Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 26, 2025 21:22



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 32 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 Czy Kościół nakazuje seks bez miłosci 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 6:47
Posty: 110
Post 
cau_kownik napisał(a):
Moim zdaniem, pytanie o takie rzeczy wykracza poza granice naiwnosci.

Mam nadzieję, że tylko twoim...


So sie 02, 2008 23:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
monika001 napisał(a):
liquid napisał(a):
Czy zatem skorzystanie z tego prawa podczas gdy go traci jest obarczone grzechem?


Jest obarczone grzechem.

Moniko - tu bym dyskutował.
Myślę, że przedtawionej wykładni (teologia moralna) bardziej chodzi o to kiedy można z czystym sumieniem odmówić a nie, że podjęcie w wymienionych przypadkach współżycia jest grzechem.
Na przykład a) i f).


Pn sie 04, 2008 6:58
Zobacz profil

Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47
Posty: 342
Post 
Pytanie - dlaczego nie kocha?
Małżonkowie mają obowiązek dbać o swój związek i robić wszystko, żeby miłość pogłębiać a nie przysypywać popiołem.

_________________
www.pro-life.org.pl


Pn sie 04, 2008 15:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
Krzysztof_J napisał(a):
monika001 napisał(a):
liquid napisał(a):
Czy zatem skorzystanie z tego prawa podczas gdy go traci jest obarczone grzechem?


Jest obarczone grzechem.

Moniko - tu bym dyskutował.
Myślę, że przedtawionej wykładni (teologia moralna) bardziej chodzi o to kiedy można z czystym sumieniem odmówić a nie, że podjęcie w wymienionych przypadkach współżycia jest grzechem.
Na przykład a) i f).


Myślę, że i jedno i drugie, zależnie od sytuacji. Z a) i f) się zgodzę. :)


Wt sie 05, 2008 17:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 6:47
Posty: 110
Post 
Krzysztof_J napisał(a):
Myślę, że przedtawionej wykładni (teologia moralna) bardziej chodzi o to kiedy można z czystym sumieniem odmówić a nie, że podjęcie w wymienionych przypadkach współżycia jest grzechem.

Zaraz, zaraz: ustalmy najpierw czym jest współżycie - prawem, obowiązkiem czy elementem (cechą) małżeństwa, bez konotacji imperatywnych.
Wtedy można dyskutować, czy odmowa współżycia ma być postrzegana jako zło (czyste sumienie<->nie-czyste sumienie).


Wt sie 05, 2008 21:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 18, 2007 20:31
Posty: 637
Post 
liquid napisał(a):
Krzysztof_J napisał(a):
Myślę, że przedtawionej wykładni (teologia moralna) bardziej chodzi o to kiedy można z czystym sumieniem odmówić a nie, że podjęcie w wymienionych przypadkach współżycia jest grzechem.

Zaraz, zaraz: ustalmy najpierw czym jest współżycie - prawem, obowiązkiem czy elementem (cechą) małżeństwa, bez konotacji imperatywnych.
Wtedy można dyskutować, czy odmowa współżycia ma być postrzegana jako zło (czyste sumienie<->nie-czyste sumienie).
Bog kazal sie rozmnazac. Chyba nie mial na mysli 'przez podzial'.

Nie ma malzenstwa tam, gdzie wspolzycie z zalozenia bedzie wyeliminowane.

_________________
---
teh podpiss


Wt sie 05, 2008 21:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 6:47
Posty: 110
Post 
...czyli obowiązkiem?...


Wt sie 05, 2008 22:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
liquid napisał(a):
1. ustalmy najpierw czym jest współżycie - prawem, obowiązkiem czy elementem (cechą) małżeństwa, bez konotacji imperatywnych.
2. Wtedy można dyskutować, czy odmowa współżycia ma być postrzegana jako zło (czyste sumienie<->nie-czyste sumienie).

1. Myślę, że wszystkim po trosze.
Prawem - jak najbardziej w małżeństwie.
Obowiązkiem - w tym sensie że odmowa współżycia bez powodu jest destrukcyjna.
Elementem małżeństwa bez konotacji imperatywnych :o - chociaż jest to dla mnie za trudne (ze wsi jestem) - tym jest (winno być) najczęściej.
2. Brak współżycia jest destrukcyjny dla związku - z tym dyskutują chyba nieliczni. Owa destrukcja może być wyeliminowana jeżeli jest istotny (w dodatku przemijający) powód (np. ciąża). Natomiast tzw. odmowa bez istotnego powodu jest złem - bez względu na to do jakiej z przedstwionych przez Ciebie trzech grup zaliczymy współżycie w małżeństwie.


Śr sie 06, 2008 6:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
liquid napisał(a):
...czyli obowiązkiem?...

Obowiązkiem...
Konsekwencją zaniedbania tego obowiązku jest małżeństwo niedopełnione.
Aby małżeństwo było dopełnione, para musi współżyć conajmniej raz. Potem mogą się dogadać, czy im to potrzebne, czy nie.


Śr sie 06, 2008 8:09
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 6:47
Posty: 110
Post 
Krzysztof_J napisał(a):
Brak współżycia jest destrukcyjny dla związku - z tym dyskutują chyba nieliczni.

Wydaje się, że nie może być destrukcyjny, skoro teologia moralna wyklucza prawo do współżycia w konkretnych przypadkach. Przecież TM nie mogłaby jednocześnie określać sytuacji, w których współżycie jest bezprawne i zakładać destrukcji małżeństwa, skoro jest nauką KK.


Cz sie 14, 2008 7:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
liquid napisał(a):
Krzysztof_J napisał(a):
Brak współżycia jest destrukcyjny dla związku - z tym dyskutują chyba nieliczni.

Wydaje się, że nie może być destrukcyjny, skoro teologia moralna wyklucza prawo do współżycia w konkretnych przypadkach. Przecież TM nie mogłaby jednocześnie określać sytuacji, w których współżycie jest bezprawne i zakładać destrukcji małżeństwa, skoro jest nauką KK.

Dlaczego wyrwałes z mojego posta tylko jedno zdanie? Przeciez był dalszy ciąg:Owa destrukcja może być wyeliminowana jeżeli jest istotny (w dodatku przemijający) powód (np. ciąża). Natomiast tzw. odmowa bez istotnego powodu jest złem...
Destrukcja jest wtedy kiedy tych przyczyn (wymienionych w teologii moralnej) nie ma lub kiedy ustały a współżycie nadal nie jest podejmowane (jedna ze stron odmawia).


Cz sie 14, 2008 9:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 6:47
Posty: 110
Post 
Wobec tego nie rozumiem, co jest przyczyną destrukcji. Logika i to co zostało powiedziane by wskazywały, co następuje:
brak współżycia --> destrukcja małżeństwa = fałsz
brak współżycia+ważne przyczyny(TM) --> destrukcja małżeństwa = fałsz
brak współżycia-ważne przyczyny(TM) --> destrukcja małżeństwa = prawda

|
|
V

o destrukcji w małżeństwie decydują wyłącznie ważne przyczyny (TM), natomiast brak współżycia nie ma tu żadnego znaczenia (ostatnie dwa zdania). Dla mnie kuriozum logiczne.


Cz sie 14, 2008 15:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 18, 2007 20:31
Posty: 637
Post 
liquid napisał(a):
Wobec tego nie rozumiem, co jest przyczyną destrukcji. Logika i to co zostało powiedziane by wskazywały, co następuje:
brak współżycia --> destrukcja małżeństwa = fałsz
brak współżycia+ważne przyczyny(TM) --> destrukcja małżeństwa = fałsz
brak współżycia-ważne przyczyny(TM) --> destrukcja małżeństwa = prawda

|
|
V

o destrukcji w małżeństwie decydują wyłącznie ważne przyczyny (TM), natomiast brak współżycia nie ma tu żadnego znaczenia (ostatnie dwa zdania). Dla mnie kuriozum logiczne.

/.../ mateola
Jesli zalozymy, ze wspolzycia ma nigdy nie byc, to nie ma mowy o malzenstwie.

Jesli maz ma gwalcic, kaleczyc zone, albo nienarodzone dziecko tylko po to, zeby odbyc stosunek seksualny, to sama ta sytuacja jest destrukcyjna dla malzenstwa, zapomniec o tym i rozwazac jakies glupoty jest naiwne i nieodpowiedzialne.

_________________
---
teh podpiss


Pt sie 15, 2008 7:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 13, 2008 6:47
Posty: 110
Post 
cau_kownik napisał(a):
/.../

Proszę, nie obrażaj. /.../ mateola

cau_kownik napisał(a):
Jesli zalozymy, ze wspolzycia ma nigdy nie byc, to nie ma mowy o malzenstwie.

Zdaje się, co najmniej raz musi być.
Chciałem powiedzieć, że nie potrafię zrozumieć uzasadnienia takiego, gdy brak współżycia jest (lub nie jest) destrukcyjny tylko i wyłącznie ze względu motywację tego braku współżycia. Ale pewnie doktrynalnie jest poprawne, ponieważ skoro KK nie daje prawa do współżycia w określonych przypadkach, to - będąc jednocześnie strażnikiem stanu małżeńskiego - nie może założyć, iż brak współżycia w tychże uzasadnionych przypadkach wywołuje jakikolwiek negatywny wpływ na małżeństwo.

cau_kownik napisał(a):
Jesli maz ma gwalcic, kaleczyc zone, albo nienarodzone dziecko tylko po to, zeby odbyc stosunek seksualny, to sama ta sytuacja jest destrukcyjna dla malzenstwa, zapomniec o tym i rozwazac jakies glupoty jest naiwne i nieodpowiedzialne.

Tu się zgadzam, ale sam przyznasz, że to nie brak współżycia jest destrukcyjny, tylko właśnie sytuacja. Wyżej była mowa o uzasadnionym/nieuzasadnionym niedestrukcyjnym/destrukcyjnym wpływie braku dalszego (przy założeniu, że współżycie jedno się odbyło, dla poprawności) współżycia.


Pt sie 15, 2008 10:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 18, 2007 20:31
Posty: 637
Post 
/.../

liquid napisał(a):
cau_kownik napisał(a):
Jesli zalozymy, ze wspolzycia ma nigdy nie byc, to nie ma mowy o malzenstwie.

Zdaje się, co najmniej raz musi być.
To nie jest tak, ze panna mloda ma zakladany licznik stosunkow i < 1 oznacza anulowanie slubu. Nie zamieniaj swietosci w zwierzeco-maszyno-formalnosc. Taka prowokacja jest godna taniego trolla.
liquid napisał(a):
Chciałem powiedzieć, że nie potrafię zrozumieć uzasadnienia takiego, gdy brak współżycia jest (lub nie jest) destrukcyjny tylko i wyłącznie ze względu motywację tego braku współżycia.
Nie udawaj, ze nie rozumiesz destrukcyjnosci ozieblosci w malzenstwie. Nie udawaj, ze nie rozumiesz destrukcyjnosci zachowan takich jak gwalt pod wplywem alkoholu. /.../ Kolejne uwagi tego typu proszę kierować na PW - mateola
liquid napisał(a):
Ale pewnie doktrynalnie jest poprawne, ponieważ skoro KK nie daje prawa do współżycia w określonych przypadkach
Nie udawaj, ze nie wiesz, jak wiele Kosciol moze kazac, badz zabraniac, bo to jest nudne.
liquid napisał(a):
cau_kownik napisał(a):
Jesli maz ma gwalcic, kaleczyc zone, albo nienarodzone dziecko tylko po to, zeby odbyc stosunek seksualny, to sama ta sytuacja jest destrukcyjna dla malzenstwa, zapomniec o tym i rozwazac jakies glupoty jest naiwne i nieodpowiedzialne.

Tu się zgadzam, ale sam przyznasz, że to nie brak współżycia jest destrukcyjny, tylko właśnie sytuacja. Wyżej była mowa o uzasadnionym/nieuzasadnionym niedestrukcyjnym/destrukcyjnym wpływie braku dalszego (przy założeniu, że współżycie jedno się odbyło, dla poprawności) współżycia.
Jesli chcesz nam powiedziec, ze dla Ciebie zwiazek malzenski to funkcja logiczna, ktora wystarczy wypelnic, to wlasnie nam to powiedziales. Jesli oczekujesz konstruktywnego komentarza takiego oswiadczenia - to sie zdziwisz. Nie takie dyrdymaly niektorzy pisza, zeby wywolac oburzenie.

_________________
---
teh podpiss


Pt sie 15, 2008 15:03
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 32 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL