Autor |
Wiadomość |
chester
Dołączył(a): So lut 26, 2005 22:56 Posty: 270
|
To co mysle to jedno a to co robie (bo tak mimo wszystko chce, bo mimo wszystko musze ze wzgledu na moja przyszla zone) to drugie. Wiec nie bedzie mnie nikt obrazal ani ocenial pytajac o cos co nie nastapilo. Dla mnie sprawa seksualnosci i jest moja sprawa i tylko kiedy ja bede chcial o tym opowiadac jesli bedzie cos zle. Na takiej samej zasadzie zirytyowaloby mnie pytanie obcej osoby...
Coz to ze mam inne podejscie nie znaczy, ze jestem zlym czlowiekiem chyba, ze juz mnie spisalas moniko001 na straty. Jesli robie cos z milosci to jest to prawdziwe. Tym bardziej, ze obchodza mnie uczucia oraz wiara mojej narzeczonej. Dla mnie samo pojscie do spowiedzi bylo traumatycznym przezyciem ale na pewno nie pomoglo chamskie pytania ksiedza.
Ty chyba nie rozumiesz jednego - to ja wyznaje grzechy i kiedy skoncze to znaczy, ze nie pamietam wiecej (rachunek sumienia, pamietasz??) a pytania ksiedza jest naduzyciem boskiej wladzy bo dostal wladze ODPUSZCZANIA grzechow a nie robienia ze spowiedzi przesluchania.
I przyklady sa nietrafione bo ja mowie o czyms innym.
|
Cz sie 14, 2008 14:25 |
|
|
|
 |
czeresniowa
Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25 Posty: 731
|
Ja też uznaję kwestie pytania tylko w sytuacji kiedy ktoś nie wiem... niepewnie zawiesza głos, albo nazywa coś w sposób bardzo niejasny, nie pozwalający na klasyfikację. Tutaj ktoś już podał przykład:
Że trochę nie za bardzo jest przyjęte mówienie "zgrzeszyłem przeciw 6 przykazaniu" bo nawet jeśli treść tego przykazania zinterpretujemy dość wąsko, to i tak mamy wybór różnych zachowań jakie się pod tym mogą kryć. Różne, nierównoważne moim zdaniem. Ale jednak ktoś powiedział coś na ten temat, czyli domyślnie ma coś do powiedzenia, czyli albo czyni to podstawę żeby go dopytać, albo może on nie chce o tym rozmawiać nawet kosztem "z góry" nałożenia najcięższej pokuty ze skali.
Ale jeśli się (podczas spowiedzi) w ogóle nie wspomina o 6 przykazaniu to po prostu znaczy że nie ma się na ten temat nic do powiedzenia.
To tyle mojego zdania i ono się nie zmieni.
Poza tym mimo swojej postawy typu:
"zal zastępczy/żal niedoskonały" - czyli żal za hipotetyczną sytuację (w którą też niebardzo wierzę) w której być może obraziliśmy Boga seksem przedmałżeńskim, nigdy w życiu nie poszłabym z tym do spowiedzi, bo to by było jednak jak przyznanie się do błędu, grzechu, czegoś niewłaściwego... a sam czyn uważam za najwłaściwszy na świecie. To byłaby hipokryzja. Chociaż nie znaczy to, że uważam, ze w ogóle nie czynię złego (i nie mam powodu do żalu rzeczywistego w żadnej materii), bo np. jestem dość porywcza, i nieumiarkowana (teraz, w ciąży)  I jakoś co do tego nie mam wątpliwości że "nie jest dobre".
(tu odwołuję się trochę do wypowiedzi wcześniejszej, chyba zielonej_mrówki, która odsyłała mnie do konfesjonału, a nie na kocyk nad jeziorko).
Po prostu dla mnie to jest taka sama sytuacja, jakbym się zdenerwowała, powiedziała przy tym (kierując do siebie, tyle że dość głośno) siarczyste "jeż jeżowaty jeżownięty!", a koleżanka która to usłyszała by się mnie czepiała, że ją obraziłam, że przeklinam przy niej i w ogóle ona czuje się z tego powodu źle. Powiedziałabym jej być może "Sorry słonko jeśli Cię to uraża, naprawdę nie miałam intencji zranienia Ciebie", co nie znaczy że mam jakikolwiek żal faktyczny za tego "jeża", że uważam to za złe słowo, że obiecuję sobie nigdy więcej nie użyć go. W stosunkach miedzyludzkich, no mogę jeszcze próbować zdobyć się na to żeby nie używać go w obecności przewrażliwionej koleżanki  Ale moja postawa się nie zmienia. "Jeż" to nie przekleństwo, nawet jeśli służy mi do wyrażania silnych emocji. I nikt normalny by się za jeża nie obraził
Ten tutaj się wydaje ewidentnie najeżony i jeżownięty:
http://www.obrazky.pl/obrazky/wkurzony- ... ZKY.PL.jpg
Seks to nie grzech tym bardziej, służy (np. mi) do wyrażania bardzo pozytywnych emocji i to za zgodą/chęcią drugiej strony 
_________________ Prof. dr hab. Joanna Senyszyn: "Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica." http://powiedz-nie.c0.pl/
|
Cz sie 14, 2008 16:33 |
|
 |
monika001
Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22 Posty: 1324
|
chester napisał(a): Coz to ze mam inne podejscie nie znaczy, ze jestem zlym czlowiekiem chyba, ze juz mnie spisalas moniko001 na straty. Nie uważam cię za złego człowieka i nie spisałam na straty. Natomiast do dalszej twojej wypowiedzi musze się odnieść. chester napisał(a): Ty chyba nie rozumiesz jednego - to ja wyznaje grzechy i kiedy skoncze to znaczy, ze nie pamietam wiecej (rachunek sumienia, pamietasz??) a pytania ksiedza jest naduzyciem boskiej wladzy bo dostal wladze ODPUSZCZANIA grzechow a nie robienia ze spowiedzi przesluchania.
O rachunku sumienia też już pisałam, jak powinien wyglądać po latach. Rachunek sumienia może być źle przeprowadzony, wtedy i spowiedź jest złą spowiedzią - nieważną.
Ksiądz nie nadużył boskiej władzy. Ksiądz w sakramencie pokuty występuje w imieniu Boga samego i ma władzę odpuszczania grzechów. Ale żeby je odpuścić musi dobrze rozpoznać sumienie penitenta. Dlatego ma prawo nawet do pytań intymnych - jeżeli uzna, że w jakiejś materii możesz popełniać grzech - nawet jeśli popełniasz go a niewiedzy - jego rolą jest dać odpowiednie pouczenie, nie dlatego, aby cię poniżyć, ale dlatego aby wskazać zło i grzech.
I jeszcze co do władzy odpuszczania grzechów: ksiądz może je odpuścić tylko wtedy, kiedy penitent wykazuje skruchę, żal za grzechy i postanowienie poprawy - aby rozpoznać motywy i postawę penitenta w sytuacjach budzących wątpliwości musi zadawać pytania. I nic w tym niewłaściwego.
Jeżeli uważasz spowiedź za przesłuchanie, to nie rozumiesz istoty tego sakramentu...
|
Cz sie 14, 2008 19:09 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Coz to ze mam inne podejscie nie znaczy, ze jestem zlym czlowiekiem
Nie koleś, ty nie jesteś złym, ty jesteś albo prowokatorem, albo zwykłym komediantem. Przeczytałem to co "stworzyłeś" od rzekomej spowiedzi. Załosna komedia na którą dali się nabrać niektórzy moderzy (aż żal czytać!). Na samym początku swierdziłeś, że spowiedz nie ma dla Ciebie sensu, mimo to (podobno! "w co osobiście wątpię") do niej przystąpiłeś. Skoro już tę "wyimaginowaną" spowiedź odbyłeś, to rychło wróciłeś na Forum by dalej "przywalać" katolikom. Synuś! Takich żałosnych "przywalaczy" to są setki na wielu portalach w rodzaju "onet, wp, interia...itd". Dla Tamtych "Ynteligentów" z ilorazem inteligencji równym amebie, możesz być nawet "bogiem". Tutaj jednak okazujesz się tylko cyrkowcem i to niezwykle żałosnym. Nie nazwę cię klownem, bo by rozśmieszać ludzi potrzebny jest intelekt, ty go niestety nie posiadasz.
Jesteś po pierwsze oszustem (okłamujesz narzeczoną), po drugie ignorantem (spowiedź bez sensu, zero wiedzy), a po trzecie kiepskim pomocnikiem klowna.
No istnieje jeszcze czwarta możliwośc! Jesteś zwykłym prowokatorem. Tylko tutaj jest problem! Czas powiedzieć Twoim "mocodawcom", że jesteś strasznie kiepski, albo więc wywalą cię i znajdą lepszego, albo niech sobie dają spokój i dalej pisuj na portalach dla debili (onet, wp, interia, gazeta...itd)....tylko nie błaznuj już tutaj BŁAGAM!
|
Cz sie 14, 2008 20:56 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Musze tutaj prosić o nieobrażanie nikogo, pomimo że oczysczając z inwiektyw jest tutaj wiele racji, co sam odkryłem już jakiś czas temu.
|
Cz sie 14, 2008 21:37 |
|
|
|
 |
chester
Dołączył(a): So lut 26, 2005 22:56 Posty: 270
|
shark napisał(a): Cytuj: Coz to ze mam inne podejscie nie znaczy, ze jestem zlym czlowiekiem Nie koleś, ty nie jesteś złym, ty jesteś albo prowokatorem, albo zwykłym komediantem. Przeczytałem to co "stworzyłeś" od rzekomej spowiedzi. Załosna komedia na którą dali się nabrać niektórzy moderzy (aż żal czytać!). Na samym początku swierdziłeś, że spowiedz nie ma dla Ciebie sensu, mimo to (podobno! "w co osobiście wątpię") do niej przystąpiłeś. Skoro już tę "wyimaginowaną" spowiedź odbyłeś, to rychło wróciłeś na Forum by dalej "przywalać" katolikom. Synuś! Takich żałosnych "przywalaczy" to są setki na wielu portalach w rodzaju "onet, wp, interia...itd". Dla Tamtych "Ynteligentów" z ilorazem inteligencji równym amebie, możesz być nawet "bogiem". Tutaj jednak okazujesz się tylko cyrkowcem i to niezwykle żałosnym. Nie nazwę cię klownem, bo by rozśmieszać ludzi potrzebny jest intelekt, ty go niestety nie posiadasz. Jesteś po pierwsze oszustem (okłamujesz narzeczoną), po drugie ignorantem (spowiedź bez sensu, zero wiedzy), a po trzecie kiepskim pomocnikiem klowna. No istnieje jeszcze czwarta możliwośc! Jesteś zwykłym prowokatorem. Tylko tutaj jest problem! Czas powiedzieć Twoim "mocodawcom", że jesteś strasznie kiepski, albo więc wywalą cię i znajdą lepszego, albo niech sobie dają spokój i dalej pisuj na portalach dla debili (onet, wp, interia, gazeta...itd)....tylko nie błaznuj już tutaj BŁAGAM!
Czy ktos Ci kazal to czytac?? Zastanawialem sie czy warto odpowiadac na to co napisałeś - nie dam sie bezpodstawnie oskarzac i obrażać wiec zielona mrówko czyn swoją powinność. A swoją droga żal mi Cie bo przemawia przez Ciebie nienawiść. To troche nie po katolicku/chrzescijansku. I na szczescie to Bóg mnie oceni a nie Ty  Milego dnia/wieczoru
|
Cz sie 14, 2008 21:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zielonej Mrówki chwilowo brak, dlatego w zastępstwie czasowo zamykam ten temat. Jak chcecie dalej "dyskutować" na tym poziomie to proszę przejść na PW. Zresztą o czym tu dyskutować? Kolega chester wie najlepiej na świecie na czym polega spowiedź i co wolno księdzu, więc i tak nikt nie jest w stanie go przekonać, że się myli.
|
Cz sie 14, 2008 21:55 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|