebę mowy w różnych sytuacjach. Kolor nieba oznaczający "burzę". Zapach ognia, który oznacza "uciekać". Odgłos tygrysa gotującego się do ataku. Kto się przejmował takimi rzeczami?

Wtedy domyśliłam się, jaki mógł być pierwszy dżwięk: ma, odgłos, który wydaje ustami niemowlę, szukając matczynej piersi. Przez długi czas jest to jedyny potrzebny dziecku dźwięk. Ma, ma, ma. Potem matka uznała, że to jej imię i też zaczęła mówić. Nauczyła dziecko ostrożności: niebo, ogień, tygrys. Początkiem zawsze jest matka. Od niej zaczyna się wszystko."


"Ruth zastanawiała się, co sprawia, że ludzie są szczęśliwi. Czy można znaleźć szczęście dla samej siebie? Czy wystarczy wiedzieć, czego się chce, i wyciągnąć po to dłoń, nie zważając na otaczającą mgłę?"

"- Nie wiem, nie wiem - powiedziała cicho. - Czasem czuję się jak para oczu i uszu, staram się tylko pilnować, żeby nie stało mi się nic złego, i zrozumieć, co się dzieje. Wiem, czego unikać,a o co się martwić. Przypominam dzieci, wokół których trwa ciągła strzelanina. Nie chcę bólu. Nie chcę umrzeć. Nie chcę patrzeć, jak inni wokół mnie umierają. Ale nie potrafię już ustalić, gdzie jest moje miejsce ani czego chcę. Jeżeli czegoś chcę, to wiedzieć, czego mogłabym chcieć."


"Czymże w końcu jest przeszłość, mówi Bao Bomu, jeśli nie tym, co sami postanawiamy pamiętać?"


Amy Tan "Córka Nastawiacza Kości"


So gru 11, 2004 21:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
Tekst piosenki "Wybacz mi Panie" (TGD) :

Zbuntowałam się - chociaż po co - nie wiem.
Chciałam wszystko mieć, chciałam rządzić sama.
Nie udało się, a tak się starałam.
Świat zawalił się i zostałam sama.

Przestraszyłam sie, że nie będe w niebie.
O Jezu, teraz wiem, nie szukałam Ciebie.
I tak mi Ciebie brak - jak się modlić - nie wiem?
Jezu proszę pokaż mi - jak mam kochać Cie.

Wybacz mi Panie, zgubiłem siebie,
I zapomniałem jak mam modlić się.
Obudź mnie - proszę,
Chce żyć na prawdę, bo tylko z Tobą
Życie prawdziwe jest.

Już pamiętam, że Ty jesteś przyjacielem.
I Jezu kochasz mnie - jak dobrze o tym wiedzieć.
Kiedy zgubię się, kiedy zacznę płakać,
Ty wybaczasz wszystko mi, gdy poproszę Cię,
więc proszę :

Wybacz mi Panie, zgubiłem siebie,
I zapomniałem jak mam modlić się.
Obudź mnie - proszę,
Chce żyć na prawdę, bo tylko z Tobą
Życie prawdziwe jest.

Chce poznać Ciebie,
Chce poznać drogę,
Chce poznac prawde,
Chce poznac życie,
Chce poznać miłość,
Chce poznac radość,
Chce poznac pokój,
Więc dzisiaj proszę, Ciebie Panie :
Bądź ze mną zawsze - każdego dnia....

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


So gru 18, 2004 1:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr gru 08, 2004 23:56
Posty: 573
Post 
"Człowiek zawsze zostanie tylko człowiekiem.
Nie ma czegoś takiego jak nowi ludzie.
Tak bardzo chcieliśmy stworzyć rownoprawne społeczeństwo,
gdzie nie byłoby nic, czego możnaby zazdrościć sąsiadowi.
Lecz zawsze będzie coś, czego można zazdrościć.
Uśmiech...
przyjaźń.
Coś czego nie masz i chcesz sobie przywłaszczyć.
Na tym świecie...nawet radzieckim...
zawsze będą biedni i bogaci.
bogaci w umiejetnosci...
ubodzy w umiejetnosci.
bogaci w miłość...
ubodzy w miłość."
Wrog u bram

_________________
Obrazek


So gru 18, 2004 2:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
Ten tekst zamieściłem tutaj 25 grudnia 2003 roku, ale dzisiaj akurat bardzo pasuje, więc dla przypomnienia:


Wędrówka Trzech Króli

Mróz przenikał do szpiku kości,
Najgorsza pora roku
Na podróż, i taką długą podróż;
Drogi w głębokim śniegu i wiatr ostry,
Sam martwy środek zimy.”
Wielbłądy w strupach i otarciach, krnąbrne,
Kładły się w topniejących śniegu.
Były chwile, że żałowaliśmy
Letnich pałaców na wzgórzach, tarasów
I dziewcząt w jedwabiach, przynoszących sorbet.
Poganiacze wielbłądów klęli i grozili,
Uciekali lub żądali trunków i kobiet,
I gasnące ogniska, i brak schronień,
Wrogie miasta i nieprzyjazne osiedla
I wsie brudne, biorące wysokie opłaty:
Trudna to była podróż.
W końcu jechaliśmy tylko nocą,
Zasypiając co chwila,
Wśród głosów, które w uszach nam śpiewały,
Że nasz trud jest szaleństwem.

O świcie zjechaliśmy do łagodnej doliny,
Pod linią śniegów, parnej, wśród zapachów roślin, (...)
Potem przybyliśmy do gospody z liśćmi winorośli nad bramą, (...)
Lecz nie było tam wiadomości, więc jechaliśmy dalej,
Aby przybyć wieczorem, w samą porę
Znajdując miejsce - można rzec - zadowalające.

Wszystko to było dawno, pamiętam,
I uczyniłbym to jeszcze raz; ale ustalmy
To, ustalmy
To: czy droga prowadziła nas do
Narodzin czy Śmierci? To były Narodziny - oczywiście,
Mieliśmy dowód, bez wątpienia. Widziałem narodziny i śmierć,
Lecz sądziłem, że się różnią. Te narodziny - były dla nas
Ciężką i gorzką agonią: jak Śmierć, nasza śmierć.
Wróciliśmy do swych ziem, do dawnych Królestw,
Lecz nie jest nam już łatwo w starym ładzie,
Wśród obcych ludów wielbiących swych bogów.
Z wdzięcznością przyjmę inną śmierć

Thomas Eliot


Cz sty 06, 2005 14:27
Zobacz profil

Dołączył(a): So gru 25, 2004 15:34
Posty: 145
Post Piękne teksty
___zamiast ...___

Ty, Panie tyle czasu masz,
mieszkanie w chmurach i błękicie,
a ja na głowie mnóstwo spraw
i na to wszysto jeno życie.

A skoro wszystko lepiej wiesz,
bo patrzysz na nas z lotu ptaka,
to powiedz czemu tak mi jest,
że czasem tylko siąść i płakać.

Ja się nie skarże na swój los,
potulna jestem jak baranek,
i tylko mam nadzieję, że
że chyba wiesz co robić Panie.

Ile mam grzechów, którz to wie,
a do liczenia nie mam głowy,
wszystkie darujesz mi i tak,
nie jesteś przecież drobiazgowy.

Lecz czemu mnie do niebios bram,
prowadzisz drogą taką krętą
i czemu wciąż doświadczasz tak,
jak gdybyś chciał uczynić świętym.

Nie chcę się skarżyć na swój los,
nie proszę więcej niż dać możesz,
i ciągle mam nadzieję, że
że chyba wiesz co robisz Boże?

To życie minie jak zły sen,
jak tragifarsa, komediodramat,
a gdy się zbudzę, westchnę cóż,
to wszystko było chyba zamiast.

Lecz puki co w zamencie trwam,
liczę na palcach lata szare,
I tylko czasem przemknie myśl,
przecież nie jestem tu za karę.

Dziś czuję, się jak mrówka,
gdy jakiś but tratuje jej mrowisko,
czemu mi dałeś wiarę w cud,
a potem odebrałeś wszystko.

Nię chcę się skarżyć na swój los,
choć wiem jak będzie jutro rano,
Tyle powiedzieć chciałam Ci,
zamiast pacierza na dobranoc.



___To trudny i smutny tekst, jednak kocham go, bo jest szczerą modlitwą.

___I jeszcze moja duchowa perełka, która prowadzi mnie do wewnętrznej wolności (wiem, że ten wiersz jest znany, ale nie mogę sobie odmówić :) ).

___x. Twardowski___
___Wiersz z banałem w środku____

nie bój się chodzenia po morzu
nieudanego życia
wszystkiego najlepszego
dokładnej sumy niedokładnych danych
miłości nie dla ciebie
czekania na nikogo

przytul się w ten czas nieludzki
swe ucho do poduszki

bo to co nas spotyka
przychodzi spoza nas


___Pozdrawiam :) ___


So sty 08, 2005 14:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 14, 2003 18:48
Posty: 217
Post 
Poniższy tekst to słowa piosenki pt. " Meshuge" z płyty " Czar korzeni", a
w wykonaniu Jacka Wójcickiego to po prostu, moim zdaniem, czyste piękno.

Mówią mi meshuge
noce były długie
a ja już od dawna
tesknię tak.

Księżyc za mną chodzi
szaman czy czarodziej
wzywa mnie z daleka
nocny ptak.

Wszystko Tobie dałem
chyba oszalałem
ze snu budze się dziś znowu sam.
Szczęście me jedyne
dokąd teraz płynę
gdzie ja ukojenia szukać mam.


Mówią mi meshuge
szukaj sobie drugiej
a ja zagubiony
kocham Cię
Oj Ty mój aniele
chciałem tak niewiele
Tobą upojony
pragnę Cię.

Noc jest naga
serce błaga
świat kołuje
kocham Cię.

Noc jest pusta
to Twe usta
dziś całuję
pragnę Cię.


Dziewczyn wokół tyle
zwiewne jak motyle
wiatr mi smutne listy
co dzień śle.

Mówią mi wariacie
nie wyj po tej stracie
a ja wciąż pamiętam
oczy Twe.

Oj Ty babo wściekła
czemu mnie urzekłaś.
Niechaj Cię
pochłonie noc.
Moim życiem byłaś
ogień rozpaliłaś.
Piękno ma szamańską moc.

Mówią mi meshuge
szukaj sobie drugiej
a ja zagubiony
kocham Cię.
Oj Ty moj aniele
Chciałem tak niewiele
Tobą upojony
pragnę Cię.

Noc jest naga
serce błaga
świat kołuje
kocham Cię.

Noc jest pusta
to Twe usta dziś całuję
Pragnę Cię.


Wt sty 11, 2005 23:05
Zobacz profil

Dołączył(a): So paź 16, 2004 17:35
Posty: 44
Post też piekne słowa
Jest noc
Łzy płyną po twarzy jak ulewa.
Słucham muzyki i spiewu kobiety
spiewając,opowiada o smutkach,żalu i niedoli...
Ja?
Rozmyślam w takt tych dzwięków
o dzieciach,bedącymi sierotami,nie majacych swoich rodzinnych domów.
Ni ciepła ogniska rodziców,swych bliskich...
W tych rozmyślaniach łączę sie z Nimi,
też los taki mnie nie ominął a lizną w pełnym wyglądzie.
Ja też przez 30 lat byłem sam w tym wielkim Świecie...
Bez rodziców,rodzeństwa i bliskich. Bez ciepła ogniska,ja sie nie użalam ?
Wogóle brak było mi uczucia że jestem komuś potrzebny,komuś potrzebującym bliskości serca.
Że ktoś o mnie myśli,komuś kolwieg będę potrzebny.
Tak -kolejna tragedia ludzkiego istnienia.
A tu wokoło mnie i mego kręgu bliskich serca są one?...
Dzieci i młodzież chora na nieuleczlne choroby.białaczka,aids,
są i giną samotne,opuszczone i pozostawione na pastwie losu i tuaczki.
Bez domu, nie mając przy sobie rodzica i bliskich osób...
Zapomniane i odrzucone od całego społeczeństwa.
Czy jest to ; Jak Bog Chciałby to widzieć.
Ja mówie nie ,a wy sie do apelu dołączycie.
One Są bezsilne,wołając o pomoc,kochanie i dobro serca,wyrozumiałość i ciepło rodzinnego domu.
Nie maja wpływu na czas i chwile które ich mijają wielkim kregiem...bo są chore nieuleczalnie?
Modląc sie w dzień ,dzień o miłość Bożą : o radość,uśmiech i szczeście w ich losie.
o wyrozumiałość i i miłosierdzie kogokolwieg.O wszystko tak bardzo potrzebne...
O człowieka potrafiącego otworzyć im własne serce i dusze ,ktory mógłby wysłuchać,
mógłby być ostoją i wytchnieniem jak i pomocną dłonią w ich utrapieniach,
która nie odrzuci Ich czym prędzej.Bo potrzebują nadzieji i wiary,słowa wciaż żywego.
Płomień potrafiący rozniećic ogień przyjaźni ,ciepła i miłości wsrod tych wszystkich dzieci chorych.
Dzisiaj zawierzam się Tobie Boże,Woli Twej i Palcu którym mi wzkarze,
co czynić mam dla tych opuszczonych i pozostawionych na pastwie...
Gdyż ja płaczę nad tym wszystkim co widzę oczyma.
Nad Dolą która Ich dotkneła,przeżyciami zwiazanymi nierozerwalnie w ścieżynach losu.
i choć nie wiem kiedy przyjdzie mi odejść ,chcem być blisko tych wszystkich osób.
Wspierając Ich duchem wiarą własną i słowem żyjacym w mojej osobie.
prosze dopomóc mi drogi Boże.Iść ta drogą. Jan Pluta.


Śr sty 12, 2005 10:37
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So paź 16, 2004 17:35
Posty: 44
Post piekne słowa
Juz nie ma czlowiek wyrzucony? Radosci i zycia sensu!
Czym dluzszy czas, stanowczego powiedzenia Tobie „juz koniec”
Tym bardziej? Rana malutka nie goi sie, lecz krwawi mocniej-
Tyle? Chwil ubogaconych uobecniona miloscia Jezusa Chrystusa
Minuty, godziny? Przemija z czasem w rozpamietywaniu
refleksji, wniosków plynacych z glebokosci duszy i serca.
Poszukiwanie w sobie samym przyczyn czynienia zla lub dobra- komukolwiek
Przewijajacy sie, przez tor zycia: który jest wola Boza.
W drodze, która wiedzie przez krete sciezki i pasmo cierpienia i bólu,
Ofiarowanym wszystkim w okolo ale nie sobie.
Czlowiek ten poszukujacy w szarosci realnej, terazniejszosci. Nie umie?
Znalezc „tej obecnej drogi” wiodacej do Najwyzszego na niebie i ziemi.
Okres mijany- coraz wyrazniej i glebiej, znaczy rysy na twarzy, linie nie skonczonosc, linie bytnosci- linie które sa chwilami Poswieconymi Tylko Tobie.
Krokiem? Dla niego uwazanym za dobry- jest cisza i samotnosc.
Noszenie znoju, cierpienia i bólu tylko w samym sobie.
Czy tak moze byc! Dobrze? Mój Boze.
On moze zginac!
Ucieczka jego glebi osobowej jest Pismo Swiete, Ono jest Natchnione,
lecz nie potrafi w zaden sposób mu pomóc-
juz nie ma radosci i sily woli ni usmiechu szczescia i optymizmu.
Upada coraz czesciej, nie potrafi sie podniesc.
Co ma byc z nim w dalszym losie sam Bóg Mu na to odpowie.
Poprowadzi go, poprzez modlitwe, rozwazania, rozmowe szczera.
Uwielbienie Jego i przyjecie woli Bozej-
dróg kierunku w dazeniu do jedynej doskonalosci.
Poprzez dodanie mu jeszcze swej silnej woli !
Tych chwil poswieconych pelnej oddania ofiarnosci dla kazdego,
Bez odpowiedzi, bezinteresownej i tej nieodwzajemnionej
Nie majacej stanowic zobowiazan, czlowiekowi podajacemu pomocna dlon
Lecz ku Bogu, w uczynkach, wielbieniu, umilowaniu na wzór Chrystusa Pana.
Dopomóz mu Najwyzszy Boze- króluj mu Chryste zawsze i wszedzie,
W jego samotnej ale byc moze owocnej drodze ku doskonalosci Twojej.

Janek Pluta
Juz nie ma czlowiek wyrzucony? Radosci i zycia sensu!
Czym dluzszy czas, stanowczego powiedzenia Tobie „juz koniec”
Tym bardziej? Rana malutka nie goi sie, lecz krwawi mocniej-
Tyle? Chwil ubogaconych uobecniona miloscia Jezusa Chrystusa
Minuty, godziny? Przemija z czasem w rozpamietywaniu
refleksji, wniosków plynacych z glebokosci duszy i serca.
Poszukiwanie w sobie samym przyczyn czynienia zla lub dobra- komukolwiek
Przewijajacy sie, przez tor zycia: który jest wola Boza.
W drodze, która wiedzie przez krete sciezki i pasmo cierpienia i bólu,
Ofiarowanym wszystkim w okolo ale nie sobie.
Czlowiek ten poszukujacy w szarosci realnej, terazniejszosci. Nie umie?
Znalezc „tej obecnej drogi” wiodacej do Najwyzszego na niebie i ziemi.
Okres mijany- coraz wyrazniej i glebiej, znaczy rysy na twarzy, linie nie skonczonosc, linie bytnosci- linie które sa chwilami Poswieconymi Tylko Tobie.
Krokiem? Dla niego uwazanym za dobry- jest cisza i samotnosc.
Noszenie znoju, cierpienia i bólu tylko w samym sobie.
Czy tak moze byc! Dobrze? Mój Boze.
On moze zginac!
Ucieczka jego glebi osobowej jest Pismo Swiete, Ono jest Natchnione,
lecz nie potrafi w zaden sposób mu pomóc-
juz nie ma radosci i sily woli ni usmiechu szczescia i optymizmu.
Upada coraz czesciej, nie potrafi sie podniesc.
Co ma byc z nim w dalszym losie sam Bóg Mu na to odpowie.
Poprowadzi go, poprzez modlitwe, rozwazania, rozmowe szczera.
Uwielbienie Jego i przyjecie woli Bozej-
dróg kierunku w dazeniu do jedynej doskonalosci.
Poprzez dodanie mu jeszcze swej silnej woli !
Tych chwil poswieconych pelnej oddania ofiarnosci dla kazdego,
Bez odpowiedzi, bezinteresownej i tej nieodwzajemnionej
Nie majacej stanowic zobowiazan, czlowiekowi podajacemu pomocna dlon
Lecz ku Bogu, w uczynkach, wielbieniu, umilowaniu na wzór Chrystusa Pana.
Dopomóz mu Najwyzszy Boze- króluj mu Chryste zawsze i wszedzie,
W jego samotnej ale byc moze owocnej drodze ku doskonalosci Twojej.

Janek Pluta
Juz nie ma czlowiek wyrzucony? Radosci i zycia sensu!
Czym dluzszy czas, stanowczego powiedzenia Tobie „juz koniec”
Tym bardziej? Rana malutka nie goi sie, lecz krwawi mocniej-
Tyle? Chwil ubogaconych uobecniona miloscia Jezusa Chrystusa
Minuty, godziny? Przemija z czasem w rozpamietywaniu
refleksji, wniosków plynacych z glebokosci duszy i serca.
Poszukiwanie w sobie samym przyczyn czynienia zla lub dobra- komukolwiek
Przewijajacy sie, przez tor zycia: który jest wola Boza.
W drodze, która wiedzie przez krete sciezki i pasmo cierpienia i bólu,
Ofiarowanym wszystkim w okolo ale nie sobie.
Czlowiek ten poszukujacy w szarosci realnej, terazniejszosci. Nie umie?
Znalezc „tej obecnej drogi” wiodacej do Najwyzszego na niebie i ziemi.
Okres mijany- coraz wyrazniej i glebiej, znaczy rysy na twarzy, linie nie skonczonosc, linie bytnosci- linie które sa chwilami Poswieconymi Tylko Tobie.
Krokiem? Dla niego uwazanym za dobry- jest cisza i samotnosc.
Noszenie znoju, cierpienia i bólu tylko w samym sobie.
Czy tak moze byc! Dobrze? Mój Boze.
On moze zginac!
Ucieczka jego glebi osobowej jest Pismo Swiete, Ono jest Natchnione,
lecz nie potrafi w zaden sposób mu pomóc-
juz nie ma radosci i sily woli ni usmiechu szczescia i optymizmu.
Upada coraz czesciej, nie potrafi sie podniesc.
Co ma byc z nim w dalszym losie sam Bóg Mu na to odpowie.
Poprowadzi go, poprzez modlitwe, rozwazania, rozmowe szczera.
Uwielbienie Jego i przyjecie woli Bozej-
dróg kierunku w dazeniu do jedynej doskonalosci.
Poprzez dodanie mu jeszcze swej silnej woli !
Tych chwil poswieconych pelnej oddania ofiarnosci dla kazdego,
Bez odpowiedzi, bezinteresownej i tej nieodwzajemnionej
Nie majacej stanowic zobowiazan, czlowiekowi podajacemu pomocna dlon
Lecz ku Bogu, w uczynkach, wielbieniu, umilowaniu na wzór Chrystusa Pana.
Dopomóz mu Najwyzszy Boze- króluj mu Chryste zawsze i wszedzie,
W jego samotnej ale byc moze owocnej drodze ku doskonalosci Twojej.

Janek Pluta


Śr sty 12, 2005 10:41
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So paź 16, 2004 17:35
Posty: 44
Post piekne słowo modlitwy i zycia
Połozyłeś głowkę dziecinko,
na moich spoconych i spracowanych dłoniach.
Myśli Twe kroczą,wokoło mojego serca.
Zaś serce otwiera wnetrze ,umysł i duszę i mojej osoby
Łączysz się w modlitwie ze mną?
Są to ostatnie w życiu słowa wymówione z bliską sercu ci osobą.
Jestem tuż ,tuż. Jestem przy Tobie...
W ostatnich uderzeniach serduszka,ostatnich oddechach.
Łzy słone płyną Ci z oczków niebieskich jak bursztyn czy drylant
a główka,Twe bląd włosy ,one są mokre,od potu sciekającego po czole z wysiłku.
Męczysz sie srodze?...
Ta główka położona tak wielką ma wymowę i tak wiele znaczy dla mojej osoby.
Nie dziekuj mi! Za co?
Proszę nie Patrz na mnie i mnie łzy płyną
Tak? Płaczę nad Twoją dolą która jest chorobą nie uleczalną.
Niestety jest to Wola Pana Boga Najwyższego a nie moja...
Wiesz,jak cieżko i trudno jest mi Tobie towarzyszyć .
Choć pragnę tego Towarzystwa Twego.
Zbyt wiele zawdzieczam Ci jako dziecku.
Jestes i byłeś mym całym życiem,wszystkim co mam ,całym istnieniem.
Tak chciałbym odwrócic ten los,fant na drodze życia,lecz nie jestem w stanie uczynić tego?
Mogłby to zrobić Bóg Najwyższy ale czy Zechce,niestety nie wiem.
Bóg daje życie i życie odbiera,widocznie wykonałeś to co było zamiarem i decyzją Trójcy Najświetszej?
Spełniłeś Powołanie tobie nadane i odchodzisz jak chwilka i czas przemija.
Choć dla mnie jest to nie odpowiedni momet,Bóg powołuje ciebie ku Swemu Obliczu...
Nie Martw się już wiecej,nie myśl że źle Tobie przy Panu bedzie,nie Smuć się.
Tam dom bedzie Twoj,Rodzina Której Ci brak było na padole ziemskim,
ciepło,dobroć i miłość tak brakującej,serce i dobroć wszystkich Świetych,
przyjemnośći wiecej i radosci ktorej niezaznałeś Ty na tym torze Egzystencji...
Bóg, Ojcem Twym Był i Będzie, A Panna Maryja Twą Mamą.
A ja? tylko za sprawa Boga i Jego Palcem-byłem,jak Ci to powiedzieć.
Chwilką dla Ciebie na tej ziemi-wyspą do której Mogłeś jak Chciałeś dotrzeć ,
Zawsze i Wszedzie o każdej porze, w wszelkiej Twojego życia potrzebie .
Wiesz o Tym i tak tez Czyniłeś?...
Ja byłem czasem minietym bezpowrotnie.
Czy wiele Ci ofiarowałem nawet tego nie wiem.
Bóg mnie Osodzi w Sądzie Ostatecznym na końcu mej życiowej scieżynki życia.
Tak jak i Ty tak ja stane przed jego Obliczem i zobacze wszystko co czyniłem,
zło i dobro na szlaku bycia człowiekiem.
Więc zamknij Oczka,ostatkiem sił własnych pomyśl o tym co Uczyniłeś.
Podziekuj Panu za wszystkie sprawy otrzymane,za los i tuaczkę ziemską,
za miłość i dobro Twego niewielkiego kregu bliskich osób,podziekuj za wszystko otrzymane...
Za drogę Cierpienia i bólu,za żal i doświatczenia bytu,
za czas który miną i piękne chwilki w Własnym życiu.
Przeproś za zło wyrządzane innym,przez 14 lat Twojego Życia.
Wiem cieżko jest się rostać ale coż komu w drogę temu czas...
Za to że nie wiele dokonałeś będąc młodym człowiekiem,idącym drogą ku Doskonałości Człowieczej,
ktory zapominał o tych potrzebujacych słowa i zrozumienia,
zapomnianych i nieswiadomie pomijanych na szlaku scieżyny...
Przeproś też za to że nie pomogłeś wielu ludziom iść w stronę Boga,
za to ze Krzywdziłeś też innych. Zadając Ból i cierpienia.
Poproś Pana o przebaczenie wszystkiego co złe uczyniłeś.
Zadając Rany dodatkowe Jezysowi ukrzyzowanemu na Goldocie ,
za nas w celu Zbawienia od grzechu i śmierci,potepienia i ...
Boże Przyjmnij Tego Człowieka do Twojej Chwały wiecznej.
Nie zdąrzył o wszystko poprosić ,lecz chciał uczynic to obecnie...
Zamkną oczka po cieżkich cierpieniach w chorobie i Odszedł.
Poprowadz Panie Go Ku tobie i Twemy Życiu Wiecznemy w Raju,Królestwie Twoim niebieskim
za niego mowię Amen.

Jan Pluta


Śr sty 12, 2005 10:45
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So paź 16, 2004 17:35
Posty: 44
Post czy Aby to było pieknem
Zapaliłem ostatnią swieczkę,
Zamigotaóła swoim żywym płomieniem .
Włączam muzykę z nagraniami pieśni śpiewanych przez dzieci .
Siadam na łózku w samotności.
Wsluchany w rytmy,spoglądam na okno. Jest biało?
Mróz wódę i parę na szybach, scina...
Rźeźbiąc lodem, wspaniały wzór doskonałości.
Ubogacony różnymi wzorami uobecniającymi Wolę Twą Panie.
Wzory przypominające w wyobraźni wszystko co powinienem czynić w życiu.
Całe dzieje ludzkości opisane niegdyś
w Natchnionym Piśmie które jest Świete.
Jest to arcydzieło Rąk Twoich Panie Jedyny, nanoszone powoli i dokładnie...
Jest wyjatkowo cicho, miasto ukołysane kładzie się do snu nocnego.
Tylko ja
nic nie robiłem ,
idzie czas na mnie, czas w którym pragnę zginąć.
Chciałbym ujrzeć oblicze Twoje Panie.
Pozwól mi po prostu już odejść
do Otchłani gdzie będę oczekiwał sądu wszystkich.
Modlę się o to głeboko...
Patrząc? Tak po prostu na własne życie,
niezbyt dobrze mogę je przyjąć.
Srogie dla mnie było.
Mimo że ono mnie prowadziło drogą do ciebie...
„ Niestety nie było mi dane poznać mojej rodziny, Matki ani Ojca
gdyż Oni mnie Odrzucili od Siebie i domu rodzinnego.
Nie mogłem ja zaznać ciepła rodzinnego ani serca i miłości.”
Nie wiem Dlaczego ?
Tak Postapili, tej prawdy zapewne się nie dowiem nigdy.
” Ojciec zginą śmiercią tragiczną a Mama?
Ultimatum dostała ,od swoich własnych rodziców
albo ja, albo Ona mieszka posiadając wszystko niezbędne w życiu...
”Wola Twa a nie moja Panie ?
Choć już wybaczyłem Im to tak dawno.
Nawet nie pamiętam kiedy.
Ale dokonałem wyboru.
Nie są na pewno tego zdarzenia Winni...
Pózniej o moim pobycie w Domu dziecka, pamietam była to jedynie „udręka i cierpienie wpisane, wyryte głeboko na rysach twarzy. Nie było to dzieciństwo szcześcia i radości usłane rózami .
Ciernie i cierpienia spotykane , na każdym zakręcie tej zawiłej drogi. Ból ,płacz smutek nigdy u dziecka nie spotykany.
Wszystkim dotąd nie przewidzianym .
Wzgardzony i nie akceptowanym choć życiem wytrwałym i pełnym nauki i doświadczenia, uszlachetniajacym własne wnętrza osobowości i kultury ludzkiej ,poświecenia i pełnej ofiarności nigdy nie odwzajemnionej podawaniem dłoni potrzebujacym , serca ,radości, wsparcia i słowa oraz wiary żywej od Pana Boga-Słowa
„pisanego przed wiekami przez apostolów, dziejopisarzy i kronikarzy ,nie zapomniałem też Ewangelistów o tych Wszystkich Świetych w świecie którym wielu było. "
Szkoła podstawowa, zawodowa i średnia ukazała mi
„ogromne cierpienia czynione w sposób czysty , inteligentny, umysłowy po wszystkich nas .
Jesteś niczyj, bękart, znajda i sierota - nie mająca domu swego.
Urodzony z drogi twej matki rozpustnej w krzakach po dyskotece której?
Nie mający swego ojca-więc w gnój z tobą i do końca nie masz szans na nauke, a chciałeś pójść na studia...
Będziesz siedział ile zechcę, tak długo ,aż wezmą ciebie do "szkoły specjalnej.”
Tak też, jak powiedziano było, bez ostatniego akapitu małego co do szkoły.
Czas pozostać: usamodzielniony- co to oznacza zaraz się dowiemy...
A więc gdy „edukację ukonczyłem, trzeba było bym już poszedł na swoje życie,
Więc, powiedziało się mi krótko, studiów nie robisz żadnych masz już lat 20
Czas odejść z domu dziecka na swój garnek życia. Pójść do pracy i kopa w tyłek już otrzymałem?”
Usamodzielnienie co to było-
„droga do nikąd w kierunku śmierci , bez domu, zabezpieczenia i perspektyw teraźniejszej rzeczywistości jakiejkolwiek na tej drodze po której chodzę.”
Czasem, nie spełnionych własnych marzeń, celów ,aspiracji.
One miały umoźliwić mi start w życie spokojnie.
Dzisiaj jestem bez pracy, środków i perspektyw...Bez chęci
ale z ogromnym bagazem poświeceń.
Własną ofiarnością i duszą, sercem,
nie zadeptanych ścieżyn losu dla każdego spotkanego ,
w którym widzę Ciebie Mój Boze, Panie i Królu wielki.
Chwil które są walka z kretesem ziemi.
O Życia, dla mniej Odważnych od :
mojej osoby, pomocą ukierunkowaną, zagubionych na inne tory.
Zasmuconych ,wspieraniem duchowym i osobistym,
dodawaniem dla słabych siłę, Woli Twej.
Być wytchnieniem dla nie jednej osoby,
oparciem, sercem i kimś doradzającym.
Potrafiącym wyjaśnić że wszystko jest Wolą Boga Jedynego. Zrozumieniem trudności napotykanych i omijaniem kłód stawianych pod nogi, przez zawisłość i wrogość innych.
Potrafiacym otrzeć łzy słone wszystkim, płaczącym, ofiarować radość, usmiech i szczeście, tak jak ten mróz rzeźbiarz, którego czas i ręka pozostał stworzony przepiękny obraz ideału, na szybie ,
wzoru .Tak to czyniłem w swoim życiu,
ja to odczytałem i zrozumiałem- przyjmując jako wolę,
do realizacji w codzienności .
Wolę Boga nadaną dla mojego toru egzystencji.
Patrząc tak jak widzę przez pryzmat czasu uleciałym ,
Panie Osądzisz mnie w momencie Sądu Najwyższego,
ja idę teraz do otchłani by czekać na werdykt własny i zakonczenie świata całego, Żegnam wszystko Amen.
Jan Pluta


Śr sty 12, 2005 11:32
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So paź 16, 2004 17:35
Posty: 44
Post narazie ostatni
Moja rozterka, Proszę Pomóźcie mi?
Kolejny dzień, świtem oznajmiony ,
na widnokregu widzialnym ludzkimi oczyma .
Gdzieś tam też blisko w oddali promień wypuszcza słonce. Ptaki ,zwierzęta oglaszają symfonią głosów i dźwieków,
nowy dzień chłodny i zimny, jesiennej pory roku.
Na niebie widać sznury ptactwa różnego ,
Gęsi i Kormorany odlatujące do ciepłego kraju.
Już nastaje zimowa pora w polskiej ziemi.
Usłyszysz skoro swit trzepot mnóstwa skrzydeł.
Tak jak te ptaki, odlatujace,
tak odlatuje moja wiara w Ciebie.
Czy jak te ptaki powróci ?
Sam niestety nie wiem. Nie mam siły i woli walki
z tym nie zwyciężonym kretesem.
Boże Mój Drogi-Gdzie Jesteś.
Czego mnie teraz Opuściłeś,
czy takim złym człowiekiem jestem.
Odpowiedz mi proszę ?
Pozostawiłeś mnie na rozstaju tych rozwidleń dróg wielu,
każda prowadzi przez życie.
Którą to noc już nie śpię po nocach.
Sam nie wiem ,myslę rożwazam wszystko co jest przeszłe i przeminięte z wiatrem...z czasem ?
Kolejna świeca przy której to piszę spala się jeszcze ,
stapiajac w mgnieniu oka.
Symbolizuje moją egzystencję za parę godzin zgaśnie ,
tak jak moje tchnące ostatkiem serce.
Wciąż siedzę, czytając, Twoje Pismo Swiete -nie
znajduję odpowiedzi na zapytań życia wiele.
Rozmawiam z Tobą ,nic wiecej.
Jest to ucieczka od rzeczywistości obecnej od żalu, bólu i cierpień, bowiem one ogarneły mnie.
Tarcza mej bytności zamiast umacniać ,
bardziej mnie niszczy i nic zrobić nie chce.
A wiara żywa jest dla mnie „Wyrocznia Pana .”
Nic wiecęj. Głos ujęty poprzez symbole otaczające życia,
pozwolę się spytać;
Jak czynić kolejne kroki.
Dokąd podążać i w który cel uderzać.
Panie nie wiem.
Która to ścieżyne Twej Woli wybrać,
do Doskonałości Twej .
-Ta usłana cierpieniami i bólem,
wszak Ty Panie mi Nadałeś tą Wolę, tor dla mnie przeznaczony
od początku mego narodzenia w Matczynym Łonie.
Wprowadziłeś mnie w tunel ciemny i bez swiatła.
Proszę Bądz mi Ty Swiatłem jedynym Oświetlającym szlaki życiowe.
Tak jak ten świt
Oznajmij mój powrót .
Ukaż istotę mej egzystencji na widnokręgu widzialnym ludzkim wzrokiem. Jak promień wypuszczony przez słońce,
tak Pozwól mi wstać czym prędzej .
Powrócić jak ptaki, wracając do kraju ich narodzenia,
gniazd, by móc wydać potomstwo.
Niechaj moja wiara, miłość,
pomoc i ofiarność będą mymi ideałami w drodze.
Dodaj mi sił i walki wolę, by pokonać kretsy zła wystepujące .
Niechaj ponownie zapłonie mojej osoby iskra,
ten płomien który oświetla drogę innym zagubionym.
Jest to olbrzymie, Wyzwanie dla mojej osoby które postaram się realizować dla Twej Chwały Boże. Jan Pluta


Śr sty 12, 2005 12:01
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 11:27
Posty: 556
Post 
"Doskonała wolność"
Większość życia miałem do czynienia z więzieniami, ale nigdy nie zapomnę tego jednego, najbardziej niezwykłego, jakie kiedykolwiek odwiedziłem.
Nazywa się ono Humaita Prison i znajduje w Sao Josedos Compos w Brazylii. Przedtem było to więzienie rządowe, a teraz jest zarządzane przez Prison Fellowship Brazil. Jest to więzienie alternatywne, bez uzbrojonych strażników i urządzeń zabezpieczających. Zamiast tegostosuje się w nim zasady miłości chrześcijańskiej i szacunku do człowieka. (...)
W trakcie wizyty zastałem samych uśmiechniętych więźnió.. a zwłaszcza pewnego mordercę, który otworzył mi bramę i wpuścił do środka. Dokądkolwiek poszedłem, znajdowałem pokojowo nastawionych ludzi. Widziałem czyste pomieszczenia i pilnie pracujących mężczyzn. Ściany zdobiły motywujące powiedzenia i fragmenty Pisma Świętego.
Do Humanity należy zadziwiający rekord. Wskaźnik recydywizmu wynosi tutaj 4%, podczas gdy w innych brazylijskich więzieniach aż 75% Jak to możliwe?
Znalazłem odpowiedź, gdy mój przewodnik zaprowadził mnie do pewnej celi, która kiedyś służyła jako izolatka. Powiedział mi, że teraz zajmuje ją zawsze ten sam więzień. Dotarliśmy do końca betonowego korytarza, więzień włożył klucz do zamka i zapytał:
-Na pewno chce pan tam wejść?
- Oczywiście - odparłem niecierpliwie - Zwiedzałem izolatki na całym świecie.
Mój przewodnik powoli otworzył ciężkie drzwi. Wtedy zobaczyłem więźnia tej celi: pięknie rzeźbiony krucyfiks, Jezus Chrystus wiszący na krzyżu.
- On siedzi tutaj za nas wszystkich - powiedział cicho więzień..

Charles W. Colson
(zaczerpnięte z książki "Balsam dla duszy chrześcijańskiej")

_________________
Jeśli chcesz zrozumieć drugiego człowieka..
nie słuchaj tego co mówi..
wsłuchuj się raczej w to, co przemilcza..
Khalil Gibran


Pt sty 28, 2005 15:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 29, 2005 15:56
Posty: 1576
Post 
Słowa piosenki Eulogy zespołu Tool (tylko połowa, dalsza część jest o wiele bardziej krytyczne...). Mam nadzieję, że angielski nie jest waszą słabą stroną :D
===============================================

He had alot to say.
He had alot of nothing to say.
We'll miss him.

So long.
We wish you well.
You told us how you weren't afraid to die.
Well then, so long.
Don't cry.
Or feel too down.
Not all mortals see divinity.
But at least you tried.

Standing above the crowd, He had a voice that was strong and loud.
We'll miss him.
Ranting and pointing his finger At everything but his heart.
We'll miss him.

No way to recall
What it was that you had said to me,
Like I care at all.

So loud.
You sure could yell.
You took a stand on every little thing
And so loud


So sty 29, 2005 17:30
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 852 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 ... 57  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL