Kupić chleb w niedzielę to grzech lekki czy ciężki, cz wogóle nie ma grzechu, jeśli się tego nie planowało wcześniej, po prostu tak wypadło.

O opinię proszę katolików.

Wydaje mi się że to zależy od potrzeby. Jeśli naprawde dopiero w niedziele była taka moźliwość, oraz nic innego do jedzenia nie ma, to myśle że nie jest to grzech. Jezus mówił że można dobrze czynić w Szabat, a kupienie potrzebnego artykułu nie może być uznane za złe. Chyba że była moźliwość wcześniej, ale pozostawiliśmy to na niedziele...

Na litość, to nie zakupy w supermarkecie tylko wyjście w potrzebie do małego sklepu. A ściślej, w sobotę po południu już pieczywa nie było. Z dużego miasta przeprowadziliśmy się w piękne zielone okolice, ale z zaopatrzeniem sklepów trochę gorzej, bynajmniej czasami
Zjeśc może i było co, nie było posuchy , ale w niedzielę zaistniała potrzeba kupna tego chleba.

Czy takie sytuacje "podlegają" pod grzech ciężki?

A w ogóle pod jakie przykazanie by ten grzech miał podlegać? Bo z tego co mówią to raczej handel w niedziele bardziej byłby grzechem, zakupy nie baudzo.

Anyway to trochę chore, ale nvm.

Pod przykazanie nr 3.
"Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. "
(Wj 20, 9-10a)

Poza tym zmuszasz do pracy innych. A przykazanie to mówi dalej:
"Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram."
(Wj 20,10b)

Jak widzisz nie tylko Ty nie możesz nic robić, ale nie możesz też innym "kazać" pracować.

Aha, i pamiętajmy, że to szabat jest dla człowieka, nie człowiek dla szabatu (por. Mk 2, 27).

Ej, ale kupując nikogo nie zmuszam do pracy no ludzie... To pracodawca "zmusza" do pracy, nie klient, myślałem, że rozróżniacie takie podstawy...

Dlatego te przykazania raczej nie potwierdzają tego, że kupowanie w niedzielę to grzech.

A co z restauracjami, które są otwarte? A kina i teatry? Co, może wyjście rodziną do kina grzechem nie będzie, ale kupno chleba będzie?

Rozumiem, że grzechem ciężkim mogą być np. świadomie planowane (a może i celebrowane) zakupy w niedzielę lub święta, tym bardziej jeśli ktoś ma takie zwyczaje, że chadza w niedziele; ale mały jednorazowy zakup rzeczy uważanej za potrzebną nijak się ma do takich zakupów... no więc jak to jest?

Czy znajdzie się ktoś, kto potrafi odpowiedzieć na moje pytanie?

Przecież już dostałaś odpowiedz.

Pracodawca zmusza ludzi do pracy, bo wie że w niedzielę do jego sklepu przyjda tłumy ludzi, dla których zakupy to ulubiony (a często i jedyny) sposób spędzania wolnego czasu. Gdyby nie było klientów nikomu nie opłacałoby się otwierać sklepów w niedziele.

Co nie zmienia faktu, że robienie zakupów w niedzielę grzechem nie jest. Chyba, że jak to pisze monika jest to swego rodzaju zwyczaj.

Bo mówię, dlaczego nikt nie oburza się na chodzenie do kina? Dlaczego nikt nie oburza się na wyjazdy i związane z tym tankowanie samochodu? Dlaczego nikt nie ma pretensji do ludzi korzystających z infolinii banków? Wszędzie tam też ludzie w niedziele pracują. Ale nie, tylko zakupy mają być grzechem.

Brak tu sensu i logiki.

Moniko, swojego sumienia spytaj
Nikt na forum nie zna go lepiej, niż Ty.

Moniko, ja się nie znam i dla mnie sprawa niedzieli jest szalenie niejasna, mogę tylko Ci podrzucić dwa linki, na które kiedyś się natknęłam:

http://www.zaufaj.fora.pl/prawo-kosciel ... a,534.html (hmmm, "o ile...")

http://www.zaufaj.fora.pl/pozostale-nie ... a,491.html

Pozdrawiam!

Raczej nie sądze by robienie zakupów w niedziele było grzechem.

Wist twoja odpowiedź pozostawiała wątpliwości, więc drążyłam dalej



Pytałam , ale ono miało wątpliwości ;




Bardzo dziękuję Ciiiszo za te linki. Myślę, że znalazłam odpowiedź

pozdrawiam